Weekend z Alą (IV)

15 maja 2019

Opowiadanie z serii:
Weekend z Alą

Szacowany czas lektury: 38 min

Witam. Oddaję kolejną część opowiadania o Ali. Mam nadzieję, że spodobają się wam nowe przygody bohaterki i jej męża. Jeśli będzie pozytywny odbiór to można się spodziewać dalszych części, bo mam już kilka pomysłów. Miłej lektury.

Decyzję o wyjeździe podjęliśmy dość niespodziewanie. Nie mieliśmy w najbliższych planach ponownego wypadu nad morze, ale miłość do muzyki jazzowej i odpowiedni nastrój sprawiły, że w jednej chwili zdecydowaliśmy się spędzić weekend na wybrzeżu. Odkąd pamiętam, zawsze byłem niereformowalnym fanem dobrego jazzu, ale całkiem niedawno udało mi się zaszczepić tę miłość u Ali. Wspólnie odkryliśmy, że muzyka przeżywana na żywo to zupełnie inny rodzaj doznań. Nawet najlepszy sprzęt i dobre płyty nigdy nie zastąpią tego, co oferuje koncert, szczególnie gdy występują znakomici muzycy, którzy potrafią improwizować i grać te same kawałki za każdym razem inaczej. Tak się złożyło, że przypadkiem natrafiłem na informację, o tym, że nasze ulubione trio kończy trasę po Polsce koncertem w znanej nadmorskiej miejscowości. Korzystali przy tym z gościnności jednego ze znanych hoteli. Z powodu deszczu i chłodu ostatni sezon nad morzem nie należał do udanych, więc właściciel chciał sobie zapewne zrównoważyć straty organizując event, który stanowił nie lada gratką dla znawców gatunku. Wiadomo przecież, że miłośnicy jazzu to przeważnie ludzie dojrzali i jednocześnie dobrze sytuowani. Wolnych pokoi w hotelu pozostało więc naprawdę niewiele. Dla nas była to ostatnia szansa do obejrzenia na żywo tych wspaniałych muzyków, bo jakoś przegapiliśmy ich wcześniejszy koncert w Warszawie. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło – uznaliśmy, że kilka dni nad morzem dobrze nam zrobi. Mieliśmy ostatnio mało czasu dla siebie, a obowiązki zawodowe znów zaczęły brać górę nad przyjemnościami. Zresztą, dzięki wygodnej autostradzie te kilkaset kilometrów nie wydawało się już tak makabryczne, jak jeszcze kilka lat temu.

Jeden klik – bilety i pokój zarezerwowane. Uśmiechnęliśmy się do siebie i natychmiast przystąpiliśmy do pakowania, ponieważ mieliśmy wyjechać następnego dnia o świcie. Plan był taki, aby zameldować się w hotelu najpóźniej do czternastej, tak aby pozostało trochę czasu na obiad i odpoczynek przed wieczornym występem. Powrót zaplanowaliśmy na trzeci dzień, ale pozostawiliśmy sobie jeden dzień rezerwy, gdyby pogoda była wyjątkowo sprzyjająca.

Podróż przebiegła bezproblemowo i zgodnie z ustaleniami. Nie byliśmy nawet szczególnie zmęczeni, ponieważ ruch na autostradzie był niewielki, więc obyło się bez korków. Jednak po przepysznym obiedzie i krótkiej wizycie na plaży postanowiliśmy trochę poleżeć i odpocząć. Ala zaległa obok mnie na ogromnym łożu i przeciągnęła się niczym rozleniwiona kotka — nie kryła zadowolenia z naszej decyzji.

- Jak mi to było potrzebne Adasiu – mruczała. - Już zapomniałam o pracy, wiesz? Jednak morze coś w sobie ma, że człowiek staje się taki zrelaksowany i lekki. Masz tak samo? - Spytała i położyła głowę na mojej piersi.

- Yhm – potwierdziłem. - Te wyjazdy nas odmieniają. Pamiętasz jak było nam dobrze? – dodałem skwapliwie, ponieważ w głowie wróciły wspomnienia z naszego ostatniego pobytu, kiedy to przenieśliśmy nasze życie erotyczne na zupełnie inny poziom.

Ala wtuliła się we mnie mocniej i zadrżała.

- Co? - spytałem, starając się spojrzeć jej w oczy.

- Pamiętam. Zaszalałam wtedy na całego – przytaknęła.

- No tak. Trudno zaprzeczyć – rozmarzyłem się już na dobre.

- Mogłabym znowu zaszaleć, jeśli ci to nie przeszkadza – powiedziała niby żartem, ale w jej głosie słuchać było jakiś niepokój. - Czytała w moich myślach, czy co? Naoglądała się chyba zbyt dużo dużo filmów, bo ciągle zastanawiała się, czy można tak łatwo znaleźć okazję do skoku w bok.

- Na samo wspomnienie tamtej nocy robię się niegrzeczna. Mogę ci sprawić kłopoty, wiesz? - dodała, tym razem już bardziej psotliwym głosikiem. - Za dużo mi czasami pozwalasz.

- Masz na myśli coś takiego, kochanie? - spytałem tajemniczo i sięgnąłem po komórkę.

- Co chcesz mi pokazać?

- Zaraz zobaczysz – odpowiedziałem trzymając ją w napięciu. Czasami oglądaliśmy zdjęcia, które wtedy zrobiłem, ale nigdy nie pokazałem jej filmiku, jaki udało mi się nagrać smartfonem podczas pamiętnej imprezy w hotelowym klubie. Szybko odnalazłem plik i odpaliłem na ekranie smartfona. Film może nie był najlepszej jakości, ale wyraźnie było na nim widać, jak Ala wiesza się w tańcu na szyi nieznajomego, a on bez przeszkód obmacuje ją i dotyka tam, gdzie nie powinien.

- Co to jest?! - krzyknęła zaskoczona. - Nigdy mi tego nie pokazywałeś.

- Pewnie, że nie. Takie przyjemności zostawiłem tylko dla siebie – odpowiedziałem triumfalnym tonem, napawając się jej zaskoczoną miną.

Ala była na nagraniu niesamowicie kusząca i wydawała się szczerze podniecona, jakby naprawdę chciała kochać się z tym przystojniakiem. Ilekroć oglądałem to video zadawałem sobie pytanie, co by się zdarzyło, gdybym się wtedy nie pojawił? Zresztą, Ala nigdy wprost nie odpowiedziała mi na to pytanie, jeszcze bardziej pobudzając tym moją wyobraźnię. Teraz wpatrywała się w ekran z wypiekami na twarzy. Myślałem, że może będzie speszona, czy zakłopotana – nic z tych rzeczy. Wręcz przeciwnie. Wyrwała mi komórkę, żeby dokładniej przyjrzeć się swoim wybrykom. Znałem ten film na pamięć, ale zawsze, gdy go oglądałem wzbudzał we mnie niezdrowe myśli o niej i innych facetach.

- Na to masz ochotę? - spytałem zaczepnie, bo czułem, że ogarnia mnie podniecenie. Tak samo, jak ona nigdy nie dała mi jasnej odpowiedzi, tak samo i ja nie zdradziłem jak bardzo pragnąłem, by ich taniec nie zakończył się tak nagle.

- Może? – odpowiedziała pewnym głosem. - Kto wie, co się przydarzy? - Rozmarzyła się.

- Chciałbyś, żebym to znowu zrobiła? - ponownie odezwała się w niej kusząca natura.

- Może tym razem z finałem? - spytałem, ale moje pytanie zabrzmiało raczej jak propozycja.

- Ty łajdaku! - poczułem na żebrach silnego kuksańca. - Miałabym cię zdradzić?

Spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami, ale nie było w nich złości. Była spięta i paraliżowało ją podniecenie, bo głos niemal utknął w jej krtani. Z trudem łapała oddech i czułem, że serce omal nie wyrwie się z jej piersi.

- Wiesz, że zgodziłbym się, gdybyś tylko chciała — zdobyłem się na odwagę. - Marzę o tym, od kiedy zobaczyłem cię w jego objęciach. - Próbowałem wyartykułować to, o czym od dawna marzyłem, ale zaraz poczułem na sobie jej gorące usta i pocałunek, który natychmiast odwzajemniłem. Przywarliśmy do siebie w szalonym przypływie emocji, a dłonie zbłądziły gdzieś pod ubraniem szukając kontaktu z rozgrzanym ciałem. Wydawało mi się, że szepczemy do siebie, ale w rzeczywistości prawie wykrzyczeliśmy nasze pragnienia.

- Podnieca mnie, kiedy tak mówisz – mówiła mi wprost do ucha — To takie nie… nierealne, nieprzyzwoite. - Co ty ze mną robisz Adasiu? Do czego mnie namawiasz? - Ala drżała na całym ciele, a ja tuliłem ją i uspokajałem niczym dziecko. Była jednak zbyt roztrzęsiona, by mówić spokojnie, a ja szalałem z radości, bo moje fantazje mogły się naprawdę spełnić.

- Mów co czujesz! Chce to od ciebie usłyszeć! - zachęcałem ją do zwierzeń.

- To jak mnie dotykał, jak do mnie mówił... a ja mu na wszystko pozwalałam. Adasiu, to było takie nowe i przyjemne, aż bolało – rozkręciła się na całego. - Mam to zrobić jeszcze raz? Będziesz mnie kochał? Przyrzeknij! - domagała się odpowiedzi, zrywając ze mnie koszulę i spodnie.

- Kocham cię. Zawsze cię będę kochał! Możesz robić co tylko zechcesz — zgadzałem się na wszystko. Ciągle nie dowierzałem, że to się naprawdę dzieje.

Dotykaliśmy się coraz bardziej namiętnie i był to jeden z tych cudownych momentów, kiedy zapominaliśmy o świecie, żeby cieszyć się sobą. Moment, w którym mogliśmy wyznać sobie nawet najbardziej niemoralne pragnienia. Turlaliśmy się po łóżku, wpół nadzy i gotowi na ostry seks, kiedy nagle rozległ się dzwonek komórki. Znieruchomieliśmy zaskoczeni — czuliśmy się jak dzieci przyłapane na zakazanych figlach. Po sekundzie roześmialiśmy się, bo dotarło do nas, że to przypominajka, którą nastawiliśmy, aby mieć czas na przygotowanie się do koncertu. Oddychaliśmy głęboko, czując jak powoli uchodzi z nas napięcie. Wiedzieliśmy, że teraz nie mamy czasu na więcej, ale na szczęście pozostał niedosyt i ochota na seks.

- A mogło być tak pięknie – westchnęła Ala i leniwie podniosła się z łóżka, zbierając porozrzucaną garderobę.

- Dokończymy później – pocieszyłem ją. - Może będziemy mieć jeszcze większą radochę. Kto wie?

Ochłonąłem już nieco, jednak gdzieś w głębi nadal byłem nabuzowany. Wiedziałem, że w takim stanie ciągle będę myślał tylko o niej.

- Na razie idę się przebrać – powiedziała i zamknęła się w łazience.

Po kilkunastu minutach Ala wyszła zupełnie odmieniona. Nie wiem jakim cudem udało się jej w tak krótkim czasie przebrać, uczesać i zrobić makijaż, niemniej jednak wyglądała olśniewająco. Miała na sobie czarne legginsy wykonane z delikatnie błyszczącej tkaniny, a na górę założyła krótką koszulkę z cieniutkimi ramiączkami pozostawiając dekolt, ramiona i połowę pleców zupełnie odsłonięte. Do tego oczywiście nieodłączny biustonosz typu „push-up”, a wszystko po to, aby dorodny biust mógł trochę śmielej wyjrzeć na światło dzienne. Opięte legginsy podkreślały jej zgrabną, wysportowaną sylwetkę i wysmukłą linię bioder. Jednocześnie wręcz eksponowały seksowne pośladki, których nie powstydziłaby się niejedna dwudziestolatka. Zresztą, w wyglądzie Ali zaszły ostatnio widoczne zmiany. Po powrocie z morza dosłownie zawzięła się, żeby wyglądać jeszcze bardziej fit. Kiedyś bieganie i siłownia stanowiły dla niej zwykłą rozrywkę, ale przez ostatnie trzy miesiące ćwiczyła intensywnie każdego dnia. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Teraz bez żadnych kompleksów pokazywała zgrabne, szczupłe nogi i zupełnie już płaski brzuch.

- Nie zamierzasz chyba iść tylko w tym? – spytałem, nie kryjąc w głosie zakłopotania. - Niektórym trudno będzie się skupić na muzyce.

- Oczywiście, że nie, głuptasie – odparła z uśmiechem i zaraz założyła krótką ramoneskę z czarnej skóry.

- I jak? Teraz lepiej? - spytała kokieteryjnie, chociaż doskonale wiedziała, co odpowiem.

Taką ją właśnie uwielbiałem – z kitą gęstych włosów zawiązaną wysoko i wyraźnym makijażem wyglądała zalotnie, ale jednocześnie gustownie i elegancko. Pożądanie, które brutalnie stłumiłem chwilę temu odezwało się ze zdwojoną siłą. Nie mogłem się powstrzymać, żeby jej nie przytulić i dotknąć.

- Zabieraj te łapy! – usłyszałem w odpowiedz i gdy tylko położyłem dłonie na jej pośladkach. - Dziś może ktoś inny sobie na nich poużywa, pamiętasz? - Śmiała się, ale nie pozwoliła, żebym ją dotknął. Robiła to z premedytacją. Pozostawiała w nas niedosyt, co mogło później skutkować większym apetytem na zabawę. Wiedziałem o tym doskonale, ale już w tym momencie byłem wystarczająco napalony, żeby pozwolić jej na wszystko.

Kiedy zeszliśmy na dół w sali był już prawie komplet publiczności, więc swoim wejściem sprowokowaliśmy małe przedstawienie. Przeciskając się między rzędami krzesełek Ala skupiła na sobie uwagę niektórych panów, którzy odprowadzili ją pożądliwym wzrokiem. Mieliśmy bardzo dobre miejsca tuż przed sceną. Usadzono nas przy stoliku, a kelner zaserwował drinki, które były wliczone w cenę. Rozejrzałem się dyskretnie po sali i wtedy poczułem, że moja męska duma została miło połaskotana. Ala wyróżniała się na tle innych kobiet obecnych w sali, a panowie zamiast na swoje partnerki spoglądali ukradkiem na moją żonę, która nic sobie z tego nie robiła. Założyła nogę na nogę i położyła dłoń na moim kolanie. Miała wypielęgnowane i ślicznie pomalowane paznokcie. Zresztą w tym samym kolorze połyskiwały również paznokcie u nóg. Rzucały się w oczy, ponieważ Ala nosiła odkryte obuwie na wysokim obcasie. Byłem pewien, że kilku z obecnych tu facetów chętnie by się ze mną zamieniło. A może tak mi się tylko zdawało, bo w głębi serca chciałem, żeby któryś z nich spróbował ją poderwać.

- Cudownie wyglądasz, kochanie – szepnąłem i pocałowałem ją za uchem.

Ala popatrzyła na mnie czule, ale nie zdążyła nic powiedzieć, ponieważ rozpoczął się koncert. Przygasły światła i salę wypełnił miękki, aksamitny wręcz dźwięk pianina. Zaraz potem dołączyła perkusja i kontrabas, i wszystkich nas porwał jazz w najlepszym wydaniu. Poczułem mrowienie rozchodzące się po ciele i dostrzegłem, że na jej skórze również pojawiła się gęsia skórka. To była prawdziwa muzyka i grana na żywo czyniła z nami cudowne rzeczy. Ala wtuliła się we mnie i pozostała już taka niemalże do samego końca koncertu, który okazał się prawdziwym pokazem kunsztu muzycznego, budowania nastroju i improwizacji. Było w nim wszystko, czego oczekiwaliśmy.

- Dziękuję, że mnie tu zabrałeś – szepnęła w pewnej chwili. - To jest warte każdych pieniędzy.

Objąłem ja mocniej. Było mi dobrze i czułem, że jesteśmy dla siebie stworzeni i rozumiemy się doskonale.

Po godzinie żywiołowego koncertowania wykonawcy zagrali bardzo długi, dynamiczny utwór i byliśmy wszyscy przekonani, że to już finał. Jednak lider zespołu zapowiedział jeszcze gościa specjalnego. Była to sympatyczna niespodzianka, ponieważ znani na świecie weterani zaprosili na scenę młodego, nieznanego trębacza. Z zapowiedzi dowiedzieliśmy się, że pochodzi stąd i jest bardzo obiecującym muzykiem. Światła ponownie przygasły i zrobiło się cicho. Pozostał jedynie biały snop rzucony przez podwieszony u sufitu reflektor. Wkrótce stanął w nim wysoki mężczyzna, a właściwie jako pierwszy pojawił się dźwięk jego trąbki. Mocna, ale zarazem liryczna barwa instrumentu po prostu wbiła nas w fotele i w takim nastroju siedzieliśmy już do końca koncertu. Muzycy wykonali wspólnie dwie popularne ballady Krzysztofa Komedy i pomimo tego, że młody trębacz miał prawo czuć się onieśmielony występując obok mistrzów, to nie było po nim widać tremy. Co więcej, wcale nie odstawał od nich poziomem umiejętności i spokojnie stanął na wysokości zadania. Był skupiony i sprawiał wrażenie jakby poza muzyką nie istniało nic wokół. Grał z zamkniętymi oczami, trzymając instrument niemal pionowo w dół i tylko w szczególnie dynamicznych momentach unosił go wywołując u słuchaczy jęki zachwytu.

Ala patrzyła w niego jak w obrazek. Prawdę mówiąc, zachowywała się jakby zaczarował ją dźwiękiem błyszczącej trąbki. Delektowała się i przeżywała każdą nutę śledząc uważnie gesty muzyka. W czarnej, dopasowanej marynarce i woskowanych spodniach w tym samym kolorze, wyglądał na przystojniaka, który wiedział jak zwrócić na siebie uwagę. Krótkie zmierzwione włosy dziwnie kontrastowały ze skupieniem na jego twarzy, ale stanowiły za to wabik, który przyciągał uwagę żeńskiej części publiczności.

- Niezłe ciacho! – wyszeptała Ala. Nie kryła, że i jej się podoba.

Uścisnąłem mocniej jej dłoń i uśmiechem dałem znać, że wiem co ma na myśli.

Zaraz po koncercie wykonawcy zgodzili się pozostać chwilę i podpisać albumy, które można było nabyć na miejscu. Wokół jazzmanów stworzył się wkrótce gęsty tłum, ale młody trębacz postanowił niepostrzeżenie wymknąć się bokiem. Ala, która czekała na mnie przy stoliku dostrzegła go z futerałem w ręce przeciskającego się między krzesełkami. Ich spojrzenia spotkały się zupełnie przypadkiem i wszystko zdarzyło się tak nieoczekiwanie, że obydwoje uśmiechnęli się jakby znali się od dawna.

- Gratuluję. To było niesamowite – pierwsza odezwała się Ala.

- Podobało się? - zapytał troszkę onieśmielony spontanicznym wyznaniem z ust nieznajomej kobiety.

- Szkoda tylko, że grałeś tak krótko. Mogłabym cię słuchać cały wieczór – wypaliła, nie zdając sobie sprawy, że mogło to zabrzmieć dwuznacznie.

- Miło słuchać takich komplementów – podziękował i zaraz skromnie dodał, że jeszcze musi się wiele nauczyć.

Ala podała mu bilet i poprosiła o autograf. Mężczyzna podpisał się na odwrocie. Spojrzała na podpis ciekawa imienia, ale ten przedstawił się jej, zanim zdążyła rozczytać jego bazgroły.

- Marcin – powiedział głośno i podał jej dłoń.

- Zachowam go. Kiedy będziesz sławny ten kawałek papieru może być wiele wart — zażartowała i schowała bilet do torebki. Mężczyzna uśmiechnął się i wyszedł z sali.

- Widzę, że poznałaś już gwiazdę wieczoru – powiedziałem, kiedy zostaliśmy sami. Stałem niedaleko i usłyszałem fragment ich rozmowy.

- Zupełnie przypadkiem – tłumaczyła się. - Był taki nieśmiały i stremowany.

- Dziwisz się? Niejeden by dużo oddał, żeby taka atrakcyjna kobietka zwróciła na niego uwagę.

- Ale z ciebie zgrywus – odparła siląc się na obojętny ton.

Byłem szczęściarzem. Objąłem ją i podążyliśmy za innymi w stronę wyjścia. Przy drzwiach zrobił się mały zator, więc przesuwaliśmy się powoli. W pewnym momencie Ala ścisnęła mnie za ramię i wskazała głową na przeszkloną ścianę. W hotelowym lobby stał nasz młody muzyk i wpatrywał się uważnie w tłum wychodzących ludzi.

- O Boże! A jeśli on czeka na mnie? - wypaliła znienacka. W jej głosie słychać było nutę zdenerwowania.

- Tak szybko narobiłaś mu nadziei? - zażartowałem, żeby rozładować atmosferę. - Nie można cię na minutę zostawić.

- Nie żartuj sobie! Powiedz lepiej co mam robić? - Ala była wyraźnie stremowana.

- Zobaczymy co się wydarzy — odrzekłem zachęcająco i popchnąłem ją przed siebie. - Będę w pobliżu – zdążyłem jeszcze dodać, zanim znaleźliśmy się w holu.

Rzeczywiście, Ala się nie pomyliła. Mężczyzna najwyraźniej czekał na nią, bo gdy tylko ją dostrzegł, podszedł i rozpoczął rozmowę.

- Tak się zastanawiałem… Zje pani ze mną kolację?

- Prawdę mówiąc trochę zgłodniałam – odpowiedziała po krótkim zastanowieniu. - I nie mów do mnie pani, bo czuję się staro… - Udało mi się jeszcze usłyszeć strzępek rozmowy, zanim rozdzielił nas tłum.

Poszedłem za nimi do hotelowej restauracji. Usiedli przy stoliku i wybrali coś z karty dań. Ja zamówiłem drinka i z pozycji stołka barowego czekałem na rozwój wydarzeń. Chwilę zajęło im zanim się rozluźnili, ale kiedy kelner przyniósł kolację rozmowa potoczyła się już swobodnie. Po godzinie Ala podniosła się i zapewne pod pretekstem skorzystania z toalety wyszła z sali. Była spokojna i opanowana, ale na jej twarzy czaił się tajemniczy uśmiech.

- Dobrze się bawisz, kochana? - spytałem i objąłem ją. Rozstaliśmy się zaledwie godzinę temu, ale teraz trzymając dłonie na ukochanej i czując ciepło jej ciała ogarnęła mnie tęsknota i dziwny niepokój. Czułem, że dziś może się zdarzyć coś, czego być może będę żałował, ale jednocześnie jakaś niezdrowa ciekawość sprawiała, że z drżeniem na ten moment oczekiwałem.

- Próbuje cię poderwać?

- Nie wiem, ale na pewno wie jak zabawić kobietę – odpowiedziała. - Jest przy tym taki słodki i wcale nie taki nieśmiały – opisała w skrócie co się do tej pory wydarzyło między nimi. Dobrze się bawię w jego obecności i jestem już po trzech drinkach. - Znowu tajemniczo się uśmiechnęła i mrugnęła do mnie okiem.

Doskonale wiedziałem, do czego była zdolna po alkoholu, a to był dopiero początek wieczoru. Znowu przeszły mnie ciarki i poczułem jakby tysiące małych szpileczek wbijało się w moją skórę.

- Jesteś zazdrosny? Cały drżysz – spytała z troską w głosie i przytuliła się do mnie z całej siły. - Mam to zakończyć?

- Nie. To tylko emocje. Jak to się rozwinie, Alu?

- Nie mam pojęcia, głuptasie. Na razie jest miło i mam ochotę zaszaleć, ale przecież tego się nie da zaplanować. Wszystko ci opowiem, bo Marcin chce mnie zabrać do klubu – tu jest zbyt spokojnie – wyjaśniła.

- Jak to? - spytałem zaskoczony. – Chcę na ciebie patrzeć.

- O nie, nie! Nic z tego – zaoponowała. - Myślałabym tylko o tobie – byłabym spięta. Nie zamierzam przecież grać i udawać. Jeśli mam poczuć ochotę na coś więcej, to musi przyjść naturalnie. Nie dam się mu uwieść na twoich oczach, więc musisz mi zaufać i uzbroić się w cierpliwość. Wszystko ci potem opowiem i będziesz mnie pragnął jak nigdy, tak?

- Spróbuję wytrzymać – popatrzyliśmy na siebie, jakbyśmy się chcieli upewnić czy rzeczywiście chcemy zaryzykować. - No idź już, bo się rozmyśli – powiedziałem w końcu, a ona pocałowała mnie w usta i wróciła do sali nie oglądając się już za siebie.

Oczywiście nie zamierzałem siedzieć w pokoju i spokojnie czekać na powrót żony, która mogła w tym czasie uprawiać seks z kimś innym. O nie! Takiej okazji nie mogłem zaprzepaścić. Wiedziałem, że ciężko się jej oprzeć i najbardziej kręciło mnie właśnie to jak prowokuje i kusi facetów. Zżerała mnie ciekawość czy jej nowy partner spróbuje skorzystać z okazji i prześpi się z atrakcyjną, samotną kobietą. Ala nie będzie się przecież opierać, jeśli gość rozegra to we właściwy sposób.

Kiedy opuścili hotel odczekałem chwilę i wyszedłem za nimi. Rozejrzałem się — szli niespiesznym krokiem nadmorską promenadą. Ponieważ wieczór był pogodny i ciepły było tam wielu spacerowiczów dlatego z łatwością wtopiłem się w tłum. W ten sposób dotarłem niezauważony do końca deptaku i zdążyłem dostrzec jak wchodzą do oświetlonego neonami niepozornego budynku. Zdążyłem tylko odczytać: „Night club...” jakiś tam, kiedy nagle zdałem sobie sprawę, że do takiego lokalu bardzo często wchodzi się wyłącznie po dokonaniu wcześniejszej rezerwacji lub wykupieniu specjalnej karty. Zmroziło mnie. Po tylu konspiracyjnych zabiegach miałbym przegapić najważniejszą część? Nie – pomyślałem. - Muszę improwizować. Nie zatrzymując się rozpiąłem dwa górne guziki koszuli eksponując „klatę” i na szczęście znalazłem w portfelu wypasiony banknot euro. Postanowiłem udawać ważniaka. Nie myliłem się – przy wejściu stał napakowany bramkarz o wyglądzie boksera wagi ciężkiej. Pewnym krokiem ruszyłem do środka i lekceważącym gestem wsunąłem mu w łapę pieniądze. Albo wziął mnie za kogoś znacznego, albo nie zdążył pomyśleć, bo wszedłem do lokalu niezatrzymywany przez nikogo. Znalazłem się w holu, z którego rozpościerał się doskonały widok na główną salę. Rozejrzałem się uważnie. Środek pomieszczenia zajmował ogromny bar w kształcie okręgu, a przy ścianach stały skórzane, pikowane kanapy i niskie stoliki. Z jednej strony sali kanapy wyglądały na wygodniejsze i były oddzielone niskimi ściankami na wzór boksów w korporacyjnych biurach. Naprzeciwko było podwyższone miejsce dla DJ-a i błyszcząca posadzka do tańczenia. Uśmiechnąłem się do siebie z zadowolenia. U góry była antresola, z której można było swobodnie obserwować to, co działo się na sali. Było tłoczno i gwarno - prawie wszystkie miejsca były zajęte, a parkiet roił się od tańczących. Impreza trwała na całego. Usiadłem przy barze i zamówiłem piwo. Dostrzegłem ich przy jednym z boksów. Witali się właśnie z grupką młodych kobiet i mężczyzn, którzy okupowali to miejsce. Musieli być dobrymi znajomymi Marcina, ponieważ widziałem jak przedstawiał im Alę. W ogóle to Marcin musiał być tu swego rodzaju celebrytą, ponieważ po chwili DJ ściszył muzykę, powitał przez mikrofon gościa i zaprosił go na scenę. Ten pogroził mu palcem, ale ostatecznie wyjął trąbkę z futerału i stanął przy mikrofonie. Zagrali. Połączenie tradycyjnego instrumentu z elektronicznym, nasyconym basem podkładem przyniosło niesamowity efekt. Widocznie od dawna wspólnie improwizowali, ponieważ rozumieli się doskonale i widać było, że wspólne muzykowanie sprawia im dużo frajdy. Kiedy muzycy zagrali kilka kawałków nagrodziły ich gromkie brawa i okrzyki, a w drodze do stolika Marcin musiał wypić parę kolejek z rozentuzjazmowanymi i podchmielonymi gośćmi. Był tutaj gwiazdą. Dostrzegłem, że zaimponował Ali. Czuła się chyba wyróżniona tym, że towarzyszy zdolnemu przystojniakowi, do którego umizgiwały się młodsze dziewczyny, a on zajmował się wyłącznie nią. Kelnerki przynosiły do ich stolika drinki, jednego za drugim i całe towarzystwo w boksie wkrótce zaczęło imprezować na całego. Widziałem, że Ala szybko poczuła się pośród nich swobodnie: śmiała się i przekrzykiwała wrzeszczące dziewczyny. Obawiałem się, że po prostu zaraz się upije i straci świadomość. Na szczęście z głośników poleciał jakiś popularny obecnie kawałek i wszyscy ruszyli do tańca. Na parkiecie zaroiło się od ludzi, jednak Ala ubrana w czarną skórę i błyszczące legginsy wyróżniała się w kłębowisku podskakujących i wijących się ciał. Gładko zaczesane i upięte w ogon włosy lśniły w blasku reflektorów. Bawiła się w grupce nowo-poznanych znajomych i chociaż nie zachowywała się aż tak wyzywająco, jak pozostali, od razu można było poznać, że taniec to jej druga natura, a figurą i urodą biła resztę dziewczyn. Poruszała się niezwykle lekko i zmysłowo, co oczywiście nie uszło uwadze Marcina i innych mężczyzn, którzy wkrótce ściśle ją otoczyli szukając kontaktu z tancerką. Ona wydawała się nie przejmować adoratorami, kompletnie ignorując zabiegających o jej względy napaleńców. Jedynym mężczyzną, któremu poświęcała uwagę był Marcin. Odniosłem wrażenie, jakby tańczyła wyłącznie dla niego. W jej płynnych ruchach było wszystko, co mogło skusić i ogłupić faceta. Była w tym cholernie dobra – pomyślałem. Marcin nawet na moment nie odrywał od niej wzroku, z satysfakcją patrząc jak sprytnie uwalnia się od innych, żeby znaleźć się przy nim. Tańczyli teraz obok siebie czasami tylko delikatnie stykając się biodrami. Zdziwiło mnie, że po takiej dawce alkoholu wszyscy zachowywali się nadzwyczaj przyzwoicie. Nie było żadnego obejmowania, ocierania się czy pocałunków, chociaż atmosfera była elektryzująca. Obok DJ-a była niewielka scena i oczywiście nieodzowne rury. Wiły się przy nich skąpo ubrane tancerki, jakby ich zadaniem było zachęcić tańczących do bardziej erotycznych wybryków. Podejrzewam, że niektóre z tańczących tam dziewczyn to zwykłe klientki klubu, które wypiły na tyle dużo, że odważyły się, żeby pokazać co nieco swoim partnerom. Mijały minuty, ale poza tańcami i coraz głośniejszą rozmową nic się nie wydarzyło. Zacząłem nawet wątpić, czy wieczór okaże się tak samo ekscytujący, jak podczas poprzedniego wyjazdu.

W międzyczasie wdrapałem się po wąskich, metalowych schodach na antresolę i znalazłem wolny stolik tuż przy barierce. Teraz miałem doskonały widok na Alę i jej towarzystwo, sam pozostając w ukryciu.

Zrobiło się późno. Po klientach lokalu widać już było trudy długiego wieczoru oraz efekt spożytych trunków. Nie było już chętnych na szalone wygłupy i coraz więcej odurzonych alkoholem gości po prostu rozmawiało zalegając w kanapach. Na parkiecie zrobiło się mniej tłoczno. Zostali tylko najwytrwalsi i były to już głównie pary. Przygaszone światła oraz spokojniejsza muzyka zachęcały tańczących do przytulania.

Towarzystwo Marcina zaczęło powoli zbierać się do wyjścia, ale Ala ze swoim partnerem nie ruszali się z miejsca. Siedzieli blisko siebie, a ona opierała głowę o jego tors. Nie wiem, czy dobrze widziałem, ale chyba trzymali się za ręce. Blondynka, która siedziała obok była najprawdopodobniej jego bardzo bliską przyjaciółką, ponieważ na pożegnanie czule go objęła. Następnie pochyliła się nad Alą. Szepnęła jej coś do ucha i pocałowała ją na odchodne w usta. Nie wiem co to było, ale Ala odprowadziła ją zaintrygowanym wzrokiem aż do samego wyjścia.

W międzyczasie DJ jeszcze bardziej podkręcił atmosferę. Z głośników poleciał wolny, leniwy Deep House z mocnym, wybijającym się basem. Po kilkunastu taktach dołączył do niego kobiecy wokal: głęboki i zmysłowy. Muzyka była wręcz przesycona erotyzmem, a pulsujące światła sprawiły, że brzmiała niemal psychodelicznie. Przy rurach ponownie pojawiły się panienki, jednak były ubrane o wiele odważniej niż godzinę temu. Właściwie były raczej rozebrane, bo trudno było nazwać ubraniem stringi i cienkie, koronkowe biustonosze. Ku uciesze podpitych facetów, wyginały się przy rurach w przeróżnych, erotycznych pozach. Poczułem się jakbym był naćpany i gdybym zamknął teraz oczy, mógłbym odpłynąć, stracić kontakt z rzeczywistością. Atmosfera była naprawdę niesamowita. Marcin poprowadził ją na parkiet. Ala od razu zarzuciła mu ręce na szyję i wtuliła się w niego, a on objął ją w talii przyciskając do siebie. Nie poruszali się prawie — jedynie jego dłonie zaczęły nieśmiało błądzić po jej plecach. Masował ją i głaskał przesuwając je w górę, aż dotknął odkrytych ramion i zaczął je delikatnie ugniatać. Ala zareagowała – poruszyła biodrami wciskając je w niego, a mężczyzna opuścił ręce i położył na wypiętych pośladkach. Dostrzegłem grymas rozkoszy na jego skupionej twarzy. Doskonale wiedziałem skąd się wziął. Legginsy, które opinały jej tyłek, uwydatniały i eksponowały zgrabne krągłości. Marcin widział, że są idealnie kształtne, ale teraz namacalnie przekonał się, że są również jędrne i sprężyste. Ich biodra przywarły do siebie. Ala wciskała je w niego, tylko po to, żeby zaraz nadstawić mu tyłeczek i oddać go w jego ręce. Marcin gładził go już i głaskał z pełną swobodą. Ich taniec stał się niesamowicie zmysłowy i polegał wyłącznie na powolnym kołysaniu sklejonych ze sobą bioder. Tak to mogło wyglądać z daleka, ale byłem pewny, że ich ciała napierały na siebie w zupełnie innym celu. Ala z pewnością czuła na brzuchu jego podniecenie – twarde wybrzuszenie w spodniach, które w nią wbijał, a ona je sobą masowała. Znałem ją doskonale i domyślałem się co teraz przeżywa. Drżała, ale nie uniosła głowy i nie spojrzała mu w oczy. Świadomość, że podnieciła i doprowadziła do wzwodu mężczyznę sprawiła, że stała się na dole mokra. Jednocześnie była sparaliżowana strachem i ciekawością przed nieznanym. W przeciwieństwie do niej Marcin rozpływał się z zadowolenia. Pozwoliła mu trzymać się za pośladki i celowo przyciskała się, napierając na członka, jakby chciała swym łonem ustalić jego kształt. Wiedziałem, że nie wytrzyma tego długo i będzie miał ochotę na więcej.

Przełknąłem z trudem ślinę. - Co my do cholery robimy? - cisnęło mi się na usta. - Przecież to jest chore. - Biłem się z myślami, ale napięcie w podbrzuszu i potężny wzwód przypominał, że w gruncie rzeczy tego pragnę.

Marcin czytał w moich myślach. Zauważyłem, że przesunął ją delikatnie w bok. Ala zesztywniała i mocniej zacisnęła ręce na jego szyi. Patrzyłem na nich z pewnej odległości, ale i tak zauważyłem, jak jej uda ustępują i rozchylają się pod naporem nogi Marcina. Wciskał się między nie delikatnie – nie chciał jej spłoszyć, ale jego cierpliwość została wkrótce nagrodzona. W pewnym momencie Ala stała się wiotka i bezwładna jakby ugięły się pod nią nogi. Poczuła na kroczu silne udo mężczyzny, który był teraz władczy i bezwzględny. Pojedynczy dotyk zmienił się wkrótce w serię bardziej intensywnych odczuć, bo Marcin zaciśniętymi na jej tyłku dłońmi zmusił ją by się o niego ocierała. Przeraziła się, ponieważ była tam mokra i gorąca. Wstydziła się, że poczuje jej podniecenie, ale pobudzał ją zbyt silnie, by mogła się oprzeć. Czuła, że słabnie i poddaje się temu młodszemu o dziesięć lat mężczyźnie. Przeczuwałem, że teraz pozwoli mu na wszystko. Żar, który rozlewał się po niej sprawił, że zapomniała kim jest i jak znalazła się w tej sytuacji. Liczyło się tylko to, że jest jej z nim dobrze. Zapomniała o wstydzie, rozluźniła napięte mięśnie – pragnęła go. Marcin nie próżnował. Obrócił ją tyłem i mocno przytulił. Na widok biustu, który z tej strony prezentował się w pełnej krasie, pochylił się i przytulił twarz do jej policzka. Nie mógł się oprzeć, bo Ala miała głęboki dekolt i nie liczyło się, że była ubrana. Czuła na sobie jego wzrok i widziałem, że sama go prowokowała. Odchyliła głowę i oparła ją o jego tors. Mógł widzieć więcej. Kiedy oddychała jej piersi unosiły się i stawały się pełniejsze pozostawiając mu naprawdę niewiele do wyobraźni.

Marcin cały czas tulił się do niej od tyłu. Teraz sięgnął do jej dłoni i podniósł je. Pozwoliła, żeby założył je sobie na szyję. Poczułem się jakbym doświadczał jakiegoś daja vu. Sytuacja do złudzenia przypominała, tą z poprzedniego wyjazdu. Z tą różnicą, że to mężczyzna miał inicjatywę, a Ala posłusznie spełniała jego życzenia. Nie mogłem oderwać od niej wzroku – była tak nieprzyzwoita i zarazem ponętna. Kiedy zaplotła ramiona na jego szyi wygięła plecy w łuk i wypięła piersi. Krótka bluzeczka zadarła się niechcący odsłaniając brzuch. Marcin zsuwał dłonie po ramionach Ali. Robił to powoli i metodycznie jakby chciał najdłużej czerpać przyjemność z dotyku jej skóry. Na dole czekała na niego inna niespodzianka. Zetknięcie z gorącą, lekko spoconą skórą jej brzucha było szokiem, jak i erupcją pożądania. Nie cofnął dłoni. Wręcz przeciwnie, przesuwał odważnie palce, żeby poznać wszystkie wypukłości i zagłębienia jej talii. W odpowiedzi Ala zakołysała się bardziej zmysłowo prowokując go do odważniejszych pieszczot. Wszystko to działo się bardzo szybko. Byli już chyba wystarczająco pobudzeni, aby przestać udawać, że nic się między nimi nie wydarzy. Ala uniosła głowę, a kiedy ich spojrzenia spotkały się rozchyliła nieco usta zapraszając go do pocałunku. Nie musiała czekać. Marcin zrobił to po mistrzowsku. Najpierw delikatnie je i musnął, a następnie przyszczypnął delikatnie jej dolną wargę. Wkrótce ich usta złączyły się w głębokim pocałunku pozwalając przejąć inicjatywę językom. Całowali się długo: namiętnie i nieprzyzwoicie. Ich usta praktycznie nie odrywały się od siebie, a jeśli już to koniuszki języków wysuwały się ciągle szukając ze sobą kontaktu.

Przetarłem oczy ze zdziwienia, bo robiło się naprawdę gorąco. Ręka Marcina, którą do tej pory masował brzuch niepostrzeżenie wsunęła się pod bluzkę. Nie mogłem uwierzyć, że będzie ją pieścił w ten sposób, kiedy obok wciąż tańczyli inni – mogli coś zauważyć. On jednak nie zwracał uwagi na to, co się działo wokół. Po chwili widać było już gołym okiem, że materiał na wysokości piersi się rozciągnął . Zaczął się do niej na ostro dobierać i najnormalniej w świecie masował pod ubraniem jej biust. Byłem pewnie bardziej podniecony niż on. W wyobraźni widziałem jak stara się wyczuć przez biustonosz brodawki, które już pewnie wystarczająco zesztywniały, żeby mógł je przyszczypnąć. A może zadarł koronkowy stanik do góry i dotykał je bezpośrednio? Nie wiem jak było naprawdę, ale przesunęli się w najciemniejszy obszar parkietu i nie wiadomo czym by się to skończyło, gdyby nie to, że muzyka powoli przycichła, a DJ pożegnał się z nieliczną już o tej porze klientelą lokalu. Nadeszła pora zamknięcia klubu.

Wyszli na zewnątrz. Trzymała go za rękę, ale zaraz, gdy znaleźli się na deptaku, objęli się i wolnym krokiem ruszyli w kierunku hotelu. Promenada była prawie pusta, tylko gdzieniegdzie można było jeszcze napotkać wałęsających się ludzi. Większość z nich powracała zapewne z nocnych imprez, bo szli wężykiem trzymając w ręku piwo lub kolę. Było też widać kilka zakochanych par, ale ci nie zwracali na nikogo uwagi zajęci wyłącznie sobą. Podążałem z nimi niezauważony, starając się zachować odpowiedni dystans i wybrać najbardziej zaciemnioną stronę. Nie wiem, jaki był ich plan, i czy w ogóle go mieli. Czyżby Ala chciała go zaciągnąć do hotelu? Nie uzgadnialiśmy tego wcześniej. Nic nie uzgadnialiśmy – to wszystko wydarzyło się tak niespodziewanie. Widziałem jednak, że kiedy tylko nie było nikogo w pobliżu przystawali całując się i obejmując. W takich momentach facet praktycznie nie zdejmował dłoni z jej tyłka, a często wsuwał je wyżej pod kurtkę.

Ala nie pamiętała, kiedy i jak znaleźli się na promenadzie. Działo się z nią coś dziwnego, a w głowie czuła lekki szum spowodowany wypitym alkoholem. Było to jednak całkiem przyjemne uczucie, ponieważ wypiła wystarczająco dużo, aby się rozluźnić i pozbyć zahamowań, ale nie była pijana. Była pobudzona do granic rozsądku. Emocje wzbierały w niej przez cały wieczór wzbudzając ciągły niedosyt. Zaczęła wreszcie fantazjować o seksie z nim. Zastanawiała się jak będą się kochać. Kiedy po raz ostatni wyszli zatańczyć myślała tylko o tym, żeby wreszcie dać upust pożądaniu. Położyła mu ręce na karku, a on delikatnie, lecz stanowczo przyciągnął ją do siebie i wiedziała, że pozwoli mu na wszystko. Jego dłonie dotykały ją dokładnie tam gdzie pragnęła. Była mu uległa. Nie oponowała, gdy poczynał sobie coraz odważniej. Marcin skrzętnie wykorzystał brak oporu z jej strony i robił to cudownie. A kiedy otarła się o jego nogę, którą prawie wepchnął między jej uda zobaczyła przed sobą gwiazdy i natychmiast zapragnęła, żeby ją tam pieścił. Muzyka i światła sprawiły, że zachowywała się jak w transie. Nie myślała o mężu, o ludziach obok – z podniecenia utraciła zdolność racjonalnego myślenia. Poczuła na brzuchu gorąco i zadrżała. Opuszki jego palców muskały ją tuż nad krawędzią legginsów – wiedział, że go chce. Zdradziła się gęsią skórką, którą z pewnością wyczuł. Zagłębił palec w jej pępku i wtedy zawładnął jej umysłem.

- Zrób to! Zrób to, proszę – krzyczała w myślach, wypinając do przodu biust. W tym samym momencie rozgrzana dłoń wsunęła się pod bluzkę i Ala poczuła ją na biustonoszu.

- O tak. Tego chciała. - Objął jej pierś, jakby badał jej kształt i ciężar. Zaczął ją delikatnie ugniatać i masować, a ona czuła, że w majtkach tworzy się mokra plama. Wiedziała jedno – chce go w sobie. Działała jak w automacie, pozwoliła by robił z nią, co chciał byle tylko jej dogodził.

Ocknęła się widząc z oddali rozświetlone halogenami kontury hotelu. Zaczęła myśleć.

- Nie możemy iść do mnie! Nie mogę… - powiedziała łamanym głosem, bo zakrył jej usta kolejnym pocałunkiem.

- Ala! Nie mogę dłużej... Gdzie? - Marcin również nie mógł się opanować.

- Nie wiem. Nie u mnie! – krzyczała bezgłośnie przytulona do jego ucha.

Szarpnął ją za rękę i pociągnął za sobą. Zorientowała się, że są w ciemnym zaułku pomiędzy dwoma drewnianymi budkami, w których za dnia sprzedawano pamiątki. Marcin przycisnął ją twarzą do ściany i naparł całym ciałem, jakby obawiał się, że będzie chciała mu się wyrwać. Poczuła na sobie natarczywe dłonie, które wsunęły się pod bluzkę i zadarły ją z biustonoszem pod szyję. Uwolnione od miseczek piersi zakołysały się na moment, ale zaraz objął je dłońmi zaczął ściskać — teraz już swobodnie i do woli. Był napastliwy i zaborczy. Przyciskał ją sobą do drewnianej ściany — był jak w amoku.

- O taaak. Rób tak. - Zachęcała go. Jego pieszczoty były coraz bardziej intensywne.

- Pragnę cię Alu! Nie wytrzymam dłużej! - wołał całując ją po szyi i włosach. Ciągle dotykał jej piesi, a twarde brodawki, które delikatnie szczypał emitowały gorąco, które rozeszło się po niej gwałtowną, obezwładniającą falą.

Drugą dłoń zsuwał coraz niżej, aż w końcu włożył ją między uda Ali. Machinalnie rozstawiła szerzej nogi, a wtedy poczuła tam jego dotyk. Macał ją przez ubranie, ale i tak wilgotny materiał nie stanowił żadnej przeszkody. Marcin wyczuwał każdą fałdkę, a przede wszystkim poczuł, że jest mokra. Ala nie panowała nad sobą – oddychała głośno i coraz szybciej, bo zaczynało brakować jej tchu. Przygryzała wargę i naparła na dłoń, która teraz niemalże wibrowała na wyczuwalnej przez tkaninę łechtaczce. Z trudnością tłumiła jęki wydobywające się z zaciśniętej krtani, bo to co z nią robił było trudne do opanowania. Gdyby nie przyciskał jej do ściany z pewnością osunęła by się na ziemię. Wiedziała, że Marcin jest gotowy - jego twarda męskość wbijała się w nią od tyłu, wdzierając się między pośladki.

- Zrób to! Na co czekasz? - zdążyła tylko powiedzieć, kiedy poczuła, że ściąga z niej ubranie. Legginsy wraz z bielizną opadły do kostek, a Marcin pociągnął ją za biodra, żeby się wypięła. Ona – atrakcyjna, dojrzała mężatka i matka, pozwoliła jakiemuś młodzieńcowi, żeby zerwał z niej ubranie i patrzył na wypięty tyłek jakby była pospolitą dziwką. Jedak świadomość, że zachowują się tak swobodnie, wręcz nieprzyzwoicie tylko wzmogła w niej pożądanie. Usłyszała metaliczny odgłos rozsuwanego rozporka i poczuła go wreszcie na sobie. Marcin potarł o nią czubkiem penisa rozsuwając ociekające śluzem fałdy i wśliznął się do samego końca gorącego tunelu. Jęknęła. Chciała krzyknąć, ale głos uwiązł jej w gardle. To uwielbiała najbardziej. Moment, w którym ogromny męski organ rozciąga ściany jej pochwy był dla niej doznaniem, którego nie mogła z porównać z niczym przyjemniejszym. Zaczął się w niej poruszać. Musiała się wtedy mocniej zaprzeć o ścianę, ponieważ jej kochanek wcale się nie kontrolował. Wbijał się w nią jakby chciał ją do tej budy przygwoździć. Dla niej te kilka pchnięć stanowiło tylko formalność. Była rozpalona do tego stopnia, że gdy tylko poczuła go w sobie rozpoczęła się reakcja, której nie dało się zatrzymać. Zobaczyła przed oczami mgłę, a Marcin musiał jej zatkać usta dłonią, bo zaczęła krzyczeć. Poczuła szarpnięcie i głowa odskoczyła jej do tyłu. To on złapał ją za ogon włosów i z całej siły uderzał biodrami w pośladki wyrzucając z siebie porcje nasienia. Przyjmowała kolejne uderzenia z coraz większą rozkoszą. Wypięła się nawet mocniej, żeby wszedł się w nią głębiej. Po chwili uderzenia zelżały. Oboje poczuli ulgę. Byli wyczerpani, ale uśmiechali się. Marcin wyszedł z niej, a Ala odwróciła się i pozwoliła mu się przytulić. Stali oparci o ścianę ciężko oddychając.

- Nigdy czegoś takiego nie robiłem – odezwał się pierwszy. Objął jej głowę i pocałował w czoło, oczy i na końcu w usta.

- Ja też. To najlepszy seks w moim życiu – powiedziała odwzajemniając pocałunki.

- Może go powtórzymy w warunkach bardziej… - Zamilkł, bo deptakiem obok przechodziła grupka podchmielonej młodzieży.

- Eleganckich? - dokończyła po chwili za niego.

- Tak. Znowu cię pragnę – powiedział i przyparł ją do ściany.

- Odprowadź mnie do hotelu – powiedziała i delikatnie go odepchnęła. - Na dziś wystarczy...

Dalszej rozmowy już nie usłyszałem, ponieważ musiałem opuścić kryjówkę i wrócić do pokoju. Poczułem się nagle jak parszywy podglądacz. Kryłem się w ciemnościach, żeby podejrzeć tych dwoje w najbardziej intymnym dla nich momencie. Zaraz jednak zapomniałem o wyrzutach sumienia. Na tym polegał nasz układ, chociaż ona nie zdawała sobie sprawy, że mogę się posunąć tak daleko. Widziałem jak kobieta, którą kochałem oddaje się przypadkowo poznanemu facetowi i jedyne co czułem to satysfakcja. W najśmielszych marzeniach nie śniłem, że fantazje, o których powiedzieliśmy sobie w momencie zbliżenia, niemal w żartach, mogą dojść do skutku. Jak to się stało, że zaakceptowaliśmy seks pozamałżeński? Bez najmniejszego wahania, czy wątpliwości? - zastanawiałem się. - Najdziwniejsze było to, że czułem się nakręcony, a nie zazdrosny. Podglądanie ich było niczym oglądanie cholernie realistycznego porno z żoną w głównej roli. Z tą różnicą, że Ala wcale nie musiała grać.

Kiedy wszedłem do pokoju leżała ubrana na łóżku. Z podkurczonymi nogami i rękoma pod głową wydała mi się niezwykle delikatna i bezbronna. W zaczerwienione oczach kryła się niepewność. Była nieśmiała i zmieszana.

- Dziwnie mi. Zdradziłam cię Adasiu — Powiedziała głosem pełnym obawy, ale i ulgi, że zrzuciła z siebie ten ciężar. Jakby nie było, powiedziała własnemu mężowi, że kochała się z innym facetem.

- Zrobiłam to. Tak jak chciałeś.

- Wiem, wszystko widziałem – przyznałem się i przysiadłem obok niej.

- Jak to? - podniosła na mnie wzrok, w którym czaiło się zaskoczenie, a może nawet i wstyd.

- Nie mogłem się powstrzymać. Wiesz jak tego chciałem — próbowałem się tłumaczyć. - Kocham cię i nie żałuję, że to się stało. Sam cię namawiałem, żebyś się z kimś przespała, ale nie miałem pojęcia, że będzie aż tak fantastycznie. To było jak sen. Rozpaliłaś mnie jak nigdy. - Powiedziałem i pogłaskałem ją po głowie.

Popatrzyła na mnie z ulgą i odzyskała kokieteryjny humor.

- Nie przeszkadzało ci, że twoja kochana żonka dała się zerżnąć innemu facetowi? Nie byłeś zazdrosny? Ani trochę? - zapytała śmielej.

- Zerżnąć? - podobał mi się taki język. Jej umiejętność nazywania rzeczy po imieniu przyprawiała mnie o drżenie.

Teraz ponownie zobaczyłem w niej kobietę, o jakiej zawsze fantazjowałem. W pomiętej bluzce i z biustem prawie na wierzchu wyglądała wyzywająco i nieprzyzwoicie. Poczułem nagłe pożądanie. Wepchnąłem dłoń między jej zaciśnięte uda i nawet gdybym wcześniej nie widział, to teraz bez trudu rozpoznałbym, że niedawno miała w sobie mężczyznę. Była mokra i wciąż biło z niej gorąco. Ala jęknęła i przymknęła powieki. Złapała moją dłoń i docisnęła ja mocniej, abym poczuł przez ubranie jej „rozgrzebane” gniazdko.

- Podniecało mnie jak ci to robił, kochana – odpowiedziałem. - Dobrze było ci z nim?

- Chcesz wiedzieć? - popatrzyła filuternie. - Jesteś pewny?

- No powiedz! – napierałem, bo czułem, że zaczynam świrować z pożądania.

Byłem rozpalony, a na dole czułem fizyczny ból. To jądra napęczniały, jakby miały zaraz pęknąć, a sztywny od kilku godzin penis domagał porządnej dawki pieszczot. Rozpiąłem rozporek i wyjąłem go na zewnątrz. Ala wzięła go w swoje dłonie.

- Nigdy wcześniej nie czułam takiej chuci. Przez moment nie wiedziałam kim jestem. Zapomniałam nawet, że mam ciebie i chciałam, tylko żeby mnie zaspokoił. Zrobił to, jak prawdziwy ogier. Wziął mnie tak jak chciał – mówiła i jednocześnie mnie masowała. - Tego chciałeś?

- O tak! - wyjęczałem. Pieściła mnie tak namiętnie, że chciałem, aby to trwało i trwało.

- Połóż się, zajmę się tobą – powiedziała troskliwie i popchnęła mnie na poduszki. Upadłem na wznak, a ona ściągnęła koszulkę. W samym biustonoszu i legginsach wzbudzała jeszcze większe pożądanie. Była naprawdę zgrabna i seksowna. Zdjęła ze mnie spodnie, wysunęła z nich pasek i usiadła okrakiem na moim brzuchu.

- Będziesz mnie chłostać? – zażartowałem. Wyglądała tajemniczo, ale kiedy wyciągnąłem ręce, żeby dotknąć jej piersi wszystko się wyjaśniło. Ala owinęła je paskiem i mocno go zacisnęła na nadgarstkach.

- Nie bój się – uspokoiła mnie. - Zajmę się tobą jak należy. Spodoba ci się. - Przygniotła mnie sobą i nawet nie wiem, kiedy i jak przywiązała drugi koniec paska do poręczy łóżka za moją głową.

Podeszła mnie tak sprytnie, że nie zdążyłem zareagować. Leżałem pod nią z głupią miną skrępowany i bezbronny, ale poczucie, że jestem zdany na jej łaskę było zupełnie nowym i przyjemnym doświadczeniem.

- Leż spokojnie i nie przeszkadzaj – pouczyła mnie, a sama zsunęła się, żeby sobie popatrzeć na rezultat swoich działań.

- Jaki wyprężony! - powiedziała z zadowoleniem, bo moja męskość stała wyprężona niczym żołnierz na warcie. Miała rację. Od kilku godzin byłem nieustannie pobudzony, więc nie miałem się czego wstydzić. Nie pamiętam nawet czy kiedykolwiek był większy.

Ala złapała mnie za jądra i delikatnie je ścisnęła.

- Bolą? - spytała i zaczęła masować twardą mosznę.

Przytaknąłem. Naprodukowały dziś tyle spermy, że jak tylko poczułem jej delikatne, ciepłe paluszki ugniatające wrażliwe kulki myślałem, że zaraz eksploduję.

- Zaraz im ulżę, kochany. Leż spokojnie — cały czas mnie uspokajała i miała ku temu swoje powody. Drugą dłonią objęła członka i bez ostrzeżenia przesunęła nią energicznie kilka razy, jakby chciała sprawdzić ile jeszcze wytrzymam. Zareagowałem automatycznie — poderwałem biodra i odruchowo szarpnąłem ramionami. Pasek wbił mi się w skórę. To mnie jeszcze bardziej rozpaliło. Wiedziałem, że długo nie dam rady.

Tymczasem Ala rozkręciła się na dobre. Przytrzymując nasadę penisa powoli wzięła do buzi obnażony żołądź i otuliła go wargami. Wsunęła go zaraz głębiej aż odbił się do jej podniebienia. Poczułem niesamowicie gorącą wilgoć przesuwającą się po nim w górę i w dół i miałem wrażenie, że zapadam się w błogi stan jakiegoś otępienia. Ponowne szarpnięcie paska zaciśniętego na nadgarstkach przywróciło mi świadomość. Robiła to, jak prawdziwa aktorka porno — była całkowicie bezpruderyjna i wyuzdana. Gdzie się tego nauczyła? - zadawałem sobie w myślach pytanie. Brała go niespiesznie i głęboko, wkładając dużo wysiłku w to, aby dać mi jak najwięcej rozkoszy. Nic sobie nie robiła z tego, że wiłem się pod nią i coraz głośniej jęczałem. Precyzyjne i namiętne ruchy jej głowy nieuchronnie przybliżały mnie do finału.

- Uważaj! Nie wytrzymam już! – próbowałem ją ostrzec, bo czułem, że dochodzę. Ala czasami kochała mnie w ten sposób, ale nigdy nie kończyłem w jej ustach. W ostatniej fazie zawsze robiła to ręką. Teraz świadomie zignorowała ostrzeżenia, bo mocniej zacisnęła wargi na pulsującym członku. W dodatku pomogła sobie dłonią, którą zaczęła tak szybko „pompować”, że po zaledwie kilku sekundach wytrysnąłem. Czułem, że już pierwsza salwa wypełniła jej usta. Ilość nasienia była tak duża, że Ala zakrztusiła się i część spermy wypłynęła kącikami ust. Z resztą gorącego ładunku poradziła sobie lepiej, połykając od razu całość. Na koniec dokładnie wylizała wiotczejącego penisa z resztek nasienia i ponownie wzięła go w usta, żebym w nich do końca zwiotczał. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywała. Dziś musiała być szczególnie pobudzona, ale mi to akurat odpowiadało. W końcu się doczekałem tego, co do tej pory mogłem jedynie obejrzeć.

- Jesteś niesamowita – zdołałem tylko z siebie wykrztusić.

Ten tekst odnotował 48,872 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.92/10 (72 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (26)

0
0
Długo kazałes czekać na kolejne przygody Ali. Niemniej było warto🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Hejka super opowiadanie swietnie zbudowana atmosfera, akcja. Fajnie sie czyta, czekamy na dalsze dzieje Ali i męża. Z wielka chcecie będę wracał do tego opowiadania. Liczymy na dalsza kontynuacje pozdrawiam Adrian. Liczymy na więcej.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Na początek trochę krytyki:
"Turlaliśmy się po łóżku, wpół nadzy i gotowi na ostry sex"
Seks.
"Oddychaliśmy głęboko czując jak powoli uchodzi z nas napięcie. "
Czując wydziel dwoma przecinkami.
'spytałem nie kryjąc w głosie zakłopotania."
Przecinek po spytałem.
"spytała kokieteryjnie, chociaż doskonale wiedziała co odpowiem."
Przecinek przed co.
"usłyszałem w odpowiedz i gdy tylko położyłem dłonie na jej pośladkach."
Spacja ci się wkradła w odpowiedzi.
"Prawdę mówiąc, zachowywała się jakby zaczarował ją dźwiękiem swojej błyszczącej trąbki."
Wywaliłbym słowo swojej.
"Wokół jazzmanów stworzył się wkrótce gesty tłum,"
Gęsty.
"Nie można cię na minute zostawić."
Minutę
" Z tą różnicą, że Ala wcale nie musiał grać."
Musiała.
Masz spore problemy z interpunkcją, dlatego proponuję użyć languagetool. Czytało się świetnie, dopóki akcja nie przeskoczyła na Alę, to trochę zaburzyło rytm czytania. Myślę, że można było zostać przy mężu od początku do końca, albo wprowadzić więcej perspektywy Ali.
Poza tym rewelacja, to był rasowy erotyk, który przeczytałem od deski do deski. Świetnie operujesz językiem i lektura była czystą przyjemnością. Co więcej, nie przeczytałem wcześniej żadnej historii o Ali, a i tak nie miałem problemu z wejściem do historii, nawet przez chwilę nie czułem się zagubiony (no może poza zdaniem o byciu matką). O przecinki się czepiam, bo taką mam naturę 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Dziękuję za pozytywne komentarze. Cieszę się, że wam się podoba - to zawsze motywuje.
Sztywny - podziwiam twoje wnikliwe oko i oczywiście zrobię poprawki. Zawsze coś muszę przeoczyć. Celowo dodałem trochę opisu z punktu widzenia Ali. Wydawało mi się, że sama obserwacja męża będzie trochę monotonna.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
To jest wyłącznie moja opinia, którą postanowiłem się podzielić 🙂 Zapewne inni mogą mieć odmienne zdanie i taka zmiana im odpowiadała.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Przecież On jej nawet porządnie nie zerżnął 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
W kolejnych częściach przydałaby się jakaś odmiana w trójkącie, gdzie to główny bohater jest adorowany przez płeć przeciwną. Chciałbym zobaczyć trochę diabełka u żonki z lekkim bdsm. Trochę nudno już czytać w kilku częściach o tym samym. Fajny styl, ciekawe dialogi i bohaterowie. Daję dużego plusa z serduchem koko, na małą odmianę.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Martago czytasz moje myśli. Następna część ma być w tym stylu. W ogóle to w każdej kolejnej części bohaterowie mają posuwać się o krok do przodu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
No to pozostaje nam tylko czekać 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
mam nadzieję że będziesz pisał, przecież co roku jest 52 weekendy 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Postaraj się opublikować coś w przeciągu miesiąca. Chciałabym zobaczyć jak to się potoczy. Pół roku to trochę długo na czekanie nad kolejną częścią. Powodzenia i pozdrawiam serdecznie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
W sumie gdzieś tam komentarzach Diabełwglowie obiecywał publikacje swojej twórczości jak u koko się coś ruszy ;-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
No właśnie. Też bym coś przeczytał nowego w jego wykonaniu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Czy będzie V część?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dołączam się do pytania o V część :-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Uwielbiam takie klimaty. Mam nadzieję, że Ala dopiero się rozkręca. Czekam niecierpliwie na kolejne przygody.
A przy okazji,dopiero zauważyłem, że byłem wywołany do tablicy jakiś czas temu 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Wszyscy czekamy... Niecierpliwie 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
No niespodziewany urodzaj na takie opowiadania :-). Najpierw koko poszedł z tym opowiadaniem, a zaraz po nim publikuje Diabeł :-). Apetyt na następne jest zaostrzony. Pozdrawiam
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Cierpliwości. Dwie kolejne części w trakcie pisania.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
@koko i to jest dobra wiadomość 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Codziennie wchodzę na pokatne z nadzieją, że vna szczycie listy opowiadań ujrzę znajomy tytuł "weekend z Ala" lub autora koko... I codziennie przez chwilę jest mi przykro. Myślę że oprócz mnie jest tu spora rzesza fanów, która nie może się doczekać kolejnej części 🙂 czekamy z niecierpliwością i trzymamy kciuki za postępy w pracy.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Ja również dokładam się do tego trzymania kciuków 🙂. Dla mnie sprawdzanie czy koko albo Diabełwglowie nie wrzucili czegoś nowego to element codziennej rutyny :-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Arko_Blanko, to nie jest takie proste. Jak widzę, że opowiadanie się spodobało, to chciałbym żeby kolejna część, lub zupełnie nowy tekst trzymały jakiś poziom. Niższy bądź wyższy, ale poziom 🙂 Nawet amatorskie pornopisanie jakoś zobowiązuje. Dochodzi jeszcze brak czasu, bo w końcu robimy to, przynajmniej ja, "pokątnie" i w wolnych chwilach. Żeby odwrócić uwagę od moich dalszych poczynań wspomnę, że również czekam niecierpliwie aż @koko coś napisze 😀
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nigdzie nie napisałem, że uważam to za proste :-D. Czekam niecierpliwie i pozdrawiam :-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
0
Witam wszystkich. Naprawdę nie miałem pojęcia, że mam takich zagorzałych fanów moich opowiadań, i że czekacie na kolejne części z niecierpliwością. Uwierzcie mi, że bardo chciałbym opublikować coś nowego, ale nie zawsze jest nastrój i czas. Dla pocieszenia dodam, że pół opowiadania jest już gotowe i są pomysły na nowe, więc można się niedługo czegoś spodziewać. Pozdrawiam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
0
Cześć koko!

Pozwolę sobie w imieniu twoich ukrytych fanów podziekowac za ten komentarz 🙂 czekamy niecierpliwie!
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.