Klub Gang Bang (IV) – Berło Szatana
12 kwietnia 2021
Klub Gang Bang
Szacowany czas lektury: 20 min
Kolejna sobota w klubie przynosi nową porcję wrażeń dla całej ekipy. Ktoś coś traci, ktoś coś zyskuje, a ja czekam na uwagi i komentarze.
Sukces jakim była impreza z okazji Halloween tchnął nową energię w dotychczasowe dosyć smutne życie naszych bohaterów. Dzięki wspomnieniom z weekendu wszystko nabierało blasku. Praca, dom, szarość osiedlowej egzystencji, nic nie było już takie jak przedtem. Mieli wreszcie coś swojego i pozytywnego, jakąś alternatywę dla siedzenia w obskurnym osiedlowym barze i rozmawiania o tym jakby tu zaliczyć. Teraz naprawdę mogli zaliczyć. Cały wolny czas spędzali w lokalu. Posprzątali go, przemeblowali i kontynuowali proceder znoszenia mebli i innych elementów wystroju, które miały uczynić go przytulniejszym. Bocian napełnił lodówkę piwem, żeby nie musieć biegać co chwilę do Biedronki i nawet nie przeszkadzało mu gdy ktoś od czasu do czasu poczęstował się butelką z jego zapasów. Kiedy nie mieli nic do roboty, po prostu siedzieli, wspominali czarną mszę i planowali kolejną.
- Czemu nie spotykamy się parę razy w tygodniu? - zapytał Kuba. - Czekanie na sobotę, sprawia że cały czas biegam ze sztywniakiem w spodniach.
- Nie możemy się spieszyć, żeby wszystkiego nie spieprzyć - powiedział Tomek.
- Zwolnij trochę i pozwól żeby wszystko rozwijało się w naturalnym tempie. Może za jakiś czas dodamy kolejne spotkanie w środy. Najpierw musimy być pewni, że mamy wszystko pod kontrolą.
- Tylko twoja laska była niezadowolona z ostatniej soboty - stwierdził Edek. - Mówiła mi, że ją zignorowałeś i jako jedyna nie dostała tego co wszyscy.
- Gośka nie jest moją dziewczyną - warknął Tomek. - Po prostu, kiedyś przez chwilę pozwalałem się jej koło mnie pokręcić. To wszystko. Po za tym, kto chciałby pieprzyć tą wredną lesbę?
- Nikt inny nie narzekał - powiedział konfrontacyjnie Kuba. - Nie po tym, jak ta małolatka wszystkich popieściła. Pełen sukces. Od soboty wszyscy nazywają mnie „Osiedlowym Dębem”.
Ekipa wybuchnęła śmiechem, ciesząc się poczuciem wspólnoty ożywionym dzięki sobotnim przeżyciom.
- Mielcie więcej jęzorami na osiedlu o naszych imprezkach, a za chwilę będziemy mieć na karku psiarnie, albo wbije się nam tutaj jakaś inna ekipa i będzie siara - warknął Bocian.
- Ma rację, lepiej działać powoli i bez przyciągania uwagi - przytaknął mu Krzysztof.
- Fakt, nie potrzeba nam więcej facetów w Klubie. Laski spoko, ale jak wpadną tu jacyś kolesie znów wracamy do konkurencji o wdzięki panienek.
Wszyscy przytaknęli, zaniepokojeni taką wizją. Siedzieli na kanapach i fotelach w jednym z kątów biura. Tomek wstał i podszedł do lodówki, z której wyjął cztery butelki i podał każdemu po jednej, zaskakując ich taką hojnością.
- Trzymajcie gęby na kłódkę, bo wszystko spieprzycie - powiedział.
Hojność Bociana była zaskoczeniem, ale wszyscy zmienili się na plus odkąd ich plan zakończył się sukcesem. A skoro Tomek był jego autorem, nic dziwnego że i w nim budziły się ludzkie uczucia.
- Zaprosisz znowu Gośkę? Przyprawia mnie o gęsią skórkę - stwierdził Edek.
- Nie planowałem tego. Myślałem, że po tej jednorazowej akcji z jej siostrą pozbędę się ich przy pierwszej okazji. Ale one jako pierwsze wpłaciły składkowe na ten weekend. Co mogłem im powiedzieć?
- A co to za problem - powiedział Kuba. - Im więcej lasek tym lepiej. Powinniśmy zawsze mieć nadmiar, tak na wszelki wypadek.
To ma sens, pomyślał Edek. Najwyraźniej w ramach ogólnego rozwoju całej grupy, Kuba robił się coraz mądrzejszy.
- Przed sobotą, warto Bocian żebyś przyswoił parę rzeczy - zagadnął Krzysiek. - W obrzędzie Czarnej Mszy, modlitwa odmawiana jest nie tylko poprzez czytanie słów wspak, ale również poprzez odwracanie kolejności słów w zdaniach. Sprawdziłem w necie, zaczynasz od Nema, a kończysz Ezcjo…
- A kogo to kurwa obchodzi ? - przerwał mu Bocian.
- Cóż… ja… no po prostu myślałem, że powinieneś być dobrze przygotowany.
- Czy ja ci wyglądam na papieża? Robimy to wszystko po to żeby pieprzyć laski, a nie dla jakiś religijnych obrzędów i głębokich przeżyć duchowych.
- Nie no jasne… - Krzysiek starał się zaspokoić swoją potrzebę doskonałości, a jednocześnie nie wkurzyć swojego idola. - Po prostu pomyślałem, że dodamy więcej realizmu…
- Pieprzyć to. Nie mam czasu na kończenie wyższego seminarium Szatana. Weź na wstrzymanie, siądź sobie na dupie i ciesz się stukaniem lasek.
Kuba i Edek poparli Bociana. Krzysiek zagłębił się w fotelu i skoncentrował na poważniejszych sprawach. Muszę w końcu zaliczyć, pomyślał. Nie liczył pieprzenia Kaśki, w końcu to tylko jego siostra. Potrzebował zaliczyć obcą dziewczynę. W zeszłym tygodniu był zbyt zdenerwowany, żeby doprowadzić temat do finiszu i skończyło się tylko na lodzikach. Jasne spuścił się i miał wiele cudownych wspomnień związanych z Kubą pieprzącym jego siostrę i Sylwią ujeżdżającą Bociana w pozycji 69. Ale na najbliższej imprezie on również musiał wetknąć swojego kutasa w jakąś chętną laskę. Rozmyślał o tym i planował to przez cały tydzień.
***
Druga Czarna Msza przebiegała według znanego już schematu. Różnica polegała na tym, że wszyscy byli znacznie bardziej opanowani i jednocześnie podnieceni tym co ich czekało. Trzy uderzenia dzwonu o ósmej trzydzieści i cała ekipa, w pelerynach weszła w mrok biura rozświetlany tylko płomieniami czarnych świec.
Kiedy w pomieszczeniu zapadła cisza, Bocian rozpoczął rytuał w sposób znany sprzed tygodnia.
- Witajcie bracia i siostry na Czarnej Mszy Szatana - tym razem wydawał się bardziej zrelaksowany, ale i znacznie bardziej złowieszczy. - Pochylmy wszyscy głowy i módlmy się do Anioła Zła… naszego ukochanego Szatana.
- Ezcjo zsan, śyrótk - zaśpiewał ostrym, posępnym głosem ignorując pomysły które Krzysztof znalazł w Internecie. Wraz z pomagającą mu Gośką znów odprawił obrzęd picia wina z kielicha. Po jego zakończeniu wrócił do mównicy i wygłosił krótkie kazanie o tym jak Szatan jest zadowolony z tego w jaki sposób oddali mu cześć tydzień temu. Ich posłuszeństwo będzie nagrodzone. Włączył czerwony i niebieski reflektor oświetlając nimi niewielki podest, który ustawił wcześniej przed amboną.
- A teraz wzywam Dziewicę Diabła… - oznajmił podniosłym głosem Tomek. Spod mównicy uniósł się kłąb czerwonego dymu, z którego powoli wyłaniała się głowa Tereski. Bocian poprowadził ją na środek podestu.
Teresa odczekała aż w pomieszczeniu zapadnie kompletna cisza i rozpięła pelerynę, pozwalając jej opaść na ziemie. Jej ciało było pokryte talkiem i wręcz lśniło bielą w panującym półmroku. Wszyscy byli oczarowani świeżością i jędrnością jej skóry. Patrzyli z fascynacją jak Tomasz powoli przesuwa dłońmi po wypukłościach rozkwitających piersi, ściska je i pobudza stwardniałe sutki pocierając je palcami. Prawe ręka z przodu, a lewa z tyłu sunęły powoli w dół jej ciała. Dziewczyna stała bez ruchu, ale widać było zadowolenie wywoływane jego dotykiem. Rozchyliła nogi, kiedy jego dłoń musnęła niewielką kępkę włosów, a on wsunął ją miedzy nie pocierając zmysłowo. Gośka była następna w kolejce pieszczenia nastoletniego ciała siostry, a po niej Krzysiek, który aż trząsł się z podniecenia kiedy ją dotykał. Mimo to, nie spieszył się czerpiąc przyjemność z dotyku jej ciała.
Po tym jak wszyscy zakończyli swoją rundę, ponownie puszczono w ruch rytualny kielich. Teresa wypiła swoją porcję i zgodnie z zeszłotygodniowym scenariuszem rozpoczęła pieszczenie uczestników zgromadzenia. I znów kielich poszedł w ruch i znów wszyscy napili się kolejnej porcji obrzędowego wina.
- Bracie Krzysztofie - oznajmił poważnie Bocian - podejdź proszę.
Chłopak był zaskoczony wezwaniem swojego mentora. Zakładał powtórkę scenariusza i wezwania do wystąpienia kierowane do jednej z dziewcząt, która zostanie użyta jako narzędzie zaspokojenia perwersyjnych wizji Bociana. Zdenerwowanie wzrosło gdy zajął miejsce na platformie, a Tomek zdjął z niego pelerynę. Nie wiedział co zrobić z rękami, więc opuścił je wzdłuż ciała.
Tomek wcisnął jeden z kilku przełączników zamontowanych na mównicy i przerażony Krzysztof stał w świetle silnego punktowego reflektora. Wszyscy patrzą na mojego sterczącego kutasa, rozmyślał ledwo świadomy tego co dzieje się wokół niego.
- Siostro Anno … - głos Bociana wybudził Krzysztofa z transu. Spojrzał na kuzynkę Edka, która wpadła mu w oko jeszcze podczas pierwszej imprezy. A teraz będzie musiał z nią zrobić coś co wymyślił Tomek i to na oczach wszystkich.
- Kutas jest Berłem Szatana, dlatego jest też najświętszym elementem ciała mężczyzny - Tomasz zwrócił się do zgromadzonych. - Siostra Anna okaże teraz swoje oddanie Szatanowi całując jego berło.
Anka uśmiechnęła się i oblizała wargi, podeszła do Krzyśka i uklękła przed nim. Tomek podszedł do pary i obrócił ich tak, aby chłopak stał zwrócony do publiczności bokiem, pozwalając wszystkim obserwować działania Ani.
Widok klęczącej przed nim i uśmiechającej się do niego pięknej dziewczyny mocno go pobudził. Jego kutas pulsował i dobrze wiedział, że najdelikatniejszy dotyk może zakończyć się eksplozją. Zaczerpnął powietrza starając się opanować swoje ciało i odsunąć zbliżający się orgazm, jednocześnie obserwując uważnie uśmiechniętą twarz dziewczyny. Najprawdopodobniej sam ten uśmiech doprowadzi mnie do eksplozji, pomyślał ale nie mógł oderwać wzroku od ust Anki. Te zmysłowe, wilgotne wargi – teraz uśmiechające się do niego – wkrótce dotkną jego kutasa, pomyślał… i ta myśl niemal doprowadziła do eksplozji ładunku buzującego w jego jądrach.
Zgodnie z jego myślami, Anka pochyliła się i pocałowała purpurową z podniecenia główkę swoimi miękkimi i wilgotnymi wargami. Kiedy uniosła głowę zobaczył kroplę śluzu błyszczącą na jej ustach, a kolejne kapały właśnie z jego fiuta na platformę na której stali. Język dziewczyny wysunął się z ust i zmysłowo oblizał wargi. Znów rozbroiła go tym swoim uroczym uśmiechem. Wszyscy obecni obserwowali z zauroczeniem scenę w której Anka prezentowała wyjątkowe połączenie niewinności i wyuzdania.
Myśli Krzysztofa szalały. Wypełniał je strach, napięcie i wątpliwości. Co powie Anka, kiedy dostrzeże kolejne krople padające na podłogę? Muszę się kontrolować i to powstrzymać, pomyślał. Nie mogę go włożyć w jej usta. Ale jej usta właśnie znów zbliżyły się do jego kutasa. Widział jak biały krem sączy się z niego wprost na jej rozgrzane wargi. Zlizała go i sięgnęła do źródła po więcej. Zlizała całą spermę z czubka jego fiuta i wsunęła go głęboko w swoje słodkie usta.
Ciepło, podniecenie i świadomość że nie przeszkadza jej smak jego nasienia odprężyły go tak bardzo, że zupełnie zapomniał o powstrzymywaniu wytrysku. Chlusnął strumieniem ciepłego płyny w usta i gardło Anki. Zdał sobie sprawę co właśnie zrobił i przestraszony czekał na reakcję dziewczyny. A ona wciąż ssała jego kutasa i przełykała kolejne porcje nektaru. Ponieważ nie miał żadnej kontroli nad kolejnymi eksplozjami, przestał się powstrzymywać i po prostu pozwolił by uderzały w jej gorące usta. Usta, które wciąż wygłodniale ssały i połykały, zarówno jego kutasa jak i wszystko co z niego wypływało. Patrząc w dół, dostrzegł jak sperma wycieka z kącika jej ust i spływa strumyczkiem po podbródku. Co za niesamowita ulga, pomyślał.
Tomek zauważył, że Kuba próbuje razem z Karoliną, koleżanką Anki przesunąć się w stronę najbliższej kanapy. Również znajomi Krzysztofa – Franek i Aśka próbowali wyłamać się z kręgu.
- Czy moglibyście poczekać na koniec ceremonii? - zawołał do nich Bocian i obie pary posłusznie wróciły na swoje miejsca.
Krzysztof dyszał z wyczerpania fizycznego i psychicznego jakie zafundował mu rytuał, a Anka uśmiechała się z zachwytu zlizując resztki jego spermy z kącików ust i podbródka. Bocian poprosił ich aby zwolnili podwyższenie i wrócili do kręgu obserwatorów, co też posłusznie zrobili.
- Franek wejdź proszę na podwyższenie - powiedział spokojnie Tomek. - Siostro Lucyno, wystąp proszę do przodu.
Franek próbował się opierać, ale ostre spojrzenie Tomka przywróciło go do posłuszeństwa. Na dany jej sygnał Teresa wysunęła na środek „stół ofiarny” na którym tydzień temu Kuba posiadł Kaśkę. Tomasz rozebrał Lucynę i polecił jej położyć się na stoliku twarzą w dół, z nogami wciąż opartymi o ziemię. Następnie Franek zsunął swoją pelerynę, a mała i szczupła dłoń Tereski owinęła się wokół jego sterczącego kutasa. Dziewczyna poprowadziła go do stolika masując po drodze jego męskość. Kierowana gestami i spojrzeniami Bociana wsunęła go między unoszące się przed nią szczupłe i płaskie pośladki nastolatki.
Cała impreza była dla Tereski niesamowicie interesująca. Co prawda do końca nie wiedziała co dokładnie robią ci wszyscy ludzie. Wiedziała jednak, że to co widzi bardzo jej się podoba. Lubiła czuć ich ręce na swoim ciele i samej odwzajemniać ich pieszczoty. A ponieważ nie miała żadnych przyjaciół, a jej jedynym źródłem intymnych informacji była Gośka, nie za bardzo wiedziała ani co robią, ani też dlaczego. Wypite wino, które Bocian celowo wzmocnił przed rytuałem, sprawiło że czułą się lekko pijana i postanowiła z bliska przyglądać się akcji. Stała więc obok pary w centrum sceny, mimo gestów Tomasza wskazujących, że powinna odsunąć się na bok.
Franek rozsunął nogi Lucyny i zaczął pocierać główką kutasa o jej dziewicze wargi. Czuł, że mimo braku doświadczenia dziewczyna jest podniecona całą sytuacją. Wsunął go w cipkę i wyczuł opór. Pchnął trochę mocniej. Tereska pochyliła się i dłońmi rozchyliła pośladki Lucyny, aby zobaczyć gdzie Franek wbija swoją męskość. Tomek rozejrzał się chcąc sprawdzić jak na to wszystko reaguje Gośka. Zobaczył jej lekko szkliste oczy i poruszającą się w charakterystyczny sposób pelerynę – siostra Tereski znów masturbowała się obserwując rytuał.
Fakt, że właśnie rozdziewiczał nastolatkę, a kolejna wtyka swój nosek w jego jajca pobudziła Franka do kontynuowania zabawy. Cofnął się lekko ukazując Teresce gdzie wtyka swojego fiuta i jednym gwałtownym ruchem wbił go głęboko w cipę Lucyny, przełamując wszelki opór jej ciała.
- Auaaaa - dziewczyna zawyła z bólu, a w jej oczach pojawiły się łzy. Franek nie zważał na to i równym rytmem wysuwał i wsuwał kutasa. Po chwili okrzyki bólu zmieszały się lekkimi jękami przyjemności.
Cała sytuacja mocno zdenerwowała Tereskę. Nie wiedziała czy to co robi Franek podoba się dziewczynie, czy też nie. Czy to boli, a może jednak sprawia przyjemność? Ale była zadowolona, że przynajmniej widziała co dokładnie robią. Zdecydowała, że poprzestanie na pieszczeniu dłońmi innych i byciu pieszczoną przez nich, odpuszczając ten kolejny etap zabawy.
Franek był doświadczonym jebaką i cała akcja zaczęła się wydłużać. Przedstawienie nie było zbyt interesujące dla zebranych, coraz bardziej wyczekujących na możliwość dania upustu własnym żądzom. Ale Bocian i tak był zachwycony. Rozdziewiczył Lucynę na oczach wszystkich i reakcja była pozytywna. Wyraźnie zyskiwał coraz większą kontrolę nad grupą. Rozglądał się po pomieszczeniu i wszędzie widział podniecone twarze i dłonie poruszające się pod pelerynami. Jego oczy uchwyciły dziwny ruch na ścianie, wyglądający jak duch o czerwonej poświacie. Zdjął okulary, przetarł je krańcem peleryny i kiedy znów je ubrał dziwny blask znikł.
Para na stole pokryta potem kontynuowała swoje seksualne zapasy. Franek pieprzył Lucynę w równym, powolnym tempie trzymając mocno dłońmi jej wąskie biodra. Tomek przywołał gestem Kaśkę. Weszła na środek, a on zdjął z niej pelerynę i kazał uklęknąć za Frankiem. Kiedy posłuchała, złapał ją za kark i wepchnął jej twarz między pośladki chłopaka, pobudzając go do szybszego finiszu. Zdając sobie sprawę, że aby impreza mogła się rozkręcić - na co miała straszną ochotę – najpierw musi zakończyć się rytuał, wysunęła swój zwinny języczek i zaczęła nim pracować w rowku Franka. Upał, pot, zapach soków wydzielanych przez męskie i żeńskie gruczoły podniecał ją coraz bardziej. Wsadziła język głęboko w tyłek, co spowodowało natychmiastową reakcję. Franek eksplodował w cipce Lucyny, krzycząc głośno z rozkoszy. Dziewczyna również przeżywała niesamowite wrażenia, jęcząc i krzycząc WIĘCEJ! WIĘCEJ!
Tomek znów zobaczył czerwoną plamkę na ścianie, ale kiedy ruszył w jej stronę znikła. Zdziwiło go to, bo wydawało mu się, że wisiała na ścianie, tańcząc i poruszając się lekko w hipnotycznym rytmie. Cała ta sytuacja wzbudziła w nim niepokój. Czy to możliwe…. Nie, to śmieszny pomysł, pomyślał.
Ceremonia dobiegła końca i wszyscy przenieśli się na kanapy, sofy i fotele łącząc się w pary aby zaspokoić pożądanie. Oglądanie wyreżyserowanego rozdziewiczenia Lucyny podnieciło ich do granic wytrzymałości. Udział w tych ceremoniach przynosił wiele mieszanych odczuć. Dreszczyk emocji związany ze świadomością, że wszyscy patrzą. Fakt, że nigdy nie wiedziałaś do czego może zmusić cię Tomek, a także ulga gdy wszystko się kończyło i publiczność okazywała zadowolenie z widowiska. Widzowie czuli się pobudzeni bardziej niż czymkolwiek czego doświadczali wcześniej, co często prowadziło do szukania spełnienia drugi albo trzeci raz tej samej nocy.
Tomek doszedł do wniosku, że na tych imprezach jest skazany na resztki zostawiane przez kolegów, ponieważ ludzie łączyli się w pary kiedy on prowadzi ceremonię. Planował dziś wieczór zerżnąć Grażynę, ale ta ujeżdżała już Edka na fotelu w rogu. Szybki rzut oka po całym biurze i okazało się, że ma do wyboru Gośkę, albo Lucynę. Poczuł się lekko rozczarowany.
Nagle zauważył nagi tyłek Anki wypięty wysoko w górę. Klęczała między nogami Edyty – koleżanki Kaśki i lizała jej mocno owłosioną cipkę z entuzjazmem podobnym do tego, jaki wcześnie zaprezentowała obciągając Krzyśkowi. Podszedł do niej i wsadził swojego kutasa w jej mokrą norkę. Zajęczała i poruszyła biodrami, ani na moment nie odrywając ust od gorącej cipki Edyty. Jej języczek był zbyt zajęty zlizywaniem rozkosznego nektaru spływającego po ścianach jej aksamitnej szparki, aby przerywać choć na chwilę, ale ewidentnie inwazja kutasa Tomasza na jej własną cipę sprawiała jej olbrzymią przyjemność. Ten nowy impuls wyzwolił w niej dodatkową energię, którą pożytkowała liżąc koleżankę. Tomasz sięgnął dłońmi do jej cycków i jego długie palce ściskały je, kiedy posuwał ją od tyłu.
Nie był w najlepszym nastroju kiedy wybierał Ankę na cel wieczornego jebania. Ale teraz jego umysł oczyszczał się z gniewu, rozczarowania i obaw związanych z początkiem ceremonii i pojawieniem się tajemniczego światła. Skoncentrował się na jedynej rzeczy która miała obecnie znaczenie, na gorącym i jędrnym ciele w jego dłoniach. Jego długi kutas wsuwał się głęboko w wilgotne wnętrze Anki, a on z rozkoszą patrzył na twarz Edyty rozjaśnioną aurą przyjemności. Z każdym kolejnym pchnięciem jego kutasa widział jak przebiegają przez nią kolejne fale rozkoszy. Wyglądało to tak jakby wpychał swojego fiuta tak głęboko, że przewiercał nim wnętrze Edyty. Każdy jego ruch w piździe Anki powodował, że ona mocniej atakowała cipkę koleżanki.
W końcu Anka przekroczyła granicę wytrzymałości i jej ciało przeszył gigantyczny orgazm, a Tomek czując to wbił swojego kutasa najgłębiej jak tylko dał radę i mocno ścisnął trzymane w dłoniach cycki. Edyta chwyciła Ankę za włosy kiedy poczuła nadchodzący koniec, dociskając twarz dziewczyny do swojej wygłodniałej szparki. Tomasz strzelał salwę za salwą w cipkę Anki, która zaciskała się na nim niczym dłoń dojarki na krowim wymieniu.
***
Było już po pierwszej, kiedy orgia dobiegła końca. Większość uczestników ubrała się i pożegnała tych, którym nie spieszyło się do domów. Gośka zasnęła na kanapie wymęczona wypitym winem, dwoma orgazmami które osiągnęła sama i jednym który podarowała jej Lucyna. Tereska sprzątała pomieszczenia, a Kuba, Sylwia i Tomek siedzieli na drugiej kanapie rozmawiając.
- Tereska, przynieś mi piwo - zawołał Tomek w stronę młodej dziewczyny.
- Mi też - krzyknęło jednocześnie rodzeństwo.
- Powinniśmy składać ofiary w trakcie naszych mszy - mówiła Sylwia. - Wiecie, ktoś jest przywiązany do stołu, a każdy obecny coś mu robi.
- Myślałem o tym - przyznał Tomek, zaskoczony sugestią dziewczyny. Sam chciał zrobić z nimi dużo więcej, ale hamował się w obawie przed buntem i utratą tego, co dotychczas udało mu się stworzyć.
- Nic bardzo brutalnego - kontynuowała dziewczyna, zdając sobie sprawę z charakteru Bociana i tego że mógłby chcieć zadać komuś prawdziwe cierpienia. - Takie symboliczne ofiarowanie… jak związanie Lucyny i zaliczenie jej przez wszystkich facetów.
- I to miałoby być poświęcenie? - zapytał Kuba i cała trójka wybuchła śmiechem.
Tereska podała im piwa, nalała sobie kieliszek wina i siadła na fotelu obok.
- Jest wiele zabawnych rzeczy do spróbowania - kontynuowała Sylwia, a jej myśli musiały być interesująca, wnioskując po tym jak wsunęła dłoń między swoje uda. Możemy związać komuś ręce za plecami, kazać mu klęczeć i wylizać wszystkie tyłeczki…
- Świetny pomysł. W przyszłym tygodniu pomożesz mi w trakcie mszy. Razem na pewno wymyślimy kilka ciekawych zadań dla naszego zgromadzenia.
- Moglibyśmy nawet kazać wsadzić mu język w nasze dupki… - Sylwia pracowała wyobraźnią i dłonią, która poruszała się miedzy jej udami. - Może pokażesz im co mam na myśli Kuba…
- Nie mam siły - sprzeciwił się chłopak. Ale Sylwia już zerwała się na nogi i złapała brata za rękę. Widząc, że nie chce klęknąć, po prostu pchnęła go na podłogę i usiadał mu okrakiem na twarzy. Tomek uśmiechnął się obserwując wyraz jej oczu kiedy posadziła dupkę na ustach brata.
- Cokolwiek cię kręci - mruknął Tomek pociągając łyk piwa z butelki.
- Popieść mnie - szepnęła mu do ucha Teresa, która przesiadła się na zwolnione przez rodzeństwo miejsce na kanapie.
- Gdyby twoja siostra nas złapała, toby mnie wykastrowała - wyszeptał w odpowiedzi.
- Nie zrobi tego - odpowiedziała dziewczyna tuląc się do niego. Nie miała pojęcia co oznacza kastracja, ale nie miało to dla niej znaczenia.
Wymęczony całonocną hulanką, bez większego entuzjazmu zaczął przesuwać dłonią po piersiach i brzuchu dziewczyny, drugą ręką wciąż ściskając butelkę z piwem. Palcami gładził włoski nad jej cipką, wciąż lekko obawiając się zabawy z małolatą, świadomy obecności w pomieszczeniu jej siostry. Teresa ułożyła się obok niego, pozwalając mu gładzić swoje plecy i tyłeczek, a jej mała rączka powędrowała do jego pały. Patrzyła jak pod jej dotykiem zaczęła twardnieć, cały czas zastanawiając się co tak pociąga dziewczyny w tych męskich drągach. Kutas Bociana był cały lepki od nasienia i soków z cipek dziewczyn, które dzisiaj zaliczył ale nie powstrzymało jej to od dalszych pieszczot. Szybko dostrzegła, że im szybciej ona masuje jego fiuta, tym większy entuzjazm do pieszczenia jej kształtów wykazują jego palce. Pochyliła się, żeby pocałować berło tak jak robiły to dziewczyny przez całą noc, ale ostry zapach ukłuł ją w nozdrza.
- Śmiało, pocałuj go - szepnął Tomasz.
Z lekkim wahaniem zrobiła głęboki wdech i przycisnęła wargi do lepkiej i drżącej główki kutasa, której kształt kojarzył się jej z sercem. Oblizała ją lekko i kiedy posmakowała czym była pokryta, stwierdziła że nie smakuje to tak źle. Pochyliła głowę by móc skosztować więcej.
Widok jej niewinnych warg przyciśniętych do jego kutasa sprawił, że Bocian poczuł podniecenie i ochotę na wepchnięcie go głęboko w jej usta. Delikatnie położył dłoń z tyłu jej głowy i docisnął ją do kutasa wsuwając go między jej wargi. Rozchyliła je, rozciągnęła wokół główki jego fiuta, a następnie pozwoliła mu wsunąć się głęboko w swoje malutkie usta. Widok jego własnej pały wsuwającej się w dziewicze usta Teresy szybko doprowadził go do szczytu podniecenia. Nie był pewien jak dziewczyna zachowa się kiedy wystrzeli, ale nie powstrzymało go to od działania. Szybki wytrysk zaskoczył dziewczynę, która i tak nie miała jak go powstrzymać. Jej oczy pytająco spojrzały na Bociana, który nie mógł oderwać wzroku od jej niewinnej twarzyczki, zmieniającej wyraz wraz z kolejnymi wystrzałami. Opróżniał wszystko co po tej wyczerpującej nocy zostało jeszcze w jego wymęczonych jajcach, a jego kutas pulsował i tryskał zagłębiony w tych cudownych usteczkach.
Tereska spokojnie akceptowała jego działania, pozwalając mu wypełnić usta do pełna. Przełknęła część, a resztę wypluła do kieliszka. Otarła usta i podbródek nagim ramieniem, po czym uśmiechnęła się do niego.
- Zrobiłbyś mi to? - zapytała pokazując na Sylwie, która wciąż ujeżdżała twarz brata.
- Jasne, obróć się.
Tomek siedział rozparty na kanapie, a dziewczyna klęknęła przed nim na dywanie i wypięła się unosząc wysoko pośladki. Zerkała przez ramię, cofając się i kładąc dłonie na pośladkach, rozchylając je przed nim zapraszająco. Pocałował jej dupkę, polizał krągły pośladek i wsunął język w rowek. Lizał go i ssał. Pieścił dziewczynę ustami i językiem. Poczuła dziwne uczucie, zrobiło się jej gorąco, serce zaczęło walić jak szalone i zakręciło się jej w głowie. Nagle dłoń Bociana wsunęła się między jej nogi i jego palce zaczęły pieścić jej cipkę, podczas gdy język wsuwał się w ciasny tunelik jej tyłka. To było coś nowego i innego od wszystkiego co czuła kiedykolwiek wcześniej. Nie była jeszcze pewna czy podoba się jej to czy nie. Potem poczuła niesamowicie silny orgazm ogarniający całe jej ciałko. Początkowo przestraszyła się nieznanego wrażenia, ale już po chwili oddała mu się w pełni i opadła na dywan jęcząc z rozkoszy. Język Tomasza wysunął się z jej tyłeczka, a ona złapała oddech i podniosła się z podłogi.
- To było świetne - oznajmiła radośnie.
Tomek zaśmiał się głośno. Mała poznała wreszcie co to seks i chciała, żeby wszyscy wiedzieli jak bardzo jej się spodobało, pomyślał.
Na podłodze przed nimi Sylwia właśnie przeżywała kolejny orgazm poruszając się szybko po twarzy brata. Kiedy wyczerpana uniosła się w górę, Tomek mógł dokładnie obejrzeć nie tylko jej szeroko rozwarte wnętrze, ale i odciski zębów brata na jej pośladkach.
- Zbierajmy się - powiedział Kuba podnosząc się powoli z dywanu.
Obudzili Gośkę, ubrali się i wyszli na zewnątrz oddychając świeżym i mroźnym nocnym powietrzem.
- O tej porze nie złapiemy już nocnego - jęknął Kuba patrząc na zegarek.
- Moja limuzyna jest do waszej dyspozycji - zaśmiał się Tomek machając dłonią na przejeżdżającą taksówkę. Zadowolony z efektów kolejnej sobotniej nocy mógł sobie pozwolić na odrobinę hojności.