Ilustracja: Cottonbro

Klub Gang Bang (VII) – Łowy na Zjawę

25 kwietnia 2021

Opowiadanie z serii:
Klub Gang Bang

Szacowany czas lektury: 15 min

Czy tajemnicza Zjawa pojawi się na kolejnej orgii? Kim lub czym jest? Czy zagrozi przyszłości klubu?

- Mówię wam, że widziałem to cholerstwo na ścianie i wyglądało jak sam diabeł - powiedział Tomek, podczas gdy Kuba i Krzysiek wpatrywali się w niego z niedowierzaniem.

- To bezsens - powiedział Krzysiek. - Skoro wszyscy pieprzyliśmy się po kątach i skoro zakryłeś kartonem okienko nad drzwiami, to jakim cudem ktokolwiek mógł puszczać jakieś światło na ścianie?

- Gdybym znał odpowiedź, to bym was nie pytał - odpowiedział Tomek.

- Nie sądzisz chyba, że…? - Krzysiek nie mógł przemóc się, aby powiedzieć „Może to sam Diabeł”. Kuba powiedział to za niego.

- Nie wiem już co o tym myśleć - stwierdził strapiony Bocian i pociągnął piwa z butelki.

- Myślisz że powinniśmy zamknąć nasz klub? - zapytał nerwowo Krzysiek.

- Jeszcze nie teraz… mam pomysł jak to zażegnać. Spróbujmy na następnym spotkaniu sprawdzić dokładnie co to jest. Jeśli to czyjś dowcip to złapiemy skurwiela. Jeśli nie… po prostu znikniemy stamtąd i więcej już nie wrócimy.

Krzysiek wydawał się mocno podenerwowany.

- Słuchajcie, nie wierzę że to coś nadprzyrodzonego. Spójrzmy prawdzie w oczy, my tylko się tam pieprzymy. Cały rytuał to zwykła msza od tyłu… nie ma w tym żadnej realnej próby oddawania czci Szatanowi. Jestem pewien, że kraj jest pełen grup prawdziwych zjebów próbujących go przywołać, a on się nie pojawia. Dlaczego miałby się materializować akurat nam?

- Nie bądź taki pewien - wtrącił Kuba. - Znam gościa który opowiadał, że poszedł na taką mszę na której diabeł pojawił się pod postacią czarnego kozła.

- Większość takich akcji to wkręty dla naiwniaków - powiedział Bocian. - Prowadzący uroczystość wykorzystują zwierzę, żeby przestraszyć uczestników i wyciągnąć od nich kasę.

- Nie ryzykujmy - ostrzegł ich Krzysiek. - Na następnym spotkaniu, wszyscy mają szeroko otwarte oczy.

***

Ponownie podjechali do biura i dokładnie przeszukali wszystkie pomieszczenia. Próbowali znaleźć jakiekolwiek logiczne wytłumaczenia tego dziwnego zjawiska. Ale poszukiwania nie przyniosły żadnych wskazówek.

- Podejdźmy do tego naukowo - zaproponował Bocian. - Po pierwsze co wiemy o tym zjawisku?

- Nic o tym nie wiemy - jęknął zniechęcony Krzysiek, a Kuba potakująco skinął głową.

- I tu się mylisz - powiedział Tomek, zadowolony z szansy zaprezentowania swojej wyższości intelektualnej. Cała sytuacja byłaby nawet przyjemnie interesująca, gdyby nie zagrożenie dla klubu, który okazał się lepszą rozrywką seksualną niż cokolwiek innego w ich zasięgu. - Wiemy na pewno, że nie jest to efekt ruchu ulicznego, że nie przechodzi przez okienka na drzwiami, a na podstawie kształtu z niewyraźnym zarysem oczu i ust, możemy założyć że to dzieło człowieka.

- Niekoniecznie człowieka z tego świata… - dodał smętnym tonem Krzysiek.

- Okej. Nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Nie mamy żadnych dowodów na to, że to jakakolwiek forma zjawiska nadprzyrodzonego. Tego właśnie musimy się dowiedzieć.

- A co jeśli okaże się, że jednak tak jest? - naciskał Krzysztof.

- Jeśli nadejdzie taki moment, poradzimy sobie z tą sprawą. Podejrzewam jednak, że to coś innego i powinniśmy działać z takim założeniem, dopóki nie udowodnimy że jest inaczej. Zaczniemy od próby stworzenia takiego efektu samodzielnie. Jeśli dowiemy się jak ono powstaje, to będziemy na dobrej drodze do złapania tego kto to robi.

Przez resztę tygodnia, noce spędzali w lokalu starając się odtworzyć tajemniczy blask na ścianie biura. Odwiedzali sklepy ze sprzętem elektronicznym i eksperymentowali z każdym sposobem wytwarzania światła jaki udało im się znaleźć w Internecie. W piątek dotarli do momentu kiedy przekonali się, że możliwe jest stworzenie podobnej poświaty. Niestety wciąż nie wiedzieli jak sprawić, aby poruszała się tak jak widywali to w trakcie orgii.

Nie rozmawiali o całej sprawie z pozostałymi członkami klubu. Zgodzili się, że najważniejsze to nie wystraszyć ich, a potem znaleźć żartownisia w ich grupie i odciąć mu dłoń podniesioną na spokój władz klubu. Jednak Krzysiek wciąż rozważał możliwość, że to zjawisko nadprzyrodzone. Zwłaszcza po przeczytaniu kilkudziesięciu tekstów o satanizmie znalezionych w sieci. Jego przekonanie uzmysłowiło Tomkowi że to rzeczywiście możliwe i skłoniło go do podjęcia środków ostrożności.

- Jeśli to rzeczywiście diabeł z pewnością nie chcemy aby się na nas wkurzył - stwierdził Krzysiek.

Bocian musiał przyznać, że to rozsądna rada i odpowiednio do tego ułożył swoje plany.

W tym tygodniu spotkanie miało znacznie swobodniejszą atmosferę, co dało się zauważyć od razu po przekroczeniu tylnych drzwi do budynku. Nie było żadnych tajemniczych gości, żadnych nowych zasad ani ogłoszeń ze strony Gośki które mogłyby ich przestraszyć. Kiedy weszli do biura zobaczyli, że czerwony i niebieski reflektor są już włączone, co powodowało że pomieszczenie miało znacznie mniej mroczny charakter niż w trakcie poprzednich spotkań. Sylwia i Tereska stały za mównicą, po obu stronach Tomka i sprawiały wrażenie znacznie bardziej odprężonych niż ostatnio. Bocian kazał wszystkim usiąść swobodnie na poduszkach.

- Zebraliśmy się tutaj dzisiaj wieczorem, aby skosztować owoców życia których świat zewnętrzny dotychczas nam odmawiał - zaczął Bocian spokojnym i naturalnym głosem. - Jesteśmy tu aby uwolnić się od frustracji i doświadczyć innych poprzez dawanie i branie. Dzięki tym doświadczeniom rozumiemy nasze życie dużo lepiej i kochamy się nawzajem głębszą miłością.

Kiedy Tomek pił z ofiarnego kielicha i dzielił go ze swoimi kapłankami, pozostali odprężyli się w świetnych nastrojach. Tylko Kuba i Krzysiek zwrócili uwagę, że w słowach Bociana zabrakło jakiegokolwiek odniesienia do Szatana. Dziewczyny przeprowadzały rytuał picia z kielicha bez zwykłych inwokacji Tomasza, co powodowało że wyglądały jak beztroskie dziewczynki.

- Dzisiejsze zgromadzenie poprowadzi nasza świeżo wyświęcona kapłanka siostra Sylwia - oznajmił Tomek, po czym odszedł od mównicy i usiadł twarzą do zgromadzonych. Teraz, kiedy wszyscy patrzyli na Sylwię, on uważnie przyglądał się zgromadzonym i obserwował ścianę, dając znać pozostałym że na razie nic się nie dzieje.

Sylwia została poinformowana o tym że poprowadzi całe wydarzenie z zaledwie godzinnym wyprzedzeniem, co sprawiło że nie miała kiedy przygotować się do tego zadania. Jąkała się przy niektórych wymyślonych przez Bociana formułach, próbując wzbudzić w grupie atmosferę powagi. Jednak po chwili przestała na to zwracać uwagę, bo wszyscy i tak milczeli w oczekiwaniu na informację czy i jaką rolę przyjdzie im odegrać dzisiejszego wieczora. Przedyskutowała parę spraw z Tereską, zdecydowana wprowadzić ją do akcji by złagodzić ciążącą na niej presji. Postanowiły improwizować przy założeniu, że Tereska będzie pełnić tą samą rolę jaką miała wcześniej u boku Bociana.

- Bracie Franku - skinęła głową i włączyła białe światło reflektora. Ale chłopak zawahał się, okazując zdecydowaną niechęć do wyjścia na podwyższenie.

- Wielu z nas przeszło przez upokorzenia, a nawet fizyczny ból gdy inni patrzyli na nich z radością - powiedziała do grupy poważanym i pełnym autorytetu głosem. - To niesprawiedliwe, że niektórzy członkowie naszej kongregacji odmawiają udziału w ofierze...

Franek był raczej nieśmiały, ale krótka przemowa Sylwii była bardziej upokarzająca od faktu znalezienia się w centrum uwagi. Wstał, podszedł na środek i oddał się w ręce dwóch kobiet, pomimo poczucia wstydu i widocznych na twarzy rumieńców.

Tereska zdjęła z niego pelerynę, a Sylwia związała mu dłonie za plecami by po chwili kazać mu uklęknąć i skrępować również jego kostki. Niestety nie miała zielonego pojęcia jakie tortury wymyślić na dzisiejsze ofiarowanie. Jej umysł był kompletnie pusty, nie pamiętała żadnej z sugestii wymienianych na spotkaniu w osiedlowym barze. Tereska zabawiała publiczności i siebie pieszcząc dłońmi ciało chłopaka. Jej wzrok skupił się na oklapłym fiucie Franka, w którego wpatrywała się też większość obecnych.

Okazało się, że dla niego prawdziwym wyzwaniem jest osiągnięcie erekcji w takiej sytuacji. Tereska klęczała przed nim, patrząc mu sugestywnie w oczy, z ustami otwartymi w malutkie, idealnie kształtne O i wilgotnym języczkiem ślizgającym się po wargach w obietnicy tego co miało nadejść. Dziewczyna powoli i kusząco zsuwała z siebie pelerynę nie dotykając nawet kutasa Franka.

- Przyłóż mu w tyłek - rozległ się tubalny głos Gośki, powodując wśród zgromadzonych salwę śmiechów i chichotów.

Podczas gdy Tereska pieściła i całowała miękkiego kutasa, Sylwia skinęła dłonią w stronę Aśki. Dziewczyna Franka weszła na scenę i zdjęła z siebie pelerynę, a Sylwia skierowała ją za jego plecy i pokazała że ma go objąć i przycisnąć swoje ciało do jego. Aśka wtuliła się w niego, jej piersi oparły się o jego plecy, a wilgotna z podniecenia cipka wylądowała na pośladkach chłopaka. Jego umysł oszalał gdy poczuł na plecach jej twarde sutki wbijające się w jego ciało i delikatne włoski znad jej cipki drapiące go po pośladkach. Mimo wszystkich tych impulsów, naturalna wstydliwość chłopaka powodowała, że jego kutas wciąż nie osiągnął erekcji.

Publiczność napawała się występem, chichocząc i żartując z Franka. Chłopak próbował się skupić i odzyskać kontrolę nad własnym ciałem. Powtarzał sobie w myślach, że oto jego ukochana ociera swoje nagie ciało o jego plecy, a cudowne nastoletnie usta pieszczą jego kutasa. Stań! - krzyczał w myślach do własnego zdradzieckiego fiuta.

Z Tereską skoncentrowaną wokół jego genitaliów, Sylwia nie miała problemu z tym aby stanąć przed nim i wepchnąć swoją cipkę w twarz chłopaka. Trzy dziewczyny pracowały nad nim bez wytchnienia, sprawdzając tylko od czasu do czasu, czy kutas w ustach Tereski jest już twardy. Niestety wciąż nie był.

Używając gestów by nie zakłócić koncentracji, Krzysiek uzyskał zgodę Bociana na dołączenie do grupy. Stanął za Tereską, której malutki i jędrny tyłeczek sterczał wyzywająco w powietrzu i gwałtownym ruchem wepchnął swojego sztywnego fiuta w cipkę dziewczyny. Jednocześnie Kuba postanowił włączyć się do przedstawienia. Podszedł za Aśkę, ustawił ją w odpowiedniej pozycji i po przełamaniu krótkiego oporu wszedł w nią od tyłu.

Teraz scena wyglądała naprawdę podniecająco, z wszystkimi tymi dłońmi chwytającymi i ściskającymi, z językami i ustami które całowały, lizały i gryzły wokół, przed i za Frankiem. A ten przeżywał największy koszmar swojego życia. Klęczał związany, w samym sercu olbrzymiej orgii, a jego kutas wciąż odmawiał mu posłuszeństwa. Twarz chłopaka płonęła czerwienią ze wstydu, a w kącikach oczu uważny obserwator mógł dojrzeć łzy.   

Gośka miała dość bycia niemym obserwatorem. Rozejrzała się wokół i dostrzegła swoja ulubioną paletkę pingpongową. Złapała ją i przy akompaniamencie pomruków i zachęt obserwatorów zaczęła zbliżać się do kotłującej się na scenie grupy z groźnym spojrzeniem . 

Pac! Silny cios spadł na nieprzygotowane pośladki Krzyśka, powodując okrzyk bólu i zdziwienia. Różowy placek uwidocznił się na tyłku chłopaka. Uderzyła ponownie. Tym razem Krzysiek nie krzyczał, a jedyną reakcją były zaciśnięte zęby i mocniejsze, brutalniejsze pchnięcia kutasa w cipce Tereski.

Pac! Gośka uderzyła w jędrne pośladki Sylwii co omal nie doprowadziło do przygryzienia jednej z jej warg przez Franka. Zdjęła pelerynę by móc wykonywać swobodniejsze i mocniejsze uderzenia. Pac! Kolejne uderzenie zabarwiło drugi z pośladków Sylwii.

Pac! Dźwięk był głośniejszy, a uderzenie w tyłek Kuby mocniejsze. Pac! Pac!

Gośka stała sapiąc z potem spływającym po jej ciele i oczami lekko szklistymi z podniecenia. Jej wzrok błądził w poszukiwaniu kolejnego celu. Zanim jednak zdołała zadać następny cios Tomek i Henryk złapali ją za nadgarstki, odebrali paletkę i przywiązali do stojącego z boku taboretu. Wydawało się że wybrali idealną pozycję. Nadgarstki przywiązali do przednich nóg, ciało przerzucili przez siedzenie, a nogi przymocowali do tylnych nóg mebla.

- Puśćcie mnie sukinsyny! - krzyczała Gośka. - Rozwiążcie mnie natychmiast!

Tomek od niechcenia wepchnął jej kawałek szmaty w usta kneblując ją i wrócił do grupy na scenie gdzie Krzysiek i Tereska właśnie dochodzili do wspólnego orgazmu. Gdy tylko się uspokoili zeszli z podwyższenia. Sylwia osiągała właśnie szczyt podniecenia jeżdżąc cipką po twarzy Franka. Aśka ściskała go coraz mocniej czując zbliżający się orgazm powodowany głębokimi i mocnymi pchnięciami Kuby. Oboje eksplodowali jednocześnie za plecami chłopaka.

Na scenie został już tylko ciężko dyszący Franek. Klęczał na środku bezradny i poniżony z opuszczoną głową i wciąż miękkim fiutem między nogami. Tomek rozwiązał go, podał paletkę i pchnął w stronę Gośki. Jej masywne wypięte dupsko aż prosiło się o to by zostać narzędziem rozładowania czyichś frustracji. A czego jak czego, ale frustracji Frankowi dzisiaj nie brakowało.

Pac, pac, pac! Dźwięk mocnych i szybkich uderzeń gumy o ciało niósł się po pomieszczeniu. Pac, pac, pac!

Bocian dostrzegł, że jęki i krzyki zakneblowanej dziewczyny świadczyły raczej o przyjemności niż cierpieniu i uwolnił jej usta.

- Mocniej, no dalej przywal mi mocniej - jęknęła, a Franek odpowiedział serią kolejnych szybkich uderzeń. - O taaak… uwielbiam… uwielbiam to - jęczała czując kolejne uderzenia na swoich mocno już czerwonych pośladkach. A na jej jęki odpowiedział… kutas Franka gwałtownie sztywniejąc.

Paaac! Ciosy były coraz mocniejsze, odbijały się głośno w pomieszczeniu wwiercając się w umysły zgromadzonych, którzy obserwowali to z szeroko otwartymi ustami. Paaaac! Franek złapał wolniejszy, równy rytm w którym atakował naprzemiennie olbrzymie, trzęsące się pośladki Gośki.

- Ohhhh…- jęczała przy kolejnych uderzeniach, a Tomek był pewien, że Gośka właśnie przeżywa naprawdę intensywny orgazm.

Frustracja Franka zaczęła zamieniać się w podniecenie. Dłoń z paletką opadła, w przeciwieństwie do boleśnie nabrzmiałego kutasa. Dupa Gośki była czerwona od uderzeń i pokryta niewielkimi krwawiącymi pęknięciami. Tereska kierowana współczuciem namoczyła szmatkę i delikatnie przetarła pośladki siostry.

- Ahhh - westchnęła z ulgą Gośka.

Ale gdy tylko skończyła przemywać ranki siostry, Franek wsadził dłoń do stojącego na jednym ze stolików słoiczka z wazeliną. Nabrał sporą porcję na palce, rozchylił pośladki dziewczyny i wsunął lubrykant w otwór między nimi. Gośka jęknęła zaskoczona, ale bez narzekania przyjmowała palce chłopaka brutalnie wkraczające w jej dupę. Po chwili palce zastąpił twardy kutas, a Franek mocno i brutalnie pieprzył ciasną dziurkę dziewczyny. Ta czerpała widoczną przyjemność zarówno z pchnięć jak i z eksplozji, która wkrótce nastąpiła. Fiut Franka wysunął się z pomiędzy jej pośladków, a jego sperma stróżką ściekała w dół po masywnym udzie Gośki.

Gdy Franek skończył, Bocian zaoferował zdewastowany tyłek dziewczyny każdemu z obecnych. Tylko Krzysiek wyraził pewne zainteresowanie, ale po zabawach z Tereską był kompletnie pusty i szybko stwierdził, że o ile oczy by jadły to fiut nie da rady sprostać temu zadaniu.

Gośka została rozwiązana i z pomocą chłopaków uniosła się z taboretu. Wszyscy wstrzymali oddech czekając na jej reakcję. Uświadomili sobie, że jest najbardziej przerażającą osobą w całej grupie.

Trzy pary oczu nie patrzyły na Gośkę, ale na ścianę za mównicą. Tomek obserwował to miejsce cały czas, ale teraz był najniebezpieczniejszy moment. Tajemnicze światło pojawiało się zazwyczaj pod koniec ceremonii, więc trzej faceci z obawą przyglądali się ścianie.

Nic się nie stało.

Orgia nie rozpaliła się tak mocno jak ostatnio. Wszyscy stali w grupkach i rozmawiali, a Tomek i Tereska zapalili kilka małych lampek stojących na stołach w różnych miejscach pomieszczenia. Lokal nabrał bardziej imprezowej atmosfery, a Bocian poszedł do kuchni po piwo.

- Nie jesteś na mnie zły? - zapytała Tereska doganiając chłopaka w kuchni.

- Za co - zapytał marszcząc brwi ze zdziwienia.

- Że pozwoliłam … Krzyśkowi… wiesz… kochać się ze mną?

- Nie, nie jestem zły - odpowiedział szczerze Tomek. Chyba powiedział to zbyt lekko, bo dziewczyna wpatrywała się w niego z zaniepokojeniem.

- Wiesz pozwoliłam tylko jemu. Nikomu innemu… nikomu poza tobą Tomek. Nawet nie wiedziałam, że to nie ty kiedy się zaczęło, a potem było już za późno.

- Spoko Tereska… przecież to tylko część ceremonii… to wszystko.

- Skoro się nie gniewasz… - kontynuowała, gdy on szukał otwieracza, a potem otwierał butelkę. - Naprawdę chciałabym, żebyś to był ty Tomek.

Ups… pomyślał Bocian. O co tu chodzi… nie brzmi to zbyt dobrze.

- Wiesz jak za tobą szaleje… Myślę o tobie cały czas… a zwłaszcza o tym jak robiliśmy to pierwszy raz, właśnie tutaj… w pokoju obok.

Tomek zatrzymał się w progu do pokoju przejściowego kiedy dotarło do niego co stara się mu przekazać dziewczyna. Zamarł niepewien co powiedzieć.

- Też cię lubię - powiedział w końcu przełykając ślinę. - Ale… cóż, wiesz jak to jest… wszyscy musimy poświęcać się dla dobra klubu… więc nie czuj się winna jeśli robisz to z kimś innym. Ja też muszę robić to z pozostałymi dziewczynami… wiesz to część bycia w klubie i tego wszystkiego…

- Och nie mam nic przeciwko - zawołała głośno Tereska. Przestraszyła się i kontynuowała znacznie ciszej. - Ale chciałabym, żebyśmy czasem mogli się tu spotkać sami i zrobić to jak za pierwszym razem…

- Jasne. Oczywiście, moglibyśmy to kiedyś zrobić - powiedział Tomek biorąc głęboki oddech i ruszając w stronę głównego pomieszczenia. Właśnie tego potrzebował, zakochanej małolaty zabierającej mu całą przyjemność z korzystania z własnego klubu!

***

Ktoś włączył muzykę i na parkiecie tańczyło kilka par. Na kanapie w rogu sali Anka, kuzynka Edka wiła się w namiętnym trójkącie z dwoma innymi dziewczynami. Tomek wymknął się Teresce łapiąc w biegu przechodzącą Grażynę by skorzystać wreszcie z okazji do wsadzenia swojego kutasa w jej gorącą szparkę. Zaczęli coś co wyglądało jak taniec, ale Tereska szybko dojrzała, że pieprzą się na stojąco. Napiła się wina obserwując parę kątem oka i zastanawiając się czy Bocian spełnia właśnie swoje obowiązki czy też sprawia mu to przyjemność. Niezależnie od odpowiedzi nie czuła zazdrości. Po chwili podeszła do niej obolała Gośka.

- Co za skurwiel… ledwo mogę się ruszać tak boli mnie dupa - powiedziała.

- W takim razie czemu sama masz taką ochotę na lanie wszystkich po tyłkach? - zbeształa ją siostra.

- Po prostu to lubię. W sumie świetnie było dostać takie porządne lanie. Było mi tak dobrze, że nawet nie czułam bólu…

 Tereska pokręciła głową ze zdumienia. Kaśka stanęła obok niej i szepnęła jej do ucha - Muszę się wysikać, chcesz popatrzeć?

- Nie dziękuję - odpowiedziała zaskoczona Tereska.

- A może chcesz się na mnie wysikać? - zapytała szeptem Kaśka.

- Nie... - powiedziała dziewczyna na tyle głośno, że kilka osób spojrzało w ich stronę. Ale Kaśka zniknęła tak szybko jak się pojawiła, zostawiając ją zaskoczoną tą nietypową propozycją. Skończyła wino i poszła po kolejny kieliszek, zastanawiając się czy kiedykolwiek uda jej się zrozumieć, wszystko co dzieje się naokoło. Właśnie wtedy Krzysiek podszedł by porozmawiać z Gośką.

- Jak się czułaś kiedy wepchnął ci go w dupę - pytał kiedy Tereska wróciła do nich z nowym kieliszkiem.

- Myślałam że rozerwie mnie w pół…

- Czy to boli?

- Jasne że to boli!  Aż zabrakło mi tchu kiedy go wsadził.

- Z chęcią sam bym spróbował twojej dupci.

- Tyłek boli mnie tak, że nie będę mogła siedzieć przez tydzień - powiedziała Gośka. - W przyszłym tygodniu może dam ci spróbować, o ile wcześniej będę mogła wypłacić ci parę klapsów… - dodała znacznie łagodniejszym tonem.

- Zobaczymy - odpowiedział chłopak odchodząc, a Tereska popijała wino z niedowierzaniem patrząc na swoją siostrę.

Ten tekst odnotował 18,672 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.62/10 (25 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (1)

0
0
Jak dla mnie świetnie się czyta 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.