Luna - Rajska wyspa (III)
26 listopada 2015
Luna - Rajska wyspa
Szacowany czas lektury: 36 min
6. Rzeka
Otworzyłem oczy. Piękny, słoneczny poranek przywitał nas za oknami. Obok siedziała Lena, a jej usta obejmowały mój penis. Lizała go bardzo delikatnie.
Zobaczyła, że się obudziłem, i powitała mnie uśmiechem. Wpatrywała się we mnie wielkimi błękitnymi oczami pocierając główkę penisa o wewnętrzną stronę policzka. Nacieszyła jeszcze chwilę swoje wargi dotykiem mojej męskości i położyła się na mnie. Pocałowała wilgotnymi od pieszczot ustami.
– Dzień dobry, kochanie – odezwała się. – Kolejny piękny dzień.
Ile w niej było życia i radości. Promieniała szczęściem.
– Uwielbiam, jak mnie tak budzisz.
– Wiem.
Dała mi kolejnego buziaka na dzień dobry i zeskoczyła z łóżka w stronę łazienki. Poleżałem chwilę i również poszedłem do łazienki orzeźwić się zimną wodą. Stała pod prysznicem, spłukując z siebie nocny pot, a ja patrzyłem na nią i podziwiałem jej zgrabne, seksowne ciało.
– Jakieś propozycje na dzisiaj? – spytała.
– Ponton i rzeka.
– Podoba mi się, tylko słabo pływam. Uratujesz mnie, jak będę się topić?
– Wyciągnę cię z największego wiru.
– Wiedziałam, że mnie kochasz.
Ubraliśmy się, zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy i byliśmy gotowi na nową przygodę. Dziwnym trafem nasze sąsiadki też się dzisiaj wybierały na spływ. Tak przynajmniej nam powiedziały, gdy usłyszały o naszym pomyśle. Spakowani poszliśmy do ich domu. Pukamy, ale nikt nie otwiera. Po dłuższej chwili drzwi otworzyła Ariana. Na biodrach miała tylko oplecioną chustę, którą trzymała w ręku. Na piersiach nie miała żadnego materiału.
– Już jesteście? – zapytała zdyszana.
– Za wcześnie? – odpowiedziałem.
– Mamy jeszcze chwilę, więc chcieliśmy z Nadin...
– No to przyjdziemy później.
– Nie. Wchodźcie. Zaraz będziemy gotowe.
Odwróciła się i ruszyła w stronę sypialni.
– Może skończcie – odezwała się nagle Lena. – Jak mamy czas, to poczekamy. Napijemy się soku, a wy dokończcie... to czego nie dokończyłyście.
– Na pewno?
– Na pewno.
Ariana poszła do sypialni, a my nalaliśmy soku z lodówki i usiedliśmy wygodnie na sofie. Po kilku minutach usłyszeliśmy najpierw Nadin, a chwilę potem Arianę. Orgazm Ariany był bardziej intensywny i donośny. Dziewczyna ma zdecydowanie więcej ekspresji i temperamentu. Spojrzeliśmy na siebie z Leną i wypiliśmy po łyku zimnego, pomarańczowego soku.
Dziewczyny się zebrały i pojechaliśmy na miejsce spływu. Dostaliśmy czteroosobowy ponton, do którego zapakowaliśmy się z naszymi nowymi sąsiadkami. Spływ był zorganizowany i płynęło razem kilka pontonów z przewodnikiem na przedzie, który mówił, gdzie i jak płynąć. Włożyliśmy kapoki, kaski, a do ręki dostaliśmy wiosło. Ustawiliśmy się na końcu z dala od innych turystów i ruszyliśmy w nieznane. Na początku nurt rzeki był łagodny, ale w niektórych miejscach musieliśmy bardziej uważać i pomachać wiosłem.
– Ariana, a Ty skąd jesteś – zapytała Lena.
– Z Jamajki jak Nadin.
– Z jamajki? Takie jasne włosy i jasna karnacja? Nie wyglądasz na Jamajkę?
– Moi rodzice mają słowiańskie pochodzenie, ale urodziłam się na Jamajce.
– O, to my ze wspólnej puli genetycznej. Słowianie, dwa bratanki.
– Nawet podobne jesteśmy do siebie, siostro.
– Przybij piątkę. – Lena podniosła dłoń i przybiła piątkę z Arianą.
– Gorąco w tym kapoku. Zaczynam się dusić – powiedziała wyczerpana Ariana.
Nadin nabrała wody na wiosło i ochlapała Arianę, a ta krzyknęła tak głośno, aż ludzie z innych pontonów się poodwracali. W rewanżu Ariana też nabrała wody i ochlapała nas wszystkich. Zaczęliśmy regularną bitwę wodną bez podziału na drużyny, chociaż odnosiłem wrażenie, że Ariana trzymała bardziej z Leną. Po kilku minutach zaczął się urwisty fragment i ponton zaczął podskakiwać na wodzie. Lena wychyliła się, aby nabrać wody na wiosło, zachwiała się i przeleciała przez burtę na przedzie pontonu. Zerwałem się na nogi, aby zlokalizować Lenę w rzece, ale nigdzie jej już nie było. Poczułem na stopach uderzenie od spodu pontonu. To Lena, która wpadła pod ponton obijała się między skałami w rzece, a spodem pontonu. Rzeka w tym miejscu była płytka, a duże głazy dookoła wyglądały naprawdę groźnie. Wskoczyłem do rzeki z tyłu pontonu w momencie, gdy Lena wypłynęła na powierzchnię i wpadłem na nią przygniatając ją ponownie do dna. Na szczęście udało mi się chwycić ją za rękę i pociągnąć w stronę brzegu. Wynurzyła się i złapała łapczywie powietrze krztusząc się wodą.
– Ok? – zawołałem.
Zamiast odpowiedzi zobaczyłem jej duże, wystraszone oczy.
– W porządku? – Potrząsnąłem za jej ramię.
– Żyję – odpowiedziała cicho, z ulgą w głosie, wycierając z twarzy wodę.
– Uff. – Odetchnąłem.
– Twarde te kamienie. – Złapała się za bark i wykrzywiła usta.
Podbiegła do nas Ariana, która wysiadła z pontonu na brzegu rzeki.
– Ciężko się z Tobą nudzić – powiedziała poruszona. – Dostarczasz emocji, dziewczyno. – Widząc jak Lena masuje bark, Ariana schyliła się i zaoferowała pomoc.
– Daj, pomogę. – Ariana usiadła za Leną i zaczęła delikatnie rozmasowywać obolały bark Leny, spoglądając przez jej ramię na odkrytą pierś. Przysunęła się bliżej i delektowała dotykiem delikatnej skóry.
Lena powoli dochodziła do siebie. Poprawiła biustonosz, który zsunął się pod kapokiem odsłaniając jedną z piersi i podniosła ręce wysoko, aby rozciągnąć mięśnie.
– Dzięki, Ariana – powiedziała i zaczęła powoli wstawać. – Wracamy do reszty wycieczki, bo zaraz będą śmigłowce ratunkowe wzywać i do końca życia się nie wypłacimy.
Wróciliśmy do pontonu i dogoniliśmy naszych współuczestników, którzy pochłonięci wiosłowaniem nawet nie zauważyli naszej nieobecności. Nurt rzeki osłabł i płynęliśmy leniwie niesieni prądem, sporadycznie zanurzając wiosła, tylko po to, aby utrzymać kierunek. Widziałem, że w tropikach jest gorąco, ale nie spodziewałem się aż takiego żaru z nieba. Na pontonie nie ma jak się schować w cieniu, bo słońce wisi pionowo nad nami, a drzew na brzegu rośnie niewiele.
– Najchętniej zdjęłabym ten kapok, biustonosz i opaliła się trochę. – Arianie również było gorąco.
– Przewodnikowi to się raczej nie spodoba – odparła Lena służbistka.
– Myślisz, że nie spodoba się przewodnikowi oglądanie moich piersi?
– Myślę, że on by chętnie nie tylko pooglądał twoje piersi, ale i zanurzył w nich swoje dłonie.
– Wolałabym, żebyś ty się w nich zanurzyła. – Ariana puściła jej oczko. – Wiesz przecież, że wolę dziewczynki.
Lena długo szukała stosownego żartu, ale nic nie przyszło jej do głowy, oprócz lekko wymuszonego śmiechu.
– Piękne te góry z prawej, no nie? – wtrąciłem się, aby pomóc Lenie. – Mógłbym tu zamieszkać. Łowiłbym ryby, żyłbym skromnie, ale z dala od miejskiego stresu.
– Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma – zgasiła mnie Nadin. Ale warto zapamiętać wrażenia z takich miejsc. Jak mnie ktoś na starość zapyta o moje najlepsze miejsce, w którym się kochałam, pewnie odpowiem, że było to na tej tropikalnej wyspie, na której jesteśmy.
– Jak miło. Czy to wspomnienie związane może ze mną? – Zaciekawiła się Ariana.
– Z tobą na plaży, o zachodzie słońca. Czerwone zachodzące słońce tak cudownie wtedy zabarwiło twoje nagie ciało. A jakie jest twoje najlepsze wspomnienie? – Zwróciła się z pytaniem do mnie.
– Hm. Mam dwa takie wspomnienia. Jedno na Dominikanie, w głębokim lesie, gdy byliśmy na wycieczce i się oddaliliśmy od grupy, a drugie na jachcie, w pięknym słońcu na morzu.
– Na jachcie? – Zdziwiła się Lena – Nie byłam nigdy na jachcie. To nie ze mną masz dwa najlepsze wspomnienia?
– Ups – powiedziała Ariana.
– A ty nie masz żadnych miłych wspomnień z czasów, zanim mnie poznałaś?
Lena patrzyła na mnie obrażona. Gdyby mogła wyjść z pontonu, na pewno by jej tutaj już nie było.
– Mam – odpowiedziała krótko i zamilkła.
Nie chciałem się bardziej pogrążać, więc też zamilkłem. Mogłem ugryźć się w język i nie bawić w szczere odpowiedzi. Płynęliśmy spokojnie jeszcze przez pewien czas i wkrótce zatrzymaliśmy się na biwaku. Wreszcie czas na kąpiel. Zdjęliśmy naszą zbroję z kapoków i zanurzyliśmy się w chłodnej rzece. Co za ulga dla rozgrzanego ciała. Po drugiej stronie naszego małego rozlewiska rzeki zobaczyłem wodospad wysokości dwóch metrów.
– Płyniemy tam? – zaproponowałem, wskazując miejsce.
– Kto ostatni ten stawia – powiedziała Ariana i rzuciła się w stronę wodospadu.
Dopłynęliśmy pod wodospad. Ponurkowaliśmy i powygłupialiśmy się pod strumieniem spadającej wody. Za wodospadem znajdowała się mała półka skalna, na którą mogliśmy wejść, przechodząc przez spadającą wodę. Gdy ktoś wszedł za wodospad, nikt go nie widział. Zasłaniała go spadająca na dużej szerokości woda. Weszliśmy tam w czwórkę i przeskakiwaliśmy przez strumień, wskakując prosto do rzeki.
– Wiecie co? – odezwała się Nadin. – Podoba mi się tutaj. Fajnie byłoby zapamiętać to miejsce, a nic tak nie utrwala wspomnień, jak powiązane z tym doznania, i to nie tylko wzrokowe, ale i słuchowe, smakowe, czy dotykowe. To udowodnione naukowo.
Domyślałem się, do czego zmierza.
– Może mój ukochany zmieni potem swoją listę najcudowniejszych miejsc? – Lena też się domyśliła.
– Za dwadzieścia minut musimy wracać, więc mamy mało czasu – ciągnęła Nadin. – My będziemy pilnować, żeby nikt nie przeszkadzał, a wy zostańcie i się bawcie. Potem się zmienimy. – Mówiąc to, złapała za rękę Arianę i wskoczyła z nią przez wodospad do rzeki.
Zostaliśmy sami. Tak nas zaskoczyły, że nie zdążyliśmy nawet odpowiedzieć. Zbliżyłem się do Leny, przytuliłem i pocałowałem. Zacząłem całować jej szyję, najpierw delikatnie, a potem bardziej namiętnie.
– Chyba nie mamy czasu na takie gry wstępne – wyszeptała mi do ucha. – Koleżanki czekają. Lepiej zejdź od razu na dół.
– Współczesne kobiety – westchnąłem. – Zabiegane, zapracowane. Nie mają czasu na gry wstępne. Szybki orgazm i spać.
– Ja uwielbiam twoje gry wstępne, ale może następnym razem.
Zszedłem niżej, odsunąłem na bok strój kąpielowy i wbiłem się językiem między wargi sromowe. Zacząłem bawić się jej łechtaczką, przygryzając ją lekko ustami. Uwielbiam jak wilgotnieje pod wpływem mojego dotyku. Lena pieściła w tym czasie swoje piersi.
– Wejdź we mnie – poprosiła.
Kobietom się nie odmawia, więc spełniłem prośbę. Stała oparta o skałę, a ja wchodziłem w nią, przyciskając ją do tej skały jeszcze bardziej, bo na moje pośladki spadała woda z wodospadu.
– Czyż to nie cudowne miejsce? – zapytała zaczepnie, nawiązując do mojej listy najładniejszych miejsc, w których się kochałem.
– Bardzo cudowne – odrzekłem, spoglądając jak penis znika w jej wnętrzu. – Zapamiętam je do końca życia.
– I będzie od dzisiaj na twojej liście najlepszych miejsc, w których się kochałeś?
– Tak właśnie będzie.
Z wodospadu wynurzyła się głowa Ariany. Odwróciliśmy się gwałtownie w jej stronę i znieruchomieliśmy.
– Ktoś idzie? – zapytałem zdziwiony.
– Nie. Chciałam tylko zobaczyć, jak wam idzie, bo czas się kończy.
– Idzie bardzo dobrze. Zaraz kończymy – odparłem wciąż w szoku, bo nie spodziewałem się, że może do nas zajrzeć.
– Może ty kończysz – wtrąciła Lena. – Ja jestem jeszcze daleko.
– To nie mamy czasu. Zmieścimy się tu razem. Wy sobie nie przeszkadzajcie, a my staniemy tu z boku i zajmiemy się sobą. – Ariana, mówiąc to, wskoczyła do środka na półkę skalną, a za nią Nadin. Stanęły z boku i zaczęły się przytulać.
– Nas tu nie ma – machała ręką Ariana. – Nie zwracajcie na nas uwagi.
Wciąż staliśmy nieruchomo jak sparaliżowani, ale połączeni. Dziewczyny zaczęły palcami pieścić nawzajem swoje łechtaczki. Patrzyliśmy na nie z Leną i nie wiedzieliśmy, czy kontynuować, czy przerwać i im nie przeszkadzać. Poczułem, jak Lena powoli zaczyna się poruszać i nabijać na mojego penisa. Ariana spojrzała na Lenę swoimi zmysłowymi zielonymi oczami. Jej maślane oczy zdradzały, jak bardzo jest podniecona. Nie odwracała wzroku od Leny i dziewczyny wciąż patrzyły na siebie. Czułem, jak Lena napiera na mnie, jakby wołała: „Mocniej, szybciej”. Ariana krzyknęła tak głośno, aż wystraszyłem się, że zaraz wszyscy się zbiegną zobaczyć, czy nikomu nic się nie stało. Trzęsła swoim ciałem, jakby chciała przedłużyć orgazm. W tym samym czasie poczułem, że Lena też dochodzi. Zatrzymała się, a jej uda ścisnęły się mocno. Dziewczyny wciąż nie odrywały od siebie spojrzenia podczas orgazmu. Patrzyły sobie głęboko w oczy i pojękiwały. Po chwili Lena schyliła się i ustami doprowadziła mnie do szczytowania. Wodą z wodospadu obmyła swoje piersi, zmywając z siebie skutki mojego orgazmu.
Zaczęli zwoływać wycieczkę do dalszego spływu, ale Nadin jeszcze nie skończyła.
– Dobra, idziemy, bo odpłyną bez nas. Dokończysz później – zwróciła się do Ariany, która starała się zaspokoić kochankę.
Wyskoczyliśmy do rzeki i zaczęliśmy płynąć w stronę pontonów.
– Mówiłaś, że jesteś jeszcze daleko – zwróciłem się do Leny, gdy płynęliśmy w stronę pontonów – a całkiem szybko ci poszło.
– To cudowne miejsce tak na mnie zadziałało. Ten niepowtarzalny klimat i atmosfera. Te przepiękne widoki dookoła.
– Widoki ci się spodobały, powiadasz?
– Bardzo intensywna zieleń.
Miała rację. Te zmysłowe, zielone oczy potrafią zawrócić w głowie.
– Oj, tak. To na pewno będzie miejsce w mojej topliście wszechczasów.
– Moje też.
7. Modelka
Popołudnie spędziliśmy relaksując się na tarasie. Wskakiwaliśmy do morza, żeby się schłodzić, i ponownie kładliśmy na leżakach, aby nabrać złocistego koloru opalenizny. Lena wyciągnęła płótno, farby oraz pędzle, które przywiozła i zaczęła malować pejzaż. Po lewej stronie namalowała palmy oraz plażę, a po prawej umieściła wyspę, którą widzieliśmy w oddali. Gdy zaczęła malować morskie fale, odezwała się Ariana z tarasu swojego domu.
– Malujesz obraz? – zapytała z entuzjazmem.
– Taki widoczek z tarasu, żeby potem wzdychać w domu z tęsknoty za tym miejscem.
– Łał. Z daleka wygląda pięknie. Masz talent.
– Dzięki. Mam nadzieję, że z bliska też dobrze wygląda.
– Chętnie zobaczę z bliska.
– No to wpadnij do nas.
Ariana wskoczyła do wody, podpłynęła do schodków na tarasie i po chwili stała mokra obok Leny.
– Uczyłaś się malować? – zapytała Ariana.
– Skończyłam Akademię Sztuk Pięknych.
– Prawdziwa artystka. Palmy jak prawdziwe – zachwyciła się Ariana.
– Ja bym domalował jeszcze jakąś modelkę na tle tego krajobrazu – wtrąciłem się do rozmowy.
– Tylko skąd ja wezmę dziewczynę, która pozowałaby przez dwie godziny.
Ariana palce wskazujące skierowała na siebie i uśmiechnęła się szeroko.
– Ja. Ja chcę. Namalujesz mnie?
– Z przyjemnością – odpowiedziała Lena akcentując ostatni wyraz.
– Jak się ustawić?
– Chciałabym namalować cię na środku obrazu, między plażą, a wyspą, jak opierasz się o balustradę i patrzysz w dal na krajobraz.
– Od tyłu chcesz mnie namalować?
– Tak.
– Dlatego, że mam małe piersi? – Zrobiła smutną minę.
– Nie, nie. – Lena zaprotestowała zakłopotana.
– To dlatego, że masz cudowny tyłek – ponownie wtrąciłem się do rozmowy i od razu pożałowałem szczerego wyznania, bo Lena zmierzyła mnie lodowatym spojrzeniem.
Jakże innym, ciepłym spojrzeniem obdarowała mnie Ariana.
– Podoba mi się ta koncepcja – powiedziała Ariana.
– Myślę, że do tego rajskiego krajobrazu najlepiej pasowałby akt. – Zaryzykowałem kolejne lodowate spojrzenie, ale Lenie chyba spodobał się ten pomysł, bo zamyśliła się spoglądając na Arianę.
Ariana widząc wahanie Leny podjęła za nią decyzję zdejmując strój kąpielowy.
– Jestem gotowa. – Uśmiechnęła się wykonując piruet, jakby chciała zaprezentować swoje wdzięki.
Podeszła do balustrady, odwróciła się tyłem i wypięła mocno pośladki przyjmując uwodzicielską pozę.
– Nie. To nie do Playboya – zaprotestowała Lena. – Stań naturalnie, bez sztucznej pozy. To ma być obraz dziewczyny, która spędza wakacje na rajskiej wyspie. Obraz uchwycony jakby przypadkiem, gdy dziewczyna wychodzi na taras po przebudzeniu i przystaje na chwilę, aby zachwycić się kolorami natury.
– Acha, Rozumiem – powiedziała Ariana. – Taki pomysł.
– Taki mi się zamarzył.
– Może ustaw mnie?
Lena podeszła do Ariany, złapała ją za talię i przestawiła trochę na bok, aby słońce lepiej oświetlało jej nagie ciało. Jej rękę przesunęła bliżej ciała, nogę bardziej ugięła, włosy rozłożyła równomiernie na ramionach, a na koniec chwyciła za pośladki i pchnęła lekko, aby poza wyglądała bardziej naturalnie.
– Teraz nie ruszaj się – powiedziała Lena i klepnęła ją delikatnie w pośladek.
Ariana cofnęła się, odwróciła i wlepiła w Lenę zdziwiony wzrok.
– A to za co?
– To na szczęście. Taki zwyczaj malarzy.
– Naprawdę?
– Nie. Chciałam, żebyś się tak nie wypinała, bo wygląda to nienaturalnie. Masz takie jędrne pośladki, że nie musisz ich wypinać. Na pewno w sypialni taka poza ci się przyda, jak facet...
Lena przerwała, a ja wyobraziłem sobie jak można wykorzystać taką pozę.
– Zapomniałam, że ty nie z facetami – powiedziała zakłopotana.
– Z dziewczyną też się przydaje takie ułożenie ciała. – Roześmiała się i demonstracyjnie wypięła tak mocno, że zobaczyliśmy ściśnięte wargi.
Lena ustawiła ponownie Arianę, podeszła do płótna, złapała pędzel i zaczęła malować.
– Gdzie zawiesisz nowy obraz? – zapytałem Lenę.
– Nie wiem. Może w salonie. Może wymienię ten znad Morskiego Oka, który namalowałam dwa lata temu.
– Ariana, co za zaszczyt – krzyknąłem entuzjastycznie. – To najlepsze miejsce w całym mieszkaniu. Każdy, kto odwiedzi Lenę, będzie zachwycał się piękną modelką o miodowych włosach.
– Też bym chciała mieć taki obraz na ścianie – powiedziała Airana. – Ale by mi koleżanki zazdrościły.
– Mogę namalować drugi dla Ciebie. – Zaproponowała Lena. – Ale może jakiś inny. W innym miejscu. Inaczej zapozowany.
– Ja bym chciała od przodu, żeby koleżanki widziały, że to ja jestem na obrazie.
– Musimy poszukać ładny plener.
– A namalujesz mi trochę większe piersi?
– Mogę domalować nawet skrzydła anioła.
Po godzinie Lena miała już namalowaną sylwetkę. Teraz zajęła się cieniowaniem i szczegółami.
– Wszędzie wody bezmiar wielki, a do picia ani kropelki – odezwała się spragniona Ariana.
– Ładne, ładne, pani poetko – powiedziała Lena.
– Poproszę zimną wodę. Słońce strasznie grzeje.
Poszedłem po szklankę wody i chciałem podać Arianie, ale Lena zakazała jej się poruszać. Przyłożyłem więc szklankę do jej ust i przechyliłem, aby mogła się napić. Przechyliłem jednak za mocno i trochę zimnej wody spłynęło na jej piersi.
– O, jak dobrze – powiedziała Ariana. – Czy mógłbyś oblać mnie resztą wody?
Wylałem wodę na jej plecy i patrzyłem jak spływa po rozgrzanych pośladkach, a potem udach. Naprężyła pośladki i westchnęła z ulgą. Poszedłem po kolejną szklankę i oblałem jej piersi. Podążyłem wzrokiem za wodą, która minęła jej płaski brzuch i dotarła do gładko wygolonego łona. Podniosłem wzrok. Zauważyłem gęsią skórkę i powiększone sutki. Skutek zimnej wody.
– Dziękuję – powiedziała powoli niskim tonem głosu, jakby tym jednym wyrazem chciała przekazać ile przyjemności jej sprawiłem.
Zdałem sobie sprawę, że zbyt długo przyglądałem się jak zahipnotyzowany i mogłaby to odczytać jako molestowanie wzrokiem. Spojrzałem w jej oczy, ale zamiast dezaprobaty widziałem radość i akceptację. Przeszywała mnie głębokim, kokieteryjnym spojrzeniem, a ja znów jak zahipnotyzowany podziwiałem jej piękne zielone oczy.
– Siku mi się chce – powiedziała wybijając mnie z transu.
– Wytrzymaj jeszcze chwilę – poprosiła Lena – albo zasil wody oceanu.
– Pomożesz mi? – Zwróciła się do mnie.
– Ja? Jak? – Zdziwiłem się propozycją.
– Lena nie pozwala mi się ruszać, a ja nie chcę mieć mokrych nóg.
Patrzyłem na nią pytająco, zastanawiając się jak mógłbym jej pomóc.
– Rozchyl moje wargi – powiedziała zwyczajnym tonem głosu, jakby poprosiła mnie o podanie cukru przy stole.
Odwróciłem się w stronę Leny, która przerwała malowanie. Nie potrafiłem wyczytać z jej twarzy, czy daje mi przyzwolenie na dotyk intymnych części ciała innej dziewczyny. Zaskoczyła ją ta nietypowa prośba tak samo jak mnie. Zerknąłem na wzgórek łonowy Ariany i podnieciła mnie myśl, że zaraz mógłbym go dotknąć, a potem zejść jeszcze niżej. Gdy zaczynałem przesuwać rękę w jej stronę, Ariana roześmiała się na głos.
– Żartowałam – Nie przestawała chichotać, a my dołączyliśmy do niej udając, że od początku wiedzieliśmy, że to żart.
Cofnąłem rękę zawiedziony.
– Dam radę – dodała. – Wytrzymam.
Pół godziny później Lena skończyła malować obraz.
– Uff – westchnęła Ariana. – Nie wiedziałam, że to takie męczące zajęcie. Wolę jednak być w ruchu.
Podeszła do Leny, wykonując po drodze kilka skłonów i przysiadów, aby pobudzić ciało do życia.
– Wow! – krzyknęła z zachwytem, spoglądając na dzieło Leny. – Dla takiego efektu, warto było się pomęczyć. Aż ci zazdroszczę takiego obrazu w salonie.
– Faceci na pewno będą zachwyceni. Będą pytać skąd wzięłam taką piękną modelkę.
– Sama się sobie podobam. Nie wiedziałam, że jestem taka seksowna z tyłu. Patrzę na swoje ciało i czuję podniecenie.
Ariana położyła rękę między nogami i wsunęła palec do środka.
– Zobacz, jaki podniecający obraz namalowałaś – powiedziała, pokazując mokry palec. – Mówiłam, że masz talent.
Lena zrobiła wielkie oczy. Ja też. Nie przywykliśmy do tak swobodnego i spontanicznego zachowania. Ariana widząc nasze zakłopotanie cofnęła wilgotny od śluzu palec i zmieniła temat.
– Chyba coś poprawiłaś? – zapytała.
– Nic nie musiałam poprawiać. Masz idealne proporcje.
– Nie namalowałaś blizny.
– Jakiej blizny?
Odwróciła się i wskazała palcem ledwo widoczną bliznę na plecach.
– Pamiątka po szaleństwach na rowerze.
Lena złapała pędzel i domalowała małą bliznę.
– No, teraz widać, że to ja – powiedziała zadowolona Ariana.
– Po samym seksi tyłeczku można rozpoznać – powiedziała Lena. – Nie znam nikogo z takimi krągłościami.
– Dzięki. Lata ciężkich treningów.
– Ale efekt robi wrażenie. Zazdroszczę. A ty, kochanie – zwróciła się do mnie – co myślisz?
– O czym? – Udawałem, że nie rozumiem pytania, aby zyskać na czasie, aż wymyślę jak wybrnąć z niezręcznego pytania.
– Podnieca cię widok pośladków Ariany?
No i jak odpowiedzieć, aby nie skłamać.
– Podnieca mnie widok twoich piersi. – Podjąłem próbę wymigania się od odpowiedzi.
– Ale chciałbyś pewnie, żeby twoja dziewczyna miała takie kształty? – powiedziała smutno.
– Lena – wtrąciła się Ariana – spójrz na moje drobne piersi. Twój chłopak na pewno woli twoje duże, pełne piersi. Nie można mieć wszystkiego idealnie.
– Lena, masz piękne ciało i uwielbiam twój zgrabny tyłeczek – powiedziałem szczerze.
– Lubisz się o niego ocierać, co? – Rozpromieniła się.
– Uwielbiam. Szczególnie jak jestem w tobie. Z tyłu.
Uśmiechnęła się.
– Gorąco – powiedziała Ariana. – Muszę się schłodzić po tym wyczerpującym pozowaniu.
– Skorzystaj z naszego prysznica na tarasie. – Zaproponowała Lena. – Ja wskoczę po tobie.
Ariana poszła na drugi koniec tarasu pod prysznic i odkręciła wodę. Rękoma dotykała swojego ciała spłukując pot, a ja patrzyłem i żałowałem, że to nie moje ręce. Gdy skończyła, stanęła obok w słońcu.
Lena zdjęła strój kąpielowy i weszła pod wodę.
Patrzyłem na dwie piękne, nagie dziewczyny i zastanawiałem się, czy monogamia to najlepsze rozwiązanie. Szczególnie na wakacjach. Podszedłbym najpierw do Leny i pokochał się z nią pod prysznicem, potem pokochałbym się z Arianą na leżaku, a na koniec dziewczyny pokochałyby się razem zapewniając sobie orgazm. Dlaczego taki układ nie jest idealny, gdy nie planujemy jeszcze zakładać rodziny? Odpowiedź jest prosta. Zazdrość.
Lena dostrzegła, że im się przyglądam i rozszyfrowała moje myśli.
– Fajnie byłoby mieć dwie dziewczyny, no nie? – Zwróciła się do mnie. – Pokochać się z dwiema naraz to marzenie każdego faceta.
– A ty byś chciała mieć dwóch chłopaków?
– Nie.
– Nie?
– Chłopaka i dziewczynę. – Roześmiała się na głos udając, że żartuje. – Myślisz, że dałbyś radę zaspokoić dwie dziewczyny?
– No pewnie.
– A gdyby trafiła ci się druga dziewczyna z dużym temperamentem jak ja – zapytała Ariana – która lubi seks prawie codziennie.
– Codziennie? – Nie dowierzała Lena.
– Czasami dwa razy.
– Twoje partnerki nadążają za tobą? – Zainteresowała się Lena.
– Nie nadążają. Muszę wtedy radzić sobie sama. – Uśmiechnęła się szeroko.
– Dla ciebie, życie w trójkącie byłoby najlepszym rozwiązaniem – powiedziałem rezolutnie. – Większa szansa, że dwoje partnerów sprosta twojemu zapotrzebowaniu.
– Miałam kiedyś bardzo krótki epizod życia w trójkącie.
– Dlaczego krótki? – Zaciekawiłem się.
– Ja byłam tą trzecią, więc chyba przeze mnie się rozpadło.
– Jedna z partnerek zaczęła być zazdrosna?
– Moja koleżanka ze szkoły miała dziewczynę i poszłyśmy razem na imprezę do znajomych. Wiele osób zostało na noc. Było mało miejsca, więc położyłyśmy się w trójkę w jednym łóżku w pokoju. Już prawie zasypiałam, gdy usłyszałam jak dziewczyny się całują. Nie wiedziałam jak zareagować, więc udawałam, że śpię. Po chwili usłyszałam jak jedna z dziewczyn wchodzi pod kołdrę i zdejmuje drugiej majtki. Przekręciłam lekko głowę i spojrzałam ukradkiem. Moja koleżanka pieściła swoje piersi, a jej partnerka pracowała językiem między jej nogami. Patrzyłam z narastającym podnieceniem na moją koleżankę, gdy nagle otworzyła oczy i spojrzała na mnie. Wtedy ja zacisnęłam powieki, ale od razu zdałam sobie sprawę, że na pewno zauważyła, że jej się przyglądam. Nie otwierałam jednak oczu. Leżałam na plecach nieruchomo i nagle poczułam jak wkłada rękę pod moje majtki. Otworzyłam oczy i chciałam zaprotestować, ale jej usta przywarły do moich odbierając mi opór. Jak ona całowała. Pierwsza miałam orgazm, a wtedy spod kołdry wyskoczyła zdziwiona koleżanka. Poczułam się jakby nas nakryła na zdradzie, ale ona uśmiechnęła się tylko i wróciła pod kołdrę. Tak zaczęła się nasza przygoda. Przez pierwsze tygodnie było wspaniale, ale potem okazało się, że jedna z kochanek woli bardziej mnie i coraz częściej kochałyśmy się tylko we dwoje. Druga kochanka była coraz bardziej zazdrosna i w końcu odeszła. Nasz związek przetrwał jeszcze pół roku i też się rozpadł.
– Dlaczego się rozpadł? – Zaciekawiłem się ponownie.
– Zabrakło miłości. Zdradziłam ją z inną dziewczyną, w której się zakochałam. – Przyznała niechętnie.
Nastała dłuższa cisza.
– To ja uciekam – powiedziała Ariana.
Założyła strój kąpielowy i wskoczyła do morza.
– Dzięki za pozowanie – krzyknęła za nią Lena.
Patrzyłem jak odpływa i żałowałem, że zapytałem o przyczynę rozpadu jej związku. Może zostałaby dłużej.
Lena poszła nago do sypialni, a ja za nią. Gdy stanąłem w progu, Lena rozchyliła szeroko nogi opierając się o łóżko. Podszedłem, złapałem za jej nogi unosząc do góry. Położyła się, a ja w nią wszedłem. Była bardzo wilgotna i byłem ciekaw, czy opowieść Ariany tak ją rozpaliła. Trzymałem jej nogi w górze w szerokim rozkroku i patrzyłem jak masuje łechtaczkę. Lubię od czasu do czasu wyjść z niej i patrzeć jak na nowo zagłębiam się w jej wnętrzu. Ona wykorzystuję wtedy okazję, aby włożyć palec do środka i nawilżyć go.
Lena doszła bardzo szybko, a ja chwilę po niej, gdy przechodziły przez nią ostatnie skurcze. Położyłem się zdyszany na łóżku. Lena wtuliła się we mnie, a ja rozkoszowałem się jej gorącym, wilgotnym ciałem.
8. Ognisko
Na wieczór dziewczyny znów przygotowały dla nas niespodziankę, o której nie chciały mówić. Bawiło je, że jesteśmy poukładani, i bardzo chciały pokazać nam barwy życia. Spotkaliśmy się z nimi w porcie o umówionej godzinie. Wsiedliśmy do motorówki i wypłynęliśmy w spokojne morze w stronę innej wyspy. Gdy dopłynęliśmy, zobaczyliśmy na plaży ognisko z wielkim płomieniem. Wokół ogniska tańczyły dziewczyny przebrane w kolorowe stroje z piórami i frędzlami.
– To miejscowe dziewczyny. Żyją na tej wyspie – wyjaśniła Nadin.
Obok, na bębnach, rytm wybijali miejscowi mężczyźni, a wokół ogniska organizatorzy porozstawiali drewniane ławeczki, na których siedziało kilku innych turystów. Dziewczyny tańczyły regionalne tańce, które wyglądały jak połączenie indiańskich podskoków i tańca brzucha. Usiedliśmy na ławeczkach i oddaliśmy władzę naszym zmysłom wzroku i słuchu. Tańczące dziewczyny zaczęły zachęcać innych do wspólnego tańca. Ariana od razu wyrwała się do podskoków i rzuciła w wir muzyki. Gestem pokazała na Lenę, aby do niej dołączyła i nie musiała czekać długo na reakcję.
– Widzę, że Ariana zna ich taniec, bo tańczy lepiej od tych dziewczyn – zwróciłem się do Nadin. – Tańczyła w szkole tańca?
– Nadal tańczy. Jest zawodową tancerką hiphopową. Zdobyła wiele nagród i medali. Jak jeździ po świecie, szuka inspiracji do swoich występów i dlatego jesteśmy na tej plaży.
Ariana poruszała brzuchem tak płynnie i zgrabnie, że większość turystów patrzyła tylko na nią. Długie miodowe włosy zarzucała w rytmie bębnów, a ognisko pięknie rozświetlało jej złocistą cerę.
– Twoja Lena też świetnie tańczy – powiedziała Nadin.
Zauważyłem, że Lena bardzo stara się nadążyć w ruchach za Arianą i wciąż ją podpatruje. Widziałem, że jest pod wrażeniem jej tańca. Po kilku tańcach, umęczone, ale roześmiane, wróciły do nas odpocząć.
– Zobacz jak miejscowe tancerki mają ładnie zaplecione warkocze? – Ariana odezwała się do Leny. – Zrobię ci takie warkoczyki.
Usiadła za moją dziewczyną i dotknęła jej włosów, żeby je zapleść. Patrzyłem, jak zaplata cienkie warkoczyki, bawiąc się włosami Leny. Wydawało mi się, że co jakiś czas, niby przypadkiem, delikatnie dotyka jej szyi. Wydawało mi się również, że Lena odchyliła się bardziej do tyłu, żeby tych „przypadkowych” dotknięć poczuć jeszcze więcej.
– Masz zadbane włosy, takie delikatne i miłe w dotyku – skomplementowała, a na twarzy Leny pojawił się nieśmiały uśmiech.
Ariana skończyła swoje dzieło.
– I jak ci się podobam? – Lena zwróciła się do mnie.
Otworzyłem usta, żeby wyrazić swój zachwyt, ale Ariana mnie ubiegła.
– Mnie się bardzo podobasz – rzuciła bez namysłu. – To znaczy, warkoczyki mi się bardzo podobają – poprawiła się zmieszana.
– Wyglądasz prześlicznie. Młodo i seksi – powiedziałem.
– Jak nastolatka. Nie kochaj się z nią w miejscu publicznym – zwróciła się do mnie – bo Cię zamkną za seks z nieletnią.
Wokół nas nastąpiło poruszenie. Ludzie wstali z ławek i zaczęli iść w jedną stronę.
– Chodźcie, czas na kąpiel błotną – zachęciła Nadin. – To jest lecznicze błoto, które wygładza i odmładza skórę.
W piasku na plaży zobaczyliśmy wielkie zagłębienie szerokości około dziesięciu metrów, do którego naniesiono czarne, lecznicze błoto. Znajdowało się z dala od ogniska, które już przygasało, więc niewiele widzieliśmy. Jedynie blask księżyca rozświetlał to miejsce. Dziewczyny szybkimi ruchami zdjęły ubrania i wskoczyły do błota. Spojrzeliśmy na siebie z Leną, zdziwieni tą nową atrakcją, ale też się rozebraliśmy i wskoczyliśmy za nimi. Położyliśmy się i zaczęliśmy obracać, żeby jak najwięcej błota przyległo do naszych ciał. Zapach nie zachwycał, ale błoto było miłe w dotyku. Położyliśmy się na plecach, wpatrując się w księżyc.
– Musisz dokładnie się wysmarować, bo będziesz nierównie piękna – zażartowała Ariana, zwracając się do Leny. – Pomogę ci.
Ariana wzięła na ręce błoto, położyła je na brzuchu Leny i zaczęła rozsmarowywać na jej nagim ciele.
– Masz duże piersi, więc musisz starannie je przykryć, bo błoto się osuwa na boki.
Mówiąc to, wzięła kolejną porcję błota i położyła na jej piersiach, rozsmarowując bardzo dokładnie i powoli. Lena leżała bez ruchu jak sparaliżowana. Ariana nanosiła błoto, potem zbierała dłonią nadmiar i znów nanosiła. Spojrzałem na sutki Leny. Dotyk Ariany powiększył je do pełnych rozmiarów, które przebijały cienką warstwę błota. Ludzie obok zaczęli już wychodzić i iść w stronę morza, aby spłukać z siebie zdrowotny „krem naturalny”. Lena wyskoczyła pierwsza z nas, wyrywając się Arianie.
– Czas na kąpiel – rzuciła, biegnąc w stronę morza.
Pobiegliśmy za nią i już byliśmy razem, unosząc się na falach morskich. Spłukaliśmy się dokładnie z błota, popływaliśmy w morzu i poszliśmy z Leną na spacer wzdłuż plaży, z dala od ogniska i ludzi. Szliśmy ciemną nocą, trzymając się za ręce, gdy zobaczyliśmy w oddali niewyraźne kształty przybijających do brzegu łódek. Lena się zatrzymała.
– Chodź, wracamy – powiedziała.
– To rybacy pewnie.
– Pewnie tak.
Przyjrzałem się. To nie łódki, tylko pontony.
– Widzę, że nowoczesność wypiera stare tradycyjne metody połowu, ale praca wciąż tak samo ciężka, skoro wracają z połowu dopiero nocą.
Pobiegliśmy z powrotem w stronę ogniska i motorówką wróciliśmy na naszą wyspę. Położyłem się na łóżku, wyczerpany całym dniem. Lena myła się jeszcze w łazience, gdy zasnąłem.
Poczułem lekkie uderzenie w lewy bok. Obudziłem się na sekundę, aby stwierdzić, że jest noc, i pogrążyłem się we śnie. Znów poczułem lekkie muśnięcie z lewej strony. Przekręciłem ospale głowę i powoli otworzyłem oczy. Obok leżała naga, odkryta Lena i masowała swoją łechtaczkę. To jej ręka mnie obudziła.
– Nie możesz zasnąć, kochanie? – wymamrotałem niewyraźnie, wciąż nie w pełni przebudzony.
Spojrzała na mnie zaskoczona, że nie śpię, i przerwała masaż.
– Mogłaś mnie obudzić, bym ci pomógł – powiedziałem z troską w głosie.
– Tak słodko spałeś. Nie chciałam ci przeszkadzać, a ja nie mogę zasnąć.
– Co cię męczy, że nie możesz spać?
Wzrok miała rozbiegany, jakby gorączkowo szukała w myślach wymówki, która dobrze brzmi.
– To chyba ten klimat wilgotny. Gorąco mi i nie mogę spać.
Temperatura w pokoju była idealna do spania, a kołdra leżała obok i jej nie przykrywała. Dotknąłem jej ciała. Nie było rozgrzane.
– Ja w domu często nie mogę spać, bo myślę o pracy, ale tutaj czuję się zrelaksowany i dobrze mi się śpi. Może za dużo myślisz? – zapytałem wciąż zatroskany.
– Może. Wiesz, czasami pojawiają się w człowieku różne emocje, których wcześniej nie odczuwał... – Nie dokończyła i zamyśliła się. – Chciałam rozładować te emocje, żeby mnie nie męczyły.
– Okres wakacji jest wyjątkowy, bo zostawiamy w domu część ograniczeń, które nas zniewalają. Nowe doznania wyzwalają ukryte przez długi czas pragnienia – odpowiedziałem i zerknąłem na jej warkoczyki.
– Pewnie masz rację. Kocham cię, wiesz? Bardzo mi dobrze z tobą. Dobrze się dopasowaliśmy. Umiemy iść na kompromisy, mało się kłócimy.
– Może to niedobrze? Może za mało emocji wyzwalamy i jest nudno?
– Nie. Jest idealnie – powiedziała i utkwiła wzrok na suficie.
Patrzyłem na nią i wiedziałem, że mówiła szczerze, co myśli, ale trochę brakowało w tym przekonania.
– Pomogę ci – zaproponowałem i położyłem rękę na jej piersi. Dotknąłem językiem jej drugiej piersi, delikatnie przesuwając go wokół jej sutka.
Lena rozchyliła szerzej nogi i zaczęła znów poruszać palcami. Ustami pociągałem jej sutek, który zrobił się nabrzmiały i bardziej wrażliwy. Rękę z jej piersi przesunąłem między jej nogi i delikatnie masowałem wejście do jej wnętrza. Lena co jakiś czas schodziła palcem do mojego, odsuwając go na bok, aby mogła włożyć swój do środka i nawilżyć go. Rozchyliła nogi jeszcze szerzej i wygięła się w łuk, unosząc brzuch. Poruszała ręką coraz szybciej, więc włożyłem palec do jej wnętrza i odnalazłem punkt G. Wystarczyło kilka zgranych ruchów naszych palców, aby wznieść się na szczyt. Złączyła nogi razem i rozkoszowała orgazmem, który rozlewał się po jej ciele. Opadła i odpoczywała. Przytuliła się mocno, objęła mnie i zasnęliśmy.
9. Surfing
Rano był silny wiatr, więc sąsiadki namówiły nas na surfing. Poszliśmy na plażę po drugiej stronie wyspy. Tam otwarte wody oceanu tworzyły duże fale, które spiętrzały się na rafie koralowej. Pożyczyliśmy deski surfingowe i ruszyliśmy łapać fale. Nadin była doświadczoną surferką, więc uczyła nas jak jeździć po krawędzi załamującej się fali. Oczywiście, jako początkujący, więcej leżeliśmy w wodzie niż na desce, ale staraliśmy się nie utopić. Po kilku wywrotkach na dużych falach podpłynąłem do brzegu odetchnąć i pozbyć się resztek wody z płuc. Ariana, również wyczerpana, podpłynęła i usiadła na piasku obok.
– Oberwałam deką w głowę.
Pocierała dłonią tył głowy w grymasie bólu. Rozchyliłem jej włosy, żeby zobaczyć, czy nie ma rany.
– Będzie dobrze.
– Widzę, że Lena świetnie sobie radzi na desce.
Patrzyliśmy jak Lena wstaje na deskę i płynie na fali na mocno ugiętych nogach z szeroko rozłożonymi rękoma. Wyglądała jak zawodowa surferka.
– Złapała bakcyla – powiedziałem.
– Dobrze wygląda na desce. Ma świetną figurę.
Przyjrzałem się Arianie z góry do dołu.
– Też wyglądasz dobrze na desce. Dłuższe włosy są twoim atutem.
– Ale mam małe piersi. Chciałabym mieć takie duże jak Lena. – Spojrzała na swoje i westchnęła smutno.
– Nie jest źle.
– Tak sądzisz?
Rozpięła biustonosz, złapała piersi od dołu i podciągnęła do góry powiększając je wyraźnie.
– Takie chciałabym mieć.
Spojrzałem na jej jędrne, pięknie opalone piersi.
– Nie powinnaś mieć kompleksów.
Ariana przechyliła się do tyłu i położyła na piasku. Jej mokre piersi zabłyszczały w słońcu.
– Lena dobrze utrzymuje równowagę.
– Jest gibka i sprężysta. Dużo ćwiczy.
– Musi być niezła w łóżku. – Zaśmiała się donośnie i spojrzała zalotnie w moją stronę oczekując potwierdzenia.
– Patrząc na twoje ruchy w tańcu też można przypuszczać, że jesteś niezła w łóżku.
– Oddaj mi Lenę na noc to ci Lena opowie, jaka jestem. – Zachichotała i poruszyła głową, aby odsunąć na bok włosy, który przykryły jedną z jej piersi.
– Relacja z drugiej ręki jest niepełna.
Ariana zamyśliła się dłuższą chwilę, wpatrując się w surfującą na desce Lenę. Wysunęła lekko język i dotknęła górnej wargi.
– Zrobię Ci loda – powiedziała, zaskakując mnie nietypową propozycją.
– Za Lenę?
Skinęła głową. Szeroki uśmiech nie schodził z jej twarzy.
– Ze szczęśliwym zakończeniem? – dopytałem, wskazując palcem na usta.
– Żartowałam. – Zaśmiała się głośno, aż zafalowały piersi.
Zauważyła moje spojrzenie na biust, więc odwróciłem wzrok w stronę morza.
– Ups. – Wyrwało się z moich ust, gdy zobaczyłem jak Lena wpada do wody strącona z deski wielką falą.
Ariana podniosła się z piasku i wyczekiwaliśmy z niepokojem na wypłynięcie Leny.
– Cholera, gdzie ona jest? – Zaniepokoiłem się.
Nadin skoczyła z deski w stronę Leny, ale zanim dopłynęła, ta wynurzyła się z wody i wyciągnęła dłoń z kciukiem w górze. Odetchnęliśmy z ulgą. Podpłynęła do nas i padła na kolana przed nami.
– Na razie dość – powiedziała, próbując złapać oddech.
– Niezłe salto – skomentowałem jej upadek z deski.
– Nie widziałam, żebyś rzucił się na pomoc.
– Lena, nie wkurzają cię czasami faceci? – zapytała Ariana.
– Jak nie pomagają i głupio komentują to wkurzają – odpowiedziała zerkając w moją stronę.
– I nie potrafią wynieść kubka do zlewu lub zmywarki – dodała Ariana.
– I zostawiają włosy po goleniu w umywalce.
– I nie mamy czytnika kobiecych myśli i emocji – wtrąciłem do wyliczanki naszych wad.
– Nie macie. A na koniec nas zdradzacie – powiedziała oskarżycielskim tonem Ariana.
– Fajnych kobiet nie zdradzamy.
– A jakie zdradzacie?
– Jak kobieta nami rządzi, kontroluje, wymaga, awanturuje, nie daje swobody i uprawia gry emocjonalne, to wtedy szukamy takiej szarej myszki, która nas zrozumie, wysłucha i przytuli.
– I zrobi loda – dodała Lena.
– Mężczyźni zdradzają też, gdy kobieta zamienia się w matkę. Wszystko za niego zrobi. Ugotuje, posprząta, wyprasuje, załatwi sprawy na mieście. Myśli, że do innej nie pójdzie, bo gdzie znajdzie drugą taką gosposię.
– Tyle dla niego robi, a on ją zdradzi? – zapytała Ariana.
– Świat się zmienił. Dzisiaj facet może zjeść fast fooda na mieście, wynająć sprzątaczkę, oddać rzeczy do prania i prasowania, a sprawy załatwi przez Internet, bez konieczności oglądania ludzi, którzy go wkurzają lub onieśmielają. Jego kobieta zamienia się matkę, a seks z matką nie kojarzy się dobrze, więc idzie do innej seksownej dziewczyny, gotowej oddać mu się w każdej pozycji i o każdej porze.
– A Lena to który typ? – zaciekawiła się Ariana.
Lena spojrzała w moją stronę wyczekując odpowiedzi.
– Żaden z wymienionych. Dlatego z nią jestem i nie mam potrzeby zdradzać.
Lena uśmiechnęła się zadowolona z odpowiedzi, ale Ariana postanowiła rozwinąć temat.
– A jakby zaproponowała Ci seks ładna, młoda, seksowna...
– Taka jak Ty? – wyrwało mi się na głos, chociaż powinienem był zostawić tę myśl niewypowiedzianą.
Lena zmierzyła mnie srogim wzorkiem, za to w spojrzeniu Ariany dostrzegłem wdzięczność za miły komplement.
– No więc – kontynuowała Ariana – jakbym ja zaproponowała ci seks na jedną noc, bez zobowiązań i Lena nigdy by się o tym nie dowiedziała, to skorzystałbyś? – uniosła zalotnie jedną brew i wpatrywała się we mnie wielkimi zielonymi oczami.
Lena założyła ręce na klatce piersiowej w pozycji obronnej, spodziewając się niekorzystnej odpowiedzi.
– Jakby odcięli mi mózg i zostawili tylko zwierzęce instynkty...
– To co!? – krzyknęła Lena przerywając moją wypowiedź, a jej pytanie nie było zachętą do kontynuacji, tylko próbą przerwania mojej myśli.
– Jak widzisz mózg mam – wskazałem palcem na głowę – a Ariana wciąż leży na plecach, w pozycji, w której zwierzęta nie kopulują.
– Hm – westchnęła głęboko, wbijając we mnie ostre spojrzenie.
– A ty? – Zwróciłem się do Ariany. – Gdyby tobie zaproponowała seks taka piękna, urodziwa Lena?
– Nie wiem, czy nawet bez odcięcia mózgu, byłabym w stanie oprzeć się takiej seksownej dziewczynie.
Lena zawstydzona dotknęła włosów, które opadały obok ucha. Uśmiechnęła się nieśmiało pod nosem i spojrzała w dal, w stronę morza.
10. Marsjanin
Po wyczerpującym poranku postanowiłem odpocząć na tarasie. Wiatr ustał, a temperatura spadła do przyjemnego poziomu. Z największą przyjemnością położyłem się na leżaku z książką w ręku. W końcu dowiem się, czy udało się bohaterowi wydostać z Marsa. Marsjanin – całkiem zmyślna książka. Współczesny Robinson Crusoe, pozostawiony samotnie na Marsie nie poddaje się, tylko uprawia ogród, odnajduje starego satelitę, naprawia i przerabia urządzenia. Oto determinacja i chęć życia.
Na taras weszła Lena, przysunęła leżak bliżej mojego, wzięła czasopismo i położyła się obok. Mój Marsjanin ma się nie najlepiej. Rakieta, wysłana z pomocą przez NASA, właśnie eksplodowała. Drugiej nie ma. I co teraz?
Lena zdjęła strój kąpielowy i przysunęła się jeszcze bliżej. Położyła nogę na moim udzie i czytała dalej.
Jest wyjście. Jest nadzieja, że Amerykanie dogadają się z Chińczykami i wykorzystają ich rakietę.
– Powinnam się częściej z tobą kochać. – Przerwała moją lekturę Lena.
– Mhm.
– Słyszałeś?
– Co?
– Mówiłam, że powinnam się częściej z tobą kochać.
– Dlaczego?
– Piszą, że częste uprawianie seksu odmładza skórę. W czasie zbliżenia krew krąży szybciej, co zwiększa dostawy tlenu i składników odżywczych dla naszej skóry. Cera nabiera zdrowego kolorytu, a włosy stają się błyszczące i mocniejsze.
Wysunęła rękę przed moje oczy zasłaniając książkę.
– Mam suchą skórę – powiedziała.
Westchnąłem ciężko.
– A to nie od słońca i słonej wody w morzu?
Cofnęła rękę, a ja wróciłem do mojego Marsjanina.
– Seks jest dobry na odchudzanie – kontynuowała – podczas jednego stosunku możemy spalić od dwustu do czterystu kalorii.
– Jesteś szczupła.
– Ale jakbym się częściej kochała, to mogłabym więcej jeść.
Lena zahaczyła stopą o moje kąpielówki, aby je ściągnąć. Uniosłem się do góry, a ona wyprostowała nogę zsuwając szorty poza leżak.
– Może wystarczy więcej aktywności?
– Jestem za dużo na dole, a za mało na górze?
– Może odwróć proporcje, a spalisz więcej kalorii.
– Piszą, że najlepsza pozycja to na stojąco. Ty lubisz mnie brać na stojąco od tyłu, co?
– Lubię. I dzięki mnie nie musisz walczyć z tłuszczem.
– Dzięki.
Lena położyła delikatnie ciepłą stopę na moim penisie.
– A nie piszą, że orgazm pomaga na ból głowy?
– Piszą. Wydzielają się hormony.
– No właśnie, a mnie zaczyna coś z prawej strony... – Nie dokończyłem, tylko złapałem się za skroń.
Lena przysunęła drugą stopę do pierwszej, objęła członek z dwóch stron i zagięła palce tworząc miły w dotyku chwyt. Poruszała delikatnie palcami u stóp powiększając masowany organ.
– Badanie wykazało zależność między ilością orgazmów a zachorowaniem na raka prostaty. – Lena czytała dalszą część artykułu. – Okazało się, że ci, którzy mieli regularne i częste ejakulacje, rzadziej zapadali na raka prostaty. Dzięki ejakulacji organizm wydala substancje rakotwórcze oraz aktywuje się odnowa komórek.
Lena dużym palcem stopy gładziła główkę mojego penisa, a ja starałem się czytać moją lekturę.
– Muszę dbać o Ciebie, żebyś długo żył – powiedziała i chwyciła członek ściskając go mocniej stopami.
Wychyliłem głowę zza książki, żeby zobaczyć jej zwinną pracę stóp. Zobaczyłem Arianę, która płynęła w naszym kierunku. Lena zaczytana, zasłonięta czasopismem nie dostrzegła sąsiadki. Ariana zobaczyła, że leżymy nago i zatrzymała się. Spojrzała na mnie, potem na pracę stóp Leny i uśmiechnęła się. Podpłynęła bliżej i położyła palec na ustach, co odczytałem jako „nie przeszkadzaj Lenie”. Ariana patrzyła z zaciekawieniem na wprawne ruchy Leny, która masowała członek podnosząc stopy i opuszczając. Ariana wynurzyła się powoli z wody prezentując dumnie piersi. Palcem dotknęła brodawkę, i patrząc mi prosto w oczy, zaczęła kolistymi ruchami drażnić sutek. Lena była świetną masażystką i czułem, że orgazm nadchodzi. Ariana położyła się na wodzie i rozsunęła szeroko nogi, a ja spoglądając na jej nagie ciało wyobraziłem sobie, że leżę na niej delektując się jej delikatną skórą. A potem wchodzę w nią i kochamy się namiętnie do utraty tchu.
Penis naprężył się i trysnął na stopy Leny. Patrzyłem na Arianę i na ociekający spermą penis i wyobrażałem sobie, że oblizuje go językiem, a potem wkłada głęboko do ust i połyka całą zawartość.
– Na zdrowie – powiedziała Lena.
Ariana kokieteryjnie mrugnęła okiem, uśmiechnęła się i odpłynęła pospiesznie, aby Lena jej nie zobaczyła.