Weekend z Alą (V)

22 listopada 2019

Opowiadanie z serii:
Weekend z Alą

Szacowany czas lektury: 39 min

- Wstawaj śpiochu! – usłyszałem jak przez ścianę radosny głos Ali. Zaraz potem bezlitośnie ściągnęła ze mnie kołdrę. Otworzyłem oczy, ale powrót do świata żywych zajął mi długą chwilę. Tymczasem Ala krzątała się po pokoju świeża i pełna energii.
- Wstawaj, bo przepadnie nam śniadanie – powiedziała. - Zaraz dziesiąta.
- Musimy iść? Zjemy coś na mieście – próbowałem wyżebrać chociaż kilka minut w pościeli. Poza tym nie miałem wcale ochoty na jedzenie.
- Wstawaj! Umieram z głodu – nie dawała za wygraną.
Musiała się obudzić długo przede mną, ponieważ była już starannie uczesana i zdążyła nałożyć makijaż. Wyglądała olśniewająco. Nosiła na sobie krótką opiętą sukienkę i w przeciwieństwie do mnie tryskała życiem.
Ze mną działo się coś niedobrego. Spałem krótko i niespokojnie, nawiedzany przez koszmary. Byłem chyba przytłoczony ostatnimi wydarzeniami, które ostatecznie dały o sobie znać właśnie podczas snu. Jakby nie mówić, widok żony pieprzącej się z innym facetem nie jest czymś, co spływa po człowieku, jak woda po kaczce. Nawet jeśli odbyło się to za obopólną zgodą. Najwidoczniej po fakcie osobiście doświadczyłem nieprzyjemnych konsekwencji frywolnych igraszek. Kiedy opadło napięcie, w głowie zrodziły się wątpliwości. Czułem zazdrość, chociaż wcześniej zawsze odsuwałem od siebie to uczucie, tłumacząc sobie, że zdrada w kontrolowany sposób nie niesie ze sobą niebezpiecznych następstw. Tak sobie wmawiałem – rzeczywistość była inna. Nic nie było jak dawniej, a w nocy wątpliwości tylko się nawarstwiły.
Na szczęście, kiedy rozbudziłem się na dobre nocne mary odeszły, a widok uśmiechniętej i rozpromienionej żony przyniósł mi ulgę. Była taka ciepła i kochana, i wcale nie wyglądała na przejętą tym, co zaszło. Otrząsnąłem się. Szybki prysznic, golenie i w ostatniej chwili zdążyliśmy jeszcze na śniadanie.

- Zostajemy? – spytałem, kiedy zaspokoiliśmy głód i mogliśmy spokojnie pomyśleć. Popijaliśmy leniwie kawę w hotelowej kawiarni. Było nam dobrze. Nie musieliśmy się nigdzie spieszyć – praca mogła poczekać.
- Nie masz dosyć, kochanie? - Popatrzyła na mnie z uśmiechem.
- Nie mam dosyć ciebie – odpowiedziałem szczerze. Ala cały czas patrzyła na mnie, a w jej oczach dostrzegłem radość i uspokajające ciepło.
- Zostajemy – przytaknęła.
Po kawiarni wybraliśmy się na spacer. Dziwne, ale ani podczas śniadania, ani teraz nie poruszyliśmy na poważnie tematu wczorajszych wydarzeń. Zachowywaliśmy się, jak gdyby nic nadzwyczajnego nie zaszło. Ala cały czas szczebiotała o głupotach. Buzia się jej nie zamykała, jakby specjalnie chciała odwlec poważną rozmowę. Staraliśmy się zachowywać naturalnie, ale obydwoje byliśmy spięci. W dodatku jakimś dziwnym trafem znaleźliśmy się w pobliżu nocnego klubu.
- Masz ochotę na piwo Adasiu? - spytała i uśmiechnęła się. Dobrze wiedziałem, co insynuuje. Ona też nie przestawała o tym myśleć.
- Czemu nie – przyjąłem propozycję i weszliśmy do środka. Oczywiście, o tej porze nie było tu prawie nikogo, ale na samo wspomnienie tego, co tu się działo dostałem gęsiej skórki.
Zamówiliśmy piwo i usiedliśmy na kanapie przy jednym ze stolików w końcu sali. Po chwili zjawiła się kelnerka. Młoda dziewczyna postawiła przed nami pełne szklanki i uśmiechnęła się tak słodko, że nie mogłem oderwać od niej wzroku. Gapiłem się na nią lubieżnie, bo odchodząc zakręciła zgrabnym tyłeczkiem, ukrytym pod opiętą miniówką. Moje zainteresowanie dziewczyną oczywiście nie uszło uwagi Ali, która mrugnęła do mnie i zapytała:
- Co? Masz ochotę na małą odmianę?
Wiedziałem, że się zgrywa, a sam jeszcze nie wybiegałem aż tak daleko. Byliśmy jednak w dobrym nastroju, więc postanowiłem się z nią poprzekomarzać.
- Może – odparłem. - Ty już spróbowałaś, to kolej na mnie? – spytałem rozmarzonym tonem.
Widać było, że w myślach na poważnie rozważa, to co powiedziałem. Chyba nie brała pod uwagę takiej ewentualności, bo na jej twarzy pojawiło się zmieszanie i niepewność.
- Nie wiem, czy jestem gotowa...chyba byłabym zazdrosna – powiedziała i przysunęła się bliżej. - Chcę cię tylko dla siebie.
Objąłem ją ramieniem i przytuliłem. Popijaliśmy piwo małymi łykami, gadając dalej głupotach, ale w głowie ciągle przewijały się obrazy z ostatniej nocy. Czułem, że jej również udzielił się podobny nastrój. Nadal byliśmy spięci. Kobieta, którą znałem od wielu lat wydała mi się teraz zupełnie inną osobą – jakbyśmy dopiero co się poznali. A może po prostu to ja dostrzegłem w niej zupełnie inne rzeczy? Próbowałem przypomnieć sobie, czy kiedykolwiek wcześniej czułem coś podobnego i w końcu doznałem olśnienia. To był moment, w którym po raz pierwszy kochaliśmy się do końca. Jak dziś pamiętam tamtą noc, kiedy jako niedoświadczony, stremowany młokos pozbawiłem ją dziewictwa. Właściwie to obydwoje straciliśmy wtedy cnotę, bo Ala była pierwszą i jak dotąd jedyną kobietą w moim życiu.
- Bingo – pomyślałem triumfalnie. - Tak! To było dokładnie to samo przyjemnie niepokojące uczucie. Teraz czułem się, jak gdyby po raz wtóry straciła ten najcenniejszy dla kobiety skarb i podarowała go mi. - Do diabła! Zdrada, którą wspólnie zaplanowaliśmy, była niczym innym, jak utratą cnoty – myślałem. Odetchnąłem z ulgą. Dziwne, bo dla każdego normalnego mężczyzny seks żony z innym facetem mógłby się wydawać czymś niewybaczalnym, a ja poczułem niesamowitą satysfakcję. W tej chwili Ala była dla mnie najukochańszym, najcenniejszym skarbem. Było dokładnie tak, jak tamtej pamiętnej nocy, kiedy trzęsąc się z podniecenia przekroczyliśmy kolejną granicę w naszym życiu.
- Hej! Jesteś ze mną? - jej ciepły głos wyrwał mnie z zamyślenia.
Zatrzepotałem powiekami, jakbym powracał z głębokiego snu. Otrząsnąłem się i poczułem nagłą potrzebę, żeby ją przytulić i pokazać, jak bardzo mi na niej zależy. Nachyliłem się i delikatnie uszczypnąłem zębami płatek jej ucha. Pachniała cudownie. Delikatna woń perfum wymieszana z naturalnym zapachem skóry stworzyły coś na podobieństwo feromonu, który podziałał na mnie ogłupiająco.
- Kocham cię, wiesz? - wyszeptałem. - Ciągle mnie podniecasz.
Spodobało się jej. Przysunęła się jeszcze bliżej i otarła policzkiem o moje ramię.
- To na co czekasz, głuptasku? - spytała tajemniczo, a w jej oczach pojawił się jakiś urwisowski błysk. - Ktoś inny ma to zrobić?
Zanim zorientowałem się co ma na myśli, podciągnęła brzeg sukienki i delikatnie ją odchyliła. Nie miała pod spodem bielizny.
- Łaaał – westchnąłem w pierwszym porywie zaskoczenia. Jej frywolne zachowanie było niespodziewanym ukoronowaniem konkluzji, jaka przed chwilą zrodziła się w mojej głowie. Nie zdążyłem nic więcej dodać, bo szybko obciągnęła sukienkę i podniosła się, cały czas tajemniczo się uśmiechając.
- Idę poprawić makijaż – powiedziała i zdecydowanym krokiem ruszyła w kierunku korytarza po przeciwnej stronie sali. Zanim opanowałem szok zniknęła w ciemnym zaułku. Poderwałem się i bez namysłu poszedłem za nią. Zachowywałem się jak pijany. Pamiętam jedynie pojedyncze obrazy wycięte z większej całości: czerwone żarówki ledwo oświetlające długi korytarz, szereg drzwi prowadzących do toalet. Pierwsze pomieszczenie było puste, drugie też. Znalazłem ją dopiero w pomieszczeniu na samym końcu. Szybkie spojrzenie wokół pozwoliło ocenić sytuację. Toaleta była elegancka i pachniała świeżością. Na wprost potężne lustro i marmurowy blat z umywalką. Po prawej ukryty za dodatkowymi drzwiczkami sedes. Ala czekała, opierając się wyzywająco o blat.
- Już myślałam, że mnie nie znajdziesz – powiedziała i zadarła sukienkę, odsłaniając swój skarb. Wyglądała nieprzyzwoicie, niemal wulgarnie, ale dla mnie była spełnieniem najdzikszych fantazji.
Odruchowo przekręciłem gałkę zamka i rzuciłem się na nią, kierowany prymitywnym, niekontrolowanym popędem. Pragnęliśmy bliskości. Teraz wszystko działo się już bez naszej woli. Do poprzednich obrazów dołączyły kolejne. Pamiętam, że przywarła do mnie z całej siły, a jej ciało kipiało pożądaniem i pragnieniem seksu. Usta sklejone w pocałunku, brak tchu i niesamowicie gorący dotyk języków, które napierały na siebie i mierzyły się z sobą jak oszalałe. Dłońmi błądziłem po ukochanym ciele, co tylko mnie podkręcało. Obściskiwałem ją, ale głównie skupiłem się na pośladkach. Ala głośno jęknęła i zaraz poczułem na szyi jej przyspieszony oddech i zęby zagłębiające się w moim ciele. Kąsała mnie, ale nie czułem bólu. Wręcz przeciwnie. Dotyk jej ust tylko mnie rozdrażnił, był jak zastrzyk adrenaliny.
- Zachciało ci się innego faceta – urywanym głosem spróbowałem wyartykułować, jak bardzo nakręciła mnie ta historia. - Zaraz ci go wybiję z głowy! – rozkręcałem się z każdą sekundą.
- Zazdrosny? Było mi dobrze... bardzo dobrze! - odpowiedziała hardo.
Drażniła się ze mną. Wiedziałem. Robiła to, żeby mnie sprowokować, i rzeczywiście w tym momencie nic innego nie mogło mi dać większego kopa. Jej słowa uwolniły we mnie taką dawkę emocji, że mógłbym ją udusić z pożądania. Chwyciłem ją brutalnie za włosy i przyciągnąłem jej twarz do mojej, żeby ponownie posmakować ust, które nieskrępowanie wychwalały kochanka. Nawet gdybym próbował jej odpowiedzieć, to i tak byłoby to niemożliwe. Pokonał mnie jej rozwibrowany i wszechobecny język. Wepchnęła go w moje usta, jakby zamierzała nim stłumić ewentualny atak zazdrości. Była nieczysta i bez zahamowań. Moja delikatna i troskliwa żona przypominała teraz napaloną kochanicę, gotową na ostre rżnięcie. Ścisnąłem jej nagi tyłek z całej siły, a ona przywarła brzuchem do mojego krocza. Pobudzała mnie – czuła jak twardnieję. Nie musiała się wcale wysilać, bo dawno byłem gotowy. Twardy jak skała kutas wbijał się w jej brzuch i o mało nie rozerwał mi spodni.
Ala przymknęła powieki i zesztywniała. - Uuuuh...taaak. Jeszcze!– wołała.
Takiej reakcji się spodziewałem. Poczułem kolejny zastrzyk pożądania. Rozpierała mnie energia, której nie mogłem w żaden sposób ujarzmić. Dłonie oderwały się nagle od jej pośladków, żeby zaraz przykleić się do nich z suchym klaśnięciem. Działałem jak w transie. Pierwszy klaps był delikatny, ale każdy kolejny musiał boleć. Ala zacisnęła mocniej ramiona na mojej szyi i spojrzała zaskoczona. Nie kryła jednak, jak bardzo ją to podnieca. Widziałem, że lubi kochać się na ostro.
- O taaak! - zajęczała i oparła się na mnie całym ciężarem. - Tak lubię! Zerżnij mnie jak chcesz! - Rozkazała.
Poczułem jej palce na rozporku. Po chwili szamotaniny z suwakiem spodnie opadły do kostek, a oswobodzony penis z lubością poddał się jej pieszczotom.
Długo nie wytrzymałem. Odwróciłem ją tyłem i zmusiłem, żeby się pochyliła. Machinalnie oparła dłonie o lustro i wypięła się. Wyglądała jak tania prostytutka, która oddaje się klientowi w toalecie. Tak ją sobie wyobrażałem. Nagie i wypięte pośladki stanowiły cudowny widok, ale nie było czasu, aby się nim napawać. Kiedy poczuła na nich kutasa, schwyciła go i z niespotykaną wprawą wsadziła go sobie w szparkę. Od razu zacząłem się w niej poruszać. Jej tyłek przyjął na siebie serię uderzeń, które z każdą chwilą stawały się potężniejsze. Nie byłem czuły. Wyładowywałem na niej całą zazdrość, dając upust zwierzęcym instynktom. Znowu złapałem ją bezdusznie za ogon włosów i pociągnąłem nie zastanawiając się, czy sprawiam jej cierpienie, czy nie. W lustrze zobaczyłem odbicie twarzy wykrzywionej grymasem bólu i rozkoszy. Patrzyliśmy na siebie wpółprzytomnie, ale jej oczy zaraz stały się mętne i po chwili Ala zupełnie odpłynęła, jakby zażyła potężną dawkę narkotyków. Zresztą nie mogłem zobaczyć nic więcej, ponieważ od jej przyspieszonego oddechu lustro pokryło się parą. Wbiłem się w nią z całej siły, rozpłaszczając podbrzuszem czerwone od klapsów pośladki, a wtedy Ala oprzytomniała. Odwróciła się i usiadła na blacie rozsuwając szeroko nogi.
- Tak we mnie skończ – powiedziała i ponownie pomogła mi wprowadzić fiuta w ociekające śluzem fałdy swojej cipki.
Wśliznąłem się w nią do oporu, a ona zaplotła nogi na moich biodrach. Skrępowała mnie nimi, jakby obawiała się, że wyjdę z niej zanim nadejdzie spełnienie.
- Tak jest dobrze, kochany – zajęczała, gdy nasze ciała ponownie się skleiły. W przeciwieństwie do Ali nie byłem w stanie wykrztusić ani jednego zrozumiałego słowa. Było wspaniale. Teraz byliśmy jednym organizmem. Czułem na ciele każdy skurcz jej napiętych mięśni i wiedziałem, że ona czuje to samo we mnie. To było wspaniałe. Doszliśmy szybko. Poruszałem się w niej jak automat strzelając potężnymi salwami spermy, a ona zacisnęła na mnie ramionami z taką siłą, że na moment przestałem oddychać. Dusiła mnie. W tym momencie rządził nią orgazm. Intensywny i szalony. Zesztywniała, zupełnie się na mnie zawiesiła i z krzykiem przyjmowała na siebie kolejne pchnięcia. Gdyby nie zblokowana skurczem krtań, byłoby ją pewnie słychać w całym lokalu. Nie wiem ile to wszystko mogło trwać, ale oderwaliśmy się od siebie, dopiero kiedy ugięły się pode mną kolana. Dyszeliśmy ze zmęczenia i śmialiśmy się jak dzieci. Dawno nie czułem do niej takiej bliskości. Ponownie zaczęliśmy się całować, ale tym razem powoli i delikatnie. Chciałem jej wynagrodzić brutalność, którą ją przed chwilą uraczyłem.
- Byłaś niesamowita – wyszeptałem.
- Ty też się spisałeś, ogierze. Kochałeś mnie jak nigdy dotąd – Ala nie kryła zadowolenia. - Nie spodziewałam się tego po tobie.
- Byłem od niego lepszy? – zażartowałem, miło połaskotany komplementem, za co natychmiast dostałem cios w żebra.
- Łajdak!

Wyszliśmy z toalety i od razu skierowaliśmy się do wyjścia. Kiedy przechodziliśmy przez salę kątem oka dostrzegłem jak barman rzucił jednej z kelnerek porozumiewawcze spojrzenie i obydwoje się uśmiechnęli. Nie miałem wątpliwości, że zdawali sobie sprawę, z tego, co się przed chwilą wydarzyło w toalecie.
- Pewnie widzieli tu już nie takie rzeczy – pomyślałem, ale nie przejąłem się zbytnio. Nie zamierzaliśmy tu powrócić.

Po obiedzie poszliśmy do pokoju odświeżyć się. Chciałem jeszcze pochodzić po plaży, ale kiedy zaległem na łożu, poczułem, że ogarnia mnie zmęczenie. Chyba zapadłem w małą drzemkę. Kiedy się ocknąłem Ala wrzucała do podręcznej torby ubrania do fitnessu.
- Wychodzisz? - Zdziwiłem się, bo nie wspominała wcześniej, że ma ochotę poćwiczyć.
- Widziałam po drodze siłownię i tak mnie naszło – powiedziała od niechcenia, ponieważ bardziej absorbował ją wybór odpowiedniej koszulki.
- Może pójdę z tobą? - zaproponowałem. W sumie to odechciało mi się już spać i nie zamierzałem spędzić popołudnia w pokoju.
- Nie wygłupiaj się – odparła. - To siłownia dla bab. Podeszła do mnie i teraz już z większą czułością powiedziała:
- Lepiej odpocznij, bo może jeszcze zaszalejemy.
Dała mi buziaka i w pośpiechu wyszła z pokoju. Jej zachowanie wydało mi się troszeczkę dziwne. Po spontanicznej akcji w klubowej toalecie spodziewałem się przytulania i umizgów. Tymczasem przyjemna atmosfera szybko się rozmyła, a Ala stała się nieobecna.
- Czyżby ćwiczenia były teraz ważniejsze niż dopieszczanie męża? - Przeczuwałem, że coś musiało się wydarzyć, ale przecież ufałem jej i cokolwiek robiła, nie robiła nic przeciwko mnie.

Ala miała swoje powody, żeby nagle zmienić plany. Wracając do hotelu wybraliśmy inną, nieco dłuższą drogę, ponieważ chcieliśmy również obejrzeć dalsze zakątki miasteczka. W pewnym momencie jej wzrok przypadkiem spoczął na szyldzie przytwierdzonym do okazałego, nowoczesnego budynku. Jaskrawy napis „Lady Fit” nie pozostawiał wątpliwości, że był to klub fitnessu i siłownia. Klub jakich wiele, lecz Ala poczuła się nieswojo. Nazwa siłowni brzmiała dziwnie znajomo. Dałaby sobie uciąć rękę, że już gdzieś ją słyszała i po kilku chwilach wszystko stało się jasne. Powróciła myślami do imprezy w klubie i przypomniała sobie dziewczynę o imieniu Ola, którą przedstawił jej Marcin. Siedziały przecież obok siebie i z całego towarzystwa to ona najbardziej przypadła jej do gustu. Można powiedzieć, że nawet się zaprzyjaźniły. Ola pracowała w „Lady Fit” i niejeden raz zachęcała nową przyjaciółkę do skorzystania z jej usług. Jeszcze, kiedy żegnały się w nocy, dziewczyna powiedziała jej wprost do ucha, że liczy na ponowne spotkanie. Na samo wspomnienie tego momentu delikatny niepokój Ali przerodził się w trudne do opisania uczucie, które sprawiło, że poczuła w podbrzuszu skurcz. Scena, która rozegrała się w trakcie pożegnania zaburzyła jej spokój i równowagę. Ala chciała cmoknąć dziewczynę, w sposób, w jaki zwyczajowo żegnają się kobiety, ale wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Ola nie oderwała ust, a niewinny całus przerodził się w głęboki, namiętny pocałunek. Delikatny dotyk gorącego języka, który bez ostrzeżenia rozchylił wargi Ali i wdarł się do jej ust był szokiem i zostawił w niej trwały ślad. Zaskoczenie było tak duże, że nawet nie próbowała zareagować, kiedy Ola odważnie, ale czule pieściła jej usta. Kiedy wreszcie dotarło do niej, co się tak naprawdę stało Ola szła już w stronę wyjścia. Ala przyłożyła palce do warg, jakby chciała sprawdzić, czy to się rzeczywiście wydarzyło. Jeszcze długo czuła na ustach jej smak. Intrygujący i niepokojący.

Kiedy tylko połączyła to wszystko ze sobą, musiała ponownie zobaczyć dziewczynę z siłowni. Jakaś wewnętrzna siła wręcz pchała ją do tego klubu.
- Pocałowała ją przypadkowo, czy zrobiła to z premedytacją? - zastanawiała się. Co prawda, obydwie były już nieźle wstawione, ale tak nie całuje się nawet po alkoholu.
Z tremą i łomoczącym sercem przekroczyła próg siłowni. Przy wejściu natknęła się na młodą portierkę, która powitała ją uśmiechem i udzieliła wszelkich informacji. Teraz dopiero zdała sobie sprawę, że tak naprawdę nie przyszła tu ćwiczyć, lecz po to, by zobaczyć Olę. Zmrużyła oczy i oblizała wargi. Wydało jej się, że nadal czuje zapach i smak jej gorących ust.
- Ala opamiętaj się! - coś w niej krzyczało. - Za dużo sobie wyobrażasz. Może to nie było nic nadzwyczajnego.
Uspokojona nieco tą myślą przebrała się w sportowy biustonosz i krótkie legginsy. W szatni co prawda spotkała kilka dziewczyn, ale wewnątrz głównej sali nie było nikogo. Nic dziwnego, przecież była pora obiadowa, więc kto zaczął trening wcześniej już zbierał się do wyjścia, a nowe osoby miały pojawić się dopiero za jakiś czas.
Ala rozejrzała się i podeszła niepewnie do pierwszego z brzegu orbitreka. Po kilku minutach rozgrzewki poczuła się pewniej i jako tako skupiła się na treningu. Zwiększyła obciążenie i przyspieszyła kroku, oddając się temu, co uwielbiała najbardziej. Pierwsza fala gorąca i kropelki potu, które nieśmiało pojawiły się na jej czole sprawiły, że była już w swoim żywiole, a myśli przestały krążyć wyłącznie wokół Oli. Po upływie kilku minut ćwiczyła tak zawzięcie, że głos, który usłyszała za sobą sprawił, że się wzdrygnęła.
- Ala? Wiedziałam, że się jeszcze spotkamy. Nie zapomniałaś. - Za jej plecami stała Ola.
- Fajnie, że jesteś – dodała zaraz.
Kiedy Ala odwróciła się zobaczyła na twarzy koleżanki szeroki uśmiech i nieskrywaną radość. Ola zlustrowała uważnie wysportowaną figurę Ali i stanęła tuż przy niej.
Teraz i ona mogła dokładnie się jej przyjrzeć. W dziennym świetle i bez makijażu wyglądała na jakieś trzydzieści lat. Kusy, sportowy strój Oli podkreślał jej zgrabną sylwetkę, a obfity biust i pełne biodra sprawiały, że dziewczyna była niezwykle pociągająca. Tak przynajmniej wydawało się Ali. Jej wzrok skupił się zaraz na jej ustach. Kiedy pomyślała, że te kształtne, pełne wargi jeszcze niedawno ją całowały poczuła dreszcz przebiegający wzdłuż kręgosłupa.
- Przechodziłam obok, więc się skusiłam - Ala odwzajemniła uśmiech. - Ale jestem bez formy – dodała po chwili i na potwierdzenie swoich słów otarła z czoła pot.
- Przesadzasz – zaśmiała się i natychmiast przybrała ton surowej trenerki. - Rozgrzałaś się? Bo zamierzam ci dać niezły wycisk - ostrzegła i sama zajęła maszynę stojącą obok.
Zaczęły ćwiczyć razem, ale to ona dyktowała tempo i rytm, aby trening przyniósł najlepsze efekty. Ala starała się nadążyć, ale nie miała wątpliwości, że nie ma szans z bardziej wysportowaną koleżanką, po której nie było widać najmniejszych oznak zmęczenia. Po kilkunastu minutach intensywnych ćwiczeń Ola zarządziła odpoczynek. Ala bacznie się jej przyglądała, starając się wysondować intencje dziewczyny. Nic jednak nie wskazywało, że wczorajsze pożegnanie miało jakiekolwiek znaczenie. Co prawda, na jej twarzy widać było radość, ale ogólnie zachowywała się w jak najbardziej naturalny sposób. Z dalszej rozmowy wynikło, że Ola pełni to jednocześnie rolę instruktorki, jak i szefowej. Na zapleczu budynku miała nawet służbową kawalerkę, ponieważ sama pochodziła z innego regionu kraju, a nad morze przyjeżdżała tylko latem, kiedy miejscowość zapełniała się wczasowiczami. Poza sezonem klub był zamknięty.
- Chodź. Porozciągamy się – powiedziała Ola. Wiedziała, że po imprezie Ala nie bardzo nadaje się na intensywny trening.
- Dzięki, że mi odpuściłaś – odrzekła zadowolona. - Nie nadążyłabym za tobą.

- Dobra, dobra. Zobaczymy jak z twoją gibkością – Ola uśmiechnęła się i przyjacielsko objęła ją w talii, popychając koleżankę w kierunku ściany z luster. Ala odruchowo odwzajemniła gest i sama położyła dłoń na jej biodrze. Dopiero po chwili zorientowała się, że to nie twarde, męskie ciało, do którego była przyzwyczajona, lecz delikatne kobiece krągłości. Gwałtownie zdjęła rękę, ale na szczęście były już na miejscu i łudziła się, że Ola nie dostrzegła jej zakłopotania.
- Rób to, co ja – powiedziała i zaaplikowała całą serię różnego rodzaju skłonów, skrętów i innych ćwiczeń rozluźniających mięśnie. Tego właśnie było Ali potrzeba. Ochoczo ją naśladowała i czuła, że się odstresowuje. Jej ciało stało się gibkie, a skłony coraz głębsze. Podczas jednego z ćwiczeń, kiedy Ala nisko pochyliła tułów, żeby dotknąć głową do kolan jej spodenki zsunęły się z bioder na tyle, że Ola dostrzegła tatuaż.
- Jaki ładny! - krzyknęła. - Zawsze o takim marzyłam. - Bez skrępowania pogładziła Alę tuż nad pośladkami, gdzie po obydwu stronach kręgosłupa rozpościerał się piękny, kwiatowy motyw.
Ala wzdrygnęła się zaskoczona. Sama nigdy nie ośmieliłaby się dotknąć kobiety w taki sposób. W myślach musiała jednak przyznać, że dotyk kobiecej dłoni był przyjemny.
- Kiedyś zaszalałam – odpowiedziała, kryjąc zmieszanie. Nie mogła jednak opanować gęsiej skórki, ponieważ ciągle czuła na sobie jej delikatne muśnięcia. Ola wodziła opuszkami palców wzdłuż konturów rysunku, jakby chciała nauczyć się tego kształtu na pamięć. Zachęcona brakiem oporu ze strony Ali objęła ją mocniej i powiedziała ciepło:
- Jak chcesz możesz wziąć prysznic u mnie. Zaraz będzie tu znowu tłoczno. Potem napijemy się wina i pogadamy, chcesz?
Ich wzrok spotkał się na dłużej. Ola patrzyła na nią tak przenikliwie, że Ala odniosła wrażenie jakby chciała zajrzeć w najgłębszy zakamarek jej myśli. Bała się, że wyczyta w nich pobudzenie, bo tak się właśnie czuła. Nigdy wcześniej nie była tak blisko kobiety, nie wspominając o tym, że sposób, w jaki Ola ją dotykała był dla niej zupełnie nowym doznaniem. Była stremowana i nie mogła zebrać myśli.
- Dobrze…jeżeli nie sprawi ci to kłopotu – wykrztusiła.
Zgodziła się mimowolnie, bo rzeczywiście, w przebieralni co chwila słychać było trzask otwieranych i zamykanych szafek. Pora obiadowa skończyła się i coraz więcej klientek zajmowało miejsca przy sprzęcie treningowym.
- No co ty? Przecież jesteśmy koleżankami, prawda? - Ola nie kryła zadowolenia.


Ala wzięła zwoje rzeczy i razem poszły do biura. Tam znajdowało się przejście do jej mieszkania, które składało się tylko z dużego salonu i kuchni. Salon pełnił jednocześnie funkcję sypialni, ponieważ ogromna sofa była nadal rozłożona, a pościel rozgrzebana.
- Przepraszam za bałagan, ale sama wiesz… po imprezie ciężko wstać – tłumaczyła się, ale liczyła na zrozumienie. Obydwie przecież imprezowały do późna.
- Ty pierwsza, ale szybko - powiedziała gospodyni i rzuciła Ali ręcznik. - Ja też muszę się wreszcie odświeżyć.
Ala weszła pod prysznic z bijącym sercem. Była rozpalona. Zaciągnęła zasłonę i ustawiła silny strumień wody. Kąpiel, która po treningu zawsze przynosiła odprężenie, tym razem nie zadziałała. Napięcie nie minęło, ale delikatne ukłucia cienkich strumyków wody sprawiły, że zaczęła myśleć trzeźwiej. - Co się ze mną dzieje? - Próbowała opanować chaos w głowie. Nie pociągały ją kobiety, ale teraz działo się z nią coś dziwnego. Obecność Oli oddziaływała pobudzająco. Zdominowała jej myśli. Kiedy zamykała oczy widziała tylko ją.
Ala nałożyła na dłonie dużą ilość mydła i powolnymi ruchami rozprowadziła je po ciele. Kiedy zaczęła masować piersi zrozumiała, że są nabrzmiałe i wrażliwe - były twarde i reagowały nawet na najdelikatniejszy dotyk. Przyszczypnęła odruchowo sutki i niemal syknęła z rozkoszy. W tym samym momencie poczuła chłód. Zamarła w bezruchu. Ogarnęło ją przerażenie, a serce podskoczyło do gardła. Bała się obejrzeć, choć dobrze wiedziała co się dzieje. Szok trwał ułamek sekundy. W końcu odwróciła głowę i zobaczyła, że zasłonka była uchylona, a w wejściu do kabiny stoi Ola. Była naga. Podeszła bez słowa do Ali i położyła dłonie na jej piersiach, jakby chciała zakryć ciemne, niemal brązowe brodawki. Były w pełnej erekcji i bezwstydnie zdradzały jej podniecenie. Ala nie była w stanie zareagować. Była sparaliżowana jednocześnie strachem i podnieceniem. Ciepłe dłonie Oli tylko wzmogły to uczucie, a kiedy zaczęła delikatnie ugniatać brodawki, Ala osłabła jeszcze bardziej. Jej dotyk był niesamowicie pobudzający, a reakcja jej ciała była zupełnym zaskoczeniem. Bezsilnie oparła się o ścianę. Mierzyły się wzrokiem i czekały, która z nich uczyni pierwszy gest. Zrobiły to jednocześnie. Nagle ich usta złączyły się. Ala rozchyliła wargi, a wtedy nachalny język koleżanki wśliznął się między nie i rozpoczął śmiałe pieszczoty. Doświadczona poprzednim pocałunkiem w klubie, tym razem w pełni świadomie i z zapalczywością delektowała się smakiem kochanki. Ola przejęła inicjatywę, ale była przy tym delikatna i namiętna. Podniecenie sprawiło, że świat zawirował jej przed oczami. Nie mogła powstrzymać drżenia nóg. Właściwie to trzęsła się na całym ciele. - Kocham się z kobietą! To nienormalne!- coś krzyczało w jej głowie, ale w natłoku tysiąca innych wrażeń wołanie pozostało bez echa. Było cudownie, a świadomość, że robi coś niedopuszczalnego tylko dolewała oliwy do ognia. Żaden pocałunek mężczyzny nie mógł się równać z miękkimi i zmysłowymi wargami Oli. Dotyk jej rozedrganego języczka niemal parzył, ale przeżycie było tak niesamowite, że chciała, aby trwało jak najdłużej. Ala była kompletnie zagubiona. Nie wiedziała nawet, co począć z rękami. Bała się dotknąć jej nagiego ciała, więc po prostu bezradnie zawiesiła je w powietrzu. Ola nagle się odsunęła. Całowały się tak żarliwie, że po prostu zabrakło im oddechu. Wiedziała, że Ala należy już do niej. Złapała ją za rękę i pociągnęła za sobą do pokoju. Obydwie ociekały wodą, ale żadna nie przykładała do tego wagi. Ala była odurzona. Posłuszna niczym dziecko dała się doprowadzić do kanapy. Poczuła, że pada w miękką, suchą pościel, a Ola nakrywa ją swoim ciałem. I znowu gorący dotyk jej ust. Tym razem tylko ocierała się języczkiem o wargi Ali. Całowała ją niespiesznie i czule, jakby bała się ją spłoszyć.
- Olu, co my robimy? - udało się jej wykrztusić, kiedy ta na chwilę przestała.
- Cichutko. Nic nie mów – wyszeptała Ola i położyła palec na jej rozedrganych wargach.
Sama zsunęła usta na szyję i zaczęła długą wędrówkę po jej ciele. Muskała ją koniuszkiem języka i spijała z jej skóry kropelki wody. Ala drżała, ale w głębi serca była już pogodzona. Co z tego, że pieści ją kobieta, skoro jest im dobrze? - myślała.
W pewnej chwili jej ciało wyprężyło się zupełnie bez jej woli. To Ola otuliła językiem wyprężonego sutka, a następnie przyszczypnęła go wargami. Zareagował dokładnie tak, jak powinien, atakując jej mózg paraliżującą dawką przyjemności. Ledwo ochłonęła po pierwszym szoku, a Ola już zabawiała się jej pępkiem, zmierzając nieprzerwanie do najgorętszego źródła, które dosłownie kipiało w oczekiwaniu na to, co miało zaraz nastąpić. Ala nie chciała i nie mogła tego przedłużać. Popchnęła jej głowę niżej i szeroko rozchyliła zaciśnięte dotąd uda. Otworzyła się, żeby partnerka bez przeszkód mogła zająć się jej rozpalonym gniazdkiem. Ola doskonale wiedziała co ma robić. Jej zwinny języczek bez trudu odnalazł między posklejanymi fałdkami guziczek łechtaczki i zaraz dziko na nim zatańczył. Musiała to już robić wiele razy, ponieważ repertuar pieszczot, który zaserwowała był niezwykle wyszukany.
Wydawało się, że Ala natychmiast dojdzie, ale jej kochanka zatrzymała się. Rozbudziła ją, ale jej nie zaspokoiła. Przytuliła się do Ali i sama skierowała jej drżącą dłoń między swoje uda. Kiedy poczuła nieśmiały opór wyszeptała:
- Nie bój się. Pokażę ci jak to zrobić.
Ala znowu się trzęsła. Sama nie wiedziała jak, ale po chwili poczuła pod palcami gorąco i wilgoć. Coś jakby otwierało się pod ich naporem i poczuła, że zagłębia je w tajemniczej, ciasnej czeluści.
- Widzisz? Tak jest dobrze – ponowny szept wyrwał ją z otępienia. To Ola przycisnęła jej dłoń do swojego łona i pieściła się nią jednocześnie pokazując Ali, jak ma to robić. Teraz już bez pomocy włożyła palce głęboko w cipkę swojej kochanki i zaczęła ją pieścić. Ola odwdzięczyła się tym samym. Leżały wtulone w siebie i tylko przyspieszone oddechy i coraz bardziej energiczny ruch rąk zdradzały, że zaraz nastąpi finał. Doszły niemal jednocześnie. Nagły skurcz sprawił, że uda zacisnęły niczym kleszcze na dłoniach partnerki, a biodra w niekontrolowanym tańcu same nabijały się na uwięzione w środku palce. Ala nic nie widziała. Była w transie. Jej organizm kierował się swoimi, niezależnymi regułami. Miała świadomość, że się porusza, oplata nogami Olę, ale jak to się dzieje, tego już nie pojmowała. Każdy, najmniejszy ruch uwalniał kolejną dawkę ekstazy.

- Obudź się kochana – usłyszała ciepły głos Oli. Otworzyła oczy i zobaczyła jej zmęczoną, ale rozpromienioną uśmiechem buzię. - Dobrze ci było?
Ala wracała do siebie. Dotarło do niej, że Ola nadal porusza paluszkami w jej szparce.
- Nie wiem co ze mną zrobiłaś - odpowiedziała słabym głosem. - Czuję się, jakbym odleciała w kosmos.
Ola uśmiechnęła się i wyjęła dłoń z ciągle wilgotnej cipki. - Spróbuj jak smakujesz – powiedziała i przesunęła ociekającym od śluzu palcem po wargach Ali. Ta wysunęła język i nieśmiało zlizała kwaśno - słoną wilgoć. Wtedy Ola wsunęła palec do jej ust.
- Smaczne, prawda?
Ala ssała swoje własne soki i robiła to coraz bardziej łapczywie, bo palec Oli pobudził w niej jakieś ukryte receptory, o istnieniu których nie miała do tej pory pojęcia. Wszystko dziś było nowe i nieznane. Zrobiła to samo Oli. Lizały nawzajem swoje palce, dłonie, aż w końcu ponownie ich usta złączyły się ze sobą. Wtuliły się w siebie i zapadły w letarg.

Ala obejmowała kochankę i powolutku wodziła koniuszkami palców po jej skórze. Poznawała ją, uczyła się jej. Gładka, aksamitna skóra delikatnie poddawała się naciskowi jej palców. Teraz robiła to już zupełnie świadomie i nie czuła onieśmielenia, czy odrazy. Wręcz przeciwnie, czuła, że to na nią działa. Kobiece ciało podniecało ją tak samo, jak twarde i surowe ciało mężczyzny. Nie mogła tego pojąć. Prowadziła przecież bogate życie erotyczne i wiele już doświadczyła. Szczerze wątpiła, czy coś potrafi ją jeszcze zaskoczyć. Do dzisiaj.
- Czy... Czy ja jestem …? - zaczęła mówić urywanym głosem.
- Nie wygłupiaj się. Nie jesteś lesbijką – uspokoiła ją Ola. Najwyraźniej czytała w jej myślach. - Ja też nie jestem - dodała.
- To, co to było?
- Zwykłe urozmaicenie. Nie wyobrażaj sobie za dużo - uśmiechała się i ciągnęła: - Nie ma nic lepszego niż ostre rżnięcie z facetem, ale mała odmiana nie zaszkodzi, prawda? Z kobietą jest inaczej.
Ala zaczerwieniła się. Teraz kiedy nieco ochłonęła, bała się spojrzeć Oli w oczy.
- Nie ma czego się wstydzić. Taka jest nasza natura – dodała jej otuchy. - A poza tym, to było mi z tobą kurewsko dobrze, wiesz? Dawno nie miałam takiej kochanki. Musimy to jeszcze powtórzyć – dodała i podniosła się z łóżka. - Ale najpierw trochę wina.
- Która godzina? - spytała Ala zmieniając ton. Dotarło do niej, że przeholowała. Dawno temu powinna być w hotelu.
- Nie puszczę cię teraz głuptasie – powiedziała Ola i wyjęła z szafki butelkę.
- Ale ja mam męża.
- No i co? Ja mam narzeczonego. - Wzruszyła ramionami.
- Ale on czeka na mnie w hotelu - wyjaśniła Ala, zdezorientowana obojętnością dziewczyny.
Ola popatrzyła na nią z niedowierzaniem.
- Ala, ty zdziro! Jesteś bardziej pokręcona niż ja – krzyknęła i wybuchnęła śmiechem. - Chcesz powiedzieć, że jesteś tu z mężem? - Dopiero teraz zrozumiała jak wygląda sytuacja. - Taki numer pod jego bokiem? No, no. - Zagwizdała z podziwem. - Niezły z ciebie numer.
- Ale nie chcę cię puścić. Mam ochotę na więcej – kontynuowała. - Pokażę ci kilka zabawek. Będzie ostro, zobaczysz.
Ala popatrzyła na nią niepewnie. Sama nie wiedziała, co robić. Propozycja kolejnego seksu była kusząca. Czuła, że może to zrobić już bez oporu, ale było naprawdę późno.
- Mam pomysł – powiedziała po chwili wahania.

 

„Będę za chwilę. Zabawimy się. Pa”. - Odczytałem wiadomość, która wyświetliła się w telefonie. Szczerze mówiąc byłem trochę podkurzony, ponieważ Ala przepadła na całe popołudnie, nie dając znaku życia, a teraz wysyła takie smsy. Zacząłem się nawet trochę niepokoić, czy jej się coś nie przydarzyło. Teraz kiedy dostałem wiadomość poczułem ulgę. Nie chciałem nerwami zepsuć reszty wieczoru.
Po chwili drzwi się otworzyły, a ja zdębiałem. Ala nie była sama. Towarzyszyła jej młoda, śliczna blondynka. Na to nie byłem przygotowany, więc zapewne zrobiłem głupią minę, bo obie wybuchnęły śmiechem. Wkrótce zrozumiałem dodatkową przyczynę ich radości. Dziewczyny miały butelkę wina ukrytą w papierowej torebce i musiały z niej już zdrowo pociągnąć, ponieważ były naprawdę głośne i wydawało się, że chwieją się na nogach.
- Wiem, że się gniewasz Adasiu, ale spotkałam koleżankę. Wybaczysz mi? – powiedziała skruszonym tonem i przytuliła się do mnie z miną rozkapryszonej nastolatki.
Spryciara – dobrze wiedziała jak ugładzić swojego mężczyznę. Zamknęła mi buzię długim pocałunkiem. Od razu poczułem, że jest napalona, bo całowała zupełnie inaczej.
- Poznajcie się – dodała po chwili.
- Ola – powiedziała dziewczyna i podała mi dłoń. Starała się przybrać minę winowajczyni, bo to przez nią Ala się spóźniła, ale widać było, że z trudem hamuje śmiech.
Jedno szybkie spojrzenie pozwoliło ocenić, że jest bardzo atrakcyjna. W krótkiej, opiętej sukience wyglądała seksowne i wyzywająco. Budową przypominała moją Alę. Podobny wzrost, obfity biust i włosy upięte w ogon.
Kiedy jeszcze trzymałem jej dłoń, wspięła się na palce i dała mi buziaka. Była chyba ośmielona wypitym wcześniej winem, bo bez skrępowania pocałowała mnie w usta. Spojrzałem zmieszany na Alę, ale ta puściła do mnie oczko. Moja zaskoczona mina tylko ją rozbawiła.
Nie potrafiłem utrzymać na wodzy męskiej natury. Od razu zachciało mi się pofiglować z jej koleżanką. Oczami wyobraźni ściągałem z niej tę kusą sukieneczkę.
- Widzę, że przygotowałeś się już na upojny wieczór – powiedziała wesoło Ala i zmierzyła mnie wzrokiem od stóp do głów.
Teraz dopiero zdałem sobie sprawę, że stoję przed nimi ubrany tylko w biały, hotelowy szlafrok. Nie mogąc doczekać się na żonkę poszedłem na basen i po prysznicu już się nie ubrałem. W końcu moja bestyjka obiecała mi wieczór pełen przygód. Kolejny raz poczułem zmieszanie...gdyby tylko wiedziały, że pod spodem byłem kompletnie nagusieńki. Poprawiłem wiązanie, zerkając ukradkiem, czy nic nie zdradza golizny.
- Robi się ciekawie – pomyślałem. Sytuacja była co najmniej intrygująca. Ala najpierw znika na kilka godzin, a potem bez uprzedzenia zjawia się w towarzystwie innej kobiety. Wiedziałem przecież, że nie jest jej koleżanką. Co najwyżej poznały się wczoraj w klubie.
- O kurcze! - udałem zaskoczenie. - Przebiorę się. Przepraszam.
- Nieee! - zaoponowała Ala. - Tak nam się podobasz, prawda Olu? - zwróciła się do koleżanki.
- Pewnie. Nie mówiłaś mi, że trzymasz tu takie ciacho – przytaknęła jej Ola, a mnie obdarzyła zalotnym spojrzeniem. - Podzielisz się nim ze mną, prawda? – dodała po chwili.
Teraz zgłupiałem już zupełnie. - Żartują sobie, czy rzeczywiście się zmówiły? Pomyślałem jednak, jak dobrze byłoby dogodzić sobie we trójkę.
- Zrobię wam po drinku – zmieniłem temat i odwróciłem się w stronę barku. Zrobiłem to celowo, żeby się nie zorientowały, że mój penis już zareagował na te niedwuznaczne insynuacje. Nie nosiłem bielizny, więc nawet najmniejszy wzwód mógł być z łatwością dostrzeżony. Było mi głupio. - Przyjmować gości w szlafroku?
Pomyślałem, że kiedy będę nalewał alkohol chociaż na chwilę oderwę od nich uwagę i trochę się rozluźnię. Nie było to jednak proste. Dziewczyny były bezpruderyjne i cały czas kierowały w moją stronę coraz śmielsze aluzje.
Podałem im kieliszki, robiąc przy tym karkołomne uniki. Nie wiem, czy mi się udało zamaskować wzwód, ale kiedy usiadłem, Ala od razu przykleiła się do mnie i po prostu zaczęła mnie całować.
- Stęskniłam się – powiedziała po chwili i czule pogładziła po policzku. Nie zwracała zupełnie uwagi na młodszą koleżankę, która siedziała w fotelu obok i z ognikami w oczach przyglądała się nam.
Przyznam, że nadal byłem zdezorientowany zbyt swobodnym zachowaniem mojej pani. - Takie wyznania w obecności innej kobiety? Zerknąłem na Olę i zrozumiałem, że świetnie się bawi. Uśmiechnęła się do mnie i przechyliła do końca kieliszek. Kiedy zakładała nogę na nogę zobaczyłem, że ma pod spodem czerwone majtki.
Z trudem przełknąłem ślinę. Tymczasem Ala zachowywała się jakbyśmy byli zupełnie sami. Obróciła się do mnie i założyła nogę na moje kolana. Jej pocałunki stały się bardziej nachalne, więc żeby ją przyhamować podniosłem do ust szklaneczkę. Nie pomogło.
- Ty też się stęskniłeś, świntuszku.
Prawie się zachłysnąłem. Ala zsunęła niżej dłoń i najzwyczajniej w świecie badała stan mojego pobudzenia. Uciskała przez materiał kutasa, przez co błyskawicznie powiększał swój rozmiar. Nie było wątpliwości, że Ola widzi jak sroży się pod szlafrokiem w pełnej gotowości.
- Ala! Nie jesteśmy sami! - próbowałem ją powstrzymywać. Zdawałem sobie jednak sprawę, jak głupio musiało to zabrzmieć. Moja nieprzyzwoita kobietka doskonale wiedziała co robi. Przyłożyła usta do mojego ucha i z udawaną troską mówiła powoli, niby do mnie, ale tak żeby i ona mogła słyszeć:
- Biedna Ola, jej facet jest daleeeeko. Stęskniła się, a tutaj nie ma nikogo, kto by ją mógł pocieszyć. Pomyślałam, że może przyłączyć się do nas. Zgadzasz się? - Każde słowo przedzielała pocałunkiem, które stawały się coraz bardziej ogniste. Zanim skończyła jej gorący języczek niemal wibrował w moim uchu. Teatralność tej sceny była oczywista i zamierzona. Stanowiła jednoznaczne zaproszenie do wspólnych harców. Poczułem, że odchyliła szlafrok, a kiedy Ola przysiadła się do nas byłem już obnażony. Usiadła tak blisko, że poczułem jak napiera na mnie biustem.
- Nie masz nic przeciwko? - wyszeptała i pomogła Ali do końca ściągnąć ze mnie ubranie. Natychmiast oprzytomniałem. W końcu już dawno domyśliłem się, że dwie napalone kobiety nie przyszły tu na pogawędkę. Ala zgotowała nam miłą niespodziankę i teraz musiałem stanąć na wysokości zadania. Twarz Oli była tuż przy mojej. Czułem na sobie jej gorący oddech, który zaraz przerodził się w ognisty dotyk. Nasze języki zetknęły się, a dotyk jej ust było niczym magia. Ola całowała inaczej. Fakt, że robiliśmy to na oczach i z przyzwoleniem żony dodatkowo spotęgował to, co czułem. Jej dłonie błądziły po mnie, jakby w ten sposób chciała mnie lepiej poznać. Uśmiechnąłem się w myślach. Nie musiałem się przecież za siebie wstydzić. Długie godziny w siłowni nie poszły na marne. Pomimo swoich lat byłem nadal atrakcyjnym ciachem. Szczupłym, umięśnionym i zadbanym. Wiedziałem, że jej się spodobałem. Czułem to. Sposób, w jaki mnie dotykała zdradzał, że jest pobudzona. Odwzajemniłem się tym samym, bo trudno mi było trzymać ręce przy sobie, kiedy sama dopraszała się pieszczot. Ścisnąłem jej kształtny, jędrny tyłek i zaraz wyobraziłem sobie jak mnie nim dosiada.
- Ulżyj sobie – wyszeptała i położyła sobie moją dłoń na piersi. - Podobają ci się? - kusiła, a ja masowałem ją coraz bardziej łapczywie. Nawet przez sukienkę i biustonosz czułem, że są jędrne i ciężkie.
Kiedy zabawialiśmy się z Olą moja żonka z zapałem masowała kutasa i przyglądała się nam rozemocjonowana. Nic dziwnego. W końcu pierwszy raz widziała mnie z inną kobietą.
W pewnej chwili powiedziała: - Mam pomysł. Zabawimy się inaczej. Podeszła do szafy i zaraz wróciła niosąc w rękach pasek i krawat.
- Co chcesz zrobić? - spytałem zaskoczony.
- Mam coś na pobudzenie wyobraźni kochanie. Tylko bądź posłuszny, a nie pożałujesz – powiedziała zadowolona z pomysłu i zawiązała mi oczy wykorzystując jako opaskę krawat. Następnie wykręciła mi ręce i skrępowała je paskiem za plecami.
- No pięknie – pomyślałem. Teraz mogą ze mną zrobić wszystko.
- Robi się gorąco - usłyszałem podniecony głos Oli.
- Wolałbym widzieć co robicie, suczki – próbowałem zaprotestować. Seks z dwoma kobietami był nie lada przeżyciem.
- Spokojnie. Jeszcze sobie popatrzysz – uspokajały mnie. Przez chwilę nie działo się nic. Słyszałem tylko szelest i ciche westchnięcia. - Rozbierały się, czy co?
Wkrótce zgotowały mi prawdziwy seans erotyzmu. Zaczęły od masażu. Dotykały mnie, jakby zastanawiały się, którą partią ciała ma się zająć każda z nich. Potem doszły delikatne muśnięcia warg i wreszcie wilgotne gorąco, szczelnie otulające kutasa. Osunąłem się bezsilny. Nie wiedziałem, która z nich wzięła go w usta, ale chyba zmieniały się. Kiedy jedna posuwała mnie ustami druga lizała jądra i tak na zmianę. Do tego wszechobecne paluszki błądzące dosłownie po całym ciele. Jęczałem niczym torturowany jeniec, a w myślach dziękowałem Ali. Pomysł z drugą partnerką był odlotowy, choć nie ukrywam, że nie fantazjowałem o czymś takim. Spełniały się moje marzenia, a przy zakrytych oczach wyobraźnia jeszcze bardziej podkręcała emocje. Wzdychałem głośno, ale nie odezwałem się ani słowem. Nie przychodziło mi do głowy nic, co mógłbym w tej chwili powiedzieć i co nie zabrzmiałoby głupio. Wszystko było takie nowe, inne. Zdałem się na pastwę moich napalonych samic. Miodzio. – To mi wystarczyło. Jęczałem więc głośno, a one ssały mnie i lizały z coraz większą wprawą.
- Auu, nie wytrzymam! - krzyknąłem po kilku minutach i mimowolnie wypchnąłem biodra.
Domyśliły się, że to już. Któraś ścisnęła pulsującego kutasa i nabrzmiałe jądra, a na obciągniętej główce penisa zawirowały ich języki. Wystrzeliłem na oślep. Nie wiem ile razy, ale czułem, że cały czas zlizują ze mnie nasienie, które wybijało coraz słabszym strumieniem. Opadłem ciężko na kanapę. Byłem bez siły, ale czułem ulgę i zaspokojenie. Opróżnione jądra wyły z zadowolenia.
- Kochanie! Rozczarowałeś nas – usłyszałem głos Ali. - Tak szybko?
- Daj mu spokój okrutnico! - Ola wzięła mnie w obronę. - I tak długo wytrzymał.
Śmiały się jak wariatki. Ala rozwiązała krawat i odsłoniła mi oczy. To, co zobaczyłem było obłędnie nieprzyzwoite, bo dziewczyny miały na sobie tylko majtki. Patrzyłem pożądliwie to na jedną, to na drugą zastanawiając się, która ma lepsze cycki. Obie były kurewsko seksowne.
- Dajcie mi trochę czasu. Zaraz się zregeneruję – sapnąłem, bo nie miałem zamiaru kończyć zabawy. Czułem, że jeszcze wiele moglibyśmy zdziałać. Poza tym taka okazja nie prędko mogła się ponownie trafić.
- Pomożemy ci kogutku – powiedziała słodziutkim głosem Ola. - Zaraz ci stanie. Mały seansik?
Przytuliła się od tyłu do Ali i położyła dłonie na jej piersiach. Zaczęła je namiętnie ugniatać. Moja pani otworzyła z wrażenia usta, ale pozwoliła się pieścić.
Moja żona kocha się jak lesbijka! - pomyślałem. I robią to, jakby nie był to ich debiut. Rzeczywiście, zachowywały się jak rasowe kochanki.
- Ala, kochanie! Podniecasz mnie – wyjęczałem. Gdybym nie był skrępowany sam zacząłbym się pieścić.
- A ja? - odezwała się Ola. - Podobam ci się?
- Nie mogę się doczekać, kiedy cię wyrucham, ślicznotko – odpowiedziałem.
- Ja też – dodała hardo i zaczęła całować Alę.
Ala odwróciła głowę, żeby sięgnąć jej ust. Pocałowały się, chociaż trudno to było nazwać pocałunkiem. One się po prostu lizały. Robiły to w tak wyuzdany sposób, że od razu poczułem mrowienie w opróżnianych przed chwilą jądrach. O ile czasami wyobrażałem sobie moją panią z kobietą, to sposób, w jaki się kochały przerastał najśmielsze wyobrażenia. Były bezwstydne i bez zahamowań, ale jednocześnie delikatne i czułe. Kochały się tak intensywnie, że zaraz zabrakło im tchu. Zmęczyły się. Ala była podniecona do granic możliwości. Patrzyła na mnie z trudem łapiąc oddech.
- Zobacz jak mi dobrze! Nie znałeś mnie od tej strony, prawda? – wydawała się wołać, ale nie odezwała się słowem.
Ola zsunęła jej majtki i zaraz jej zgrabne paluszki zaczęły harcować na cipce niesamowicie podnieconej Ali. Znowu zaczęły się całować. Widziałem, jak bardzo reaguje na te pieszczoty. Ala oddychała coraz szybciej i poruszała biodrami, żeby ułatwić penetrację swojej szparki. Kiedy wydawało się już, że targnie nią orgazm, wyrwała się z objęć koleżanki i pchnęła ją tak, że ta oparła się brzuchem o tył fotela. Teraz inicjatywa była po stronie mojej diablicy. Widać było, że jest napalona, bo dosłownie zerwała z niej majtki. Bez chwili zastanowienia rozchyliła pośladki Oli i zaczęła ją lizać.
- Ja pier… - przemknęło mi przez myśl. - Co ona jej robi?
Ola krzyknęła i wypięła tyłek. Teraz wszystko stanęło przed Alą otworem. Nie wiem, za którą dziurkę zabrała się moja żoneczka, ale najprawdopodobniej lizała obydwie, bo twarz Oli wykrzywiła się w grymasie zaskoczenia i rozkoszy. Odwróciła głowę, jakby nie dowierzała, co Ala z nią wyrabia. Nie kryła zadowolenia. Oddychała głośno i widać było, że złapanie oddechu sprawia jej trudność.

- Ala! Ty dziwko! - wyjęczała. - Pieprz mnie tak najdroższa! – rozkręciła się na dobre.
Wszystko było niesamowite. Przed moimi oczami rozgrywała się scena wyjęta żywcem z pornola, z tą jednak różnicą, że grała w nim moja własna żonka. - Czy mogłem gapić się na nie ze spokojem? Nie. Chciałem w tym uczestniczyć.


Zerwałem się niezdarnie z kanapy. Skrępowane na plecach nadgarstki i zesztywniały jak skała kutas skutecznie utrudniały manewry. Dotarło do mnie, że jestem ponownie gotowy do działania. W takich warunkach regeneracja nie zajęła mi dużo czasu. Na szczęście – pomyślałem z zadowoleniem.
Uklęknąłem w fotelu przed rozpływającą się w ekstazie Olą i bezceremonialnie wsadziłem kutasa w jej szeroko rozchylone usta. Była na wpół przytomna, ale ssała mnie profesjonalnie. Posuwaliśmy ją z Alą jednocześnie – ja z przodu, a ona z tyłu i wyglądało to tak, jakbyśmy robili to już nie pierwszy raz. Straciłem poczucie rzeczywistości, ale w pewnym momencie Ala przestała ją pieścić i spojrzała na mnie, jakby pytała, czy chcę więcej. Jej usta połyskiwały od śliny i śluzu. Wstała i rozpięła pasek, który krępował moje dłonie. Była najbardziej przytomna z całej naszej trójki.
- Tam będzie wygodniej – powiedziała i popchnęła nas w stronę łóżka.
Upadłem na plecy. Poczułem na sobie przyjemny ciężar dosiadającej mnie partnerki i ciepło jej wypieszczonej cipki. To Ola przygniotła mnie swoim cudownym tyłeczkiem.
- Naciesz się nim. Ja mam go na co dzień – usłyszałem jak Ala oddaje mnie koleżance. Zachowywała się niczym gościnna pani domu. Złapała mnie za kutasa i postawiła go na sztorc, a wtedy Ola nasunęła się na niego i zaczęła mnie powoli ujeżdżać.
- Łoł! Jakie to przyjemne – pomyślałem. Zastanawiałem się, co zrobi teraz moja żoneczka, ale ta już miała wszystko zaplanowane. Stanęła nade mną w rozkroku, a następnie usiadła na mojej twarzy, zatykając mi cipką usta.
- Wyliż mnie kochany – powiedziała prawie rozkazującym tonem i zaczęła poruszać biodrami, ślizgając się rozchyloną szparką po moich ustach.
Nie musiała mi tego mówić. Wsadziłem język w sam środek jej cudownego kwiatu i zacząłem łapczywie wysysać sączący się z niej nektar. Smakowała nieprzyzwoicie. Teraz rozpoczęła się prawdziwa jazda. Kochaliśmy się w idealnym trójkącie – każde z nas czerpało z tego układu przyjemność, ale też dawało coś od siebie. Zbłądziłem dłońmi do piersi mojej ukochanej, ale nimi zajęła się już Ola. Objęła Alę od tyłu i bezceremonialnie masowała wypięte do przodu melony. Dołożyłem swoje dłonie i teraz robiliśmy to razem.
- Dobrze… róbcie tak! - krzyknęła. Poruszała się coraz energiczniej i widać było, że zbliża się do orgazmu. W tym samym czasie Ola niemalże podskakiwała na moim kroczu nabijając się na kutasa, który dzielnie rozpychał się w jej pochwie. Straciliśmy kontrolę nad tym, co się z nami działo i poruszaliśmy się jak w amoku. Ala opadła na mnie bez siły, a ja ssałem jej cipkę, bo język odmówił mi już posłuszeństwa. Za chwilę spazmy i jęki kobiet oznajmiły kulminację. Ich rozbujane biodra dosłownie wcisnęły mnie w materac, a Ola jeździła po mnie dopóki nie wycisnęła ze mnie ostatniej kropli nasienia. Potem osunęły się na pościel obok mnie. Były kompletnie bez sił.
- Chodźcie do mnie – powiedziałem. Położyły się po bokach, a ja objąłem je ramionami. Leżały teraz wtulone we mnie z obydwu stron i ciężko oddychały. Mimowolnie zerkałem na Olę. Jej twarz była tuż przy mojej. W pewnym momencie podniosła na mnie wzrok, a wtedy nasze usta spotkały się i znowu posmakowałem jej pełnych warg. Tym razem zapragnąłem posmakować obcej kobiety na „trzeźwo” i z pełną premedytacją. Nie zawiodłem się. Jednak odmiana przynosi zupełnie inny rodzaj podniety. To dlatego tak łatwo jest złapać w sidła żonatego faceta – pomyślałem. Ala poczuła, że coś się dzieje obok.
- Jestem zazdrosna – powiedziała z wyrzutem. Zabawiacie się beze mnie? - spytała i dołączyła do nas. Jej język rozdzielił nasze, ale we trójkę było jeszcze lepiej. Przyznam, że gdyby potrwało to parę minut dłużej stanąłby mi po raz trzeci tego wieczoru.
W końcu jednak zmęczenie wzięło górę. Zapadliśmy w błogi letarg. Nie wiem ile trwał, ale za oknem robiło się widno, kiedy Ola wstała z łózka.
- Muszę już iść – powiedziała, widząc, że nie śpimy. W półmroku widziałem tylko kontury jej zgrabnej sylwetki i nie mogłem uwierzyć, że to wszystko zdarzyło się naprawdę.
- Było super – rzuciła na odchodne. - Jak byście chcieli się kiedyś jeszcze zabawić wiecie gdzie mnie szukać. Pa. - powiedziała i wyszła.


Leżeliśmy przez dłuższą chwilę w milczeniu. W końcu odezwałem się pierwszy.
- Alu, czy ty... - chciałem ją zapytać.
- Ciiii. Nic nie mów – położyła palec na moich wargach, dokładnie w ten sam sposób, w jaki zrobiła to wcześniej Ola. Sama zsunęła głowę, żeby obciągnąć mi ustami.

Ten tekst odnotował 44,903 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.96/10 (63 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (23)

0
0
Wspaniałe opowiadania, moje wyrazy uznania, gdyby dodać jeszcze odrobinę pikanteria i dodać watek w jaki sposób Ala się zabezpiecza(lub nie) a tym wypadku również w jaki sposób jej koleżanka. Pozdrawiam i raz jeszcze chylę czoła.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Ta Ola to chyba ma duży dom z dużą piwnicą i pokojem do zabaw 😉 Trochę się rozmarzyłam... 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dzięki za pozytywny oddźwięk.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Nie ukrywam, że liczyłem na nowe przygody Ali z mężczyznami, ale nie zmienia to faktu, że opowiadanie bardzo dobrze napisane i czyta się świetnie. Może jakaś odmiana jest czasem potrzebna. Gdybym miał się czegoś czepić na upartego,to może odrobinę za słodko - Adaś, świntuszek, kogutek 🙂. Zdążyłem się już jednak przyzwyczaić do Twojego stylu w tej materii.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Diabełwgłowie, oni są kochającym się małżeństwem i są w stosunku do siebie czuli . Dlatego czasami jest "słodko". Prawdę mówiąc, to zastanawiałem się nad tym podczas pisania, ale uznałem, że tak będzie naturalnie. Dobrze zauważyłeś, że odmiana jest potrzebna. Tak zaplanowałem tę serię, że w każdej z jej części bohaterowie przekraczają kolejne granice. Nie chciałem pokazać wszystkiego od razu, ale stopniową zmianę ich zachowania i coraz odważniejsze pomysły. Gwarantuję Ci, że nie będziesz rozczarowany kolejną częścią - Ala będzie z mężczyznami. Pozdrawiam wszystkich.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
@koko, to już zacieram rączki i niecierpliwie wypatruję 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
A ja myślałam, że dziewczyny trochę jeszcze bardziej zaszaleją. Ale cóż...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Koko, dziękuję za to magiczne uczucie, gdy wchodzisz na stronę i widzisz wśród nowych opowiadań charakterystyczny ciąg znaków układający się w od dawna wyczekiwane słowa. Zaskoczyłeś mnie kierunkiem, w jakim podążyła historia, jednak jakość opowiadania na tym zdecydowanie nie ucierpiała. Ja również, niczym nienasycona nimfomanka, dopisuje się do listy oczekujących otwartej przez diabła w głowie.

Ps: ale na kontynuację Barbary też wszyscy czekamy 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
P.T. "Koko" ze swoją serią "Weekend z Alą" to jeden z filarów tego portalu, podobnie jak np. "Diabełwglowie" z seriami "Mazurska gorączka" i "Barbara". Staram się nie komentować niedoścignionych mistrzów. Dzisiaj odzywam się jednak bo dostrzegłem pewien fenomen. Otóż na portalach, gdzie trzeba wybrać coś do rubryki "Co mnie kręci" jest zazwyczaj opcja hasła "zdrada", ale nie ma opcji "zdrada kontrolowana".

Aby przypomnieć istotę zjawiska można wybrać kilka zdań z niniejszego opowiadania, na przykład takich:

[- Do diabła! Zdrada, którą wspólnie zaplanowaliśmy, była niczym innym, jak utratą cnoty – myślałem. Odetchnąłem z ulgą....
W tej chwili Ala była dla mnie najukochańszym, najcenniejszym skarbem. Było dokładnie tak, jak tamtej pamiętnej nocy, kiedy trzęsąc się z podniecenia przekroczyliśmy kolejną granicę w naszym życiu...
- Zazdrosny? Było mi dobrze... bardzo dobrze! - odpowiedziała hardo....]

Hm... zdrada kontrolowana to zachowanie, które ma przyszłość... i jest czymś fascynującym. Należy podziękować naszym mistrzom, że pielęgnują tą umiejętność... pozytywną, dostępną dla każdego :- ) możliwość...
Pozdrawiam...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Świetna i zarazem zaskakująca kontynuacja :-). Cieszę się bardzo, że autor ma plany na części kolejne.

Diable na Ciebie też czekam z równa niecierpliwością :-) ale czuję że dwa opowiadania moich ulubionych autorów w krótkim okresie czasu to byłby zbytek szczęścia :-D
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
No miło czytać takie komentarze. Nie pozostaje mi nic innego, jak zabrać się za pisanie kolejnej części. Pozdrawiam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Jak idzie pisanie finalu? Nie mozemy sie doczekać!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Jestem równie ciekawy finału jak Fanka. Czekamy! :-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
Przeczytałem większość opowiadań pana koko i pana diabelwglowie i coś tam jeszcze w temacie fantazji faceta jak jego żonę losowa inny i mam wrażenie że jest to jakiś jeden i ten sam schemat z którego wynika że układna kochającą żona w dodatku bardzo skromna zapracowana na skinienie palca swojego męża z dnia na dzień staje się demonem seksu i bez żadnych zachamowan idzie z każdym i wszędzie . Nie rozumiem takiej sytuacji bo okazuje się że to kobieta jest wyuzdana suka w rui a facet niema nic do gadania . To kto kogo namawia i na koniec przyczepie się jeszcze sytuacji wygibasów jakie wykonują bohaterowie niektóre są tak przekabinowane że wręcz niewykonalne nawet dla bardzo wyćwiczonych osub . ps. Przepraszam że w tym komentarzu ale na koniec tego opowiadania wypadło się podzielić opinią
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Drogi autorze! Czy możemy się spodziewać kontynuacji tej serii?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Właśnie? 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Koko jak tam pracę nad kontynuacją? Myślę że nie tylko ja czekam niecierpliwie :-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dokladnie, bardzo czekamy na kontynuacje!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Hejka super opowiadania nie mogę się doczekać już kolejnych kiedy bedą następne.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Koko jakby co to czekamy niecierpliwie na finał przygód Ali :-) swoją zapowiedzą w komentarzach narobiłeś nie tylko mi zapewne wielkiego smaka na kontynuację 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dołączam się do Arko_Blanco. Powiem więcej: koko, przy tej jakości opowiadań i liczbie fanów może warto rozważyć założenie patronite i publikowanie opowiadań w takiej formie. Fani staną się sponsorami a dostęp do opowiadań będzie ciągły 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+6
0
Witam was. Opowiadanie jest już na ukończeniu - dosłownie kilka dni. Mam nadzieję, że wam przypadnie do gustu. Pozdrawiam wiernych fanów. Koko.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Świetna wiadomość 🙂 miejmy nadzieję że wytrzymamy te "parę dni" :-D ????????
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.