Klub Gang Bang (VI) – Usiądź na Tronie Diabła
19 kwietnia 2021
Klub Gang Bang
Szacowany czas lektury: 20 min
Niedzielna przejażdżka uspokoiła nastroje, ale czy na długo? Nasi bohaterowie planują dalszy rozwój swoich zabaw, a na scenie pojawiają się tajemniczy goście.
Cotygodniowe składki wpływały regularnie, a klub nie miał zbytnich wydatków. Kupili poduszki, żeby wierni mogli klęczeć w czasie ceremonii. Tomek napełnił lodówkę piwem i dokupił więcej wina, które preferowały dziewczyny. Poza tym i materiałem na kilka dodatkowych peleryn, zasadniczo nie było co robić z pieniędzmi i szkatułka z klubowym majątkiem wypełniała się coraz szybciej.
We wtorek wieczorem Bocian zdecydował się na nieformalne spotkanie założycieli klubu wspólnie z kilkoma członkiniami. Umówił się w osiedlowym barze, że właściciel udostępni im małą salkę z tyłu, gdzie będą mieli zapewnioną prywatność, alkohol i atmosferę umożliwiającą swobodną dyskusję. Dzięki temu nie musieli marnować czasu na podróż autobusem do biura i z powrotem na swoje osiedle. Listopadowe noce robiły się zbyt chłodne, aby wystawać na przystankach bez potrzeby.
Oprócz członków zarządu obecne były Gośka, Sylwia i Kaśka. Jak wyjaśnił im Tomek powodem spotkania było poznanie ich opinii na temat tego co dziewczyny chciałyby dodać do ceremoniału mszy i ich sobotnich orgii. Krzysiek był sekretarzem zgromadzenia. Siedział na prawo od Tomka i miał robić notatki ze spotkania.
Sylwia ponownie zaproponowała koncepcję „ofiary” i wróciła do propozycji związania kogoś, kto miałby językiem wypieścić dupcię wszystkich uczestników.
Tomek uznał że dziewczyna ma sporą fiksację analną, ale kazał Krzyśkowi zaprotokołować propozycję.
Trudniej było wyciągnąć coś z Gośki i Kaśki. Albo nie miały pomysłów, albo zbytnio wstydziły się wypowiedzieć je na głos. Krzysiek zaproponował to co Sylwia opisała im po ostatniej orgii, czyli związanie jednej z dziewczyn i wypieprzenia jej przez wszystkich uczestników. W przeciwieństwie do Sylwii nie sugerował, że muszą ofiarę wyruchać w tyłek.
W końcu Kaśka odkaszlnęła, sugerując że chciałaby coś powiedzieć. Zawahała się, po czym odezwała się nerwowo wysokim głosem. - Co powiecie na związaniu kogoś… a wtedy wszyscy… no… no wiecie… odleją się na niego?
Po Krzyśku nie było widać, aby to on nauczył siostrę takich zabaw, ale Kaśka i tak zarumieniła się unikając jego wzroku.
- Czy to nie spowoduje zbytniego syfu na podłodze i dywanach? - zapytał Tomek.
- Moglibyśmy zrobić to w wannie - wyszeptała Kaśka tak cicho, że ledwo ją usłyszeli zbyt zawstydzona by unieść wzrok z podłogi.
Tomek kazał Krzyśkowi zanotować propozycję Kaśki.
- A może przywiążemy jednego z facetów do krzesła, tyłkiem w górę i każdy wypłaci mu kilka solidnych klapsów na dupę? - zasugerowała Gośka swoim grubym głosem.
- Właściwie to nie chcemy nikogo krzywdzić - stwierdził Tomek. A potem oblizał wargę i w myślach zapytał sam siebie, czy aby na pewno?
- A co wy na to, żeby związać dłonie jednej z lasek za plecami i pozwolić pozostałym dziewczynom się z nią zabawić - odezwała się Gośka sama oblizując lekko wargi.
- A to dobre - stwierdził Bocian i dał Krzyśkowi znak żeby zanotował propozycję.
- A może każemy komuś kucnąć i wysrać się na oczach wszystkich - kontynuowała Gośka.
Tomek nie chciał zniechęcać pozostałych do zgłaszania pomysłów, kazał więc Krzyśkowi zapisać i to, jednocześnie mrugając do niego porozumiewawczo.
- Moglibyśmy związać któregoś z facetów, wysmarować mu kutasa i jajca Nutellą i pozwolić psu wylizać go do czysta … - Gośka nakręcała się coraz bardziej.
- Dobra, to teraz mam pytanie - Tomek próbował przerwać jej wywód.
- … no i moglibyśmy związać jednego z chłopaków, a pozostali musieliby go wyruchać…
- Myślę, że na dziś mamy już wystarczająco sugestii…
- O, albo każemy któremuś walić konia, a ktoś będzie go lał po dupie póki nie skończy…
- Dosyć Gośka! - Tomek popatrzył groźnie na dziewczynę. - Starczy na dzisiaj. Teraz chciałbym się dowiedzieć jak zapatrujecie się na to, że to wy bylibyście obiektami tych pomysłów.
Nie odpowiedzieli. Patrzyli po sobie bez słowa.
- Nie chce być facetem, którego ona torturuje - powiedział Kuba wskazująca na Gośkę. Wszyscy obecni skinęli głowami ze zrozumieniem.
- Dobra. Ale co z pozostałymi propozycjami? - naciskał Bocian.
- Dla mnie są w porządku - odezwał się Krzysiek. - Mi też pasuje - dodał Edek.
- Jasne, reszta brzmi ok - powiedział Kuba.
- Mi też - wyrwało się na raz Sylwii i Kaśce.
- A może … - zaczęła Gośka.
- Odpowiedz po prostu na pytanie - przerwał jej szybko Bocian.
- Jasne, będę współpracować - powiedziała w końcu.
To właśnie Tomek chciał usłyszeć, zadowolony zwłaszcza z aprobaty dziewczyn. Popatrzył na nich i powiedział.
- W takim razie mamy to ustalone. Od tej niedzieli wprowadzamy rytuał ofiarowania. A ponieważ wszystko to wymyśliła Sylwia, ona będzie kapłanką w trakcie pierwszego rytuału. Skoro mamy wprowadzić nowy element, ustalmy od razu kto będzie ofiarą. Wybierzemy go z pośród obecnych tutaj… a wybór należy do Sylwii.
- Mmm… może Edek?
- Masz na myśli ten pomysł z lizaniem wszystkim tyłków? Edek wyglądał jakby miał zaprotestować, ale zauważył gniewne spojrzenia pozostałych i szybko kiwnął głową na zgodę.
Tomek przedstawił im plan na niedzielę. Edek powinien stawiać opór, kiedy zostanie wybrany, tak jakby nie miał pojęcia co się ma wydarzyć. Kuba i Krzysiek mieli złapać go i związać. To troszkę zaniepokoiło Edka, ale Tomek przekonał go, że nie ma czym się przejmować. Dopili piwa i rozeszli się do domów podekscytowani oczekiwaniem sobotnich wydarzeń.
***
W sobotę, gdy członkowie ich małej kongregacji zebrali się w kuchni i oczekiwali na wejście do przebieralni, zostali poinformowani o kilku niespodziankach jakie przygotował dla nich Tomek. Gośka była osobą, która przekazała im nowe zasady, bo jej ogłoszenia brzmiały jak rozkazy i Tomek nie musiał się martwić, że ktoś spróbuje jej odpyskować. Kiedy ona coś powiedziała miałeś do wyboru, zaakceptować to co mówi, albo wyjść.
- Dziś wieczór nasz arcykapłan konsekruje nową kapłankę i odprawi ceremonie w trakcie której złoży ona swoje śluby Szatanowi - powiedziała dziewczyna. - Następnie dla uczczenia tego wydarzenia, zostanie złożona ofiara dla Anioła Ciemności. Ofiara musi bezwzględnie wykonać wszystkie rozkazy. Czy to zrozumiałe?
Nastąpiło szuranie stóp i chrząkanie gdy przez grupę przeszła fala konsternacji, niepokoju i obawy. Wreszcie zapadła cisza oznaczająca ich akceptację dla nowych zarządzeń.
- Dziś w nocy zaszczycił nas tajemniczy gość - kontynuowała. - Nie zdziwcie się więc, jeśli w czasie ceremonii zobaczycie kogoś zamaskowanego. Później dowiecie się kto to jest.
Mężczyźni przeszli do sąsiedniego pokoju, żeby przebrać się w peleryny. W obu pomieszczeniach rozległy się nerwowe szepty, kiedy uczestnicy orgii próbowali dowiedzieć się od siebie czegoś więcej o nowych elementach dzisiejszej zabawy. Nawet Gośka była zaintrygowana kim jest ów „tajemniczy gość”. Sylwia zastanawiała się jaką to ceremonię będzie musiała przejść aby zostać konsekrowana na kapłankę, a Edek niepokoił się czy Tomek nie szykuje mu jakiejś upokarzającej niespodzianki. Niestety wszyscy musieli jeszcze poczekać na zaspokojenie swojej ciekawości.
Kiedy weszli do głównego pomieszczenia wiedzieli już, że klub nie będzie miejscem skostniałym i nudnym. Niektórzy czuli się nieswojo w związku z kolejnymi zmianami, woleliby aby Tomek pozostał przy zwykłej orgietce z lekkim rozrywkowym wstępem. Zapowiadane zmiany coraz bardziej kojarzyły się z rzeczywistym satanizmem, złem i czarną magią, a to nie był wymarzony rodzaj rozrywki.
Gośka zapowiedziała im tajemniczego gościa, tymczasem w sali dostrzegli dwie osoby w kominiarkach na twarzach siedzące na krzesłach obok ambony, na której płonęły czarne świece. Na podłodze ułożone w półkole czekały poduszki kupione dla nich przez Tomka w zastępstwie klęczników. Spodziewali się, że Bocian znów spowoduję wyłonienie się Tereski z kłębów dymu, tymczasem on uruchomił niebiesko-czerwone reflektory i stanął przed mównicą.
- Mamy dziś wielkie plany wobec naszego zgromadzenia. Ale zanim przejdziemy dalej musimy konsekrować kapłankę, która poświęci się w pełni naszemu Panu i będzie mnie wspierać w odprawianiu mszy. Siostro Sylwio, wystąp.
Sylwia wstała, weszła na środek kręgu i podeszła do Tomka. Mimo, że była świadoma swojej roli w dzisiejszym nabożeństwie, czuła zdenerwowanie i starała się ukryć strach przed tym co miało nastąpić.
- Córko - zwrócił się do niej uroczystym głosem Bocian. - Czy ślubujesz poświęcić się ciałem i duszą Aniołowi Zła?
- Tak - odpowiedziała pokornie dziewczyna.
Chwycił ją za ramiona, obrócił w stronę zgromadzonych jednocześnie rozpinając jej pelerynę i obnażając ją przed nimi. Stała kompletnie naga w niebiesko-czerwonym świetle reflektorów nadających jej bardziej zmysłowy wygląd. Światło podkreślało krągłości jej sylwetki. Sutki uwypukliły się wyraźnie twardniejąc, kiedy Bocian stanął za nią i zaczął powoli przesuwać dłońmi po jej ciele. Zaczął od tyłu, ale już po chwili wszyscy widzieli jego palce zaciskające się na piersiach Sylwii. Jedna z dłoni ruszyła w dół by po jej brzuchu ześlizgując się między uda. Poczuł wilgoć, a świeże soki dziewczyny zrosiły jego palce.
Odsunął się na chwilę i przeszedł w głąb pomieszczenia wracając z czymś co widziała tylko kątem oka. Ze sposobu w jaki trzymał tajemniczy obiekt wyglądało to jakby niósł krzesło, ale było okryte czarnym materiałem. Poczuła i usłyszała jak stawia go za jej plecami, jednocześnie sięgając ręką do mównicy i wciskając włącznik punktowego reflektora. Widziała jak na nią patrzą, czuła jak pożerają wzrokiem jej nagie ciało. Dzięki temu poczuła mrowienie w całym ciele, a jej cipka puściła kolejną porcję soków.
- Aby okazać swoje poświęcenie Szatanowi i dostąpić błogosławieństwa stanu kapłańskiego, musisz siostro zasiąść na Diabelskim Tronie- oznajmił odwracając ją twarzą do mebla pokrytego materiałem. Potem chwycił za róg przykrycia i gwałtownym szarpnięciem odsłonił krzesło.
- Ohh… mmm… ahh… - szepty i okrzyki zdumienia, zaskoczenia oraz podniecenia rozchodziły się po całym pomieszczeniu.
Sylwia rozwarła usta ze zdziwienia patrząc na solidne drewniane krzesło do siedziska którego za pomocą grubej taśmy budowlanej przymocowano olbrzymiego gumowego kutasa w kolorze głębokiej czerni. Jej oczy rozszerzyły się ze strachu, kiedy popatrzyła na jego rozmiar… przecież był zdecydowanie za duży… co najmniej o połowę większy od jakiegokolwiek z tych, których skosztowała w trakcie ich sobotnich orgii. Tymczasem Bocian znów ją odwrócił, przesuwając ją bliżej krzesła.
- Okaż naszemu Panu swoje oddanie dosiadając repliki jego mrocznego kutasa - powiedział.
Nie wierzyła, że ten olbrzym może się niej zmieścić. Ale sama chciała odgrywać większą rolę w ich grze. Podeszła do krzesła i przyjrzała się bliżej kutasowi przyczepionemu do krzesła. Dostrzegła, że został pokryty czymś co go nawilżyło. Przejechał po nim dłonią. Odwróciła się do publiczności i zaczęła opuszczać biodra w stronę siedziska krzesła. Poczuła jak czubek gumowego kutasa dotyka jej warg, a przez jej ciało przeszedł dreszcz strachu i podniecenia. Dłonie zacisnęła na oparciach krzesła i zaczęła lekko poruszać wargami po kutasie Szatana. Przeszedł ją dreszcz kiedy zimna guma wślizgnęła się między jej rozgrzane wargi. Zatrzymała się na chwilę i zerknęła na salę. Zauważyła, że wszystkie oczy skupione są miedzy jej rozsuniętymi nogami i patrzą z podziwem jak wielki czarny drąg zanurza się w głąb jej ciała. Opuściła się trochę niżej wsuwając wyrzeźbioną z gumy główkę kutasa w swoją rozgrzaną do granic możliwości cipkę. Trochę niżej… sprawdzała… testowała.. jej szparka rozszerzała się coraz bardziej wraz z kolejnymi centymetrami gumy penetrującej ją od środka. Ciepło jej ciała powoli rozgrzewało zimną gumę, której dotyk coraz bardziej przypominał jej żywego fiuta.
Teraz, kiedy cała główka tkwiła już głęboko w niej, zaczęła sprawdzać ile zdoła w siebie wsunąć. Poruszała się na nim ogrzewając kolejne centymetry swoją pizdeczką i nawilżając go coraz bardziej aby ułatwić mu penetrację. Widzowie wstrzymali oddechy patrząc z niedowierzaniem jak dziewczyna pracowicie wbija w siebie kolejne centymetry tego gigantycznego, sztucznego kutasa. Wydawało jej się, że minęła prawie wieczność zanim jej blade pośladki dotknęły zimnego siedzenia. Podskoczyła parę razy, zdziwiona, że pochłonęła całego… w końcu usiadła wygodnie wypełniona wewnątrz jak nigdy przedtem. Jej rozgrzane ciało zaczęło ogrzewać krzesło. Po plecach spływał jej pot. Poniosła głowę i uśmiechnęła się do Bociana. - Dokonało się - powiedziała udając spokój, ale jego bystre spojrzenie dojrzało, że mięśnie jej ciała są napięte do granic. Czuła w cipce każdy szczegół kutasa, a jej soki zaczęły tworzyć niewielką plamkę na siedzisku.
- Powstań córko Szatana, Kapłanko Złego - zaintonował Bocian.
Sylwia zsunęła się z wielkiego fallusa, który lśnił teraz w blasku czarnych świec od jej świeżych soczków. Nogi ugięły się pod nią, ale Tomek podtrzymał ją i podprowadził do stołu ofiarnego każąc jej położyć się na nim.
- Bracie Jakubie - powiedział Tomek, dając znak koledze aby wystąpił naprzód. - Wypierdol swoją siostrę.
Kuba zrzucił pelerynę, podszedł nagi do stołu i wbił swojego twardego kutasa w rozwartą i gotową cipkę swojej siostry. Sylwia jęknęła z zachwytu, objęła go i wbiła paznokcie w jego plecy. Drgała w dzikiej rozkoszy orgazmu, gdyż kutasa brata doprowadził do końca działania rozpoczęte przez wielkiego gumowego fallusa. Wydawała z siebie dzikie zwierzęce jęki i okrzyki, zaciskając ręce i nogi wokół poruszającego się w niej ciała brata.
- Mmm… - jęknęła w końcu i padła wyczerpana na stół, a Kuba tryskał wewnątrz jej rozpalonej norki. Jednak strugi lecące z tej sikawki nie gasiły pożaru, ale wręcz go rozpalały.
Sylwia leżała wyczerpana łapiąc oddech. Wszyscy obserwowali jej rozchylone uda i kałuże zmieszanych soków wypływających z jej cipki na blat stolika.
- Bracie Henryku - powiedział Tomek, kiedy Kuba wyczerpany osunął się na podłogę.- Wypierdol swoją siostrę.
Henryk błyskawicznie zajął miejsce brata, wbijając kutasa w wymęczoną i wilgotną pizdę Sylwii.
- Ohh…. Mcniej, więcej… MOCNIEJ! Sylwia jęczała głęboko z trudem łapiąc oddech, kiedy kolejny z jej braci wypełniał ją swoim fiutem. Jej pazurki drapały jego plecy, a obecni obserwowali jak pręży się i porusza w ramionach brata. - No dalej… przyjdź! O tak… tak mi dobrze… mmm! Eksplodowała w kolejnym dzikim orgazmie.
Nie było nikogo, kogo nie podnieciła obserwowana scena. Gośka sama przeżywała pierwszy tej nocy orgazm z dłonią wciśnięto między swoją masywne uda, a Krzysiek spuszczał się na czarną poduszkę na której klęczał.
Henryk skończył pieprzyć siostrę i wrócił na swoje miejsce pośród podnieconych i sfrustrowanych widzów. Sylwia leżała wyczerpana na środku stołu i z trudem uspokajała oddech.
Tomek wyrwał się spod więzów własnej potrzeby jak najszybszego spełnienia i zapowiedział - A teraz jeden z naszych specjalnych gości również ofiaruje się na służbę Szatanowi.
Niższy z dwóch zamaskowanych gości wszedł na podium. Uniósł dół peleryny ukazując drobne ciało i gładko wygoloną szparkę. Dziewczyna zbliżyła się do olbrzymiego fallusa i zaczęła sadowić się na krześle. Obecni z fascynacją patrzyli jak próbuje wcisnąć go w swoją wąską szparkę. Ich wygłodniałe oczy z pożądaniem obserwowały jak delikatnie osuwa się na tą olbrzymią włócznię. Jak wprowadza go w swoje ciasne wnętrze, ciesząc się każdym centymetrem penetracji, używając tego gumowego pręta do zaspokojenia głodu swojej kapiącej od soków cipki. Wydawało się im niemożliwe, aby to drobne ciałko wchłonęło go w całości, a jednak po kilku minutach pełnych niesamowitych doznań dziewczyna osunęła się na siedzenie krzesła, a z jej ust wyrwał się zwierzęcy jęk bólu, spełniania i żądzy. W przeciwieństwie do Sylwii nie siedziała spokojnie, ale wiła się i ujeżdżała go z nieskrywaną przyjemnością.
- Powstań Córko Szatana, Kapłanko Diabła - zaintonował Tomek. Przerwał na chwilę… ale nie widząc reakcji musiał podejść do niej i siłą odciągnąć ją od czarnego bolca.
Gdy tylko guma z wyraźnie słyszalnym odgłosem wysunęła z jej cipki, pchnęła Bociana w stronę stołu na którym leżała Sylwia. Dziewczyna pospiesznie odskoczyła, a Tomek opadł plecami na blat. Zamaskowana dziewczyna doskoczyła do niego, zerwała pelerynę i błyskawicznie dosiadła jego sterczącego kutasa. Ujeżdżała go jak zawodowy dżokej oswajający nowego źrebaka. Widzowie obserwowali jej wzrastające podniecenie, które osiągnęło szczyt gdy zerwała kominiarkę i pochyliła się by wsunąć drobny różowy języczek w usta chłopaka.
Jeden z widzów wydał głośny okrzyk zaskoczenia, zasłaniając usta dłonią. To była Gośka. Siedziała z szeroko otwartymi oczami i udami, z trudem podtrzymując zbliżający się orgazm. Szeroko rozwartymi oczami wpatrywała się w swoją młodszą siostrę dziko ujeżdżająca Bociana.
Tereska i Tomek wspólnie osiągnęli spełnienie, dziewczyna przeżywając drugi orgazm w krótkim czasie. Bocian wydał z siebie głośny jęk, kiedy eksplodował w nastoletniej cipce po czym opadł na stół pozwalając aby również jego fiut opadł i spokojnie wysunął się z jej gorącego wnętrza. Oboje zsunęli się ze stołu w świetnych humorach, uśmiechając się do siebie, kiedy jednocześnie do głowy przyszła im myśl o reakcji Gośki. Spojrzeli w jej kierunku i zobaczyli jak kołysze się z dłonią wepchnięta głęboko między uda i sokami kapiącymi na czarną poszewkę poduszki.
W tej chwili wszyscy byli na granicy wybuchu, gotowi oddać się szaleńczej, dzikiej i niekontrolowanej orgii, ale Bocian szybko uspokoił towarzystwo.
- Teraz dla uczczenia tej wyjątkowej okazji złożymy ofiarę Aniołowi Ciemności. Bracie Edwardzie, zostałeś wybrany…
Zanim Edek miał szansę wydać z siebie jakikolwiek dźwięk, Kuba i Krzysiek chwycili go pod ramiona i pociągnęli na podwyższenie. Sylwia podała im kawałki skórzanego pasa, a oni związali mu ręce i kazali uklęknąć, a gdy ich posłuchał skrępowali mu też kostki nóg.
- Bracie Edwardzie… dziś okażesz swoje oddanie członkom naszej wspólnoty i zjednoczysz się z ich duszami. Dotkniesz duszy każdego z nas używając swojego języka, który wsuniesz w mroczne wrota Szatana… dziś wyliżesz dupcię każdego z nas – powoli i ceremonialnej oznajmiła Sylwia.
Rozległy się chichoty i szepty gdy wszyscy wstawali z poduszek by wziąć udział w ofiarowaniu. Edek nawet nie zauważył Gośki, która pojawiła się za nim z paletką do ping-ponga w dłoni. Stała w cieniu czekając na okazją by uderzyć porowatą i twardą powierzchnią w jego blade pośladki.
Sylwia miała zaszczyt rozpocząć ofiarowanie. Stanęła tyłem do Edka, pochyliła się rozchylając dłońmi pośladki i przysunęła je do jego twarzy. Chłopak szybko pocałował jej dziurkę i cofnął głowę.
- O nie, to nie był pocałunek dla mojej duszy… - powiedziała Sylwia przez ramię.
Edek zawahał się niechętny do dłuższej zabawy z dupkami obecnych na sali. W tej chwili w jego prawy pośladek z olbrzymią siła uderzyła paletka.
- Hej… - próbował zaprotestować. Paletka opadła na lewy półdupek. - Przestań!
Chichoty obiegły zebranych, powodując że chłopak poczuł się ośmieszony i poniżony. Gośka ponownie uderzyła jego prawy pośladek, zostawiając na nim widoczne, czerwone odbicie gumy. Zaczerwieniona skóra lśniła w świetle świec. Powtórzyła to z lewym i Edek zrozumiał przesłanie, pochylając się by zrobić to co mu kazano.
Sylwia przyglądała się temu przez ramię w oczekiwaniu na jego język. Kiedy poczuła jego mokrą inwazję na swój rowek i dziurkę, jęknęła i zawołała głośno - GŁĘBIEJ!
Zatrzymał się na chwilkę… by przyspieszyć lizanie i pozwolić językowi przyzwyczaić się do ciasnoty jej dupci. Poczuł paletkę lekko dotykającą pośladków i szybko poruszył językiem przystępując do dzieła.
- Jeszcze - zawołała ponownie Sylwia przy akompaniamencie chichotów i szeptów reszty ekipy.
Kolejne uderzenie gumy o gładkie ciało i język Edka wbił się cały w ciasny otworek Sylwii, by jak szalony lizać i pieścić wypiętą dupę dziewczyny.
A ona zapomniała o wszystkim co ją otacza, poruszając tyłkiem na twarzy Edka i ciesząc się uczuciem wilgotnego i gorącego języka wsuwającego się w jej wnętrze. Głośno powtarzała - Dalej… głębiej,…
Nie czekając na kolejne uderzenie Edek przyspieszył ruchy języka dając z siebie wszystko co potrafił. Zwinął język i wbijał go najgłębiej jak potrafił.
- Dalej… więcej… więcej - jęczała Sylwia, a jej okrzykom towarzyszyły kolejne uderzenia paletki na pośladki chłopaka. Edek ociekał potem i wił się próbując wykonać jak najlepiej zadanie i uniknąć kolejnych razów. – Aaaaaa - przeciągły jęk był ostatnim odgłosem jaki wydała Sylwia w momencie gdy rozpoczął się jej kolejny orgazm, a ona spełniona osuwała się na podłogę.
Pozostali byli znacznie łatwiejsi do zaspokojenia, a przed twarzą Edka przesuwała się kolejka damskich i męskich tyłków. Niektórzy poruszali się kiedy zaczynał całować ich dziurki, często powodując łaskotki. Innym wystarczało poczuć język wsunięty w dupę by szybko osiągnąć spełnienie. Edek z każdym kolejnym tyłkiem działał sprawniej i z większym zaangażowaniem. Tylko Gośka patrzyła na to z rozczarowaniem, widząc że nie ma za co przyłożyć mu paletką w dupę. Była też jedyną, która nie podsunęła swojego rowka przed usta i język chłopaka.
Ostatnią osobą w kolejce był drugi z zamaskowanych gości, który stanął właśnie przed Edkiem i rozchylił pelerynę. Stał twarzą do chłopaka bawiąc się jego napięciem gdy powoli unosił poły okrycia. Dopiero po chwili do jego rozszalałych zmysłów dotarł widok cudownych, długich kobiecych nóg. W końcu peleryna uniosła się ponad biodra i chłopak zachłannie wpatrywał się w miejsce łączące jej kształtne uda. Przez chwilę droczyła się z nim zaciskając je mocno, by w końcu rozchylić lekko i podsunąć pelerynę jeszcze wyżej, odsłaniając gęstą kępkę złocisto blond włosów. Z kącika ust Edka ściekła strużka śliny.
Zamaskowana kobieta rozpięła pelerynę odsłaniając powoli duże gruszkowate piersi i pozwalając okryciu opaść na ziemię. Przesunęła zmysłowo dłońmi po swoim ciele, lekko uciskając piersi i bawiąc się sutkami. Prezentowała się przed nimi pobudzając go i zwiększając pożądanie chłopaka.
Edek nie mógł oderwać od niej wzroku, ślina ściekała mu z kącika ust coraz szybciej, kapiąc na podłogę i mieszając się z kropelkami podniecenia skapującymi z jego nabrzmiałego do granic kutasa. Chciał tego pięknego, długonogiego ciała bardziej niż czegokolwiek w swoim życiu, zapominając zupełnie o upokorzeniu, bolących pośladkach i wszystkim co właśnie go spotkało.
Odwróciła się do niego, pochyliła i położyła dłonie na cudownych pośladkach, rozkładając idealnie dopasowane półkule. Tym razem Edek nie potrzebował żadnej zachęty. Rzucił się gwałtownie do przodu całując i liżąc jej pośladki by po chwili zanurkować między nie, liżąc rowek i atakując gwałtownie ciasny otworek. Powoli wsunął język głęboko w wąski tunel i namiętnie rozwiercał ścianki jej dupci. Kiedy nie mogła już dłużej wytrzymać jego działań, poruszyła mięśniami i wypchnęła jego język.
- Chce cię - wyszeptała ochrypłym z pożądania głosem.
- Najpierw musimy zrobić jeszcze jedną rzecz - przerwał jej Tomek. - Siostro Małgorzato oddaj mi paletkę i klęknij za bratem Edwardem. Ty pocałujesz jego duszę…
Gośka posłusznie uklękła za chłopakiem, dotknęła dłońmi zaczerwienionych pośladków i rozchyliła je na boki. Wsunęła język w rowek i rozpoczęła pracę nad tyłkiem Edka. Tomek zaczął rytmicznie uderzać paletką w jej duże falujące pośladki. Wydawało się, że sprawia jej to olbrzymią przyjemność, a wraz z każdym uderzeniem jej język głębiej i szybciej atakował dziurkę chłopaka.
W końcu Edek został rozwiązany i podprowadzony do stołu ofiarnego na którym leżała już tajemnicza dziewczyna odziana tylko w kominiarkę. Tomek dał mu znak ręką, pokazując, że ma pełną swobodę działania.
Pospiesznie wspiął się na stół i wsunął miedzy jej nogi. Szybkim i gwałtownym ruchem wepchnął pulsującego fiuta w rozwartą i wilgotną cipę. Położył się na niej i zaczął gwałtownymi ruchami bioder pieprzyć obiekt swego pożądania. Kiedy zatracił się w tym działaniu, Bocian podszedł do stołu i powoli zsunął kominiarkę z twarzy dziewczyny.
- Laura! - krzyknął Edek zszokowany widokiem swojej młodszej siostry.
- Mmm… nie spodziewałam się, że mam brata który potrafi pieprzyć tak cudownie jak ty - wyszeptała mu do ucha, liżąc go i całując jego szyję. Jej dłonie objęły go, aby przypadkiem nie spróbował wyrwać się z miłosnego uścisku.
Edek marzył o tym od lat, nie mówił nikomu ani słowa, ale w skrytości fantazjował o siostrze będącej głównym obiektem jego onanistycznych marzeń. A teraz… tkwił głęboko w jej cudownej cipce… to było wszystko o czym marzył od lat, a nawet dużo więcej.
Tomek patrzył na parę pieprzącą się na stole, by po chwili rozejrzeć się po sali. Spojrzał szybko na ścianę i dojrzał tajemniczy czerwonawy blask, tym razem znacznie większy… uformowany tak, że przypominał mu sylwetkę mężczyzny z dwoma czarnymi plamami zamiast oczu i czymś co przypominało obleśny uśmiech na ustach. Sylwetka tkała się i poruszała rozmazując, dając chłopakowi ulotne wrażenie i nie pozwalając dostrzec ostrego obrazu. Mógł tylko patrzyć zahipnotyzowany na falujący obraz, który zdawał się tańczyć w blasku świec. A potem nagle znikł.
Reszta ekipy zatraciła się już w dzikiej, wyuzdanej orgii pełnej splątanych ciał. Porozrzucani po kanapach, sofach i fotelach, zbici w pary, trójkąty i większe grupy oddawali się prymitywnej przyjemności wynikającej z łączenia ludzkich ciał w każdej możliwej konfiguracji. Nie dostrzegli tajemniczego blasku, choć prawdopodobnie w ogóle by się nim w tym momencie nie przejęli.
***
Tomek ubrał się szybko i wyślizgnął z pomieszczenia, schodząc do kręgielni. Zamówił setkę czystej by uspokoić skołatane nerwy. Godzinę później zalał się już do poziomu w którym prawie stracił przytomność. Na szczęście w lokalu pojawił się wujek Krzyśka, który wyprowadził go na świeże powietrze i doprowadził do przytomności, by potem odwieść chłopaka do domu.
Kiedy wysadził go przed furtką ich domu, Bocian znów był w dość znośnej formie. Podziękował Arturowi za podwózkę, i pomachał mu ręką stojąc na schodkach prowadzących do domu. Kiedy tylko samochód zniknął za rogiem, wyszedł na ulicę i już po chwili siedział w swoim ulubionym barze, próbując znów pogrążyć się w alkoholowym upojeniu. Kiedy w końcu zalał się w trupa, barman ułożył go w loży pod oknem i pozwolił spać do momentu kiedy musiał zamykać lokal.
Nawet wtedy, kołysząc się z boku na bok gdy chybotliwie podążał do domu, jego myśli wypełniał ów tajemniczy blask. Teraz kiedy jego mózg zamienił się w papkę, obraz wydawał mu się jeszcze bardziej przerażający. Przez chwilę nie mógł wejść po ciemnych schodach do domu sparaliżowany alkoholem i strachem. Bał się, że tajemnicza zjawa będzie czekać w jego sypialni. Jednak po chwili logika przełamała strach i alkohol… przecież to czego się bał było zupełnie niemożliwe. To musiała być jakaś mistyfikacja.