Moja mała dziewczynka (III)

29 kwietnia 2011

Opowiadanie z serii:
Moja mała dziewczynka

Szacowany czas lektury: 33 min

Zanim poznał Dorotę jego codzienne życie było monotonne, a teraz tak szybko przychodzi wieczór. Wstał poszedł do kuchni przygotował dla nich kolację.

Dorota przeglądała i wypisywała dokumenty potrzebne do szkoły i na praktykę w zakładzie.

- Maćku a co mam zrobić z tym lekarzem? - Odezwała się Dorota

Przyniósł kolację kładąc ją obok na stole.

- Prawdopodobnie ubezpieczy cię zakład, gdzie będziesz miała praktykę, ale jeszcze jutro przedzwonię do kolegi i się dokładnie zapytam - odpowiedział Maciek.

- A po twoje świadectwo możemy w sobotę pojechać - zaproponował

- Nie, dziękuję, pojadę sama z samego rana, po południu powinnam wrócić - odpowiedziała Dorota.

Zjedli kolację, chciał jej pomóc posprzątać, ale uparła się, że zrobi to sama. Prosiła, by on poczekał na nią w sypialni.

Przyszła wykąpana pachnąca, wsunęła mu się pod kołdrę zakładając na niego nogę, wsuwając głowę pod ramię i przytulając się do niego swoimi dużymi piersiami. Lubił, gdy właśnie tak się do niego tuliła.

Opowiadaj, jak było w szkole? - zapytał Maciek

- Koleżanki są ok., Ewa, którą poznałeś mieszka parę przystanków bliżej, ale przynajmniej wiedziałam, gdzie muszę przesiąść do innego autobusu.

- Jutro przyjadę po ciebie do szkoły, pójdziemy zobaczyć to mieszkanie, zaczekaj gdyby mnie jeszcze nie było. - Powiedział Maciek

Dorota w czasie rozmowy bawiąc się pieściła laseczkę Maćka, doprowadzając ją do wzwodu. Maciek nie myślał o tym, było mu dobrze, ale teraz on zapragnął całować i pieścić ponętne ciało dziewczynki, która nagusieńka leżała u jego boku. Wysunął się z pod niej, przejął inicjatywę. Dorota leżała na brzuchu, z wyciągniętą ręką, pod którą przed chwilą był Maciek. Odsłaniając jej włosy całował policzek, języczkiem delikatnie pieścił jej uszko sprawiając tym przyjemność dziewczynie.

Za sugestią rąk Maćka uniosła lekko swoją pupcię. Maciek podtrzymując się na rękach wszedł w nią od tyłu. Najpierw powoli, stopniowo coraz szybciej i intensywniej dobijał do niej sięgając prawie dna swoją naprężoną pałeczką. Zmęczył się tymi intensywnymi ruchami dogadzając Dorocie. Nie miał zamiaru jednak jeszcze kończyć, przytrzymując Dorotę obrócił się wraz z nią na bok, teraz już spokojniej oboje bez męczącego wysiłku, zażywali przyjemności bycia razem. Maciek pieścił jej piersi całując szyję, jednocześnie cały czas rytmicznie ją posuwając, doznania, które dawał jej wewnątrz potęgowane były jego pieszczotami.

- Jesteś kochany Maćku, zawsze chce być z tobą - powiedziała Dorota

Przyspieszył intensywniej zaczął ją dociskać, jej rozkosz dochodziła teraz szczytów. Ucałował ją w swoim miłosnym uniesieniu. Bezruch, Dorota poczuła pulsującego w niej członka, jednocześnie szczytując. Zmęczeni leżeli tak zespoleni, zasypiając. W nocy Maciek przebudził się przed nim słodko spała Dorota. Poczuł, że ma jeszcze nałożoną prezerwatywę. Wyszedł do łazienki, gdy wrócił położył się obok niej.

- Gdzie byłeś mój miły - cichutko odezwała się Dorota

obejmując ręką Maćka przytuliła się do niego. I od razu znowu spała. Maciek przyglądając się jej pomyślał: cudownie jest zasypiać i budzić się w objęciach takiego aniołka.

Rano on poszedł do pracy, a ona do szkoły. Po południu Dorota prędzej skończyła praktykę i czekała przed szkołą na Maćka.

Podjechali pod domek, w którym chcieli wynająć pokój, nie musieli dzwonić, starsza pani widząc ich od razu otworzyła im drzwi. W środku pachniało znowu świeżym ciastem.

- Chodźcie do pokoju zrobię kawę.

Usiedli przy stole, jej męża nie było. W kuchni było słychać upadającą filiżankę. Dorota od razu pobiegła do kuchni, po chwili niosąc kawę wróciła z babcią.

- Ładną pan ma córeczkę, i taka chętna, pracowita. Dorota i Maciek spojrzeli na siebie, ale nikt nic nie powiedział.

Przyszedł dziadek, a babcia od razu wychwalała Dorotę. Gdy wypili kawę i zjedli po kawałku ciasta, Maciek zapytał się:

- Czy mogłaby Dorota zobaczyć ten pokój?

- Tak, wie pan gdzie to jest, pokój jest otwarty proszę iść i pokazać go córeczce. - Odpowiedziała starsza pani.

Poszli sami z Dorotą schodami do góry. Dorota rozglądnęła się i z radością na twarzy spojrzała na Maćka. Otworzyła okno wpuszczając świeżego powietrza. Od razu wszystko otwierała, oglądała usiadła na łóżko.

- Tu jest wszystko umeblowane, będę miała swój pokój.

Jej radość była spontaniczna, narastająca w trakcie oglądania, aż w końcu uwiesiła się na szyi Maćka obcałowując go. Nagle coś się stało, zaczęła się rozglądać pytając:

- A łazienka jest tutaj?

- Chodź pokażę ci - wyszli na korytarz

Otworzył drzwi.

Taka duża i automat jest, super!

- A kto tutaj mieszka? - wskazała na drzwi obok

- To jest pokój gościnny, jak ich syn z rodziną przyjeżdża, wtedy oni też korzystają z tej łazienki.

- Za często tutaj nie bywają - powiedziała Dorota, widząc zakurzoną łazienkę.

- Trzeba to wszystko doprowadzić do używalności - odrzekł Maciek

Zeszli na dół.

- I jak córce podoba się pokój? - zapytała babcia.

- Bardzo, mi się podoba - rzekła Dorota

- Zapomniałam zamknąć okno - radosna pobiegła znowu do góry.

- Jeszcze pozostała sprawa wysokości czynszu - powiedział Maciek

Uzgodnili, Maciek spodziewał się, że będzie dużo droższy czynsz za umeblowany pokój.

Wróciła rozpromieniona Dorota pytając się:

- Babciu, to kiedy mogę się wprowadzić?

Widać było, że sprawiło to radość starszej kobiecie, że Dorota się do niej zwróciła babciu.

- Kiedy zechcesz Dorotko - odpowiedziała Babcia

- To jutro prosto po szkole przyjdę najpierw posprzątać - rzekła Dorota

Gdy wrócili do domu Dorota od razu spakowała do walizki swoje rzeczy, uzgodnili, że Maciek jej to przywiezie.

I znowu tak szybko im przeleciał dzień, a Dorota nawet nie miała czasu zajrzeć do zeszytów, które pożyczyła od Ewy.

Położyli się Dorocie jednak były jeszcze figle w głowie, pieszcząc masują, całując szybko podnieciła Maćka. Kładąc się na nim spoglądając na jego twarz powiedziała:

- Masz rację, dojazd autobusami zajmuje sporo czasu, tam będę miała więcej czasu na naukę. Ale na weekend będę mogła przyjeżdżać do ciebie - spojrzała mu głęboko w oczy nabijając się na jego członka. Czy mógł jej odmówić w takiej sytuacji?

Ocierając się o niego swoimi piersiami, przesuwała się po nim, będąc blisko twarzy musnęła go ustami. Maciek przytulając do siebie przytrzymywał ją rękami. Uniosła nogi, podniosła głowę, wypięła się jak łuk, teraz Maciek swoimi rękami stymulował jej ruchy. Kołysała się tak choćby pływała na nim. Oboje doznawali znowu nowych doznań erotycznych. Dorota dawała z siebie wszystkie siły prężąc się w uniesieniu. Strzała, która tkwiła w środku tego łuku była już tak naprężona, że po paru ruchach wystrzeliła swój ładunek.

Padnięta z sił Dorota bezwładnie leżała na Maćku.

- Oj moja mała narzuciłaś tempo.

Maciek ucałował ją w usta, a gdy przyszedł z łazienki Dorota już spała.

Rano, gdy budził budzik, to jej już w łóżku nie było. Siedziała w pokoju nad zeszytami, coś tam pisała. Gdy widziała, że Maciek wstał, to poszła do kuchni zrobić śniadanie. Zjedli razem, on wyszedł wcześniej.

Pod wieczór Maciek zawiózł jej walizkę i rzeczy, które jej kupił do nowego mieszkania. Pokój lśnił. Posiedział jeszcze chwilę u niej, przyglądając się jej, jak rozpakowuje i układa wszystko do szafy. Ukradkiem do niego się uśmiechając nie przerywała swojej pracy. Szczęśliwy ucałował ją i pojechał sam do domu. Położył się i nie potrafił zasnąć myśląc o Dorocie, brakowało mu jej.

Kochał ją jak nigdy nikogo i wiedział, że to jest miłość z wzajemnością. Ale miał świadomość, że dwudziestoparoletnia różnica wieku, nie daje ich związkowi przyszłości. Ona jednak nie myślała o przyszłości, Dorota cieszyła się każdym dniem, każdą chwilą, którą przeżywała wraz z Maćkiem i myślała tylko i nim.

W sobotę późnym popołudniem przyszła Dorota.

- Mam już wszystko to, co potrzebowałam do szkoły - powiedziała radośnie.

Objęła go całując namiętnie

- Tęskniłam za tobą.

- Dziękuję za pomoc z lekarzem, to też mam załatwione, byłam też u ginekologa. Zabezpieczyłam się, a dzisiaj w dodatku mam niepłodne dni, więc możemy pójść na całość.

Po długiej parodniowej rozłące oboje pragnęli siebie. Dorota poszła jednak do kuchni, by przygotować im kolację. Maciek niecierpliwy chciał jej pomóc, wyglądała tak pięknie apetycznie, widząc za sobą Maćka zaczęła podniecająco poruszać swoimi biodrami. Podszedł z tyłu przytulając się do niej, pieścił jej piersi, całując ją w szyję. Ona robiła dalej swoje, nie przeszkadzając Maćkowi w jego miłosnych zalotach. Maciek posuwając się dalej zaczął ją uwalniać z fartuszka, bluzeczki, stanika, sam też zrzucając koszulę i spodnie, przytulał się do Doroty całując ją w policzek, po szyi, po plecach, obróciła się głową ukradkiem zalotnie uśmiechając się do niego. Ściągnął jej spódnicę i majtki, zupełnie naga dalej przygotowywała kolację. Przechodząc w bok wyjęła nogi z leżących na podłodze jej majtek i spódniczki. On też za nią już stał nagusieńki, ze sterczącą pałą. Wszedł w nią od tyłu, Dorota puściła wszystko i oparła się o blat kredensu, gdy on docisnął, wypięła się lekko przyjmując go do siebie, współpracując z jego ruchami. Czuła jak siedzi w niej bardzo głęboko lekko unosząc ją swoimi pchnięciami. Wystrzelił, poczuła wypełniającą ją gorącą spermę. Jak cudownie to czuć, zawirowało jej w głowie, ręką odsunęła w bok to, co leżało przed nią na kredensie. Kładąc się na blat kredensu, jeszcze bardziej wypięła swoją pupcię. Maciek, pomimo że już wystrzelił, będąc ciągle w środku podniecony nową pozycją Doroty znowu zaczął ją dociskać. Dorocie ciągle z rozkoszy wirowało w głowie, a tutaj nowe niesamowite bodźce. Jęczała, gdy wbijał się w nią wydawała okrzyki uniesienia. Maciek zmęczony odsapnął. Dorota leżała ciągle na blacie, teraz głęboko, ale spokojnie po wielkim wysiłku oddychając. Wziął ją na ręce przeniósł do pokoju usiadł na fotelu wtulając ją do siebie. Gdy trochę odpoczęli poszli do łazienki, Dorota napuściła wody do wanny. Oboje usiedli w wannie naprzeciw siebie, dopuszczając ciepłej wody do pełna. Relaksowali się, masując, pieszcząc, całując wzajemnie swoje stopy.

Gdy wyszli, Dorota dokończyła kolację. Rozmawiali, Dorota mówiła z wielkim entuzjazmem o szkole i o jej praktyce w fabryce. Po kolacji Dorota posprzątała, a wychodząc z kuchni płynnymi ruchami zdjęła szlafrok, i zwodniczo uśmiechając się do Maćka przechadzała się po pokoju podniecając go znowu. Wstał usiłując ją złapać, gonili się w kółko, poluzował mu się szlafrok, zostawił go. Dwoje nagusów goniło się po pokoju. Dorota potknęła się, zatrzymując się na podłodze na kolanach z podpartymi rękami. On tuż za nią, przytulił się do niej, złapał ją za piersi. Poczuła ocierającego się o nią kutasa. Podtrzymując się na jednej ręce drugą nakierowała go do swojej szparki. Wsunął się od razu. Teraz Maciek tkwiąc w jej środku, dotykając ręką jej łechtaczki i masując paluszkiem wzmacniał jej doznania. Po chwili zmienił trochę pozycję, swoimi udami ściskając jej pośladki ściskał przesuwającego się w jej środku kutasa. Czuła każde zgrubienie, czuła każde przesunięcie, on już drugi raz tego wieczoru zalał ją w środku swoim białym gorącym płynem. Zaciśnięte uda na pośladkach i pulsujący uwięziony między nimi kutas, doprowadziły do szczytowania Doroty. Tak złączeni padli oboje na dywanie, gdy poczuli chłód wstali, poszli pod prysznic, a później wtulając się w siebie położyli się spać.

Dorota już spała, a Maciek rozmyślał: Kiedyś z innymi kobietami to był tylko seks, zawsze był ten sam podobny scenariusz: panienka robiła mu loda, zakładała kondom, kopulacja doprowadzająca do wytrysku i koniec.

Z Dorotą było za każdym razem inaczej, ich spontaniczność i wzajemne pieszczoty, uczucie, które ich łączyło obojgu, dawało niesamowite przeżycie, będąc razem w miłosnych uniesieniach. Pomyślał sobie: - Nie mógłbym być już z nikim innym.

Dorota z radością i entuzjazmem spędzała weekendy u Maćka, nie tylko było to ich współżycie seksualne, często wychodzili na spacery, na basen, wyjeżdżali gdzieś za miasto, wychodzili razem do kina, teatru, do restauracji. I tak obojgu szczęśliwie mijał czas.

Ich seks był zawsze spontaniczny, Dorota chętnie eksperymentowała wprowadzając ciągle coś nowego w ich łóżkowe igraszki. Było im dobrze razem i to dla nich było najważniejsze.

Była to jedna, z kolejnych radosnych beztroskich sobót, początek grudnia, zadzwonił telefon, Maciek był prawie w łazience krzycząc:

- Odbierz, zapytaj się, kto to i powiedz, że oddzwonię. - Dorota podniosła przedstawiając się:

- Dorota, Maciek teraz nie może podejść, do kogo ma oddzwonić?

- Tu Krystyna siostra Maćka, kiedy mogę rozmawiać z bratem? - Usłyszała w słuchawce.

- On jest teraz w łazience, przekażę, że pani dzwoniła.

- Dziękuję. Przerwało się połączenie.

Maciek wszedł do pokoju.

- Kto dzwonił?

- Twoja siostra

- Ach Krystyna, a czego chciała ?

- Nie mówiła.

Dorota była w kuchni, gdy po chwili telefon zadzwonił drugi raz. Nie wchodziła do pokoju nie chciała przeszkadzać im w rozmowie. Gdy skończył rozmowę Maciek powiedział:

- Jesteśmy zaproszeni na święta, pojedziesz ze mną?

- Bardzo chętnie - odpowiedziała Dorota.

Maciek zamyślił się.

- Kiedy masz ferie świąteczne w szkole? Wezmę parę dni urlopu i spędzimy tam parę dni, spodoba ci się.

Po chwili uśmiechając się dodał:

- Moja siostrzenica jest w twoim wieku.

I na tym skończyli ten temat.

Nadeszły ferie, wyjechali z samego rana, a na miejsce dotarli prawie na obiad.

Maciek ich przedstawił:

- Krystyna, moja siostra, a to jej córka Ania.

- A to jest Dorota, z którą rozmawiałaś przez telefon.

Krystyna oniemiała, a Ania się uśmiechała. Widać było, że Dorota i Ania od razu znaleźli wspólny język. Po obiedzie Krystyna powiedziała:

- Aniu, pokaż Dorocie swój pokój, a ja porozmawiam sobie z wujkiem.

Dziewczyny wyszły.

- Coś ty zgłupiał, ona jest w wieku Ani, ale z tego jak na ciebie patrzy widać, że jest w tobie zakochana po uszy.

- Ile ona ma lat? - zapytała Krystyna.

Opowiedział jej całą historię jak poznał Dorotę. Zawsze sobie wszystko szczerze mówili wzajemnie się wspierając.

- Ale to nie może tak trwać, rzekła Krystyna

- Wiem odpowiedział Maciek, ale ona poza mną nikogo nie ma, gdybym ją teraz zostawił to by się załamała.

- Mam nadzieję, że wiesz, co robisz - na tym skończyli na ten temat rozmowę.

Ania z Dorotą w tym samym czasie rozmawiali w jej pokoju. Ania też była ciekawa swojej młodej cioci i Dorota jej opowiedziała jak poznała Maćka.

Ciekawa Ania dociekliwie pytała się dalej szczegółów:

- Wy się razem kochacie, no wiesz, robicie to z sobą w łóżku?

- Tak oczywiście, bez żadnego skrępowania odpowiedziała Dorota.

Ania dalej ciągnąc temat zadawała następne pytania, coraz bardziej intymne.

- A jaki on jest w łóżku - pyta się ciekawa Ania

- Wspaniały - odpowiedziała Dorota.

- Mnie też się zawsze podobał, sama bym go poderwała, gdyby nie był moim wujkiem.

Usłyszeli wołający głos Krystyny.

- Aniu pomóż się Dorocie rozpakować w twoim pokoju oni zostaną u nas do końca ferii - zarządziła Krystyna.

- Wygodniej będzie Dorocie z wujkiem w pokoju gościnnym, tam jest większe łóżko.

Krystyna spojrzała na Anię.

- To ty wiesz?

- Tak. Nie jestem już dzieckiem, Dorota mi przed chwilą wszystko opowiedziała.

- Róbcie co chcecie - cichym głosem odpowiedziała Krystyna.

Całe dnie dziewczyny spędzały razem, a wieczorem wtulając się do Maćka, Dorota spędzała z nim namiętne noce.

Krystyna po początkowym dystansie, jaki okazywała Dorocie, chyba ją też polubiła. Może, dlatego że widziała, jak bardzo Ania się z Dorotą zaprzyjaźniły.

Czas zimowych ferii szybko minął, wrócili i zaczęły się znowu ich cotygodniowe spotkania pełne spontaniczności i niespodzianek.

Któregoś dnia Dorota zabrała do sypialni tubkę z jakąś maścią i położyła przy łóżku. Maciek ciekawy zapytał:

- A po co to tobie?

- Pamiętasz Maćku, jak kiedyś włożyłeś mi paluszek do pupci?

- Tak, ale ciebie to bolało, więc nie próbowałem więcej - powiedział.

- Tak z początku, a potem było całkiem przyjemnie - rzekła Dorota.

- Teraz mam taki żel, czy masz ochotę to powtórzyć, ja bym chciała.

Po pierwszej próbie Maciek wielokrotnie w pieszczotach omijał tą dziurkę, nie chcąc sprawiać bólu Dorocie, ale nie raz go kusiło, by włożyć jej tam znowu paluszek. A teraz ona sama tego chciała.

Rozluźnił ją najpierw pieszcząc, masując, całując tak jak ona to lubiła. Nie było miejsca na jej ciele, którego by nie dotknął, nie pocałował, nie polizał, którym by się nie rozkoszował. Dorota czuła jego zachwyt, pożądanie, uwielbienie, czuła, że mu daje coś, czego on pragnie i to czyniło ją bardzo szczęśliwą. Ona czerpała też z tego niesamowitą przyjemność. Gdy już doszedł w swoich poczynaniach w okolice jej pięknej pupci, wypięła się rządna nowych doznań erotycznych. Najpierw języczkiem ją rozluźnił paluszkiem na zewnątrz rozmasował, wziął żel posmarował i powolutku wkładał jej tam paluszek. Z żelem poszło gładko nie poczuła bólu.

- Włóż teraz dwa - zasugerowała Dorota.

Gdy poruszał nimi jęknęła, zabolało ją.

- Rób tak, nie wyciągaj - poprosiła

Mały ból jest też elementem przyjemności, rozkoszy. Palce drugiej ręki włożył do drugiej dziurki, teraz jej rozkosz się spotęgowała. Głośniej, głębiej oddychała, a Maciek przebierał palcami jednej i drugiej ręki aż Dorota się wyprostowała napinając swoje mięśnie i padła bezwładnie na łóżko. Ucałował ją namiętnie. Poleżeli chwilę, trzymała w ręce naprężonego kutasa. Na brzegu łóżka zsunęła się głową na podłogę nogi też oparła o podłogę wystawiając wypięte obydwie dziurki.

- Posmaruj i włóż mi go - powiedziała

Posmarował żelem figową dziurkę, rozluźnił ją paluszkami i powoli zaczął od góry wkładać w nią swojego kutasa. Wkładał, wyjmował opór był duży, ale za każdym razem wchodził głębiej. Dorota pojękiwała z bólu i rozkoszy, ale nie kazała przerywać. Gdy już sporą częścią tkwił w środku przytrzymał ją nabijając się do końca, po same jaja. Jej odgłosy były intensywniejsze, teraz i ona rękami trzymając się krawędzi łóżka napierała na niebo. Podtrzymując ją jedną ręką drugą pieścił sterczącą przed jego oczami wypiętą cipkę dając Dorocie dodatkowe całkiem nowe doznania.

Włożył paluszek, potem dwa do środka, przebierając nimi czuł swojego penisa pracującego w jej pupci. Dorota krzyknęła:

- Taaak, doooobrze.

Podniecenie i zupełnie inne doznania w ciasnej pupci sprawiły, że Maciek wypełnił ją swoją spermą. Gdy wyjął to wyciekała jeszcze obficie na zewnątrz. Poszli się wykąpać, w sypialni już przytuleni w łóżku, szczęśliwi, zasnęli.

Skończył się rok szkolny, Dorota radosna przyniosła Maćkowi świadectwo z dobrymi wynikami. Teraz bywała u niego częściej.

Dorota siedząc przy stole spoglądała na Maćka. Od razu zauważył, że coś jest nie tak

- Mów, o co chodzi - odezwał się do niej.

- Dzwoniła do mnie Ania, prosiła, bym ja do niej przyjechała, jej mama się zgodziła, czy nie będziesz się gniewał, gdy cię zostawię samego parę dni?

- Oczywiście, że nie, nawet chętnie cię tam zawiozę - odpowiedział Maciek

Krystyna nie akceptowała tego, że jej brat ma taką młodą kochankę, Ale dziewczyny się bardzo zaprzyjaźniły i chciały spędzić ferie razem.

Krystyna już poprzednie lata obiecywała, że wyjadą z Anią za granicę na wczasy, ale bała się sama z córeczką wyjeżdżać, każdego roku odwlekając to.

Teraz Ania uparła się, by wyjechać całą czwórką, Dorocie też się to spodobało. Krystyna zatelefonowała do Maćka, który zaakceptował ten pomysł i wszystko załatwił w biurze podróży.

W sierpniu nadszedł przez Anię i Dorotę upragniony wyjazd na urlop na Majorkę. Już na lotnisku potraktowano całą czwórkę jak rodzinę. Gdy zwrócono się do Maćka "pana córki". Usłyszawszy to dziewczyny, obie zaczęły mu mówić tato. Krystyna się z tego śmiała, a Dorota też do niej odezwała się mamo. Były to żarty, które Maciek i Krystyna akceptowali, ale było widać, że Dorota pokochała Krystynę jak prawdziwą matkę. A i Krystyna polubiła też Dorotę, gdy ta spędzała u nich miesiąc wakacji.

Przylecieli na Majorkę, dosyć daleko od lotniska, do hotelu dowiózł ich autobus. Piękna pogoda słońce palmy piękne Hotele. Wywierało to na nich niesamowite wrażenie. Jeszcze nikt z nich nie był na takich wczasach za granicą. W recepcji otrzymali klucz do swojego apartamentu, teraz przez dwa tygodnie mieli zamieszkać razem jak rodzina. Weszli do środka, po lewej była łazienka, umywalka, ubikacja i prysznic. Za nią mała wyposażona na cztery osoby kuchnia z lodówką, stół cztery krzesła. Kuchnia łączyła się razem z pokojem, w którym stały dwa osobne łóżka. Na wprost przez drzwi balkonowe rozciągał się piękny widok na morze. Z prawej strony było wejście do drugiego pokoju. Ania oczywiście pierwsza wybrała sobie łóżko mówiąc:

- Tu ja będę spała, a wy idźcie do drugiego pokoju - mówiła o Dorocie i Maćku.

Otworzyli drugi pokój, był dużo mniejszy, stało tam szerokie łoże małżeńskie. Ania radośnie zarządziła:

- A to jest wasze łóżko.

Dorota od razu usiadłszy wypróbowała je, spoglądając na Maćka. Pokoje łączył wspólny balkon, na którym stały cztery białe plastikowe krzesła i stolik. Rozpakowali się, dziewczyny chciały od razu wyjść. Było już późne popołudnie, za niedługo mieli być na pierwszym posiłku. Po krótkim spacerze i poznaniu najbliższej okolicy wrócili do stołówki. Rozpoczął się czas wydawania obiadokolacji, ale ta duża sala była jeszcze prawie pusta. Z boku stał na baczność rząd kelnerów gotowych do pracy, przy drzwiach stał kierownik sali, który witał gości, a nowym gościom wskazywał miejsce. Maciek niestety nie został wpuszczony, bo był w krótkich spodenkach, musiał pójść do pokoju i ubrać do posiłku długie spodnie. Gdy wrócił, to w środku było już dużo więcej wczasowiczów, a kelnerzy krzątali się po sali zbierając użyte puste talerze ze stołów. Zobaczył przy stoliku samotnie siedzącą Krystynę. Podszedł, zjawiły się dziewczyny z pełnymi talerzami. Na środku dużej sali stały stoły, na których na dużych tacach, były przeróżne smakołyki. Na końcach stołów stały puste talerze. Z boku otwarta kuchnia, gdzie było widać jak kucharze robią gorące potrawy. Można było sobie zamówić jajecznicę z boczkiem, albo z cebulką według życzenia kucharz przyrządzał na oczach wczasowiczów. Był tam też grill, można było sobie wybrać kiełbasę, albo mięso, które kucharz wkładał na gorący ruszt i piekł. Różnorodność potraw i napojów była ogromna, wyglądało to wszystko bajecznie. Na osobnym stole było różnego rodzaju pieczywo. Na innym ciasta, torty, stał też stół z owocami. Ania i Dorota przynosiły coraz różniejsze potrawy, gdy talerz był pusty to od razu kelner go zabierał, a one przychodziły z nowym talerzem, na którym było coś innego, co chwilę zachwalając się smakiem jedzonych potraw dziewczyny kosztowały wszystko, jednak pierwszego dnia nie były w stanie, tyle było tych różnorodności. Krystyna i Maciek cieszyli się entuzjazmem dziewczyn.

Alkohole były na zamówienie u kelnera. Krystyna zamówiła do kolacji butelkę wina, kelner przyniósł cztery kieliszki, napełniając je. Ania od razu skosztowała, smakowało jej, kazała spróbować Dorocie. Ona jednak zachowywała się choćby jej nie słyszała, przez chwilę jakby była nieobecna. Gdy Ania nie dała jej spokoju, Dorota spojrzała na Maćka. On ją rozumiał.

- To nic złego do kolacji wypić lampkę wina - powiedział Maciek

Przemogła się, powoli przykładając kieliszek do ust. Po chwili sama znowu trochę upiła.

Po kolacji poszli na spacer. Ulice były zapełnione turystami. Gwar, sklepy z pamiątkami z ciuszkami, straganiki na ulicach. Dziewczyny oglądały, przymierzały, a Maciek płacił. Spacerowali tak wzdłuż pięknej wczasowej miejscowości. Skręcili w kierunku morza i deptakiem wzdłuż plaży wrócili zmęczeni do hotelu.

Następnego dnia rano od razu po śniadaniu wybrali się wszyscy na upragnioną plażę, wszyscy chcieli się pięknie opalić. Krystyna wyjęła krem do opalania, miała parę różnych kremów. Dziewczyny zaczęły czytać, który im odpowiada i próbować Maciek położył się na kocu przyglądając się im. Obok rozłożyło koc młode małżeństwo z dwójką dzieci, po opaleniźnie było widać, że są tutaj już jakiś czas. Malutkie dzieci rozebrali do naga, pobiegły one od razu z łopatkami i wiaderkami bawić się parę metrów dalej na brzeg morza, kobieta zdjęła górną część kostiumu kąpielowego obnażając swoje duże piersi, były tak duże jak piersi Doroty. Mąż smarował olejkiem jej plecy, a później z przodu. Ania i Dorota zapatrzyły się na nich. Wokół było więcej kobiet bez górnej części kostiumu, Ania raptownie też pokazała swoje średniej wielkości, ale piękne jędrne piersi, co trochę zaskoczyło Krystynę. Dorota spojrzała na Anię i pytająco na Maćka. Maciek się uśmiechnął i skinął lekko głową, a duże piersi Doroty ujrzały też słońce. Ania namawiała mamę, by też pozbyła się stanika, ale ona nie dała się przekonać. Krystyna rozsmarowywała krem na plecach Ani, a Dorota usiadła koło Maćka podając mu krem by on ją całą wysmarował. Dziewczyny pobiegły do wody, za chwilę dołączyli do nich Maciek z Krystyną.

Po paru dnach już było widać piękną opaleniznę na ich ciałach. Maciek częściej i dłużej przebywał z dziewczynami w wodzie i grywał z nimi piłką, a Krystyna wolała spokojnie poleżeć na kocu i się poopalać. Było to już gdzieś w połowie wczasów, gdy Krystyna leżąc na brzuchu rozpięła stanik opalając plecy. Maciek z dziewczynami poszli z piłką do wody tak, że nie było ich dosyć długo. Gdy wrócili Ania radośnie powiedziała:

- Nareszcie się mama zdecydowała.

Na kocu leżała Krystyna z wystawionymi czerwonymi piersiami na słońcu. Gdy usłyszała Anię, Krystyna usiadła i krzyknęła:

- Auuuu.....

Chciała założyć stanik, ale ból spalonych od słońca piersi był zbyt duży. Ubrała tylko bluzeczkę i od razu wróciła do hotelu. Wieczorem w pokoju. Na kolację Krystyna też poszła tylko w bluzeczce, zresztą wiele kobiet tak tam chodziło bez staników pod bluzką, więc nikt na to nie zwracał uwagi. A w pokoju Krystyna chodziła z wysmarowanymi piersiami w samych majtkach. Widząc to dziewczyny, one też chodziły w pokoju bez staników. Maciek podniecał się w tym haremie, ukrywając wzwód w swoich krótkich spodenkach.

Wieczorem Maciek i dziewczyny usiedli przy stoliku na balkonie rozkoszując się pięknym widokiem słuchając muzyki z hotelowej restauracji. Na balkonie dziewczyny siedziały w cieniutkich sukienkach. Krystyna zmęczona od razu położyła się spać. W ich pokoju gasząc światło. Na balkonie zrobiło się ciemniej. Ania poszła do łazienki wziąć prysznic. Dorota szczęśliwa usiadła Maćkowi na kolanach pieszcząc go i namiętnie się z nim całując. Dorota wstała ściągnęła z siebie sukienkę zostając w samych majtkach usiadła ponownie na jego kolanach, rozpięła mu koszulkę i wtuliła się mocno do niego. Maciek spojrzał w bok, ale z pokoju Krystyny i Ani nie byli widoczni w tym miejscu gdzie siedzieli. Ani długo nie było, pomyślał więc, że położyła się też spać. Odwzajemnił uczucia i pieścił swoją dziewczynkę. Zajęci sobą, szczęśliwi, nie usłyszeli, kiedy podeszła Ania. Stanęła w drzwiach balkonowych i się im przyglądała. W pewnym momencie Maciek zauważył przyglądającą się im Anię przestając pieścić Dorotę.

- Ty tutaj? - Dorota teraz też się odwróciła

- Nie przerywajcie sobie, jesteście tacy piękni - powiedziała Ania

Dziewczyny zostały na balkonie, a Maciek poszedł pod prysznic. Słyszał jak rozmawiają i chichoczą. Gdy wyszedł z łazienki, to na balkonie była tylko Dorota, Ania była już w łóżku.

- Możemy to dokończyć, ona poszła spać - rzekła

Maciek jednak nie miał ochoty znowu być zaskoczony na balkonie, mówiąc:

- Idź się wykąp poczekam na ciebie w łóżku.

Wracając z pod prysznica naga Dorota weszła do pokoju zamykając za sobą drzwi.

Kochali się namiętnie każdej nocy, ale starali się nie być zbyt głośni.

W dzień Dorota z Anią były dwie nierozłączne siostrzyczki, ale gdy wracali wieczorem do pokoju to Dorota tuliła się do Maćka. Przestało ją już krępować obecność Krystyny i Ani i często przy nich siadając Maćkowi na kolanach całowała go. One też nie zwracały na to uwagi.

Pewnego popołudnia na plaży Krystyna się źle poczuła, Dorota od razu zaproponowała, że pójdzie z nią. Obie już nie wróciły na plażę. Do późnego popołudnia Maciek z Anią zostali sami na plaży. Gdy po kolacji Maciek został z Krystyną, a Ania z Dorotą poszły same na miasto, wtedy Krystyna znalazła sposobność by porozmawiać z Maćkiem mówiąc:

- To jest kochane dziecko, dobre, bardzo czułe, opiekuńcze, ona cię kocha, ale sam widzisz, że w dzień odpowiada jej bardziej towarzystwo Ani jej rówieśniczki.

Gdy tak rozmawiali o Dorocie w tym weszły rozpromienione dziewczyny krzycząc:

- Mamy zaproszenia na dyskotekę, chodźcie wszyscy idziemy.

Krystyna powiedziała:

- Idź Maciek z nimi, ja się jeszcze nie najlepiej czuję.

Jedna z prawej, druga z lewej złapały go pod rękę i poszli.

Dorota i Ania zatańczyły z Maćkiem parę razy. Maciek wymęczony przez małolaty powiedział:

- Idźcie się bawić, ja tutaj na was przy barze poczekam.

Siedząc, popijając drinka, patrzył jak dziewczyny tańczą. Widząc zbyt natarczywego, przytulającego się mocno do Doroty chłopaka wstał i skierował się w ich kierunku. Dorocie też nie podobało się zachowanie chłopaka, odepchnęła go obracając się lądując w objęciach Maćka. W pierwszej chwili nie wiedziała, kto to jest odpychając się, ale gdy zobaczyła, że to Maciek objęła go całując ratującego ją tatusia. Ania widząc zamieszanie, pojawiła się przy nich. Dziewczyny miały już dosyć tańców i wszyscy troje wyszli. Do hotelu wrócili idąc boso plażą. Gdy wrócili do pokoju Krystyna już spała. Dorota i Ania poszły na balkon, A Maciek do łazienki. Maciek się już położył, a one były jeszcze na balkonie. Była piękna ciepła, bezchmurna noc, było dosyć jasno, bo była pełnia księżyca. Rozmowy na balkonie ucichły, dziewczyny poszły do łazienki, a Maciek zmęczony zaczął powoli zasypiać. Leżał odkryty w króciutkich spodenkach z piżamy. Przebudził się czując jak mu je Dorota zdejmuje. Podniósł się lekko, by jej to ułatwić. Spojrzał na nią, wyglądała bardzo ślicznie w świetle księżycowej poświaty. Zaczęła mu masować jego członka, było mu tak dobrze, ale był znużony, więc miał zamknięte oczy. Gdy lekko otworzył oczy zobaczył w drzwiach balkonowych cień, podniósł lekko głowę, ale cień zniknął. Wydawało mu się, pomyślał. Teraz i on zajął się cipeczką Doroty wypiętą w jego stronę całując i liżąc ją, czuł jej zapach i smak.

Był gotowy, Dorota usiadła na nim i zaczęła go ujeżdżać rozpoczynając taniec jej pupcią. Było mu dobrze bosko. Słyszał jęki, ale nie była to Dorota, otworzył oczy, a tuż przy nich przyglądając się im stała Ania z ręką w swoich majtkach, a drugą na swojej piersi. Maciek w pierwszej chwili był zaskoczony, oburzony, ale potem podnieciło go to, że ich ktoś ogląda jak się kocha z Dorotą. Podniecało go to, że młodziutka dziewczyna przyglądając się im masturbuje się. Zamknął oczy słysząc coraz głośniejsze odgłosy Ani. Dorota przeżywając swoją ekstazę, zamarła na chwilkę sztywniejąc westchnęła kładąc się na Maćku i całując go w usta. Przez moment Maciek spojrzał w bok, Ani już nie było. Maciek jeszcze nie był gotowy cały czas tkwił swoją maczugą w cipce leżącej na nim Doroty, posuwając ją dalej. Po krótkiej chwili znowu słyszał Anię. Teraz Ania stała od strony ich nóg mając na widoku w księżycowej poświacie tyłeczek Doroty i kutasa Maćka intensywnie walącego w cipkę Doroty. Maciek w tej chwili nie był w stanie myśleć, ani reagować. Jego ekstaza dochodziła do zenitu wystrzelił, Dorota wbiła języczek w jego usta. Gdy skończyli, to byli już tylko sami w pokoju.

Rano Krystyna zrobiła im uwagę:

- Moglibyście trochę ciszej to robić, wczoraj było za głośno, nie jesteśmy tutaj sami w hotelu.

Dorota i Maciek lekko uśmiechając się odruchowo spojrzeli na Anię, a ona lekko spuszczając głowę, zrobiła niewinną minkę.

Dzień przed ich wyjazdem do domu w nocy, gdy się kochali Maciek z Dorotą, było słychać głos Krystyny:

- Dlaczego nie śpisz? Co ty robisz Aniu na balkonie?

Z zacienionego kąta w ich pokoju wychodząc przez otwarte drzwi, już na balkonie odezwała się Ania:

- Nie potrafię spać, jest taka śliczna noc.

Zaskoczony Maciek natężył słuch, było słychać, że Krystyna wstaje z łóżka. Maciek szybko naciągnął na nich koc obleczony w pościel i znieruchomieli obydwoje z Dorotą udali, że już śpią. Przez przymrużone oczy widzieli, jak Krystyna zagląda z balkonu do ich pokoju.

Po chwili Dorota szeptem powiedziała:

- Mało brakowało, a Ania by wpadła.

Na wczasach to była zabawa, że obie dziewczyny zwracały się do Maćka tato, a do jego siostry Krystyny mamo. Ale Dorota zwracała się tak nadal do Krystyny, a ta bardziej z nią zżyta nie protestowa traktując ją jak córkę.

Urlop i wakacje się skończyły, życie wróciło do cotygodniowych ich spotkań. Maciek obiecał Krystynie, że zakończy ten romans.

Maćkowi w pracy zaproponowano kontrakt zagraniczny. Pomyślał to jest dobra okazja, by zwrócić Dorocie wolność. Dorota nie była z tego zadowolona, ale teraz miała mamę Krystynę, siostrę Anię i dziadków, więc nie była już tak zupełnie sama.

Gdy Maciek wyjechał, to w mieszkaniu Maćka zamieszkała Ania, która rozpoczęła studia w tym mieście. Maciek przyjeżdżał tylko na święta, które spędzał u siostry, u której podczas jego nieobecności często też gościła Dorota. Oczywiście Dorota nie przepuszczała okazji, by noce spędzać z Maćkiem, gdy on przyjeżdżał na święta.

Maciek nie pojawił się parę lat, nawet na święta nie przyjechał. Tylko pisał. Krystyna wiele razy rozmawiała z Dorotą, tłumacząc jej, że Maciek nie przyjeżdża dla jej dobra, bo gdy tutaj jest nie potrafi oprzeć się jej wdziękom. Kochając ją chce jej szczęścia, by poznała kogoś młodszego będąc szczęśliwą żoną i matką. Te argumenty dotarły do Doroty, zakochała się w Andrzeju wnuczku dziadków, u których mieszkała. Wysłała Maćkowi zaproszenie na ślub, ale on nie mógł przyjechać. Dopiero po prawie roku przyjechał na święta.

W mieszkaniu Maćka mieszkała jeszcze Ania, która pojechała już wcześniej do mamy. Maciek miał tam też pojechać następnego dnia. Przyleciał samolotem późnym popołudniem. Zmęczony długą wyczerpującą podróżą, położył się od razu spać. Budzi się, czuje jak ktoś mu pcha głowę pod ramię, czuje nogę na sobie, dotyk ciepłych piersi i duży brzuch, otwiera oczy, a tutaj Dorota nagusieńka przytula się do niego.

- A ty, co tutaj robisz?

- Przyszłam cię przywitać Maćku.

Widząc brzuch od razu przypomniał sobie, że jest mężatką

- Tak nie można, a twój mąż?

- Pojechał po swoich rodziców, oni będą u nas na święta, jutro po południu z nimi przyjedzie, musisz ich koniecznie poznać, Andrzeja też jeszcze nie znasz.

- My już tak nie możemy - odrzekł Maciek

- Ale ja ciebie nadal bardzo kocham i pragnę - powiedziała Dorota

- A męża? - zdumiał się Maciek

- Jego też kocham.

Maciek był zaskoczony, ale szczęśliwy, nie potrafił oprzeć się wdziękom jego ślicznej dziewczynki. Przytulił ją i tak razem zasnęli. Nad ranem Dorota poszła do ubikacji, gdy wracała zobaczył ją nagą z dużym brzuszkiem. Teraz już nie była dziewczynką, lecz dojrzałą śliczną kobietą w ciąży. On tak kiedyś pragnął mieć dziecko. Przynajmniej mam Dorotę, ona jest moim promyczkiem. Ale jego męskie hormony widziały coś innego, i Dorota też to zauważyła od razu zająwszy się tym, co zawsze należało do niej. Zdjęła mu spodnie z piżamy i zaczęła mu ustami robić dobrze, tak jak to ona tylko potrafiła. Potem opierając się o łóżko wystawiając tyłek powiedziała:

- Weź mnie od tyłu

- A dziecko, można tak? - zapytał się Maciek.

- Tak oczywiście, na co czekasz - ponaglała go niecierpliwa Dorota.

Było im razem znowu tak dobrze, że oboje nie myśleli o niczym innym przeżywając prawie jednocześnie szczytowanie. Wyczerpani położyli się obok siebie. Spojrzał na nią głaszcząc jej brzuch i był szczęśliwy jak nigdy. Nagle, poczuł kopnięcie dziecka.

- Mały Maciuś się z tobą przywitał.

- To chłopiec

- Tak, to mały Maciek - potwierdziła Dorota

- Andrzej wie, żeś mi pomógł, wie, że mam przybranych rodziców ciebie tato Maćku i mamę Krystynę. Oczywiście szczegółów mu nie tłumaczyłam - dodała Dorota

Rozmawiali jeszcze przez chwilę.

- Chodźmy, bo oni przyjadą, a ja muszę jeszcze coś przygotować na ich przywitanie.

Ubrali się i pojechali do jej domku.

Dziadkowie już nie żyli, wszystko przepisali na Dorotę i ich wnuka Andrzeja, męża Doroty. Wystrój domu się zmienił, zrobiło się jaśniej wesoło. Dorota weszła do kuchni, Maciek pomagał jej w przygotowaniu jabłek do ciasta. Po jakimś czasie zapachniało świeżym ciastem. Wszedł Andrzej, mąż Doroty ze swoimi rodzicami. Przywitali się, Dorota ich przedstawiła sobie.

- Takie dobre ciasto, to ja już tutaj jadłem - powiedział Maciek

Wszyscy zdziwieni spojrzeli na niego

- Kiedy? - zapytał się Andrzej, przecież tyle lat nie było pana w kraju.

- Wtedy, kiedy pierwszy raz wszedłem do tego domu, poczęstowała mnie takim ciastem twoja Babcia.

- Tak, Dorota potrafi tak gotować i piec jak teściowa, mój mąż zawsze mówi, że u niej jest jak u jego mamy w domu.

Maciek w miłej atmosferze spędził popołudnie. Następnego dnia pojechał do siostry na święta.

Po świętach poleciał z powrotem do pracy, ale po upływie tego kontraktu zamierzał na stałe wrócić do kraju.

Powiadomili go o narodzinach Maciusia.

Ania kończyła studia. I znowu miła wiadomość wesele Ani. Wychodzi za mąż, za kolegę Andrzeja. Maciek wrócił na stałe do kraju parę dni przed weselem, tylko przenocował w domu i postanowił od razu pojechać pomóc siostrze w przygotowaniach do wesela. Na miejscu była rodzinka w komplecie, razem z "córką" Dorotą.

- A gdzie mąż i Maciuś - zapytał Maciek

- Przy Maciusiu są teście, przyjedzie razem z Andrzejem na wesele, a ja przyjechałam wcześniej pomóc mojej siostrzyczce. - powiedziała Dorota

Dorota była tutaj jak w domu, ciągle, nadal od ich wspólnych wczasów mówiła do Krystyny mamo.

Przy kolacji Krystyna powiedziała:

- Aniu, ty pójdziesz dzisiaj spać do gościnnego z Dorotą, bo tam jest większe łóżko, a wujek będzie spał u ciebie.

- Dobrze mamo odpowiedziała Ania.

Dziewczyny pierwsze poszły spać. Maciek rozmawiał jeszcze z Krystyną. Po kąpieli Maciek poszedł do pokoju Ani, nie pukając otworzył drzwi, a tu goluteńka Ania, prawie się przebierała,

- Przee... przee... praszam - powiedział zaskoczony i chciał wyjść, a Ania złapała go za rękę wciągając go do środka.

- Cicho, bo jeszcze mama usłyszy - powiedziała.

Maciek stał jak słup speszony nagością Ani.

- Coś taki wystraszony, przecież widziałeś mnie już rozebraną, nie pamiętasz na wczasach?

Ania bez skrępowania pociągnęła go dalej do środka.

Ubierając się kontynuowała rozmowę:

- Ja widziałam jeszcze więcej, ale to było piękne niesamowite przeżycie wtedy dla mnie.

Maciek się zawstydził, przypomniał sobie tamto wydarzenie. Myśląc sobie: ile wieczorów ona ich podglądała stojąc w rogu w cieniu. Ania ubrała nocną koszulę.

- Poczekaj tutaj, ja sprawdzę gdzie jest mama, by nie widziała jak wchodzisz do Doroty - powiedziała Ania.

- Ale przecież ona ma... - Ania nie pozwoliła mu dokończyć ręką zasłaniając mu usta powiedziała:

- Ja bym też takiej okazji nie przepuściła, gdybyś nie był moim wujkiem.

Zamilkł, myśląc już teraz, że za chwilę będzie znowu w objęciach jego ponętnej Dorotki.

Maciek miał wyrzuty sumienia, idąc tam obiecał sobie, że tylko z Dorotą porozmawia przytuli ją. Gdy wszedł do pokoju cichutko zamykając za sobą drzwi pomyślał: a może ona już śpi. Ale poczuł na sobie rozbierające go ręce Doroty. Oboje skierowali się w ciemności w kierunku łóżka. Maciek rzekł:

- Dorota tak nie można, ty masz męża i dziecko.

- To ty chciałeś bym ciebie zostawiła i pokochała innego i tak się stało, ale nigdy nie przestałam kochać i pragnąć ciebie Maćku - odrzekła Dorota całując go.

- Proszę cię jeszcze ten jeden raz chciałabym spędzić noc w twoich ramionach - przekonywała go Dorota.

Miał już swój wiek i długo już nie był z nikim, nie był pewny, czy zdoła zadowolić młodziutką kobietę, lecz ona nie rezygnowała. Położyli się poczuł jej delikatne ręce bezskutecznie pieszczące masujące jego zwiotczałego kutasa. Pomoc buzi i języczka też niewiele dały. Dorota wsunęła głowę pod ramie założyła na niego nogę przytulając się do Maćka swoimi dużymi piersiami.

- Pamiętasz Dorotko jak mówiłem tobie, że za parę lat będę stary i widzisz już tak jest.

Rozmawiali, Dorota ręką cały czas bawiła, się masowała kutasa Maćka, który teraz robił się coraz twardszy. Maciek czuł wzrastające w nim podniecenie i widział entuzjazm młodej kobiety u jego boku. Nie myśląc o niczym zapragnął znowu tak jak kiedyś wiele razy zaspokoić i zadowolić Dorotę. Obrócił się namiętnie całując ją, ona naprowadziła naprężonego kutasa do jej szparki, dwoma rękami obejmując Maćka dociskając go do siebie z całej siły, lekko unosząc biodra współpracując z jego ruchami. Oboje dawali z siebie wszystkie siły w tańcu miłości spragnionych siebie ciał. Maciek odrętwiał wpuszczając w cipkę Doroty niezbyt duży ładunek spermy i opadł z sił kładąc się obok. Dorota tuliła się całowała go, widać było, że miała jeszcze ochotę. Maciek obrócił się zaspakajając ją palcami i języczkiem doprowadzając ją do spełnienia. Przytuleni szczęśliwi zasnęli. Rano Maciek wstał wcześniej, wyszedł od Doroty po cichu, by go Krystyna nie zauważyła, bo by mu się oberwało.

Po ślubie Ani, Maciek zamieszkał znowu w swoim mieszkaniu, odwiedzał Dorotę Andrzeja i małego Maciusia. Dorota uczyła Maciusia mówić do Maćka dziadku, a sama mówiła do niego tato. Maciek pomyślał sobie, nie mam własnych dzieci, ale przynajmniej mam przyszywaną córkę i ślicznego wnuczka. Więcej już ze sobą nie sypiali, ucałowała czasem Maćka nawet w obecności Andrzeja, jak córka ojca, jak nikt nie widział, to czasem był pocałunek z języczkiem, ale nic więcej. Dowiedział się, że Dorota będzie miała drugie dziecko, córeczkę, imię będzie miała po babci Andrzeja. Urodziła w domu, gdy ją odwiedził parę dni po porodzie zastał ją samą, Andrzej był w pracy. Mały Maciuś bardzo się cieszył, że ma siostrzyczkę. Dorota powiedziała:

- To jest mój syn Maciuś, a to jest naaasza córeczka Marta.

Do Maćka nie od razu to dotarło, co mówiła do niego Dorota, po krótkiej chwili powiedział:

- Naa...sza?

- Tak, moja i twoja radośnie powiedziała Dorota.

Maciek zaczął się zastanawiać - tak to możliwe - pomyślał - już jest dziewięć miesięcy od ślubu Ani.

Maciek wziął noworodka na ręce, całując je w czółko mówiąc:

- Moja mała dziewczynka.

KONIEC

Ten tekst odnotował 62,746 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.91/10 (45 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (10)

+3
-2
Opowiadanie szczęśliwie zakończone, czyli dla mnie-dobrze. Ciekawa historia, szczególnie, że czytałem wszystkie części. 10/10
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
-2
Bardzo spodobało mi się to opowiadanie. Pogodne i z ładnym zakończeniem choć brakowało mi więcej szczegółów przy opisach stosunków.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-2
Ufff, nareszcie, mam nadzieję, że kolejnej części nie będzie.
Myślę, że autor powinien popracować nad stylem i logicznymi przeskokami, w ciągu trzech części miejscowość Maćka zmieniła się w metropolię, z centrum handlowym i wyższą uczelnią. Akcja nabrała kosmicznego tempa, a autor stracił poczucie czasu, w wyniku czego ciąża Doroty trwała dłużej niż zwykle, chyba, że Dorota była słonicą 🙂 Co do samej tematyki, to niestety opisy seksu są zbyt lakoniczne a opowiadanie ma podniecić potencjalnego czytelnika. W tej, jak i w poprzednich częściach, opisy scen erotycznych słabo rozwinięte.
Przyłączę się do użytkownika "Ja", daje 10/10, czyli okrągłe 0 (zero).
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
Dziękuję za szczerą krytykę. Ja nie jestem profesjonalnym pisarzem, tutaj na "pokatne.pl" był mój debiut, i myślę, że tak najgorzej nie wyszedł. Do pisania zachęciły mnie słowa autorów tej strony zamieszczone pod napisem WITAMY. Inni czytelnicy aż tak krytyczni nie byli, ale oni się nie znają tak jak Ty.
Ciekaw jestem twojej profesjonalnej opinii, co do innych opowiadań.
Widzę, że Ty Romanie jesteś profesjonalistą, myślę, że mógłbyś mi udzielić trochę fachowych rad, albo przynajmniej podać literaturę, gdzie takie mogę znaleźć.
Chciałem się wzorować na twoich opowiadaniach, ale niestety nie znalazłem, a szkoda.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-3
Radeck, pozwól że zajmę stanowisko.
Ogólnie praca nie jest najgorsza. Z tego co widzę czynisz tak, jak ja. To co napisałeś, wstawiasz. Piszesz pod wpływem przypływu, a ten przypływ powoduje, że gubimy zdania lub sens całego zdania. Dlatego też moja drobna rada- rozwiń i popracuj nad spokojnym pisaniem. Zanim wstawisz na pokatne.pl wejdź w Word'a, napisz, puść sprawdzenie gramatyki z systemu Word'a, a potem przeczytaj stopniowo, czy wszystko się zgadza. To podniesie o niebo Twój warsztat stylistyczny. Porównaj sobie moje prace - Odpowiedzialność za czyn (pisane pod wpływem weny i ekscesu- NIEUDANE-) oraz Czas wyborów, które stanowi lepszą pracę nawet jak i sama Moja Legenda.
To co napisałeś, możesz porozbijać jeszcze bardziej- z 3 na sześć części i dopracować. akcję buduj na zasadzie dramatu, stopniowo zwiększaj napięcie równolegle z podnieceniem ( przeczytaj dokładnie czas wyborów i zobacz znaczenie tytułu względem treści). Mam nadzieję, że to Tobie pomoże.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Praca nie jest najgorsza, mówię śmiało, ale wymaga wiele, wiele godzin ciężkiej i sumiennej pracy. Sam pomimo mego wieku, poszedłem do garażu i sięgnąłem po książki z Liceum. Zajrzałem do nauki o języku WSiP, przeczytałem trochę współczesnej babskiej literatury. Tutaj musimy "stać się kobietą", to co my widzimy, ujmujemy brutalnie musimy ująć delikatnie, z powabem, co jest charakterystyczne bardziej dla płci przeciwnej.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
A szanownego Romana proszę o pokazanie swojej twórczości. Oceniłeś zbyt brutalnie, gdy Twoja persona nie reprezentuje nic. Ja także tu reprezentowałem nic. Ale dzięki wspaniałym ludziom buduje swój warsztat. Mam nadzieję, że dzięki pokatne.pl nie długo zgłoszę się do jakiegoś wydawnictwa, bo wierze, że przy współpracy z Wami to jest możliwe, ażebym to, co tworze dla przyjemności mojej i waszej, stało się mym życiem. Wymagana jest moja wiara, cierpliwość, a także wsparcie tak wspaniałych ludzi jak chociażby misiekph, któremu dedykuję całą Moją legendę.

Na moją legendę IV niestety ale trzeba poczekać, ze względu na mój obecny pobyt w szpitalu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Jak najbardziej zgadzam się z shadow1939. Zanim zdecydujecie się wysłać do nas swój tekst: przeczytajcie go sobie dwa razy, albo może dajcie przeczytać jakiejś innej osobie (często pełen ciąg przyczynowo-skutkowy istnieje tylko w naszych głowach, a na papierze okazują się braki). Wrzućcie tekst do jakiegoś edytora z automatyczną poprawą pisowni, a także miło byłoby zachować odpowiedni skład.
Najlepszymi przykładami są teksty Ravenhearta czy Allegry. Ich opowiadania przechodzą najczęściej bez jednej poprawki.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Jak dla mnie to wszystko jest mdłe. Brakuje mi tego pazura, który wzbudzałby dreszczyk prawdziwych emocji. Ravenheart - guru innego portalu - pokazuje jak należy budować napięcie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
0
cholernie mi się podobało to opowiadanie... Jak czytałam to nie widziałam w tym erotyka tylko piękną historię o miłości... Cudowne... Cholernie wciągające .
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.