Życzenia się spełniają (III)
26 marca 2023
Życzenia się spełniają
Szacowany czas lektury: 18 min
Po porannych wydarzeniach Łukasz i Karolina unikali swoich spojrzeń. Rozmawiali tylko na tematy konieczne, prozaiczne, nijak niezwiązane z tym wszystkim, co się wydarzyło. Czuć było w powietrzu napięcie. Na pozór negatywne jak przy konflikcie, lecz faktycznie, było to napięcie dwojga ludzi, którzy raczkując w związku, ukradkiem zerkają na siebie pożądliwym spojrzeniem tak, by druga strona tego nie widziała.
U Łukasza była to norma, że śledził żonę wzrokiem. Kochał ją i pożądał całym sobą. Jak przystało na prawdziwego mężczyznę, puszczał ją przodem w każdym przejściu, czy na schodach i dosłownie gapił się na jej pośladki, niczym napalony nastolatek, rozbierając ją wzrokiem. Nie przepuszczał żadnej sytuacji, by popatrzeć, kiedy to żona przebierała się albo brała prysznic. Zawsze przychodził do niej, czasem pod jakimś pretekstem, a czasem tak po prostu. I zerkał na nią, mierząc wzrokiem, podziwiając jej urodę i krągłości jej ciała, które tak uwielbiał. Jedyne, co się zmieniło, to fakt, że znów jak za dawnych lat, w taki sam sposób, ona, zaczęła patrzeć na niego. Ponownie czuła pożądanie, które wywołane stresem, trudem życia i natłokiem obowiązków przygasło już dawno temu. Teraz ma na niego ciągłą ochotę i nie może doczekać się kolejnego razu, kiedy to skonsumuje związek, w pełnym tego słowa znaczeniu.
Przemierzali wspólnie w milczeniu alejki sklepowe, pakując do koszyka wszystko, czego potrzebować będą przez kolejny tydzień. Idąc przez stoisko z alkoholem, Łukasz dzielnie przeszedł niewzruszony. Niczego nie kupił, mając w myślach, co wydarzyło się ostatniej nocy. Bojąc się, że gdy znów się napije, to coś w jego głowie, znów zadawać będzie podejrzane pytania i wszystko albo wróci do poprzedniego stanu, albo się pogorszy, a jest dobrze, tak jak jest. Następnie para poszła na stoisko z ubraniami. Karolina przegrzebywała stoisko z wyprzedażami, a Łukasz w tym czasie zadumał się, patrząc w podłogę.
- Co sądzisz? – Z letargu wyrwały Łukasza słowa żony. Odwrócił się i ujrzał ją trzymającą w rękach, różowe spodnie od dresu.
- Całkiem fajne. W moim ulubionym kolorze. – Gdy żona spojrzała na niego pytającym wzrokiem, dodał. – W tym sensie, że lubię, jak nosisz różowe rzeczy.
- Już się bałam, że faktycznie jest coś z tobą nie tak, jak już różowy kolor to twój ulubiony.
- Nie docinaj mi. Już mówiłem, że nie jestem gejem.
- Nic takiego nie powiedziałam. Aczkolwiek dzisiaj podejrzanie bardzo podobało ci się to i owo.
- Nie insynuuj. Chodź, przymierzysz.
Udali się do przymierzalni. Karolina weszła i zasłoniła za sobą kotarę. Po chwili zawołała męża, by ocenił, jak wygląda.
- Całkiem dobrze ci w nich. Obróć się – poprosił Łukasz.
Za każdym razem przy zakupie spodni, musiał zobaczyć, jak prezentuje się tyłeczek żony, szczególnie przy codziennej domowej odzieży, w której to najczęściej ją oglądał.
- Może być?
- Powiem ci szczerze, że gdy te spodnie byłyby o dwa rozmiary mniejsze, byłyby idealne.
- Specjalnie wzięłam większe. Teraz nie muszę ukrywać tylko cellulitu i tłustego tyłka, ale także coś jeszcze.
- Te spodnie będziesz nosić po domu i nic mi nie będziesz ukrywać, bo wiesz, jak lubię patrzeć na Ciebie w obcisłych ciuchach. Przyniosę ci mniejsze.
Łukasz zawędrował do stoiska, gdzie wisiały inne rozmiary wybranych przez żonę spodni i wybrał rozmiar, jaki zawsze kupowała żona. Zobaczył również, że do kompletu jest bluza w takim samym kolorze. Zabrał ją ze sobą również. Udał się do przymierzalni i wręczył żonie nowe ubrania. Po kilku chwilach ponownie zawołała go, by ocenił. Tym razem już bez proszenia, obróciła się dookoła, prezentując swój nowy ubiór. Łukasz zobaczył, jak ponętnie prezentuje się jego żona w nowym stroju. Jak dresy opinają jej pośladki i uda, idealnie odwzorowując ich kształt.
- Te są idealne – powiedział. – Bierzemy i nie przyjmuję sprzeciwu.
- Przecież są za małe. Nie widzisz?
- Widzę, ale tak seksownie w nich wyglądasz, że chętnie wziąłbym cię tu i teraz. To są dresy, nie przeszkadza, że są trochę mniejsze.
Wtedy Łukasz zobaczył, jak na przedzie w miejscu wzgórka łonowego, zaczęła odznaczać się delikatna wypukłość, którą złapał dłonią, patrząc pożądliwie na żonę. „To będzie mój szczęśliwy weekend” – pomyślał.
- Niech ci będzie. Będę specjalnie chodzić po domu, kręcąc tyłkiem w twoim kierunku, żeby ciekła ci ślinka.
- Kręć, kręć. Dresy, to jeden ruch i już są na kostkach, pamiętaj.
Karolina zaciągnęła zasłonę przymierzalni i przebrała się w swoje ubrania. Wychodząc, włożyła różowy komplet do wózka. Łukasz dalej widział wypukłość na jeansach żony. Nie mógł już się doczekać wieczora, kiedy to spokojnie będzie mógł w komfortowych warunkach pobaraszkować z żoną i pobawić się nowym przybyszem, by poznać go z każdej strony.
Po zapłaceniu za towar i spakowaniu go do samochodu udali się w kierunku domu. Po drodze jednak skręcili do małej restauracji, by zjeść obiad. Zamówili to samo. Schabowego z ziemniakami i buraczkiem. Po posiłku kawa i ciasto. Gdy zjedli i dotarła do nich kawa, pili, rozmawiając i przegryzając ciastem. Aż tu nagle, Łukasz poczuł na swojej nodze, a następnie kroczu, delikatny ucisk. Spojrzał na żonę, a ta z nonszalanckim uśmiechem, wzruszyła brwiami. Gładziła stopą krocze męża, zwiastując tym, że faktycznie, to nie koniec przyjemności na dzisiaj.
- Co ty robisz, tu są ludzie. – Odparł, wywracając oczami Łukasz.
- Nie szkodzi. Obrus jest długi i nic nie widać. Sprawdzam, czy nadal masz na mnie ochotę.
- Mam, wielką, szczerze, to nie mogę doczekać się wieczora, kiedy się do ciebie dopadnę.
- Już nie długo kochany. Ja również nie mogę się doczekać.
Karolina, gdy poczuła, że duma męża nie ucierpiała przez jej obecny stan, z ulgą kontynuowała jeszcze przez chwilę, a następnie zabrała stopę, zakładając na nią but.
- Pamiętasz? Kiedyś zamówiłeś taką przezroczystą zabawkę z pasami.
- Pamiętam, nigdy jej nie użyliśmy. Krępowałem się zaproponować ci to, a sama też nigdy nie zaoferowałaś…
- Też się wstydziłam. Wiesz, że ciężko ode mnie takie rzeczy wychodzą. Teraz… – przerwała w pół słowa. – No wiesz. Sztuczny, nie będzie już potrzebny.
Łukasz aż zaparł dech, gdy słowa żony do niego dotarły. „Ona sama inicjuje takie tematy? Nigdy nie była taka odważna w tych sprawach” – pomyślał. Zdał sobie sprawę, że będą mogli spróbować czegoś, co już dawno przeszło mu przez myśl, by urozmaicić ich życie erotyczne, ale przez strach nigdy tego nie proponował. A teraz to ona proponuje, i to jeszcze prawdziwym penisem, a nie jakimś sztucznym.
- Wiem, co masz na myśli. Ale jeszcze poczekajmy z tym trochę. Daj mi się oswoić. Poza tym ty chcesz ode mnie tego, czego ja nie mogę się doprosić od ciebie?
- Tak pomyślałam, że teraz jest dobra ku temu okazja. Poza tym, jakoś tak seks zaczął mi siedzieć w głowie. Jak do tej pory o nim za dużo nie myślałam, tak teraz ciągle mi głowę zaprząta.
- Zobaczymy. Na razie, na pewno mam jeden warunek. Nie dam się przelecieć, zanim ty mi na to nie pozwolisz. – Łukasz uniósł się w ekscytacji, że żona pozwoli mu w końcu spróbować zakazanego owocu. Podnieciła go też świadomość, że może stać się stroną bierną. „Chyba naprawdę mam w sobie coś z geja” – pomyślał, nie zdając sobie sprawy, że wypowiedział te słowa na głos.
- Nie szkodzi. O ile te skłonności zarezerwowane są tylko dla mnie.
- Co? Powiedziałem to na głos? Tak, tylko dla ciebie. Faceta bym nie tknął.
Oboje podekscytowani udali się do domu. Rozpakowali zakupy, wspólnie wykonali wszystkie obowiązki – pranie, sprzątanie, prace ogrodowe. Gdy dzień zaczął dobiegać końca, a na dworze, zrobiła się już szarówka, wrócili do budynku.
Było już dobrze po dwudziestej pierwszej, więc Karolina oznajmiła, że idzie pod prysznic. Łukasz zrobił sobie kanapkę, którą spokojnie skonsumował. Gdy tylko usłyszał odgłos załączonego przepływem wody pieca, od razu pomaszerował na górę. Upewnił się, że żona jest już pod prysznicem i wszedł do łazienki.
- Dołączysz? – Zapytała, gdy zobaczyła skradającego się przy drzwiach męża.
- Pewnie! – zmierzył wzrokiem żonę, całkiem nagą, stojącą pod strumieniem gorącej, parującej wody.
Gdy zobaczył jej ponętne, krągłe ciało oraz swobodnie, na razie, zwisającego penisa, od razu nabrał ochoty na swoją lubą. Wszedł do wanny i natychmiast zbliżył się do niej. Objął ją w pasie i czule pocałował w usta. Karolina poczuła nagły przypływ emocji, aż zmuszona była zacisnąć nogi z przypływu podniecenia. Łukasz przylgnął do niej jeszcze bliżej, całując łapczywie jej wilgotne usta, które zdawały się płonąć. Przytuleni do siebie, oddali się bliskości w asyście płynącej na ich nagie ciała gorącej wody, która zmysłowo masowała skórę. Dłonie mężczyzny spoczęły na pośladkach żony, które pieścił delikatnymi ruchami, wsuwając jedną dłoń między nie. Przeszedł go dreszcz żądzy, gdy fragment jego dłoni, musnął charakterystyczną w dotyku wklęsłość. Przypomniała mu się rozmowa, w której luba dała mu do zrozumienia, że być może jego oczekiwanie się skończy i posmakuje zakazanego owocu. Na tę myśl, jego penis naprężył się do granic swych możliwości, przyciśnięty do szorstkiego od wody, uda żony. Poczuł również na sobie, jej twardość, której zapragnął. Porzucił jej usta, odsunął się nieznacznie i obiema dłońmi ujął gorący, nabrzmiały organ, który wydawał się jeszcze bardziej urosnąć w jego objęciu. Czułymi ruchami masował go, rozpoczynając taniec pocałunków na jej szyi, piersiach, aż klęknął przed żoną. Z tej pozycji, przyglądał się jej twarzy. Była w niej błogość, wyłaniająca się zza przymrużonych oczu. Długo nie czekając, Łukasz rozchylił nogi żony, unosząc jedną, dając do zrozumienia, by postawiła ją na brzegu wanny, co ochoczo uczyniła. Przychylił się nieco, składając czułe pocałunki na płatkach jej cipki. Wsunął język między nie i pieścił długimi ruchami, kończąc na samym czubku jej penisa. Nogi Karolinie ugięły się od przyjemności. Poczuła, jak rozkosz przemieszcza się z jednego punktu, do drugiego. Zachęcony reakcją mężczyzna, poczynił to jeszcze kilka razy, z każdym, sprawiając, że doznania stawały się coraz bardziej intensywne.
Łukasz sięgnął dłonią brzegu wanny i zaaplikował na palce odrobinę mydła w płynie, by przełamać szorstkość skóry. Wsunął palce między pośladki żony i odnalazł jej drugą dziurkę. Uwielbiał jej dotykać. Faktura jej skóry oraz świadomość, że dotyka czegoś, co nie do końca było dozwolone, podniecały go do granic możliwości. Karolina nie powstrzymywała go, gdyż również czerpała z tego przyjemność, lecz nigdy nie pozwalała mu posunąć się dalej. Gdy tylko mężczyzna odnalazł swoją podnietę, pociągnął językiem po łechtaczce, a następnie podążył językiem po trzonie penisa, dochodząc do jego główki. Poczuł, jak mięsień w okolicach jego palca napina się, podniecenie wzięło górę.
Wziął do buzi słodki organ, drażniąc językiem wędzidełko i ciągle masując zakazaną strefę. Karolina wyraźnie wzdychała, manifestując swoje doznania. Wplotła palce w mokre włosy męża, subtelnie przyciągając jego głowę do siebie. Każdy ruch był coraz bardziej zdecydowany i energiczny, a odgłosy przyjemności coraz bardziej donośne. Nagle oddech dziewczyny stał się bardzo szybki i łapczywy, co zwiastowało rychłe uwolnienie napięcia. Łukasz przestał. Odsunął się o kilka cali, by ujrzeć pulsującego członka, tuż przed jego twarzą, jak pręży się w spazmach niedoszłej rozkoszy.
- Czemu przestałeś?! Nie rób mi tego! Nie teraz!
- Noc jeszcze długa kochanie. Nie pozwolę, by za szybko zabawa się skończyła.
Łukasz wstał, złapał żonę za brodę i spojrzał w jej oczy. Ujrzał rozczarowanie i frustrację.
- Tak bardzo mi się chce. Zrób to jeszcze raz, proszę – niemal płaczliwym głosem błagała napalona kobieta.
- Zrobię. Już niedługo.
Karolinie, trzęsły się nogi. Napięcie seksualne o podwójnej sile sprawiało, że mięśnie miednicy, napinały się jej mimowolnie, sprawiając, że chuć nie chciała osłabnąć. Oczami wyobraźni widziała, jak zgina Łukasza w pół i wykorzystuje tu i teraz.
- Menda! – Rozdrażnionym głosem wycedziła przez zęby Karolina.
- Chodź, dokończymy prysznic i idziemy do łóżka – oznajmił z szyderczym uśmiechem, patrząc jej w oczy.
Dokończyli prysznic w milczeniu. Oboje byli bardzo napaleni, żądni siebie, a powietrze było gęste nie tylko od pary wodnej, ale także napięcia między nimi, które żądało rozładowania. Pierwsza wyszła Karolina, która szybko dokończyła wieczorną rutynę, umyła zęby i poszła do łóżka. Chwilę po tym, gdy Łukasz zakończył swoje zabiegi, wyszedł na chodnik, ociekając wodą. Gdy tylko wytarł dłonie, sięgnął ręką pod umywalkę i ze specjalnie spreparowanej półeczki wyjął blister, w którym znajdowały się trzy, jasnożółtego koloru tabletki. Jednej brakowało. „Przez trzydzieści sześć godzin nie opadniesz bez mojego pozwolenia przyjacielu i będziesz stał na każde zawołanie”. – Pomyślał, patrząc w dół na swojego opadającego powoli kompana.
Wyjął jedną tabletkę, włożył do ust, pogryzł, połknął, popijając wodą z kranu. Nie miał większych problemów z erekcją, lecz czasami zdarzało się, że chwilowo natura nie spełniała swojego zadania. Zawsze miał kilka tabletek na sytuacje, w których było podejrzenie, że zapowiada się upojna noc, która zakończy się niejednym stosunkiem. Szczególnie że dzisiaj szczytował już dwa razy, czuł, że potrzebować będzie lekkiego wzmocnienia.
Gdy wytarł się do sucha, popędził do sypialni. Zastał tam, leżącą na plecach, z lekko rozłożonymi nogami żonę. Jej erekcja jeszcze całkiem nie opadła po ekscesach pod prysznicem. Mężczyzna zaszedł na skraj łóżka, klęknął przy nim. Ujął stopę żony, którą zdecydowanymi ruchami zaczął masować. Karolina westchnęła. Zbliżył swoją twarz, dołączając do masażu pocałunki. Całował palce, podeszwę, wierzch stopy. Potem kolejnej. Przysunął je obie do siebie i pieścił naprzemiennie, co chwila, wkładając sobie ich palce, do ust. Tym razem mógł dostrzec, że żonie się podoba, po tym, jak natychmiast jej penis, powrócił do stanu sprzed chwili. Jego również. Zmierzał szlakiem, prowadzącym przez łydkę, kolano i uda, wprost do celu. Gdy niemal go osiągnął, zawrócił i podróż zaczęła się od nowa, Tym razem na drugiej nodze. Po chwili, gdy jego usta znalazły się na wysokości uda, rozsunął nogi żony i ujrzał soczysty kwiat, u którego podstawy, błyszczała się ledwie zauważalna stróżka płynu. Natychmiast pociągnął językiem po pośladku i cipce, z rozkoszą go zbierając. Karolina stopą odnalazła klejnot męża, który zawzięcie pocierała podeszwą stopy. Wiedziała jak to na niego działa i miała nadzieje, że zmotywuje go tym do rychlejszego działania. Gdy usta męża wróciły na jej cipkę, poczuła, jak napinają się wszystkie mięśnie, jak gorący dreszcz, począwszy od cipki, przebrnął przez całe jej ciało wprost to mózgu. Było to niesamowicie przyjemne i pragnęła więcej. Łukasz przylgnął do jej kwiatu i całował go bez opamiętania. Uczucie wyjątkowego, jedynego w swoim rodzaju, spodu stopy, na główce członka, sprawiło, że zapragnął tylko jednego. Nadszedł ten moment, kiedy chciał przygwoździć swoją ukochaną do łóżka, wejść w nią i zerżnąć jak zwierzę. Opanował się.
Lizał językiem, słodkie wargi, ociekające śluzem. Położył się między nogami dziewczyny, zwilżył palce śluzem z jej cipki, a następnie ujął dłonią pulsującego penisa. Płynnymi ruchami masował go w górę i w dół. Biodra żony, miarowo poruszały się w rytm jego pieszczot. Czuł pod językiem, jak każdy ruch dłoni w górę, napina skórę poniżej, eksponując łechtaczkę, która tak samo jej je większy odpowiednik, była bardzo twarda i doskonale wyczuwalna. Karolina była w raju. Głośno sapała i manifestowała swoją przyjemność. Każdy ruch nasilał ją i sukcesywnie kierował ku spełnieniu. Wtem, Łukasz przestał. Klęknął między nogami kobiety, wsunął lekko swoje uda pod jej nogi i swoim penisem drażnił naprzemiennie, to penisa, to cipkę. Było to niezwykłe uczucie, które wyzwalało coraz większe podniecenie. Możliwość panowania nad swoją chucią stawała się coraz słabsza.
- Daj mi go w końcu! – Gniewnym głosem warknęła kobieta.
Łukasz wsunął w nią czubek. Kobieta westchnęła przeciągle. Wykonując, minimalne ruchy u jej wejścia, z każdym pchnięciem, coraz głębsze, pieścił jedną dłonią łechtaczkę, drugą penisa. Ciało żony opadło w odprężeniu. Przyjemność potęgowała się z każdą sekundą. Rozluźnienie ciała sprawiło, że westchnienia rozkoszy stały się o wiele głośniejsze. Orgazm się zbliżał. Czuł, jak wejście do pochwy, zaciska się na jego członku. Sam również nie potrzebował już wiele. Gdy mężczyzna rozsunął lekko nogi, obniżając swoje ciało, Karolina głośniej jęknęła. Każdy ruch prowadził do nieuniknionego. Powoli, bez pośpiechu, długimi ruchami pieścił wszystkie jej najwrażliwsze punkty. Karolina z całych sił nabrała powietrza. Poczerwieniała na twarzy i doszła, z niezwykle głośnym wrzaskiem okazując swoją rozkosz.
Opadła rozluźniona jeszcze bardziej, przez chwilę sprawiając wrażenie nieprzytomnej, lecz ciężko dysząc.
- Możesz włożyć go wszędzie. – powiedziała ledwie słyszalnym głosem.
Słowa te zabrzmiały w jego głowie. Marzył o tym, by je usłyszeć od dnia, gdy pierwszy raz kiedyś wysłał jej żart z nimi związany. Nie musiała dwa razy powtarzać. Łukasz natychmiast sięgnął lubrykant z szafki przy łóżku. Wyjął swój świecący od śluzu przyrząd. Zaaplikował obfitą ilość żelu na niego oraz na pośladki żony. Wsunął czubki palców między jej pośladki i natychmiast odnalazł wejście w nieznany świat. Gładził czule, zataczając kółka palcem. Jednym z nich, ucisnął lekko wejście, które z lekkim oporem, wpuściło go do środka. Płytkimi ruchami, pieścił delikatnie, by nie zrazić żony. Ich penisy, stały niczym dwie wyrzutnie, pragnące wystrzelić jak najszybciej. Gdy jeden palec nie spowodował odwrotu żony od nowych pieszczot, Łukasz dołożył drugi, wsuwając go obok pierwszego. Tym razem było nieco trudniej, lecz spotkał tylko westchnięcia przyjemności żony i żadnych oznak bólu. Jej penis podrygiwał w rytm jej westchnień. W jej twarzy widać było oddanie. Pełne odprężenie. Gdy otworzyła oczy, spojrzała na męża, on już wiedział, że naprawdę może wszystko. Wyjął palce, ujął swojego penisa i nakierował wprost do celu. Pragnął tego, jak jeszcze nigdy. Główką ocierał o drugą dziurkę, stopniowo zwiększając siłę ucisku. Nadmierne podniecenie sprawiało, że każdy najmniejszy ruch wywoływał rozkosz, która nie da się okiełznać. Nagle główka penisa zniknęła otoczona okrągłym mięśniem, który natychmiast w przypływie nowych doznań zacisnął się na moment, powodując niezwykle przyjemne uczucie. Wolnymi ruchami, Łukasz wsuwał się coraz dalej. Uczucie było nieziemskie, wyjątkowe. Takie inne niż wszystko, czego do tej pory doświadczył. Drugą dłonią złapał podrygującego penisa żony, którego pieszczoty połączone z nowym analnym doznaniem przeniosły Karolinę w inny świat. Sama zaczęła biodrami napierać na męża, przyspieszając pełne odkrycie nowego świata. Oddech obojga przyspieszył, ruchy stały się bardziej dynamiczne, wręcz chaotyczne. Dyszeli pochłonięci w dążeniu do rozkoszy. Jeszcze zanim penis Łukasza zniknął cały w analnym raju, kobieta ponownie doszła na szczyt. Tym razem inaczej. Jej penis zaczął pulsować, jak oszalały. Nacisk penisa w środku drugiej dziurki, nie pozwalał nasieniu wystrzelić, więc wylewało się z czubka, pokrywając główkę i dłoń męża. Silne skurcze tam na dole, oplatające klejnot mężczyzny tak mocno, jak dłoń zaciskająca się na nim z całej siły sprawiły, że doszedł w niej, rozkoszując się nowym, bardzo silnym doznaniem, pompując cały swój nektar w miejsce, w którym nigdy jeszcze nie był.
Popatrzyli na siebie z lekkim zawstydzeniem i uśmiechnęli się do siebie. Łukasz wstał po chwili, nie dowierzając, w to co się stało. Sięgnął chusteczki i dokładnie posprzątał wszystkie ślady zbrodni. Położył się obok Karoliny. Ta przekręciła się w jego stronę i mocno przytuliła.
- Było cudownie. – Rzekła, mocniej przytulając męża.
- Było. Chcę jeszcze raz.
- Daj mi odsapnąć. Noc jeszcze młoda.
- Tylko nie za długo. Musimy to powtórzyć.
Pocałował ją w usta i przez dłuższą chwilkę leżeli przytuleni do siebie w milczeniu.
- Chcesz jeszcze raz, powiadasz? – Przerwała ciszę Karolina?
Odwróciła się na łóżku, tyłem do męża. Przysunęła do niego swoje pośladki, podkurczając nogi.
- Czy rozumiesz, co mam na myśli? – Zapytała, jeszcze bardziej wypinając tyłeczek w jego stronę.
- Dwa razy nie będziesz musiała powtarzać.
Łukasz również odwrócił się w stronę żony, przyjmując pozycję „na łyżeczkę”. Chwycił swojego opadającego już penisa i zbliżył się nim do pośladków Karoliny. Pocierał po seksownym przedziałku, wsuwając główkę coraz głębiej między nie. Gdy tylko poczuł na główce oplatające ją pulchne pośladki, natychmiast odzyskał erekcję.
Był nadal wykończony, lecz tej okazji nie mógł przepuścić. Od wielu lat, gdy żona była zmęczona i nie miała ochoty na nic więcej, zdarzało się, że wykorzystywał jej ciało do egoistycznego zaspokajania siebie w taki właśnie sposób. Płytkimi ruchami posuwał jej pośladki bądź masturbował się, pocierając główką penisa, o jej odbyt, napierając na niego w momencie, gdy dochodził. Spotykało się to zawsze z wycofaniem żony, gdy użył zbyt dużej siły.
Przeciągał penisem po całej długości przedziałka między pośladkami, co chwile, ocierając się o odbyt. Żona cichutko wzdychała, a on był w siódmym niebie. Gdy odzyskał pełną ochotę, poczuł mrowienie w swoim członku, odnalazł charakterystyczne zagłębienie między pośladkami żony i lekko naparł na nie. Dokładnie zwilżone żelem i resztkami spermy oraz przygotowane fizycznie po ostatnim razie ciało, nie stawiało większego oporu. Dupcia żony, wpuściła go natychmiast do środka. Poczuł, jak ciasno opina jego narząd, powodując coraz większą ochotę. Karolinie również się podobało. Mężczyzna przysuwał się coraz bliżej do żony, aż jego penis, zniknął cały między pośladkami. Gdy tylko rozpoczął powolne ruchy w przód i w tył, ona, wyszła mu naprzeciw, poruszając biodrami. Łukasz nie przerywając, objął żonę i wilgotną dłoń, położył na jej brzuchu. Głaskał go, ugniatał oraz palcami pieścił jej pępek. Podniecenie rosło, a ruchy męża przyspieszały. To uczucie na penisie, ciasnego pierścienia, który przesuwa się od nasady, do główki, przyprawiało go o zawroty głowy.
Z brzucha żony, przeniósł się na jej wzgórek łonowy, odnajdując dalej stojący twardy narząd. Gdy tylko objął go dłonią, poczuł, jaki jest wilgotny od własnego śluzu. W rytm swoich ruchów masturbował żonę, która coraz głośniej, westchnięciami okazywała swoją rozkosz. Ruchy Łukasza stały się bardzo mocne i głębokie. Jego oddech przyspieszył, a ciało zaczęło się napinać. Wtedy poczuł jak mięsień oplatający jego penisa, rytmicznie kurczy się, a organ trzymany w dłoni pulsuje. Żona głośno sapie, pokazując tym, że właśnie dochodzi. Ta świadomość oraz uczucie rytmicznie pulsującego na jego penisie analnego raju sprawiło, że wbił się żonę z całej siły, powodując lekki jej unik, lecz nie przeszkodziło mu to. Doszedł w niej, pompując spermę w ciasny raj. Opadł po chwili wykończony, pozostając w środku, delikatnie gładził penisa żony i rozkoszował się odprężeniem.
Mimo całkowitego rozładowania swojego napięcia seksualnego, nie mógł doczekać się kolejnego razu i wtedy zapragnął znaleźć się w tym samym miejscu, w którym znajduje się jego żona. Zamienić się miejscami. „Wygląda na to, że mamy plany na jutro” – pomyślał.
Leżeli tak jeszcze przez chwile. Gdy penis Łukasza, będąc w środku, stał się miękki, wyślizgnął się. Oboje spoceni, oblepieni swoimi miłosnymi sokami przytulili się do siebie.
- Ja chcę jeszcze raz! – Powiedzieli oboje w tym samym czasie.
- Ale najpierw prysznic i chwilę musimy odpocząć – oznajmił Łukasz.
- Racja. Jeszcze dużo czasu przed nami.