Ostatni rok (I). Studniówka Dominiki
21 czerwca 2021
Ostatni rok
Szacowany czas lektury: 37 min
Pierwsze opowiadanie, które gdziekolwiek publikuję. Jak się spodoba wrzucę kolejne. Mam nadzieję, że umili komuś czas.
Dominika jeszcze raz stanęła przed lustrem w pokoju obracając się i podziwiając efekt jaki się jej udało osiągnąć, tego wieczora zależało jej na tym żeby dobrze wyglądać co najmniej z dwóch powodów.
Pierwszym był fakt, że dzisiaj była studniówka. Druga w jej życiu na jaką szła w swojej trzyletniej karierze nauczycielki polskiego. Co prawda dla Dominiki każdy powód był dobry żeby wyglądać elegancko i z klasą niemniej jednak studniówka raz, że dawała jej znacznie więcej możliwości, a dwa niektórzy uczniowie z klasy maturalnej już od kilku tygodni podjudzali ją pytaniami co założy. Z resztą do tego drugiego była już przyzwyczajona. Jako 28-letnia szczupła i wysportowana czarnulka z biustem wypełniającym całkowicie miseczkę C była bardzo częstym obiektem spojrzeń swoich podopiecznych, zwłaszcza jej męskiej części. Zawsze mówiła, że są one denerwujące, ale mimo wszystko schlebiały jej i sprawiały, że czuła się jeszcze bardziej kobieca i jeszcze bardziej atrakcyjna.
Drugim powodem dla, którego chciała jeszcze większą niż zwykle uwagę zwrócić na strój było to, że na studniówkę miała iść ze swoim chłopakiem, z którym mieszkała już dwa lata. To znaczy miała bo ostatecznie Paweł dostał tydzień wcześniej informację, że tego dnia musi wyjechać wieczorem do Niemiec, w trwającą 9 dni delegację. Co prawda takie wyjazdy zdarzały mu się dość często, jednakże zazwyczaj miał on możliwość przesunięcia daty wyjazdu o jeden lub dwa dni. Teraz z tej możliwości nie skorzystał, a Dominika wiedziała, że powodem tego było to, że nie za bardzo chciał towarzyszyć jej na tej imprezie. Cóż już mu zrobiła o to awanturę, a strój miał być wisienką na torcie, tak żeby miał w myślach przez całą drogę to jak wyglądała i jak mogli razem spędzić ten wieczór.
Uśmiechnęła się po raz kolejny oglądając siebie. Miała na sobie czarną obcisłą sukienkę idealnie opinającą wąską talię i podkreślającą jej figurę. Dominika przy wzroście około 170 cm zawsze była dość szczupła przez co jej piersi teraz odznaczały się w tej sukience jeszcze bardziej. Sama sukienka sięgała do połowy ud, tak że czasami spod jej krawędzi mogła wystawać koronka czarnych samonośnych pończoch i była na tyle obcisła, że mogła ubrać pod spód tylko cieniutkie, czarne koronkowe stringi.
Na górze sukienka utrzymywała się na grubych ramiączkach i miała trójkątny dekolt ukazujący kilka centymetrów rowka pomiędzy dwiema pełnymi piersiami komfortowo spoczywającymi w cienkim koronkowym staniku. Oczywiście zadbała o to żeby jej partner zauważył, co ubierała pod spód w końcu musiał wiedzieć, co traci.
Całość dopełniła niewielką zawieszką w kształcie serca na cienkim złotym łańcuszku, która czasami figlarnie wpadała jej między piersi, a także odpowiednim makijażem podkreślającym duże niebieskie oczy i czerwone pełne usta. Wyglądała może trochę wyzywająco, ale nie kurewsko.
Jeszcze raz przeczesała dłońmi sięgające do łopatek czarne włosy tak, że część z nich opadała jej na ramiona, założyła szpilki i ruszyła do pokoju Pawła, który był zajęty.
- To o której wyjeżdżasz? - zapytała opierając się kusząco o zamknięte drzwi. Doskonale znała odpowiedź na to pytanie. Chciała tylko żeby jeszcze na nią spojrzał przed wyjazdem.
- O 22, musimy być rano w Berlinie dlatego taka godzina - odpowiedział on patrząc na nią trochę dłużej niż było to konieczne. - Masz zamiar tam kogoś uwieść? - spytał.
Ona tylko uśmiechnęła się ciesząc się z uczuć jakie wzbudzała.
- Nie wiem - rzekła patrząc na niego jak jakaś nastoletnia kurewka wybierająca się na imprezę do najpopularniejszego chłopaka w klasie. – Chcę się dobrze bawić i ładnie wyglądać i tyle. Do 22 na pewno nie wrócę.
Mówiąc to odwróciła się na pięcie nie pozwalając mu nic odpowiedzieć i wyszła do przedpokoju. Tam zdjęła z szafki niewielką torebkę, założyła cienki płaszcz i ruszyła na parking do samochodu wyjątkowo zadowolona z siebie. Mimo wszystko chciała się dobrze bawić i samo poczucie satysfakcji z dogryzienia Pawłowi sprawiało, że zabawa zapowiadała się świetnie.
Nudna ceremonia, polonez i wreszcie zaczęła się zabawa. Szkoła jak zwykle organizowała studniówkę na sporej sali gimnastycznej oczywiście odpowiednio na tę okazję udekorowaną na której na jednej połowie ustawiono stoły, a na drugiej była przestrzeń do tańca. Sama sala była trochę większa niż pełnowymiarowe boisko do koszykówki w związku z czym pomieszczenie tego wszystkiego nie było problemem... Z jednej strony pozwalało to zmniejszyć koszty imprezy, a z drugiej uczniowie byli zadowoleni ponieważ wiedzieli gdzie się schować żeby zrobić coś czego robić się nie powinno.
Właśnie w jednym z takich zakamarków blisko szatni spotkało się trzech ubranych w garnitury kolegów. Przyszli bez pary ale to też dlatego, że kolejną szkolną tradycją było niezapraszanie osób, które nie są uczniami szkoły, nie licząc oczywiście partnerów i partnerek kadry nauczycielskiej i osób z obsługi imprezy.
Najwyższy z chłopaków, chudy blondyn z krótkimi włosami postawionymi na żel wyciągnął z poły marynarki małpkę pełną wódki. Porozumiewawczo spojrzał na kolegów, po czym złapał za zakrętkę i po chwili dało się słyszeć charakterystyczny trzask rozdziewiczanej flaszki. Upił łyka i podał buteleczkę stojącemu obok szczupłemu brunetowi z czasami niesforną dość długą grzywką.
- Nie dzięki Piotrek, też mam - powiedział brunet i wyciągnął z wewnętrznej kieszeni piersiówkę i upił łyka.
- W sumie tak jak myślałem Macias zawsze przygotowany. – roześmiał się Piotrek i spojrzał na trzeciego chłopaka. Średniego wzrostu, wyraźnie wysportowanego i ostrzyżonego na globus. W sumie chłopak bardziej pasował do jakiejś zawodówki w gorszej dzielnicy niż do dobrego liceum. No może oprócz tego, że był ubrany w dość drogi garnitur co sugerowało, że pochodzi ze stosunkowo bogatej rodziny.
- Ty Bartek nic nie wziąłeś - spytał blondyn i podał łysemu butelkę. Ten uśmiechnął się i upił łyka.
- Wziąłem – zaczął z szelmowskim uśmiechem - ale byłem tak nieudolny, że Dupcia mi przechwyciła.
Chłopaki zaśmiali się. Dupcia to było określenie jakiego Bartek używał w stosunku do ich wychowawczyni Anny. Mającej 37 lat nauczycielki matematyki, którą już na samym początku roku określił słowami „niezłej dupci” i tak już się to określenie przyjęło.
- No to chujnia lekka - rzekł Piotrek robiąc smutną minkę i pociągając kolejnego łyka. – Swoją drogą to nieźle się odstawiła. Te jej wielkie cyce już myślałem parę razy, że rozerwą tę sukienkę.
- Noo szkoda że przyszła z mężem - dodał Maciej - chociaż jak by nie patrzeć wybór jest. Normalnie grzeczne uczennice i nauczycielki, a teraz stado kurew.
- Taaa tylko nie wszystkie ładne… – dodał Piotrek i chłopcy się jednocześnie roześmieli -…ale jest na czym oko zawiesić.
- Noo tylko trzeba odpowiednio rozluźnić atmosferę i można więcej niż zawiesić oko - rzekł Bartek.
- Bez alko to będzie trochę ciężko… No chyba Nati lub Klaudię… - zaczął Maciek, lecz Bartek pokręcił głową.
- Do nich to trzeba będzie się ustawić w kolejce… - powiedział wyjmując spod paska woreczek z niewielką ilością proszku - poza tym na nie bym tego nie marnował - dodał.
- Co? Co to jest? - spytał niepewnie Piotrek, a po Maćku też wyraźnie było widać, że domaga się wyjaśnień.
- To dostałem od kuzynki, jak wróciła w te wakacje z pracy za granicą. Nie wiem nawet jak się nazywa ale to jakiś lekki narkotyk - zaczął tłumaczyć Bartek - wzięliśmy to kiedyś dla beki. W sumie dawka podobna jak tu, więc dało tylko humorek na jakieś dwie godzinki. Nic specjalnego, chociaż mówiła, że miała po tym zawsze niezłą chcicę - dodał śmiejąc się przy ostatnich słowach.
Piotrek z Michałem popatrzyli na siebie po czym ten ostatni wziął kolejnego łyka i zapytał:
- To na kim masz zamiar to wykorzystać cwaniaczku? Na tej wiecznej cnotce Wiktorii?
- A może na Kaśce z „A”? Podobno jest modelką i jak na nią patrzę to się nie dziwię – dodał Piotrek. Obaj byli trochę rozbawieni i nakręceni tą propozycją.
- A gdyby tak… - myślał głośno Bartek - dać to Dupci?
Te słowa całkowicie ich zdziwiły. Wiadomo, każdy z nich fantazjował o ich wychowawczyni, ale nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby czegokolwiek z nią próbować. W sumie Anna nie była jedyną nauczycielką budzącą tak bardzo fantazję, bo do przedmiotów ulubionych ze względu na atrakcyjność ciała pedagogicznego należały też język polski, geografia i historia. Oczywiście szkoła była duża i nie były to jedyne ładne nauczycielki, nie mniej jednak najbardziej zawsze się myśli o tych, które się widzi na lekcjach.
- Dobra Bartek nie świruj – rzekł Piotrek trochę skołowany - Już nawet pomijam takie plany co do nauczycielki… Ale no kurwa. Coś się stanie i od razu mamy przejebane. Do tego ona przyszła z mężem…
- Oj tam nie pierdol. Wiem, że się cykasz - ripostował Bartek - ale co racja to racja. Jest z mężem więc to niebezpieczne. Karolina też jest z facetem więc geografia również odpada. Nasza polonistka chyba miała przyjść z facetem… Zauważyliście żeby z kimś była?
Chłopaki popatrzyli na siebie. Widać było, że podniecała ich myśl o tym co mogliby zrobić z Dominiką. Zwłaszcza w tej jej seksownej sukience… Dzień w dzień pod tablicą rozbudzała wyobraźnię chłopaków, ale teraz w tańcu rozbudzała ją jeszcze bardziej.
- No stary – rzekł niepewnie Maciek. - Nie no sama jest. Jestem pewien. Ale co ty pierdolisz? Chcesz wyruchać nauczycielkę? Jak komuś powie to starzy nas zajebią i może nawet pójdzie kryminał. W co ty chcesz się wpakować?
- Jejku teraz to może być jedyna taka okazja – pewnie powiedział Bartek – Ja bym zaryzykował, ale potrzebuję Waszej pomocy. Przysięgam, że jak będzie jakaś wtopa to biorę wszystko na siebie, a jak będzie ok to też na tym skorzystacie.
Chłopcy znów popatrzyli na siebie. Wahali się i to bardzo. Bartek często miał dziwne pomysły i wciągał ich w różne akcje, ale to już była przesada. Z drugiej strony rzadko wpadali, a jak wpadali to faktycznie zawsze ich krył. Widać było obu przeraża nawet myślenie o takim planie, a z drugiej strony podniecenie było ogromne i nagroda jak by nie patrzeć też gigantyczna. Przez chwilę patrzyli na siebie porozumiewawczo po czym obaj spojrzeli na Bartka.
- No dobra - niepewnie rzekł Maciek - wchodzimy w to więc co mamy zrobić?
Bartek uśmiechnął się w taki sposób, że aż wzbudził ich lekkie przerażenie.
- No dobra panowie. Plan jest taki…
Pospiesznie wszyscy trzej wrócili na salę i zaczęli rozglądać się za swoją ofiarą. W końcu dostrzegli ją na parkiecie jak tańczyła z przeszczęśliwym wuefistą. Bartek porozumiewawczo spojrzał na chłopaków, a oni szybko udali się do swojego stolika. On sam ruszył w kierunku Dominiki. Cholernie się stresował ale starał się to ukryć. Na szczęście żona wuefisty chyba poczuła się zazdrosna o to, że jej mąż obraca się z taką ślicznotką i odbiła go w tańcu. Dominika została sama.
- Mogę panią poprosić? - spytał podchodząc. Głos mu się lekko łamał niemniej jednak zagłuszała to muzyka.
Dominika uśmiechnęła się miło. Nie wyglądała na zmęczoną chociaż włosy miała lekko w nieładzie a jej biust delikatnie unosił się przy każdym oddechu.
- No, no jaki odważny. Jak na razie jesteś pierwszym uczniem, który mnie poprosił. No cóż zgadzam się - rzekła pokazując w uśmiechu białe równiutkie ząbki. Była jedną z tych nauczycielek o której fantazjował od pierwszego dnia jak pojawiła się w klasie.
Złapał ją za rękę i ruszył na parkiet. Na szczęście dla niego czuł się w tańcu całkiem dobrze. Kiedyś jego matce wymarzyło się, że chciałaby żeby syn poszedł na kurs tańca. Trwało to raptem pół roku i nie za bardzo mu się podobało (może z wyjątkiem instruktorki), ale dzięki temu wiedział chociaż trochę jak „posługiwać” się partnerką w tańcu i znał podstawowe kroki. Jak widać działało bo w jego mniemaniu nauczycielka bawiła się doskonale i nawet pozwoliła na kilka „przypadkowych” dotknięć pośladków. W końcu muzyka znacznie zwolniła i na parkiecie zostały głównie pary, lecz on nie odpuścił. Przycisnął polonistkę mocniej do siebie. Ich twarze były dość blisko zwłaszcza, że szpilki sprawiały, że Dominika była może centymetr lub dwa wyższa niż on.
- No nie powiem zaskoczyłeś mnie. I to na plus - rzekła uspokajając oddech. Jakoś nie miała zamiaru opierać się temu jak przycisnął ja do siebie. Na tyle mocno, że jej biust lekko rozpłaszczył się na jego torsie.
- Dziękuję - odpowiedział nieśmiało. - A mogę spytać czemu nie przyszła pani z chłopakiem?
- Możesz - rzuciła figlarnie po czym, po krótkiej pauzie postanowiła odpowiedzieć na pytanie. - musiał pojechać służbowo i nie będzie go kilka dni...
- I tak głupek panią zostawił - powiedział Bartek, a ona się zaśmiała dźwięcznie na jego słowa - to może mam dla pani układ…
- Układ? Ty może czasami nie przesadzasz? Co Ci chodzi po tej twojej łysej bańce?
- Nooo nic tylko myślałem żeby zaproponować pani swoje towarzystwo do końca wieczora. Tak żeby miała pani z kim potańczyć i żeby ktoś zapewnił Pani rozrywkę…
- O jakie to rycerskie – uśmiechnęła się znów szeroko mówiąc te słowa - Ale bardzo mi się podoba ten pomysł… Jeśli dasz radę... – dodała rzucając mu lekko flirciarskie spojrzenie. Zawsze była taka wyluzowana i pewna siebie. Może też dlatego zarówno Bartek jak i cała męska część szkoły bardzo jej pragnęła.
- Myślę, że spróbuję - odpowiedział pewny siebie akurat jak piosenka się kończyła - może podejdziemy do stolika to napijemy się czegoś i zaraz wrócimy znów?
Pokiwała głową. Widocznie była spragniona. Puścił ją więc i poprowadził do stolika przy którym siedział już Piotrek i Maciej razem z Marleną, ich koleżanką z klasy, reszta krzeseł była wolna. Obaj gapili się jak sadzała pupę na krześle niedaleko nich.
- To jabłko czy pomarańcza? - pytał Bartek.
- Pomarańcza - odpowiedziała nauczycielka miłym głosem. - Jejku rzeczywiście mam teraz tak sucho w ustach - dodała wachlując się dłonią.
- Maciek możesz? – spytał Bartek i zaczął prowadzić rozmowę z Dominiką na temat czegokolwiek rozpoczynając od pochwalenia jej sukienki, na co ona sama zareagowała bardzo ciepło. Wcześniej ustawili dzbanki z sokami tak, żeby były najbliżej nich. Maciej wziął w jedną dłoń dzbanek, a w drugą leżącą na stoliku szklankę. Schował ją na chwilę poniżej poziomu stołu tak żeby Piotrek mógł do niej szybko wsypać zawartość saszetki po czym jakby nigdy nic zaczął ją powoli napełniać sokiem.
- Proszę… - powiedział przybliżając szklankę do Dominiki.
- Bardzo dziękuję. Jesteście dzisiaj bardzo mili - rzekła uśmiechając się pięknie i wróciła do rozmowy z Bartkiem, któremu kończyła opowiadać o swoim wyjeździe wakacyjnym do Grecji. Ten słuchał i starał się nie wzbudzać podejrzeć. Po kilku minutach Dominika podniosła szklankę i duszkiem opróżniła ją całkowicie.
- O tak tego mi było trzeba. – rzekła zadowolona odkładając ją na stolik. Pierwsza część planu się udała…
Szklanka w dłoni Dominiki znalazła się na stole a ona sama uśmiechnęła się do siedzącego obok niej ucznia.
- Co już masz dość, czy jeszcze masz siły żeby potańczyć? - spytała. W sumie to Bartek po raz kolejny ją zaskoczył, tym razem tym, że całkiem nieźle tańczył. Bez wątpienia jego wygląd bardziej pasował do osiedlowego bandyty, niż do ucznia liceum jednakże szybko okazało się, że jest tym drugim. Początkowo uznała go za głupka z bogatego domu co dostał się do dobrego liceum dzięki łapówce, niemniej jednak już pierwsze lekcje udowodniły, że może nie jest on uczniem najlepszym, jednak bez wątpienia jednym z lepszych. Całkiem przystojny, bardzo wysportowany (słyszała, że podobno ćwiczył sztuki walki, co może uzasadniało jego wygląd), inteligentny i dość pewny siebie. Nic dziwnego, że miał posłuch u kolegów i nie raz robił wrażenie na koleżankach. Co tam ciężko się było przyznać ale sama nie raz zastanawiała się jak wygląda jak nie ma na sobie ubrań. Zwłaszcza teraz, po tych kilkunastu minutach wspólnego tańca, w którym mogła w jakiś sposób poczuć siłę tego młodego i sprawnego ciała.
- Oj pani Dominiko. Ja nigdy nie będę miał pani dość - powiedział i uśmiechając się wstał i wyciągnął rękę w jej kierunku. Ona tylko chwyciła jego dłoń i z gracją podniosła się z krzesła.
- Ciekawe czy tak samo będziesz mówił zaraz po lekcjach - zaśmiała się jak szli na parkiet. Po drodze objął ją lekko w talii kładąc dłoń na jej biodrze. Może trochę za nisko, ale uznała że nie będzie go za to ganić. Niech chłopak ma jakąś nagrodę.
Jak tylko weszli na środek parkietu on natychmiast zabrał się do tańca kierując ją w kąt sali. O ile cześć ze stolikami była całkiem dobrze oświetlona o tyle na części do tańca panował lekki półmrok im dalej od stolików tym większy. Dzięki temu nie dało się od razu zauważyć kto tańczy konkretnie z kim, co z kolei dawało wszystkim delikatne poczucie anonimowości.
Bartek dalej obracał swoją nauczycielkę a ona sama z piosenki na piosenkę zauważała, że sprawia jej to coraz więcej przyjemności. Znajdowanie się w rękach silnego młodego chłopaka pobudzało jej wyobraźnię tym bardziej, że często w tańcu zdarzało się jej zawisnąć dłońmi na szerokich barkach, przycisnąć się do twardej klatki piersiowej czy złapać palcami szerokie ramie. To wszystko sprawiało, że jej oddech zaczął przyspieszać nie tylko z powodu wysiłku fizycznego, a gdyby tylko oświetlenie było lepsze to z pewnością Bartek zauważyłby lekkie rumieńce na jej policzkach. Jak się cieszyła, że tego nie widział…
Chociaż z drugiej strony nie była tego taka pewna bo jego dłonie coraz śmielej przesuwały się po jej brzuchu, udach, a nawet kilka razy jej pośladkach. Dotyk był jednak na tyle krótki, że nie miała możliwości na niego zareagować, nawet jak by chciała. A musiała przyznać, że z każdym kolejnym dotknięciem chciała coraz mniej, może dlatego, że sama nie pozostała dłużna swojemu uczniowi. Momentami nawet było jej trochę głupio, że tak sama się do niego klei. Nie dość, że miała chłopaka to jeszcze do tego zachowywała się jak jakaś napalona gówniara. Co on sobie o niej pomyśli? Ale co by nie myślał, nie stawiał oporu, a przynajmniej nie zwracał uwagi na jej dotyk.
Minuty mijały, a Dominika jakby z każdą chwilą coraz bardziej traciła zdrowy rozsądek. Nie wiedziała co w nią nagle wstąpiło, chociaż przypuszczała, że może to jej oporna natura chce się w jakimś stopniu zemścić na Pawle. W końcu gdyby był tu z nią to teraz tańczyłaby z Bartkiem, a tak cóż, korzysta inny.
I ten inny nie miał zamiaru sobie żałować. Delikatnie aczkolwiek z upływem czasu coraz nachalniej Bartek muskał ciało swojej nauczycielki. Przesuwał palcami po jej pośladkach i biodrach. Czasem dotykał brzuch i raz nawet dotknął piersi. Jego dotyk był krótki i mimo wszystko delikatny, niemniej jednak na tyle częsty że nikt już nie uznałby go za przypadkowy.
Dopiero przy wolniejszym tańcu jego dłoń, którą wcześniej głaskał ją po plecach zjechała tak nisko, że w całości wylądowała na kształtnej pupie ściskając pośladek. Przyciśnięta do jego torsu Dominika cicho zamruczała, a nawet westchnęła gdy na krótką chwilę zacisnął na jej pupie dłoń. Myślała, że tego nie zauważy ani Bartek ani nikt inny na sali.
Bardzo się myliła. Nie dość, że wszystko dokładnie obserwowali podnieceni Piotrek z Maćkiem, to jeszcze Bartek dokładnie obserwował jej ciało. Zauważył przyspieszony oddech. Zauważył też, a przynajmniej tak mu się wydawało, sztywne sutki lekko przebijające się przez cienki materiał sukienki i stanika. Widział to ale jeszcze nic z tym nie robił. Czekał na właściwy moment.
Ten moment nadszedł około godziny 21. Część bardziej sztywnego towarzystwa już wychodziła a muzyka, z tej dancingowej zmieniła się w bardziej klubową. Wtedy właśnie na parkiet wyległo sporo osób po to by powyginać ciała, a tańce w parach zmieniły się w te bardziej indywidualne, chociaż czasem wykonywane w mniejszym lub większym towarzystwie.
To pozwalało Bartkowi na większą swobodę. Jego dłonie coraz śmielej dotykały ciała nauczycielki, a ona sama wydawała się o niego coraz mocniej ocierać. Do akcji weszli też Piotrek z Maćkiem i ustawili się bliżej polonistki. Z jednej strony chcieli zasłonić ją przed resztą bawiących się, a z drugiej również pragnęli skorzystać z okazji i dotknąć jej ciała. Rozgrzana, rozbawiona i podniecona Dominika kręciła się przy nich trzech pozwalając na to by ich ręce ocierały się o jej pośladki i uda, a nawet zahaczały o piersi. Cała trójka korzystała z tego jak mogła jednakże prym wiódł bez wątpienia Bartek pozwalając sobie na znacznie więcej niż pozostali chłopcy, a sama Dominika niespecjalnie się temu opierała.
W pewnym momencie nadeszła pora żeby odpocząć. Cała grupka podeszła pod ścianę bliżej „stolikowej” części sali.
- Mam do pani prośbę, ale w sumie trochę krępuję się zapytać - rzekł Bartek z szelmowskim uśmiechem gdy Dominika opróżniała szklankę soku zabraną z jednego ze stolików. Popatrzyła na chłopaka trochę pytającym wzrokiem.
- Krępujesz? No nie wyglądasz na nieśmiałego, więc wal - rzekła zadowolonym głosem. Bartek kiwnął głową i zaczął:
- Bo wie pani. Jest pani piękną kobietą i tak pięknie pani wygląda… Więc chciałbym mieć z tego wieczora jakąś pamiątkę.
Dominika uśmiechnęła się. Palcami prawej dłoni dotknęła włosów i zaczęła bawić się jednym z kosmyków. Zawsze łapała się na tym, że robiła to jak była zestresowana, lub podniecona…
- Pamiątkę? A jaką pamiątkę? - spytała patrząc Bartkowi w oczy z delikatnym uśmiechem cały czas nawijając sobie kosmyk włosów na jeden z palców.
- Może kilka fajnych zdjęć. Taki wygląd trzeba uwiecznić. Wygląda pani zjawiskowo. - rzekł chłopak, a ona lekko się zaczerwieniła. Niby ten gówniarz nie powinien jej podniecać, a jednak, może też dlatego, że słowo gówniarz nie do końca do niego pasowało. Wiedziała, że powinna odrzucić tę propozycję i kazać mu spadać, ale zamiast tego zatrzepotała rzęsami i lekko przygryzła wargę wodząc wzrokiem po bawiących się.
- Nooo, nie za bardzo wypada… Z resztą tutaj to i tak się nie da… Nie chciałabym żeby inni widzieli… - rzekła.
- Oj tam tutaj. No pewnie że nie tutaj, skoczymy w jakieś miejsce gdzie nikogo nie ma. Cała szkoła jest pusta, dobry pomysł prawda? – rzekł Bartek a koledzy pokiwali głowami.
- No tak w sumie mam w torebce kluczyk do klasy… - rzekła i natychmiast przerwała. Jednak za późno, aby pozostało to niezauważone przez jej rozmówcę.
- Świetnie, w takim razie postanowione. Pójdziemy razem do klasy. Niech pani weźmie torebkę i spotka się z nami koło tego korytarza z pucharami, zaraz przy wejściu do sali.
Bartek powiedział to tak stanowczo, że Dominikę lekko zamurowało. Nie często mężczyźni mówili jej co ma robić, większość po prostu prosiła i przymilała się. Może właśnie z tego powodu tak mocno ją to podniecało. Kiwnęła tylko głową i ruszyła do swojego stolika. Cały czas myślała w zasadzie, dlaczego to robi. Dlaczego nie powie gówniarzom żeby spadali na drzewo? Dlaczego przypomniał jej się pieprzony kluczyk, który po ostatniej lekcji po prostu włożyła z roztargnienia do torebki, a że nie był nikomu potrzebny to uznała że dzisiaj zaniesie go do pokoju nauczycielskiego, o czym z resztą też zapomniała zaraz po przyjściu na studniówkę.
Z plątaniną myśli w głowie i cały czas podniecona podeszła do swojego stolika. Na szczęście osób nie było za dużo, a dwaj wuefiści, którzy wcześniej do niej zagadywali po kryjomu otworzyli butelkę wódki, która zdawała się pochłaniać ich uwagę całkowicie. Dominika po prostu podeszła do swojego krzesła, bez słowa wzięła torebkę i nieniepokojona przez nikogo ruszyła na spotkanie chłopakom.
- Ja pierdole myślisz że przyjdzie? - spytał Piotrek podniecony. Wyraźnie nie mógł uwierzyć w to co się dzieje. Bartek uśmiechnął się.
- Nie powiedziała, że nie przyjdzie - rzekł. – Szczerze mówiąc to sam nie mam pojęcia, ale nie drzyjcie się bo to jeszcze coś popsuje.
- Ook spoko - Piotrek wyraźnie ściszył głos. Razem z Maćkiem zbliżyli się do swojego kolegi.
- No dobra, a co jak przyjdzie? - spytał Maciej, równie podniecony ale mniej pewny siebie.
- Jak przyjdzie, to pójdziemy do tej klasy… I kurwa nie wiem - rzekł Bartek wzruszając ramionami. - Ale co by nie było to chujki nie robicie nic bez mojego pozwolenia. Ja dowodzę tą akcją, a jak któryś zrobi coś głupiego i przez niego się wszystko spierdoli to opuszcza tę szkołę przez okno. Rozumiemy się?
Maciej i Piotrek spojrzeli na siebie, później znów na Bartka i pokiwali głowami. W sumie było im bardzo na rękę, że to on będzie tym kierował i ponosił odpowiedzialność. Sami nie mieli pojęcia co zrobić, a ich strach był tylko niewiele mniejszy niż podniecenie.
- No to super – rzekł Bartek z uśmiechem. - Chyba idzie… - dodał uśmiechając się jeszcze szerzej, gdy wszyscy trzej usłyszeli stukot szpilek o podłogę rozlegający się po korytarzu. Po chwili zza rogu wyłoniła się uśmiechnięta Dominika. Musieli przyznać, że w pełnym świetle była jeszcze atrakcyjniejsza. Włosy lekko w nieładzie z powodu gwałtownych ruchów w tańcu. Jasna twarz okryta rumieńcem i te błyszczące z podniecenia oczy. Do tego jeszcze lekko błyszcząca od potu skóra. Chwilę tak stała uśmiechając się z jedną dłonią położoną na biodrze, a drugą trzymającą niewielką czarną torebkę. Wydawała wręcz cieszyć się z tych spojrzeń, jakimi ją obdarowywali.
- To co idziemy? – zapytała dźwięcznym głosem, który doskonale znali z lekcji polskiego. Chociaż teraz ten głos brzmiał o wiele przyjemniej.
- Ależ oczywiście – rzekł Bartek i stanął obok nauczycielki obejmując ją i kładąc dłoń na jej biodrze - to tak klasa gdzie mamy z Panią lekcje? – spytał jak ruszyli. Ona tylko pokiwała głową. Gdy tylko oddali się od wejścia do sali i weszli na właściwy szkolny korytarz Bartek zaczął zagadywać belferkę. Komplementował jej strój, wygląd, a ona spokojnie kokietowała i przyjmowała te komplementy już wkrótce nie tylko od Bartka ale i od wszystkich chłopaków.
Nie zająknęła się ani na chwilę, gdy Bartek zsunął dłoń na jej pośladek i zaczął go ugniatać przez materiał sukienki nawet nie kryjąc się z tym przesadnie. Jednocześnie jego dłoń podwijała materiał coraz wyżej i wyżej delikatnie odsłaniając najpierw koronki pończoch, później dolną część pośladków, a następnie połowę jej kształtnej pupy, którą przecinał jedynie cienki pasek stringów.
Jak weszli na piętro tylko spojrzała na Bartka i uśmiechnęła się lekko gdy on dłonią dotknął jej nagiego pośladka.
Chłopcy nie mogli w to uwierzyć. Oto ona. Ich nauczycielka polskiego piękna, elegancka, inteligentna i praktycznie niedostępna, stanowcza kobieta szła z nimi do swojej klasy stukając obcasami o podłogę. Z odsłoniętym tyłkiem, sztywnymi sutkami i rumieńcami na buzi a do tego pod koniec trasy macana po pupie nie tylko stale przez Bartka ale i przez Maćka i Piotrka. Prowadzona jak rasowa kurwa do pokoju przez klientów.
Chłopcy nie mogli uwierzyć, że udało im się do tej sytuacji doprowadzić, ale też nie mieli zamiaru przepuścić takiej okazji…
Dominika w zasadzie nie do końca wierzyła w to co się teraz dzieje. Czuła się jakby była w jakimś śnie, lub raczej w jakiejś fantazji. Może też dlatego, że była tak cholernie podniecona, jak nigdy wcześniej jeszcze nie była. Nie zareagowała niczym jak Bartek położył jej dłoń na pośladku i zaczął ściskać, a jak podciągnął dół jej sukienki tak, że prawie odsłonił cały tyłek to zamiast strącić jego dłoń tylko się głupawo uśmiechnęła.
Samej przed sobą wstyd jej było przyznać, że aż tak jej się to podobało. Czuć w taki sposób dłoń chłopaka, dla którego powinna być autorytetem… Może dlatego nie zareagowała jak Piotrek i Maciek na zmianę macali jej pośladki. A ona tylko uśmiechała się i rozmawiała jakby nigdy nic. Skutek tego był taki, że teraz podchodziła pod klasę z sukienką zadartą nad tyłek i obmacywana przez wszystkich trzech uczniów.
Gdy podeszli do drzwi Piotrek i Maciek odsunęli się, a Bartek ciągle obejmował jej pośladek. Gdy zaczęła szukać kluczyka w torebce puścił go i dotknął górnej części stringów, po czym zaczął sunąć po cienkim pasku materiału prosto między jej pośladki. Ona tym czasem szukała kluczyka w torebce, a gdy go wyjęła palec Bartka był już w okolicy jej odbytu, od którego oddzielała go cienka warstwa materiału. Wsunęła kluczyk do dziurki i jednocześnie cicho jęknęła ponieważ Bartek przesunął dłoń na jej cipkę.
- Wszystko w porządku proszę pani? - spytał powoli ruszając dłonią na cienkim koronkowym materiale oddzielającym jej cipkę od jego palców. Pierwszym co przyszło Dominice do głowy było to, że on właśnie doskonale czuje jak mokra i podniecona jest… Że już tego nie ukryje.
- Taaaak wszystko w porządku - rzekła uśmiechając się. Otworzyła drzwi i szybkim krokiem weszła do klasy jednocześnie odsuwając się od dłoni swojego ucznia. Zapaliła światło w klasie i poprawiając sukienkę podeszła powolnym krokiem do biurka. Cały czas śledzona wzrokiem uczniów usiadła na nim, skrzyżowała nogę na nogę tak, że seksownie odsłoniła koronki pończoch i lekko pochyliła się do przodu sprawiając, że dekolt stał się jakby większy.
- To co jakie to zdjęcia Wam się marzą panowie - rzekła prowokacyjnie. Czuła, że chociaż przez chwilę odzyskała kontrolę nad sytuacją. Teraz może się delektować podnieconymi spojrzeniami trzech chłopców i wypukłościami w ich spodniach.
- Myślę, że pani zaczęła już świetnie pozować - rzekł Bartek,po czym zdjął marynarkę i wyciągnął z jej kieszeni telefon. Wycelował w nią obiektywem – W końcu jest Pani taką seksowną kobietą - dodał zaczynając robić zdjęcie za zdjęciem. Dominika tylko uśmiechała się, nieznacznie zmieniała pozycję.
- Słodzisz, słodzisz Bartuś - mówiła, a on tylko się uśmiechał.
- Niech Pani teraz stanie pod tablicą - rzekł a ona posłusznie wstała z biurka - ale nie tak inaczej… - dodał zaczynając ją instruować. Uczeń dawał jej polecenia jak ma pozować dla niego w klasie. Wyuzdanie tej sytuacji z każdą sekundą działało na nią coraz bardziej.
W końcu do zdjęć dołączyli Piotrek i Maciej. Pozowała przy nich dotykając torsów, wypinając się, obejmując. Na kilku zdjęciach trzymali ją za piersi, za pośladki. Nawet nie zauważyła, jak w pewnym momencie zamiast Maćka obok stanął Bartek.
- Dobrze się Pani bawi? - spytał stojąc blisko niej i jedną ręką dotykając jej brzucha. W tym czasie Piotrek masował jej pośladki.
- Taaak całkiem dobrze. A co? – spytała głosem trochę głupawej imprezowej laleczki.
- A bo można jeszcze lepiej – rzekł Bartek z uśmiechem i przesunął dłoń wyżej. Położył na jej piersi i ścisnął dość mocno. Zaczął masować.
- Ej no co ty… - zaczęła z uśmiechem lecz nie skończyła ponieważ Bartek zamknął jej usta pocałunkiem. Mocnym i namiętnym. Ona oparła dłonie o jego tors, starając się go odepchnąć jednakże jego siła była zbyt duża, co w połączeniu z ogromnym podnieceniem uniemożliwiło jej tę walkę całkowicie. Powoli odpychanie zamieniło się więc w głaskanie, a pocałunek stał się jak najbardziej odwzajemniony.
W tym czasie Piotrek puścił jej pośladki złapał za suwak z tyłu sukienki i zaczął powoli ją rozpinać przez co Dominika od razu poczuła jak ciasna sukienka powoli się rozluźnia. Poczuł to też Bartek bo puścił jej piersi, złapał za ramiączka sukienki i zsunął je w dół tak, że materiał utrzymywał się jedynie na poziomie jej bioder przy okazji odsłaniając pełne piersi wygodnie ułożone w koronkowym staniku, przez który przebijały jej sztywne sutki.
- No, no pani Dominiko, piękny staniczek, naprawdę wystroiła się Pani jak rasowa kurwa – rzekł Bartek całując jej szyję. Ona aż się lekko wzdrygnęła gdy usłyszała, że uczeń nazywa ją kurwą. Wcześniej by się obraziła, jednak teraz to słowo dawało jej wiele przyjemności.
- Dz… Dziękuję - rzekła i zaczęła znów stękać bo tym razem Piotrek za jej plecami złapał ją za biust i zaczął go zachłannie ściskać. Zbliżył też usta do jej ust, a ona niewiele myśląc pocałowała go tak jakby chciała potwierdzić, że słowa jakich użył wobec niej Bartek jak najbardziej do niej pasują.
Bartek w tym czasie złapał za materiał sukienki i powoli zsunął ją z jej bioder tak, że opadła ona na podłogę. Dominika tylko wyszła z niej i kopnęła ją tak, że spadła na jedną z ławek. Stała teraz w klasie w której normalnie uczy, pod tablicą, tylko w seksownej bieliźnie macana przez swoich uczniów. Czuła, że ta scena musi wyglądać jak z jakiegoś pornola i to dodatkowo ją podniecało.
- Nie całuj jej Piotrek, chcę słyszeć jak jęczy - rzekł Bartek, a Piotrek natychmiast oderwał usta od jej ust i zaczął całować jej szyję ciągle masując piersi. Na chwilę odchylił miseczki i odsunął je w dół, tak że piersi znalazły się na pełnym widoku.
- Ma pani zajebiste ciało i świetne cyce - rzekł Maciek ciągle trzymając telefon.
- Dziękuję… – odpowiedziała znów ona i jęknęła przeciągle, bo Piotrek znów złapał te jej „zajebiste cyce” i zaczął je ugniatać, jednocześnie poczuła jak palce Bartka pieszczą jej cipkę przez cienki materiał stringów. Zaczęła ku uciesze swoich uczniów coraz głośniej jęczeć, a gdy Bartek odsunął materiał i wsadził w mokrą cipkę dwa palce, wręcz wić się przy nich i lekko kręcić biodrami. Czuła, że jest bardzo podniecona i każdy ruch palców Bartka przybliża ją do orgazmu.
- Tak… Tak… Kurwa… Cudownie… – jęczała chłonąc każdy dotyk swoich uczniów i wijąc się jak napalona kotka. Bartek podniósł się i ciągle ją pieszcząc pocałował jej szyję, a później ucho.
- Podoba się pani? – zaszeptał liżąc je lekko.
- Taaaaak. Podobaaa, baaaardzo podooobaaa - odpowiedziała jęcząc i zachłannie łapiąc powietrze.
- Będzie Pani grzeczną kurwą Pani Dominiko? – spytał znów znacznie zwiększając intensywność ruchów palców w jej wnętrzu.
- Będę… Jestem… kurwą… Będę grzeczna… Zróbcie ze mną co chcecie – jęczała. To już było za dużo. Jej ciałem targnęły spazmy i ugięła kolana jęcząc głośno, prawię krzycząc. Przez całe jej ciało jak błyskawica przeszedł dreszcz orgazmu tak silnego, że gdyby nie podtrzymujące ją dłonie uczniów to upadłaby na podłogę. Teraz dyszała ciężko dalej pieszczona delikatnie ich dłońmi. Świat wokół niej zawirował, a wszystkie opory pękły. Już nie była nauczycielką na studniówce macaną przez trzech uczniów. Była kurwą młodych chłopaków gotową dla nich zrobić wszystko… Wiedziała, że to nie koniec i bardzo się z tego cieszyła bo całą sobą chciała więcej…
Chłopcy z nieukrywaną satysfakcją obserwowali orgazm swojej nauczycielki. Ta niedostępna i elegancka kobieta teraz była całkowicie zdana na ich łaskę. Ba, nawet sama prosiła o to żeby się nią zabawić.
Nie zamierzali jednak marnować czasu. Dominika jeszcze nie zdążyła dojść do siebie jak Bartek złapał ją za włosy i pociągnął mocno tak że wykrzywiła głowę do tyłu i wypięła nagie piersi zaczerwienione od mocnego dotyku jednocześnie głośno stękając. Nie miała najmniejszej ochoty się opierać kiedy chłopak poprowadził ją do pierwszej ławki i nakazał jej się położyć w poprzek niej. Teraz prezentowała w całości swoją wypiętą kształtną dupkę a jej głowa była wciąż zadarta do góry na skutek ciągłego trzymania jej włosów.
- Możecie być pierwsi - rzekł Bartek władczo - ona jest całkowicie gotowa więc korzystajcie.
- Nie chcesz ty najpierw? – spytał Piotrek trochę zdezorientowany. Obaj byli jak widać mocno podporządkowani swojemu „darczyńcy”. Bartek pokręcił głową.
- Widzę, że ledwo wytrzymujecie, ja się zaraz za nią wezmę po Was. No śmiało – rzekł i jakby na podkreślenie tych słów dał Dominice klapsa tak mocnego, że na kilka sekund na kształtnym pośladku pojawił się czerwony ślad dłoni, a ona sama pisnęła głośno.
- Mi powtarzać nie musisz - rzekł Maciek i podszedł i po oddaniu Bartkowi telefonu rozpiął spodnie. Bartek puścił włosy Dominiki i odsunął się, a w tym czasie Maciej wyjął sztywnego penisa, odsunął pasek stringów nauczycielki, złapał ją za biodra i wprowadził swojego kutasa w jej rozgrzaną cipkę. Dominika tylko ścisnęła palcami krawędź ławki i podniosła się wyginając ciało w lekki łuk, po czym stęknęła mocno.
- O kurwa ale mokra – powiedział Maciek, a jego ruchy stawały się coraz szybsze i bardziej zdecydowane – Co podoba się Pani, że rżnie Panią uczeń? –dodał.
- Taaaak – powiedziała, a w zasadzie to wyjęczała półprzytomna od przyjemności nauczycielka kręcąc biodrami.
- No i kurwa wyprzedził mnie. – rzekł Piotrek podniecony i wyraźnie niezadowolony z tego, że jego kolejka została zabrana.
- Czy ja wiem… ma jeszcze usta –odpowiedział uśmiechnięty Bartek. Piotrek tylko spojrzał na niego i wyszczerzył zęby w uśmiechu. Obszedł pierwszą ławkę na której leżała posuwana polonistka i usiadł na drugiej. Zaraz przed jej twarzą rozpinając wcześniej spodnie.
Jak tylko znalazł się przed nią ona oparła dłonie na jego udach łapiąc wygodniejszą pozycję. Jej piersi i włosy kiwały się w przód i tył w rytm coraz mocniejszych pchnięć Maćka. Kutas Piotrka był zaraz przed jej oczami, a mocne posuwanie przysunęło ławki do siebie na tyle bliżej że mogła czasem go dotknąć nosem. Dominika nie była nigdy posuwana w taki sposób, ale nie raz o tym fantazjowała, zastanawiała się jak by to było. Niewiele myśląc pocałowała penisa przed nią, a po chwili delikatnie polizała. Maciek dalej nieprzerwanie ją pieprzył, a Piotrek złapał za włosy i podniósł jej głowę i spojrzał w oczy.
- Wiesz czego chcę kurwo? – spytał. Ona tylko nieprzytomnie pokiwała głową na tyle ile było to możliwe i otworzyła usta. Piotrek zrozumiał to doskonale i ciągle trzymając ją za włosy nakierował ją tak, że cały penis znalazł się w ustach Dominiki. Brali ją z dwóch stron. Maciek mocno wbijał się w jej cipkę, a jego penis mlaskał w niej z każdym kolejnym ruchem. Penetrował ją ostro z każdym kolejnym pchnięciem nabijając ją na penisa Piotrka, który wypełniał całe jej usta i wchodził do gardła. Czuła że jest kompletnie bezbronna, a jednocześnie cholernie podniecona gdy posuwali ją tak, jak jakąś tanią kurwę.
Jej podniecenie sięgało zenitu i też nie pozostawała bierna i starała się z całych sił umilić chłopakom pobyt w sobie jeszcze bardziej zarówno kręcąc lekko biodrami na penisie w cipce i pieszcząc językiem tego w jej ustach. Po jękach jej partnerów domyślała się, że bawią się co najmniej tak dobrze jak ona.
Z każdą chwilą czuła jak w jej głowie coraz bardziej wszystko wiruje, coraz bardziej traci kontakt z rzeczywistością, aż w końcu przez jej ciało przeszła błyskawica orgazmu, a ona sama spięła ciało i wydała z siebie jęk zagłuszony penisem w jej ustach. Zaraz po tym poczuła że Maciek wychodzi z niej i jego ciepła sperma kapie na jej wypięte pośladki. Po chwili doszedł też Piotrek wypełniając jej usta spermą. Starała się od razu wszystko połknąć, ale trochę wyleciało jej kącikiem ust. Cała trójka była spełniona jak nigdy.
- Jeszcze nie koniec pani Dominiko – rzekł Bartek zaraz po tym jak Maciek i Piotrek odsunęli się od niej. Spojrzała w stronę trzeciego z chłopaków, o którym chwilowo całkowicie zapomniała. Bartek siedział wygodnie na jej krześle przy jej biurku patrząc na nią i uśmiechając się z wyższością. Nogi miał rozsunięte, a z rozpiętych spodni sterczał jego sztywny młody kutas.
- Tu przede mną na kolanka. – rozkazał pewnym siebie głosem. Dominika tylko pokiwała głową:
- Oczywiście. – rzekła cicho i najpierw powoli się podniosła i zmysłowo podeszła do ostatniego z chłopaków. Z uśmiechem na ustach, czerwoną od zmęczenia twarzą , błyszczącymi oczami, morką cipką i sterczącymi sutkami, ubrana jedynie w szpilki, pończochy, odsunięte stringi i zsunięty pod piersi stanik klęknęła przed swoim uczniem patrząc mu w oczy. On ciągle patrzył na nią i widział malującą się na twarzy satysfakcję, ale i chęć by dostać więcej.
- Bardzo dobrze, a teraz… Wiesz po co takie kurwy jak Pani mają usta? – spytał. Ona nie odpowiedziała, a jedynie pokiwała głową i wargami w kącikach których zasychała sperma Piotrka pomieszana z jej śliną objęła sztywnego penisa. Wsunęła go najgłębiej jak mogła. Z jakiegoś powodu chciała mu zaimponować. Pokazać jaka jest dobra w te klocki. Jej usta pracowały wytrwale na penisie chłopaka. Wargi obejmowały go i pieściły, język lizał główkę. Czasem wyjmowała go z ust żeby obsypywać go pocałunkami lub lizać po całej długości. Jej starania na pewno przynosiły skutek ponieważ jak tylko patrzyła w górę na twarz swojego ucznia widziała uśmiech zadowolenia, a do jej uszu dochodziło jego ciche mruczenie.
- Dobrze pani ssie - rzekł jakby chwalił jakąś przydrożną dziwkę.
- Dziękuję – odpowiedziała Dominika głosem grzecznej i posłusznej dziewczynki.
- Ale to nie koniec. Zawsze jak prowadziłaś lekcję - powiedział znów głaszcząc jej czarne włosy - to marzyłem, żeby wyjebać cię na tym biurku. Teraz spełniam to marzenie. Siadaj na nim i rozkładaj nogi.
Ona tylko pokiwała głową i pocałowała jego penisa w główkę poczym posłusznie wstała i posadziła pośladki na biurku, na którym zwykle leżały przybory, notatniki i jej służbowy laptop. Odchyliła się do tyłu opierając się rękami o blat i rozłożyła uda.
- Dzisiaj jak widać marzenia się spełniają –rzekła zalotnie.
- Oj tak… zdecydowanie - odpowiedział Bartek i stanął przed nią. Złapał ją za biodra i przysunął jednocześnie wbijając w nią swojego penisa. Dominika jęknęła słodko, a później zaczęła mruczeć gdy chłopak zaczął się w niej poruszać. Popatrzyła mu w oczy zadowolona a on uśmiechnął się i przyspieszył, więc jej jęki stały się momentalnie głośniejsze. Czuła, że ma znacznie więcej doświadczenia niż Piotrek i Maciek.. Jego ruchy były znacznie pewniejsze i dojrzalsze. Po chwili już nie mogła utrzymać tej pozycji i położyła się na plecach na biurku. Wyprężyła się i złapała się za głowę sama bawiąc się swoimi włosami. Penis wchodził w nią bardzo ostro penetrując jej z jednej strony rozgrzaną a z drugiej pragnącą coraz więcej cipkę. Na początku jeszcze powstrzymywała jęki jednakże każdy ruch wydawał się mocniejszy od poprzedniego więc się poddała. Jej krzyki szybko wypełniły salę, w której się znajdowali.
- Tak, tak, pieprz mnie mocniej – krzyczała - rżnij mnie jak dziwkę…
A chłopak akurat tego polecenia wyjątkowo słuchał. Penetrował ją bardzo mocno patrząc jak nauczycielka zwija się z przyjemności. Patrząc jak za każdym jego pchnięciem gdy uderzał o nią swoimi biodrami wbijając jej penisa aż po jądra jej piersi podskakiwały mocno. Mruczał przy tym i coraz ciężej oddychał, a nauczycielka tylko mamrotała coś pomiędzy jękami. W końcu jej ciało się wygięło w łuk, a salę wypełnił głośny krzyk, Dominika doszła po raz trzeci…
Jednak Bartek nie próżnował. Wyszedł z niej i złapał za włosy.
- Na kolana! – rozkazał zsuwając zamroczoną jeszcze nauczycielkę z biurka. Pewnie gdyby nie ostrzegł to po prostu by się wyrżnęła, a tak znów jej kolana dotknęły klasowego parkietu. Chwilę miała zamknięte oczy, a gdy je otworzyła zobaczyła nad sobą Bartka jedną dłonią trzymającego ją za włosy, a drugą masującego sobie penisa wycelowanego w jej twarz. Nic nie powiedziała tylko zamknęła oczy znów i nadstawiła twarz. Każdy facet pragnął kończyć na jej twarzy, ale rzadko na to pozwalała. Nawet Paweł miał dostęp do tej przyjemności tylko do święta, bo miała obawy co sobie pomyśli jak będzie na to zezwalać za często. Ten tutaj nie pytał o zdanie. Po prostu chciał to zrobić, a Dominika wiedziała co sobie o niej myśli. I cholernie ją to kręciło. Nie musiała długo czekać bo już po kilkunastu sekundach poczuła jak ciepły gęsty płyn uderza najpierw w jej czoło, później pod lewe oko, następnie w nos, policzek i wargi. Chłopak miał bardzo obfity wytrysk albo się oszczędzał. Czuła znajome ciepło na twarzy, znajomy zapach, a przede wszystkim czuła się perwersyjnie spełniona i zaspokojona.
Otworzyła znów oczy, żeby ujrzeć jak Bartek wyciera sobie penisa jej włosami poczym poprawia spodnie. Uśmiechnęła się po raz kolejny.
- Może zostawimy panią, żeby doprowadziła się pani do porządku sama - rzekł chłopak i zebrał palcem spermę z jej policzka i podstawił pod usta. Ona nie myśląc wzięła palec do ust i wylizała.
- Ok. – rzekła jak już był czyściutki i połknęła wszystko co na nim było – Smaczną masz spermę - dodała jakby jeszcze chcąc zrobić wrażenie.
- Może jeszcze pani jej posmakuje. Dobra lecimy. To była zajebista studniówka - powiedział kierując się z chłopakami do drzwi.
- Tak bardzo udana – powiedziała ona cały czas klęcząc w tej klasie. Jakby nie doszło do niej wcale to pierwsze zdanie.
Dopiero jak zobaczyła swoje odbicie w lusterku, które nosiła w torebce dotarło do niej to co zrobiła. Tutaj, w tej klasie jak kurwę zerżnęło ją trzech uczniów. A ona na to pozwoliła. Wytarła twarz chusteczką higieniczną i ubrała się ciągle myśląc o tym co będzie teraz. Co jak komuś powiedzą? Jedno jest pewne, nie chciała tu być. Zgasiła światło, oddała klucz gdzie trzeba i ruszyła w kierunku sali gimnastycznej, gdzie jeszcze trwała zabawa. Nawet widziała Bartka, Piotrka i Maćka rozmawiających przy jednym ze stolików, ale nie chciała do nich podchodzić bo szczerze mówiąc bała się co jej powiedzą. Dotarła do stolika zajmowanego przez nauczycieli po to tylko by rzucić jednej z koleżanek, chyba Annie, że się źle poczuła i musi wracać do domu. Nikt nie pytał o szczegóły bo i tak towarzystwo już się powoli wykruszało, a zabawa dobiegała końca.
Szybkim krokiem poszła na parking i powoli z gonitwą myśli w głowie pojechała do domu. Szczęśliwie dla niej ulice były puste o tej godzinie bo tak jej się trzęsły ręce, że nie byłoby szans na dotarcie cało w godzinach szczytu.
Nie patrzyła na zegarek ale na pewno weszła do mieszkania po grubo 22, bo Pawła już w nim nie było. Szybko rozebrała się i poszła pod prysznic i spędziła pod nim godzinę na rozmyślaniu tego co się stało.
Co jeśli komuś powiedzą? Co jeśli się pochwalą? Wtedy nigdy się z tego nie wytłumaczy. Zwłaszcza, że nigdy nie zdradziła Pawła, a teraz z trzema… i to w taki sposób… Te myśli, ten strach i ten wstyd towarzyszyły jej jeszcze w łóżku. Zaczęła sobie układać to w głowie. Tłumaczyła sobie, że nikt im nie uwierzy, że pewnie i tak już niejeden gada takie głupoty. Przed oczami jeszcze raz przeszły jej wszystkie obrazy tego co się stało w klasie. Znów poczuła na ciele to co czuła wtedy… Podświadomie jej dłoń wsunęła się miedzy uda i znów zaczęła się dotykać przypominając sobie wszystko to co się stało w najdrobniejszych szczegółach. Nawet nie zauważyła kiedy myśli związane ze strachem powoli mieszały się z podniecającym wspomnieniem. Miotana szaloną mieszanką przyjemności, strachu i wstydu doszła jeszcze dwa razy zanim zasnęła…