Życzenia się spełniają (II)

12 marca 2023

Opowiadanie z serii:
Życzenia się spełniają

Szacowany czas lektury: 18 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Ciąg dalszy.


Łukasz odzyskał przytomność. Zaczął otwierać oczy, wspominając przedziwny sen. Bardzo żałował, że to, co mu się przyśniło, nie wydarzyło się naprawdę. Rażące światło dnia i rwący ból głowy przeszkadzały w całkowitym oprzytomnieniu. Nagle zdał sobie sprawę, że łóżko jest strasznie twarde, zwalając to po prostu na kaca. Gdy otworzył oczy do końca, uświadomił sobie, że to, co widzi, to nie sufit jego sypialni, a sufit w korytarzu. Po sekundzie zobaczył nad sobą Karolinę, która klęczała przy nim, czekając, aż się ocknie.


- Obudziłeś się w końcu! Straciłeś przytomność. – Usłyszał jej głos. Oprzytomniał całkowicie, poderwał się i usiadł. Spojrzał na ukochaną i z pełną mocą trafiły do niego wydarzenia sprzed kilku minut.


- Więc to nie był sen? Czy ty naprawdę masz…? – Łukasz przerwał w pół słowa.


- Tak, naprawdę to mam. Nie wiem, co się stało i jak to możliwe. Gdy rano go zobaczyłam, jak coś mi stamtąd sztywno wystaje, byłam przerażona, myślałam, że to sen, ale to jednak jawa. Mówiłeś, zanim upadłeś, że coś wiesz? Wytłumaczysz mi?


- Ja. Tak. Nie pamiętam. Znaczy, wiem, że mi się to śniło. Chyba. Nie jestem pewien. – Łukasz jąkał się i nie wiedział, jak odpowiedzieć na zadane mu pytanie. Nie mógł przecież powiedzieć żonie, że to jego sprawka, że w pijanym widzie, gadając z głosem w głowie, zażyczył sobie czegoś, co aktualnie jest problemem.


- Wygląda na to, że to nie jest sen. A jeśli mi tak zostanie? Może samo się pojawiło, to i samo zniknie?


- Nie wiem kochanie. Coś na to zaradzimy. Daj mi proszę najpierw, napić się kawy, wziąć coś na ból głowy i później będziemy myśleć.


- Czy ty masz erekcje? Podnieca cię ta sytuacja? – zapytała Karolina zaskoczonym gosem, trącając wybrzuszenie w jego bokserkach.


- Przecież wiesz, że zazwyczaj każdego ranka jest tak samo. Poranny drągal, kojarzysz? Jeszcze nie jestem taki stary, żeby mi to minęło. – Łukasz usprawiedliwił się naturą, lecz ta sytuacja i myśl o tym, co się zmieniło w jego żonie, faktycznie go podnieciła.


- Dobrze, chodźmy na kawę, mi też się przyda – dodała uspokojona.


Zeszli razem na dół w pidżamach. Była sobota, więc nie musieli się nigdzie spieszyć, szykować, na nikogo nie czekali, więc sobota bywała dniem, kiedy mogli rozkoszować się swobodą we własnym domu. Łukasz włączył ekspres do kawy, zajrzał do lodówki, ale niestety od poprzedniego wieczora nic w niej nie przybyło. Wyjął paczkę parówek, a po chwili nastawił garnek z wodą.


- Dzisiaj na śniadanie parówkowa z papieru z chlebem i keczupem. Szef kuchni Łukasz poleca. – rzucił z przekąsem Łukasz, uświadamiając sobie, że kształt śniadania nie jest najodpowiedniejszy w obecnej sytuacji. Niestety mężczyzna w dosłownie wszystkim doszuka się czegoś, z czym można mieć skojarzenia.


- Może być. W sumie i tak nie mam apetytu. Jedyne, o czym marzę to kawa – dodała, podśmiewając się z żartu męża.


Łukasz nastawił ekspres na dwie małe mocne kawy. W momencie, gdy napar był w przygotowaniu. Nie mógł wytrzymać.


- Mogę go jeszcze raz zobaczyć? – zapytał stłumionym, nieśmiałym głosem.


- Możesz. Nie takie rzeczy już widziałeś przez tyle lat bycia ze mną. W sumie aż tak nie mam się czym krępować. Raczej kompleksu wielkości nie muszę mieć. – Karolina parsknęła śmiechem, wypowiadając te słowa.


Zsunęła majtki, uniosła koszulę nocną i oczom Łukasza ukazał się podobny do jego własnego męski organ, swobodnie zwisający między jej nogami. Patrzył i nie mógł się nadziwić. Jak to się stało? I w tym momencie, przeszył go okropny, zimny dreszcz, rozpoczynający się w dole pleców, idący wprost do mózgu. „Czy ona straciła swoją kobiecość? Czy zamiast słodkiej, różowej cipeczki, teraz będę miał tylko fallusa?” – pomyślał przerażony.


- Mogę go dotknąć? Obejrzeć? – zapytał, by sprawdzić, jak źle jest.


- Jak musisz, to dotykaj – uzyskał przyzwolenie.


- Nie muszę, ale chcę. Jestem bardzo ciekaw. Nie pomyśl, że jestem gejem, czy coś w tym rodzaju – tłumaczył się zmieszany.


- A nie jesteś? Pedałku ty mój.


- Pewnie, że nie. Widzę, że poprawił Ci się humor. To przecież ty. Cokolwiek by się stało, to nadal jesteś ty, więc jak już będziemy mieli z tym żyć, jakoś będziemy musieli to zaakceptować. Nadal jesteś kobietą, nieprawdaż? Raczej trudno nie będzie tego zaakceptować.


- Co masz na myśli, że trudno nie będzie? A nie pomyślałeś o mnie, jak ja to zaakceptuje? – Widoczne zdenerwowanie pojawiło się na twarzy Karoliny.


- Wydaje mi się, że jak już po chwili ochłonęłaś, nie dostrzegasz w tym jakiegoś wielkiego problemu. Całkiem dzielnie to zniosłaś. A ja nie raz mówiłem Ci, że ja kocham ciebie, nie Twoje ciało. Ono jest tylko dodatkiem. Zmieniłaś się przez ostatnie lata i sama mówiłaś, że masz wrażenie, że podobasz mi się o wiele bardziej, niż na początku naszej znajomości. I tak faktycznie jest. Więc teraz będzie tak samo. Przybyło kawałek Ciebie i również to pokocham – uspokajał Łukasz. I widać, że jego słowa naprawdę dodały żonie otuchy.


Mężczyzna klęknął przed swoją żoną, zbliżył swoją dłoń do intymnych stref żony. Ucisnął lekko penisa palcem, aby sprawdzić, czy jest prawdziwy. Był. Ujął go w palce i zatarł do góry. Na szczęście tuż pod nim znajdował się ten słodki deser, który tak uwielbiał, i tak rzadko ostatnio dane było mu go kosztować. Przyglądał się z ulgą przez dłuższą chwilę, gdy poczuł, jak ledwie wyczuwalnie, penis żony zaczyna pulsować i wyraźnie pęcznieć. Zbliżył swoją twarz do niego, przyłożył sobie do policzka i pocałował u nasady. W net Karolina odsunęła męża, opuściła koszulę i założyła bieliznę.


- Dosyć tego oglądania – rzuciła walecznym tonem. A już po chwili, dało się wyraźnie zauważyć lekkie wybrzuszenie w okolicach krocza, którego nie udało się ukryć nawet luźnej koszuli nocnej, na które Łukasz gapił się nieprzyzwoicie.

- Fajny jest. Podoba mi się. Pozwól mi się nim pobawić.

- Widzę, że ci się podoba? – wskazała palcem na krocze męża. – Teraz już nie zwalisz winy na poranną erekcję. Wiedziałam, że coś jest z Tobą nie tak. Nie naprawiaj tego, proszę.


- Oj tam. To całkiem nowa sytuacja. Nie powiem, że mi się nie podoba, bo jestem bardzo ciekaw. Wręcz, przyznam szczerze, że już nie mogę doczekać się eksperymentów z tym związanych.


- A kto powiedział, że ja ci pozwolę? Swoją drogą, co oznacza takie delikatne, przyjemne mrowienie w tych okolicach? Wiesz, pytam jako doświadczonego posiadacza… – zapytała Karolina zalotnym głosem.


- Kochanie. Natura Cię do tego zmusi, abyś mi pozwoliła. A to mrowienie, to natrętne uczucie, które będzie stawać się coraz bardziej dominującym uczuciem dopóty, dopóki nie przesłoni wszystkich innych twoich myśli. A jedynym lekarstwem na to jest orgazm. Niestety pomaga on tylko na chwile i cykl zaczyna się od nowa.


- To, dlatego wiecznie ci się chce i wiecznie ci stoi?


- Między innymi dlatego. Aczkolwiek główny powód jest taki, że strasznie mnie podniecasz i ciągle mam na Ciebie ochotę. Jak sam się zaspokajam, nawet mi stanąć nie chce.

- Jak co robisz? Sam? Ty gadzie jeden! – Karolina skwitowała wyraźnie oburzona.

- Jak ty mnie zbywasz nieraz tygodniami, to co, myślisz, że celibat zachowam? Mam swoje potrzeby i jak nie ty, to muszę sam je rozładować.


Temat nagle się urwał. Małżeństwo przerwało temat w tym punkcie. Ekspres zdążył już zrobić kawę, która już lekko przestygła. Łukasz wziął z lodówki mleko, doprawił kawę, wyłożył podgrzane parówki na talerze. Zasiedli wspólnie do stołu, jedząc śniadanie, popijając kawą i rozmyślając nad tym wszystkim, co się stało. Karolina zastanawiała się nad tym, jak będzie teraz wyglądać ich życie. Właściwie nic się nie zmieniło, poza małym przybyszem tu i ówdzie, lecz jak będzie wyglądać ich emocjonalna relacja. W końcu mało który mężczyzna chciałby żyć ze świadomością, że jego partnerka jest pół facetem. Ale Łukasz jest inny, zawsze kręciły go dziwne rzeczy i cóż tu dużo mówić. Widać, że to go kręci.


„Właściwie kocha moją oponkę na brzuchu i zachwyca się nią jak dziecko zabawką. Przytula się, całuje, ugniata. Może i to pokocha. W sumie sam to potwierdził. Dziwnie zareagował. Podnieceniem, na coś takiego…” – rozmyślała Karolina


„Po prostu nie wierzę, że to zdarzyło się naprawdę. Te moje najbardziej skrywane fantazje się spełnią. Tyle naoglądałem się filmów o kobietach z penisami, a teraz będę miał te moją, kochaną, prywatną i osobistą. Mam wręcz nieprawdopodobne szczęście”. – Łukaszowi przed oczami stanął obraz nagiej żony, z twardym jak skała penisem, który czeka na jego pieszczoty. Stanął mu obraz i nie tylko obraz. Nie mógł się doczekać, gdy będzie mógł pobawić się nową zabawką. Chciał sprawdzić, jak zareaguje żona, czy działa wszystko, tak jak powinno. Czy może mieć nim orgazm, wytrysk? Był również bardzo zaskoczony tym, jaki jest delikatny w dotyku, jak przyjemnie było poczuć jego dotyk na twarzy.


Po zakończonym śniadaniu para wspólnie posprzątała. Łukasz zmył naczynia, Karolina wytarła je i rozłożyła do szafek. Czuć było coś w powietrzu. Coś się zmieniło. Oboje ukradkiem zerkali w swoją stronę z podobną do dawnych czasów iskrą w oku. Czuć było, że wzajemnie mają na siebie ochotę, ale żadne z nich nie odważyło się podjąć tego pierwszego kroku. Łukasz w pewnym momencie zostawił wszystko, co dotychczas robił, podszedł do Karoliny, złapał ją za biodra, spojrzał w oczy i powiedział.


- Nie zapominaj, że cię kocham. Niezależnie od wszystkiego. Będę kochał cię w każdym wydaniu dopóty, dopóki pozostaniesz sobą. Ten dodatek nic nie zmieni między nami. A nawet jeśli, to tylko na lepsze. Nigdy na gorsze.


- Widzę, że pociągać też cię nie przestanę. Właściwie to czuje. Choć przebierzemy się i pojedziemy na zakupy, bo nawet na obiad nic nie mamy – odparła żona.


Poszli razem na górę do sypialni. Karolina przodem, Łukasz za nią. Uwielbiał patrzeć na jej pełny, krągły tyłeczek, gdy wchodziła po schodach,Pprzykrywała go tylko koszula nocna, lecz i tak mógł dostrzec jego subtelny zarys. Miał idealny, ponętny kształt. Jedyne, o czym myślał Łukasz, to by zdjąć z niej ubrania i wziąć tu, i teraz, choćby na schodach. Weszli do sypialni, przygotowali sobie stroje i się rozebrali. Łukasz zmierzył ją wzrokiem, od stóp do głów. To ciągle była jego ponętna żona. Niezbyt wysoka, pulchna o idealnie proporcjonalnych kształtach. Jego penis natychmiast zaczął się powiększać. Dostrzegł, że jej również.


„Teraz albo nigdy” – pomyślał.


Podszedł do Karoliny, złapał ją jedną ręką w pasie, drugą chwycił za policzek i gorąco pocałował. Poczuł, jak przywarła mocniej do niego, westchnęła zalotnie i wiedział, że to ta chwila. Rzucił ją na łóżko i dołączył do niej, od razu biorąc się, za jej soczyste usta. Byli nadzy, niczym nieskrępowani. Całowali się bez opamiętania, a ich dłonie namiętnie błądziły po całym ciele. Łukasz czuł na brzuchu jej gorącego nowego przyjaciela, który pulsuje i dopomina się pieszczoty, a ona, jak zaś czuła męskość męża, pchaną rytmicznymi ruchami, ocierającą się o jej gorącą i mokrą już cipkę, szukając wejścia do krainy rozkoszy. Oboje mieli na siebie niespotykaną od bardzo dawna ochotę.


- Włóż go w końcu, bo oszaleje! – wysyczała przez zęby Karolina.


- Maleńka, już mi się nie wywiniesz!


Łukasz ujął swojego naprężonego do granic możliwości penisa i nakierował go w odpowiednie miejsce. Całując zapamiętale szyje i ramiona żony, z przeciągłym jękiem przyjemności wszedł w nią niczym zwierz. Karolina poczuła te słodkie uczucie wypełnienia i pragnęła, by nigdy się nie skończyło. Spojrzeli sobie w oczy i żadne z nich nie mogło już się powstrzymać. Karolina widziała ten żar w oczach męża, ten wzrok skupiony tylko na jednym. Zawsze to ją strasznie podniecało, gdy jak w amoku, brał ją, nie zważając na nic. Wiedziała, że żadna siła nie jest w stanie powstrzymać przed tym, by zostawić w niej owoc swojej rozkoszy. Ich usta ponownie się połączyły, jej dłonie powędrowały na pośladki partnera, by poczuć, jak mięśnie napinają się przy każdym pchnięciu. Po chwili usta Łukasza spoczęły na szyi, później na ramionach, aż doszły do piersi. Całował je czule, ale również zdecydowanie. Najpierw jedną, potem drugą. Okrężną drogą dotarł do twardego niczym skała sutka. Chwycił go między wargi i zaczął drażnić energicznie językiem. Przywarł swoimi biodrami do partnerki, nakierowując swojego penisa, by jak najbardziej drażnił punkt G. Chwilę później było po wszystkim. Karolina wbiła paznokcie jednej słoni w jego ramiona a drugiej w pośladki, przyciskając go mocno do siebie. Orgazm nadszedł jak grom z jasnego nieba. Głośne jęki zmieniły się w pierwotny wrzask, który wydobył się z jej ust, zwiastujący najcudowniejszy moment stosunku i niezwykle silny orgazm. Czuł jak jej gorące wnętrze, rytmicznie oplata mocno jego przyrodzenie. Gdy orgazm już minął, Łukasz wsunął swoje dłonie pod partnerkę i mocno ją przytulił, wchodząc w nią cały. Bardzo wyraźnie poczuł na brzuchu, jak penis żony napiera na niego, jak pulsuje. To uczucie podnieciło go strasznie i sprawiło, że po kilku ruchach nadeszła kolej na niego. Zaznał spełnienia, na które tak długo czekał, jego penis pompował gorące salwy nasienia wprost w łono Karoliny. Wtulił się w jej ramiona i tkwiąc w środku, łapał oddech po cudownym orgazmie.


- Podnieś się, proszę. – Z lekkim grymasem na twarzy, Karolina poprosiła męża. – Nowy przyjaciel zaczął mnie boleć od twojego ciężaru.


- Już, wybacz. – Łukasz podniósł się, by po chwili paść obok żony. Położył się na jej ramieniu i przyglądał się, jak jej penis, majestatycznie pręży się, tak blisko, w zasięgu ręki. Pragnął go dotknąć, pobawić się nim, ale nie miał śmiałości.


- Jak mi się ciebie chciało. Już od wczoraj, gdy wróciłeś nad ranem do łóżka, miałam na Ciebie straszną ochotę, ale wiedziałam, że byłeś zbyt nieprzytomny. Aż w nocy mi się śniłeś, by teraz sen się ziścił. Problem w tylko w tym, że nadal mi się ciebie chce. Zawsze po orgazmie byłam odprężona i bezsilna a teraz nadal czuje niedosyt. – powiedziała lekko skrępowanym głosem Karolina.


- Masz niedosyt mówisz? – Łukasz pogłaskał czule dłonią główkę penisa żony, a ten naprężył się jeszcze bardziej, powodując przyjemny dreszcz oraz podniecające westchnięcie żony. – Może to dlatego?


- Dobra, wstajemy. Jakoś to rozchodzę. – Karolina zerwała się jak poparzona i wstała z łóżka. – Idę się wykąpać.


- Poczekaj, idę z tobą.

Poszli do łazienki. Karolina odkręciła wodę i po chwili razem weszli pod prysznic. Kobieta zerkała co chwile na męża pożądliwym wzrokiem. Miała ochotę na powtórkę, ale straciła swoją śmiałość. Namydliła całe swoje ciało, omijając skrzętnie sterczącego penisa, lecz na koniec zdecydowała się na niego. Wilgotną od wody i mydła dłonią, chwyciła go, by go umyć i poczuła przyjemne mrowienie, które tylko spotęgowało chęć zaspokojenia. Bała się co będzie dalej, lecz widziała wzrok męża, który co chwilę pada na jej przyrodzenie. To ją zarazem uspokajało, ale i przerażało. Umyli się i po kolei wyszli spod prysznica. Karolina pierwsza wytarła się oraz udała do sypialni, by się ubrać. Po chwili dołączył do niej mąż.


- A to, to mi tak zostanie już na stałe? – wskazała palcem na krocze.


- Raczej nie, ale z doświadczenia wiem, że jeśli nic się z tym nie zrobi, będzie często wracać. Jeśli chcesz… – Spojrzał jej w oczy i ujął w dłoń gorący twardy organ. – Zajmę się tym.


- Nie wiem, boję się. Wstydzę, ale to mrowienie w tych okolicach doprowadza mnie już do szału.


- Pozwól mi, proszę. – Łukasz poruszył dłonią do przodu i do tyłu. Momentalnie na czubku penisa, pojawiła się kropelka śluzu, którą rozsmarował palcem po główce, a żonie ugięły się nogi i westchnęła donośnie.


- Przestań. Co my robimy? Co ty robisz? Nie brzydzisz się? – zapytała niepewnym, trzęsącym się głosem pełnym rozkoszy.


- Oczywiście, że nie. Patrz, działasz na mnie tak jak dawniej. – Wskazał palcem na swoją ponowną erekcję i zaczął rytmicznie, czule gładzić dłonią wrażliwe miejsce żony. – Podnieca mnie twój nowy stan.


W odpowiedzi, Karolina tylko głośno westchnęła, manifestując odczuwaną przyjemność. Mąż zbliżył się do niej i pocałował w usta, nie przerywając pieszczot. Objęła go, wtuliła się w jego tors i delektowała rozkoszą. Jej oddech przyspieszył, a kolana zaczęły się jeszcze bardziej uginać. Łukasz nakierował ją w stronę łóżka i dał do zrozumienia, że chce, aby usiadła.


- Połóż się i pozwól zająć mi się resztą.


Karolina położyła się, zebrała kołdrę w coś na kształt poduszki i podłożyła sobie pod głowę, by być nieco wyżej i widzieć co się dzieje. W tym czasie mąż sięgnął z szafki nocnej buteleczkę z lubrykantem, podszedł i klęknął przed żoną. Zajął wygodną pozycję między jej nogami i przez chwilę przyglądał się jej różowej delikatnej cipce oraz twardemu, stojącemu tuż nad nią penisowi.


„Cóż za niespotykany widok. Moje fantazje się spełniły i teraz mogę powiedzieć, że moja żona ma coś, o czym fantazjowałem od lat” – pomyślał Łukasz.


Od czasów, gdy był nastolatkiem, mimo że był zdecydowanie heteroseksualny, fantazjował o tym, aby pobawić się penisem innego mężczyzny. Żadnego przytulania, całowania, dotykania. Po prostu tylko kontakt z przyrodzeniem innego faceta. Nie czuł się homoseksualny. Fascynowało go tylko to jedno i pragnął wielokrotnie zaspokoić swoją ciekawość, ale nigdy nie miał wystarczająco odwagi, oraz nie chciał zdradzić swojej żony. A teraz, tutaj przed nim, leży jego ukochana żona, której w magiczny sposób, przez noc urósł penis.


Łukasz zaaplikował odrobinę żelu wprost na główkę przyrodzenia żony. Zimny żel w kontakcie ze skórą wywołał dreszcz, który zachęcająco poruszył nową zabawką. Rozsmarował płyn koniuszkami palców po główce, a następnie wsunął ją w złożony z palców tunel. Karolina bacznie się temu przyglądała. Widać było, że sprawiało jej to przyjemność, co potwierdzały odgłosy rozkoszy, które wydawała. Po chwili ruchy stały się płynne, bardzo czułe powolne, w górę i w dół. Z każdą sekundą podniecenie narastało, gdyż biodra żony również zaczęły się poruszać zgodnie z jego ruchami. Jej oddech przyspieszał, a penis pulsował z coraz większą częstotliwością. Nagle ciekawość i chęć zrealizowania fantazji wygrała z resztką oporów. Dłonie mężczyzny spoczęły na brzuchu żony i masowały go na przemian z udami. Zbliżył głowę do jej cipki i czule musnął ją ustami. Całował wargi, wsuwając między nie koniuszek języka aż w końcu bez opamiętania oplatał całą jej kobiecość każdą możliwą oralną pieszczotą. Czuł na sobie twardość jej członka, a na ustach, miękkość jej kwiatu. Powolnym ruchem, pocałunkami, zmierzał ku górze, cały czas, pieszcząc dłonią nabrzmiały organ. Gdy dotarł do samej góry, złożył na jego czubku penisa czuły pocałunek, by po chwili jego główka znalazła się w ustach. Poczuł, że jego fantazje się zrealizowały i zaznał spełnienia. Powolnym ruchem wsuwał sobie go coraz głębiej. Kochankowie patrzyli sobie w oczy. Poczuł na swojej głowie dłonie, które wplotły palce we włosy i natychmiast wiedział, co to oznacza „Mocniej, głębiej, do końca”. Karolina patrzyła, jak jej penis znika w ustach męża, który oddał się w pełni tej sytuacji. Zaczął mruczeć z rozkoszy, jego ruchy stały się szybsze i odrobinę bardziej zdecydowane. Z każdym posunięciem ust w górę i w dół, przyjemność stawała się dla obojga coraz większa. Dawanie oferowało tyle samo rozkoszy, co branie. Oddech przyspieszył, ruchy bioder Karoliny, przesuwające granice tego, jak głęboko może włożyć swój punkt rozkoszy do ust męża, stały się coraz bardziej zdecydowane. Łukasz czuł, jak pulsowanie przyrodzenia, rozpiera jego usta coraz bardziej i przybiera na sile. Kobieta nabrała głęboko powietrza, napięła całe swoje ciało, unosząc je do góry i przyciskając głowę męża z dużą siłą do siebie, jak to zawsze miała w zwyczaju podczas minetki.


- Ohh jak mi dobrze! Nie przestawaj! – wykrzyczała Karolina. – Dochodzę!


Wtem poczuł, jak w jego usta wystrzeliła pierwsza salwa gorącego nasienia, potem kolejna. Zwolnił swoje ruchy, bardzo ciasno oplatając penisa, który pulsował bez opamiętania, wyrzucając z siebie kolejne porcje nektaru. Odnalazł dłonią jej cipkę. Bez żadnych ceregieli włożył dwa palce do środka. Jako że była niezwykle mokra, nie napotkał żadnego oporu. Gdy tylko zgiął palce, uciskając mistyczny punkt G, Karolina doszła jeszcze raz. Przyciskała głowę męża tak mocno do siebie, że ten zaczął się dławić. Jej wrzask rozkoszy był obezwładniający i szalenie podniecający. W końcu emocje opadły, Karolina padła na łóżko całkowicie wyczerpana. Łukasz wstał, przeniósł się obok żony, klęknął i zaczął się masturbować, bacznie się jej przyglądając. Wiedział, że robi źle, ale nie mógł się powstrzymać. Ponownie pragnął spełnienia i uczucie to, było silniejsze, niż kiedykolwiek dotychczas. Niczym wyposzczony nastolatek, po kilku sekundach energicznej zabawy, napiął całe swoje ciało i spuścił się ordynarnie na brzuch i krocze swojej żony, głośno przy tym okazując swoje zadowolenie. Następnie wykończony, położył się obok niej, ułożył głowę na jej ramieniu, bojąc się spojrzeć jej w oczy.


- Przepraszam, ale nie mogłem wytrzymać… Musiałem – powiedział, ciężko dysząc.


- Nie spodziewałam się, że aż tak na ciebie to zadziała, ale następnym razem, nie rób tego sam. Od tego masz mnie. Jestem zła, że pozbawiłeś mnie tej przyjemności.


- Będę pamiętał. Wybacz. Nadrobimy z pewnością.


Przez dłuższą chwilę leżeli przytuleni do siebie, spełnieni i pełni miłości, fantazji, pragnień i żądzy nowych doświadczeń.


- Nie wiedziałam, że lodzik jest taki przyjemny. A wytrysk, uczucie jak gorący płyn przedziera się do wyjścia, jest po prostu nieziemskie – przerwała nagle Karolina.


- Oj jest. Jak myślisz, dlaczego tak ubolewam nad tym i dogryzam ci, że tak rzadko to robisz?


- Przepraszam. Obiecuje ci, że to się zmieni. Widzę, że mam dużo do nadrobienia i już nie mogę się doczekać. Wydaje mi się, że zaakceptuje siebie w nowym wydaniu. Jeszcze niedawno chciałam, żeby to zniknęło, teraz już nie chcę.


- Coś mi się wydaje, że teraz będziesz miała poważne kłopoty.


- Co masz na myśli? – zapytała Karolina z przerażeniem w głosie.


- Nie dam ci spokoju. Będę Cię grzmocił codziennie.

- Obiecanki, cacanki.

Ten tekst odnotował 11,315 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.96/10 (38 głosy oddane)

Z tej samej serii

Komentarze (8)

+2
0
Nawijka bardzo sprawna. Wiele niedoróbek (interpunkcja,, literówki itp.). Popatrz w książkach lub poczytaj w necie o edycji mowy myśli.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0

- A kto powiedział, że ja Ci pozwolę?


- Nie dam Ci spokoju. Będę Cię grzmocił codziennie.


- Przepraszam. Obiecuje Ci, że to się zmieni.


- Oj jest. Jak myślisz, dlaczego tak ubolewam nad tym i dogryzam Ci, że tak rzadko to robisz?


- Poczekaj, idę z Tobą.


– Nowy przyjaciel zaczął mnie boleć od Twojego ciężaru.


- Nie zapominaj, że Cię kocham. Niezależnie od wszystkiego. Będę kochał Cię w każdym wydaniu


- Widzę, że Ci się podoba? – wskazała palcem na krocze męża.



Rozumiemy się? 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Oczywiście, że rozumiemy. Przez ostatnie lata, jedyną formą pisemnej kspresji były dla mnie wiadomości, listy i maile. Używanie dużej litery przy zaimkach osobowych tak weszło mi w krew, że nie jestem w stanie nad tym zapanować. Oczywiście poprawie. Dziękuję za pomoc.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
-2
@Steciu6969
Reakcja zacna. Zakładam, że będziesz pisał dalej, a skoro będziesz pisał dalej, to zależy Ci (tu duża litera zamierzona), żeby teksty były coraz lepsze warsztatowo.
Jako że przyłożyłem łapę do wyjścia poprzedniego opowiadania z Poczekalni, to się czuję odpowiedzialny za Autora i jego twórczość, więc to i owo czasem zasugeruję. Bez obowiązku stosowania, ale... 😉
Zaś w opowiadaniu ujęła mnie oryginalność.
W końcu magiczna przemiana żony w hermafrodytę nie jest częstym zjawiskiem na Pokątnych i w miły sposób odróżnia taką fabułę od wielu innych, do znudzenia (a nawet wyrzygania) powtarzalnych.

Pisz, ewoluuj. Baw się słowem. Powodzenia życzę.
No i daję kolejną łapkę na wyjście z "P". Trzymam za słowo, co do poprawek 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-1
@SENSEICH Namów jeszcze autora na poprawną edycję myśli. Widać, że siła przekonywania członka LOŻY jest większa niż moja. W sumie tak powinno być... 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
@SENSEICH, @TOMP - Każda konstruktywna krytyka jest bardzo ważna dla mnie. Przyjąłem i zastosuje. Jestem kompletnym amatorem w pisaniu i to co "wypłuwam" nawet nie zbliża się do miana bycia dobrym, mam tego świadomość. Miałem pomysł, napisałem, postaram sie poprawić najlepiej jak się da, lecz z braku czasu nie nastąpi to wcześniej niż w sobotę. Dziękuję wam za pomoc. Tobie SESNEICH, serdecznie dziękuję za zaszczyt opublikowania jednego opowiadania w głównym zbiorze :⁠-⁠)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-2

Straciłeś przytomność – usłyszał jej głos, jak gdyby zza ściany.


przytomność. - Usłyszał jej głos... {niektórzy uznają Twoją formę za dopuszczalną}

Podnieca cię ta sytuacja? – zaskoczonym głosem zapytała Karolina,


sytuacja? - zapytała Karolina zaskoczonym głosem.

stary, żeby mi to minęło – Łukasz usprawiedliwił się naturą,


minęło. - Łukasz...

mi też się przyda. – uspokojona dodała


przyda - dodała uspokojona...

Szef kuchni Łukasz poleca. – Rzucił z przekąsem Łukasz,


poleca - rzucił...

Jedyne, o czym marzę to kawa. – Dodała, podśmiewając


kawa - dodała...

- Mogę go jeszcze raz zobaczyć? – Zapytał stłumionym, nieśmiałym głosem.


zobaczyć?- zapytał...

- Jak musisz, to dotykaj. – uzyskał przyzwolenie.


dotykaj - uzyskał...

Nie pomyśl, że jestem gejem, czy coś w tym rodzaju. – Tłumaczył się zmieszany.


rodzaju - tłumaczył...

i również to pokocham. – Uspokajał Łukasz.


pokocham - uspokajał...

- Dosyć tego oglądania. – Rzuciła walecznym tonem


oglądania - rzuciła...

- Widzę, że ci się podoba? – wskazała palcem na krocze męża.


podoba? - Wskazała...

Wiesz, pytam jako doświadczonego posiadacza… – Zalotnym głosem zapytała Karolina.


posiadacza... - zapytała Karolina zalotnym...

Podnieceniem, na coś takiego…” – Rozmyślała Karolina


takiego..." - rozmyślała...

Mam wręcz nieprawdopodobne szczęście” – Łukaszowi przed oczami stanął


szczęście". - Łukaszowi...

na obiad nic nie mamy. – odparła żona.


mamy - odparła...

- Włóż go w końcu, bo oszaleje! – Wysyczała przez zęby Karolina.


oszaleję! - wysyczała...

- A to, to mi tak zostanie już na stałe? – wskazała palcem na krocze.


stałe? - Wskazała...

Jeśli chcesz… – spojrzał jej w oczy i ujął


chcesz... - Spojrzał...

ziałasz na mnie tak jak dawniej – wskazał palcem na swoją


jak dawniej. - Wskazał...

Nie przestawaj! – Wykrzyczała Karolina.


przestawaj! - wykrzyczała...

Musiałem. – powiedział,


Musiałem - powiedział...

po prostu nieziemskie. – ciszę nagle przerwała Karolina.


nieziemskie - przerwała nagle Karolina [ciszę].

Zadałem sobie tyle trudu, bo opowiadanie mi się podoba. Dużo słabsze lądowały na głównej, a i pierwsza część tam jest. Druga wobec tego też powinna, czego Ci życzę.
PS Dobrze, że poprawiłeś edycję mowy myśli.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Po edycji (dodałem "?") - coś się zmultiplikowało. Dziwne... Strach edytować 🙂 .
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.