Komentarze

0
0
No i zapomniałem wspomnieć o gołej pupie na ilustracji! Toż to pierwszy nagi kawałek ciała inny niż ręka albo noga od... tak dawna, że znudziło mi się przewijać opowiadania 😀

Co się stało? Czyżby portal rezygnował z polityki SFW? 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
Gdybyś nie wspomniał na wstępie, że Wiolonczelistka powstała na motywach zaczerpniętych z komentarzy @Rascal pomyślałbym, że napisałeś ją pod mocną inspiracją ostatnich dokonań @Vee.
Shibari, fellatio, smyczki, relacja doświadczonego mistrza i ambitnej adeptki – znamy to. Tylko, że wszystko wrzuciłeś do jednej zupy, doprawiłeś nieco Wikipedią i wyszło trochę niestrawnie, bo mało autentycznie.
Nieśmiała dziewczyna, która wcześniej nie współżyła, po paru sesjach uprawia shibari? Really??

Z technicznych spraw, chronicznie nadużywasz w tym opowiadaniu konstrukcji ze spójnikiem "że" , w jednej wypowiedzi nieraz kilkukrotnie, co momentami strasznie ŻĘzi.

Podsumowując, Wiolonczelistka oczywiście trzyma poziom Strony Głównej, ale to tyle, a może: aż tyle.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-2
O komentarzu Rascal ledwo już pamiętałem, ale że przedmową zdajesz się zachęcać, Tompie, do porównywania jej wersję ze swoją, przeczytałem i jeden tekst, i drugi. Lektura opowiadania i fragmentu sprawiła, że zacząłem je ze sobą porównywać, zwłaszcza że, o ile dobrze pamiętam, propozycję podobnego zabiegu, czyli pisaniu tej samej treści przez dwóch różnych pokątnych autorów, zarzuciłeś kiedyś pod drugim z moich opowiadań.

Wizja Rascal wydaje się mroczniejsza. Motyw z zabieraniem majtek oraz kilka tekstów kochanka kojarzą się z estetyką bliższą Pięćdziesięciu Twarzy Greya (w moich ustach to niekoniecznie zarzut!), podczas gdy u ciebie poszliśmy w motyw bliższy temu, co niedawno w dyskusji pod Akademią Dam zostało określone jako akademia uległości. Mamy więc cnotliwą bohaterkę, która pod okiem nauczyciela, a nawet dwóch, szybko odkrywa, że śmiałość w sferze seksualnej prowadzi do pełniejszych doznań w każdej sferze życia — zarówno w tej łóżkowej, jak i każdej innej.

Najciekawsze wydaje się jednak to, że porównanie grania na instrumencie z „graniem” na penisie, które w tekściku Rascal zajmuje tylko jedno zdanie, tutaj wysuwa się na pierwszy plan, zostając nawet wzbogacona o takie szczegóły jak forma słowa „Wiolonczela” w różnych językach 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
-4
Przerost formy nad treścią, to jest w końcu portal erotyczny a nie kółko poezji śpiewanej.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+5
0
Mam nadzieję, że remonty się udały 🙂! Wierni fani grzecznie proszą o kontynuację. Pozdrawiam najmocniej!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-3
Kiedy kolejna część?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Tompie, Indragorze, chyba mam to brakujące ogniwo w łańcuszku dowodowym, że myga to dziołcha i że jest proweniencji niemieckiej (a może wcale nie niemieckiej, jak twierdzą niektórzy profesorowani znawcy, tylko wspólnej, bo Mücke i mucha mają przecież wspólny źródłosłów). PREUSSISCHES WÖRTERBUCH.
OST- UND WESTPREUSSISCHE PROVINZIALISMEN IN ALPHABETISCHER FOLGE z 1883 roku zna "Migge" w dwóch znaczeniach: standardowym "komar" i uczłowieczonym "dziewczyna". Ale i z tym znaleziskiem baza dowodowa wygląda misernie (misrig jak Miserinski).

Dla opowiadania Indragora to jednak bez znaczenia. Jego myga pasuje jak ulał. 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Minął ponad rok! Więc podbijam. Chętnie wylałbym cały "instrubutor" paliwa na tlący się żar nadziei na kontynuację tak, by podmuch ognia z Twojej twórczości wbił mnie w fotel.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
@NNN Wiele Ci się kojarzy, więc zapewne masz mentalność bliższą @Rascal niż mnie, bo i jej skojarzenia bywały tak piętrowo-złozone, że sama się w nich gubiła. Bo mieć skojarzenia, a umieć je przekazać czytelnikowi to dwie zupełnie różne rzeczy. Jednakowoż ja to opowiadanie też uważam za wybitne, czemu już dałem (wielokrotnie) wyraz zarówno w prywatnej korespondencji z autorką jak i w komentarzach.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0

Dario rzekł:
Nie wiem, czy biorąc pod uwagę treść i tytuł, miniaturka nie powinna być inna. Bardziej coś nawiązującego do ludowości.

Jeśli miałeś na myśli ilustrację do opowiadania, to ja nie mam na nią wpływu. Wyboru dokonuje moderator po akceptacji opowiadania.



Tak, o to mi chodziło.

Co rozdziewiczania w środku Afryce, to były to raczej wymysły mające pokazać "no jak te dzikusy żyją!". Dlatego ja zupełnie nie umiem zrozumieć jak taka tradycja powstała i utrzymuje się.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Ta myga to po prostu fryga, też owad fruwająco-bzyczący. 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Jako, że zostałem do tego skłoniony i chciałem dołożyć swój kamyczek do "poprawiania humoru" @Rascal, to postanowiłem zapoznać się z jej tekstem i napisać komentarz.
I pozwolę sobie zacząć od pytania: Czemu tak mało się mówi o tym tekście i przez to ginie pod w natłoku innych?
Jeśli ktoś tego jeszcze nie czytał, to na co czeka?!

Bo jak pisałem już w innym miejscu, komentarze autorki nauczyły mnie do prób patrzenia na opowiadania w inny, szerszy sposób i cholera jasna. To cała kopalnia do takich rzeczy i przez to mogę się dopuścić pewnych nadinterpretacji.

Poczynając od imienia "Dorota" – to jak @Rascal się nim bawi i dobudowuje dodatkowe struktury nie może być przypadkowe.
Po pierwsze Maks dwukrotnie mówi, że jest ona "darem od Boga, ale nigdy nie była prezentem"/"Dar, który nigdy nie był darem". I tutaj owszem, etymologicznie Dorota pochodzi z greki i oznacza dokładnie to. Tylko samo to zdanie jest cytatem z Diuny i odnosi się do sprowadzenia na ród Atrydów zagłady.
Teraz podepnijmy to pod nawiązania do Mrocznej Wieży i poematu Browinga. Podając zaś za Wikipedią: "William Lyon Phelps proponuje trzy inne interpretacje utworu. Według dwu pierwszych Mroczna Wieża jest symbolem rycerskiej wyprawy. Sukces można osiągnąć jedynie poprzez porażkę albo też cel jest realizacją daremności. Według trzeciej interpretacji, Wieża oznacza potępienie."
Dodatkowo w pewnej chwili przewija się "Mesjasz Diuny", czyli drugą część cyklu w jakiej Herbert przedstawia, że Paul Atryda jest bardziej antybohaterem, a nie jak sądziło wielu czytelników – bohaterem. Podejmuje decyzję o swoim poświęceniu i odejściu jako ślepiec. Przy ostatnim spotkaniu Maks nie spogląda w stronę Doroty i uznaje swoją porażkę.
Z drugiej strony mamy pojawiające się odwołanie do Czarnoksiężnika z Krainy Oz (żółta droga, czerwone buciki i właśnie imię Dorota). Tylko jak Dorotka trafiła do tej krainy? Za sprawą tornada. I właśnie tak można czytać Maksa – jako chaotyczną siłę, która okrążyła biedną zakonnicę.

Inna kwestia to lustrzane odbicie dwóch sytuacji. @Rascal opisuje Libby i Dorotę jako niemal identyczne (rozróżnia je tylko kolor oczu, ciepło i zimno). Libby patrzy na Maksa z pożądaniem i ją sobie bierze, Dorota z wątpliwościami i dlatego ją mija. Przed obiema siada w ten sam sposób (on wyżej, kobieta niżej). Libby robi rzeczy, które pragnął robić z Dorotą przy pożegnaniu (chowa twarz w jej włosy, gładzi twarz jakby ścierał łzy) i dopiero potem zaczyna ją "karać". Równocześnie w swej głowie mogąc opowiedzieć Dorocie o swoich uczuciach – to on wysuwa wobec niej żądania.
Sprowadza nas to też do pytania: O której z nich tak naprawdę Maks chce zapomnieć, lub w związku z którą ma poczucie winy?

Żałuję, że można dać tylko jedną dychę, bo ten tekst zasługuje na ich co najmniej 100 i każdą, jaka mu została wystawiona.
Do diaska, sam pójdę się modlić o powrót @Rascal – do kościoła, meczetu, synagogi, cerkwi i Cthulu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Czekamy na kontynuację już 6 lat !
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Tomp, masz rację. Mnie też zdarzyło się, że ChatGPT wygadywał głupoty, ale w sytuacji, gdy jedynym dostępnym źródłem jest SSP, taka weryfikacja potwierdzająca lub zaprzeczająca definicji słownikowej wydaje się wystarczająca na potrzeby opowiadania.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Weryfikacja przez ChatGPT to dość karkołomne założenie. No, no... Ja bym taki odważny nie był. Po bzdurach, które ów ChatGPT mi wmawiał, odczekam parę lat z następną próbą.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@MrHyde Wciąż obracamy się wokół owadów.
Jak przez mgłę coś mi się kojarzy, że kiedyś słyszałem jakieś "mugge, migge" jako "zły nastrój" i na pewno jako jakiś owad, ale nie w znaczeniu "dziewczyna, prostytutka".
PS Ten tajemniczy "gość" w SJP to ja 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
https://sjp.pl/myga

~gosc # 2024-11-05
Myga to dziewczyna (z niemieckiego Migg). co podaje Lewinson w "Słowniku seksualizmów polskich" (za Artykułem w Studiach i materiałach WSP w Zielonej Górze Nauki filologiczne nr 2/1976). Wg cytowanych autorów w Polsce przyjęła znaczenie "prostytutka".

Taka ciekawostka. Jakiß gość dodał wpis do słownika 2 dni po ukazaniu się tutaj tekstu Indragora. 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Tompie,
https://de.m.wikipedia.org/wiki/Kurpfälzische_Dialekte
https://nds.m.wiktionary.org/wiki/Mügg
https://westpfalz.de/entdecken-erleben/land-leute/pfaelzische-sprache/
...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0

Tomp rzekł:
Indragorze! A ty skąd na tę mygę wpadłeś? Bo że szukałeś po Lewinsonie, nie wierzę


A jednak! Znalazłem w tym słowniku. Potem zapytałem też ChatGPT jako drugie źródło dla weryfikacji.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@MrHyde W Wielkopolsce komar to "nyga". I na to jest potwierdzenie w słownikach gwar.
Nadal nie wiadomo, jak komar przerodził się w prostytutkę. 🙂
Rozumiem coś na kształt "podfruwajki" (tak też pewnie uważał @Indragor w Tradycji), ale żeby zaraz "prostytutka"? 😉
Widocznie nie tylko Lewinsonowi wszystko się kojarzy 😉 .
Ha! Śląskie nazwisko 10x częstsze niż w reszcie kraju!
A w jakich dialektach niemieckich, MrHyde? Dlaczego w internecie nie znalazłem śladu?
@Indragorze! A ty skąd na tę mygę wpadłeś? Bo że szukałeś po Lewinsonie, nie wierzę!
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.