Ilustracja: Becca Tapert

Moje początki (VI). Finał

3 stycznia 2023

Opowiadanie z serii:
Moje początki

Szacowany czas lektury: 1 godz 58 min

Następnego dnia, zgodnie z planem, zabraliśmy ręczniki i stroje do toreb, i ruszyliśmy do Asi.

- Ależ nie mogę się doczekać – zaczęła Aga, jak tylko wyszliśmy przed dom. – Uciekną czy się z nami przebiorą? Co myślisz?

- Przebiorą – odparłem z pełnym przekonaniem – Bo wiesz co?  Wczoraj przed snem jeszcze o tym myślałem i jestem pewny, że będzie po naszej myśli.

- Czemu?

- Pamiętasz, że za pierwszym razem, to Monika uciekła, a Asia się przebrała z nami. I nawet kawałek jej piersi dostrzegłem – dodałem z lekkim uśmiechem.

- No, przy jej rozmiarze, to trudno nie zauważyć. Ale masz rację. Monika uciekła, a Aśka została. I chyba możesz mieć rację.

- Myślę, że mam. Zobacz, Monika po naszym hmm… pokazie – Agnieszka szeroko się uśmiechnęła przy tych słowach – całkowicie zmieniła podejście. Nie wiem dokładnie, o czym rozmawiałyście, jak wyszedłem, ale myślę, że razem z tobą przekonywała Asię.

- Masz rację. Aśka zwykle nie ma żadnych oporów, ale tym razem, coś ją blokowało. Nie, na pewno masz rację. Będzie dobrze.

Tak rozmawiając, doszliśmy do Asi domu. Sama rozmowa i świadomość, że mogę za chwilę zobaczyć dwie, piękne dziewczyny, kompletnie nagie, już mnie nieźle nabuzowały. Zanim zadzwoniliśmy do drzwi, zakryłem reklamówką z ręcznikami okolice krocza. Tak wszelki wypadek, jakby otworzyła mama Asi. Miałem rację, bo faktycznie otworzyła jej mama, choć tym razem nie słyszeliśmy muzyki.

- Dzień dobry Pani Krzysiu.

- Dzień dobry, wchodźcie. Przed chwilą przyszła Moniczka. Na basen idziecie, tak?

- Tak.

- To uważajcie na pogodę. Podobno po południu ma być burza, to nie chowajcie się pod drzewami, żeby piorun was nie poraził.

- Oczywiście – odpowiedzieliśmy wspólnie i skierowaliśmy się do pokoju Asi.

- Cześć – powiedzieliśmy przy wejściu.

- O, cześć. Fajnie, że już jesteście. Idziemy, bo podobno później ma być burza. Nie ma na co czekać.

- Jasne – odpowiedziała Agnieszka i podobnie jak poprzednim razem, dodała w jak najbardziej naturalny sposób – Tylko się przebierzemy.

Nie czekając na odpowiedź, szybko ściągnęła z siebie koszulkę. Ja również zacząłem od koszulki i stojąc naprzeciwko dziewczyn, czekałem z napięciem co one zrobią. Ku mojej radości obie, jakby czekając na sygnał, zdjęły z siebie koszulki. I co ciekawe, obie nie miały na sobie biustonoszy. Przez chwilę miałem przed oczami dwa śliczne biusty, a dosłownie sekundę później doszły do tego doskonale znane mi piersi Agnieszki, gdy zdjęła stanik. Przez moment stałem jak zamurowany, ale szybko się otrząsnąłem i rozbierałem się dalej. Tym razem, nikt z nas nie odwrócił się do innych plecami. Cała nasza czwórka stała w okręgu i radośnie, choć z wyczuwalnym napięciem się rozbierała. Starałem się zachować pozory obojętności i nie gapić się na nie, jednak moje oczy latały od jednej do drugiej tak, aby nie utracić najmniejszego skrawka ich coraz bardziej roznegliżowanych ciał. Pierwsza w pełnej nagości ukazała się Monika. Przez krótką chwilę widziałem jej czarny trójkąt owłosienia. Sam również nie przerywałem rozbierania. Ułamek sekundy przed ściągnięciem majtek, a właściwie w trakcie ich zdejmowania, zorientowałem się, co się za chwilę wydarzy. W pokoju rozległ się głośny plask. To mój dobrze nabrzmiały kutas, wyskoczył z gaci i głośno plasnął o moje podbrzusze. Mimowolnie spojrzałem na dziewczyny, a one na źródło tego dźwięku.

- O żesz kurwa! – zabrzmiał cichy szept Asi, a równocześnie Monice wyrwało się – O jezu!  

Przez moment stałem przed nimi całkiem nagi, z dumą prezentując swoje berło. Nie przeszkodziło mi to oczywiście przyjrzeć się ich delikatnie zarośniętym wzgórkom łonowym. Co ciekawe, kolor włosów miały tam taki, sam jak na głowach. Szczególnie interesująco wyglądała tu Asia, ze swoimi jasno blond kędziorkami na cipce, przez które wyraźnie widać było pionową kreseczkę, rozdzielającą dwie pulchne wargi sromowe.

- Później sobie pooglądacie – o dziwo, to Agnieszka przywołała nas do porządku.

Posłusznie szybko dokończyliśmy się ubierać. Dziewczyny nie miały z tym żadnych problemów. Ja niestety napotkałem pewien kłopot. Mój maksymalnie nabrzmiały kutas nie chciał się zmieścić w slipki kąpielowe!

- Kurwa! – zakląłem ze złością, walcząc, żeby go jakoś schować tak, aby nie wystawał.

Wszystkie trzy patrzyły z ogromnym zainteresowanie, jak walczę sam ze sobą. W końcu Monika powiedziała:

- Dobra. Pomogę ci – i skierowała się w moją stronę.

- Co chcesz zrobić?! – zdziwiona wyszeptała Asia.

- To samo co Aga ostatnio.

- Jezu! Nie tutaj! Moja matka może wejść!

- No a gdzie?! Przecież tak stąd nie wyjdzie!

Przestałem się mocować ze slipkami, bo perspektywy stały się wyjątkowo ciekawe.

- Dobra – powiedziała Agnieszka – ja idę do twojej matki. Zagadam ją i dopilnuję, żeby tu nie przyszła. A ty się nim zajmij, jeśli chcesz. Pamiętaj, że musisz połknąć, bo będziesz miała ślady na koszulce.

Monika przez chwilę się zawahała, ale tylko na ułamek sekundy.

- Luz. Widziałam ciebie w akcji, więc spoko.

Agnieszka, wychodząc, jeszcze spojrzała na mnie, uśmiechnęła się szeroko i mrugnęła okiem. Po chwili usłyszeliśmy jej głos -Pani Krzysiu, mam pytanie….

Monika z wypiekami na twarzy podeszła i klęknęła przede mną. Spojrzałem na Asię, która oblizując usta, przesunęła się troszkę, aby nie stracić ani kawałka sceny, jaka się przed nią rozgrywała. Monika odważnie, ale delikatnie wzięła w rękę mojego członka i przez moment mu się przyglądała z uwagą. Patrzyłem na nią z góry, a ona lekko zacisnęła dłoń i zjechała nią do nasady mojego penisa, odsłaniając całkowicie jego główkę. Stwierdziłem, że to nie jest dobry moment na podziwianie mojego sprzętu, więc delikatnie chwyciłem głowę Moniki i lekko pociągnąłem w swoją stronę. Zamknęła oczy, otworzyła usta i mój kutas powoli się w nie wsunął. Nie chciałem, aby jej pierwszy raz, był w jakiś sposób nieprzyjemny, więc starałem się nie wchodzić głębiej, niż do połowy. Monika odruchowo zamknęła usta, dokładnie obejmując nimi trzon i poddała się moim ruchom. Podniosłem na chwilę głowę do góry i spojrzałem na Asię. Jakby wyczuła mój wzrok, bo też podniosła głowę i nasze oczy się spotkały. Mrugnąłem do niej i nie czekając na jej reakcję, z powrotem spojrzałem w dół. Monia z zamkniętymi oczami zawzięcie robiła loda. Ponieważ już wcześniej byłem dobrze podniecony i nieco wyposzczony od wczorajszego popołudnia, więc to nie mogło długo trwać. Poczułem gwałtowny dreszcz i odruchowo nieco głębiej wszedłem w usta Moniki. W tym samym momencie poczułem jak gejzer mojego nektaru, ląduje gdzieś w jej gardle. O dziwo, nie zakrztusiła się, ale słychać było gwałtowne przełykanie. Czułem, jak coraz mniejsze dawki są pompowane do jej buzi, a wraz z nimi, raptownie spływa ze mnie napięcie. Monika jeszcze przez chwilę połykała wszystko, co miała w ustach, jakby czekając czy coś jeszcze spłynie. Gdy wiedziałem, że to już wszystko, odsunąłem jej głowę od siebie. Dopiero teraz otworzyła oczy. Najpierw spojrzała na mnie, a ja uśmiechnąłem się do niej, mówiąc jednocześnie:

- Bardzo dziękuję za pomoc. Jesteś super.

Oddała mi uśmiech, spojrzała przez chwilę na mojego penisa, którego przed momentem obrabiała. W końcu wstawała i poprawiła na sobie ubranie. Lekko zachrypłym głosem spytała:

- No to chyba teraz już możemy iść?

- Moment – powiedziałem, kończąc zakładanie slipek i spodenek. Tym razem mój mały zmieścił się tam bez problemu.

- Asia? – spytała Monika – Widać coś po mnie? Jakieś ślady … spermy?

Asia przyjrzała się Monice.

- Nie. Spoko, możemy iść.

W przedpokoju słychać było, jak Agnieszka rozmawia z panią Krzysią

- Dobrze Pani Krzysiu. Przekażę mamie ten przepis i opowiem pani przy okazji czy jej też udało taki dobry sernik zrobić.

- Agnieszka! Idziesz? – zawołała Asia

- Tak, tak. Już idę! – Agnieszka pojawiła się w drzwiach dużego pokoju – Jeszcze raz dziękuję pani Krzysiu.

- To idziemy w końcu – zakomenderowała Asia i szybko wyszliśmy z mieszkania. Najszybciej ja i Monika, bo chyba oboje mieliśmy wrażenie, że za moment pani Krzysi się nas spyta, co zrobiliśmy.

Gdy znaleźliśmy się już na dworze, Agnieszka od razu doskoczyła do Moniki i cicho spytała:

- I jak było?

- Spoko

- Podobało ci się?

Monika przez moment milczała. A ja idąc tuż za nimi, lekko się zaniepokoiłem. W końcu Monika cicho odpowiedziała:

- Nawet bardziej niż myślałam, że będzie.

Teraz z drugiej strony dołączyła do nich Asia.

- Rany, Monika! Byłaś niesamowita.

Mówiąc to, odwróciła się do tyłu i powiedziała do mnie:

- No ty też byłeś niesamowity – i mrugnęła do mnie okiem, po czym wróciła do Moniki.

Szedłem teraz za nimi, patrząc jak wszystkie trzy z ożywieniem, ale po cichu pytlują. Mówiły z dużym zaangażowaniem, ale na tyle cicho, że jedynie skrawki zdań do mnie docierały. Przestałem więc próbować je podsłuchiwać, a skupiłem się widoku przed moimi oczami. Szły bardzo blisko siebie, akurat w kolejności wg wzrostu i wielkości. Miałem więc okazję popodziwiać ich kształtne pupcie. Wszystkie były idealnie zgrabne, okrąglutkie i podniecająco lekko się kołysały. Byłem spokojny i pewny, że każdy z nich sobie dokładnie obejrzę z bliska. Po tym pokazie, tym razem w wykonaniu Moniki, już nic nie stało na przeszkodzie. Oczywiście, była tylko jedna niewiadoma: czy zdecydują się pójść na całość, czy pozostaniemy na pettingu?

Gdy doszliśmy do basenu, Agnieszka powiedziała:

- Dzisiaj to nawet nie ma sensu próbować gdzieś blisko basenu. Za dużo ludzi.

- Chodźmy tam, koło drabinek, koło żywopłotu – dodała Asia.

- Daleko. Nie będziemy widzieć ręczników, jak pójdziemy do wody – zaprotestowała Monika.

- To będziemy chodzić na zmianę do wody tak, aby zawsze ktoś był i pilnował.

- No dobra, chyba nie ma wyjścia – niechętnie zgodziła się Monika.

Miejsce miało jedną zaletę – praktycznie nikogo nie było wokół. Wijący się i zaniedbany żywopłot nie był zbyt piękny, ale miał ogromną zaletę. Skutecznie oddzielał nasze miejsce od pozostałej części kąpieliska. Rozłożyliśmy się i Agnieszka powiedziała do mnie:

- Nakremuj mnie, dobrze?

- Jasne.

Podobnie jak poprzednim razem, nasmarowałem Agnieszkę dokładnie, we wszystkich miejscach. Tym razem dziewczyny przyglądały się temu bez zbędnego skrępowania. Poprzednim razem byłem bardziej powściągliwy, pokazując, że smaruję Agę, w miejscach uznawanych za dostępne jedynie dla osób mocno zaprzyjaźnionych, ale w granicach powszechnie przyjętych konwenansów. Tym razem poszedłem dużo dalej i masowałem miejsca zarezerwowane dla kochanków. Sporo uwagi poświęciłem jej pośladkom, wsuwając dłonie głęboko pod tkaninę majtek. Gdy kremowałem jej uda, wsunąłem palce pod majtki i chwilę pogmerałem w jej cipce, co spotkało się cichym zmysłowym  westchnieniem Agnieszki. Gdy skończyłem, a właściwie, gdy Aga zacisnęła mocniej uda, dając znak, że wystarczy, po prostu spytałem:

- Która następna?

- Ja – szybko odezwała się Monika i obróciła się na brzuch.

- Ciebie to dzisiaj muszę szczególnie ładnie nakremować – powiedziałem  z uśmiechem.

- Wewnętrznie już jestem przez ciebie nakremowana – zaśmiała się, a dziewczyny lekko zachichotały.

Przez chwilę zastanawiałem się jak do niej podejść. Leżała pośrodku, między Agą a Asią, więc z każdej strony było mało miejsca. W końcu stanąłem nad nią i delikatnie przysiadłem na jej pupie, przenosząc swój ciężar również na kolana.

- Auu! Ciężki jesteś. Ostrożnie – ostrzegła, ale nie zaprotestowała. Miałem teraz między udami jej tyłek. Rozsmarowując krem na jej plecach, mimowolnie lekko się unosiłem i opadałem. Czułem przy tym jej pośladki bezpośrednio pod swoimi jajkami. Było to niezwykle interesujące przeżycie, bo jednoznacznie wyglądało, jakbyśmy uprawiali seks. Mój penis pewnie też miał takie wrażenie, bo rozpychał się w moich slipkach, usiłując wyskoczyć na wierzch. Gdybyśmy byli w innym miejscu, nienarażeni na wzrok przypadkowych plażowiczów, to zapewne posunąłbym się dalej. No, ale trudno, nie od razu Rzym zbudowali i przeniosłem się nieco niżej. Zabrałem się za smarowanie jej pośladków, bezwstydnie wsuwając dłonie głęboko pod majtki. Robiłem to w taki sposób, że parę razy zahaczyłem palcami o jej odbyt. Przez moment zastanawiałem się, czy się oburzy, ale natychmiast się poprawiłem. Przecież nie tak dawno zrobiła mi loda, więc jakim cudem, teraz mogłaby się obruszyć za zwykłe macanko. Miałem ochotę dotknąć jej cipki, ale w tej pozycji było to karkołomne wyzwanie. Sam na siebie zastawiłem pułapkę, bo siedząc na jej udach, jednocześnie ściskałem je mocno, a tym samym skutecznie zablokowałem dojście do jej szparki. Zostawiłem więc pupę w spokoju i zająłem się wypracowaniem lepszej pozycji do ataku na jej kobiecość. Stwierdziłem, że wygodniej mi będzie, jak klęknę, biorąc jedną jej nogę pod siebie, a druga będzie z boku, rozdzielona od pierwszej moim kolanem. Monika rozsunęła nogi, a mi ukazał się główny cel mojej moich starań. Miałem jeszcze przed oczami widok jej kruczoczarnego trójkąta włosów łonowych, więc nie miałem problemów z wyobrażeniem sobie, co się kryje po tym niewielkim skrawkiem materiału jej skąpych majteczek. Wcierając krem w jej uda, bez skrępowania co i rusz przesuwałem dłonią przez jej zakryte łono, próbując wyczuć szparkę, która tam się ukrywała. Monika za każdym razem mimowolnie, lekko wzdychała. Nie byłem w stanie wsunąć dłoni w jej majtki, bo były zbyt obcisłe wokół ud.  Skończyłem ją smarować i na zakończenie, przejechałem jeszcze dłonią całej nodze, od dołu do pośladka. Powtórzyłem to z drugą, po czym bezczelnie wsadziłem dłoń między jej uda i przez chwilę, mocniej ją tam masowałem. Tym razem jej szparkę wyczułem bez problemów. Monika nie protestowała, tylko cichutko zamruczała wtulona we własną ręką. W końcu lekko się przekręciła, dając mi do zrozumienia, żebym wyjął dłoń. Powiedziała słabym głosem:

- Wystarczy.

Posłusznie przestałem, mając świadomość, że to jednak nie jest miejsce do takich zabaw. Zbyt dużo potencjalnych wścibskich oczu dookoła.

- Asia, ciebie tez nakremować?

Asia, opierając się łokciach, na wpół leżała, przodem do słońca, prezentując swój ogromny biust, skryty dwoma niewielkimi kawałkami materiału, spiętych kolorowym sznurkiem.

- Ja dzisiaj przód opalam, bo ostatnio się trochę plecach trochę spaliłam.

- Przód też mogę nasmarować, jeśli sobie życzysz.

Asia rozejrzała się wokół i powiedziała:

- A czemu nie. Tylko dokładnie proszę.

Położyła się na plecach i zamknęła oczy, czekając na mnie.

Tego się nie spodziewałem. Gdy zaproponowałem, że ją z przodu posmaruję, to byłem pewien, że odmówi, a tu proszę. Przeniosłem i klęknąłem obok niej. Miałem teraz widok na cały teren wokół, bo za mną był już tylko żywopłot. Byłem nieźle rozochocony, a zgoda Asi tylko mnie dodatkowo pobudziła. Agnieszka z Moniką lekko uniosły głowy, żywo zainteresowane rozwojem sytuacji. Nalałem trochę kremu na jej brzuszek oraz powyżej piersi. Jedną dłonią rozsmarowywałem na brzuchu, a drugą na klatce piersiowej. Moja dłoń masowała widoczne fragmenty jej biustu, sprawdzając jednocześnie, czy stanik mocno obejmuje jej pierś. Z zadowoleniem stwierdziłem, że będę w stanie tam się zakraść. Miałem oczywiście lekki stres, czy nie posuwam za daleko, ale zanim cokolwiek wymyśliłem, po prostu wsunąłem tam dłoń. Asia lekko westchnęła, a ja już miałem jej sutek. Opuszkami palców delikatnie ją masowałem. Wyczułem to, co zauważyłem wcześniej w jej pokoju, gdy stała nago. Miała nie tylko duże piersi, ale również bardzo duże obwódki sutków. W tym samym czasie moja druga dłoń, która dość chaotycznie jeździła po jej brzuszku, zahaczyła o krawędź jej majtek. Spojrzałem i zauważyłem, że jej majtki bardzo ładnie opierają się biodrach, tworząc między ich krawędzią a brzuchem, jakieś parę milimetrów szczeliny. Miałem wrażenie, że gdybym się nisko pochylił, to zobaczyłbym tam gęstwinę blond loczków. Nie przerywając masażu jej piersi, skupiłem się na dostaniu do tego skarbu. Przez chwilę delikatnie sunąłem dłonią na krawędzi jej majteczek, podniosłem głowę i rozejrzałem się wokół. W najbliższym otoczeniu nie było nikogo oprócz nas. Wracając wzrokiem do Asi, po drodze wyłapałem spojrzenia Agnieszki i Moniki, które bez wątpienia domyślały się, co planuję zrobić. Mrugnąłem do nich i skupiłem się na Asi. Pamiętając, jak dobrze zareagowała, gdy ująłem jej pierś, po prostu wsadziłem dłoń w jej majtki. Raczej nie spodziewałem się jakiegoś gwałtownego protestu, ale mimo wszystko pewności nie miałem. Bez problemu przesunąłem dłoń przez jej delikatnie kędziorki włosków, trafiając dokładnie na szczelinę jej cipki. Cichutkie westchnięcie Asi oraz jednoczesne rozsuniecie przez nią szerzej nóg, upewniły mnie, że nie ma nic przeciwko temu, co robię. Czułem, że jej cipka jest grubsza niż Agnieszki. Może właściwszym określeniem byłoby „bardziej mięsista”, ale to nie był moment na zastanawianie nad słowami. Środkowym palcem lekko zagłębiłem się w nią. Zaskoczyło mnie, jak bardzo była tam mokra. Nie wilgotna, tylko dosłownie mokra. Najwyraźniej widok tego, jak smarowałem dziewczyny, nieźle ją nakręcił. A może to jeszcze po wcześniejszej akcji z Moniką w domu? W każdym razie poznawanie jej cipki odbywało się bez przeszkód i z wyraźną przyjemnością dla niej. Miałem wrażenie, że jest jeszcze bardziej ciasna niż Agnieszki. Podczas gdy ja starałem się zagłębić w niej mocniej, Asia oddychała coraz szybciej, ewidentnie zbliżając się do szczytowania. W lekkiej panice ponownie rozejrzałem się wokół. Cały czas pamiętałem, że jesteśmy w miejscu publicznym. W dalszym ciągu jednak nikogo blisko nas nie było i chyba nikt nie zwracał na nas uwagi. Przyspieszyłem swoje ruchy, aby doszła jak najszybciej, mając jednocześnie nadzieję, że nie zakończy jakimś głośnym krzykiem, oznajmiając całemu światu, że ma właśnie orgazm. W końcu jęknęła wyraźniej, ale w dalszym ciągu bardzo cicho, poderwała i zacisnęła nogi tak, że moja ręka została uwięziona wewnątrz. Zafascynowany patrzyłem, jak ciężko oddycha, a jej biust falował przy tym. Spojrzałem na dziewczyny. One również z wypiekami na twarzy patrzyły, co robimy. Po krótkiej chwili Asia rozluźniła się, jednocześnie unosząc głowę do góry i podparła się łokciach. Otworzyła oczy i spojrzała na mnie. W dalszym miałem rękę w jej majtkach. Uśmiechnąłem się do niej, wyjąłem dłoń i zbliżyłem do swojej twarzy. Powąchałem i wziąłem środkowy palec do buzi.

- Mmmm… pychotka – powiedziałem, w oczywisty sposób sugerując, co chciałbym następnym razem zrobić. Asia uśmiechnęła się i cmoknęła do mnie. Obróciła się do dziewczyn i powiedziała:

- Nie wiem jak wy, ale ja muszę do wody – i dodała – schłodzić się.

- Ja też – Monika.

- I ja – dała Agnieszka.

Wszystkie wstały i dość żwawym krokiem ruszyły do basenu, a ja z oczywistych względów położyłem się na brzuchu. Też bym się chętnie schłodził, bo namiot z majtek miałem pokaźnych rozmiarów. Jednak po pierwsze, ktoś musiał zostać, pilnować ręczników, a po drugie, paradowanie w takim stanie, byłoby co najmniej niezręczne. Leżąc twarzą do ręcznika, starałem się znaleźć jakąś w miarę wygodną pozycję. Zacząłem myśleć o basenie, trawie, słońcu, wszystkim, co tylko możliwe, byle tylko nie seksie czy czymkolwiek z tym związanym, aby jakoś pozbyć się wzwodu. Dziewczyny miały pod tym względem jednak wygodniej. Gdy wróciły, to im na to zwróciłem uwagę, na co odpowiedziały:

- No tak nie do końca – zaczęła Monika – Fakt, że u ciebie widać z daleka, w jakim jesteś stanie. Ale u nas z kolei, jak tam się zacznie … no wiesz… Jak tam się zrobi bardzo mokro, to też bywa krępująco.

- No czasami nawet bardzo – dodała Agnieszka – jak szłyśmy do wody, to miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią. Na moje majtki.

- Ja to miałam eeee……  niezłą fontannę. – powiedziała Asia – Zresztą ty wiesz doskonale – zwróciła się do mnie.

Przeszliśmy na wyższy etap rozmów o seksie, jednak czasami każdy z nas czuł pewne skrępowanie. Nawet pomiędzy mną a Agnieszką to się zdarzało, a co dopiero z Asią i Moniką. Nie tylko ja miałem takie odczucia.

- Słuchajcie. Fajnie, że możemy tak sobie rozmawiać o seksie, ale mimo że przełamałyśmy prawie wszystkie bariery, to mamy jednak czasami pewne problemy, nie? – Aga jakby czytała w moich myślach.

- Powiem ci Aga tak. To, że wpadłaś z Markiem na taki pomysł, to uważam, że było genialne. W końcu można się czegoś przydatnego nauczyć – zaczęła Asia.

- I do tego z przyjemnością – dodała Monika.

- To wartość dodana. Ale ja mówię serio. Nie chodzi mi już o przyjemności, ale powinni nas uczyć takich rzeczy, a nie tylko sucha biologia, jajniki, plemniki itd.

- A jak ty sobie to wyobrażasz? Na lekcji wychowawczej, Konica będzie mówić czym jest orgazm, że jak się podniecisz, to jesteś tam mokra, a jak facetowi stanie, to nie może kutasa w gacie schować ?!

Wszystkie razem zaczęły się śmiać. Nasze rozmowy cały dzień dotyczyły sfery erotycznej, ale oprócz oczywistych, mniej lub bardziej zbereźnych wtrętów, były całkiem poważne. Czasami dziewczyny mnie pytały o jakieś typowo męskie sprawy, czasami ja je. Wszyscy staraliśmy się odpowiadać możliwie najbardziej merytorycznie i jak najobszerniej, nie krępując się najdziwniejszymi, bardzo intymnymi szczegółami. Byłem zaskoczony otwartością, z jaką one dzielą się ze mną, co z kolei przekładało się na szczerość wobec nich.

- Słuchajcie. Mówi się, że to faceci myślą tylko o jednym.   

- O dupach – zaśmiała się Asia

- No właśnie. A dziewczyny? No przecież wy pewnie też?

- No pewnie. Może nawet bardziej. Ale u nas jednak to jest nieco inaczej – zaczęła Monika.

- Jak?

- To może być trudne do wyjaśnienia. Mamy od małego wpajane, jakie to jesteśmy księżniczki i to faceci mają się o nas starać.

- Zobacz, nawet w tańcu to panowie mają prowadzić, a panie grzecznie za panami – wtrąciła Asia.

- Ja myślę, że to wszystko presja otoczenia – dodała Aga.

- Dokładnie tak! Jak Aga opowiedziała, co robicie, to powiedziałam, że też tak chcę.

- A jednak! W końcu się przyznała – triumfalnie zauważyła Monika

- No jasne, że tak powiedziałam – szybko odpowiedziała Asia. – ale jak one to wyciągnęły przy tobie, to w pierwszym odruchu wszystkiemu zaprzeczyłam. Nie?

- No, to fakt. Mocno się broniłaś – stwierdziłem.

- No bo tak jesteśmy wychowywane. Nam nie może się chcieć. Mamy być gotowe, ale tylko jeśli facetowi się chce. Mamy się nie przyznawać, że mamy chcicę czy się onanizujemy.

- Aga już mi wyjaśniła, że się onanizujecie. Choć muszę przyznać, że byłem tym mocno zaskoczony, jak pierwszy raz zobaczyłem.

- Pokazała ci?

- Nie. Podglądałem ją jak się kąpała i wtedy zrobiła sobie dobrze.

- I tu cię zaskoczę – szybko wtrąciła Agnieszka – pokazałam ci.

- Serio?

- Serio. Widziałam, ze mnie podglądasz i podnieciło mnie, więc jakoś tak wyszło.

- Ja kiedyś też jednemu pokazałam – dodała Asia

- Nie chwaliłaś się.

- Nie było czym. Nie jestem pewna, czy widział, co robię, ale mi się podobał taki ukryty ekshibicjonizm.

- Czemu ukryty?

- Bo byłam ubrana. To znaczy, miałam na sobie koszulkę i spódniczkę.

- No to mógł nie wiedzieć, że się masturbujesz – powiedziałem – W naszym przypadku, nie miałem wątpliwości, bo Agnieszka była pod prysznicem. Oczywiście całkiem golutka

Samo wspomnienie tamtej chwili, wywołało uśmiech na mojej twarzy.

- Aha. I byłeś zaskoczony, że Aga robi sobie dobrze?

- Bardzo.

- A czemu?

- Bo dziewczyny to księżniczki? – odpowiedziałem po chwili namysłu.

- No dokładnie tak. To jest właśnie presja otoczenia. Tak kultura, kurwa mać! – ze złością powiedziała Asia.

Czas zleciał nam błyskawicznie. Po południu zaczęło się chmurzyć, więc zebraliśmy się i ruszyliśmy do domu. Po drodze jednak złapała nas burza i nieco zmoknięci, dobiegliśmy do domu Asi. Postanowiliśmy u niej przeczekać najgorsze. Jej rodzice byli w domu, więc nawet przebranie w suche ciuchy, odbyło się zgodnie z powszechnymi standardami. Przez chwilę jeszcze siedzieliśmy u Asi w pokoju.

- To co, widzimy się jutro? – spytała Asia.

- Nie dam rady – odpowiedziała Monika – jadę ze starymi do dziadków.

- A wy?

- Nie wiem, co moi wymyślą. Chyba nie mieli żadnych planów, ale z nimi to nigdy nie wiadomo. Mogą coś pod Marka wymyślić.

- Szkoda. Moi starzy jadą do domku na Mazurach, a ja im już powiedziałam, że mi się nie chce.

- Czyli chata wolna? – spytała Agnieszka.

- Co najmniej do wtorku albo nawet środy. Na pewno jutro i pojutrze będę sama.

- Brzmi nieźle, nie? – Aga zwróciła do mnie.

- Chyba nawet bardzo – odpowiedziałem.

- Chyba? – ze zdziwieniem, ale i uśmiechem spytała Asia.

- Na pewno – szybko się poprawiłem.

- No dobra. Jak będziecie mogli, to wpadnijcie. Nie planuję nigdzie wychodzić.

- Jasne. Jak się uda, to przyjdziemy pewnie koło pierwszej, drugiej, raczej nie później. A teraz już lecimy. Na dworze już przestało padać.

- Dobra, to mam nadzieję, że widzimy się jutro. A z tobą Monia, w poniedziałek, tak?

- Jasne. Będę przed południem. Albo nawet wcześniej. W końcu jest trochę rzeczy do zrobienia – mrugnęła do mnie.

Uśmiechnąłem się w odpowiedzi i na myśl o rzeczach do zrobienia z Moniką.

Pożegnaliśmy się i wyszliśmy. Jak tylko znaleźliśmy się na dole, Aga od razu zaczęła:

- Rany! Ale mam super przyjaciółki, co?

- No! Są super!

- Nie spodziewałam się, że tak się potoczy.

- No niesamowity dzień!

- To, że Monia zrobiła ci loda – ok. Jakoś specjalnie zdziwiona nie jestem. Ale Aśka przeszła sama siebie!

- Też byłem w szoku. Nawet ja!

- Zauważyłeś, że to ona namówiła nas na tamto miejsce, na basenie?

- Tak?

- Do mnie, to dopiero później dotarło! Jak zacząłeś jej robić palcówkę!

- Czyli ona od początku tak kombinowała?

- No tak mi się wydaje. Napatrzyła się, jak Monia robi ci dobrze i ją wzięło. Pewnie zapamiętała, jak mnie smarowałeś i sobie dobrze wykombinowała. Oj Asia, Asia! Niezła z niej spryciara.

- Wszystkie jesteście niezłe – powiedziałem zupełnie szczerze.

- Wszystkie trzy! – odpowiedziała z dumą – Zobaczymy, co starzy wymyślą na jutro. Pewnie działkę, jak ich znam, więc może nam się uda z tego wymigać i pójdziemy do Asi. Chciałbyś? – spytała chyba retorycznie.

- Głupie pytanie.

Roześmiała się radośnie. 

- A powiedziałaś dziewczynom, że nie jesteś już dziewicą?

- Jeszcze nie. Nie było kiedy. Zostawiam to sobie na specjalną okazję.

- Aha. Może jutro?

- Zobaczymy. Ale ty masz się nie sypnąć. Chcę widzieć ich miny.

- No jasne. To przecież twoja błonka była i tylko ty się możesz tym chwalić.

- No dokładnie tak! – odpowiedziała szczerym śmiechem.

Doszliśmy do domu. Agnieszka miała rację, wujostwo nalegało, abyśmy z nimi poszli na działkę. Na szczęście udało się ich przekonać, że dla nas większą frajdą będzie pójście na miasto.

Poranek następnego dnia niemiłosiernie nam się dłużył. Musieliśmy zaczekać na wspólny obiad i dopiero po pierwszej udało nam się wyjść, co i tak było niezłym rezultatem.

- Wziąłeś gumki? – spytała Agnieszka, gdy tylko wyszliśmy.

- Trzy razy mi o tym mówiłaś. Oczywiście, że wziąłem.

- To dobrze, bo mam straszną chcicę – uśmiechnęła się do mnie.

- To zupełnie jak ja – odparłem z uśmiechem – A tak na marginesie, to zostały mi cztery sztuki. Niby nie mało, ale…

- No, jeśli dziewczyny też zechcą, to faktycznie zabraknie. Jutro dokupisz. A na dzisiaj na pewno wystarczy.

- Myślisz?

- No buhaju jeden! To są cztery gumki! Cztery bzykania! Poza tym nie sądzę, aby Asia się tak od razu zdecydowała, ale kto wie?

- Wczoraj na basenie, poszła po bandzie, więc ja bym się specjalnie nie zdziwił.

- To fakt. Zobaczymy. Dzisiaj zobaczy, że uprawiam z tobą pełny seks, więc może to ją też przekona.

- Nie mam nic przeciwko. Bardzo chętnie ją też przedziurawię, hahaha.

- Szkoda, że Moniki nie będzie. Ona myślę, że jest już gotowa.

- Myślisz? – spytałem z nadzieją w głosie.

- Po tym, jak ci obciągnęła? Prawie na pewno jest gotowa. Jeśli się obie dowiedzą, że ja mam to już za sobą, to na bank się zdecydują.

- Super! – powiedziałem rozmarzonym głosem. Wszystko działo się tak niesamowicie szybko i w taki niezwykły sposób, że czasami miałem wrażenie, że jestem w jakimś fantastycznym śnie.

Doszliśmy do mieszkania Asia i Agnieszka zadzwoniła do drzwi. Przez dłuższą chwilę nic się nie działo. Spojrzeliśmy ze zdziwieniem na siebie.

- Nie ma jej czy nie słyszy? – spytałem lekko zaniepokojony.

- Kurcze, nie wiem. Nie słychać żadnej muzyki, więc jeśli jest, to powinna słyszeć – zadzwoniła raz jeszcze – Jak gdzieś poszła, to ją zabiję.

W końcu usłyszeliśmy zgrzyt otwieranych zamków. Drzwi się lekko uchyliły i ukazała się głowa Asi.

- Jesteście. Super! Wchodźcie.

Nie otworzyła nam szeroko drzwi, a jedynie nieco je uchyliła, sama chowając za nimi. Lekko zaintrygowani weszliśmy i się odwróciliśmy. Dopiero teraz wszystko się wyjaśniło. Asia była całkiem naga i najwyraźniej nie chciała, aby jakiś przypadkowy sąsiad ja zobaczył. Uśmiechy wyskoczyły nam obojgu na twarzy.

- Asia! No super! – z aprobatą powiedziała Agnieszka, a ja nie byłem w stanie nic powiedzieć.

Asia odwróciła się do nas, gdy już zamknęła drzwi, na chyba wszystkie możliwe zamki i stanęła przed nam z rękami na biodrach, mówiąc:

- Pomyślałam sobie, że tak was przywitam.

- Najlepsze przywitanie, jakie mógłbym sobie wyobrazić – powiedziałem

- Ty się też rozbierasz. I to już! – odpowiedziała z uśmiechem – Od wczoraj nie mogę się tego doczekać.

- Serio? – spytała ze śmiechem Aga – A czemuż to?

Skierowaliśmy się do jej pokoju, a Asia mówiła:

- Jak go zobaczyłam wczoraj w akcji. To znaczy, jak mu Monia robiła laskę, to taka mnie zazdrość wzięła. A później, na basenie…

- No widziałam. Podobało się?

- Jeszcze jak! A ty czemu jeszcze nierozebrany? Szybciutko – ze śmiechem zwróciła się do mnie.

- Tak jest – odpowiedziałem i szybko zrzuciłem z siebie ciuchy. Stanąłem przed nią w pełnej okazałości. Właściwie to stanęliśmy, bo oczywiście mój najlepszy przyjaciel też stanął na baczność.

Asia bez najmniejszego skrępowania szybko podeszła do mnie i klęknęła.

- Jezu! Ale on wielki!

Delikatnie wzięła go ręki, jakby próbując czy obejmie go całego. Lekko przesuwała po nim dłonią, odsłaniając żołądź  i cicho powiedziała:

- Zajebisty.

W końcu powoli zbliżyła twarz do niego. Wystawiła języczek i delikatnie oblizała jego główkę. Spojrzała do góry na mnie, jednocześnie z namaszczeniem zrobiła z ust dzióbek i cmoknęła sam czubek mojego członka.

- Piękny jest

Wróciła spojrzeniem na kutasa, otworzyła szeroko usta i powoli go połknęła. Mruknąłem z zadowoleniem. Podniosłem głowę i spojrzałem na Agnieszkę. Powoli się rozbierała, cały czas obserwując, co robi Asia. Z uśmiechem na twarzy, mrugnęła do mnie. Wróciłem do Asi, która bardzo powoli i starannie ssała mi pałkę. Patrzyłem, z jakim namaszczeniem to robi i byłem w siódmym niebie. Delikatnie głaskałem ją po włosach, ale nie nadawałem jej tempa. Byłem podniecony, ale czułem, że wytrysk jest jeszcze w miarę odległy. Agnieszka w tym czasie usiadła na fotelu i patrzyła na nas. Lekki uśmiech błądził jej po twarzy. Gdy zauważyła, że na nią patrzę, podciągnęła wyżej nogi, stawiając stopy na siedzeniu. Rozłożyła je szeroko, pokazując swoją myszkę i z uśmiechem zaczęła ją pieścić. Robiła to powoli i delikatnie. Znałem ją, więc wiedziałem, że nie chce dojść, a jedynie robi dla mnie dodatkowy pokaz, sprawiając sobie również odrobinę przyjemności. Nie byłem obojętny na ten widok i poczułem, że już nie długo dojdę. Ująłem nieco mocniej głowę Asi i przyspieszyłem jej i moje ruchy. Z zaskoczeniem, poczułem jej dłonie na swoich pośladkach. Przez krótką chwilę pogłaskała je, po czym chwyciła mocniej i przycisnęła do siebie. Posłusznie wjechałem w nią mocniej i głębiej. Teraz ona nadawała mi rytm i chwilę później poczułem dreszcz przez całe ciało, wypiąłem się do przodu, jęknąłem i trysnąłem. Przytrzymałem jej głowę mocno do siebie, ale o dziwo nie stawiała oporu. Przez krótką chwilę trwaliśmy w takiej pozycji, po czym oboje rozluźniliśmy się. Powolutku zacząłem się wycofywać, Asia ponownie chwyciła mojego członka i już po chwili trzymając go w dłoni, patrzyła na niego. Miała wrodzony talent, jeśli tak można powiedzieć. Przesunęła zaciśniętą dłonią od podstawy do główki, wyciskając ostatnie krople nektaru. Gdy zobaczyła, że jeszcze coś wypłynęła, szybko zbliżyła usta, zlizując języczkiem ostatnie krople. Byłem pod jej wrażeniem. Z zadowolonym uśmiechem patrzyłem na nią z góry, głaszcząc ją po włosach.

- Teraz moja kolej – powiedziałem cicho, jednocześnie rękoma sugerując, aby się podniosła. Przyciągnąłem ją mocno do siebie i pocałowałem ją. Przez chwilę nasze języki wirowały wokół siebie, a ja czułem w tym pocałunku smak mojej spermy. O dziwo, nie było to nieprzyjemne. Całym ciałem wtuliła się we mnie. Moje dłonie ugniatały jej tyłek. W końcu oderwałem się od niej i lekko pchnąłem na łóżko. Położyła się na plecach i czekała na mnie. Stałem przed nią i podziwiałem jej posągowe ciało. Patrząc mi w oczy, powoli podciągnęła do siebie kolana i jednocześnie bardzo szeroko je rozsunęła, eksponując swoją cipkę. Zafascynowany patrzyłem, jak ciasna szparka lekko się rozszerza, prezentując schowane głębiej małe różowe fałdki skóry. Jej cipka błyszczała od znajdującej się tam wilgoci. Widziała, jak na nią patrzę i dłońmi rozszerzyła swój skarb jeszcze mocniej, prezentując różowiutkie wnętrze. Nie zwlekałem dłużej. Wcześniej miałem zamiar najpierw zająć się trochę jej piersiami, ale ona wyraźnie wskazała mi, na czym jej zależy. Klęknąłem i pochyliłem się, włożyłem dłonie pod jej pupę i zagłębiłem się w jej słodycz. Starałem się jak najgłębiej dotrzeć swoim językiem, machając nim jak oszalały. Tym razem to ona chwyciła moją głowę i przycisnęła do siebie. Po chwili jej biodra zaczęły się coraz szybciej ruszać w górę i w dół. W pokoju słychać było jej coraz głośniejsze jęki rozkoszy. Na twarzy czułem jej wilgoć. Byłem zaskoczony ilością jej nektaru. Co jakiś czas, przerywałem lizanie, aby połknąć to, co mi dawała z siebie. W końcu jej ruchy zlały w jedno mocne pchnięcie. Wygięła się do góry, wciskając moją głowę, jakby chciała, aby się tam cała zmieściła, a jej jęk przerodził się w głośny krzyk. Poczułem lekki strumień cieczy, który bez wahania przełknąłem. W ustach miałem słony smak jej moczu, ale nie było to odpychające. Przełknąłem, co byłem w stanie, ale spora część poleciała na łóżko pod nami. Po chwili Asia rozluźniła się i opadła, puszczając również moją głowę. Lekko uniosłem i wycierając dłonią swoją twarz, spojrzałem na cudo, jakim się przed chwilą zajmowałem. Było tam mokro, jakby dopiero co wyszła z wody. Spojrzałem na jej twarz. Miała zamknięte oczy i oddychała z widocznym wyczerpaniem, jakby przebiegła maraton. Podniosłem się całkiem, wziąłem poduszkę i położyłem się w pozycji półsiedzącej obok niej. Miałem z boku piękną, nagą kobietę, a naprzeciwko siedziała druga, równie piękna i też naga.

- Łał! Aśka! Ale się zlałaś! – powiedział Agnieszka, gdy dojrzała jej cipkę.

Asia przez chwilę się nie odpowiadała, wyczerpana tym, co przed chwilą przeżyła. W końcu lekko się uniosła.

- No wiem – Asia przejechała dłonią po swoim łonie – nie panuję nad tym. To jest silniejsze ode mnie.

Sięgnęła po drogą poduszkę, lekko podsunęła się do góry i położyła się obok mnie.

- Wiesz, że normalnie jak się podjaram, to mam mokro. Ale tak jeszcze nie miałam. Nawet jak sobie sama robię palcówkę. To twoja wina – Asia powiedziała do mnie z udawanym wyrzutem.

- Ale chyba nie muszę za to przepraszać? – spytałem z uśmiechem

- Nie – i rozciągnęła się słodko – to było super.

- No i wydarłaś się też nieźle – skomentowała Agnieszka.

- Miałam ochotę. Nikogo nie ma, to mogła sobie pozwolić. Ty tak nie masz?

- Mam, ale chyba nie aż tak. Jeszcze by mnie sąsiedzi usłyszeli.

- Eee tam, pierdolić ich – zaśmiała się Asia – niech zazdroszczą. Poza tym ja mam za ścianą tylko jednego zboczka, więc to jego problem, nie mój.

Już wcześniej zauważyłem, że Asia zdecydowanie lubiła używać tak zwane brzydkie słowa i powiem szczerze, było jej z tym do twarzy.

-Zboczka? Nie wygląda na takiego – spytała Agnieszka.

- Zboczek – pewnym siebie głosem potwierdziła Asia – Jak mnie widzi, to się prawie ślini.

- Serio? Naprawdę wygląda spoko. I chyba nie jest taki stary?

- Nie jest. Ma gdzieś koło trzydziestki. Zawsze się gapi na moje cycki.

- Trudno ich nie zauważyć.

- Wiem. Nic na to nie poradzę, ale mógłby sobie darować. Jak zacznę codziennie chodzić bez stanika, to zejdzie na zawał, hahaha.

Asia odwróciła się do mnie i lekko przytuliła. Sięgnęła po mojego członka i powiedziała:

- On jest niesamowity. Chwilę temu był ogromny i twardy, a teraz taki… – pomachała nim lekko – taki malusi.

- Mają chłopaki fajnie – powiedziała Aga – Taka podręczna zabaweczka, hihihi.

- Ale za ty wy macie więcej fajnych rzeczy do zabawy – odpowiedziałem.

- Po jednej cipce – powiedziała Aga

- A cycki? – odparłem – A pupcie?

- Tyłki to wy też macie, ale cycków nie – powiedziała Asia, obracając się z powrotem na plecy – szczególnie takich.

Patrząc na mnie, z dumą przez chwilę pomiętolila swoje piersi.

- No twoje są wyjątkowo zauważalne – powiedziałem ostrożnie, pamiętając, że naprzeciwko siedzi Agnieszka, co i tak zostało od razu wyłapane.

- A moje to nie? – odezwała się Aga, ale ze śmiechem w głosie. Na szczęście nie musiałem się odzywać, bo Asia od razu powiedziała

- Kochana! Z czym do ludzi?! To są dopiero balony! – machała piersiami na prawo i lewo

- Nooo! Szczególnie jak biegałaś na wuefie, hihihi. Stary Bęckiewiczowi nie wiedział co z oczami robić, hahahaha

- Hhihihihi. A chłopakom tez gały na wierzch wychodziły, hihihi. Ciekawe czy im kutasy stawały na mój widok? Marek? Tobie by stanął, gdybym biegła przed tobą i cyce by mi tak latały?

- Bankowo!

Asia na chwilę zamilkła, trawiąc to, co powiedziałem, a po chwili zupełnie serio dodała:

- Ale na co dzień, to nie jest zbyt wygodne. Ty! – zwróciła się do mnie – A tobie w gaciach nie przeszkadza ta maczuga?

- Nie. Przyzwyczaiłem się. Czasami jedynie trochę uwiera. Tak jak wczoraj na przykład – zaśmiałem się.

- Wczoraj to ci Monia pomogła, hihihi. Ale nie, ja pytam serio. Jak ci stanie, to co?

- Nic. Postoi, postoi i opadnie.

- Ale musisz mu jakoś pomóc? No wiesz, co mam na myśli.

- Zwalić sobie? Różnie, ale nie zawsze. Bo i oczywiście nie wszędzie się da.

- No dlatego pytam – Asia z wyraźnym zainteresowaniem drążyła temat. Spojrzałem na Agnieszkę, ale ona jedynie uśmiechnęła się do mnie w stylu „twój kutas, twój problem”

- Z reguły jednak, po jakimś czasie sam opada. To chyba trochę podobnie jak u was, – odbiłem piłeczkę – jakby się wam cały czas robiło mokro w gaciach, to było to widać u każdej, nie?

- No ja sobie tego nie wyobrażam! Nie ma takich podpasek, które by to wytrzymały – i zaczęła się śmiać.

- My tu gadu, gadu, a mi się też coś należy – Aga podniosła się i podeszła do nas. – Teraz moja kolej. Mam nadzieję, że trochę odpoczął.

Weszła na łóżko, klęknęła obok mnie i poczułem, jak wsadza mi coś pod biodro. Sięgnąłem ręką i wyczułem opakowanie prezerwatywy. Uśmiechnąłem się do niej, wiedząc, co za chwilę zrobimy. Byłem ciekawy, jak zareaguje Asia. Mój członek na samą myśl o tym lekko się poruszył, budząc z drzemki.

- No proszę – zaśmiała się Asia, zauważywszy to drgnięcie – on was słucha.

- Pobudka – zaśmiała się Agnieszka, chwytając go obiema dłońmi i lekko przesuwając z góry na dół. Oczywiście moja reakcja była natychmiastowa.

- O rany! Ale się on szybko sztywnieje! – skomentowała Asia, patrząc na mojego sterczącego drąga.

- Jeszcze mu trochę pomogę – powiedziała Aga, pochyliła się nad nim i wzięła go do buzi. Sięgnąłem lewą ręką i głaskałem ją po ślicznej pupie. Spojrzałem w lewo i bez wahania sięgnąłem do myszki Asi. Była trochę za daleko, ale jak zobaczyła, co chcę zrobić, to natychmiast przysunęła się bliżej, rozkładając szerzej nogi.

- Hmm – zamruczała – sprawny ten twój paluszek.

Przez jakiś czas miałem zgrabnie robionego loda przez Agnieszkę, a jednocześnie dogłębnie zwiedzałem cipkę Asi. Cały czas miałem nieodparte wrażenie, że była tam jakby nieco ciaśniejsza niż Aga. To pewnie przez te jej pulchne wargi sromowe i wyobraziłem sobie, jak cudownie czułby się tam mój penis.

Agnieszka podniosła się, mrugnęła i powiedziała do mnie:

- Twoja kolej – i położyła się obok mnie na plecach, szeroko rozkładając nogi.

- Nie skończysz? – spytała zdziwiona Asia

- Zobaczysz – odpowiedziała tajemniczo Aga, a ja podniosłem się, trzymając gumkę w ręku. Stojąc tyłem do dziewczyn, szybko założyłem sobie kondoma i się odwróciłem. Łóżko Asi miało jedną niesamowitą zaletę. Oprócz tego, że było ogromne, to było też bardzo wysokie. Podszedłem do rozłożonych nóg Agnieszki i przyciągnąłem ją bliżej siebie tak, że jej pupa była na krawędzi łóżka

Asi oczy zrobiły się jak spodki, bo szybko doszło do niej, co zamierzamy zrobić.

- Wy serio…?

- Jak najbardziej – odparła Aga

- Ale…

- Ciii, patrz. – Agnieszka uciszyła Asię i patrzyła na mnie.

Mój cel był odrobinę za nisko dla mojego sterczącego do góry kutasa, więc chwyciłem go i skierowałem nieco niżej. Żołądziem rozsunąłem srom Agnieszki i lekko wsunąłem go do środka. Spojrzałem jeszcze na Asię, która podniosła się i patrzyła z na wpół otwartymi ustami na to, co robię.

Mrugnąłem do Agi i powoli pchnąłem biodrami do przodu. Do końca, aż nasze włosy łonowe zlały się w jedne.

- Mmmmm, tak – w głosie Agi słychać było niebiańską rozkosz. Równie powoli jak wsunąłem, wysunąłem go, oczywiście nie do końca i w tym samym tempie znowu wróciłem. Za każdym razem, Aga z podnieceniem mówiła:

- Mmm, jeszcze … mmm, tak… o tak… mocniej… jeszcze…

Wcześniej nigdy nic nie mówiła, więc wiedziałem, że to na potrzeby Asi. Zresztą ja również odstawiałem pokaz, bzykając Agę w tempie żółwia, choć powiem szczerze, że było to bardzo przyjemne, a na pewno dłużej mogłem się delektować tym co robię. W pewnym momencie Aga odwróciła się do Asi i powiedziała:

- To jest dużo lepsze niż lizanie. Musisz spróbować.

Asia przez chwilę milczała zaskoczona słowami Agi. W końcu cicho szepnęła

- Noo.

Cały czas bardzo powoli ruszałem biodrami do przodu i do tyłu. Zastanawiałem się, do czego dokładnie zmierza Agnieszka, a ona powiedziała do Asi:

- Chcesz?

- Chcę – szepnęła Asia bez wahania.

Agnieszka sięgnęła do przodu ręką, dając mi sygnał, abym się zatrzymał.

- Marek? Zrobisz to?

Kiwnąłem głową i wyszedłem z Agi. Przesunąłem się w bok i stanąłem naprzeciwko Asi, bezsłownie oferując swoje usługi.

- Teraz? – w głosie Asi mieszał się strach i podniecenie.

- A czemu nie? – powiedziała Agnieszka i dodała – Jest okazja.

Asia przez krótką chwilę się wahała, po czym powiedziała dość raźnym głosem:

- A co mi tam. Dawaj go – i szybko ułożyła się podobnie jak Agnieszka. Byłem w siódmym niebie! Chwyciłem nogi Asi i rozłożyłem je szeroko. Jej szparka, podobnie jak wcześniej, rozwarła się zachęcająco, znów ukazując różowe i błyszczące wnętrze. Już chciałem chwytać za moje berło, gdy uprzedziła mnie Agnieszka. Sprawnie chwyciła moją głowicę i nakierowała tak, że czubek główki wpasował się w szczelinę Asi cipki. Moją rolą pozostało jedynie pchnąć mocno, abym jednym silnym ruchem wszedł w Asię. Nie czekając, energicznie pchnąłem biodrami do przodu. Asia jest dziewicą i pamiętałem, jak z Agnieszką musiałem powtórzyć pierwszy sztych, który był za słaby. Tym razem wszedłem do środka od razu głęboko. Doświadczenie robi swoje, pomyślałem z dumą.

- Oooooaaaaaał – lekki krzyk bólu wyrwał się z gardła Asia. Nie czekając, co będzie dalej, zacząłem od razu pompować. Jednostajnym, miarowym ruchem. Przód, tył, przód, tył. Patrzyłem, jak mój kutas pojawia się i znika w wydatnych fałdkach jej jasnej skóry. Przez chwilę widziałem na gumce malutki ślad krwi, ale szybko rozmazał się i zniknął. W głosie Asi nie słychać już było śladu początkowego bólu, a jedynie w rytm moich pchnięć, coraz głośniejszy jęk zadowolenia. Jej piersi mocno falowały w takt moich ruchów. Czułem, że zbliżam się do szczytowania i przyspieszyłem. Z ust Asi wydobywał się jednostajny, głośny spazm rozkoszy. W końcu poczułem orgazm i ostatkiem sił silnie pchnąłem biodra do przodu. Czułem jak gdzieś tam, w jej wnętrzu wypływają moje soku. Przez moment jeszcze, coraz słabiej poruszałem biodrami, aż w końcu zamarłem. Ciężko oddychałem, po doskonale wykonanej pracy. Asia również łapała oddech i powoli się uspokajała. Przytrzymałem gumkę i powoli się z niej wysunąłem. Zdjąłem i pokazałem mój ładunek zapakowany w półprzezroczysty kawałek tworzywa.

- Sporo tego – wysapała Asia.

Przez chwilę wszyscy milczeliśmy. Spojrzałem na Agnieszkę. Uśmiechnęła się i powiedziała:

- Brawo! Jesteś już kobietą!

- Taaaa. – Asia w dalszym ciągu łapała oddech.

Zawiązałem gumkę, położyłem na stoliku, a sam, również wyczerpany, usiadłem na fotelu naprzeciwko nich. Asia nie zmieniła pozycji, więc miałem idealny widok na jej wymęczoną pizdeczkę. Była zupełnie inna niż poznane do tej pory. Oprócz blond włosów i bardzo jasnej skóry pod nimi miała cudowne, różowiutkie wnętrze. Teraz jeszcze dodatkowo błyszczące od jej śluzu. Asia w końcu doszła do siebie i podsunęła się wyżej, zabierając mi ten widok sprzed oczu.

- No nieźle – powiedziała.

- Nieźle?  – z lekkim zdziwieniem skomentował Aga

- Nieźle, bo na początku trochę zabolało.

- A później?

- Później już było świetnie. – zamilkła na chwilę – Ale zaskoczyliście mnie. Nie mówiłaś, że to robicie.

- Eeee, przedwczoraj zrobiliśmy to po raz pierwszy.

- Serio? To też jesteś świeżo podziurawiona, hihihi.

- No dokładnie.

- Czyli w końcu namówił cię – spojrzała na mnie chyba z aprobatą.

- Częściowo. W sumie to sama zdecydowałam, że chcę tego. I nie żałuję. – Agnieszka w kilku słowach opowiedziała, dlaczego się mi się oddała.

- No i dobrze zrobiłaś. Też bym tak zrobiła. A ty chyba jesteś zadowolony, co?

- Nawet bardzo.

- No ja myślę. Ale powiem ci, że ja też.

- Tak? – spytałem z zainteresowaniem.

- Tak. Aga na pewno też. Nie Aga?

- Pewnie. W końcu mamy to za sobą i teraz hulaj dusza, piekła nie ma – powiedziała z radością.

- I wcale tak nie bolało, jak straszą.

- Ty chyba w ogóle nie miałaś błonki – zaśmiała się Aga – Żadnego śladu nie ma. Ja musiałam prześcieradło prać.

- No fakt – Asia rozsunęła nogi i spojrzała na swoje prześcieradło.

- Było troszkę na gumce – wtrąciłem się – ale szybko się zniknęła.

- No i po problemie. Mmmmmm, jak mi dobrze – Asia rozkosznie się rozciągnęła.

Uśmiechnąłem na się na ten widok. Miałem prawo czuć się dumny z siebie.

- A jak ty się czujesz?

- Bardzo dobrze. Obaj jesteśmy zadowoleni – zaśmiałem się.

- No tak. Obaj. On wygląda, jakby się faktycznie zmęczył – powiedziała, patrząc na moje krocze. Siedziałem całkowicie rozwalony, z rozkraczonymi szeroko nogami. Spojrzałem lekko w dół. Po wcześniejszym wzwodzie nie zostało śladu.

- To jest jednak niesamowite. Jak z takiego małego siusiaka, robi się wielki kutas? On teraz wygląda tak nieporadnie – zerwała się z łóżka i szybko klęknęła przede mną. Wzięła pisiorka w dłoń i zaczęła się nim wesoło bawić.

- Teraz to taki malutki, a przed chwilą to się tam rozpychał.

Agnieszka zaczęła się śmiać i udzieliło się nam wszystkim.

- Aśka, ten maluch, to całkowicie osobny byt Marka, hihihi. Czasami jestem ciekawa, kto kim kieruje, hihihi

- Maluszku ty mój – musnęła ustami jego czubek i odwróciła się do Agi – i twój oczywiście też.

- Spoko. I jeszcze nie zapominaj o Monice.

- A no właśnie! Monika! Ją też trzeba rozdziewiczyć.

Puściła mojego nieco zmęczonego maluszka i wróciła na łóżko. Usiadła po turecku, nieco bokiem do mnie i poważniejszym tonem:

- Może jakoś jutro?

- Koniecznie. Ale ona nam nie uwierzy, że my już to zrobiłyśmy.

- No to jej pokażemy. Może tak, jak wy dzisiaj?

Patrzyłem na nie, jak ustalały, w jaki sposób spotkają się Moniką, jak ją namówią na seks ze mną i byłem pełen podziwu ich zaangażowania. Miałem też niezły widok na piersi Asi. Tym razem nieco z profilu i był to równie miły dla oka widok. Pomimo naprawdę sporych rozmiarów, to były mocno sterczące. No i tej fascynujące, ogromne obwódki wokół sutków. Po prostu były niezwykłe w każdym swoim szczególe. Moje zainteresowanie nie uszło uwadze Agnieszki.

- Widzę, że już trochę odsapnąłeś, co?

- No trochę

- To może byś dokończył pewną rzecz?

Spojrzałem na nią zdziwiony, bo nie zrozumiałem aluzji. Przez chwilę patrzyła na mnie, czekając, aż zrozumiem, w końcu zniecierpliwiona powiedziała:

- Bzykanie, matołku

- Co?

- Kurwa, jajco! – wtrąciła się Asia – Faceci! To proste. Bzykałeś Agę, ale nie dokończyłeś, bo mnie wyruchałeś.

- O jezu! – w końcu wiedziałem, o co chodzi. Szybko się podniosłem i sięgnąłem po spodnie. Wyciągnąłem paczuszkę i położyłem z boku. W głowie szybko sobie zanotowałem, że koniecznie muszę uzupełnić zapasy, bo są na ukończeniu. Podszedłem do Agnieszki i powiedziałem:

- Bardzo przepraszam, czy mogę jakoś ugłaskać łaskawą panią?

- Ugłaskać to nie wiem, ale na pewno możesz ją wylizać.

Aga bezwstydnie rozchyliła uda, prezentując miejsce, którym należało się bezzwłocznie zająć. Nie czekając, szybko klęknąłem, głęboko się pochyliłem i powiedziałem bezpośrednio co cipki:

- To się więcej nie powtórzy

I bardzo powoli przejechałem językiem wzdłuż szparki. Miałem trochę mało miejsca, więc przesunąłem Agnieszkę troszkę w bok, a sam ustawiłem się tyłem do Asi.

- Przepraszam, że tak tyłem – odezwałem się Asi – ale sama rozumiesz… – wskazałem na szeroko rozłożone uda Agnieszki.

- Spoko, zabieraj się do roboty, bo Aga stygnie, hihihihi

Bez słowa odwróciłem się i posłusznie zająłem się Agnieszką. Zacząłem wyjątkowo delikatnie smyrać językiem całą jej szparkę z dołu do góry i na koniec chwilę zatrzymując się jej malutkim słodkim guziczku. Gdy kilka razy to powtórzyłem, z ust Agi zaczęły się wydobywać pierwsze, nieśmiałe pomruki zadowolenia. Jednocześnie poczułem dłoń Asi na swoich jajkach. Macała mnie dokładnie, ale bardzo czule, aż w końcu zjechała głębiej i zajęła się moim członkiem. Smak i zapach Agnieszki piczki, a jednocześnie dotyk Asi, wyraźnie mnie pobudziły. Miałem w głowie plan, aby Agnieszkę najpierw doprowadzić do orgazmu językiem, a później poprawić dobrą penetracją. Przyspieszyłem swoje zabiegi i szybciej lizałem jej szparkę, dłużej skupiając się na jej łechtaczce. Aga coraz szybciej i głośniej jęczała. Niestety pojawił się też mały problem. Jak już wcześniej zauważyłem, Asia miała najwyraźniej wrodzony talent, bo tak dobrze zajęła się moim przyrodzeniem, że zacząłem obawiać czy mnie nie wydoi z ładunku, przeznaczonego dla Agnieszki. Sięgnąłem ręką pod siebie i chwyciłem Aśki dłoń, dając do zrozumienia, aby powstrzymała swoje działania. Jednocześnie, lekko zacisnąłem uda, jakby podkreślając to, że nie jest to obecnie, najlepszy z jej pomysłów. Posłusznie zabrała swoją dłoń z mojego kutasa, niejako na pożegnanie lekko jeszcze zaczepiając o woreczek z jajkami i przeszła na mój tyłek, który czule głaskała. Teraz z pełnym zaangażowaniem mogłem zająć się Asią. Mój język kilka razy zagłębił się mocno w jej dziurce, ale cały czas wracał do jej łechtaczki. Stwierdziłem, że może dobrym pomysłem będzie połączenie minetki i palcówki, więc środkowy palec wsunąłem w jej dziurkę i zacząłem nim ruszać wewnątrz, szukając punktu G, o którym kiedyś czytałem. Wyraźnie mocniejsze postękiwania Agnieszki, potwierdziły mi, że to był niezły pomysł. Zachęcony tym, zacząłem zwiedzać jej norkę, wpychając się najgłębiej, jak mogłem. Poczułem pod palcem lekkie wybrzuszenie. Według mojej wiedzy to mogła być tylko szyjka jej macicy. Byłem zaskoczony, ale też podniecony tym, jak głęboko w niej jestem. Nie wiem, czy to moje palce, czy mój zwinny język spowodowały, ale jęki Agnieszki weszły na poziom dużo wyższy i przerodziły się w jeden przeciągły krzyk rozkoszy. Jej biodra zaczęły konwulsyjnie drgać, a po chwili krzyknęła bardzo głośno i długo, oznajmiać wszystkim obecnym w pokoju i sąsiadom zza ściany, że jest w siódmym niebie. Mocno zacisnęła uda na mojej głowie i przez chwilę trwała w tej pozycji. W końcu lekko się odprężyła i mogłem się od niej oderwać, ale w dalszym ciągu miałem palec w jej wnętrzu i lekko go zginałem.

- To jeszcze nie koniec – szepnąłem z uśmiechem i wstałem, sięgając po gumkę. Tym razem nie odwracałem się tyłem do dziewczyn, ale „ubrałem się” na ich oczach. Agnieszka patrzyła na mnie z błogim uśmiechem na twarzy i przesunęła się na krawędź łóżka tak, jak poprzednio. Podszedłem bliżej, mocniej rozszerzyłem jej nogi i się przymierzyłem. Aga doskonale wiedziała, co ma zrobić – chwyciła moje berło i wcisnęła w lekko rozwartą szparkę. Gdy tylko tam się znalazłem, pchnąłem mocno biodra do przodu. Tym razem robiłem to dużo szybciej i głębiej niż wcześniej, z każdą chwilą przyspieszając. Agnieszka, chyba zachęcona przykładem Asi, głośno okazywała, jak dużą jej to sprawia przyjemność. Ja również bez większego skrępowania głośno sapałem. Rzuciłem okiem na Asię. Miała dłoń głęboko w swoim kroczu i bardzo szybko nią poruszała, nie odrywając wzroku od penetrowanej cipki Agnieszki. W pokoju, oprócz naszych krzyków, słychać było mocne plaskanie moich ud o tyłek Agnieszki. Jeszcze mocniej rozszerzyłem jej nogi, aby wejść w nią jeszcze głębiej. Czułem, jak moje jądra rytmicznie uderzają o jej dupcię. W końcu z ogromną ulgą, jaka towarzyszy orgazmowi, wydarłem się głośno i zatrzymałem się mocno wygięty do przodu. Czułem jak wraz z moją spermą, wypływa ze mnie cała energia. Oboje głośno dyszeliśmy, z każdą sekundą coraz wolniej i ciszej, gdy w pokoju rozległ się trzeci głośny jęk. To Asia, która masturbując się na nasz widok, również doszła, choć parę sekund później. Było to dość komiczne, więc oboje zaczęliśmy się gromko śmiać. Patrzyliśmy na Asię, której mina była gdzieś między spełnieniem a zażenowaniem i to nas całkiem rozwaliło. Puściłem Agnieszki nogi i zarykując się ze śmiechu, cofnąłem się na fotel. Aga zwijała się i chichotała. Ja siedziałem i łzy leciały mi z oczu.

- Bardzo kurwa śmieszne. Bardzo – powiedziała Asia lekko zasapanym głosem.

W końcu Aga się trochę opanowała:

- To nie z ciebie, hihihihi… tylko z tej sytuacji, hahahaha…

Asia przez chwilę patrzyła na nas, aż w końcu nasza wesołość też jej się udzieliła i również zaczęła z nami rechotać.

W końcu udało nam się opanować. Zauważyłem, że w dalszym ciągu mam założoną gumkę. Zdjąłem ją i związałem. Położyłem na stoliku, obok wcześniejszej. Definitywnie muszę kupić więcej, stwierdziłem.

- Powiem wam, że to było naprawdę cudownie – powiedziała Asia, opierając się o poduszkę na ścianie – wiedziałam, że to mi się spodoba, ale nie przypuszczałam, że aż tak.

- Widzisz, a nie mówiłam.

- Mówiłaś, mówiłaś. Ale co innego mówić, a co innego to zrobić. Hmmm – rozciągnęła się uroczo.

Leżała zupełnie wyluzowana, bez najmniejszego wstydu prezentując wszystkie swoje wdzięki. Miała lekko rozłożone uda, wiec jej urocza szparka, znowu była lekko otwarta. Aga leżała obok, w podobnej pozycji, a ja byłem pod wrażeniem ich obu. Dwie cudowne dziewczyny, kompletnie nagie, z cudownymi ciałami i chętne do seksu ze mną. To było coś, czego w najśmielszym snach nie byłem w stanie sobie wyobrazić. Z jednej strony miałem już trochę dosyć na dzisiaj, ale z drugiej ten widok ciągle na mnie działał. Nie byłem pewny czy jeszcze dam radę coś z siebie wykrzesać. Natomiast nie widziałem problemu w tym, aby raz jeszcze je wylizać. Mimo że w ostatnim czasie miałem prawie cały czas, do praktycznie pełnej dyspozycji cipkę Agi, teraz jeszcze doszła Asi, to w dalszym ciągu nieustannie miałem na nie ochotę.

- No dobra. Na nas czas – powiedziała Agnieszka.

- Już? Musicie iść?

- Niestety. Starzy zrobią nam kazanie i będzie chryja.

- Szkoda. Mam chyba niedosyt, chociaż on nie wygląda zbyt bojowo – Asia zaśmiała się, patrząc na mojego małego, zmęczonego fiutka.

- On tylko odpoczywa, ale jak odpocznie… – szybko powiedziałem.

- A czemu nie – Asia szybko się zerwała z łóżka i skierowała się w moją stronę.

- Eeee, lepiej zostaw na jutro. Będzie ciekawiej – wtrąciła Aga. Spojrzałem na nią , mimo iż wiedziałem, że miała rację. Pochyliłem jednak się lekko do przodu, sięgnąłem rękoma i za pupę przyciągnąłem Asię do siebie. Przytuliłem twarz do jej brzuszka, jednocześnie ściskając jej pośladki. Po chili podniosłem głowę do górę i spojrzałem między jej piersiami. Pochyliła się niżej tak, że jej sutek miałem tuż przed sobą. Takiej okazji nie mogłem przegapić, więc lekko się uniosłem i się przyssałem.

- Mój malutki dzidziuś – zaśmiała się Asia. Przesadnie mlaskając, ssałem raz jeden, raz drugi jej cyc.

- Ale się dossał! – skomentowała Agnieszka – Na łóżku nie będzie Wam wygodniej?

Oderwałem się od Asi i lekko ja popychając do tyłu, podniosłem się. Stanąłem tuż przed nią, jedną ręką przyciągnąłem ją do siebie, a drugą sięgnąłem do jej krocza i bezpardonowo wsadziłem środkowy palec w jej cipę.

- Ałłuaaa – jęknęła lekko i zmysłowo. Nie zastanawiając się wiele, pochyliłem głowę i pocałowałem ją. Przez chwilę nasze języki mieszały się ze sobą, aż Asia oderwała się ode mnie.

- Aga ma rację – cofnęła się i opadła na łóżko – tu będzie wygodniej. Agnieszka myślisz, że na koniec tak miłego dnia może mi jeszcze zrobić szybką minetkę?

- Hmm. Myślę, że nie tylko tobie – i ułożyła tuż obok niej.

Aga i Asia położyły się obok siebie, obie podciągnęły kolana i szeroko rozłożyły nogi. Miałem przed sobą dwie śliczne piczki, czekające na pieszczoty.

- Minetki to nie dam rady wam obu na raz zrobić, ale palcóweczki już tak.

- Świetny pomysł – przytaknęła Asia – Aga, ciekawe czy obie dojdziemy w tym samym czasie?

- Pewnie nie, ale zobaczymy. Dajesz Marek!

Wgramoliłem się łóżko i klęknąłem pośrodku między nimi. Obie przysunęły się jak najbliżej mnie tak, że ich biodra przycisnęły się do moich ud.

- Yhmm,– stęknęła Asia – bliżej się nie da.

- Jest bardzo dobrze – odpowiedziałem, badając dłońmi czy mam ich cipki w zasięgu. Po raz kolejny miałem ochotę się uszczypnąć czy to nie jest sen. Dłonie obu rąk miałem na dwóch wspaniałych kobiecych skarbach. Przez chwilę je głaskałem, po czym równocześnie, oba moje środkowe palce zanurkowały w ich małych, ciasnych dziurkach.

- Hmmm – obie równocześnie rozkosznie jęknęły. Obie zamknęły oczy i widać było na ich twarzach radość i oczekiwanie na szczyt rozkoszy. Z zapałem zacząłem w nich wiercić. Niesamowite było to, że teraz, jak i wcześniej, gdy penetrowałem je moim zdecydowaniem grubszym niż palec członkiem, ich cipki były równie ciasne. Było to dla mnie kolejne niezwykłe odkrycie. Jestem praworęczny, więc Agnieszkę chyba nieco mocniej stymulowałem, bo już po chwili zaczęła wyraźniej jęczeć. Jednak Asia nie pozostawała w tyle, bo jednak moje ruchy we wnętrzach były zgrane ze sobą i w obu poruszałem palcami w mniej więcej tym samym, dość szybkim tempie. Gdybym był muzykiem, to pewnie mógłbym zróżnicować swoje ruchy i każdej nadać inny rytm. Uśmiechnąłem się sam do siebie na tę myśl. Byłem muzykiem, grając na dwóch wspaniałych instrumentach. Każdy z nich wydawał inny dźwięk, ale razem tworzyły cudowną operę jęków i spazmów. Obie jęczały coraz głośniej i wyraźniej, a ja przyspieszyłem swoje ruchy. Asia wręcz krzyczała i podobnie jak wcześniej, była już tak mokra, że czułem, jak dłonią rozchlapuję jej soki. Było tak niesamowicie podniecające, że mój kutas stał na baczność. Powoli moje ręce zaczynały odczuwać zmęczenie i miałem nadzieję, że w końcu któraś z nich dojdzie. Wówczas, chociaż częściowo mógłbym odsapnąć. Nie miałem zamiaru przyznać się do tego. Byłaby siara, gdyby powiedziały, że wymiękłem przy palcówce. Zacisnąłem zęby i nie zmniejszając tempa, mocniej w nich gmerałem. Obie jęczały z rozkoszy, ale żadna nie dawała oznak, że zaczyna szczytować. Postanowiłem nieco zmienić taktykę. Jeśli w obu piczkach mieścił się mój kutas, to na pewno zmieszczą się dwa palce. Nie byłem pewny czy nie zaprotestują przeciwko takiemu rozpychaniu się, ale postanowiłem zaryzykować. Na ułamek sekundy wyszedłem z nich, po czym natychmiast wróciłem, ale już z dwoma palcami.

- Aaauu – jęknęła nieco Asia, po czym od razu dodała – mmmm, tak.

Spojrzałem na Agę, która otworzyła oczy i spojrzała na mnie. Cmoknęła w moją stronę i zamknęła oczy z powrotem. Jej ręka powędrowała w kierunku mojego sterczącego członka i gdy tylko go znalazła, zamknęła go w swojej małej dłoni i zaczęła na nim suwać tam i z powrotem.

Dwa palce nieco mi ułatwiły sprawę, bo miałem wskazujący i mały oparte o ich krocze, a dwa pozostałe wewnątrz. To umożliwiło mi mocniejsze i głębsze ruchy, co natychmiast spotkało się z zauważalną reakcją. Asia weszła na chyba najwyższą tonację i bez skrępowania, rwanym głosem darła się na cały pokój. Jeśli jej słynny sąsiad był w domu, to na pewno słyszał i na jego miejscu, waliłbym sobie gruchę. Na szczęście nie byłem na jego miejscu i miałem okazję być przyczyną tych dźwięków. Nie miałem wątpliwości, że Asia jest na krawędzi orgazmu. Agnieszka też najwyraźniej była blisko, bo jej ruchy na moim członku stawały się coraz bardziej chaotyczne. W końcu nogi Asi gwałtownie się poderwały i mocno ścisnęła je razem, więżąc jednocześnie moja dłoń. Kilka sekund później podobne zachowanie Agi, podkreślone głośnym okrzykiem rozkoszy, upewniło mnie, że udało mi się dogodzić obu. Co ciekawe doszły prawie w tym samym czasie, co dla mnie, jako dyrygenta tej niezwykłej orkiestry było powodem do dumy.

Przez chwilę trzymałem jeszcze dłonie w ich wymęczonych cipkach, po czym delikatnie wysunąłem i delikatnie je gładziłem po brzuszkach. Obie miały mocne wypieki na twarzach i urywany, przyspieszony oddech. Byłem naprawdę szczerze z siebie zadowolony. Po pierwsze i najważniejsze, udało mi się obie doprowadzić do orgazmu. Po drugie zrobiłem to w sposób, jakiego jeszcze nie miałem okazji robić. Było to niewątpliwie ciekawe doświadczenie. Teraz gdy na przeszkodzie nie stała żadna błonka, mogłem zwiedzać ich fascynujące wnętrza. Byłem pod wrażeniem, jak bardzo sprężysta jest kobieca pochwa. Równie mocno otula niemałej grubości członka, jak i dużo cieńszy palec. Trzecia refleksja, jak mnie naszła, to taka, że jest dość męczący sposób dawania rozkoszy i zdecydowanie wolę minetki, no i oczywiście klasyczne bzykanie.

- O kurwa! – to oczywiście Asia – To było zajebiste!

- Taaaa – Agnieszka jeszcze miała słabość w głosie.

- Ja pierdolę, ale żeś mnie wymęczył! Marek!

- Zawsze do usług szanownym paniom – odpowiedziałem z uśmiechem.

- Ja pierdolę! Chodzić nie będę mogła.

- Hihihi. – Aga powoli wracała do normy – a ja jeszcze muszę jeszcze do domu wrócić.

- No to współczuję. Ja idę za chwilę po prysznic i nic już dzisiaj nie robię. To było chyba lepsze niż wcześniejsze ruchanie.

- No nie. Ruchanie jest lepsze – skomentowała Aga.

- A tak a’propos. Może któraś chce jeszcze małe co nieco? – wtrąciłem i wymownie pochyliłem głowę w kierunku mojego naprężonego kutasa.

- Ja ci mogę co najwyżej loda zrobić. Moja pizda ma dość na dzisiaj – od razu powiedziała Asia, z charakterystyczną dla niej uroczą wulgarnością.

- A ja chętnie – Aga od razu się poprawiła na łóżku i szeroko rozłożyła nogi, zapraszając mnie do środka.

Szybko się podniosłem i sięgnąłem po spodnie. Wyciągnąłem przedostatnią gumkę, rozerwałem opakowanie, założyłem kondoma i bez zbędnych ceregieli przystąpiłem do dzieła.

Parę minut później totalnie wyczerpany, dołączyłem do dziewczyn i w trójkę leżeliśmy na łóżko. Byłem słodko zmęczony. Tak, w końcu wiedziałem, co znaczy być „słodko zmęczonym”. Cudowne uczucie. Jednocześnie, jak nigdy w życiu, byłem kompletnie wykończony, a z drugiej strony byłem po prostu w siódmym niebie. Jedyne, na co miałem ochotę, to zamknąć oczy i się zdrzemnąć. Leżałem pośrodku między nimi, a one przytuliły się do mnie. Przez dłuższą chwilę milczeliśmy i odpoczywaliśmy. Moje dłonie bezwiednie błądziły po ich rozgrzanych ciałach. Mimo wyczerpania ciągle miałem ochotę zwiedzać te nowo odkryte tereny. Cisza w pokoju, mój błogostan i oczywiście piękne kształty obok, nastrajały mnie lekko melancholijnie. Powoli docierało do mnie, że za kilka dni będę musiał wyjechać i nie wiadomo kiedy, znowu będę miał okazję być w takiej sytuacji, jak teraz. Byłem pewny, że tego rodzaju orgietki nie zdarzają się często, nawet dużo starszym osobom niż ja. Mimo wszystko seks jest cały czas pewnym tabu.

- Czy wy też macie wrażenie, że to jakiś sen? – spytała Asia, z niezwykłą dla niej czułością. Najwyraźniej nie tylko mi udzielił się nostalgiczny nastrój.

- Troszkę tak – przytaknęła Aga.

- W życiu nie przypuszczałam, że swoje dziewictwo stracę w taki sposób.

- Tak?

- No wiesz. Mimo wszystko myślałam dość sztampowo. Romantycznie.

- A co nie było romantycznie?

- Przestań. Było super. Zajebiście super. Mówię tylko, że nie sądziłam, że pierwszy raz, to będzie od razu tak orgia.

- E tam, nie przesadzaj. Od razu orgia. Grube słowo. Po prostu fajna zabawa.

- No tak. Zabawa przepyszna. I naprawdę cieszę się, że tak się stało. Czasami miałam takie fantazje.

- Serio?

- No wiesz. Tak sobie wyobrażałam, że jestem ja i kilka innych osób. Ale i tak dzisiejsze spotkanie przekroczyło moje marzenia.

Przysłuchiwałem się im z przyjemnością. Dużą frajdę sprawiało mi, że nie tylko ja jestem zadowolony, ale one również. Myślę, że to była duża wartość dodana. Jasne, że samo bzykanie też by mnie zadowoliło. Jeszcze zanim zacząłem zabawiać się Agnieszką, to moje marzenia ograniczały się kilku prostych czynności – zobaczyć, dotknąć, polizać, zaruchać. Niewiele ponadto. Tymczasem, teraz leżeliśmy razem, nadzy i zrelaksowani.

- Nie spodziewałam się, że tak to potoczy. Wiesz, nie sądziłam, że aż tak daleko zajdziemy. Miałam nadzieję, że was namówię na jakieś wspólne eksperymenty. Ale w najśmielszych snach nie sądziłam, że dojdziemy tak daleko i tak szybko.

- W sumie to duża zasługa Mareczka – Asia mocniej się przytuliła do mnie i pogłaskała mnie po torsie.

- Dziękuję za pochwałę – odezwałem się.

- Zasłużyłeś na nią. Zresztą Agusia też. Oboje doprowadziliście do tego, że teraz tu jesteśmy.

- Dzięki – przytaknęła Aga – Pozostało jeszcze Monikę zaprosić do naszego grona.

- Eee. Luz. Gdyby nie wyjechała, to byłaby teraz z nami i pewnie tez dołączyłaby do grona dziurawców, hihihi.

- No to będziesz miał jutro pełne ręce roboty. Co ty na to?

- Na taką robotę to ja zawsze jestem chętny – zaśmiałem się.

- Dobra. Trzeba się zbierać. – Aga podniosła się i rozciągnęła – Jezu! Ale mi się nic nie chce. Zaniesiesz mnie do domu?

- Chętnie, ale mógłbym się nadwyrężyć i jutro nie miałybyście ze mnie pożytku.

- O nie! Przekonałeś mnie. Pójdę sama. Asia, mogę szybki prysznic?

- No jasne. Zielony ręcznik jest mój, więc nie krępuj się.

- Dzięki. A ty? – Aga zwróciła się do mnie

- Idź pierwsza.

- Chodź. Zmieścimy się

- No dobra – z nieukrywaną niechęcią, podniosłem się. Oczywiście moja niechęć nie wynikała z perspektywy wspólnego prysznica, ale po prostu nie chciało mi się ruszać.

- Idź, idź. – Aśka klepnęła mnie w tyłek – miałeś niezły wysiłek fizyczny. Ja później też się wykąpię.

Faktem było, że dopiero teraz zauważyłem, że się lepię od potu, więc z większą werwą ruszyłem za Agnieszką. Prysznic był faktycznie duży. Zresztą łazienka, podobnie jak całe mieszkanie była wielka. Od razu przyszło mi do głowy, że ciekawie byłoby uprawiać seks pod lejącym się prysznicem.

- Byłoby fajnie – odezwała się Aga.

- Co?

- Tu się bzykać

- Hahaha, dokładnie o tym samym pomyślałem.

- Ale to już nie dzisiaj. Zrobiło się trochę późno. Poza tym zostaw coś sobie na jutro. – delikatnie chwyciła mojego malucha – po takim maratonie on też może mieć dość.

- No…. – chciałem od razu zaprzeczyć, ale się powstrzymałem. Szybko się umyliśmy, trochę sobie pomagając, co ponownie pobudziło mojego członka.

- Nie. On faktycznie mógłby znowu?

- Nie mam pojęcia – spojrzałem w dół – ale wygląda, że dałby radę.

- Nie. – zdecydowanym głosem powiedziała Aga – dosyć na dzisiaj, bo nigdy stąd nie wyjdziemy.

- No dobra – odparłem z nieukrywanym żalem, bo prysznic przywrócił mi siły witalne.

Wróciliśmy do pokoju, a Asia od razu skomentowała:

- No ja widzę, że wspólny prysznic działa na Marka ożywczo.

- Działa, działa, dlatego ma się natychmiast ubierać. Sama mówiłaś, że masz dość – Aga już założyła na siebie majtki.

- Mówiłam… ale to było jakiś czas temu – Asia słodko rozciągnęła się na łóżku.

- Nic z tego. Jutro też będzie dzień. Poza tym, żeś się strasznie lubieżna zrobiła.

- Hihihi. A kto mnie tego nauczył, co?

- Niech no ja pomyślę… Kto to mógł być? Może twój sąsiad?

- Na pewno on. Oczywiście. Że ja na to nie to wpadłam.

Dziewczyny jeszcze przez chwilę się przekomarzały, wesoło obgadując mitycznego sąsiada Aśki. Gdy już się ubraliśmy, Asia postanowiła się w końcu ruszyć i wstała z łóżka.

- O której jutro przyjdziecie?

- Chyba tak jak Monika mówiła, przed południem. Może koło 11.

- Spoko.

- Ty! Ale nie mów Monice, że pozbyłyśmy się błonek. Zobaczymy jakie oczy zrobi, gdy jedna z nas nadzieje się na Marka.

- Pewnie takie jak ja dzisiaj. Spoko, nic jej nie powiem.

Otworzyła nam szeroko drzwi, tym razem zupełnie bez takiej krępacji jak rano. Najwyraźniej cały dzień nago, w naszym towarzystwie, pozbawił ją nieco skromności. Wyszliśmy tuż za próg, gdy naprzeciwko otworzyły się drzwi. Odruchowo odwróciliśmy się w tamtą stronę, a tym samym zupełnie odsłaniając Asię. W ciągu ułamka sekundy wydarzyło się to, czego wcześniej Asia unikała. Sądząc po minie stającego w drzwiach w gościa, nie mógł nie zauważyć swojej nagiej sąsiadeczki. Wspomniana sąsiadeczka przez chwilę stała całkowicie sparaliżowana, po czym jakby nic się nie stało, powiedziała:

- To na razie – i spokojnie zamknęła drzwi, kończąc krótki spektakl dla swojego sąsiada.

Bez słowa ruszyliśmy w kierunku schodów. Mimo woli spojrzałem na niego. Miał wypieki na twarzy i dopiero po jakiejś chwili odwrócił się, aby zamknąć na klucz swoje drzwi. No moje oko nie wyglądał źle, choć rzeczywiście był starszy od nas. Oczywiście nie jestem w stanie ocenić atrakcyjności facetów, ale po tym, co mówiła Asia, zupełnie inaczej go sobie wyobrażałem. Gdy wyszliśmy na ulicę, po dłuższej chwili Agnieszka odwróciła się do tyłu.

- Uff. Poszedł w drugą stronę. Ale jaja!

- No niezłe.

- Jak schodziliśmy, to miałam wrażenie, że czuję jego wzrok na sobie.

- No a dziwisz się?

- W sumie to nie. Daliśmy dzisiaj taki koncert, że gość musi wiedzieć, co robiliśmy. No i na koniec golutka Aśka w drzwiach.

- Hahahaha. No to było boskie. Gość miał minę

- Też byś taką miał.

- No jasne. Każdy na jego miejscu. W końcu nieczęsto widzi się nagie sąsiadki. I do tego tak atrakcyjne.

- Hihihi. Ciekawe jak teraz będą się mijali na schodach. A swoją drogą, facet nie jest taki obleśny, jak go Aśka opisała.

- Może coś między nimi zaiskrzy?

- Przestań. Jest za stary dla Aśki.

- Nie taki stary. Też myślałem, że jest dużo starszy. Myślę, że ma gdzieś koło trzydziestki.

- Tak czy inaczej, to dużo.

- Dobra. Nie moja sprawa.

- Moja też nie. Jej sąsiad, jej problem.

- Dokładnie. Rany, ale jestem wykończona.

- Ja również.

- No ty chyba najbardziej powinieneś być wykończony. Nieźle dzisiaj się napracowałeś.

- Ale z jakim skutkiem! – odparłem z dumą.

- Było bosko. Po prostu bosko.

- A tak przy okazji. Myślisz, że jakaś apteka jest dzisiaj czynna?

- Nie mam pojęcia. Po drodze jest jedna, ale jeśli nie, to jutro kupisz. Wszystkie zużyłeś?

- Jedna mi została.

- Z sześciu, tak?

- Tak.

- No to nieźle. Pięć bzykań w dwa dni.

Chciałem dodać, że nie pięć a sześć, bo jedno z panią Jolą, odbyło się bez gumki.

- A nie. Sześć razy. Bo jeszcze tę zdzirę zaliczyłeś.

Stwierdziłem, że nie ma sensu się do tego odnosić, bo Jola działa na Agnieszkę jak płachta na byka.

- Jak myślisz, ile jutro kupić? – skierowałem rozmowę z powrotem na właściwe tory i jak najdalej od wrażliwego tematu.

- Nie wiem. Z dziesięć? I tak za chwilę wyjeżdżasz.

- Dziesięć – przytaknąłem.

- Myślałeś, że może z jedna lub dwie zużyjesz, co? – spytała ciepło.

- Miałem nadzieję, że chociaż jedną uda – odpowiedziałem. – Naprawdę w najśmielszych snach nie przyszło mi do głowy, że tak się potoczy. Dzięki tobie oczywiście.

Na chwilę przygarnąłem ją do siebie z czułością.

- Dobra, już dobra – przez chwilę przylała się do mnie, po czym odsunęła się – Nie zapominaj, że jesteśmy kuzynostwem. Nie będziemy tak szli ulicą.

- No jasne. Jestem ciekawy, co jutro Monika zrobi.

- Będzie chciała się bzyknąć. Zobaczysz.

- W sumie to loda mi zrobiła, dała się trochę pomacać, więc raczej tak. Tym bardziej jak zobaczy, że ty i Aśka to robicie.

- Na bank. Myślę, że nawet jeśliby nie wiedziała, że ja i Asia już to zrobiłyśmy, to i tak by poszła na całość.

- Serio?

- Tak. Monikę czasami trudno do czegoś namówić, ale jak już się zdecyduje, to idzie do końca. Zawsze. Zresztą widziałeś, co było z nią wcześniej. Była bliska powiedzenia nie. Już prawie to postanowiła. A później zrobiła ci laskę, jakby to była dla niej codzienność.  

- No tak. Masz rację. Tym lodzikiem to mnie kompletnie zaskoczyła.

- Nikt się tego nie spodziewał. Jak byłyśmy same, to ją spytałam o to.

- I co?

- Powiedziała, że gdybym ja wtedy u nas, nie zrobiła ci dobrze, to ona już prawie wstawała do ciebie.

- Żartujesz? – byłem mega zaskoczony

- Nie. Serio. Też byłam zaskoczona. Nawet jej powiedziałam, że mieliśmy wrażenie, że chciała uciec.

- I co?

- Roześmiała się i powiedziała, że faktycznie na samym początku chciała uciec. Ale później, im dłużej siedziała, tym bardziej była pewna, że chce to zrobić. Powiedziała, że gdybym podniosła się wtedy ze dwie sekundy później, to ona byłaby już przy tobie.

- Szkoda

- Szkoda? To wolisz ją niż mnie?! Tak po jednym lodziku?

- Nie, oczywiście, że nie. Ale bylibyśmy w innym miejscu wszyscy. Wiesz, że wolę ciebie.

- Hihihi, żartowałam. Ale masz rację. Sprawy by się pewnie inaczej potoczyły, ale i tak poszło genialnie. W każdym razie jestem na 99 procent pewna, że jutro bzykniesz Monię.

- No i będzie komplecik – zaśmiałem się.

Wesoło rozmawiając, w doskonałych humorach, doszliśmy do domu. Wujostwo już też było, więc oczywiście przestawiliśmy na tryb „kochani kuzyni”. Nie zepsuło nam to jednak humoru, a wręcz przeciwnie. Nasz humor udzielił się cioci i wujkowi. Wieczór spędziliśmy w czwórkę, grając w karty, ale dość szybko poszliśmy spać. W końcu to był jednak dość wyczerpujący dzień, a kolejny zapowiadał się jeszcze bardziej ekscytujący.

Zastanawiałem się, czy wstawać. Rozciągnąłem się i spojrzałem w bok. Agnieszka chyba jeszcze spała. Wczorajszy dzień zdrowo nas zmęczył. W końcu całe popołudnie uprawialiśmy seks w trójkę. Na samo wspomnienie, uśmiechnąłem się sam do siebie. Przed oczami miałem jeszcze te dwie cudowne cipeczki. Jedna piękniejsza od drugiej. Szczerze, nie byłem w stanie powiedzieć czy któraś mi się bardziej podobała. Obie były po prostu pyszne. Dość niechętnie wstałem, ale jednak z naturą nie miałem szans. Przeprowadziłem szybka poranną toaletę i wróciłem do pokoju.

- Też jesteś taki zmęczony? – spytała Aga, której najwyraźniej też nie chciało się ruszać.

- Nie ma co ukrywać. Zmęczyłyście mnie obie. I to porządnie.

Położyłem się przy niej i włożyłem rękę pod kołdrę.

- Co jednak nie przeszkadza ci zaczepiać mnie od rana?

- Wiedziałaś, że tak będzie, bo zdążyłaś się rozebrać. Poza tym korzystam póki mogę. Niedługo muszę wracać do Wrocka – powiedziałem ze smutkiem, a jednocześnie moja dłoń zajęła się jej piersią.

- Ojej. – z udawanym smutkiem zaśmiała się Aga – i co będzie?

- Wrócę do robótek ręcznych.

- Eeee, chyba jednak nie? Jest przecież Grażynka.

W tym wszystkim zapomniałem, że we Wrocławiu czeka na mnie Grażynka.

- Wiesz, że zapomniałem o niej?

- Serio? – Aga była szczerze zaskoczona

- No serio. Tyle się tu dzieje, że naprawdę o niej nie myślałem.

- No trochę racja. Miałeś prawo zapomnieć – Agnieszka lekko obróciła się moją stroną i leżeliśmy zwróceni twarzą do siebie. Poczułem, jak jej ręka dobiera się do moich spodenek w poszukiwaniu penisa.

- Masz trochę tu ciasno. Nie uważasz?

- Mówisz i masz – obróciłem się na chwilę, zdjąłem spodenki i szybko wróciłem do poprzedniej pozycji – teraz lepiej?

- Zdecydowanie, ale jeszcze koszulka – odpowiedziała i delikatnie ruszała dłonią po moim kutasie – Nie widać po nim, aby był mocno zmęczony wczorajszym dniem.

- On jest niezmordowany. Zawsze w pełnej gotowości – zjechałem dłonią z jej bioder na łono – a jak tam mała myszka?

- Jeszcze daje radę, ale za chwile będzie miała inne zajęcie.

- Też tak myślę – palcem delikatnie jeździłem po jej szparce, którą Aga udostępniła, unosząc lekko nogę

- Chyba jednak nie.

- Co nie? – spytałem szczerze zaskoczony

- Dzisiaj jeszcze tak, ale jutro albo pojutrze na pewno nie. – uśmiechnęła się przepraszająco.

Przez chwilę patrzyłem na nią z niedowierzaniem, aż w końcu dotarło do mnie, o czym mówi.

- Szkoda – powiedziałem ze szczerym smutkiem – Jesteś pewna, że nic się nie da z tym zrobić?

- Jestem pewna. Ale ty i tak będziesz miał gdzie pociupciać. Jest jeszcze Monia i Asia.

- A tobie nie będzie smutno?

- Zawsze mogę go sobie possać, jeśli tylko będzie dostępny – przysunęła się jeszcze bliżej i pocałunkiem zamknęła mi usta, kończąc tym samym rozmowę. Przytuliła się mocno i założyła nogę na moje biodro. Czułem, jak mój kutas dotyka jej podbrzusza, co tylko dodatkowo wzmogło moje podniecenie. Naparłem na nią i przewróciłem ja na plecy tak, że znalazłem się nad nią. Zsunąłem się nieco w dół i przez chwile zajmowałem się jej słodkimi cycuszkami. Powoli zsuwałem się coraz niżej, aż w końcu dotarłem do ulubionej przeze mnie jej strefy. Powoli przejechałem językiem przez całą jej szparę, co wywołało lekki jęk rozkoszy. Powtórzyłem, a po chwili zanurzyłem w jej słodyczy. Uwielbiałem robić jej minetkę. Jej smak i zapach doprowadzał mnie do euforii. Mogłem tam ją lizać cały czas, bez ustanku. Chwilami lizałem jej zewnętrzne wargi, po lekko chropowatej od włosków skórze, po czym natychmiast przechodziłem do jej malutkiego guziczka, aby zakończyć z językiem zanurzonym głęboko w jej cipce. Jej jęki stawały coraz bardziej intensywne, aż wyrzuciła biodra do góry, ściskając udami moją głowę i krzyknęła z rozkoszy. Bardzo powoli rozluźniła się tak, że mogłem unieść głowę i spojrzeć na nią. Przeżyta rozkosz biła z jej twarzy. Uwielbiałem ten widok.

Niespodziewanie chwyciła mnie i pociągnęła do góry, sygnalizując, że chce mnie pocałować. Przez chwilę nasze języki smakowały się wzajemnie, po czym lekko pchnęła mnie tak, żebym położył się na plecach. Zsunęła się w dół i zajęła się moim członkiem. Chwilę do ssała, po czym podniosła się i usiadła na moich udach, trzymając moją pałkę w dłoni.

- Wiesz, co oznacza, że będę miała za chwilę okres?

- Nooo… – nie bardzo wiedziałem co mam jej odpowiedzieć.

- To, że żaden twój mały robaczek nie jest dla mnie groźny – odpowiedziała sama sobie, z szelmowskim uśmiechem czekając na moją reakcję. Patrzyłem na nią z niedowierzaniem.

- I możemy … bez gumki? – spytałem.

- Hmm – przytaknęła radośnie.

- Jesteś tego pewna? – spytałem lekko zszokowany. Ostatnia rzeczą jaką bym chciał, byłaby niechciana ciążą, i to ze swoją kuzynką.

- Bardzo pewna. Chcesz?

- Głupie pytanie. Pewnie, że tak.

Przysunęła się wyżej, nie puszczając mojego penisa. Gdy znalazła się centralnie nad nim, umieściła jego czubek w swojej szparce i powoli zaczęła opadać. Patrzyłem, jak mój kutas powoli niknie w jej cipce. Oparła dłonie o moją pierś i zaczęła równomiernie podnosić się i opadać. Czułem, jak jej pochwa mocno obejmuje mój miecz. Było to dużo przyjemniejsze niż w gumce. Czułem każdy jej ruch  znacznie intensywniej niż w gumce. Uniosłem ręce i chwyciłem jej piersi, ugniatając je i lekko szczypiąc jej sutki. Mimo, że nie poruszałem się, mój oddech stawał się coraz szybszy. Również jej ruchy stały się coraz mocniejsze. Podniosła się i lekko wygięła do tyłu. Opadła całkiem na mnie a jej biodra poruszały w przód i w tył, coraz mocnej i szybciej. Chwyciłem jej uda i sam również ruszałem biodrami, w górę i w dół. W końcu z moich ust wyrwał się spazm rozkoszy i poczułem jak gdzie w jej wnętrzu tryska moja sperma. Oboje znieruchomieliśmy i słychać było tylko nasze szybkie i ciężkie oddechy. Agnieszka pochyliła się moją stronę i położyła głowę na mojej piersi, nie wypuszczając mojego członka z siebie. Głaskałem jej plecy i uda, którymi mnie obejmowała.

- Jezu! Ale to było cudowne! – wystękała w końcu.

- Boskie! – przytaknąłem.

Podniosła się ze mnie i schyliła głowę tak, aby spojrzeć pod siebie. Powoli uniosła pupę do góry i mój mięknący członek wyśliznął się z niej. Wraz z nim, z jej cipki na moje podbrzusze wyleciała mała strużka białej cieczy.

- Sporo tego – skomentowała, patrząc ile się z niej wylewa. W końcu, gdy uznała, że chyba już wszystko z niej wyciekło, usiadła pomiędzy moimi nogami. Sięgnęła dłonią do swojej zmęczonej myszki i powolnym, ale mocnym ruchem wytarła. Przyjrzała się krytycznie, ale dość dokładnie wylizała swoją dłoń.

- Bzykanie się ma jedną wadę.

- Jaką? – spytałem zdziwiony

- Brak soczku, hihi. Tyle się marnuje i zostaje w gumkach – szybko się podniosła i klęknęła między moimi nogami – ale tu jeszcze jest.

Pochyliła się i zaczęła mnie wylizywać.

 – Hehe, już myślałem, że będę musiał wziąć prysznic,- zaśmiałem się – a tu proszę. Mam lepsze mycie.

- Yhmmm – odpowiedziała, nie przerywając dokładnego oblizywania mojego podbrzusza i oczywiście samego członka. Muszę zresztą przyznać, że takie działanie spotkało się z dość szybkim odzewem w postaci sztywniejącego fiuta. Aga też to zauważyła:

- Hmm, a może szybka powtórka?

- Ja nie mam nic przeciwko.

Przez chwilę bawiła moimi genitaliami, po czym powiedziała

- Niee. Idziemy do Asi. I tam się zabawimy.

Zeszła z łóżka, popatrzyła krytycznie na mnie i powiedziała:

- Idź się umyć, a ja tu trochę ogarnę.

Posłusznie wstałem i poszedłem pod prysznic. Miałem w głowie gonitwę myśli. Z jednej strony byłem w siódmym niebie, po seksie bez gumki z Agnieszką. Uczucie było wspaniałe, nieporównywalne z wcześniejszymi doznaniami. Seks z panią Jolą też był bez gumki, ale teraz było dużo przyjemniej. Z drugiej strony jednak gdzieś w głębi miałem obawy, czy ona na pewno dobrze wyliczyła. Ciąża, i to w takim układzie, byłaby porównywalna z końcem świata dla mnie i dla niej.

Gdy wszedłem do kuchni, Aga kończyła robić nam śniadanie.

- Aga? Wiesz co?

- No?

- Nie obraź się, ale mam pytanie.

- Naprawdę nie masz się czym martwić – po raz kolejny miałem wrażenie, jakby czytała w moich myślach – Dobrze policzyłam i jestem pewna.

- Aha – odparłem bez większego przekonania

- Jezu!! Czy ty myślisz, że chciałabym zaciążyć?! I to z tobą??

- No nie…

- Kurcze, pewnie, że nie! Od ładnych paru miesięcy zapisuję moje wszystkie okresy. Skrupulatnie i dokładnie. Wczoraj wieczorem, ze trzy razy sprawdzałam i na bank wszystko jest ok. Poza tym jestem chyba jedną z nielicznych dziewczyn, które mają okres prawie jak w zegarku.

- Prawie?

- Prawie. Bo jeden dzień w tę czy w tamtą stronę, nie ma tu znaczenia. Słuchaj. To wygląda tak – weszła na swój mentorski ton i rozpoczęła wykład – Dzisiaj jest 27 dzień, od kiedy ostatnio zaczął mi się okres. Nigdy nie miałam dłużej niż 28 czy 29 dni. Dni płodne wypadają mniej więcej połowie. Od około 10 dnia do maksymalnie 20 dnia. Od 20 czy 21 dnia od daty, kiedy miałam początek miesiączki, są dni bezpłodne. Czy to jest jasne?

- Oczywiście, teraz już wiem – odpowiedziałem z udawanym zrozumieniem, bo nie do końca wszystko skumałem. Ważniejsze było, że ona to mówiła z takim przekonaniem, że faktycznie nabrałem pewności, że wie, co robi.

- Jasne – w głosie wyczułem lekką drwinę – Ale przynajmniej się uspokoiłeś?

- Aga, przepraszam. Naprawdę przepraszam. Wiesz, to było cudowne, ale jakoś później mnie naszło…

- Powinno cię najpierw nachodzić.

- No niby tak.

- Nie niby, tylko tak. Ja mówię teraz serio. Ja w sposób oczywisty muszę być uważna i nie dopuścić do zaciążenia z tobą, ale inne laski … to już może być różnie.

- Hmm? – spytałem w taki sposób, bo miałem w ustach kanapkę.

- Są dziewczyny, które w ten sposób polują na mężów. Łapią facetów na ciążę.

- Serio?

- Zupełnie serio. Nie ufaj dziewczynom pod tym względem.

- Okej.

Przez chwilę jedliśmy w milczeniu.

- Nie dotyczy to oczywiście Moniki i Aśki – dodała po chwili Aga – one nie z tych.

- Ufff! – zaśmiałem się szczerze – to kończymy i idziemy je bzykać.

- Ale gumki po drodze kup. Nie chciałabym, aby któraś z nich nagle z została mamusią, a ja ciocią, hihihi. A przynajmniej przez najbliższe parę lat.

- Jasne.

Zebraliśmy się i poszliśmy do Asi. Po drodze zaopatrzyłem się nowy zapas gumek. Miałem ochotę kupić z dziesięć sztuk, ale w ostatniej chwili zdecydowałem się na zakup kolejnych sześciu. Stwierdziłem, że najwyżej jutro kupię kolejną partię, tym bardziej że z Agą nie będziemy potrzebować, z Moniką nie wiadomo, więc na razie pozostaje Asia.

Asia otworzyła nam drzwi w podobny sposób jak poprzednio, ale tym razem nie kryła się ze swoją nagością. Stała w szeroko otwartych drzwiach, prezentując swe nagie, posągowe ciało.

- Cześć – zawołała wesoło i dość głośno

- Ooo, proszę! Czyżbyś już się nie wstydziła swojego sąsiada? – spytała lekko ściszonym głosem Aga.

- A niech sobie ogląda – dla podkreślenia swoich słów wyszła dwa kroki na korytarz i pomachała swoim biustem do drzwi naprzeciwko, ale szybko się wycofała.

- Hahaha. Dobre. Ale ciekawe co by było, gdyby nagle otworzył drzwi, co? – zaśmiała się Aga

- Eee, tam. Właźcie – i cofnęła się do środka. – Później wam opowiem historię, jaką wczoraj przeżyłam.

- Coś z nim?

- Z nim. Nic złego, ale to później, bo nie chce mi się dwa razy powtarzać.

- Okej. Monia już jest?

- Tak. Przyszła tuż przed wami.

- I też tak ubra…. To znaczy rozebrana? – wtrąciłem się

- Chciałbyś żeby była rozebrana? To ja z Agą już ci wystarczamy? – spytała zalotnie i przysunęła się bliżej, dotykając mnie swoim biustem.

- No wiesz. Jak najbardziej wystarczacie – przyciągnąłem ją mocno do siebie, jedną ręką głaszcząc jej pupę, a drogą sięgając do jej piersi – ale jestem coś winien Monice.

- Ooo! A cóż takiego? – zalotnie spytała Asia, jednocześnie macając wybrzuszenie w moich spodenkach

- Hmm. Jak wiesz, ostatnio zrobiła mi tak pięknego lodzika, że koniecznie muszą jej w podziękowaniu zrobić wspaniałą minetke.

- Hmm? – Asia nie przestawała mnie stymulować – A myślisz, że będzie chciała?

- A tobie się podobało?

- Yhm. Bardzo mi podobało

- No to myślę, że jej również

- Dobra. Skończcie to mizianie i chodźcie do pokoju – przerwała nam Agnieszka

- Dobra, dobra, już idziemy – Asia oderwała się ode mnie i skierowała do pokoju, a mi do głowy przyszedł mi szalony pomysł.

- Poczekaj – wstrzymałem ją i zacząłem się szybko rozbierać.

- Aaaa, tak chcesz ją namówić – Asia uśmiechnęła się z aprobatą, a ja już po chwili stałem nagusieńki – no, jak zobaczy tę maczugę, to jest szansa, że ją namówisz.

Przez chwilę obie mnie obcinały wzrokiem, a ja stałem i z dumą prezentowałem swój sprzęt. Zdecydowanie podobał mi się taki ekshibicjonizm

Weszliśmy do pokoju. Dziewczyny przodem, ja za nimi. Monika siedziała na łóżku z podciągniętymi nogami, ukrytymi pod kolorową sukienką i obejmowała je rękoma. Głowa wcześniej oparta na kolanach teraz się podniosła na nasz widok. Spojrzała na mojego kołyszącego się kutasa i lekki uśmiech zawitał na jej ustach.

- No cześć. – przywitała nas – Czyżby nie miał kto ci zrobić loda i musiałeś w taki stanie iść przez miasto?

- Hehehe, dobre. – zaśmiała się Aga – ciekawe, jaka byłaby reakcja ludzi, gdybym tak z nim szła.

Cofnęła się do mnie, chwyciła za sterczącego fiuta i lekko pociągnęła, pokazując wszystkim, z jakim pieskiem szłaby na spacer. Ta scenka wywołała ogólny śmiech nas wszystkich i jeszcze bardziej rozluźniła atmosferę. Agnieszka zaczęła się rozbierać, ale Monika siedziała dalej, nie zmieniając pozycji. Cały czas patrzyła na nas z lekkim uśmiechem na twarzy. Podszedłem w jej kierunku i wspiąłem na łoże, na którym siedziała. Klęknąłem tuż przed nią tak, że moje kolana obejmowały jej stopy. Nie zmieniła pozycji, ale jej głowa lekko opadła i oparła się o jej kolana. Miała teraz tuż przed sobą moją sterczącą dzidę i z zainteresowaniem się przyglądała. Ująłem jej kostki nóg i zdecydowanym, ale jednak delikatnym ruchem, rozłożyłem je trochę na boki, poza moje kolana. Nie broniła się przed tym, tylko oparła się na będącej za nią poduszce. Skrzyżowała ręce na piersiach i patrzyła na mnie. 

- Chyba jestem ci coś winny? – zacząłem z lekkim uśmiechem. Klęczałem pomiędzy tuż przed nią i dłońmi lekko gładziłem jej łydki. Patrzyła na mnie, ale częściej jej wzrok zatrzymywał się na moim sterczącym członku.

- Tak? – odpowiedziała z lekkim przekomarzaniem w głosie.

Podsunąłem się odrobinę wyżej, jeszcze mocniej rozsuwając jej nogi. Jej sukienka w dalszym ciągu zasłaniała mi widok jej majteczek.

- Ostatnio uratowałaś mnie w dość niezręcznej sytuacji i mam okazję ci teraz podziękować – mówiąc to, jednocześnie moje dłonie błądziły po jej łydkach w kierunku kolan i ud tak, że w końcu udało mi się zsunąć jej sukienkę z kolan, w nadziei na odsłonięcie celu mojej wizyty. Nie doceniłem jednak wielkości jej sukienki. Zwiewny materiał ładnie zsunął się z jej kolan, ale opadł na jej majki i skutecznie je zasłonił.

- A w jaki sposób chciałbyś mi podziękować?

- Dając ci co najmniej tyle przyjemności, co ty mi – podsunąłem się jeszcze wyżej tak, że moje kolana znalazły się pod jej udami. Teraz w końcu rozplątała ręce i rozłożyła je na boki. Spojrzałem na jej biust. Nawet materiały stanika i sukienki nie były w stanie ukryć jej sterczących sutków. Moje dłonie w tym czasie dotarły do jej bioder, schowanych pod gładkim materiałem majtek. Postanowiłem działać bardziej zdecydowanie. Chwyciłem za materiał sukienki i zacząłem ją mocno pociągać do góry, w końcu odsłaniając jej białe figi. Zatrzymałem się, bo nie byłem w stanie wyciągnąć tej tkaniny spod jej pupy, ale Monika mi w tym pomogła, lekko się podnosząc. Ten ruch spowodował, ze zsunęła się niżej i teraz mój kutas oparty był o jej podbrzusze, a woreczek z jajkami ocierał się o materiał majteczek Byliśmy w pozycji, w której jedyną przeszkodą do penetracji, stanowiły jej majtki. Mimo że miałem ogromną ochotę zając się usunięciem tej przeszkody, najpierw zająłem się uwolnieniem jej biustu. Dokończyłem zdejmowanie z niej sukienki. Już po chwili miałem przed oczami jej piersi, wprawdzie jeszcze ukryte pod stanikiem, ale już dawały po sobie poznać ich niezwykłość. Jej przebijające przez materiał sutki, były szalenie intrygujące. Miałem już niejakie doświadczenie w kobiecych piersiach i byłem przekonany, że z tak dużymi, sterczącymi brodawkami, jeszcze nie miałem do czynienia. Delikatnie przesunąłem dłońmi po jej brzuchu aż do krawędzi stanika, który ciasno ją opinał. Przez chwilę błądziłem dłońmi po jej piersiach, przez delikatną tkaninę badając dziewiczy teren. Pochyliłem się mocniej do przodu, rękoma sięgając za jej plecy.

- Gdzieś tam musi być zapięcie – szepnąłem, patrząc jej w oczy z odległości pary centymetrów. Poczułem jej dłonie na swoich biodrach i tyłku. Potraktowałem to jako oczywistą zachętę i pochyliłem się lekko głowę. Nasze usta się spotkały. Najpierw delikatnie muśnięcie warg, a po chwili głęboki pocałunek. Przez dłuższą chwilę tkwiliśmy w namiętnym pocałunku. W tym czasie wygrałem nieuczciwą walkę z zapięciem i w końcu mogłem dotknąć jej niezwykłych piersi. Miały stożkowy kształt, a bardzo duże, mocno sterczące sutki, dodatkowo to podkreślały. Oderwałem się od jej ust i podniosłem. Miałem ją teraz przed sobą na wpół nagą. Dłońmi pieściłem jej cudowne piersi. Lekko je szczypałem, jakbym chciał sprawdzić, czy zrobią jeszcze dłuższe. Monika z na wpół otwartymi ustami zmysłowo mruczała. Spojrzałem w dół, na mojego członka, który opierał się o jej majtki. Sięgnąłem ku niemu, odrobinę się cofnąłem i przechyliłem w dół tak, że teraz napierał przez majtki na jej ukrytą szparkę. Monika wyraźniej jęknęła z rozkoszy. Bardzo delikatnie poruszałem biodrami, a moje dłonie wróciły na jej piersi. Każdy z boku mógł widzieć tylko jedno – że uprawiamy seks. Miałem nieodpartą ochotę przebić się przez ten delikatny kawałek bawełny, który bronił dostępu do jej norki. Mimowolnie zacząłem mocniej naciskać. W pewnym momencie Monika jedną dłonią położyła na mojej klatce piersiowej i delikatnie mnie odepchnęła. Spojrzałem na nią szczerze zdziwiony, ale posłusznie się odsunąłem. Uśmiechając się do mnie, sięgnęła drugą ręką w bok, do leżącej tam torebki. Po chwili jej ręka wróciła, a w palcach trzymała znajomą mi, niewielką torebeczkę z prezerwatywą. Szelmowsko uśmiechnęła się do mnie i mrugnęła okiem. Szeroki uśmiech zawitał mi na twarzy i ochoczo odebrałem od niej niespodziewany prezent. To nie uszło uwadze dziewczyn, które do tej pory cicho nas obserwowały.

- No proszę – z uznaniem skomentowała Asia.

Monika lekko przekrzywiła głowę, spoglądając na nie.

- A co. Raz się żyje, nie? – powiedziała i jednocześnie zabrała się za zdejmowanie majtek.

- Pewnie, że tak. Też to wczoraj zrobiłyśmy

- Serio?? – teraz Monika była szczerze zaskoczona.

- Serio, serio. Najpierw Aga, później ja.

- A myślałam, że będę pierwsza. – z żalem powiedziała Monika.

- Nie miałyśmy szans. Aga miała pierwszeństwo.

- No w sumie tak. Ale to nic. Gotowy? – spytała mnie, wypychając lekko biodra do przodu. Byłem pod jej wrażeniem. Aga miała rację, że jeśli Monia coś postanowi, to po prostu, to robi. Nie było w jej oczach najmniejszego zawahania. Przez chwilę patrzyłem na jej cudowną cipkę. Miała bardzo duże wargi sromowe, które teraz ułożyły się w zachęcający sposób. Rozłożone na boki, przypominały motyla z rozwiniętymi, różowymi skrzydłami. Miałem ochotę pochylić się i ją dokładnie wylizać, ale jej oczekiwania były ważniejsze. Obudziło to we mnie dodatkową energię.

- Oczywiście – odparłem i zszedłem z łóżka. Zanim Monika zdążyła spytać, co robię, chwyciłem ją za nogi i bezceremonialnie przyciągnąłem do siebie. Po wczorajszych zabawach wiedziałem, że łóżko Asi doskonale się sprawdza w takiej sytuacji.

- Auła! Ostrożnie! – zaprotestowała. Chciała coś jeszcze dodać, ale już zdążyłem przytknąć czubek kutasa do jej mokrej szparki i nie czekając, silnie wypchnąłem biodra do przodu.

- Aaaauuuu – jęk prawdziwego bólu i chyba zaskoczenia, wyrwał się z ust Moniki. Z szeroko otwartymi oczami patrzyła na mnie, a ja mocno, ale dość wolno ją pompowałem. Po krótkiej chwili zamknęła oczy i teraz z każdym moim sztychem z jej ust wydobywał się coraz głośniejszy spazm rozkoszy. Każde moje pchnięcie było bardzo mocne. Nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale chciałem wejść w nią tak głęboko, jak to było możliwe. Spojrzałem w dół. Mój kutas, ubrany w lekko zakrwawiony dziewiczą krwią kondom, pojawiał się i znikał w gęstwinie jej włosów łonowych. Pofałdowane wargi sromowe, luźno otaczały mój trzon. Dopiero teraz miałem chwilę, aby przyjrzeć się nieco bardziej cipce, którą penetrowałem. Wiedziałem już, że miałem przed sobą wyjątkowej urody szparkę. Z pewnością będę chciał ją zwiedzić bliżej i skosztować, ale teraz zajęty byłem nieco poważniejszą zabawą. Monika, którą wcześniej nieco wypieściłem, najwyraźniej była blisko szczytowania, bo jej jęki były coraz głośniejsze i spazmatyczne. O dziwo, ja z kolei czułem, że moja chwila jest jeszcze dość odległa. Oczywiście nie był to żaden powód do zmartwienia. Wręcz przeciwnie, mogłem sobie pozwolić na mały eksperyment. Nie przerywając ruchów frykcyjnych, chwyciłem jej biodra i przysunąłem jeszcze bliżej krawędzi. Ująłem za łydki pod kolanami i szeroko rozłożyłem jej nogi, jednocześnie przyciskając je mocniej w dół. Jej biodra uniosły się lekko w górę, a ja poczułem, jak z każdym ruchem zagłębiam się w nią coraz mocniej. Spazmy Moniki przybrały na sile, a ja przyspieszyłem swoje ruchy. Z moich ust wydobywało sapanie, jakbym pokonywał maraton. W końcu poczułem gwałtownie wzbierającą falę rozkoszy i głośny, triumfalny krzyk wyrwał się moich ust. Przez sekundę trwałem nieruchomo, maksymalnie wypięty do przodu i czułem lekkie drżenie swoich nóg. Po chwili, ale już znacznie wolniej, jakby z przyzwyczajenia, powtórzyłem kilka razy swoje ruchy biodrami, ale z już znacznie słabiej i wolniej. Miałem ochotę legnąć na Monice, wprost z pozycji stojącej. Opuściłem jej nogi i powoli się wycofałem. Przytrzymując gumkę, wyszedłem z niej i bez wahania padłem obok niej, ciężko oddychając. Oddech Moniki również powoli się uspokajał. Leżeliśmy obok siebie w milczeniu i dopiero głos Asi przerwał tę ciszę:

- Rany! Ale daliście popis! – powiedziała z aprobatą i chyba lekką zazdrością w głosie.

- Nooo – nie miałem sił powiedzieć nic więcej. Czułem, jak moje serce bardzo powoli wraca do normalnego stanu.

- O jezu! – cichy szepnęła Monika

- Co tam? – wesoło spytała Agnieszka.

Dopiero teraz miałem siłę, aby się lekko poprawić na łóżku. Podsunąłem się wyżej i oparłem na poduszce. Mogłem teraz patrzeć na dziewczyny, które nagusieńkie, siedziały naprzeciwko i na nas patrzyły. Obok mnie, z zamkniętymi oczami bezwładnie leżała Monika i ciężko oddychała.

- Dobrze – odpowiedziała i z wysiłkiem lekko się uniosła. Popatrzyła na dziewczyny, później na mnie i uśmiechnęła się – Nawet bardzo dobrze – dodała.

Oddałem jej uśmiech i ponownie spojrzałem na dziewczyny, które bez skrępowania siedziały z szeroko rozłożonymi nogami, prezentując swoje skarby. Jestem pewien, że chwilę wcześniej się masturbowały na nasz widok. Wprawdzie zaabsorbowany, niczego nie słyszałem, ale wypieki na ich twarzach, a przede wszystkim zauważalna wilgoć na ich owłosieniu łonowym, potwierdzały moje domysły.

- Powiem tak – zaczęła Asia – Marek wyruchał cię w pełni profesjonalnie. Myślałam, że cię przebije na wylot. Nie wiem, czy zdążyłaś zarejestrować, kiedy przestałaś być dziewicą, co?

- Coś tam zauważyłam, hihihi – Monika odzyskała nieco sił, bo mówiła już pewniejszym głosem – Poza tym, chyba ci zafajdałam łóżko.

Mówiąc to, podsunęła się jeszcze nieco wyżej i rozłożyła szerzej nogi, pokazując niewielką plamkę krwi.

- Eee, tam. Wyczyści się. Olej to.

- Mam jeszcze na to nasikać? – zaśmiała się Monia

- Hahaha, to by raczej nie pomogło – wtrąciła Aga

- No raczej daruj sobie. Wystarczy, że ja je obsikuję, jak mnie Marek dyma.

- Serio?

- Serio. Aga świadkiem.

- Potwierdzam. Aśki orgazm objawia się niezłym sikiem i głośnym rykiem

Czułem się w tej chwili kompletnie niepotrzebny. Wiedziałem oczywiście, że za chwilę sobie o mnie przypomną, ale na razie byłem po prostu dodatkiem dla nich. Kwiatkiem stojącym w kącie. Nie przeszkadzało mi to. Patrzyłem w milczeniu na nie i byłem z siebie dumny. Nie wiem, jak tego dokonałem, ale zrobiłem to. Zaliczyłem wszystkie możliwe bazy, jak mówią w filmach. I to trzy razy z rzędu. Dokonałem tego w tempie ekspresowym. Chyba niewielu może się pochwalić rozdziewiczenie trzech dziewczyn z ciągu dwóch dni. Wszystkie trzy siedziały teraz przede mną. Jedynym minusem tego był fakt, że zostało mi zaledwie parę dni na korzystanie z tego dobrodziejstwa, które mnie spotkało. Tym bardziej trzeba z korzystać, póki mogę. Jakby na potwierdzenie moich myśli, odezwała się Agnieszka:

- Marek? Odpocząłeś już?

Uśmiechnąłem się wiedząc, co za chwilę nastąpi.

                KONIEC

Kilka słów od autora: opowieść zapewne można byłoby ciągnąć dalej, ale po co? Najprzyjemniejsze jest gonienie za króliczkiem. W opowieści są wątki, które można byłoby rozwinąć, ale raczej się tego nie podejmę. Jeśli ktokolwiek ma na to ochotę, to ma moją zgodę – jedynie proszę o info, abym mógł przeczytać.

Ten tekst odnotował 41,230 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.93/10 (75 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (3)

+2
0
Fajna historia. Gdyby tylko poprawić sporo literówek i kilka powtórzeń (które wybijają z rytmu czytania) to byłoby super.
Doceniam długość. Widać sporo włożonej pracy!!!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+8
0
Osobiście chętnie przeczytalbym jak rozwinęła się znajomość Marka i Grażynki 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Wyśmienita seria. Po drobnych korektach redakcyjnych jako całość powinna znaleźć się jako lektura obowiązkowa na lekcjach edukacji seksualnej . Oddaje ona atmosferę, która towarzyszy młodym, kiedy budzi się burza hormonów a przy tym promuje seks radosny, ale bezpieczny. nie mitologizuje go, ale uczłowiecza i odbiera mu stygmat grzechu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.