Luna - Rajska wyspa (IV)

29 grudnia 2015

Opowiadanie z serii:
Luna - Rajska wyspa

Szacowany czas lektury: 28 min

11. Zachód słońca

Wieczorem wybraliśmy się na dłuższy spacer, aby zobaczyć zachód słońca. Wspięliśmy się na wysoki klif nad brzegiem morza i usiedliśmy na łące. Przed nami rozpościerał się piękny widok na otwarte morze z kilkoma wysepkami na horyzoncie. Pomarańczowe słońce świeciło nisko, tworząc na spokojnym morzu jasną poświatę.

– Dla takich widoków warto żyć – zachwyciła się Lena.

– Dla takich chwil z tobą warto żyć – powiedziałem, akcentując "z tobą".

Spojrzała mi głęboko w oczy i pocałowała namiętnie.

– Jak wrócimy, to wyskoczę na chwilę do dziewczyn – oznajmiła.

– Sama?

– Nie bój się. Nie dam się zgwałcić.

– Jakby co, to krzycz. Przyjdę obejrzeć.

– Ha ha – Udawała śmiech. – Ariana chce mi pokazać koszulki i staniki. Takie babskie sprawy.

– Jak będziecie wymieniać się stanikami to mogą to być i męskie sprawy.

– Przecież ona ma małe piersi. Co ty chcesz oglądać?

– A majtek nie będziecie sobie pokazywać?

– Podoba ci się, co?

– Co mi się podoba? – Udałem, że nie rozumiem.

– Ariana.

Zaskoczyła mnie pytaniem. Spojrzała wyczekująco, a ja gorączkowo szukałem dobrej odpowiedzi.

– Ja lubię duże piersi jak twoje. Miałbym się do żeber przytulać w nocy?

Uśmiechnęła się zadowolona z odpowiedzi.

O uwodzicielskich zielonych oczach, jedwabistych miodowych włosach i cudownie jędrnych pośladkach nie wspomniałem.

– Ładna jest – powiedziała zamyślona.

Słońce dotknęło lustra wody. Mogliśmy patrzeć na nie bez mrużenia oczu. Lena złapała za zamek mojego rozporka i przesunęła w dół. Rozejrzałem się dookoła. Byliśmy sami. Włożyła rękę do środka, wyjęła penis przez otwór i pochyliła się, aby włożyć go do buzi. Lena nie potrzebowała dużo czasu, aby doprowadzić go do stanu, jaki lubi. Trochę czasu mi zajęło, aby nauczyć jej odpowiedniej techniki, ale teraz wygrałaby każde mistrzostwa w robieniu loda. Lena wyprostowała się, podwinęła sukienkę, przesunęła na bok majki i nabiła się na mnie. Była wilgotna. Bardzo wilgotna. Wbiła się i nie poruszała.

– Przytul mnie – poprosiła.

Przytuliłem się do niej od tyłu i objąłem. Nie poruszaliśmy się. Siedzieliśmy nieruchomo połączeni i wpatrzeni w zachód słońca. Gładziłem tylko delikatnie jej szyję.

– Przepraszam, czy na taras widokowy to w prawo? – Odezwał się męski głos za naszymi plecami.

Wystraszony odwróciłem gwałtownie głowę. Zobaczyłem chłopaka i dziewczynę na ścieżce w oddali. W pierwszej chwili pomyślałem, że muszą widzieć, że uprawiamy seks, ale po chwili dotarło do mnie, że pewnie jest zbyt ciemno, aby cokolwiek zauważyli. Byliśmy w ubraniach, nie poruszaliśmy się i nie sapaliśmy.

– Tak, w prawo – powiedziałem jak najszybciej.

– Dzięki – powiedzieli i poszli.

Zburzyli nasz romantyczny nastrój. Połowa słońca schowała się za horyzontem. Lena zakołysała ciałem kilka razy, abyśmy się nie rozłączyli.

– Jak myślisz – zaczęła – czy można kochać dwie osoby w tym samym czasie?

– Rodzice kochają nawet kilkoro swoich dzieci.

– Ale to chyba trochę inna miłość. Ja mam na myśli również atrakcyjność seksualną.

– Myślę, że na pewno można się zauroczyć seksualnie w kilku partnerach, ale czy to jest miłość?

– A gdy często myślisz o tej osobie, chcesz z nią spędzać czas i tarzać się nago w pościeli do białego rana to jest to zauroczenie, czy już miłość?

– Nie ma jednej książkowej definicji. Musisz sama nazwać swoje uczucia. Jeśli to jest dla ciebie miłość i czujesz tak do dwóch osób naraz, to jesteś podwójnie zakochana.

Lena zamyśliła się. Wypięła mocniej pośladki pozwalając mi wejść głębiej. Poczułem jak penis naprężył się wypełniając wilgotną pochwę. Fala podniecenia rozeszła się po moim ciele. Czułem jak Lena zaciska pośladki na moim penisie. Faluje delikatnie całym ciałem do przodu i do tyłu drażniąc twardym penisem przednią ściankę pochwy. Zapragnąłem wytrysnąć w jej wnętrzu. Włożyłem ręce pod jej koszulkę i chwyciłem za piersi. Pieściłem dłońmi rozkoszując się twardymi sutkami. Zanurzyłem twarz w jej włosy, które delikatnie muskały mój policzek, gdy Lena unosiła się i opadała. Upajałem się jej zapachem. Dyszała coraz głośniej, a ja byłem już blisko orgazmu. Już miałem trysnąć, gdy nagle Lena zerwała się na nogi. Odwróciła się i stanęła przede mną.

– Coś się stało? – zapytałem zdziwiony.

– Ja też chcę? – odpowiedziała zdejmując majtki.

– Co?

– Orgazm.

Podwinęła sukienkę do góry, przysunęła się do mnie na stojąco i przystawiła łechtaczkę do moich ust.

Spojrzałem na jej wygolone łono, przecięte wąską szparką, z której wystawały wargi sromowe. Wcisnąłem w nią język i przeciągnąłem do góry zatrzymując się na łechtaczce. Lena rozchyliła dłońmi wargi, wystawiając najwrażliwsze miejsce na bezpośredni kontakt z moim językiem. Stała przede mną w rozkroku, a ja drażniłem delikatnie łechtaczkę końcem języka. Przystawiłem palec do jej wejścia i masowałem wargi sromowe. Jęknęła głośno, gdy wślizgnąłem się do środka. Skierowałem palec na jaj punkt g i po kilku okrężnych ruchach poczułem jak ścianki pochwy zaciskają się w skurczu. Lena krzyknęła głośno, a ja rozejrzałem się, czy na pewno nikogo nie ma w okolicy. Lena stała wyginając wciąż swoje ciało w rytmach przepływającego orgazmu, a ja zapragnąłem jak najszybciej w nią wejść. Zerwałem się na nogi, obszedłem ją od tyłu i wbiłem się między jej pośladki na stojąco. Lena wciąż jęczała z rozkoszy, gdy wchodziłem w nią ze zwierzęcym zapałem. Poczułem jak sperma przeciska się przez mój penis i tryska w jej wnętrzu. Zatrzymałem się i delektowałem kolejnymi wyrzucanymi z siebie porcjami nasienia, które zalewały jej pochwę. Uwielbiam kończyć na piersiach Leny, uwielbiam kończyć w ustach Leny, ale najbardziej uwielbiam kończyć w jej wilgotnym, gorącym wnętrzu. Lubię to uczucie wypełniania kobiety swoim nasieniem. Lubię patrzeć jak wycieka z jej wnętrza, jak ocieka po wargach, spływa po udach. Lubię patrzeć jak leży nago, dyszy spocona, a ja wiem, że wciąż ma w sobie część mnie. Patrzę na jej rozchylone nogi i myślę o tym, że przed chwilą tam byłem i zostawiłem coś, co było we mnie, a teraz jest w niej.

Ubraliśmy się i usiedliśmy wtuleni, wpatrując się w czerwone niebo.

– Piękny zachód słońca – usłyszałem znów za sobą.

Dziewczyna i chłopak wracali z tarasu widokowego i poczuli potrzebę podzielenia się z nami wrażeniami.

– Piękny – odpowiedziałem zdawkowo.

– I te cudowne dźwięki natury – powiedziała z uśmiechem na twarzy dziewczyna i mrugnęła okiem w stronę Leny.

12. Telefon

Gdy się obudziłem, Leny nie było w sypialni. Wyszedłem na taras i ujrzałem moją boginię, jak leży w morzu i delektuje się słońcem. Rozłożyła szeroko ręce i nogi, a woda delikatnie opływała jej nagie ciało. W tej przezroczystej wodzie wyglądała jakby unosiła się nad ziemią. Wskoczyłem do wody i położyłem się obok niej.

– Gdybyś mógł cofnąć czas i zmienić coś w swoim życiu, co byś zmienił? – Zaskoczyła mnie pytaniem.

– Hm, może przyłożyłbym się bardziej do nauki, żeby mieć potem lepszą pracę. Moglibyśmy wtedy częściej jeździć na takie cudowne wakacje, a nie tylko raz w roku.

– Wiele osób nawet raz w roku nie stać na wakacje. I tak jesteśmy szczęściarzami.

– A Ty? Co byś zmieniła?

– Nic. Czuję się szczęśliwa z tym, co mam i kogo mam przy sobie.

Zastanawiałem się, czy osoba, która nic nie chce zmienić w swoim życiu, zadaje sobie w ogóle takie pytania.

– Słyszałeś, że zapowiadają na wieczór huragan?

– Huragan? Dzisiaj? – Spojrzałem na bezchmurne niebo i morze gładkie jak tafla lodu.

Lena podpłynęła do tarasu i wskoczyła na górę, siadając na krawędzi. Podpłynąłem do niej i stanąłem przed nią w wodzie do pasa. Machała nóżkami i cieszyła się jak dziewczynka, a woda rozpryskiwana spod jej stóp przyjemnie chłodziła moje ciało. Złapałem jej stopę i przeciągnąłem językiem po spodzie. Zachichotała. Poznałem dobrze jej ciało i wiedziałem, gdzie ma łaskotki. Wziąłem drugą stopę i zrobiłem to samo. Znów radośnie zachichotała. Ustami objąłem jej duży palec, a potem ucałowałem każdy jej paluszek, aż do najmniejszego. Lubiłem lizać jej drobne paluszki nie mniej niż sutki. Rękoma objąłem jej uda i rozchyliłem powoli, zaglądając do środka. Jej wygolone łono zachęciło mnie do całowania. Moje usta rozkoszowały się jej aksamitną skórą i ciepłym łonem, rozgrzanym od słońca. Lena położyła się na plecach, a ja językiem przecisnąłem się między jej wargami od dołu go góry. Poczułem słony smak wody morskiej. Takiej Leny jeszcze nie smakowałem.

– Ponurkujemy przy rafie koralowej? – zaproponowała.

– Wolę nurkować przy tobie, ale rafa też może być. Przyniosę sprzęt.

Wskoczyłem na taras i przyniosłem z domku maski oraz rurki do nurkowania. Założyliśmy osprzęt i popłynęliśmy do pobliskiej rafy. Żółte rybki z prawej, różowe koralowce z lewej, a pośrodku nich moja naga Lenka. Jeśli istnieje raj, to właśnie tak go sobie wyobrażałem. Wyczerpani nurkowaniem wskoczyliśmy na leżaki na tarasie i pozwoliliśmy słońcu rozgrzać nasze ciała. Zadzwonił telefon Leny.

– Cześć – powiedziała Lena do słuchawki. – Opalamy się. Tak, nago. – Zaśmiała się. – Co robimy po południu? Nie mamy jeszcze planów. W góry?

– Ariana pyta, czy pójdziemy z nimi w góry.

– I to jest pomysł – odpowiedziałem.

– Jesteśmy na tak – powiedziała do słuchawki.

Dziewczyny zaczęły rozmawiać o perfumach, kosmetykach i malowaniu paznokci. Odwróciłem się w stronę Leny i patrzyłem na jej skórę, która nabrała już lekkiego brązowego koloru. Dłonią delikatnie gładziłem jej brzuch oraz piersi. Przesunąłem dłoń na jej uda, a potem wzgórek łonowy. Gdy zszedłem niżej, złączyła nogi unieruchamiając moją dłoń. Pokazała palcem na telefon, co zapewne oznaczało, żebym nie przeszkadzał, ale ja nie miałem zamiaru przeszkadzać jej w rozmowie. Drugą dłonią objąłem jej kolano i odchyliłem nogę w moją stronę uwalniając zaciśniętą dłoń. Lena rozmawiała żywo z Arianą co chwilę wybuchając śmiechem. Nawilżyłem palec, położyłem na łechtaczce i zacząłem delikatnie masować zataczając okręgi. Lena ugięła nogi, złączyła stopy i rozchyliła nogi tak szeroko, że jej oba kolana dotykały leżaka po obu stronach. Zazdrościłem jej takiego elastycznego, wysportowanego ciała.

– Jaki tytuł? Słowo na L? Dziwny tytuł. – Mówiła do słuchawki, podczas gdy ja bawiłem się jej łechtaczką. – Acha, „L” jak lesbijki. I mówisz, że fajny? A o czym ten serial? Acha, o lesbijkach. No tak.

Uwielbiałem patrzeć na nią jak leży w pozycji z mocno rozchylonymi nogami. Jej wargi rozchyliły się na boki odsłaniając różowe wejście do środka. Jęknęła cicho, gdy wsunąłem w nią palec.

– Nie, nie przeszkadzają mi w serialu sceny erotyczne. – Kontynuowała rozmowę z Arianą. – A dużo takich scen w tym „Słowo na L? Jak dużo, to na pewno mi się spodoba.

Wróciłem do łechtaczki, a Lena zaczęła szybciej oddychać.

– Tak, Spartakusa oglądałam. Która scena? Podobała mi się ta w basenie, jak niewolnice myją Lukrecję i przychodzi Kwintus. Podchodzi inna niewolnica i myje Kwintusa, a potem on odwraca nagle tę niewolnicę i wchodzi w nią od tyłu. No, mi też szczęka lekko opadła. I gada sobie normalnie z Lukrecją i pieprzy w tym czasie tę niewolnicę przy niej.

Nogi zaczęły Lenie delikatnie drżeć, a jej oddech stał się głębszy.

– Robię ćwiczenia. Taka joga o poranku, więc dlatego ciężej oddycham. – Wytłumaczyła Arianie swój stan szybszego oddechu. – Z kim się utożsamiam w tej scenie? Z Kwintusem. – Zaśmiała się głośno. – Jak ja z Kwintusem, to ty z niewolnicą? – Zaśmiała się jeszcze głośniej. – Chciałabyś, żeby Kwintus penetrował Cię od tyłu przy Lukrecji?

Wargi Leny były tak wilgotne, że nie potrzebowałem dodatkowego nawilżania palca. Pieściłem łechtaczkę okrężnymi ruchami tak, jak Lena lubi najbardziej. Pokazała mi kiedyś swoją ulubioną technikę, za pomocą której zawsze potrafiła osiągnąć orgazm.

– Ja Kwintusem, a ty niewolnicą... I ja z Tobą... Od tyłu... Ja w tobie...

Zaśmiała się i przycisnęła słuchawkę do piersi, żeby Ariana nie usłyszała jej orgazmu. Podwinęła palce u stóp i spojrzała na mnie anielskimi oczami pełnymi erotyzmu. Odczekała, aż przejdzie przez nią ostatni skurcz orgazmu i wróciła do rozmowy z Arianą.

Wstałem, złapałem ją za nogi i wszedłem w nią z taką siłą, aż zsunęła się leżaka i upuściła telefon. Krzyknęła. Wyrwała się z mojego chwytu, odwróciła i podniosła telefon.

– Nie, nic – powiedziała do słuchawki. – Uderzyłam się nogę.

Leżała na brzuchu. Położyłem się na nią i wcisnąłem w nią swój penis. Lena rozmawiała przez telefon starając się zachować normalny oddech i nie zdradzać, że w jej wnętrze z zawrotną prędkością penetruje penis. Wyszedłem z niej i trysnąłem na jej rozgrzane pośladki.

13. Jaskinia

Po południu pojechaliśmy z sąsiadkami w góry, aby przejść malowniczym szlakiem na szczyt Monte Crone. Dziewczyny znały już szlak, więc zostały naszymi przewodniczkami. Zabraliśmy plecaki i ruszyliśmy na spacer w górę, a Ariana na początek zaprowadziła nas do jaskini.

– Chodźcie, pokażę wam coś – oznajmiła tajemniczo.

Ruszyliśmy w głąb jaskini, przeciskając się ciasnym korytarzem. Tylko Ariana rozświetlała mrok małą latarkę na przedzie. Szkoda, że nikomu nie powiedziała przed wyjściem, żeby zabrać.

– Czy to bezpieczne? – Niepokoiłem się. – Nie mamy za dużo światła, a tutaj są strome urwiska.

– Byłam tu już kiedyś i znam to miejsce. Już niedaleko. – Uspokajała.

Szliśmy jeden za drugim coraz głębiej i coraz niżej.

– Duszno się robi i bardzo zimno. – Lena też zaczęła się niepokoić.

– Już prawie jesteśmy na miejscu. – Przekonywała Ariana, choć wciąż szliśmy dalej i głębiej.

– Ała! – krzyknęła głośno Lena, a echo rozniosło się po jaskini.

– Co się stało? – zapytałem.

– Uderzyłam kolanem o ostry kawałek skały.

Spojrzałem na jej kolano i zobaczyłem ranę długości około trzech centymetrów, z której wypływała krew. Oczywiście nie zabraliśmy plastrów, ani bandaży, bo spodziewaliśmy się, że będzie to spokojny, wakacyjny spacer. Na szczęście wziąłem koszulkę na zmianę, bo wiedziałem, że się spocę wspinaczką, więc zrobiłem z niej użytek. Rozerwałem kawałek materiału i owiązałem na nodze Leny, bo rana zaczęła krwawić coraz mocniej.

– Ariana, wracamy! – oznajmiłem.

– Właściwie jesteśmy na miejscu. – Mówiąc to, skierowała latarkę do góry na sklepienie jaskini. – Są tutaj.

Gdy Lena spojrzała do góry, przewróciła się i zaczęła krzyczeć z przerażenia. Szybko podniosła się i ruszyła w moją stronę, chowając się w moich nogach. Na sklepieniu metr od nas zobaczyliśmy dwa wielkie, czarne pająki. Wziąłem Lenę pod ramię i ruszyliśmy do wyjścia.

– Lena boi się pająków. – Zwróciłem się do Ariany. – Mogłaś nas uprzedzić.

– Przepraszam, nie wiedziałam. Chciałam wam pokazać ciekawostki wyspy. Wielu turystów tu przychodzi oglądać te pająki. Myślałam, że zrobię wam niespodziankę. Przepraszam cię, Lena.

– Nie szkodzi. Skąd mogłaś wiedzieć, że jestem taki tchórz. – Lena powoli dochodziła do siebie.

– Co to były za pająki? Mam nadzieję, że nie jadowite. – Zainteresowałem się.

– Jadowite – wycedziła niechętnie Ariana.

Zatrzymałem się i odwróciłem gwałtownie, spoglądając w jej oczy ze złością.

– I mówisz, że inni turyści tłumnie przychodzą je tu oglądać? – Nie dowierzałem.

Wyszliśmy na zewnątrz jaskini i odczuliśmy ulgę, jakbyśmy wyszli z piekła.

– Aaa! – wrzasnęła tym razem Nadin, rzucając plecakiem o ziemię.

Spojrzeliśmy na nią pytającym wzrokiem.

– Pająk w plecaku! Ugryzł mnie! – krzyczała i wymachiwała ręką.

Szybko do niej podskoczyłem. Na dłoni zobaczyłem małe zaczerwienienie.

– Był na plecaku?

– Nie, w środku. W plecaku.

– W środku?

– Nie wiem, jak się tam znalazł. Mój plecak był zamknięty. Sięgałam po wodę i mnie ugryzł.

– Jak bardzo jadowite są te pająki? – Zwróciłem się do Ariany.

– Nie wiem. Lepiej jedźmy do szpitala, bo może potrzebna będzie pomoc.

– Jeśli myślałaś kiedyś, żeby zrobić licencję przewodnika wycieczek, to lepiej zostaw to zajęcie innym. Dwie ofiary w ciągu kilku minut.

– Przepraszam. Naprawdę. – Kajała się.

Pojechaliśmy do szpitala. Nadin dostała zastrzyk i została zatrzymana na noc na obserwację.

14. Huragan

Wróciliśmy do domku. Wiatr był już bardzo silny, a po jakimś czasie zrobił się huraganowy. Dzisiaj synoptyk mógł być zadowolony, bo jego prognoza sprawdziła się w stu procentach. Krople deszczu waliły o szyby, a wiatr huczał i gwizdał, wdzierając się w szpary domku. Miałem wrażenie, że dach zaraz się zerwie, a noc potęgowała uczucie zagrożenia.

– Czy w czasie takich huraganów nie podnosi się poziom morza? – zapytała Lena.

– Myślę, że obsługa powiadomiłaby nas, gdyby istniało takie zagrożenie – uspokajałem, choć nie miałem pojęcia, czy faktycznie by nas ostrzegli.

– Myślisz, że jesteśmy tu bezpieczni? – Wciąż się niepokoiła.

Spojrzałem na wielkie fale za oknem i palmy kołyszące się na wietrze.

– Oczywiście, że jesteśmy bezpieczni. – Starałem się przekonać nie tylko ją, ale i siebie.

– Ktoś stuka do drzwi?

– Co?

– Do drzwi.

Wstałem. Za szklanymi drzwiami zauważyłem sylwetkę.

– Pewnie przyszli powiedzieć, że mamy stąd uciekać. – Snuła domysły Lena.

– To Ariana.

– Ariana?! – wykrzyknęła.

Otworzyłem drzwi i wpadła do środka. Mokra i zdyszana.

– Okno w sypialni! – wykrzyknęła roztrzęsiona. – Okno się roztrzaskało! Deszcz wpada do środka! – mówiła roztrzęsiona i zdyszana. – Wszystko mokre! Pomożesz mi naprawić?

– Naprawić rozbite okno? Poczekaj, tylko wezmę super glue.

Mówią, że żart rozładowuje napięcie, ale w tym przypadku nie podziałało.

– Nic przecież nie zrobimy teraz z oknem, w tym wietrze i deszczu. Zostań u nas na noc, a jutro się tym zajmiemy.

– Nie chcę wam przeszkadzać. Może pójdę do hotelu?

– Do jakiego hotelu? Pozwól nam zrobić dobry uczynek i przygarnąć bezdomną.

Chyba znów się nie udało, bo nikt się nie zaśmiał.

– Jestem cała mokra. Muszę wrócić po ubrania i piżamę.

– Dam ci coś swojego – zaproponowała szybko Lena.

Ariana zamyśliła się i spojrzała przez okno.

– Może to dobry pomysł. Jeszcze mnie zwieje z pomostu i będę pływać wiecznie po oceanach. – Wyrównała oddech i westchnęła. – Lena, przepraszam cię jeszcze raz za ten pomysł z jaskinią.

– No co ty? Ja się nie gniewam. Gorzej pewnie z Nadin.

– Dzwoniła, że wszystko z nią dobrze, ale lekarze wypuszczą ją dopiero jutro.

– Dobrze słyszeć. Chodź, znajdziemy coś dla ciebie do ubrania.

Dziewczyny poszły do sypialni, która była połączona bezpośrednio z salonem dużymi rozsuwanymi drzwiami. Nigdy nie zasuwaliśmy tych drzwi i tym razem Lena też ich nie zasunęła. Ariana zdjęła mokre ubranie i stanęła nago, czekając, aż Lena wyciągnie dla niej ubranie z walizki. Stała tyłem, a ja podziwiałem jej idealnie kształtne pośladki jak u brazylijskiej tancerki. Widać, że spędziła na parkiecie wiele godzin. A może brak dużych piersi rekompensuje sobie wydatnymi pośladkami. Lena wyciągała ubrania, potem odkładała, zerkała na Arianę, potem znów wyciągała. Miałem wrażenie, że przedłuża tę chwilę, jakby była stęskniona widoku Ariany. W końcu podała jej swoją ulubioną, bardzo krótką sukienkę z dużym dekoltem. Ariana jest trochę wyższa od Leny, więc sukienka ledwo zakrywała pośladki. Gdy stała ubrana w tę sukienkę, tyłem do mnie, bardzo przypominała Lenę. Miały podobnej długości włosy. Lena trochę jaśniejsze. Miały też podobną szczupłą sylwetkę. W pamięci pojawił mi się obraz z Dominikany, gdy byliśmy z Leną na wycieczce. Stała wtedy w tej sukience, pochylona, na balkonie w naszym hotelu, a ja zachwycałem się jej figurą i jędrnymi pośladkami, które napinały się pod materiałem. Podszedłem wtedy do niej i pocałowałem w szyję. Wycałowałem całą z prawej do lewej, a potem wróciłem i znów całowałem. Mruczała tak miło aksamitnym głosem, w którym się zakochałem. Zdjąłem spodenki i podwinąłem jej sukienkę. Odwróciła się, mówiąc, że jesteśmy na balkonie, że na dole dużo ludzi, a ja zwariowałem. Miała rację, zwariowałem na jej punkcie. Kochaliśmy się tak przewieszeni przez balkon. Lena starała się zachować kamienną twarz i nie wydawać dźwięków, żeby nikt nie zorientował się, co się za nią dzieje. Patrzyłem teraz na Arianę w tej złocistożółtej sukience i znów miałem ochotę podwinąć materiał i wejść w kobiece ciało. Zaraz, tylko które ciało? Czy to, na które teraz patrzę, czy to ze wspomnień? Zastanawiałem się, dlaczego Lena dała jej akurat tę sukienkę.

Dziewczyny przyszły do salonu, a ja rozlałem drinki. Pogadaliśmy trochę o życiu, trochę o nas, trochę o wakacjach. Wiatr wciąż nie ustawał, ale Lena zapomniała już o zagrożeniu i uspokoiła się. Czy stan zagrożenia tłumi bardziej alkohol, czy może bliskość ukochanej osoby?

– Muszę ci zrobić zdjęcie na pamiątkę – rzuciła i wzięła aparat do ręki.

– I wstawisz sobie w ramkę przy nocnym stoliku? – Zaśmiała się Ariana.

– Sprzedam zdjęcia do „Playboya” i zarobię dużo kasy.

– Nie sądzę, żeby były cenne.

– Uwierz mi, mogłabyś żyć tylko z tego.

Lena zaczęła pstrykać zdjęcia, a Ariana robiła śmieszne miny, wygłupiając się do obiektywu.

– Zrobię wam zdjęcie razem – zaproponowałem.

Lena przekazała aparat i usiadła obok Ariany, a ja zacząłem robić fotki.

– Więcej życia, dziewczyny, jesteście na wakacjach! Pokażcie, jakie jesteście tu szczęśliwe i radosne.

Wstały i zaczęły pozować do zdjęć. Uśmiechały się, wyginały, podskakiwały, obejmowały, potrząsały włosami. Raz patrzyły na mnie, raz na siebie. Ariana stanęła za Leną i objęła ją rękoma, odsłoniła jej włosy na bok i pocałowała lekko w szyję. Lena odskoczyła gwałtownie, wyrywając się z jej objęć.

– Pokaż, jak wyszły zdjęcia! – Podbiegła do mnie i zabrała aparat.

Przejrzała kilka zdjęć, zatrzymując się przy ostatnim.

– I co? Będziesz bogata? – zapytała Ariana.

– Na pewno bogata w nowe doświadczenie. – Wpatrywała się wciąż w zdjęcia, które zrobiłem. – Mój kochany robi ładne zdjęcia. Kiedyś zrobił mi taką ładniutką, nagą sesję w sypialni, a potem wydrukował z tymi zdjęciami kalendarz i powiesił na ścianie.

– O! Chłopak lubi się pochwalić swoją piękną panią.

– Tak. Jak przychodzili do niego znajomi, to ściągałam ten kalendarz, bo głupio mi było, ale on i tak się wszystkim chwalił i pokazywał.

– To pokaż te zdjęcia. Zobaczymy, jakiego masz zdolnego fotografa.

Lena włączyła komputer i zaczęła pokazywać zdjęcia z naszej nagiej sesji w sypialni. Ariana przyglądała się z dużym zainteresowaniem.

– To zdjęcie mi się podoba. – Wskazała na jedno. – Leżysz z szeroko rozłożonymi rękoma i wyglądasz na taką radosną i szczęśliwą. Świetnie uchwycony moment.

Lena pokazywała kolejne zdjęcia.

– To już nie – krzyknęła i szybko przerzuciła na kolejne zdjęcie, bo to, które się pojawiło nie nadawało się do pokazywania.

Na zdjęciu Lena siedziała na mnie wygięta w łuk wyraźnie zadowolona z mojej obecności w jej wnętrzu. Na kolejnym zdjęciu było nawet widać kawałek mojego penisa, który pojawił się, gdy uniosła swoje ciało na nogach.

Lena nerwowo próbowała trafić kursorem na czerwony krzyżyk zamykający przeglądarkę zdjęć.

– Zaczęły się najciekawsze zdjęcia, a ty zamykasz? – Ariana wpatrywała się w zdjęcie z zachwytem. – Ale z ciebie koleżanka.

Lena zamknęła w końcu przeglądarkę zdjęć i spuściła wzrok zakłopotana.

– Robisz fajne zdjęcia – zwróciła się do mnie. – Też bym chciała, żeby kiedyś dobry fotograf zrobił mi taką sesję.

– Koniecznie sobie zrób – odpowiedziała Lena. – Miła pamiątka na stare lata. A może, jak ładnie poprosimy mojego fotografa, to tutaj na wyspie zrobimy sobie taką sesję.

Spojrzała na mnie proszącym wzrokiem.

– Razem. Ty i ja – dodała, aby mnie zachęcić.

– Na sesję z tobą jestem chętny bez proszenia, a z wami dwiema podwójnie chętny – odpowiedziałem.

– No to muszę się przygotować jutro do sesji. – Ariana zaczęła układać swoje włosy. – Uczesać, umalować, wygolić.

– A ja przygotuję dużą kartę pamięci.

– A sesja zakończy się tak jak wasza? – zapytała rozbawiona Ariana.

– A umiesz wygiąć się w łuk do tyłu jak Lena?

– Umiem nawet to. – Ariana stojąc na nogach wygięła do tyłu swoje ciało i rękoma dotknęła podłogi, a ja pomyślałem, że w takiej pozycji jeszcze się nie kochałem.

– Szacun. – Pokazałem kciuk skierowany w górę wyrażając podziw. – Jesteś gotowa na całą sesję.

– I mam silne nogi. – Zareklamowała swoje zdolności Ariana wyprostowując się. – Potrafię się unosić i opadać przez wiele minut, gdyby sesja się przedłużała.

– To bardzo dobrze. – Pochwaliłem. – Dobre ujęcie wymaga wielu prób.

Lena rzuciła mi wrogie spojrzenie.

Pogadaliśmy jeszcze chwilę, aż nastała późna noc.

– Zimno dzisiaj z powodu tego huraganu. – Zauważyła Ariana. – Masz może drugą piżamę, żebym nie zmarzła w nocy? – Zwróciła się do Leny.

– W ogóle nie mam piżamy. Nie zabieram na wyjazdy do ciepłych krajów, bo szkoda miejsca w walizce. Sypiam nago. Mogę dać ci koszulkę i majtki.

– Dzięki – powiedziała.

Wskoczyłem z Leną do wanny, a potem do łóżka. W tym czasie Ariana rozłożyła się w salonie pod lekkim kocykiem, bo tylko taki znaleźliśmy w szafie. My na szczęście mieliśmy kołdrę i siebie, żeby się wtulić. Lena leżała na brzuchu i oglądała w aparacie zdjęcia z wczorajszej sesji.

– Mówią, że każdy mężczyzna w pewnym wieku żałuje, że za młodu nie poszalał bardziej – powiedziała.

– Tak mówią?

– Ciekawe, czy z kobietami jest tak samo?

– Chciałabyś poszaleć, żeby potem nie żałować?

Odwróciła się w moją stronę i przygryzła wargę.

– Chciałabym, żeby ludzie byli szczęśliwi, a świat bez wojen.

Położyłem się na niej i przez jej ramię zerkałem na zdjęcia. Ustami rozdzielałem jej kosmyki na boki, aby dostać się do szyi. Odsłoniłem jej włosy i zobaczyłem tatuaż, który zrobiła na Dominikanie. Słoneczko. Mówiła, że wniosłem światło w jej życie, i chciała zatrzymać tę myśl na pamiątkę. Leżenie na jej rozgrzanych pośladkach zawsze działa na mnie podniecająco. Przysunąłem się bliżej jej wejścia. Lena rozchyliła lekko nogi, a ja powoli i delikatnie w nią wszedłem. Pokochaliśmy się tak kilka minut, a potem Lena odwróciła się, a ja zająłem miejsce między jej udami. Była bliska orgazmu, gdy wziąłem aparat i zacząłem robić jej zdjęcia.

– Mam pomysł na nową sesję z tobą i nowy kalendarz.

– Jaki pomysł?

– Dwanaście miesięcy i dwanaście orgazmów Leny.

Ubawiła się moim pomysłem, a ja wciąż robiłem jej zdjęcia z różnych stron, szukając dobrej perspektywy. Zrozumiała, że ciężko mi będzie być równocześnie przy jej łechtaczce i robić zdjęcia, więc sięgnęła do szuflady i wyciągnęła mały wibrator w kształcie jajeczka. Przyłożyła do łechtaczki i włączyła przycisk. Gdy była już bardzo blisko orgazmu, stanąłem nad nią, na wysokości piersi, i zrobiłem zbliżenie tylko na jej twarz. Otworzyła szeroko oczy, patrząc prosto w obiektyw i zajęczała cichutko, a ja pstrykałem najszybciej jak potrafiłem, żeby uwiecznić jak najwięcej z tej krótkiej chwili przyjemności. Niektóre kobiety w czasie orgazmu wykrzywiają dziwnie twarz, robią różne grymasy, ale nie Lena. Uwielbiałem patrzeć, jak szczytuje, na jej namiętne oczy, które rozpływały się w uniesieniu. Usta lekko rozchylone, z których nie wydobywała żadnych sztucznych, udawanych odgłosów, a jedynie cichutkie mruczenie i pojękiwanie.

– No to styczeń już mamy do kalendarza. Jutro luty?

Uśmiechnęła się tylko. Chwilę potem już spała, a ja nie mogłem zasnąć przez hałas na zewnątrz i przewracałem się z boku na bok. Zaschło mi w gardle, więc wyszedłem po cichu do aneksu kuchennego przy salonie po wodę.

– Mogę też prosić o wodę? – Usłyszałem szept Ariany.

– Przepraszam, nie chciałem cię obudzić.

Nalałem wody do szklanki i podałem.

– Nie obudziłeś – odpowiedziała. – Nie mogę zasnąć. Jest zimno, a ten koc nie trzyma ciepła.

Pojawił mi się w głowie pomysł, który rozwiązuje ten problem, ale nie byłem pewien, czy pomysł był do zaakceptowania. Spojrzałem na dziewczynę, która zwinięta w kłębek wtulała się w kocyk i zdecydowałem.

– Chodź pod kołdrę. Zmieścimy się w trójkę – powiedziałem niepewnie.

– Dzięki. – Rozpromieniła się Ariana.

Wskoczyłem do łóżka na swoje miejsce, a Ariana położyła się po drugiej stronie. To się Lena zdziwi, jak się obudzi wciśnięta między dwie osoby.

– Cieplej? – zapytałem cicho, aby nie zbudzić Leny.

– Dużo cieplej – powiedziała rozpromieniona. – I dużo przyjemniej – dodała z czarującym uśmiechem na ustach.

Zasnąłem. Obudziłem się w środku nocy. Lena przytulała mnie od tyłu, a do Leny przytulała się Ariana. Obejmowała nie tylko Lenę, ale i mnie. Czułem jej delikatną dłoń na ramieniu. Położyłem dłoń na jej dłoni i zasnąłem.

15. Test

Gdy obudziłem się nad ranem za oknem znów było piękne bezchmurne niebo i wiał lekki wiatr. Obok mnie, na plecach, leżała Lena, a z jej prawej strony leżała Ariana, przytulona do niej bokiem. Na piesiach Leny spoczywała dłoń Ariany. Obie wciąż spały. Lena spała nago, a Ariana w majtkach i koszulce, która podwinęła się do góry tak mocno, że jedna pierś, która przyległa teraz do Leny, była całkowicie odsłonięta. Zastanawiałem się czy to upał ją rozebrał, czy obecność kobiecego ciała obok.

Wyszedłem się napić, a potem poleżałem w słońcu na tarasie. Gdy wróciłem do sypialni, dziewczyny już nie spały. Leżały na łóżku i rozmawiały.

– Jak to się stało, że Ariana pojawiła się w nocy w naszym łóżku? – zapytała zdziwiona Lena. – Obudziłam się i poczułam ciepłe ciało. Najpierw pomyślałam, że to ty, ale przecież spałeś z drugiej strony. No i twoje włosy nie pachną lawendą. – Zaśmiała się.

– Trzęsła się z zimna, to znów poczułem potrzebę gościnności.

– Dobry z ciebie człowiek. Każdą dziewczynę zaprosisz do wspólnego łóżka. – Zachichotała.

– Nie każdą – odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do Ariany, która odwzajemniła mój uśmiech.

– Przepraszam, że Ci zabrałam dziewczynę rano – powiedziała Ariana. – To tak z przyzwyczajenia się przytulam z boku do dziewczyn i kładę na nie swoje łapy.

– Nie szkodzi – wyrwało się Lenie.

Spojrzeliśmy na nią oboje. Lena lekko zmieszana szybko dodała.

– Znaczy, rozumiem. Człowiek przecież nie wie, co robi przez sen.

– Nie wie. – Ariana powiedziała cicho i uśmiechnęła się tajemniczo.

– Ariana, kiedy odkryłaś, że wolisz dziewczyny? – zapytała Lena.

– Dość wcześnie. Zawsze bardziej oglądałam się za dziewczynami. Na początku próbowałam gasić rozwijające się uczucia i pragnienia, bo chciałam być normalna jak wszyscy. Mieć przystojnego chłopaka i chodzić z nim na romantyczne randki.

– Pewnie chłopaki w szkole szaleli na twoim punkcie?

– Było kilku, którym się podobno podobałam. Z jednym nawet chodziłam przez chwilę.

– O, a mówiłaś, że nie miałaś faceta.

– Bo to takie dziecięce chodzenie było. Platoniczne. Chociaż w parku nawet się całowaliśmy.

– I co? Nie zaiskrzyło?

– Niestety, nie było chemii. Ja wtedy marzyłam o pewnej dziewczynie. Była rok starsza. Najlepsza koszykarka w szkole. Wysoka, wysportowana dziewczyna. Chodziłam na jej mecze i za każdym razem jak trafiała do kosza to serce mi mocniej biło. W szatni podglądałam ją pod prysznicem, a wieczorami z ręką pod kołdrą wyobrażałam sobie, że jesteśmy razem.

– Byliście parą?

– Ona miała chłopaka, a potem drugiego i trzeciego. Płakałam do poduszki.

– No tak, wybór masz mniejszy niż my. A jak znalazłaś pierwszą odwzajemnioną miłość?

– Na obozie w górach. Chodziliśmy razem po szlakach, śpiewałyśmy przy ognisku, tańczyłyśmy na dyskotekach. To ona mnie wyłowiła, bo ja byłam w tamtym okresie załamana z powodu swojej orientacji i próbowałam tłumić uczucia do innych kobiet. W schronisku spałyśmy razem w pokoju. Wypiłyśmy trochę przemyconego wina i wtedy mnie pierwszy raz pocałowała. Nie mogłam zasnąć z powodu emocji. Kolejnego dnia całowała mnie już całą. Rozebrała i całowała. Wszędzie. Miłe wspomnienia.

– A inni wiedzieli o was?

– Ukrywałyśmy się, że jesteśmy parą, bo bałyśmy się, że nas rozdzielą. Teraz młodzi mają chyba lepiej. Więcej tolerancji i świadomości w społeczeństwie.

– Pewnie z kobietą łatwiej na początku, bo kobiety wiedzą co lubią i nie trzeba tłumaczyć jak facetowi? – Zaciekawiła się Lena.

– Nie byłam z facetem, więc nie wiem. Może facet też lepiej wie, jak innemu zrobić loda. – Ariana podniosła wzrok w moją stronę i mrugnęła oczami.

– Wolę wytłumaczyć kobiecie, niż się o tym przekonać – odpowiedziałem.

– Podobno mężczyźni, szczególnie młodzi, za szybko przechodzą do ostatniej bazy i są za mało delikatni.

– Czasami. – Lena, leżąc na plecach, pokiwała głową i zerknęła w moją stronę.

– Ja na przykład lubię delikatniejsze pieszczoty sutków językiem. Na przykład coś takiego. – Ariana wypowiadając te słowa pochyliła się nad piersią Leny i językiem zakręciła kilka razy dookoła jej sutka.

Lena, zaskoczona, poderwała rękę jakby chciała złapać Arianę i odsunąć od siebie, ale zawiesiła tylko rękę bez ruchu nad jej głową. Nabrała gwałtownie powietrze i wstrzymała na chwilę oddech. Sutek Leny powiększył się i stwardniał.

– Teraz Ty spróbuj – zwróciła się do mnie Ariana, podnosząc głowę do góry. – Lena porówna i będzie wiedziała, czy woli dziewczynki, czy chłopców. – Zaśmiała się głośno ze swojego żartu.

– Challenge accepted, znaczy podejmuję wyzwanie.

Pochyliłem się nad drugą piersią Leny i polizałem sutek najlepiej jak umiałem.

– Uff, też twardy. – Odetchnąłem z ulgą spoglądając na efekt. – Jest sukces.

– Ale które pieszczoty przyjemniejsze? – Ariana zapytała Lenę.

Lena dochodziła do siebie z początkowego szoku i próbowała obrócić sytuację w żart.

– Najprzyjemniej byłoby równocześnie – Błysnęła śnieżnobiałymi zębami w szerokim uśmiechu.

– Dyplomatka – oznajmiłem.

– Świntuszka raczej. – Ariana przyglądała się nagiej Lenie.

– Z waszego testu wynikałoby, że jestem biseksualna.

– Potrzebujesz dodatkowych testów, czy podoba Ci się wynik? – Ariana miała ochotę na więcej, albo chciała usłyszeć, że Lena nie jest obojętna na jej wdzięki.

– Chcecie teraz testować na mojej łechtaczce?

– W tej konkurencji czuję, że wysunę się na prowadzenie – powiedziała Ariana pewna siebie.

– Nie poddam się bez walki. – Wysunąłem język oblizując wargi, co miało pokazać, że rozgrzewam go przed ostatecznym starciem. – Wiem, że smarowanie to podstawa, a oprócz kierunków północ i południe, ważny jest też wschód i zachód – oznajmiłem fachowo.

– Dobra, koniec tych żartów. – Lena wyskoczyła energicznie z łóżka przerywając nam zabawę. – Idę do wanny.

– Idę z tobą. – Zerwała się również Ariana. – Umyję Ci plecy.

Lena zatrzymała się niepewna jak zareagować na propozycję umycia pleców.

Ariana dogoniła ją, złapała za rękę i pociągnęła do łazienki. Zamknęła drzwi, a ja zastanawiałem się, co znaczy w ustach Ariany „umyć komuś plecy”.

Wyszedłem rozejrzeć się i zobaczyć, jakie spustoszenie zrobił deszcz w domku Ariany. Przy domku Ariany człowiek z obsługi hotelowej naprawiał rozbite okno.

– Czy te szyby nie powinny być mocniejsze? – zapytałem człowieka przy oknie, z lekkim wyrzutem.

– Proszę?

– Kilka razy w roku przechodzą tu huragany, to może szyby powinny być bardziej odporne.

– One są bardzo moce i są bardzo dobrze osadzone. Były sprawdzane w testach i mają dużą wytrzymałość.

– Może niektóre miały wadę produkcyjną? – Próbowałem rozwikłać zagadkę.

– Mówię panu, te szyby nie pękają od wiatru.

– Hm, z samolotami też zdarzały się takie przypadki, że latały kilka lat, zanim nie doszło do katastrofy, bo nastąpiło zmęczenie materiału.

– Skoro pan tak mówi... – Dał za wygraną i zajął się naprawą okna.

Ten tekst odnotował 24,172 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.95/10 (57 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (6)

+1
0
"– Nie, nie przeszkadzają mi w serialu sceny erotyczne. – Kontynuowała rozmowę z Arianą. – A dużo takich scen w tym „Słowo na L? Jak dużo, to na pewno mi się spodoba. "
uwierz, dużo... mmm... mogę ci podesłać parę linków z YT <3
a Shane (Kate Moennig) ma dziś urodziny 😀
niektóre sceny zresztą opisałam, ale to nieistotne 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Widziałem kilka odcinków pierwszej serii "Słowa na L" i spodobał mi się serial. Nie tylko ze względu na sceny erotyczne, ale ciekawą tematykę. No i serial dobrze zrobiony z ciekawymi bohaterkami jak Shane. A oglądaliście serial "Orange is a new black"? Też się wciągnąłem, chociaż nie dokończyłem jeszcze sezonu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
OITNB również zaczęłam, ale wyskoczył jakiś błąd i nie mogę... ale za to obczaiłam inny serial z Kate (Shane) - Szpital Trzy Rzeki... I tam też, kurna, wyskoczył błąd ;-; myślisz, że są jakieś limity? Bo Słowo na L obejrzałam bez problemu
Swoją drogą, ubolewam, że miał tylko 70 odcinków, podczas gdy inne szajsy mają po tysiąc i więcej
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
B. Dobre. Czekam na cd
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Podniecające. Przeczytałam i się rozładowałam. Milutki orgazm.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Lubię wracać do tego opowiadania. 😀
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.