Wakacje (V)
30 marca 2017
Wakacje
Szacowany czas lektury: 21 min
13.
Jenny skończyła zdawać relację mężowi ze spotkania z Adel. Milczała chwilkę, po czym zapytała.
– Jesteś zazdrosny?
– Zazdrosny? Raczej cholernie napalony! – Powiedział Tom chwytając Jenny za ręce.
Położył jej dłoń na swoich udach. Pod palcami poczuła wielki, nabrzmiały kawał podniecenia mężczyzny ukryty przed światem przez nogawkę jeansów.
– Szkoda, że nie mogłem tego zobaczyć – szepnął do jej ucha.
Oderwał się od niej powoli. Siedzieli przy stoliku kawiarnianym leżącym na drugim piętrze ogólnodostępnej części lotniska. Jenny zaraz po przylocie męża zaciągnęła go tam, aby podzielić się swoją przygodą. Tom zareagował w sposób, jaki oczekiwała. Bała się tej rozmowy, był to jej pierwszy samotny skok w bok.
Tydzień po powrocie Toma do Jenny zadzwoniła Adel. Miała dziwnie zduszony głos, gdy poinformowała ją, że powiedziała mężowi o wszystkim, co wydarzyło się podczas ich spotkania. Najwyraźniej strasznie to przeżył, bo od tego czasu nie rozmawiali z sobą. Dziś poprosił o możliwość wspólnej rozmowy z Jenny i Tomem, aby przedyskutować to, co się wydarzyło.
Małżonkowie wahali się długo, co powinni zrobić w takiej sytuacji. W końcu zdecydowali nie zostawiać Adel samej, bez jakiegokolwiek wsparcia. Krótka rozmowa telefoniczna załatwiła kwestię terminu spotkania.
Umówionego dnia zatrzymali się na podjeździe domu Iana. Otworzył on im drzwi jakby nigdy nic. Weszli do środka i od progu poznali, że musiał już coś wypić. Od razu też poczęstował nowoprzybyłych Jim Beam’em. Co mi tam – pomyślał Tom – nie będę zaogniał, może dzięki temu będzie łatwiej to przejść. Najwyżej wrócimy taksówką.
Ian jak gdyby nigdy nic rozpoczął rytuał pokazywania gościom swego domu. Małżonkowie chodzili za nim ślad w ślad popijając szczodrze dolewany Bourbona i trochę sztucznie zachwycając się aranżacją pomieszczeń. Wreszcie spoczęli w salonie, gdzie wreszcie dołączyła do nich Adel.
Jenny czuła na sobie działanie alkoholu. Przestała odczuwać stres wywołany konfrontacją ze zrogaczonym Ianem. Wyciągnęła się na sofie i poddała się swobodnej rozmowie. Nikt nie poruszał tematu, który ich tu sprowadził. Minęła godzina, wszyscy byli dość pijani, gdy nagle Ian powiedział:
– Szkoda, że mnie wtedy nie było.
Wszyscy od razu zrozumieli, o czym mówi. Atmosfera zaczęła gęstnieć i zrobiło się trochę niezręcznie. A mężczyzna mówił dalej.
– Może byłoby mi łatwiej to wszystko przetrawić gdybym mógł zobaczyć, co naprawdę się wtedy stało.
Adel opuściła głowę. Nie wiedziała, co powiedzieć. Myślała o tym, aby powtórzyć kiedyś spotkanie z Jenny, ale nie przed swoim i jej mężem. Zaczęła coś nawet mówić, że to niemożliwe. Tłumaczyła się, że to był jednorazowy przypadek. Brzmiało to nieporadnie i dość bełkotliwie. Wtedy Jenny – porwana impulsem – zasłoniła jej usta. Gdy kobieta zamilkła, pocałowała je namiętnie. Gospodyni nie oddawała przez chwilę pocałunku, zaskoczona i stremowana obecnością męża, patrzącego na to w milczeniu. Czuła miękkość i wilgoć języka poruszającego się w swoich ustach. Wreszcie przemogła się i oddała pocałunek. Nie minęła chwila, gdy zatraciła się w tym, co robiła całkowicie. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Nie wiedziała nawet, kiedy zaczęła masowała piersi kochanki poprzez materiał bluzki.
Mężczyźni oparli się wygodnie obserwując lesbijski pokaz. Spojrzeli na siebie z wyraźnym zadowoleniem, po czym znowu przenieśli wzrok na kobiety, powoli pozbywające się swoich ubrań. Gdy były już zupełnie nagie położyły się przed nimi na dywanie. Całowały się, pieszcząc swoje ciała. Wędrując pocałunkami w ich wzdłuż i wszerz, ustawiły się w sposób pozwalający na wzajemne lizanie swoich cipek.
Po chwili Tom wstał z kanapy, wyciągnął ze spodni sterczącego fiuta, uklęknął i podetknął go Adel pod nos. Zamarła na chwilę nie wiedząc, co zrobić. Mężczyzna delikatnie naciskał błyszczącą żołędzią na jej wargi. Czuła na nich nacisk obcego fiuta. Wreszcie z dużymi oporami uchyliła usta i powoli połknęła samą główkę. Usta wypełnił jej sterczący pal. To jest drugi kutas, jakiego miałam w ustach – pomyślała. Lubiła ssać pałę męża i łykać jego spermę, ale nie wyobrażała sobie, aby mogła robić to komuś innemu na jego oczach. Wreszcie poddała się ruchom Toma i z coraz większą przyjemnością pochłaniała jego członek. Po chwili zaczęła pomagać sobie rytmicznie pieszcząc trzon kutasa ręką.
Jenny w tym czasie zmieniła pozycję, obróciła się i zaczęła lizać jądra i odbyt męża.
– Częstuj się – powiedział Tom – Wskazując szklaneczką, którą miał w rękach, leżące pod nim kobiety.
Ian wstał i zaczął metodycznie się rozbierać. Każdą rzecz składał w kostkę i układał na uprzednio ściągniętej. Na fotelu rosła kupka ubrań. Wreszcie goły jak święty turecki, podszedł do pieprzących się ludzi. Oglądał wszystko przez chwilę z bardzo bliska zanim zacząć dotykać kobiety. Najpierw nieśmiało, potem coraz odważniej. Miętosił ich cycki. Po chwili takiej zabawy włożył Jenny wskazujący palec w pochwę. Obserwował przez chwilkę jak bez trudu zanurza się w jej wnętrzu i wynurza. Do pierwszego palca dołączył drugi i trzeci. Każdy wszedł z taką samą łatwością. Odsunął wreszcie od jej cipki dłoń, aby oblizać ją z pokrywającego ją śluzu. Część pozostałej mazi wsmarował w swój sterczący członek, by łatwiej było mu wsadzić go w miejsce, które przed chwilą rozpychał palcami.
Adel oderwała się od fiuta Toma i patrzała na kutasa męża znikającego aż po trzon w cipce przyjaciółki. Obserwowała jak wbijał się w leżącą pod nim Jenny. W pewnym momencie Ian wyciągnął kutasa i korzystając z tego, że ma przed sobą połączone w uścisku ciała dwóch kobiet wsunął go tym razem w cipę żony. Odtąd naprzemiennie penetrował to jedną, to drugą. Jego penis był tak nawilżony, że wchodził jak w masło, w każdą ochoczo rozwartą piczkę.
– Zmiana – wydyszał wreszcie.
Dziewczyny zrozumiały to od razu i karnie odwróciły się w jego stronę. Uklękły i zaczęły równocześnie lizać jego nabrzmiałą męskość, splatając czasami w pocałunku swoje języki. Gdy jedna pochłaniała penisa do ust, druga w tym czasie ssała mu kule. Z drugiej strony Tom wypełniał ich chętne otwory swoim zaganiaczem, pieszcząc pustą w danym momencie piczkę palcami.
Ian w ostatnim momencie wyciągnął z ust Adel swojego kutasa i szczytował niespodziewanie na policzki kobiet. Obfite strumyki spermy zalały ich buzie i włosy. Spora część zbrukała dywan. Jenny opadła na kochankę. Całując ją zlizywała z twarzy spermę jej męża. Jeszcze kilka spazmów i mężczyzna wstał. Zrobił jeden chwiejny krok i opadł na fotel. Tam łapczywie połknął kilka potężnych łyków alkoholu, obserwował całujące się kobiety. Ich zabawa jego spermą znowu zaczęła go podniecać. Przed chwilą zupełnie oklapły penis zaczął nabierać wigoru i leżał w półwzwodzie.
Tymczasem Tom położył na plecach Adel, ukląkł pomiędzy jej nogami i rytmicznie nadziewał na swój stojący pal. Ian podniósł się z fotela, kucnął przed nimi na ziemi i obserwował ich stosunek, cały czas popijając Bourbona. Jenny widząc przed sobą zwisającego, na wpół nabrzmiałego kutasa, wessała go do buzi. Nie stał on na baczność, mimo to najwyraźniej sprawiało to przyjemność mężczyźnie, bo zajęczał w rozkoszy. Wysiliła się i wzięła go głębiej. Jeszcze dwa centymetry, centymetr... już. Wreszcie miała w ustach całego kochanka, zatapiając swój nos w jego włosach łonowych. On nie zważając na to, co się dzieje, pożerał wzrokiem Toma pieprzącego jego żonę. Widział jak obcy penis wychodzi całkowicie z jej cipki, by zniknąć głęboko. Słyszał delikatne mlaskanie towarzyszące temu ruchowi za każdym razem.
– Otwórz usta – powiedział Tom do Adel.
Podniósł się z ziemi i stanął dzierżąc swoje berło w dłoni. Adel posłusznie uklęknęła. Ian podniósł swe ciało, aby móc wszystko lepiej obserwować. Kobieta otworzyła usta i wyciągnęła język. Jeszcze kilka ruchów ręką i pierwsze krople uderzyły w cel. Zalewał jej usta, twarz i piersi. Gdy skończył, Ian zaczął całować żonę. Ich języki mieszały w ustach ślinę i nasienie kochanka. Połykali je nawzajem, dzieląc się zgodnie zebraną w buzi zawartością. W trakcie pocałunku Ian doszedł po raz drugi, w ustach Jenny.
Leżeli długo korzystając z miękkości dywanu. Jenny i Tom kolejny raz opowiedzieli historię swojego zakładu. Opowieść przerywali czasem, gdy kogoś podnieciła ona na tyle mocno, aby znowu odczuwać potrzebę zaspokojenia zmysłów. Aż wreszcie zmęczeni zasnęli mocno.
14.
Tom wyjechał samotnie z firmy wcześniej niż zwykle. Jenny czuła się tego ranka nieco gorzej, więc została w domu, aby – jak to określiła – „dojść do siebie”. Gdy tylko otworzył drzwi samochodu, skwar uderzył go w twarz. Z otwartego auta ciepłe powietrze buchało jak z rozgrzanego piekarnika. Z niechęcią usiadł na gorącym fotelu.
– Au, au, parzy – syknął łapiąc kierownicę.
Klimatyzacja odkręcona na maksimum, powoli przeganiała żar z kabiny. Jechał jak automat dobrze znaną drogą, w myślach analizując ostatnie wydarzenia. Po pierwszym spotkaniu z Adel i Ianem nastąpiły kolejne. Dwie pary uprawiały wspaniały seks odkrywając nowe tajemnice swojego pożądania. Duży łut szczęścia sprawił, że tak się dobrali. Dzięki podobnym preferencjom mogli bezpiecznie eksplorować do tej pory nieodkryte tereny swojej namiętności. Mężczyzna uwielbiał oglądać swoją żonę braną przez przyjaciela lub jego połowicę. To powodowało, że miał na nią jeszcze większą ochotę.
Znowu wspomniał o wspólnym zakładzie. Wprawdzie formalnie nadal biegł jego termin, ale w przeciągu tych kilku tygodni Jenny nie zrobiła jakiegoś następnego kroku. Najwyraźniej na razie wystarcza jej to, co mamy – skonstatował – najwyżej będzie remis.
Myśląc o tym nawet nie zorientował się, kiedy przejechał cały odcinek prowadzący z pracy do domu. Zostało mu ledwie kilka metrów i zajechał na swój podjazd. Wyszedł z przyjemnie schłodzonego auta by po cichu otworzyć drzwi wejściowe. Nie chciał budzić żony, gdyby jeszcze spała. O tej porze się go nie spodziewała, więc może korzystała z ostatnich godzin odpoczynku.
W przedsionku zmienił obuwie na wygodniejsze i odłożył teczkę na swoje miejsce. Po wejściu do salonu usłyszał, że Jenny jest w łazience na piętrze. Słyszał szum puszczonej wody. Domyślił się, że bierze prysznic. Chcąc zrobić jej niespodziankę po cichu wszedł na piętro i zerknął przez delikatnie uchylone drzwi, aby zobaczyć, co robi.
Jenny siedziała w pustej wannie. Patrząc z góry miał dobrą widoczność na to, co robi. Leżała z lekko rozłożonymi nogami i wprowadzała sobie do pupy jakąś plastikową rurkę. To irygator – od razu poznał – robi sobie lewatywę? Może coś zjadła i się źle czuje. Kobieta uniosła wysoko nogi eksponując swój tyłek i z wyraźną trudnością aplikowała sobie do środka całą zawartość plastikowej butelki. Obok niej leżał już rozpakowany i najwyraźniej wcześniej zużyty podobny zestaw. Wreszcie wycisnęła ostatnią porcję płynu. Wysunęła z siebie rurkę. Teraz leżała tylko z przygryzionymi wargami i mocno skrzyżowanymi nogami. Przez jej usta przemykał czasem grymas bólu.
Tom usłyszał głośne burczenie i przelewanie się płynów w brzuchu żony. Spędziła w takiej pozycji jeszcze chwilę, by wstać wreszcie ostrożnie i usiąść na toalecie. Z wyraźną ulgą wypuściła z siebie strugę cieczy. Wreszcie podtarła pupę papierem i usiadła na bidecie, aby się podmyć. Jej mąż wycofał się dyskretnie. Nie chciał jej krępować. Pomyślał, że wróci do samochodu i przyjedzie za jakiś czas. Zszedł bardzo powoli na dół, stawiając możliwie najciszej stopy.
Gdy był już w salonie usłyszał, że Jenny wychodzi z łazienki i idzie do ich sypialni. Mężczyzna przyczaił się na chwilę. Stwierdził, że chyba będzie musiał zaczekać troszkę zanim się wymknie niezauważony. Teraz na pewno usłyszałaby hałas zamykanych drzwi, nawet, jeśli starałby się postępować bardzo cicho. Po chwili uwagę jego przykuły jakieś dziwne hałasy dobiegające z sypialni. Ciekawość nie pozwoliła mu się dalej ruszyć. Nie wiedział też jak dyskretnie zajrzeć do pokoju.
Wtedy jego wzrok padł na leżącego na kanapie iPad’a. Jakiś czas temu założyli w domu system monitoringu. Początkowo była to tylko jedna kamerka, aby pilnować maluszka, później rozbudowali system nieco, aby móc kontrolować, co robią wynajęte opiekunki do dziecka. Kilka ruchów palcami i już logował się do systemu nadzorującego pracę kamer. Jeszcze wybrać pomieszczenie... szczypnięciem powiększyć okienko. Supernowoczesna kamera przekazywała doskonałej, jakości obraz na ekran tabletu. Tom powoli usiadł na kanapę.
Obserwował żonę, która trzymała przed sobą wibrator. Nie za duży i nie zbyt mały, z wyglądu przypominał srebrzysty długopis. Jeśli produkowano by oczywiście osiemnastocentymetrowe długopisy. Urządzenie pracowało z cichym mechanicznym pomrukiem. Jenny usiadła na łóżku. Z szafki nocnej wyciągnęła lubrykant. Opadła na plecy i szeroko rozłożyła nogi. Tom przesunął palcem po kontrolce zoomu. Ultradźwiękowy silniczek regulujący pracę obiektywu kamerki bezgłośnie zmienił ogniskową pozwalając mu zajrzeć bliżej między nogi żony.
Kobieta delikatnie wsunęła sobie w odbyt palec nasmarowany kremem, który następnie rozcierała w jego wnętrzu. Delikatnie obracała palcem zagłębiając go stopniowo. Po chwili, gdy uznała, że środek ma już dostatecznie nawilżony chwyciła ręką wibrator i nasmarował obficie jego powierzchnię żelem. Zbliżyła koniuszek do mniejszego otworka. Gdy odbytu dotknęła chłodna stal drgającego wibratora przez ciało Jenny przeleciał dreszcz. Pomagając sobie palcami lewej ręki wpychała go dalej. Kręciła nim na boki pomalutku i już po chwili miała końcówkę zagłębioną w jamie swojego ciała na dwa, trzy centymetry. Zaczęła delikatnie nim ruszać tam i z powrotem. Za każdym razem urządzenie zanurzało się odrobinę głębiej. Jednocześnie wolną ręką drażniła sobie łechtaczkę. Czasem najwyraźniej odczuwała jakiś dyskomfort, bo wtedy na jej ustach pojawiał się jakiś grymas. Nie przestawała jednak się masturbować wpychając go milimetr po milimetrze. Wreszcie zagłębił się aż po karbowany uchwyt.
Tom obserwował to wszystko siedząc na kanapie. Nie wytrzymał długo siedzenia w bezruchu i w końcu zaczął cichutko wspinać się po schodach na górę. Podszedł do pokoju. Stanął w drzwiach patrząc na pieszczącą się żonę, by odezwać się nagle.
– Mam dla ciebie jeszcze jedną zabawkę, która lepiej wypełniłaby tą dziurkę.
W ręku trzymał wydobytego z rozporka członka. Jenny w pierwszej chwili wystraszyła się i prawie poderwała na nogi z kanapy. Stercząca w jej tyłku zabawka uniemożliwiła jej na przeprowadzenie tego manewru.
– Tom – idioto! Umrę na zawał przez ciebie!!! – Krzyknęła.
On stał naprzeciw niej ironicznie się uśmiechając.
– Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego wolisz mechanicznego przyjaciela ode mnie?
Stremowała się na moment.
– To miał być prezent dla ciebie durniu. Ja jeszcze nigdy nie miałam tam... niczego. Chciałam najpierw poćwiczyć – dodała.
Tom spojrzał na żonę. Leżała na łóżku w głębokim rozkroku. Wibrator miarowo mruczał zanurzony w jej pupie. Jednak pod naciskiem zwieracza powoli zaczął się wysuwać.
– Może poćwiczmy razem?
Zrobił dwa szybkie kroki. Po chwili stał przed łóżkiem nagi. Schylił się i językiem zaczął lizać cipkę Jenny, jednocześnie wsuwając i wysuwając w nią wibrator. Opadła płasko na poduszki poddając się pieszczotom. Nie przestając pracować dildem, wycisnął na swojego penisa sporą dawkę lubrykatora i rozsmarował po nim maź lewą ręką. Gdy wysunął całkowicie z jej pupy srebrnego pomocnika przez chwilę patrzał na rozepchany otworek. Jenny obróciła się delikatnie wokół własnej osi i uklękła opierając się na łokciach z wysoko wypiętym tyłkiem.
Oparł na wejściu do anusa końcówkę żołędzi i delikatnie nacisnął biodrami. Znacznie szerszy niż dildo kutas, nie chciał się tak łatwo zanurzyć. Wzmógł nacisk i wreszcie poczuł jak milimetr po milimetrze końcówka penisa zanurza się w odbycie żony, pokonując dzięki lubrykantowi i przyłożonej sile, opór jej zwieracza. Jeszcze parę sekund i cała główka była objęta szeroko rozepchanym otworkiem. Poczuł jak mocno obejmuje ją siłą mięśni. Zatrzymał się na momencik i rozkoszował tą chwilą ciasnoty, aby wreszcie rozpocząć powolne i delikatne ruchy frykcyjne.
W przód i w tył, w przód i w tył... Za każdym posunięciem w głąb jego zaganiacz znikał głębiej w jej tyłku. Czasem Jenny poczuła nagły skurcz bólu. Sygnalizowała mu to posykując lub łapiąc za rękę. Zamierali wtedy na moment, czekając aż skurcz minie, by znowu rozpocząć swój miłosny taniec. Wreszcie powoli wszedł w nią tak głęboko, że brzuchem oparł się o jej pośladki. Jenny jęknęła. Znów zamarł na chwilę pozwalając dostosować się jej zwieraczowi do rozpychającej go przeszkody, po czym rozpoczął posuwanie jej tyłka.
Zaczął powoli i ostrożnie, by po chwili przejść od delikatnych ruchów, do silnych i agresywnych, każdorazowo dociskając kutasa do końca. Wsuwał się w nią i wysuwał czując ten przyjemny przeskok, jaki wykonywało przesunięcie główki przez jej ciaśniejszy otworek.
Jenny całkowicie oddała się miłosnej ekstazie, już nie czuła bólu tylko wspaniale parcie oddziaływujące w jakiś dziwny sposób na jej seksualność. Chciała mu się oddać cała, by ją brał jak zechce, wreszcie straciła cnotę na wszystkie możliwe sposoby i była z tego w perwersyjny sposób dumna. Czuła, że jeszcze kilka zagłębień i eksploduje.
On opadł na jej plecy całym swym ciężarem, chwycił rękami za cycki i kopulował jak pies z suką. Dyszał prosto w jej kark. Pot pokrywał ich ciała. Jeszcze jeden ruch, jeszcze jeden... i wystrzelił. Zamarł na chwilę, kilka razy poruszył biodrami powoli pompując w jej odbyt kolejne porcje swojego wytrysku by wreszcie wysunąć się z niej ciężko. Leżał spocony wpatrując się w szeroko rozepchany otworek żony, z którego po chwili zaczęła wyciekać sperma. Jenny leżała oparta twarzą na kołdrze z uniesionym do góry kuprem. Wyciekające nasienie białymi kroplami spływało na jej piczkę, gorącą i ociekającą od wspólnych soków.
15.
– Poproszę kieliszek czerwonego, wytrawnego wina – powiedziała Jenny.
– Cos lekkiego czy preferuje Pani raczej bardziej dojrzałe wina? – Zapytał barman.
Jenny weszła do baru przed chwilą. Do spotkania z mężem miała jeszcze kilkadziesiąt minut, w związku z czym postanowiła napić się czegoś dla zabicia czasu. Siedziała teraz na wysokim stołku wysłuchując propozycji składanej jej przez obsługującego ją mężczyznę. Wreszcie wybrała dość lekkie wino, które miała kiedyś sposobność spróbować i wiedziała, że będzie jej smakowało.
Sączyła je teraz powoli delektując się jego aromatem i smakiem. Zamyślona nie zwracała uwagi na resztę gości, dopiero ponowna uwaga dobiegająca z jej prawego boku wybiła ją z letargu.
– Czy może Pani polecić to co pije? Nie znam się na winach a chciałbym spróbować czegoś dobrego na początek wieczoru.
Zlustrowała wzrokiem mężczyznę zadającego jej pytanie. Był dobrze ubrany i znacznie starszy od niej. Na oko oceniła go na jakieś sześćdziesiąt lat. Typ mężczyzny, któremu starość tylko dodaje urody. Wysoki o zdecydowanej męskiej urodzie, któremu siwizna i zmarszczki brużdżące twarz dodają tylko charakteru. Ciemny garnitur, świetnie leżał na jego żylastej sylwetce. Pewnie szyty na miarę – pomyślała.
– Przepraszam za mój brak kultury. Jestem Andrew J. – powiedział podając jej dłoń.
Gdy przysunął się bliżej poczuła piżmowo–cedrowy zapach jego wody kolońskiej.
– Jenny – odpowiedziała z uśmiechem – i to ja przepraszam, zamyśliłam się. Jeśli chodzi o wino to polecam, ale nie wiem, co Panu smakuje, więc zamawia Pan na swoją własną odpowiedzialność.
– Barman! Dwa razy to samo. Muszę jakoś się Pani odwdzięczyć za pomoc somelierską – usprawiedliwił się wskazując na jej pusty kieliszek.
Spodobała się jej jego bezczelność i pewność siebie. Widać było, że jest pewny swojej wartości i zwykł brać od życia to, czego zapragnął.
– Dziękuję – powiedziała odbierając od barmana kieliszek i upijając od razu malutki łyczek.
To był dobry starto do niezobowiązującej rozmowy. Z jakiegoś powodu Jenny nie chciała mówić, że czeka na męża, więc skłamała mówiąc o kliencie, z którym się tu umówiła. Andrew zrewanżował się jej opowiadając o sprawach biznesowych, które go zaprowadziły do tego miasta. Mieszkał na drugim końcu kraju, a tu bywał tylko od czasu do czasu.
Minuty mijały szybko na przyjemnej konwersacji. Jenny spojrzała na zegarek. Tom spóźniał się. Już dawno powinien tu być, ale jakoś jej to nie przeszkadzało. Minęło jeszcze kilka minut, kiedy to omiatając spojrzeniem salę zorientowała się wreszcie, że jej mąż siedzi spokojnie przy innym stoliku i popija piwo. Ich spojrzenia się skrzyżowały, uśmiechnął się, ale nie sprawiał wrażenia, że chce jej przerwać.
Pod bacznym okiem męża zaczęła delikatnie podrywać A. J., bo tak od paru minut się do niego zwracała. Wreszcie mężczyzna pochylił się bliżej jej ucha i powiedział półgłosem.
– Chyba nici z twojego dzisiejszego spotkania. Czas mija i nikt się nie pojawił, ale noc ciągle młoda i możesz jeszcze coś zarobić. Ile bierzesz za numerek?
Półmrok panujący w barze pozwolił zakryć rumieńce wykwitające na jej policzkach. Przez jej głowę przelatywały myśli z prędkością światła. On mnie bierze za zwykłą dziwkę. Co za cham! – Pomyślała. W pierwszym odruchu chciała od razu wstać i wyjść. Wiedziała jednak, że wywoła to scenę, więc powiedziała tylko szybko.
– Na razie muszę wyjść do ubikacji – i poderwała się z miejsca.
Wchodząc do damskiej toalety już trzymała w rękach telefon i dzwoniła do męża.
– Wyobraź to sobie, że ten palant wziął mnie za zwykłą dziwkę!
– Na pewno nie za zwykłą, jeśli już to luksusową call-girl – powiedział Tom – Poza tym mam wrażenie, że ci się nawet spodobał. Gdyby nie to, to miałabyś na niego ochotę, prawda? – Zawiesił głos.
Jenny musiała przyznać, że podobał się jej ten stary, bezczelny palant. Trzy wypite kieliszki wina także zrobiły swoje. Zaczęła wyobrażać to sobie jakby to było wylądować z nim w hotelu. Anonimowe miejsce, oni nieznani sobie. Chwila przyprawiona szczyptą szaleństwa.
– Wiesz nawet tak, ale to takie upokarzające...
– Przyda nam się troszkę grosza na taksówkę powrotną – zaśmiał się w odpowiedzi – oczywiście do niczego cię nie namawiam. Zrobisz tak jak uznasz za stosowne.
Jenny podczas rozmowy z mężem znowu zaczęła odczuwać znajome mrowienie. A właściwie, czemu nie? – Pomyślała. Miałam na niego ochotę tak czy inaczej. Nie jest stąd i pewnie nigdy się nie spotkamy. Już na pół zdecydowana ruszyła do drzwi. Zatrzymała się na myśląc o czymś intensywnie.
– Bezpieczeństwo przede wszystkim – szepnęła wkładając banknot do maszyny sprzedającej podpaski, tampony i kondomy, zainstalowanej tuż przy wyjściu z toalety. Chwyciła trzy zafoliowane kółeczka, które wypadły z automatu i wsadziła je do torebki.
Idąc do baru poczuła drżenie łydek, jeszcze może się odwrócić i odejść. Jeszcze ciągle ma czas, wystarczy podejść do Toma, albo skręcić w bok, albo...
– Trzysta za loda, pięćset za numerek – powiedziała siadając na stołku.
Jego brwi podjechały do góry. Po chwili uśmiechnął się szelmowsko i powiedział.
– Mam nadzieję, że będzie warto.
Rzucił na stół banknot i ujął ją pod rękę prowadząc do wyjścia.
Tom obserwował to wszystko w milczeniu. Patrzał na żonę wychodzącą z obcym facetem przed chwilą poznanym w barze. Wiedział, że za moment będą się pieprzyć za pieniądze. Ta myśl go zarówno odpychała jak i podniecała. Musi mi powiedzieć, każdy szczegół – pomyślał.
Jenny poczuła chłód nocy, gdy wyszła na powietrze. Przysunęła się bliżej A.J. i szła szybko starając się nadążyć za prowadzącym ją gdzieś mężczyzną. Przeszli tak kilkaset metrów aż wreszcie dotarli do garażu podziemnego. Auto Andrew stało na poziomie –1 w rogu pomiędzy windą, a ścianą budynku.
– Wejdź do tyłu – powiedział otwierając drzwi samochodu.
– Gdzie jedziemy? Do jakiego hotelu?
– Na razie nigdzie. Mam ochotę na ciebie tutaj, potem się zobaczy – powiedział wymijająco.
Wsiadł za nią szybko, ledwie zdążyła się przesunąć.
– Pokaż cycki. Chcę zobaczyć, za co zapłaciłem – już nie był tak szarmancki jak przed chwilą.
– Najpierw kasa – powiedziała Jenny.
Zupełnie wczuła się w rolę. Jedyna różnica tkwiła w tym, że jej ta zabawa sprawiała sporo frajdy i już czuła, wilgoć zbierającą się jej między nogami.
– Miało być 500 za komplet tak? – Zapytał szukając banknotów w portfelu.
– Dokładnie – odpowiedziała.
Po chwili chowała pieniądze w torebce. Co ja robię – pomyślała nie wiedząc przez chwilę, co właściwie powinna uczynić. Wreszcie podniosła do góry ręce i rozplątała paski materiału trzymające na jej szyi sukienkę. Ściągnęła w dół skrawki materiału zasłaniające jej biust i siedziała teraz przed A.J. półnaga i nieco bezradna.
Ten wpatrywał się w nią chciwie przez chwilę. Wreszcie chwycił lewą ręką jej ciężką pierś i potrząsnął nią kilka razy, po czym uszczypnął boleśnie w sutek.
– Niezła z ciebie suczka, Warta tych pięciu stów. Wyskakuj z majtek.
Podniosła do góry sukienkę i pomagając sobie rękami ściągnęła majtki. Andrew wziął je do ręki i powąchał zachłannie.
– Już jesteś mokra. Pachniesz wspaniale. Bierz go do buzi – powiedział wyciągając ze spodni penisa.
– Najpierw gumka.
– Za pięć stów obciągniesz bez gumki i to z połykiem.
Chwycił ją za włosy jedną ręką i zdecydowanie przyciągnął do swojego krocza. Dopiero teraz zobaczyła jak wielkiego kutasa miał A.J. Był nie tylko długi, ale też gruby i żylasty. W zwodzie lekko wykrzywiało go ku dołowi. Otworzyła usta i wsunęła go głęboko. Mężczyźnie najwyraźniej to nie wystarczało, bo docisnął ją jeszcze mocniej.
Przecież, on się nie zmieści. Ma chuja jak koń, nie ma możliwości, aby połknąć więcej niż połowę – pomyślała. Czuła, że się dławi, a mimo to ręka A.J. ciągle przyciskała ją mocniej i mocniej. Wreszcie zrozumiała, że nie ma sensu z nim walczyć. Przypomniała sobie techniki stosowane podczas połykania członków męża i Iana i stwierdzała, że zrobi, co w jej mocy. Może to, choć na moment uspokoi napaleńca.
Gdy rozluźniła mięśnie, przestała się dławić. Skorzystała z okazji, że A.J. wypuścił ją na chwilę. Mogła wreszcie połknąć nadmiar śliny zalewającej jej gardło i odetchnąć parę razy. Następnym razem była przygotowana na to, co nastąpi. Kutas parł zdecydowanie w głąb jej gardła. Ręka kamiennym chwytem zacisnęła się na włosach. Rozluźniła krtań tak mocno jak mogła i walczyła z odruchem wymiotnym. Po chwili poczuła jak główka członka rozpycha jej gardło i wnika głębiej. Ciągle miała zapas tlenu i panowała nad odruchem wymiotnym. Wreszcie powoli zanurzył członka tak głęboko, że oparł jej nos na swoim brzuchu.
Udało jej się – pomyślała – połknęła go całego. Zrobiła coś, o czym przed chwilką mogłaby przysiąc, że jest to niemożliwe. Teraz poruszał się głęboko w jej ustach tylko od czasu do czasu wyciągając na zewnątrz swego członka i dając jej szansę na nabranie oddechu. Jej makijaż rozmazał się całkowicie. Myślała już tylko, kiedy skończy się ta tortura, gdy nagle poczuła, że jego kutas twardnieje jeszcze bardziej. Wepchnął jej go w usta tak głęboko jak tylko mógł. Dwoma rękami trzymał z całej siły za tył jej głowy i zamarł w bezruchu pulsując tylko palem tkwiącym w jej buzi. Czuła rozchodzące się fale przebiegające po jego członku. Żyły penisa nabrzmiały i po chwili rzygnął do jej gardła strumykami ciepłej spermy. Myślała, że to się nigdy nie skończy. Brakowało jej tlenu, chciała się wyrwać i nie mogła wytrzymać bólu ust, rozciągniętych do granic możliwości. Wreszcie powoli pulsowanie minęło, a wraz z nim członek opuścił jej krtań.
– Kochanie, jesteś warta każdego, pieprzonego centa, jakiego na ciebie wydałem. Zapłaciłem za full service, ale cóż nie mam już osiemnastu lat. Doprowadź się do porządku i leć już do siebie, bo mnie wrażeń na dziś wystarczy.
Jenny zmaltretowana i niezaspokojona pośpiesznie zawiązała sukienkę. Otarła wilgotnymi chusteczkami twarz i wyskoczyła z auta. Dobrze, że Tom czeka niedaleko – pomyślała – przynajmniej dokończy to, czego ten cap nie miał siły skończyć.