Ostatni rok (IV). W objęciach zatracenia
5 kwietnia 2022
Ostatni rok
Szacowany czas lektury: 36 min
Miłej lektury i mam nadzieję, że kogoś rozgrzeje w te zimne dni.
Po powrocie Pawła z Berlina życie Dominiki wydawało się pozornie wracać do normy głównie dlatego, że od ostatniej rozmowy telefonicznej pod domem Anny, Bartek zachowywał się jakby nic między nimi się nie wydarzyło. Nie wysłał jej żadnej wiadomości, nie mówiąc już o jakiekolwiek próbie zadzwonienia lub zaczepkach w szkole. Dodatkowo zarówno Maciek jak i Piotrek nie pozwalali sobie przy niej na nic więcej oprócz wodzenia za nią wzrokiem, gdy prowadziła lekcje i dwuznacznych uśmiechów. Największym incydentem który wydarzył się w tym czasie było złapanie jej za pośladek w zatłoczonym korytarzu jednakże takie rzeczy zdarzały się również wcześniej.
Na pierwszy rzut oka taki obrót spraw bardzo pasował młodej polonistce ponieważ wskazywał na to, że jej od niedawna ulubiony uczeń konsekwentnie dotrzymuje danego słowa. Było to dla niej pewne zaskoczenie ponieważ gdy tylko skończyło się ich ostatnie spotkanie od razu obudziły się obawy, że będzie próbował wykorzystać każdą możliwą sytuację bez względu na ryzyko i w ciągu kilku dni cała szkoła się dowie o tym kto ją trzyma w garści i przede wszystkim dlaczego. Nic jednak takiego się nie stało co oczywiście było tak samo pozytywne co niepokojące. Jak się bowiem okazywało pomimo wieku chłopaka nie miała do czynienia z napalonym gówniarzem, który myśli główką zamiast głową, ale z młodym mężczyzną, który wiedział czego chce i bez wątpienia ma jakiś plan. Czuła, że Bartek jest kimś, kogo będzie znacznie ciężej kontrolować i kto przez to może być dla niej bardzo niebezpieczny oraz, co najgorsze, bardziej pociągający. Dominikę każdego dnia zżerała ciekawość na myśl o tym co będzie dalej. Co znów ten bystrzak o aparycji bandyty wymyśli i
w jaki sposób postanowi jej pokazać gdzie jest jej miejsce i do czego służy. Jej ciało domagało się większej ilości przygód i emocji, a jej umysł szybko sobie uświadomił, że nie da ich jej nikt inny. Nawet próby zamęczenia Pawła po powrocie do domu, który z nieukrywanym zdziwieniem ale i zadowoleniem odkrył, że czeka go kilka upojnych nocy zamiast kilku nocy na kanapie, nie pozwoliły uspokoić na nowo rozbudzonych żądz nauczycielki.
Ledwie po tygodniu w głowie Dominiki pojawiła się myśl, że chłopak po prostu ją porzucił i po tym jak zdobył to co zdobyć chciał, da jej święty spokój. Najgorsze w tych myślach było to, że taka perspektywa powinna budzić w niej radość, a jedyne co wywoływała to smutek i tęsknotę za przyszłymi niemoralnymi przygodami, których jeszcze nie przeżyła. Dodatkowo po powrocie do szkoły Anny w pierwszy czwartek po studniówce polonistkę z całą mocą uderzyła świadomość, że nie była jedyną zdobyczą Bartka tego wieczoru i nie musiała być tą najważniejszą. Podejrzewała nawet, że Bartek całkowicie zajmie się łamaniem swojej cycatej wychowawczyni, odstawiając swoją polonistkę na boczny tor.
Tylko jeśli naprawdę miałby sobie dać z nią spokój to po co byłaby ta cała akcja w toalecie i później wysyłanie jej do domu Anny. Dodatkowo Anna miała wyraźne wyrzuty sumienia z powodu tego co zrobiła. Zagadywana na ten temat niewiele mówiła, a po powrocie ze swojego nie do końca prawdziwego zwolnienia lekarskiego ubierała się tak, żeby jak najbardziej maskować swoje atuty.
W przeciwieństwie do Dominiki, która cały czas starała się rozgrzać męską część szkoły mieszanką seksownej elegancji i profesjonalizmu. Jednak mimo tego, że Bartek powinien mieć już obsesję na punkcie swojej nauczycielki polskiego, to czas od studniówki mijał nieubłaganie, a z każdym dniem Dominika powoli przyzwyczajała się do tego, że Bartek może się nią już nie interesować. Nie wiedziała jednak, że wkrótce miała się przekonać, że tak nie jest.
Zmiana przyszła w piątek, równo dwa tygodnie po pamiętnej studniówce. Dominika jak zwykle została trochę po lekcjach by zająć się papierową robotą i jak już zaczynało się lekko zmierzchać wyszła ze szkoły i udała się na znajdujący się za salą gimnastyczną niewielki parking, udostępniany jedynie pracującym w szkole nauczycielom. Parking ten zlokalizowano w miejscu gdzie znajdował się tak zwany „kącik papierosowy”, w którym z uwagi na brak zasięgu monitoringu i oddalenie od głównego budynku szkoły uczniowie się często gromadzili, aby robić to wszystko na co regulamin nie zezwala. Ówczesna dyrekcja uznała, że udostępnienie tych miejsc nauczycielom do parkowania sprawi w cudowny sposób, że uczniowie nie będą aż tak chętni do przebywania w nim. W praktyce jednak dało to tylko tym mniej posłusznym dodatkową osłonę przed natrętnym wzrokiem w postaci aut kadry pedagogicznej. Teraz jednak osłony nie było zbyt wiele ponieważ oprócz samochodu Dominiki na placu pod ścianą sali gimnastycznej stały zaledwie dwa auta.
Nauczycielka podeszła do tego, który był jej własnością, otworzyła drzwi od strony pasażera i położyła na podłodze torbę z laptopem. Gdy tylko zamknęła drzwi poczuła jak ktoś z dużą siłą dociska ją do karoserii. Jednocześnie silna dłoń zatkała jej usta dusząc w zarodku krzyk spanikowanej belferki. Dominika próbowała odepchnąć się rękami od karoserii i odwrócić jednak napastnik nie tylko był silniejszy, ale dodatkowo jego umiejętności walki w zwarciu znacznie przewyższały te nauczycielki.
Wprawnie wykręcił jej lewą rękę i zblokował ją między swoim torsem, a jej plecami przyciskając się do kobiety jeszcze bardziej. Dominika cały czas walczyła. Próbowała wyrwać się spomiędzy swojego samochodu, a atakującego ją mężczyzny, a nawet wbić obcas w jego stopę jednak efekt tego był tylko taki, że jej pozycja stała się jeszcze mniej stabilna. W tym czasie jedna dłoń napastnika cały czas zatykała jej usta a druga przesunęła się między jej uda i zaczęła dotykać krocza nauczycielki przez obcisłe czarne spodnie chcąc ją najwyraźniej pobudzić. Dominika wiedziała, że w ciemności nie ma szans na to, aby ktoś zauważył co się dzieje i że była zdana tylko na siebie. Próbowała mocno zacisnąć uda, ale nic to nie dało. Palce napastnika dalej się poruszały drażniąc jej kobiecość i sprawiając, że mimowolnie nauczycielka stawała się coraz bardziej podniecona. Nie przestawała się jednak opierać mimo, że zarówno dotyk napastnika jak i zapach jego perfum wydawał jej się znajomy. Cały czas próbowała coś powiedzieć, jednak dłoń napastnika zatykała jej usta. Dodatkowo po chwili oprócz ust zakrył też nozdrza skutecznie utrudniając jej oddychanie.
Z każdą sekundą czuła, że ma coraz mniej siły żeby się bronić, a do tego mężczyzna za nią coraz mocniej pieścił jej ciało.
Gdy czuł, że jego ofiara wyraźnie słabnie rozpiął jej spodnie i wsunął pod nie dłoń dotykając cipki przez materiał cienkich, koronkowych fig. Dominika szarpnęła się jednak to nic nie dało. Nie chciała żeby to zrobił, bo wiedziała, że wtedy na pewno poczuje to, że jest mokra. Sama przed sobą nie chciała przyznać, że jest taką szmatą, która zamiast walczyć do końca pozwoli się zgwałcić obcemu mężczyźnie i jeszcze będzie z tego powodu odczuwać przyjemność.
- Mmmm widać, że jesteś już gotowa suko. – usłyszała zdecydowany szept, a prawa dłoń napastnika powędrowała z jej twarzy w dół i zaczęła rozpinać guziki jej płaszcza. Dominika momentalnie poznała głos Bartka. Jej ciało instynktownie rozluźniło się, a cały opór stał się jedynie symboliczny.
- Bartek… Co ty odwalasz? Pogrzało cię? Jeszcze ktoś zobaczy. – powiedziała siląc się bezskutecznie na stanowczy ton i dysząc ciężko z podniecenia gdy chłopak wsunął jeden palec do wnętrza jej cipki, a drugą dłonią zaczął przez materiał obcisłej białej bluzki ściskać biust.
- Jak będziesz grzeczna i cicha to nikt nie zobaczy suko. – odpowiedział chłopak kompletnie nie przejmując się jej oporem, a nawet przyspieszając ruchy w niej. Dominika odpowiedziała na to cichym jęknięciem i korzystając z tego, że chłopak nie przyciskał się tak mocno do jej pleców uwolniła lewą rękę i położyła obie dłonie na karoserii opierając się o nią. Teraz zaczęła się cieszyć, że jest już ciemno, a parking o tej porze nie jest przesadnie ruchliwym miejscem.
Gdy kobieta powoli traciła kontrolę nad sobą, Bartek podniósł jej bluzkę odsłaniając piersi oprawione białym materiałem koronkowego stanika. Ścisnął najpierw jedną, a później drugą, po to by za chwilę podnieść stanik nad biust uwalniając przy tym dwie jędrne półkule. Natychmiast złapał jedną z nich i ścisnął mocno.
- Barteeeek, cooo ty robisz? – spytała poddając się całkowicie pieszczotom chłopaka i kręcąc biodrami tak, aby czuć jego palce w sobie jeszcze intensywniej. Po raz pierwszy robił to w miejscu publicznym i bała się, że mimo wszystko ktoś może ich zobaczyć, ale strach w tym momencie tylko zwiększał podniecenie.
Bartek nie odpowiedział na jej pytanie. Jedna z jego dłoni dalej pieściła na zmianę piersi nauczycielki, a druga zsunęła jej spodnie z majtkami na tyle aby odsłonić zgrabne pośladki. Dominika zamruczała jak kotka i wypięła lekko pośladki ustawiając nogi w delikatnym rozkroku tak, by dać chłopakowi pełny dostęp do siebie. W końcu usłyszała dźwięk rozpinanego rozporka, a po chwili poczuła jak jej ulubiony uczeń wbija się w nią wydobywając przy tym z jej ust głośny jęk. Dalej nic nie mówił tylko przyspieszył już obiema dłońmi pieszcząc jej biust. Nauczycielka również milczała wypinając się i pozwalając robić ze sobą wszystko na co chłopak miał ochotę. Jej jęki były miarowe i stopniowo stawały się coraz głośniejsze i bardziej przerywane. Ta cała sytuacja, stanowczość chłopaka, a także uwalniająca od wyrzutów sumienia bezradność sprawiała, że już po chwili takiego pieprzenia była bardzo bliska spełnienia. W końcu nie wytrzymała i wygięła się w łuk, penetrowana przez swojego ucznia.
- O Boże… Taaak….– wydusiła z siebie jęcząc. Bartkowi najwyraźniej nie przeszkadzał orgazm jego nauczycielk, bo nie zwolnił nawet odrobinę. Dalej wbijał się w nią mocno obijając się biodrami o jej kształtne pośladki. Dominika gdyby nie podparcie się o własny samochód pewnie już dawno by się przewróciła, a tak ciągle dopychana na drzwi od strony kierowcy czuła jak jej biust rozpłaszcza się na zimnej szybie auta. W jej głowie kręciło się coraz bardziej i czuła, że nieuchronnie zbliża się do drugiego orgazmu.
Jednak Bartek najwyraźniej nie chciał dać jej aż tyle przyjemności. Wyszedł z niej i odwrócił twarzą do siebie.
- Klękaj! – rozkazał zdezorientowanej nauczycielce, ale ona zamiast wykonać polecenie tylko spojrzała się na niego półprzytomnym wzrokiem.
- Bartek. Ale ja znów jestem bli…- nie dokończyła ponieważ chłopak uderzył ją w twarz i powtórzył polecenie. Nauczycielka złapała się za policzek i powoli opadła na kolana. Wiedziała czego jej uczeń oczekuje i od razu zaczęła namiętnie ssać jego penisa. Bartek zamruczał z satysfakcją i złapał ją za głowę po to tylko by za chwilę wbić się w jej usta aż po same jądra. Pieprzył ostro usta swojej nauczycielki patrząc jak jej twarz coraz bardziej się czerwieni i delektując się tym, że pomimo coraz bardziej dającego się we znaki braku powietrza, cały czas patrzyła mu w oczy. W końcu doszedł, a Dominika bez wahania połknęła wszystko co miał jej do zaoferowania.
- Jesteś szalony. – powiedziała z pewną satysfakcją w głosie, jednocześnie wstając i zaczynając poprawiać ubranie. Nie zdążyła jednak poprawić bluzki ponieważ chłopak złapał jej piersi zaraz po tym jak włożyła je na powrót do miseczek stanika i zaczął mocno masować.
- Co ty odwalasz? Po co ta szopka? – spytała stękając i nie zauważając jak podczas pieszczot wsunął jej pod miseczkę niewielką złożoną karteczkę.
- Zobaczysz jak wrócisz do domu. – odpowiedział uśmiechając się po czym sam poprawił ubrania, odwrócił się i ruszył w sobie znanym kierunku, całkowicie ignorując próby nauczycielki dowiedzenia się czegokolwiek więcej. Dominika odprowadzając go wzrokiem liczyła, że jeszcze wróci i się wytłumaczy jednak w końcu chłopak zniknął jej z oczu. Dopiero wtedy oszołomiona nauczycielka wsiadła do samochodu i po odczekaniu kilku minut, podczas których doszła do siebie, ruszyła do domu.
Gdy weszła do mieszkania pierwszą rzeczą jaką usłyszała była głośna rozmowa i śmiechy Pawła i jego trzech znajomych, których zaprosił na męski wieczór. Nie była tym zaskoczona bo jej chłopak planował to już do jakiegoś czasu, a dzisiaj okazało się to być jej wyjątkowo na rękę. Po tym co się stało pod szkołą wolała nie rozmawiać z Pawłem zwłaszcza, że Bartek zostawił ją na skraju drugiego orgazmu, a taki brak spełnienia zawsze powodował u niej lekkie rozdrażnienie. Nie przeszkadzając Pawłowi i jego kolegom w piciu piwa i graniu na konsoli, najpierw udała się do kuchni, a po zjedzeniu obiadu poszła prosto do łazienki ,chcąc zmyć z siebie wszystko co przyniósł ten dzień.
Gdy zdejmowała ubrania zauważyła, że na podłogę wypadła złożona na cztery jaskrawozielona karteczka, którą nauczycielka od razu podniosła.
Nie było na niej za wiele tekstu, ale od razu rozpoznała pismo Bartka. Z resztą któż inny mógłby jej taką niespodziankę podłożyć. Chłopak jak widać chciał zachować tajemniczość, bo na kartce był jedynie jakiś adres i krótkie zdanie „O 21 przyjdź ubrana odpowiednio”. Nauczycielka uśmiechnęła się pod nosem, zdjęła resztę ubrań i po wejściu do wypełnionej wodą wanny wpisała adres w telefonie. Miała różne podejrzenia co do tego jakie będą wyniki wyszukiwania. Najbardziej spodziewała się jakiegoś opuszczonego bloku czy pustostanu jednak poczuła miłe zaskoczenie gdy zauważyła, że pod tym adresem znajduje się całkiem popularny wśród młodzieży i nie tylko, klub. Oczywiście nie był to lokal dla miejskiej inteligencji z wyższych sfer i słynął przede wszystkim z głośnej muzyki, łatwych dziewczyn i jeszcze łatwiejszego dostępu do wszelkich używek w tym , a może nawet przede wszystkim tych nie do końca legalnych, niemniej jednak daleko mu było do jakiejś patologicznej meliny. Z resztą, właściciele nie ukrywali jakiego rodzaju to jest przybytek, ponieważ na jego stronie internetowej najbardziej rzucał się w oczy wielki, kolorowy napis oznajmiający, że wszystkie dziewczyny wchodzą do środka za darmo.
- No ładnie. – powiedziała Dominika sama do siebie. Bartek definitywnie nie miał zamiaru zapraszać jej tam po to by omawiać na przykładzie erozję moralności i wypływ rewolucji seksualnej na światopogląd obecnego pokolenia oraz zagrożeń jakie to niesie dla tradycyjnego modelu rodziny.
„A co jak bym jej nie znalazła?” napisała do chłopaka i oddała się relaksującej kąpieli. Ten najwyraźniej był czymś zajęty bo telefon zaburczał oznajmiając otrzymanie odpowiedzi dopiero po tym jak nauczycielka wyszła z wanny.
„Wtedy napisałbym sms. Rozumiem, że się pojawiasz” odpisał, a Dominika odruchowo skinęła głową jakby chciała sama przed sobą to potwierdzić. Nie miała planów na ten wieczór, a wizja wyjścia na miasto bardziej jej odpowiadała, niż perspektywa słuchania pijackich śpiewów Pawła i jego kolegów. Chwyciła telefon w obie dłonie i szybko wyskrobała do chłopaka wiadomość z pytaniem w jaki sposób ma się ubrać.
„ Wiesz jaki to klub więc się domyślasz. Pokaż propozycję do oceny.” Dominika miała kilka pomysłów na pasujące do charakteru lokalu kreacje, które delikatnie mówią nie do końca pasowały do tego co nosiła na co dzień. Najpierw jednak musiała zaanonsować swoje wyjście Pawłowi.
Gdy wyszła z łazienki owinięta w biały szlafrok i usłyszała głosy swojego chłopaka i jego gości uderzyły ją wyrzuty sumienia. W końcu miała zamiar za jego plecami wyjść do klubu i puszczać się ze swoim uczniem. Wiedziała, że to co robi może zniszczyć jej życie, jednak natychmiast przyszło usprawiedliwienie. W końcu chłopak ją szantażował, więc czy to zrobi czy nie to i tak może się dla niej to skończyć tak samo źle. A skoro i tak nie ma wyboru, to przecież nie było nic złego w tym, że ma z tego odrobinę przyjemności. Prawda?
Wymówka w postaci niespodziewanego piątkowego wypadu na miasto z koleżankami podziałała.
Z resztą nie było powodu dla którego miałaby nie podziałać. Dominika i Paweł nie mieli w zwyczaju rozliczać się z czasu spędzonego ze znajomymi, a tego wieczoru nauczycielka i tak nie była swojemu partnerowi do niczego potrzebna. Można było śmiało stwierdzić, że miał inne zajęcia. Zwłaszcza, że „w zamian” za dyspensę zgodziła się, aby jeden z jego kolegów został na noc. Pewnie znów mocno się upiją i może Dominika po cichu liczyła, że przez kaca realnego nie zauważą jej kaca moralnego.
Wiedząc, że kwestia wyjścia jest już załatwiona pogrzebać trochę w szafie, poszukując odpowiedniej kreacji. Z jednej strony wiedziała, że trzeba będzie pokazać trochę ciała, ale z kolei noce nie były jeszcze najcieplejsze i mimo faktu, że do klubu pojedzie samochodem nie chciała przesadnie zmarznąć stojąc w kolejce do wejścia. Od razu zignorowała ubrania, w których chodziła na co dzień i bardziej zajęła się przeglądaniem tych, których nie nosiła od jakiegoś czasu,twierdząc między innymi, że nie wypada. Był to strzał w dziesiątkę ponieważ już po chwili znalazła to co według niej było idealną kombinacją. Pierwszym elementem tej kreacji była biała spódniczka ledwo sięgająca nauczycielce za pośladki, do której miała zamiar dodać złoty pasek z klamrą w kształcie serduszka, ozdobioną drobnymi kryształkami. Na górę miała za to wskoczyć różowa, obcisła bluzka ze zdecydowanie zbyt głębokim dekoltem i białym napisem „sexy princess”, którą Dominika założyła tylko raz na wieczór panieński swojej koleżanki. Po dodaniu do tego białej koronkowej bielizny i wysokich różowych szpilek można było sprawdzić efekt końcowy w lustrze. Jej wygląd w żadnym stopniu nie pasował ani do jej zawodu, ani do pory roku. Nawet sama roześmiała się na swój widok po czym szybko zrobiła zdjęcie tak, żeby jej twarz nie była widoczna i wysłała je Bartkowi.
„Widzę, że łapiesz;) doskonale” odpisał chłopak potwierdzając jej zadowolenie z tego jak odległa chciała być w klubie od swojej codzienności. Nie był to jednak koniec przygotowań. Dominika zrobiła dość mocny makijaż, związała luźno włosy w koński ogon, a paznokcie pomalowała różowym lakierem. W tym momencie dzieło było dokończone i śliczna nauczycielka polskiego wyglądała na niezbyt rozgarniętą, za to bardzo puszczalską studentkę. Wręcz podręcznikowy okaz klubowego pustaczka.
Dla niepoznaki przed wyjściem nałożyła na to luźną bluzkę z długim rękawem, którą miała zamiar zdjąć w samochodzie i po ubraniu kusej ramoneski, ruszyła do drzwi.
Gdy dotarła na miejsce natychmiast pozbyła się bluzki,zakładając kurtkę prosto na swój top. Jeszcze przejrzała się w lusterku samochodowym i poprawiła dla pewności usta różowym błyszczykiem i wreszcie była gotowa. Wzięła w dłoń niewielką złotą torebeczkę i ruszyła w kierunku klubu.
Zaparkowała niecałe dwieście metrów od wejścia, więc jak tylko wysiadła do jej uszu od razu dotarły głośne dźwięki elektronicznej muzyki. Właściciele klubu zapewne korzystali z tego, że w najbliższej okolicy nie było żadnych budynków mieszkalnych, tylko park i kilka zakładów przemysłowych w związku z czym dbali o to, aby ich przybytek można było usłyszeć jeszcze zanim się go zobaczy. Sam klub mieścił się w dawnym magazynie, którego niegdyś ponura fasada została odnowiona, rozświetlona kolorowymi neonami i ozdobiona plakatami informującymi o różnych odbywających się w nim wydarzeniach „kulturalnych” od koncertów wszelkich didżejów przez karaoke, a na striptizie damskim i męskim kończąc. Mimo niezbyt kuszącej dzielnicy w jakiej klub się znajdował, miał on całkiem dobrą renomę, nie tylko u młodzieży z bogatych domów chcącej zaszaleć z dala od czujnych oczu rodziców, ale też u bogatych facetów chcących przygarnąć na noc lub zasponsorować młode i chętne do zabawy dziewczęta.
W miarę jak zbliżała się do celu zauważyła, że przed wejściem zdążyła się uformować pokaźna kolejka, złożona głównie z chłopaków w wieku studenckim, z których niektórzy przyprowadzili ze sobą koleżanki. Dominika przygryzła wargę, bo nie było jej w smak stać na tym zimnie w kusym ubraniu, cierpliwie czekając aż ochroniarz sprawdzi każdą osobę jedną po drugiej i pobierze od wszystkich chłopaków opłatę za wejście. Postanowiła więc działać. Rozpięła kurtkę i odsunęła poły na boki. Dodatkowo lekko pociągnęła w dół bluzkę tak, że dekolt odsłaniał już górną część koronek białego stanika. Tak przygotowana podeszła z szerokim uśmiechem do jednego z dwóch ochroniarzy, który nie był w tej chwili zajęty dość stanowczą rozmową z dwoma młodzieńcami, którzy przesadzili z alkoholową rozgrzewką.
- Hejka! – zawołała sugestywnie dotykając swoim palcem dolnej wargi – Można wejść do środka? Bo tu chłopcy się kłócą, a ja nie chcę zmarznąć. Zmarznięta nie tańczę tak ładnie. – ostatnie słowa dodała robiąc lekko smutną minkę, zaskoczona jak łatwo przychodzi jej wejście w rolę niezbyt mądrej klubowej laleczki.
- Nooo faktycznie nie założyłaś za wiele. – odpowiedział ochroniarz z uśmiechem mierząc ją wzrokiem. Z jakiegoś powodu Dominice wydawało się, że patrzy na nią jakby ją znał, ale może po prostu patrzył tak na każdą imprezowiczkę, która mu się podobała.
- No ja nawet myślałam żeby założyć mniej. – powiedziała znów szczerząc białe ząbki w uśmiechu. – A coś nie tak? Za mało? – dodała jednocześnie odchylając palcem na chwile dekolt tak, że na ułamek sekundy mężczyzna mógł zobaczyć jej piersi w prawie pełnej okazałości.
- No nie. Jest w sam raz. Taka jak ty to im mniej ma na sobie tym lepiej wygląda. – powiedział uśmiechając się. – Wskakuj do środka bo taka gorąca dziewczynka nie może się za bardzo ochłodzić. Zwłaszcza, że już tam na ciebie czekają. – dodał zapraszając ją gestem do środka i ignorując przy tym komentarze jednej z dziewczyn w kolejne.
- Mój znajomy w środku na pewno nie może się doczekać. –odparła wchodząc. Gdy mijała ochroniarza ten dał jej klapsa tak mocnego, że aż podskoczyła i głośno jęknęła. Jednak zamiast zwrócić mężczyźnie uwagę tylko uśmiechnęła się figlarnie i puściła mu oczko.
Gdy tylko zostawiła w szatni kurtkę i weszła do głównej sali klubu, gdzie klimatyczny półmrok rozświetlały wiązki kolorowych świateł, laserów od czasu do czasu przerywane chaotycznymi błyskami stroboskopu, a z głośników sączyła się głośna elektroniczna muzyka zdała sobie sprawę, że nie wie gdzie i czy w ogóle jest tutaj ten, który ją w to miejsce sprowadził. Był piątek więc w klubie było pełno ludzi, którzy wili się w tanecznym transie na parkiecie, lub tłoczyli się przy barze i stolikach. Nawet niektóre co odważniejsze dziewczyny prężyły się na przygotowanych do tego platformach chcąc zwrócić na siebie uwagę wszystkich na sali, a szczególności tych, którzy mieli na tyle bogatą osobowość, by do rana stawiać im drinka za drinkiem. Dominice wydawało się nawet, że pośród tańczących dojrzała kilka uczennic ze swojej szkoły, jednakże nigdzie nie mogła dostrzec Bartka. Czując, że bez technologii się nie obejdzie wyjęła telefon z torebki.
„Gdzie jesteś?” wystukała na klawiaturze i z ulgą zauważyła, że wiadomość została przeczytana prawie natychmiast, a po kilkunastu sekundach dostała odpowiedź.
„Spokojnie jestem na miejscu, ale jeszcze nie zasłużyłaś żeby się ze mną spotkać.” napisał, a polonistka zagryzła wargę i rozejrzała się dookoła. Najchętniej by mu po prostu wygarnęła, tę jego bezczelność jednak wiedziała, że wykłócanie się z nim nie ma sensu. Chłopak zdecydowanie w coś grał, a ona nie miała pojęcia w co i co gorsza ta niepewność jakiej jej po raz kolejny dostarczał zaczynała znów na nią działać. Chwilę rozglądała się po klubie licząc na to, że gdzieś go zauważy jednak było to bezowocne. Czując rosnące jednocześnie zdenerwowanie i podniecenie napisała kolejną wiadomość: „Co mam zrobić żeby zasłużyć?”.
Czas do odpowiedzi dłużył jej się niemiłosiernie aż w końcu ekran zajaśniał i odczytała słowa chłopaka: „Baw się jak największa kurwa w klubie, a jak będziesz grzeczna to sam Cię znajdę”.
Jedno zdanie, które znów nie dało jej żadnej odpowiedzi. Kompletnie nie miała pojęcia o co chłopakowi chodziło jednak czuła, że wiele więcej od niego nie uzyska. Nie miała też zamiaru tak po prostu tu stać ponieważ wtedy tylko wzrastało ryzyko, że może ją zauważyć ktoś kto nie powinien.
„Cóż, jak się bawić to się bawić” pomyślała i ruszyła w roztańczony tłum na parkiecie cały czas zastanawiając się co jej uczeń miał na myśli. Czuła, że bez względu na to co planował, będzie chciała wykonywać jego polecenia.
Dominice nie trzeba było dużo czasu aby oddać się zabawie i przechodzącym przez jej ciało dźwiękom muzyki. Widziała, że budzi zainteresowanie na parkiecie więc nie trzeba było długo czekać, by jej ruchy stały się najpierw dość zmysłowe, a z czasem coraz bardziej sugestywne. Od zawsze lubiła ściągać spojrzenia na parkiecie, jednak tym razem ściągała nie tylko je. Po kilkunastu minutach tańca poczuła na swoim pośladku czyjąś dłoń. Początkowo była pewna, że to Bartek i już chciała się obrócić żeby przywitać chłopaka, gdy poczuła na sobie kolejne dłonie zachłannie dotykające jej ciała i wyraźnie należące do różnych osób. Wtedy zdała sobie sprawę, że jest otoczona przez trzech rosłych mężczyzn. Momentalnie przestała tańczyć i spojrzała na nich w jednym natychmiast poznając ochroniarza, który wpuszczał ją do klubu.
- Ej co wy robicie? – spytała nerwowo. Mężczyźni otoczyli ją z trzech stron osłaniając ją przed pozostałymi oczami, a ich dłonie cały czas pieściły jej ciało poczynając sobie coraz śmielej.
- Korzystamy z okazji, nie mogliśmy się doczekać. – odpowiedział jeden z nich podwijając spódniczkę nad jej zasłoniętą jedynie cienkim białym paseczkiem pupę i ściskając praktycznie nagi pośladek. Dominika próbowała się uwolnić z ich dotyku jednocześnie zastanawiając się nad ich słowami. Jak to nie mogli się doczekać? Spodziewali się jej? Przecież nigdy jej tutaj wcześniej nie było.
Nagle gdy jeden z ochroniarzy nie przejmując się tym, że są na parkiecie podciągnął w górę jej bluzkę i zaczął masować piersi przez cienką koronkę stanika przypomniała sobie, że już przy wejściu usłyszała, że na nią czekają. Dominika próbowała się opierać jednak jej dłonie zostały unieruchomione przez rosłych mężczyzn. Jednocześnie zaczęło do niej docierać, że to nie może być przypadek. Konkluzja, że to Bartek ją im wystawił była oczywista, tak jak oczywiste stawało się znaczenie jego wiadomości. Miała się bawić jak największa kurwa w klubie, czyli nie opierać się i pozwalać facetom na wszystko czego sobie zażyczą.
Nie to żeby mogła zrobić coś innego. Każdy z mężczyzn był wyraźnie od niej silniejszy, a w ogólnym hałasie pewnie nikt nie zwróciłby uwagi na jej krzyki, a przynajmniej tak jej się wydawało. Ochroniarze w tym czasie nic nie robili sobie z jej coraz bardziej słabnącego oporu i bezlitośnie wykorzystywali przewagę liczebną. Jeden masował jej pośladki, drugi w tym czasie odchylił miseczki stanika w dół pozwalając piersiom z nich wypaść. Od razu wziął je w dłonie i zaczął masować. Trzeci w tym czasie wsunął dłoń między jej uda i zaczął pieścić przez materiał białych stringów coraz bardziej mokrą i rozgrzaną cipkę nauczycielki. Jednocześnie cały czas przesuwali się wraz ze swoją ofiarą ku skrajowi parkietu blisko platformy, której siedział didżej z cała aparaturą. Doskonale przy tym wiedzieli co robią bo miejsce to było najciemniejsze ze wszystkich i najmniej osób zwracało uwagę na to co się w nim dzieje.
Dominika opierała się już symbolicznie pozwalając mężczyznom na swobodne badanie swojego ciała. Była wściekła na to jak potraktował ją Bartek, ale jeszcze bardziej wściekała się na to, że jej ciało nie pozwala jej na zachowanie resztek godności i pozorów.
- Co wy robicie? Jeszcze ktoś zobaczy… aaach… – wydusiła z siebie jęcząc przeciągle gdy jeden z ochroniarzy wsunął palec w jej cipkę, na pewno wyczuwając przy tym jak bardzo jest wilgotna. To już było dla niej zbyt wiele. Jej ciało poddało się całkowicie, a umysł dostrzegł, że jakikolwiek opór mógłby jedynie zirytować napastników.
- Spokojnie księżniczko, jak będziesz grzeczna nikt nie zobaczy. – powiedział ten, który witał ją przed wejściem i pocałował ją namiętnie w usta. Nie trzeba było długo czekać, aż pobudzona Dominika zaczęła odwzajemniać ten pocałunek całkowicie ignorując fakt, że jej piersi i pośladki są widoczne dla wszystkich w okolicy.
- Mmmm księżniczka jest wilgotna. – powiedział ochroniarz wiercący palcem w jej wnętrzu.
- I jaka chętna. – zawtórował mu kolega, odrywając się od jej ust – Co laleczko? Może jak będziesz chętna to przesuniemy cię w bardziej dyskretne miejsce i pokażemy jak tutaj traktuje się takie klubowe kurwiszonki. Co chciałabyś? – spytał uśmiechając się. Dominika popatrzyła mu w oczy rozmarzonym wzrokiem. Jej sztywne sutki były cały czas stymulowane, a z ust wydobywały się delikatne jęki przy każdym ruchu palca w jej cipce. Nie była w stanie nic powiedzieć i jedyne na co się zdała to powolne kiwanie głową. Jednak to i reakcje jej ciała nie wystarczyło mężczyznom wokół niej.
- Nie laluniu. Musisz ładnie to powiedzieć. – rzekł ten zaraz przed nią, patrząc w jej szklące się, niebieskie oczy.
- Chcę… – powiedziała cicho.
- Chcesz czego? –spytał tak jakby ją w tym momencie egzaminował. Dalej nie przerywali pieszczot, przez co Dominice było bardzo ciężko skupić myśli.
- Chce zobaczyć jak to być… klubową… kureeeewkąą ….- wyrzuciła z siebie jęcząc słodko przy praktycznie każdej sylabie. Mężczyźni wokół niej zarechotali słysząc to, co chcieli tak bardzo usłyszeć. Odsunęli się od niej odsłaniając na krótką chwilę jej nagość dla całego klubu, po czym jeden z nich złapał ją za rękę i poprowadził kilka kroków wzdłuż ściany. W końcu odsłonił sięgającą podłogi zasłonę, która przez większość bywalców klubu była nieodróżnialna od fragmentu ściany i wprowadził Dominikę do niewielkiego pomieszczenia, w którym trzymano nieużywany w danej chwili sprzęt. Pomieszczenie nie było duże i częściowo było zawalone, więc po wejściu do środka ledwo mieściła się tam z dwoma ochroniarzami. Trzeci miał to najwyraźniej wkalkulowane w ryzyko i został na zewnątrz pilnując, aby żaden z chłopaków którzy odprowadzili ją wzrokiem nie śmiał przeszkodzić.
Gdy tylko zapalili światło nauczycielka zaczęła się zastanawiać jak często to pomieszczenie było wykorzystywane w taki sposób i czy była chociaż pierwszą lub ostatnią, która tej nocy do niego wejdzie. Myśli te przerwał stojący za nią mężczyzna, gdy złapał ją za biust od razu zaczynając mocno go masować i ugniatać, na co Dominika zareagowała uroczym piskiem i westchnieniem, jednocześnie upuszczając na podłogę swoją torebkę.
- Nawet masz czym oddychać. – rzekł lubieżnie ściskając jej piersi. W tym czasie stojący przed nią mężczyzna bez pośpiechu rozpinał spodnie. Wiedziała co teraz się stanie. Wiedziała, że po raz drugi od wydarzeń na studniówce, które tak zmieniły jej życie, zostanie wzięta przez dwóch na raz jak dziwka z jedynie tą różnicą, że tej nocy nie będzie dziwką dla uczniów.
Mężczyzna za jej plecami przesunął dłonie w dół i podniósł spódniczkę, która zdążyła już trochę opaść zakrywając jędrne pośladki, a następnie przesunął dłoń między uda kobiety delikatnie pieszcząc cipkę. W tym czasie ochroniarz z przodu patrząc jej w oczy pogłaskał ją po policzku by następnie sięgnąć za jej głowę i zdecydowanie złapać związane włosy. Pociągnął ją mocno w dół a Dominika nie stawiając mu żadnego oporu powoli obniżała tułów, jednocześnie wypinając się mocno. Po chwili trzymał ją tak, że miała przed twarzą sztywnego i ciepłego penisa.
- Wiesz co robić prawda szmato? – spytał ochroniarz. Dominika chwilę milczała. Głośno przełknęła ślinę ocierając się o sztywne prącie policzkiem.
- Tak wie…- odpowiedziała po kilku sekundach jednak nie dokończyła bo mężczyzna po prostu wsunął jej penisa do ust. Nauczycielka chcąc utrzymać równowagę złapała go za biodra i prawie natychmiast zaczęła poruszać głową pieszcząc ustami przyrodzenie ochroniarza.
- Mmmm pierwsza klasa. Widać, że szmata wie co robi. – mężczyzna ścisnął mocniej jej włosy mówiąc to.
- Tak? To ja zaraz też sobie skosztuję jej innych warg. – odpowiedział drugi rozpinając spodnie i razem z kolegą zaśmiali się z wybornego w ich mniemaniu dowcipu. Nauczycielka nie musiała długo czekać by poczuć jak stojący za nią mężczyzna wypełnia jej cipkę trzymając ją mocno za biodra. Od razu głośno jęknęła, jednakże dźwięk ten był mocno stłumiony przez penisa znajdującego się w jej ustach.
- Oooo kurwa bosko. Zajebista cipka. – wyjęczał wniebowzięty ochroniarz i jakby na potwierdzenie tych słów od razu zaczął mocno się w niej poruszać, jednocześnie nabijając ją bardziej na penisa, którego miała w ustach. Obaj poruszali się bardzo mocno nie odpuszczając jej ani na chwilę i myśląc tylko o zaspokojeniu swoich męskich żądz. Dominika czuła z jednej strony biodra mocno obijające się o jej wypięte pośladki, a z drugiej jądra obijające się o jej brodę gdy penis wchodził do końca, do jej ust. Nauczycielka miała trudności z oddychaniem i czuła, że nie utrzyma długo przytomności jednak podniecenie sprawiało, że nie miała zamiaru przerywać tego co się działo. W tym momencie po prostu delektowała się tym, że znów jest po prostu brana i po raz kolejny stała się zabawką w rękach mężczyzn, którzy są gotowi zrobić z nią absolutnie wszystko co przyjdzie im do głowy. A w tym momencie w ich głowach tkwiła tylko myśl o możliwie jak najszybszym zaspokojeniu się. Bez litości wbijali się w kobietę z dwóch stron mrucząc głośno i czasem przeklinając, a także od czasu do czasu ściskając kołyszące się piersi i bijąc wypięte pośladki.
Pierwszy poddał się mężczyzna, który wpuścił ją do klubu, a który teraz mocno penetrował jej usta. Nie wyjmując z nich penisa wlał spermę prosto w jej gardło. Kobietę to zaskoczyło, dlatego na początku lekko się zadławiła, ale po chwili wszystko przełknęła.
- Doskonale. Świetna z ciebie sucz. – powiedział odsuwając się i wysuwając penisa spomiędzy jej warg. Dominika odpowiedziała jedynie uśmiechem. Sama była blisko orgazmu i w tym momencie nie była w stanie wydusić z siebie ani słowa. Nie było jej jednak dane doczekać spełnienia ponieważ mężczyzna za nią wyjął z niej penisa i po chwili głośno stękając doszedł na jej pośladki.
Uwolniona z uścisków pieprzących ją mężczyzn polonistka opadła na kolana. Jej pierś unosiła się w ciężkich oddechach gdy z dołu patrzyła na obu ochroniarzy z mieszanką ogromnego podniecenia i podobnie dużego zawodu. Panowie jednak nie przejmowali się tym zbytnio i poprawili spodnie, a jeden napisał coś na telefonie.
- Czekaj tutaj na pozostałych. – rzucił, a Dominika tylko przytaknęła. I tak w tej chwili nie miała siły ani ochoty by gdziekolwiek się ruszać. Z resztą jej oczekiwanie też nie było zbyt długie. Od chwili gdy dwaj zaspokojeni ochroniarze opuścili pomieszczenie zdążyła zaledwie rozpuścić włosy gdy w wejściu pojawili się dwaj kolejni, wyraźnie niezaspokojeni.
- Myślałam, że tylko jeden jeszcze. – powiedziała na ich widok nauczycielka ciągle klęcząc na podłodze pomieszczenia, chociaż ilość w tym momencie była jej obojętna. Zależało jej tylko na tym, żeby dojść i liczyła na to, że któryś z nich jej to zapewni.
- Nie myśl szmatko. – powiedział jeden z mężczyzn i złapał jej wyeksponowaną pierś ściskając ją mocno po czym obaj się uśmiechnęli wyraźnie zadowoleni z nadchodzącej uczty i wyjęli ze spodni sztywne prącia.
- Lepiej pokaż co umiesz głupia dziwko. – dodał drugi dotykając główką policzka nauczycielki. Dominika pokiwała głową i złapała ich penisy w dłonie. Chwilę masowała patrząc im w oczy, po czym zaczęła je naprzemiennie całować i ssać z pełnym oddaniem i nie przerywając kontaktu wzrokowego.
- Mmmm faktycznie pierwsza klasa. – powiedział jeden z nich gdy Dominika wzięła jego przyrodzenie całe do ust i zaczęła poruszać językiem na główce. Drugi odsunął się i usiadł na podłodze opierając się o ścianę. Jak widać w przeciwieństwie do kolegów, którzy byli z nią poprzednio, on miała zamiar dać się wykazać czarnowłosej polonistce.
- Wskakuj. – rozkazał na co Dominika zareagowała natychmiast wyjmując penisa z ust. Spojrzała na mężczyznę pod ścianą. Już drugi raz tej nocy miała być pieprzona przez faceta, którego imienia nawet nie znała. Jednak w tym momencie już się tym nie przejmowała. Podeszła do niego na czworaka, obróciła się i dosiadła go jednocześnie wprowadzając go do swojego wnętrza. Cicho jęknęła gdy znalazł się w niej cały i od razu zaczęła zmysłowo poruszać biodrami, chcąc doprowadzić do szybkiego spełnienia zarówno siebie jak i partnera. Od razu poczuła dłonie od tyłu łapiące ją za biust. Jednocześnie mężczyzna, którego zostawiła, podszedł do niej i położył jej swoje przyrodzenie na twarzy.
- Mam nadzieję, że szmatka dalej o mnie pamięta. – rzekł uśmiechając się. Dominika nie uznała, że odpowiedź nie jest konieczna i po prostu wzięła jego przyrodzenie do ust od razu zaczynając mocno obciągać. Mężczyzna stęknął głośno i złapał ją za włosy, po czym wbił się w jej usta najgłębiej jak tylko mógł. Polonistka spodziewała się tego i nawet nie próbowała cofnąć głowy. Z wprawą pieściła penisa wargami i językiem dodatkowo masując jego jądra. Nie odrywała przy tym wzroku od mężczyzny nad nią i nawet na chwilę nie zwolniła ruchów biodrami. Wyglądała w tym momencie jak rasowa aktorka porno, która nie tylko wie co robi, ale też czerpie z tego ogromną przyjemność. Ktoś kto spojrzałby na to z zewnątrz mógłby nawet pomyśleć, że to ta śliczna brunetka sama sprowadziła dwóch mężczyzn w to miejsce, po to by jak sukkub w perwersyjnym akcie pozbawić ich całej energii życiowej. Nikt już nic nie mówił. Cała trójka skupiła się jedynie na przeżywaniu własnej przyjemności. Jakby w tym momencie kompletnie nic innego na świecie się nie liczyło.
W końcu jednak całe to kumulujące się podniecenie musiało wybuchnąć i pierwszym, który nie wytrzymał był mężczyzna w ustach Dominiki. Wyraźnie jej umiejętności językowe były powyżej tego co doświadczali na co dzień. Ochroniarz wyprężył się jak struna, złapał nauczycielkę za głowę po czym klnąc i głośno stękając doszedł w jej ustach. Dominika była na to przygotowana i wprawnie połknęła kolejną dziś porcję spermy, nie przerywając przy tym ani na chwilę pieszczot. Jej samej też niewiele brakowało, a ciało zaczynały przechodzić znajome dreszcze zwiastujące nadejście kulminacji przyjemności. W tym momencie jedyne czego chciała to aby mężczyzna, którego ujeżdżała nie skończył przed nią. Ten na szczęście dla polonistki wywiązał się z zadania, którego świadomości nawet nie miał i ściskając mocno biust Dominiki doszedł w dokładnie tym samym momencie, gdy ciałem kobiety zaczęły wstrząsać spazmy orgazmu. Przyjemność Dominiki była ogromna i prawdopodobnie gdyby nie pełne usta to przekrzyczałaby nawet muzykę w klubie.
- Nie no faktycznie. Ten gówniarz nie ściemniał. Definitywnie jesteś najlepszą laską jaka tu kiedykolwiek trafiła. – rzekł ciężko sapiąc mężczyzna stojący nad nią i poprawił spodnie. Nauczycielka uśmiechnęła się i powoli zsunęła z ochroniarza którego ujeżdżała, po czym wzięła się za powolne poprawianie ubrań.
- A ten gówniarz? – spytała po dobrej minucie gdy w końcu gdy udało się jej uspokoić oddech.- Gdzie on teraz jest?
Mężczyźni spojrzeli na siebie, a później na klęczącą przez nimi wymęczoną kobietę. Teraz już obaj stali nad nią, a ubrania mieli poprawione.
- Co ty zakochana, że aż tak się do niego spieszysz? – spytał jeden z nich śmiejąc się – Zgodnie z umową dostał jeden ze „specjalnych” stolików. Jak wyjdziesz i pójdziesz w lewo to tam jest taka wnęka i kilka stolików odgrodzonych takimi ściankami na półtora metra. Siedzi przy ostatnim.
Dominika pokiwała głową i podziękowała za instrukcję, poprawiając ubrania i zabierając swoją torebkę. W miarę jak opadały z niej emocje coraz mniej chciała spędzać czas w towarzystwie ochroniarzy.
Gdy tylko wyszła z pomieszczenia, od razu skręciła w lewo zgodnie z danymi jej wskazówkami. W jej głowie przewijało się bardzo wiele myśli, jednak dominująca była złość na Bartka i sposób w jaki ją potraktował. Nie miała zamiaru puszczać mu tego płazem i bardzo chciała zobaczyć jak będzie się jej z tego gęsto tłumaczył. Po cichu liczyła nawet, że po awanturze jaką mu zrobi zacznie ją przepraszać.
Jak się okazało nie była jedyną zamyśloną osobą w tłumie i gdy szybkim krokiem szła w kierunku stolików wpadła na nią jakaś rozochocona i wyraźnie pijana nastolatka, ubrana w czarne obcisłe szorty, wysokie buty i top odsłaniający cały brzuch tak by eksponować srebrny kolczyk w pępku i nie tylko.
- Ej, kurwa, uważaj! Patrz gdzie chodzisz! – krzyknęła rozdrażniona nauczycielka, gdy niższa od niej prawie o głowę dziewczyna odbiła się od niej wylewając na jej bluzkę odrobinę trzymanego przez siebie mojito.
- Ja pierdole sorki. Nie sap się tak. Każdemu może się zdarzyć.– odpowiedziała czarnowłosa dziewczyna, uśmiechając się przy ostatnich słowach na tyle szeroko by zaprezentować pełen garnitur śnieżnobiałych ząbków, kontrastujących z jej naturalnie ciemniejszą karnacją. Dominika już miała odpowiedzieć coś co zmazałoby tej gówniarze uśmiech z twarzy, ale gdy przyjrzała się dziewczynie dokładniej, jej serce momentalnie przyspieszyło. Miała przed sobą jedną ze swoich nienajlepszych, ale za to z bardziej popularnych uczennic, Natalię. Stała przed nią teraz twarzą w twarz nie dalej niż na wyciągniecie ręki i mimo panującego wokół półmroku i błysków kolorowych świateł Dominika doskonale wiedziała z kim ma do czynienia. Na szczęście wydawało jej się, że sama Natalka nie zdawała sobie sprawy jaki potencjał plotkarski ma przed sobą.
- Nie no spoko. – rzuciła trochę zmieszana nauczycielka opuszczając głowę tak by opadające włosy trochę przysłoniły jej twarz – Po prostu uważaj bo drinków szkoda.
Natalia pokiwała głową i już miała coś odpowiedzieć kiedy siedzący przy jednym ze stolików mężczyzna koło czterdziestki zawołał ją po imieniu. Najwyraźniej on był dzisiejszym dostawcą drinków, bo dziewczyna odmachała mu i zaczęła powoli iść w jego stronę. Dominika już się cieszyła, że ma problem gdy po przejściu dosłownie kilku kroków Natalka odwróciła się w jej kierunku.
- A w sumie mam pytanie bo coś zauważyłam u Ciebie. – powiedziała beztroskim głosem, który sprawił, że nauczycielkę po raz kolejny zmroziło. Powoli odwróciła się bokiem do dziewczyny nie chcąc znów stać do niej twarzą w twarz, a tym bardziej zbliżać się do niej.
- Co takiego? – spytała obawiając się najgorszego.
- Fajny pasek… – odpowiedziała dziewczyna beztroskim głosem – Gdzie go kupiłaś?
Dominika odetchnęła z ulgą i uśmiechnęła się.
- A to przez neta zamawiałam. Narka. – rzuciła krótko i nie czekając na odpowiedź ruszyła tam gdzie zgodnie z instrukcjami miał siedzieć Bartek. W tym momencie była pewna, że jak tylko go zobaczy to po prostu go udusi.
Bartek siedział na kanapie w kształcie podkowy i przy podłużnym elipsoidalnym stoliku ubrany w dżinsy, skórzane buty i białą koszulę z wzorami przypominającymi czarny bluszcz niby oplatający jedno z ramion chłopaka sprawiając wrażenie bardziej studenta ostatniego roku z bogatego roku, niż licealisty.
- I jak się bawiłaś Dominiczko? – spytał bezczelnie podsuwając jej jednego ze stojących na stoliku drinków, które pewnie zamówił jak tylko dostał cynk, że zabawa z jego nauczycielką dobiega do końca. Dominika usiadła na kanapie i upiła co nieco ze szklanki. Zarówno przez stres jak i dość męczące problemy z ochroną, jej gardło było mocno wyschnięte.
- Czemu to zrobiłeś? Dlaczego? Po co? – spytała z wyrzutem. Od razu zauważyła, że nie wyszło to tak stanowczo jak się spodziewała, ale z jakiegoś powodu emanująca od chłopaka pewność siebie nie pozwalała jej na więcej.
- Po pierwsze, bo mogę. – rzekł uczeń zdecydowanie jak by była to najbardziej oczywista rzecz na świecie, patrząc jej przy tym w oczy – A po drugie dlatego, że będę potrzebował kilku przysług od tych gości. Na pewno będą o wiele bardziej chętni do współpracy po tym co się dziś stało.
- Potraktowałeś mnie jak dziwkę. Jakbym była jakąś zabawką. – rzuciła Dominika dalej wyraźnie rozdrażniona i próbując uniknąć wzroku swojego rozmówcy.
- Bo nią jesteś Dominiczko. Od studniówki i od tego co zrobiłaś wtedy w toalecie. Sama to przyznałaś. – oznajmił jej dalej tak samo spokojnym głosem. – Poza tym nie da się ukryć, że ostatecznie świetnie się bawiłaś.
Pewny uśmiech Bartka sprawił, że nauczycielka całkowicie straciła wolę do tego, żeby się z nim kłócić. Doskonale wiedziała, że nie ma to sensu bo czuła, że chłopak ma rację i zdawała sobie sprawę, że jest tego świadomy. Podobało jej się takie traktowanie i tego typu przygody. Nie zależało jej na tym żeby się skończyły, tylko na tym żeby nie dowiedział się o nich ktoś niepowołany.
- To było zbyt ryzykowne. – powiedziała tylko cicho wbijając wzrok w drinka i po chwili biorąc kolejnego łyka – Ktoś mógł mnie tu poznać. Wiesz na kogo wpadłam jak tu szłam?
- Na kogo?
- Na Natalkę…
Chłopak chwilę patrzył na swoją nauczycielkę zdezorientowany. Jakby chciał w zakamarkach swojego umysłu odnaleźć informację o jaką Natalkę chodzi.
- Aaaa Nati. – rzekł w końcu przypominając sobie i uśmiechając się jakby ten fakt niezmiernie go rozbawił – Mało kto mówi na nią inaczej. Na twoim miejscu bym się nią nie przejmował.
- Dlaczego? O co ci chodzi? – spytała zaniepokojona jego odpowiedzią. Chłopak tylko uśmiechnął się szerzej i w końcu postanowił udzielić Dominice odpowiedzi:
- Kiedyś jak tu byłem to na nią trafiłem. Wypiliśmy kilka drinków i tańczyłem z nią dobre dwie godziny. Jak w szkole zagadałem do niej po weekendzie to twierdziła, że jej ściemniam bo nigdy mnie tu nie widziała, a poza tym do klubu nie wpuszczają chłopaków poniżej dwudziestu trzech lat . Wierz mi jeśli ona się ciebie tutaj nie spodziewała to na pewno cię nie poznała. Chyba, że jest jakimś geniuszem intrygi i tylko udaje idiotkę.
Dominika uśmiechnęła się bo to zachowanie zdecydowanie pasowałoby do Natalki. Dziewczyna nie należała do najbystrzejszych i pewnie ciężko było jej zapamiętać cokolwiek co nie było związane ze światem mody i urody.
- Może masz rację. – powiedziała w końcu dopijając drinka do końca – Tak czy inaczej to głównie dzięki Natalce zaliczyłeś Annę. Powinieneś być jej wdzięczny.
- Oooo to mnie zaskoczyłaś.- chłopak uśmiechnął się szeroko – Nie wspominałaś o tym jak rozmawialiśmy. W takim razie musimy nadrobić zaległości.
Dominika pokiwała głową. Cały jej plan postawienia się Bartkowi bardzo szybko stracił na aktualności, jednak nie przejmowała się tym za bardzo.
- Powiem, ale po dzisiejszym będę potrzebowała tego więcej. – powiedziała stukając palcem w pustą szklankę – I mam nadzieję, że masz prawko bo jak nie to zamawiasz mi taksówkę – dodała pogodzona z tym, że dodatkowy wydatek będzie dla Bartka jedyną „karą” za wydarzenia tego wieczoru.