Ostatni rok (XII). Zaliczenie po egzaminie
14 stycznia 2023
Ostatni rok
Szacowany czas lektury: 25 min
Zapraszam do lektury kolejnej części. W historii dotarliśmy do matur, więc koniec roku coraz bliżej.
Wczesnym, majowym popołudniem autobus zatrzymał się na obrzeżach miasta, wypuszczając czekających już od dłuższego czasu na wyjście pasażerów. Z uwagi na porę nie było ich wielu. Kilka emerytek, młoda kobieta z dzieckiem i niewielka grupa uczniów lokalnej podstawówki. Spośród wszystkich, głównie za sprawą stroju, w oczy rzucała się drobna, czarnowłosa dziewczyna. Miała na sobie buty na lekkim obcasie, białą bluzeczkę i krótką, czarną spódniczkę. Wszystko to dobitnie świadczyło o tym, że właśnie wraca odbywającego się tego dnia egzaminu maturalnego z języka polskiego.
W okolicy przystanku było osiedle domków jednorodzinnych i kilka niewysokich bloków jednak dziewczyna nie skierowała swoich kroków do żadnego z nich, tylko pospiesznie ruszyła uliczką prowadzącą na obrzeża osiedli, za którymi rozciągał się podmiejski las. Jak tylko uliczka, którą szła wpadła do tej, która stanowiła swego rodzaju ziemię niczyją, oddzielającą świat miasta od świata natury dziewczyna przystanęła. Chwilę zastanawiała się jaką drogę wybrać, po czym skręciła prawo i kracząc wzdłuż płotów posesji, wyjęła z torebki telefon komórkowy.
Najwyraźniej miała komuś do zakomunikowania coś ważnego, bo nie odrywała wzroku od ekranu i dopiero po wysłaniu wiadomości po raz kolejny rozejrzała się wokoło. Szybko dostrzegła odchodzącą od ulicy utwardzoną, leśną drogę, w którą skręciła, by po chwili zostać otoczoną świeżą zielenią wiosennych liści drzew i krzewów. Jej spacer pośród przyrody nie trwał zbyt długo, ponieważ już po chwili oczom dziewczyny ukazał się otoczony kwitnącymi kasztanowcami i najróżniejszymi ciężkimi do zidentyfikowania krzakami placyk służący zarówno jako leśny parking, jak i po prostu miejsce spotkań przy ognisku. W jednym z rogów tego placu stała niewielka, drewniana wiata.
Dziewczyna wzięła głęboki wdech i spojrzała na ekran telefonu. Do spotkania, które z inicjatywy jej pani miało się odbyć w tych malowniczych okolicznościach, miała trochę czasu, więc trzeba było się czymś zająć. Nie myśląc wiele, postanowiła zrobić sobie trochę zdjęć w naturze, by następnie siąść na stoliku wewnątrz altany i wybrać z nich te, które wrzuci na swój profil.
Po około piętnastu minutach do dźwięku szumiących na delikatnym wietrze liści dołączył cichy warkot silnika zwiastujący pojawienie się eleganckiego, granatowego samochodu należącego do męża kobiety, która uczyła ją matematyki. To na to spotkanie czekała. Od razu schowała telefon do torebki i z gracją zeszła ze stolika. Uśmiechnęła się delikatnie, widząc jak z pojazdu wysiada mężczyzna w średnim wieku, ubrany w spodnie od garnituru, koszulę i skórzane buty. Bez wątpienia nie mógł się doczekać spotkania tak bardzo, że przybył na nie prosto z pracy.
- Co ci strzeliło do głowy z tym miejscem mała? Dalej to już chyba się nie dało- rzekł, podchodząc do młodej brunetki i nie odrywając wzroku od jej zgrabnych nóg.
- Lepiej bliżej domu gdzie żona może zobaczyć? – roześmiała się, ukazując białe ząbki. – Poza tym fajnie tu jest. Ciepło, nikogo wokół. No nie gadaj, że ci się nie podoba.
Mężczyzna podszedł bliżej i spojrzał na Natalkę z góry. Widać, że ze wszystkich cudów natury w tym miejscu najbardziej go interesowała ta drobna maturzystka o ciemnej karnacji.
- Podoba – oznajmił, jednocześnie wyciągając rękę po to, by objąć szczupłą talię. Gdy to zrobił, przyciągnął dziewczynę do siebie i mocno pocałował pomalowane błyszczykiem usta. Jeszcze w trakcie pocałunku przesunął dłonie niżej i chwycił drobne pośladki, by następnie ścisnąć je przez cienki materiał obcisłej spódniczki. Natalia dobrze wiedziała, po co tu są i nie miała zamiaru go powstrzymywać. Pokręciła zachęcająco biodrami, nie przejmując się zaobrączkowaną dłonią ściskającą jej pupę.
- Mmmm nie mogłeś się doczekać, co? Mówiłeś, że to twoje marzenie – dodała kuszącym głosem.
- Ooooo taaaak, Natalka, jak ty bosko wyglądasz – powiedział, patrząc w brązowe oczy. – Wiesz czego pragnę, prawda?
Dziewczyna uśmiechnęła się zachęcająco. Jej sponsor nie bacząc na ryzyko, bez przerwy pisał o tym, czego pragnie. Nie było trudno się dowiedzieć. Delikatnie wysunęła się z jego objęć i zmysłowym krokiem podążyła w kierunku wiaty. Gdy nastąpiła na drewnianą podłogę, odwróciła się i z lubieżnym uśmiechem zaczęła guziczek po guziczku rozpinać białą bluzkę. Stopniowo odsłaniając coraz więcej zgrabnego ciała. W końcu oczom mężczyzny ukazał się niewielki biust uroczo zapakowany w czerwony, prawie przezroczysty stanik. To wywołało spodziewany efekt. Zbyszek szybkim krokiem zbliżył się do dziewczyny i położył dłoń na jej płaskim brzuchu.
- Pięknie – rzekł. – To specjalnie dla mnie?
Natalka odpowiedziała kiwnięciem głowy. Bynajmniej nie ubrała tej bielizny dla swojego sponsora. Po prostu ten komplet ostatnio bardzo jej się kojarzył z językiem polskim, więc uważała, że na pewno przyniesie jej szczęście na maturze. Nie miała jednak zamiaru wyprowadzać go z błędu. Dla niej najlepiej było, jak myślał dokładnie to, co myśleć chciał. Ciągle patrząc mężczyźnie w oczy, pozwalała by jego dłonie zachłannie przesuwały się po jej skórze, a gdy wyczuła, że ma on ochotę na więcej bez słowa opadła na kolana. Spełniając jego marzenie, z wprawą rozpięła spodnie i wyjęła sztywnego już penisa.
- Oooo, jak tęskniłeś! – rzekła, masując trzon i patrząc Zbyszkowi w oczy. – Aż tyle jestem lepsza od twojej żony? – spytała, a gdy tylko wypowiedziała ostatnie słowo, główka penisa znalazła się między jej wargami. Sprawne usta zaczęły zmysłowo pieścić prącie sprawiając, że Zbyszek zaczął wydawać z siebie głośne jęki satysfakcji.
- Ooooo, kurwa taaaak – wyjęczał, gdy Natalia wsunęła całego penisa do ust, nie odrywając przy tym wzroku od swojego sponsora i pieszcząc jego jądra zgrabnymi palcami. Wiedziała, że w tym momencie ten facet zrobi dla niej wszystko. I w przenośni i dosłownie miała go w garści. Po kilkunastu sekundach wyjęła penisa z ust i uśmiechnęła się zmysłowo.
- Chcesz skończyć tak, czy chcesz więcej? – zapytała słodkim głosikiem. Zbyszek spojrzał na nią z góry. Z jednej strony spieszył się, bo musiał wrócić do firmy, ale z drugiej za nic w świecie nie miał zamiaru odmówić sobie wejścia w dziewczynę.
- Więcej – wyszeptał stanowczo, gdy czerwone pazurki Natalki delikatnie drapały jego jądra. Dziewczyna przytaknęła i podniosła się. Podwinęła spódniczkę i z gracją usiadła na drewnianym stoliku.
- Chciałeś je zdjąć? To teraz masz okazję – rzekła figlarnie. Mężczyźnie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Zachłannie niczym dziecko rozpakowujące prezent, wsunął dłonie pod krótką spódniczkę i złapał cienki materiał czerwonych stringów. Niespiesznie zsunął je, dotykając przy tym zgrabnych nóg i położył na stoliku zaraz obok ich właścicielki. Natalia od razu rozchyliła uda, pokazując mężczyźnie to, co tak bardzo chciał zobaczyć.
Zbyszek westchnął z podziwem i pochylił się, zbliżając głowę do krocza dziewczyny. Chwilę muskał palcami jej wargi, po czym wyciągnął język i zaczął je lizać. Natalia wbiła dłoń w jego włosy i zaczęła delikatnie mruczeć. Trochę na wyrost, bo chociaż Zbyszkowi nie można było odmówić entuzjazmu, to nie umywał się w takich pieszczotach do jej pani.
- Wejdź we mnie – rozkazała stanowczo czując, że jest odpowiednio rozgrzana. Jej sponsor natychmiast przerwał lizanie i podniósł się. Widać było, że bardzo czekał na ten sygnał. Nic nie mówiąc, rozsunął uda nastolatki jeszcze bardziej i dotknął młodej kobiecości główką penisa. Odczekał kilka sekund, po czym zdecydowanie wsunął go do środka. Natalia od razu objęła go udami i przycisnęła do siebie tak, jakby chciała aby wszedł w nią, jak najgłębiej. Od pierwszego pchnięcia jęczała, patrząc mu w oczy, aby nawet na chwilę nie zapomniał z jaką młodą i napaloną kurewką ma do czynienia. By w każdej chwili mógł ją porównać, do swojej dojrzałej i w jej mniemaniu pruderyjnej żony.
Mężczyzna ciągle poruszając biodrami, przyciskał dziewczynę do siebie, jednocześnie jedną dłonią masując młodą pierś. Ich jęki stawały się coraz głośniejsze, lecz w końcu oboje stłumili je, łącząc swoje usta w namiętnym pocałunku. Z każdą sekundą ich emocje rosły, gdy wzajemnie delektowali się tą zakazaną i ryzykowną przyjemnością.
Dziewczyna wodziła dłońmi po plecach mężczyzny i przyciskała go do siebie. Mimo zajętych ust stękała coraz głośniej. Ten zaś z pasją poruszał biodrami, jakby chciał udowodnić, że bez problemu może dotrzymać kroku dziewczynie niewiele starszej od jego córki. Jęki i stękania dochodzące z wiaty były coraz intensywniejsze. Żadne nie miało zamiaru się powstrzymywać, tym bardziej że wspólne spełnienie zbliżało się wielkimi krokami. W końcu oboje do niego dotarli, dochodząc praktycznie jednocześnie. Chwilę jeszcze trwali zwarci w uścisku aż w końcu oderwali od siebie usta, a ich objęcia się rozluźniły.
- To co? Widzimy się w piątek na zakupach? – spytała Natalka, jakby chciała przypomnieć niepisane warunki ich relacji.
- Oczywiście – odpowiedział Zbyszek zadowolonym głosem, a brunetka pokiwała głową, dając do zrozumienia, że to zapewnienie ją satysfakcjonuje.
- Dam ci znać, kiedy i o której. Teraz są matury, więc nie mam aż tyle czasu – oznajmiła beztroskim głosem, pozwalając mężczyźnie podziwiać jak stróżka spermy zmieszanej z jej sokami, powoli cieknie po szczupłym udzie. Zbyszek tylko pokiwał głową, kończąc poprawianie ubrań.
- Już nie mogę się doczekać ślicznotko – rzucił, po czym oboje się pożegnali i mężczyzna wrócił do samochodu.
Gdy tylko auto odjechało spod wiaty, Bartek opuścił pożyczony od kolegi aparat. Miejscówka, którą zajął, okazała się być idealna. Siedząc w za krzakami, blisko skraju tego leśnego parkingu mógł obserwować wszystko, co się na nim wydarzyło, jednocześnie pozostając niewidocznym. Nie spiesząc się, usunął z urządzenia kartę pamięci, po czym schował je do pokrowca. Nie mógł się doczekać, aż wróci do domu i zobaczy na monitorze owoce swojej pomaturalnej wycieczki.
Gdy aparat znalazł się już w plecaku, spoczywając pośród ubrań, które miał na sobie podczas egzaminu chłopak jeszcze raz rzucił okiem na miejsce, w którym jeszcze przed kilkoma minutami oglądał erotyczny spektakl.
Samochód należący do męża jego wychowawczyni już odjechał, a i Natalii nie mógł nigdzie dostrzec. Trochę zapominając o swoich ustaleniach z Dominiką uznał, że dziewczyna też gdzieś poszła. Na przykład nad brzeg znajdującego się nieopodal jeziorka.
Nie myśląc zbyt wiele, postanowił ruszyć w kierunku miasta. W końcu, pomimo pięknej pogody, siedzenie w krzakach w lesie nie było dla nastolatka najbardziej atrakcyjną opcją spędzania wolnego czasu. Opuścił więc swoją kryjówkę i delektując się świeżym powietrzem, ruszył wzdłuż utwardzonej drogi. Nie przeszedł jednak nawet kilku metrów, gdy usłyszał za sobą miły dziewczęcy głos:
- Bartek? Co ty tu robisz?
Chłopak westchnął i obrócił się po to, by zobaczyć wychodzącą zza wiaty, mocno zaskoczoną Natalię. Sam zbeształ się w myślach za to, że nie poświęcił tych kilku sekund zaraz przed opuszczeniem kryjówki na analizę sytuacji. Gdy z Dominiką układali swój plan, to nauczycielka wspominała, jak umotywowała dziewczynę do pojawienia się w tym miejscu i czasie. Pokaz ze Zbyszkiem miał być w końcu przeznaczony właśnie dla oczu nauczycielki polskiego i to ona miała odebrać Natalię z tej urokliwej lokacji. Dziewczyny nie widział nie dlatego, że opuściła leśny parking. Musiała po prostu pójść za wiatę, aby w spokoju poprawić ubrania. Teraz mógł tylko liczyć na to, że dziewczyna będzie jeszcze mniej rozgarnięta niż on był przed chwilą.
- Skąd się tu wziąłeś? Czemu nie jesteś ubrany jak na maturę? – chwila wahania nad odpowiedzią na pierwsze pytanie najwyraźniej mocno zniecierpliwiła Natalkę. Bartek mógłby jej powiedzieć, jak spod szkoły odebrał go kolega, u którego w aucie się przebrał, jadąc w to miejsce. Nie miał jednak zamiaru spowiadać się przed kimkolwiek. A w szczególności Natalią.
- A co cię to obchodzi? Spadaj! – odpowiedział hardo. Dziewczyna zrobiła minę, jakby ktoś nagle uderzył ją czymś w głowę. Chwilę patrzyła na Bartka, jakby jej umysł musiał coś przetrawić, aż w końcu błyszczące usta otworzyły się delikatnie, a w brązowych oczach pojawił się strach.
- Ty… ty widziałeś… – wybąkała, nie mogąc ukryć emocji. Bartek nie mógł przepuścić tej okazji. Uśmiechnął się złowieszczo i pokiwał głową.
- No widziałem, że mąż Dupci o tobie jednak nie zapomniał Nati. Fajnie wyglądałaś jak cię rżnął – rzekł, patrząc wystraszonej nastolatce prosto w oczy. Natalia stała dalej z otwartymi ustami. W głowie starała ułożyć sobie jakikolwiek plan działania, ale jej myśli były chaotyczne.
- Jak komuś powiesz… – zaczęła, ale nie zdążyła pogrozić konsekwencjami.
- To niby co? Chciałaś powiedzieć, że będziesz mieć przejebane? Bo to akurat prawda- chłopak ciągle nie odrywał od niej wzroku. – Ale spokojnie. Jak będziesz grzeczna, to nikomu nie powiem.
- Grzeczna? Jak grzeczna? – spytała słabym głosem. Czuła, że w głowie jej wiruje, a kolana powoli się uginają.
- Tak jak byłaś dla męża Dupci. Tylko bardziej – oznajmił pewnym głosem.
- Ty chcesz… Ze mną…. -Bartek przewrócił oczami, słysząc dukanie Natalii. Czuł, że trzeba to skrócić.
- Szczerze mówiąc, nie myślałem o tym, ale skoro mam teraz okazję, to czemu jej nie wykorzystać? Chętnie zobaczę, jak dobra jest największa kurwa w szkole – wypalił, nie hamując się. Nie za bardzo w tym momencie przejmował się uczuciami swojej koleżanki. Chciał po prostu zobaczyć jej reakcje i dobrze ją zapamiętać.
Dziewczyna wyglądała na zrezygnowaną. Jedynie spuściła głowę i wbiła wzrok w czubki swoich butów, próbując odnaleźć się w tej sytuacji. Obiektywnie Bartek był przystojniejszy od Zbyszka, ale to nie zmieniało faktu, że był kolegą z jej szkoły. Dodatkowo nie lubiła go bardziej niż innych. Zawsze wydawało się jej, że w przeciwieństwie do wszystkich śliniących się do niej chłopaków, on nie tylko jej nie pożąda, ale też jakby trochę nią gardził. Zresztą to, co powiedział, jedynie potwierdzało ten fakt.
- Ale, że tutaj? – spytała głupio. Chłopak wzruszył ramionami. Nawet przyszło mu to do głowy, ale jeśli już ma zamiar się bawić jedną z popularniejszych dziewczyn w szkole, to wolał zadbać o jakąś oprawę.
- Nie – odpowiedział po krótkim namyśle. – Nie jestem jak twój sponsor. Nie chce robić tego byle jak i byle gdzie. Podaj swój numer, to umówimy się na wieczór.
Dziewczyna westchnęła i podała po kolei wszystkie dziewięć cyfr.
- Tylko masz nikomu nie mówić – rozkazała. Ciężko było powiedzieć czy dla zasady, czy naprawdę wierzyła, że jej polecenie z jakiegoś powodu musi być wysłuchane.
- Spokojnie. U mnie tajemnice są bezpieczne. Zwłaszcza gdy dostanę to, czego chce – odpowiedział zadowolony i nie chcąc kontynuować rozmowy, niespiesznie ruszył w kierunku podleśnego osiedla. Natalia westchnęła zrezygnowana, a gdy chłopak się odwrócił, pospiesznie wyjęła telefon. Szybko wystukała na ekranie wiadomość dla swojej pani. Nie miała pojęcia, że powoli oddalający się od niej Bartek właśnie wysyła wiadomość do tej samej osoby.
Dominika dotarła na miejsce po około dziesięciu minutach, które czekającej Natalii wydawały się wiecznością. Jej niewielkie auto wjechało na leśny parking i zatrzymało się prawie w tym samym miejscu, w którym wcześniej stał samochód Zbyszka. Nie gasząc silnika, dała dziewczynie znak, by ta weszła do pojazdu. Natalia tylko na to czekała i po chwili obie siedziały w środku, witając się namiętnym pocałunkiem.
- Co się stało? Pisałaś dość chaotycznie – rzekła Dominika, delikatnie głaszcząc policzek dziewczyny i patrząc jej w oczy. Nastolatka wzięła głęboki wdech. Nie potrafiła napisać tego wszystkiego, ale teraz marzyła tylko o tym, żeby się przyznać.
- No bo… Ja zrobiłam to, co pani kazała, w sensie ze Zbyszkiem – zaczęła od tego, co oczywiste. – A jak Zbyszek pojechał, to okazało się, że ten Bartek tu był i wszystko widział.
Kobieta pokiwała głową ze zrozumieniem, udając zaskoczenie. Doskonale wiedziała, że Bartek tu będzie i będzie robił zdjęcia. Jedynym zaskoczeniem było to, że się zapomniał i dziewczyna go zauważyła.
- Widziałam go w okolicy. Dlatego nie mogłam was obserwować. Nie chciałam go na ciebie nakierować – skłamała, ciągle głaszcząc policzek swojej uczennicy. – Myślisz, że komuś powie?
Dziewczyna pokręciła głową. Wydawało się, że teraz bardziej smuciło ją to, że jej pani nie zobaczyła tego, o co prosiła niż to, że została przyłapana przez kolegę ze szkoły.
- W sumie to nie wiem – powiedziała. Z każdą mijającą chwilą jest spokojniejsza. – Powiedział, że nie. To znaczy powiedział, że jak się z nim spotkam i mnie zaliczy, to nie powie.
- Mówił gdzie i kiedy? – spytała polonistka, kiwając głową ze zrozumieniem. Natalia wprawdzie pokręciła przecząco głową, jednak nauczycielce to nie przeszkadzało.
Dzięki krótkiej wymianie wiadomości z chłopakiem znała jego zamiary.
- Trochę głupia sprawa – rzekła po chwili, – ale chyba musisz to zrobić. Lepiej tak niż żeby cie wpakował coś gorszego.
- Na serio pani tak myśli? – spytała wyraźnie zaskoczona nastolatka. Spodziewała się raczej próby odwiedzenia jej od tego. – Że ja? Z nim? Ale ja nie mogę. Znaczy, nie chcę. Nie lubię go. Poza tym, co jak się komuś pochwali? – rozpoczęła charakterystyczny dla siebie potok pytań i równoważników zdań, który zawsze wywoływał w Dominice rozbawienie. Miała tylko nadzieję, że tym razem uczennica tego nie zauważy.
- Nie sądzę, aby chciał się chwalić. A nawet jeśli to, co z tego? – zaczęła spokojnie tłumaczyć. – To twój ostatni rok więc plotka o seksie z popularnym w szkole chłopakiem nic nie zmieni. Gorzej jak Anka w trakcie matur zrobi ci awanturę za puszczanie się z jej mężem.
- No w sumie ma pani rację – dziewczyna przytaknęła. – Inne laski na niego lecą, ale ja nie lubię chłopaków w moim wieku. To banda gówniarzy, którzy nie mają pojęcia co robić.
Kobieta po raz kolejny przytaknęła. W wieku Natalki miała różne doświadczenia z rówieśnikami i najczęściej nie były one fenomenalne. Nie pomagało w tym to, że do pewnego wieku za gówniarza uważała każdego chłopaka, który nie był od niej o co najmniej pięć lat starszy.
- Nigdy nie byłaś trochę ciekawa tego, jaki jest? – spytała, odsuwając się od dziewczyny i wygodniej układając się w fotelu kierowcy.
- Myśli pani, że może być… niezły?
Dominika wrzuciła bieg i delikatnie ruszyła, chcąc zawrócić i opuścić leśny parking. Chwilę zwlekała z odpowiedzią, aż w końcu rzekła:
- Różne plotki chodzą po szkole. Może będziesz zaskoczona.
Dziewczyna zamyśliła się. Nie za bardzo interesowały ją historie związane z jej kolegami.
- Chodzą jak o każdym – rzekła. – To, że jakąś puknął na imprezie i tyle. Nic specjalnego.
Dominika spojrzała kątem oka na swoją uczennicę. Wiedziała, że dobrze będzie zachęcić dziewczynę do spotkania, a do tego przydatne byłoby delikatne podgrzanie atmosfery.
- Ja słyszałam, że przeleciał jedną z nauczycielek – wypaliła, gdy wjechały na osiedlową uliczkę. Oczy i usta Natalii otworzyły się szeroko. Właśnie takiej reakcji oczekiwała polonistka.
- Serio? Jak to? Ale to pewne? Którą? Może swoją wychowawczynię? Też o pani Karolinie gadali, że się kiedyś puściła z jakimś uczniem.
- Natalko uspokój się. Jak mówiłam, to tylko plotka więc nie wiem kogo. Mogłabym tylko zgadywać. Ale jeśli to prawda, to musi być niezły. Też słyszałam, że podobno jest ostry – ostatnie dodała, znów kątem oka zerkając na dziewczynę, która mimowolnie się uśmiechnęła. Zanęta działała.
- To może rzeczywiście sprawdzę. W końcu to ostatni rok. A skąd pani wie takie rzeczy?
- Myślisz, że nauczycielki nie plotkują? Zresztą czasem coś tez się słyszy na korytarzu, a i zdarza się, że jakaś uczennica ze złamanym serduszkiem zacznie się zwierzać. Tylko nie próbuj nawet pytać kto.
Natalka zamknęła usta i ze wstydem spuściła głowę. Miała zamiar zapytać właśnie o to, ale stanowcza reakcja polonistki wybiła jej to z głowy. Chwilę jechały w ciszy, podczas której Dominika obserwowała swoją czarnowłosą suczkę. Widać było, że dziewczyna z jednej strony przyzwyczaiła się do myśli o spotkaniu z Bartkiem, ale jeszcze miała obawy.
- To może podwiozę cię na to spotkanie – zaproponowała. Natalia podniosła głowę z zaciekawieniem. – No co? – kontynuowała nauczycielka. – Nie mogłam zobaczyć, jak zabawiasz się z mężem Anki, to może z Bartkiem uda się ciebie podejrzeć.
- No skoro pani tak mówi – odpowiedziała dziewczyna, rumieniąc się delikatnie. Znacznie lepiej czuła się z myślą, że jej pani będzie obserwować tę całą schadzkę.
- Chętnie sobie popatrzę, jak bierze cię w obroty. Paweł i Zbyszek są dla ciebie zbyt łagodni – kobieta zaśmiała się. – A jak będziesz krzyczeć pomocy, to cię uratuję.
Natalka pokiwała głową w milczeniu. Słowa polonistki sprawiły, że perspektywa spotkania zaczynała być całkiem przyjemna. Nagle przykry przymus zmienił się w kolejne polecenie jej pani, które chętnie wykona.
Około szesnastej telefon Natalii zaburczał, zwiastując pojawianie się nowej wiadomości. Numer był nieznany, jednakże dziewczyna od razu domyśliła się, od kogo pochodzi. Nie pomyliła się. W wiadomości Bartek krótko opisał gdzie i kiedy ma się odbyć ich spotkanie oraz określił wymagania co do stroju.
Dziewczyna bynajmniej nie była z tego zadowolona. Spotkanie miało się odbyć po dwudziestej w jednym z miejskich parków, a ubrać się miała bardzo skąpo, jednocześnie nie zakładając żadnej bielizny. Na szczęście wieczór zapowiadał się dość ciepły, a dzięki podwózce na miejsce spotkania będzie mogła wyjść z domu w czymś, co nie wzbudzi podejrzeń u jej rodziców.
Chwilę po otrzymaniu wiadomość dziewczyna oznajmiła, że idzie do koleżanki się pouczyć. Ci jak zwykle nie kwestionowali prawdomówności swojej księżniczki. Nawet lekko pochwalili ją, że aż tak zależy jej na zdaniu egzaminu dojrzałości. Dzięki temu koło dziewiętnastej dziewczyna mogła, nie wzbudzając podejrzeń wyjść z domu po to, by po przejściu kilkuset metrów wsiąść do samochodu czekającej na nią polonistki.
Nie pojechały od razu do parku. Najpierw zatrzymały się w bardziej ustronnym miejscu, po to by Natalia mogła pozbyć się przebrania grzecznej dziewczynki. W dalszą podróż ruszyły, dopiero gdy dziewczyna miała na sobie czerwony, obcisły top odsłaniający prawie cały płaski brzuch, spódniczkę sięgającą ledwo za pośladki w takim samym kolorze i czarne gladiatorki na wysokim obcasie.
Po dotarciu do parku Natalia założyła lekki, kremowy płaszczyk, po czym wysiadła z samochodu i niepewnie ruszyła główną alejką w kierunku fontanny znajdującej się w centrum. Z każdym krokiem rozglądała się niepewnie, bojąc się trafienia na kogoś znajomego, jednakże wyglądało na to, że w parku nie było żywej duszy. Przynajmniej do momentu, aż nie dotarła na miejsce spotkania. Tam bowiem czekał Bartek w spodniach i lekkiej bluzie. Przez ramie miał przewieszony plecak, którego potencjalna zawartość jeszcze bardziej zwiększała niepokój dziewczyny.
- Co tam masz? – spytała, gdy tylko znalazła się dostatecznie blisko.
- Może najpierw jakieś „cześć”? – odpowiedział pytaniem. – Zaraz się przekonasz. Zdejmij płaszcz!
- Co ty chcesz tutaj robić? – rzuciła kolejnym pytaniem zestresowana dziewczyna.
- Jezu, ale z ciebie tępa dzida – Bartek przewrócił oczami i zdjął plecak. – Pójdziemy sobie na spacer. Ale płaszcz nie będzie ci potrzebny. Jest wystarczająco ciepło.
Zaniepokojona Natalka rozejrzała się wokół i upewniwszy się, że w okolicy są sami, wykonała polecenie. W tym czasie chłopak wyciągnął z plecaka czerwoną skórzaną obrożę.
- Co to kurwa ma być? Nie jestem psem! – fuknęła wzburzona.
- Najwyżej suką. A teraz dawaj płaszcz i zakładaj – rozkazał, ale Natalia nie miała zamiaru tak łatwo się podporządkować. Zrobiła dwa kroki w tył, po czym starając się nadać głosowi stanowczy ton, odpowiedziała:
- Spierdalaj! Ty nie będziesz mi zakładał obroży!
- Oooo, to ktoś inny rozumiem, że zakłada? – odbił piłeczkę z uśmiechem na twarzy. – Zrób co każę, albo jutro każdy się dowie, co robiłaś i z kim. Mam dowody.
Dziewczyna wzdrygnęła się. Faktycznie, skoro widział, to mógł też zrobić zdjęcia. Lepiej będzie poddać się jego woli. Zresztą niedaleko jest jej pani, która na pewno zainterweniuje, jakby miało się stać coś złego. Niepewnie wzięła kawałek skóry w drżące palce i zapięła ją sobie na smukłej szyi.
- Co teraz? – spytała, a chłopak bez słowa podszedł do niej, ułożył jej ręce za plecami i na nadgarstkach zapiął kajdanki. Zestresowana i delikatnie podniecona nastolatka była w takim szoku, że nie zdążyła nawet zareagować.
- Czy ty nie prze…. – zaczęła, ale chłopak w tym momencie wepchnął jej do ust knebel i zapiął z tyłu głowy. Jedyne co mogła zrobić to wydawać z siebie przytłumione plastikową kulką dźwięki. Zresztą, Bartek i tak nie przejmował się jej zdaniem. Schował płaszcz dziewczyny do plecaka i wyjął z niego smycz, którą przypiął do obroży. Na chwile stanął przed swoim „dziełem” i spojrzał w równie przerażone, co podniecone, brązowe oczy.
- Za mną! – rozkazał nagle i szarpnął za smycz po to, by zaraz się odwrócić i ruszyć przed siebie. Natalia prawie straciła równowagę, ale nie mając wyboru, po prostu dała się prowadzić.
Bartek nie planował jednak długiego spaceru. Nie chciał, by bycie zauważonym zepsuło mu zabawę. Szybko skręcił w jedną z mniej używanych, gorzej oświetlonych i bardziej zakrzaczonych alejek. Teraz Natalii szło się trochę ciężej, ale było ich trudniej dostrzec. Mimo tego serce dziewczyny biło jak szalone. Cały czas była przerażona i perspektywą spotkania kogokolwiek i niepewnością co do dalszego przebiegu tego wieczoru.
Nagle chłopak się zatrzymał, patrząc na krzaki po jego prawej stronie, jakby się nad czymś zastanawiał. W końcu musiał dojść do wniosku, że to jest miejsce, którego szukał i wszedł między zarośla, ciągnąc Natalię za sobą. Ta wiedziała, że nie ma sensu się opierać i w końcu oboje weszli na niewielką, otoczoną krzakami polankę na środku, której stało niewysokie drzewo.
Bartek podszedł do niego i przywiązał smycz do niewiele grubszego od jego ramienia pnia. Dziewczyna spojrzała na niego błagalnym wzrokiem i zaczęła delikatnie przebierać nogami. On jednak niespecjalnie się tym przejął. Z bezczelnym uśmiechem podciągnął top dziewczyny nad niewielkie piersi, a następnie zrobił to samo ze spódniczką, odsłaniając pośladki. Natalia szarpnęła się, ale nie mogła zrobić nic więcej.
- Poczekaj tutaj. Tylko bądź grzeczna i nie hałasuj, bo jeszcze ktoś cię znajdzie – rzekł bezczelnie, grożąc jej palcem. Jeszcze uśmiechnął się, patrząc jej w oczy, a następnie się odwrócił i poszedł, zostawiając dziewczynę samą w ciemności.
Nie miała pojęcia, ile czasu minęło. Minuta, dwie, dziesięć? Nie była w stanie w żaden sposób określić czasu. Jej serce cały czas biło jak szalone, a nogi drżały od stania w szpilkach na trawie. Nawet nie czuła delikatnego chłodu majowej nocy, bo rozgrzewające ją emocje rozlewały się na całe ciało.
W pewnym momencie usłyszała kroki i od razu znieruchomiała jak wystraszone zwierze. Jej przyzwyczajony do ciemności wzrok wbijał się w przerwę między krzakami stanowiącą wejście na polankę. Kroki się zbliżałyby w końcu przystanąć. Usłyszała szelest liści. Ktoś musiał tu wchodzić. Dziewczyna zamknęła oczy i przestała oddychać. Jakby to miało w jakiś sposób pomóc.
- Niecierpliwiłaś się? – spytał znajomy męski głos. Natalia nigdy wcześniej nie cieszyła się tak bardzo z zobaczenia Bartka. Nie mogła jednak odpowiedzieć na jego pytanie inaczej niż cichym mruknięciem. Chłopak podszedł do niej i wsunął dłoń miedzy nogi. Była gorąca i mokra, bardzo mokra.
Lekko się szarpnęła zaskoczona tym dotykiem. Jednak on się tym nie przejmował. Obszedł ją i przycisnął do swoich bioder, tak że poczuła przez spodnie sztywnego penisa. Jego palce pieściły rozgrzaną cipkę sprawiając, że dziewczyna nie tylko nie miała zamiaru się opierać, ale też chciała więcej. Cicho mruczała przez ośliniony knebel i poruszała biodrami. Stres, poniżenie i podniecenie zlały się w mieszankę, której nie można było się oprzeć.
Bartek zauważył, że nakręcona do granic możliwości dziewczyna ledwo utrzymuje się w pionie. Na chwile przerwał pieszczoty i uwolnił jej nadgarstki z kajdanek, po czym popchnął ją delikatnie w kierunku drzewa.
Ta natychmiast oparła się dłońmi o pień i wypięła pośladki. Instynktownie zaczęła nimi poruszać, jakby chciała zaprosić do dalszej zabawy. Nie miała pojęcia, co się stało z jej głową, ale czuła, że jest napalona jak nigdy w życiu.
Chłopak wsunął dwa palce w cipkę dziewczyny, a drugą dłonią rozpiął spodnie i wyjął sztywnego penisa. Pieścił ją chwile i rozgrzewał, po czym jeden mokry od jej soków palec wsunął w ciasny odbyt. Natalia zadrżała. Nie była analną dziewicą już od dawna, ale taki seks był zarezerwowany wyłącznie na wyjątkowe okazje i wyjątkowe podarunki. Teraz jednak nie miała zamiaru się opierać temu, co chłopak chciał zrobić. Zresztą i tak by to nic nie dało.
Po chwili rozgrzewki Bartek wyjął palec z jej odbytu i dotknął go główką penisa. Nastolatka zacisnęła zęby na kulce w jej ustach, po czym stęknęła głośno, gdy ten zaczął wsuwać się w nią coraz głębiej. W końcu wbił się cały i zaczął się poruszać, westchnienia zaczęły się powoli zamieniać w ciche, tłumione kneblem jęki. Chłopak przycisnął Natalię mocno do siebie, wprawnie poruszając penisem w ciasnym odbycie. Jedną dłoń położył na małej piersi, zaczynając ją masować, a drugą dotknął brzucha i powoli przesunął niżej, aż do rozgrzanej łechtaczki. Nie przerywając rżnięcia wysportowanej pupy, zaczął pieścić palcami rozgrzaną kobiecość.
Emocje były tak intensywne, że dziewczyna zupełnie zapomniała o bólu. W zasadzie to nie myślała o niczym, całkowicie skupiając się na przeżywanej przyjemności. To był ten stan, który uwielbiała, a którego dotychczas doświadczała jedynie z Dominiką. Teraz nie musiała myśleć, nie musiała zastanawiać się, co powie i nie musiała zgadywać cudzych oczekiwań. Po prostu przeżywała przyjemność będą zabawką w rękach innej osoby.
Rozkosz przepływała przez całe jej ciało, wydobywając za knebla słodkie jęki. Mimo chłodu nocy jej ciało było rozgrzane do czerwoności. Była tak podniecona, że nie obchodziło jej to, że może być przyłapana. Ba, pewnie nawet jakby to się stało i nawet gdyby z krzaków wyszli jej rodzice, to dalej by błagała, żeby nie przerywać, aż nie nadejdzie spełnienie. A ono zbliżało się z każdym ruchem penisa odbycie i z każdą pieszczotą drobnego ciała coraz bliżej. Natalia była gotowa przyjąć je w każdej chwili. Nie mogła się go doczekać.
I w końcu nadeszło. Fala orgazmu przeszła przez nią sprawiając, że prawie puściła pień i upadła na trawę. Na szczęście Bartek powstrzymał ją i dopiero po tym, gdy spazmy orgazmu minęły powoli, opuścił jej tyłek. Gdy poczuł, że dziewczyna jest w stanie ustać na własnych nogach, wyjął knebel z jej ust. Nastolatka od razu zaczęła zachłannie łapać powietrze.
Jednak jej kolega nie miał zamiaru dawać Natalii nawet chwili wytchnienia. Zdecydowanie złapał długie, czarne włosy i sprowadził dziewczynę na kolana. Gdy dotknęła nimi trawy, przysunął jej buzię do swojego krocza i trysnął na nią, oblewając białym, gęstym płynem policzek wargi i nosek.
- Jak przyjdzie Dominika, to możesz jej powiedzieć, żeby to zlizała – rozkazał zadowolony. Natalka spojrzała na niego pytającym wzrokiem. Już chciała coś powiedzieć, ale ubiegł ją.
- Wiem o waszym romansie. Nikomu nie powiem – oznajmił. – Spotkałem ją w okolicy i zaraz tu będzie.
Dziewczyna była zbyt zmęczona, żeby w jakikolwiek sposób zareagować na te słowa. Ciężko dysząc, obserwowała jak chłopak poprawia się i zbiera wszystkie zabawki. Na końcu zdjął jej obrożę i nałożył jej płaszcz na ramiona.
- Faktycznie jesteś niezła – powiedział radośnie. – Powodzenia na maturze – dodał i jakby nigdy nic odszedł. Ledwie zniknął za krzakami, a Natalia znów usłyszała zbliżające się kroki. Uśmiechnęła się delikatnie, ciesząc się, że jej pani po nią wraca.