Kamila niewolnica (III). Na bakier z prawem
21 lutego 2012
Kamila niewolnica
Szacowany czas lektury: 35 min
Kamila pewnym krokiem przeszła z łazienki do pokoju obok i rzuciła ręcznik na łóżko otwierając szafę z ubraniami. Stanęła kompletnie naga, ale nie krępowało to jej w żaden sposób, gdyż w mieszkaniu była sama. Daniel grał mecz wyjazdowy i dopiero wracał autokarem z kolegami. No... właściwie to już powinien być w mieście. Spojrzała na ścienny zegar. Jeszcze jakieś 15-20 minut i powinien być w domu. O ile cały wyjazd poszedł planowo, ale generalnie Daniel miał wszystko w życiu zaplanowane co do minuty. "To już niedługo" pomyślała Kamila wkładając dość obcisłe zielone majteczki, odsłaniające nieco więcej niż te, które zakładała zwykle i poczuła szybsze bicie serca. Podświadomie czuła, że to jest ten wieczór. Wieczór, w którym Daniel wreszcie przełamie ostatnie bariery i pójdzie na całość wypełniając ją całym sobą. Ta myśl sprawiła, że po raz kolejny dzisiejszego dnia przyspieszył jej oddech. Zapinając również zielony stanik przypomniała sobie poprzednie takie sytuacja, które omal nie zakończyły się rozdziewiczeniem. Cóż, w zasadzie, to była tylko jedna taka sytuacja. Dwa tygodnie temu, gdy po mocno erotyzującej imprezie z udziałem młodych kolegów z drużyny - Tomka i Mateusza, oraz siostry tego ostatniego - Patrycji, Daniel z ogniem w oczach powiedział, że ma ochotę pozbyć ją ostatniego bastionu czystości. W drodze do łóżka nagle się jednak zreflektował. Kamila nie do końca wiedziała o co chodzi. Początkowo przestraszyła się, że chłopak czuł się urażony jej zachowaniem w sytuacji z Mateuszem. Ale Daniel, nie dość, że zaprzeczył, to ich późniejsze wielogodzinne zapasy w łóżku zakończone niezwykle intensywnymi pieszczotami, sprawiły, że definitywnie odrzuciła tę myśl. Boże, co to była za noc, jeszcze teraz na jej wspomnienie poczuła miękkość w podbrzuszu. Wkładając ciemną spódniczkę z dłuższym prawym bokiem i bardzo krótkim lewym, odsłaniającym wysoko jej nagie lewe udo przez chwilę zastanowiła się, czy nie jest zbyt wyzywająca i kontynuowała wspomnienie. Oboje kompletnie nadzy turlali się na łóżku, zmieniając pozycję co kilka minut, raz Daniel był na górze trzymając ją mocno w ramionach, raz Kamila wdrapywała się na chłopaka i znajdując się w pozycji pół leżącej, pół siedzącej wsuwała mu w usta swoje sutki, które on łapczywie ssał, trzymając ją silnie za pośladki. W pewnym momencie Daniel nawet zamarkował seks od tyłu, usadowiając się za znajdującą się na czworakach, wypinającą do granic swój tyłek Kamilą. Chwycił ją mocno za biodra i uderzał swoim podbrzuszem w jej pośladki, tak, że czuła na nich jego początkowo dość miękkiego a potem coraz bardziej sztywniejącego penisa. Podnieciło ją to strasznie, tak silnie, że jeszcze teraz wkładając czerwoną koszulkę z napisem "I'm just a girl of my boyfriend" czuła jak lekko uginają się pod nią nogi. Przypomniała sobie jeszcze rzecz najważniejszą. Tą, jak czule i namiętnie spoglądali sobie w oczy wiedząc doskonale, że nie jest to tylko chęć fizycznego wyładowania się, tylko coś, co stanowi przedłużenie, uzupełnienie więzi czysto duchowej. A ta rosła z każdym dniem, mimo, że w zasadzie nie rozmawiali o tym i oficjalnie pozostawali singlami, to napięcie i motylki czuć było w powietrzu. Zresztą dwa dni temu Daniel wrócił po południu do domu, podszedł do Kamili przywitał się, złożył soczysty pocałunek na jej ustach, i głodny udał się do kuchni pozostawiając zaskoczoną dziewczynę w niezwykle rozkosznym stanie.
Sznurując sobie buty, te same, które miała podczas poprzedniego sobotniego pokera spochmurniała przypominając sobie wydarzenie z tamtego wieczoru. Po raz już pewnie nie setny, ale chyba tysięczny nazwała się w myślach dziwką. Starała się wyrzucić to wydarzenia z pamięci, ale się nie udawało. Nie tylko jako dorastająca dziewczynka w podstawówce, ale już jako kształtująca się licealistka a potem i studentka uparcie powtarzała sobie, że będzie mieć tylko jednego chłopaka w łóżku przez całe życie. Wprawdzie Daniel na początku zachwiał tym mitem, ale szybko okazało się, że to właśnie on może być tym jedynym a każdy kolejny dzień utwierdzał ją w tej myśli. A potem nastąpił taki klops. Tysiąc razy zastanawiała się co ją podkusiło? Zdana na lubieżnie krążące po jej nagim ciele dłonie chłopaków sprawiły, że prawie straciła wtedy świadomość, jej opór zaniknął. Dobrze, skoro Danielowi się to podobało, skoro i jej zmysły odczuwały pewną przyjemność... Ale nie oznaczało to, że musiała wsuwać sobie w usta penisa jakiegoś małolata. Za każdym razem przypominając sobie tą sytuację czuła ogromny wstyd i poniżenie. Nie chciałaby się już nigdy więcej spotkać z tym chłopakiem, bo pewnie ze wstydu zapadłaby się pod ziemię.
Jej rozmyślania przerwał nieoczekiwany dzwonek do drzwi. Na początku serce podskoczyło jej mocniej, ale potem uspokoiła się. Przecież to nie mógł być Daniel, bo on po prostu wszedłby nie dzwoniąc. Któż to zatem u licha? Zerknęła w lustro i pomyślała, że wstydziłaby się wyjść w takim stroju na ulicę. No, ale przecież nie może się chować, może to coś ważnego. Niepewna podeszła do drzwi i otwarła je.
Niepewność pogłębiła się. Na zewnątrz stał młody mężczyzna z młodą kobietą. Oboje w policyjnych mundurach.
- Dzień dobry, policja, czy to mieszkanie pana Danie... - rumor przejeżdżającej ciężarówki zagłuszył jego słowa, ale Kamila nie musiała słyszeć dobrze, by domyślić się o kogo chodzi.
- Tak o co chodzi?
- Pani pozwoli, że wjedziemy - wepchnął się bezceremonialnie do mieszkania mężczyzna, nie interesując się reakcją Kamili. Jego partnerka szybko podążyła za nim
- Ale jego nie ma. I nie wiem jaką macie sprawę do niego.
- Tak... - zamilknął na sekundę funkcjonariusz - Nie ma i jakiś czas nie będzie. Został zatrzymany za posiadanie pewnej ilości narkotyków - wypalił znienacka
- Daniel? - pod Kamilą ugięły się nogi - To niemożliwe, on nie pali, nie bierze nic...
- Tego nie wiem. Wiem, że przed niespełna godziną zatrzymaliśmy autokar "Czarnych" i przeszukaliśmy gruntownie. Sześć osób miało przy sobie środki odurzające, których posiadanie jest niezgodne z polskim prawem - wyrecytował urzędowym tonem
- I gdzie on jest teraz?
- Jak to gdzie? Na komendzie, składa zeznania. Pewnie nie wróci na noc - uśmiechnął się kpiąco zerkając na strój Kamili
Kamila poczuła się rozbierana wzrokiem. Zmieszała się lekko. Nie mogła uwierzyć w to co powiedział jej ten gliniarz.
- No to kiedy wróci? - zapytała niepewnie
- Nie wiem, może jak złoży zeznania, może jak posiedzi dwadzieścia cztery... Nie interesuje mnie to, przybyliśmy tu w innym celu.
- A w jakim?
- Mamy nakaz przeszukania domu - machnął jej przed oczyma jakąś kartką, którą trzymał w dłoni - I trochę czasu nam to zajmie. No, Wiki - zwrócił się do partnerki - bierzemy się do roboty.
Zrezygnowana Kamila cofnęła się przepuszczając obojga w głąb mieszkania. Co za fatum. Jak nie jakaś zbyt ostra impreza, to teraz, gdy już nic nie stało na przeszkodzie, napatoczyły się jakieś problemy z narkotykami. Ciężko było jej uwierzyć, że Daniel bawił się w takie rzeczy, nigdy przy niej nie palił trawki, nie wciągał amfy, w ogóle nic z tych rzeczy. Ukrywał to przed nią? Wątpiła w to, ale jak widać policja miała inne zdanie na ten temat.
Funkcjonariusze rozeszli się po mieszkaniu energicznie biorąc się do pracy. Kamila dopiero teraz przyjrzała się tej Wiki, jak ją nazwał jej partner. Wyglądała bardzo imponująco. Ładna, inteligentna twarz, dość długie blond włosy, mocna opalenizna, spódniczka do kolan i przede wszystkim charakter, osobowość bijąca spod jej fizyczności. Prosta, strzelista sylwetka, przy wzroście niemalże 180 cm, zdecydowany krok, spokojny, pewny siebie wzrok. Wyglądała na nieco starszą od Kamili, pewnie miała coś koło dwudziestu pięciu wiosen. Hm, ze swoim wyglądem i luźnymi uwagami potrafiła pewnie zaczarować faceta w kilka sekund. Jej partner był w jej wieku i mimo dość zdecydowanej postawy podczas inauguracyjnej rozmowy sprawiał wrażenie luzackiego zgrywusa. Kamila czekała biernie kilkanaście minut, gdy para rozdzielając się przeszukiwała kolejne pokoje, aż usłyszała głos blondynki.
- Michał! - i usłyszała jednocześnie kroki policjanta. Potem jeszcze raz kroki, tym razem zbliżające się do kuchni, gdzie siedziała.
- Zapraszam do pokoju - rozległ się głos stojącego w progu uśmiechniętego Michała
Kamila z ciężkim sercem wstała i ruszyła. Wyglądało na to, że coś znaleźli. Michał zaprowadził ją do pokoju Daniela. Stały tam jego osobiste przedmioty jak łóżko, komputer, telewizor, czy też szafa z jego ubraniami. Szafa była teraz otwarta i stała przed nią Wiki taksująca Kamilę lodowatym spojrzeniem.
- Podejdź proszę - zaprosiła Kamilę dość łagodnym tonem kontrastującym z jej osobowością - I przyjrzy się co tu mamy.
Kamila podeszła i ze strachem zobaczyła kilka małych woreczków z ciemnozieloną zawartością. Wiedziała co to jest. Ale jak to się mogło tu znaleźć? Nigdy nie zaglądała do szafy Daniela, poczuła się skonsternowana.
- Wygląda na to, że mamy to czego chcieliśmy - uśmiechnęła się słodko Wiki - Szukamy dalej, czy kończymy zabawę? - zwróciła się do partnera
- Ile tego jest?
- Równe dziesięć
- E, wystarczy, nie chce mi się przewalać całego mieszkania
- Fakt, mieszkania też nie będę sprawdzać. Wypada nam tylko sprawdzić ostatnią rzecz - to mówiąc zerknęła z uśmiechem na Kamilę
Ta poczuła się nieswojo.
- Mnie? Dlaczego?
- Bo mieszkasz razem z nim, jesteś pewnie jego dziewczyną, zakładam, że wiesz dużo o jego interesach
- Nie wiem niczego - broniła się dziewczyna - przeszukaliście już zresztą mój pokój
- Pokój tak, ale ciebie nie
- A co ja mogę mieć w tym ubraniu? - zdębiała Kamila
- Niewiele, niewiele - uśmiechnęła się Wiki po raz kolejny - Ale obowiązek, to obowiązek, zwłaszcza taki przyjemny
Kamila poczuła się osaczona policjantką. Jej wygląd, ton jej głosu nakazywał posłuszeństwo, jednak z drugiej strony zaczęła się czegoś obawiać.
- No, ślicznotko, stawaj przodem do ściany i rozłóż nogi - zarządziła Wiki
- Chyba rozstaw - zaśmiał się pełnym głosem Michał, co jeszcze bardziej przygnębiło Kamilę - Ale może dla was to jedno i to samo - spojrzał uwodzicielskim wzrokiem na Kamilę
- Nie mędrkuj tyle, bo połkniesz własną pałę - zareagowała ostro Wiki - A ty odwracaj się wreszcie
- Właśnie, przystępuj do czynności służbowych a ja sprawdzę i ocenię je pod kątem fachowości - dalej nabijał się Michał posyłając dziewczynom swój uroczy uśmiech
Skrępowana Kamila odwróciła się tak jak jej kazano. Czego oni chcą od niej? Przecież gołym wzrokiem widać, że nie mogłaby niczego ukryć. Cóż, skoro takie są procedury... Niech przeszuka sobie, niczego nie znajdzie i za kilka sekund będzie po wszystkim.
Myliła się jednak. Wiki przyklęknęła tuż za jej plecami i zamiast sprawdzić jej przylegającą do ciała spódniczkę, zaczęła od stóp. Nie spieszyła się.
- Tutaj, droga panno chyba nic nie schowałaś, chociaż chętnie zdjęłabym z ciebie te buciki i przeczesała każdy palec - uśmiechnęła się kpiąco - Ale wierzę na słowo, sprawdźmy zatem dalej - jej dłonie zaczęły przesuwać się w stronę kolan - Śliczne, naprawdę, aż czuję zazdrość, że ja w ten sobotni wieczór muszę chodzić w glanach, zamiast w takim miłym obuwiu. No i nie tylko - przesunęła dłonie powyżej kolan i zaczęła dotykać zewnętrznej strony ud Kamili - Michał, dlaczego my, policjantki, nie możemy chodzić na patrole w takim lekkim i kuszącym ubraniu? Popatrz na te uda, gdybym tak się ubierała do interwencji, przestępczość spadłaby drastycznie
- Dość tego! - Kamila nie wytrzymała i odwróciła się gwałtownie - To nie jest żadne przeszukiwanie, tylko... tylko... - zawahała się i odepchnęła próbującą ją przygwoździć do ściany Wiki.
- O, Michale, co mu tu mamy? Czyż to nie jest atak na funkcjonariusza na służbie? Musimy zastosować ostrzejsze środki przymusu bezpośredniego.
Kamila próbowała wyrwać się, jednak czujna Wiki nie pozwoliła na to i złapała Kamilę w pasie przyciągając ją do siebie i popychając w głąb pokoju.
- Zdenerwowałam się - warknęła Wiki - Trzeba ją przykuć do tej szafy.
Kamila nie miała szans na ratunek. Wiki złapała jej lewą rękę, Michał prawą, oboje wyciągnęli kajdanki, przystawili przodem do szafy a tyłem do pokoju i przykuli ją.
- No - sapnęła Wiki - a to bestia, trzeba będzie podjąć inne czynności służbowe zmuszające do uległości. Kajdanki są, teraz trzeba użyć perswazji słownej - uśmiechnęła się sarkastycznie
- Co wy robicie? Kim wy jesteście? - Kamila siliła się na stanowczy ton, lecz udawało jej się to średnio - Natychmiast mnie rozkujcie, to jakaś paranoja!
- Nie, nie, my teraz dopiero zaczniemy zabawę z podejrzaną - próba nadania stanowczego tonu wyszła policjantce zdecydowanie lepiej.
- Jaką podejrzaną? Czy wy w ogóle jesteście z policji? - gorączkowała się Kamila
- No popatrz Wiki, chyba nam nie wierzy - odezwał się Michał - klepnij ją odznaką w cycki, może zobaczy?
Wiki wyjęła odznakę. Kamila zerknęła przez ramię. Widywała takie w filmach, więc chyba autentyczna? Przynajmniej takie sprawiała wrażenie. Ale dlaczego tak się zachowują? O co tu chodzi? Denerwowała się stojąc tyłem do nich z lekko wypiętymi pośladkami, bo szafka niżej była nieco wysunięta, zaś dzięki kajdankom, którymi przypięto ją do szafy, jej szeroko rozstawione ręce znajdowały się trochę ponad głową, uniemożliwiając jej przyjęcie wyprostowanej pozycji.
- No i? - zapytał Michał i nie oczekując odpowiedzi zarządził - Kontynuuj przeszukiwanie Wiki. Chcę to zobaczyć
- Ty zawsze chcesz oglądać. Może raz sam byś przeszukał podejrzanego?
- Kusisz - znów zaśmiał się szeroko - Hm, jeśli ty niczego nie znajdziesz, to może i ja spróbuję? - zerknął na Kamilę i zobaczył jak ta poruszyła się niepewnie próbując się odwrócić.
- Jeżeli mi i tym razem przeszkodzisz - powiedziała władczym tonem Wiki do Kamili - to przestaniemy się cackać z przeszukiwaniem, tylko zedrzemy z ciebie ubranie i taką zawieziemy na komisariat, rozumiesz?
Kamila niespecjalnie uwierzyła w tą drugą groźbę, ale ton głosu kobiety upewnił ją w przeświadczeniu, że wolałaby tego nie sprawdzać. Odwróciła twarz przed siebie i zamknęła oczy. Znów poczuła na swoich udach dotyk dłoni policjantki i jej ciało przeszył dreszcz niepokoju.
Tym razem w pokoju panowała cisza. Wiki nie komentowała swych wyczynów. Jej dłonie zaczęły już bez żadnych zahamowań pieścić uda Kamili. Wiki obejmowała je wykorzystując do tego swoje długie i smukłe palce. Wsuwała je także w wewnętrzną stronę ud Kamili i z satysfakcją obserwowała jej niespokojne wiercenie się. W końcu zaczęła przemieszczać się w górę i wsunęła palce wewnątrz ud na wysokości nierównej spódniczki odsłaniającej większy fragment prawego uda coraz bardziej niespokojnej dziewczyny usiłującej spojrzeć w dół. W końcu zaczęła unosić nieco spódniczkę, co spotkało się z protestem Kamili
- Ej, co robisz?
- Wypełniam czynności służbowe, nie wiadomo co kryje się w tych zakamarkach.
- Nic się nie kryje.
- O tym przekonam się osobiście, już za chwilę.
- A nie możesz inaczej?
- A chcesz ślicznotko? - uśmiechnęła się drapieżnie Wiki - Poczekaj, na wszystko przyjdzie czas
Kamila poczuła jak jej obcisła spódniczka idzie lekko w górę. Zaczerwieniła się. Na szczęście Wiki nie poszła na całość i podciągnęła ją o kilka centymetrów, ale z uwagi na rozmiary ubrania, Kamila zaczęła zdawać sobie sprawę, że jeszcze dwa, trzy centymetry i zaczęłaby świecić niemal gołymi pośladkami. Rozstawiła uda tak szeroko jak potrafiła, aby Wiki nie dała rady podciągnąć spódniczki wyżej.
- No cóż - skomentowała Wiki - Skoro nie dam rady przebadać cię wzrokiem, trzeba to zrobić manualnie - i mówiąc to, znów przyklęknęła i wepchnęła swoje palce pomiędzy rozstawione uda Kamili, nie czując żadnego oporu. Jej palce były już wysoko. Wiki przesunęła je o kawałek w górę i natrafiła na pośladki Kamili. "Pięknie napięte" pomyślała i kontynuowała badania dalej, odważnie wdzierając się pod majtki. Włożyła tam obie swoje dłonie, objęła nimi tyłek Kamili i mocno ścisnęła
- Przestań, co robisz? - Kamila była już zaniepokojona w najwyższym stopniu
- Czynności służbowe zawsze przeprowadzam drobiazgowo.
Kamila nie wiedziała co odpowiedzieć. Krępował ją jej dotyk, choć silny i władczy ton głosy policjantki w jakiś sposób ją uspokoił. Czuła się już w jakiś sposób zdominowana przez nią i zrezygnowana postanowiła nie stawiać większego oporu, zresztą i tak nie miała ku temu możliwości.
Wiki wstała i położyła swoje dłonie na biodrach dziewczyny. Przylgnęła do niej mocno i zaczęła wolno przesuwać swoje ręce w górę. Nie spieszyła się, dotknęła swoimi palcami brzucha dziewczyny, wywołując u niej lekkie drgnięcie. Spodobało jej się to. Znów zaczęła jechać w górę i zatrzymała się na wysokości biustu Kamili. Z zadowoleniem stwierdziła, że ta młodsza ślicznotka, chociaż urodę ma nieziemską, to jednak wielkością piersi mocno jej ustępuje. Ale i tak postanowiła wykorzystać okazję. Przesunęła swoje palce nieco do przodu i zacisnęła je na piersiach Kamili. Usłyszała cichutkie westchnięcie. Podnieciło ja to. Rozluźniła nieco dotyk i zaczęła masować przez materiał piersi Kamili delikatniej. Koszulka trochę odsłaniała, dodatkowo wyższa Wiki stojąca za przykutą kajdankami dziewczyną miała całkiem korzystny widok na jej dekolt. Sytuacja podobała się policjantce coraz bardziej. W milczeniu pieściła, masowała i lekko ściskała biust Kamili, nie zamierzając przestać zbyt szybko.
Kamila czuła się coraz bardziej zdezorientowana. Nie wiedziała, czego tak naprawdę oni od niej chcą. Przecież było jasne, że ten rodzaj przeszukiwania nie ma nic wspólnego z faktycznym przeszukiwaniem. Kamila zaczęła szybciej oddychać, gdy zrozumiała, że jest zwyczajnie macana przez panią w mundurze wykorzystująca sytuację. Nie wiedziała jak to przerwać, ani fizycznie nie miała takiej możliwości, ani nie potrafiła tego zrobić słowami. Czuła się przytłoczona przez wysoką, władczą blondynkę i nie potrafiła temu zaradzić. Poczuła lęk, ale z drugiej strony dłonie Wiki pieszczące jej brzuch a potem piersi przyprawiały ją o gęsią skórkę i inne przyjemne doznania. Odpowiedzialny za nie był też gorący oddech policjantki, który Kamila odczuła na swoim odsłoniętym karku. To, plus jej zapach sprawiały, że Kamila czuła się bezradna i oszołomiona. Wiedziała, że nie jest w stanie sprzeciwić się Wiki.
Ta wyczuwała, że dziewczyna traci lekko kontrolę nad sobą. I bardzo dobrze. Postanowiła ją sterroryzować jeszcze bardziej.
- Posłuchaj - wyszeptała dobitnym tonem chwytając Kamilę za włosy i przyciągając jej głowę nieco do siebie - Wiesz już kto tu rządzi. Mogę robić z tobą wszystko co mi się podoba i będę to robić. Niepotrzebnie mnie wkurzyłaś. To teraz się tobą pobawimy - puściła włosy, czując jak Kamila lekko dygocze. Nie wiadomo, czy ze strachu, czy z innego powodu.
Michał też czuł jak krew krąży mu szybciej w żyłach.
- Dokończ przeszukiwanie podejrzanej - powiedział do Wiki
- A może sam weźmiesz sprawy w swoje ręce?
- Ja? - jednym susem znalazł się przy dziewczynach - Nie... To nieetyczne, prawda Wiktorio?
- Podejrzana jest już odpowiednio przygotowana - uśmiechnęła się z triumfem Wiki - Z pewnością nie będzie miała nic przeciwko bardziej skrupulatnemu przeszukaniu.
- Eee... - chrząknął Michał - Nie, nie mogę... Ale mogę inaczej - to mówiąc wyjął białą policyjną pałkę i przyłożył końcówkę do nagich ud Kamili powodując jej wzdrygnięcie się. Przez chwilę nieznacznie drażnił jej tę część ciała a potem przesunął pałkę aż na wysokość spódniczki i uśmiechnął się z satysfakcją, gdy wyczuł drżenie dziewczyny.
Kamila poczuła jeszcze większy lęk. Dotyk Wiki, był dotykiem kobiety, dlatego mogła go tolerować, skoro już tak być musiało. Ale teraz wrócił strach. Jak daleko posunie się ten palant? Dotyka ją swoją pałką, teraz próbuje wedrzeć się między uda, nie, nie może pozwolić na to. Boże, to miał być taki romantyczny i przyjemny wieczór, dlaczego zawsze coś musi pójść nie tak? Z bezsilności poczuła jak do jej oczu napływają łzy, powstrzymała się przed płaczem, nie była jednak w stanie powstrzymać drżenia swojego ciała. Tamten wyczuł je i atakował coraz śmielej. Poczuła chłodny przedmiot wsunięty już wyraźnie między jej uda. Ocierał się o jej intymne narządy, delikatnie, ale z czasem nacisk rósł. Nie, nie może tak być, musi to przerwać!
- Przestań - poprosiła jękliwie drżącym głosem - Zrobiliście co do was należało, czego jeszcze chcecie?
- Widzisz Michale? Zrobiliśmy tylko dokładnie to co do nas należy - ironizowała Wiki - Co zatem powinniśmy jeszcze zrobić?
- Może ona powinna teraz przeszukać ciebie? - z błyskiem w oku zapytał Michał
- O, kochany, to jest to, ty to jak czasem coś wymyślisz. To ja jeszcze trochę podniosę poprzeczkę. Niech mnie przeszuka korzystając tylko ze swojego języka
- Tylko nie jestem pewny co na to nasza gwiazdeczka
- O to się nie bój. Nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Słyszałaś? - wróciła się do zniewolonej Kamili
- Tak - odparła drżącym tonem dziewczyna - Nie chcę tego
- Nie chcesz? Naprawdę myślisz, że jest na tym świecie jakaś istota, która byłaby skłonna nie spełnić mojego polecenia? - uśmiechnęła się, szybko wyjęła swoja pałkę i nie czekając zbyt długo uderzyła niezbyt mocno w pośladki Kamili. Ta wzdrygnęła się po raz kolejny - No i co?
- Nie, rozkujcie mnie - poprosiła
- Skoro tak... - Wiki szybkim ruchem chwyciła spódniczkę Kamili i wykorzystując to, że miała uda bliżej siebie usiłując zakończyć wcześniejszą penetrację Michała, podciągnęła ją w górę. Nie udało się odsłonić wszystkiego, ale oczom funkcjonariuszy ukazała się dolna połowa pośladków dziewczyny. Połowa odsłaniająca dużo nagości, więc Michałowi serce zabiło mocniej a Kamila poczuła ogromne zawstydzenie sytuacją
- Skarbie poczekamy aż sama poprosisz o wylizanie moich cycków - pewnym jak zwykle tonem oświadczyła Wiki - Zaraz poczujesz pałkę Michała na swojej spragnionej dotyku cipeczce i może zmienisz zdanie - uśmiechnęła się z ironią
Michał rzeczywiście po raz kolejny skierował pałkę na uda dziewczyny. Tym razem miał ułatwione zadanie i postanowił nie przedłużać sprawy. Włożył pałkę między uda i szybko przesunął ją w górę. Kamila jęknęła. Michałowi spodobała się ta reakcja i zaczął nacierać na jej majtki coraz mocniej. Kamila czuła coraz silniejszy nacisk pałki. Zdecydowała się to przerwać wybierając mniejsze zło.
- Przestań! - krzyknęła - Zgadzam się. Zrobię co chcecie
- Dobra Michał daj spokój - powiedziała Wiki
- Ależ Wiktorio, teraz to jest za dobrze, rozkręciłem się - zaśmiał się Michał - Daj mi jeszcze trochę czasu. Chcę ją porządnie przebadać swoją pałką, spróbuję zdjąć nią jej majtki i sprzedać kilka klapsów na goły tyłek. Zasłużyła na to, prawda?
- Nie! Nie rób - poprosiła Kamila
Ale Michał nie zważał na jej protesty i mocno przesunął pałką wzdłuż jej wejścia do pochwy. Rozpacz Kamili sięgnęła zenitu i gdy do głowy przyszła jej najokropniejsza myśl poczuła nagle podmuch wiatru, jakiś ruch w pokoju, szybkie kroki i odgłos uderzenia. To wszystko trwało niemalże ułamek sekundy. Zanim przyszło jej do głowy co się stało, usłyszała głos, który wydał się jej prawdziwym zbawieniem.
- Nie ruszaj się brudasie, bo poprawię tak, że nie wstaniesz w ogóle - to był oczywiście głos Daniela - Ty też blondynko nie wykonuj żadnych głupich ruchów, bo szacunek do płci pięknej nie powstrzyma mnie przed zdzieleniem w pysk. Dawajcie kluczyki.
Musieli oddać je posłusznie i bez oporu, bo po chwili Kamila poczuła jak metalowy nacisk na jej przegubach zelżał i wreszcie zwrócono jej wolność. Z niesamowitą wręcz miłością spojrzała na swojego wybawcę. Miała olbrzymią ochotę rzucić mu się na szyję, ale musiała się powstrzymać, bo przecież wciąż tkwili tu jej prześladowcy.
- Nieładnie się zabawiacie - przerwał ciszę Daniel. Ulżyło mu, że wkroczył do mieszkania we właściwym momencie - Chyba trzeba będzie złożyć odpowiednie zawiadomienie gdzie trzeba...
- Nie masz szans - odezwała się Wiki - Bez dowodów, bez niczego, nic nie zrobisz
- Nie ma dowodów? Naprawdę? - zaśmiał się Daniel i podszedł do komputera włączając go - Zaraz sprawdzimy co się nagrało w kamerze.
Wszyscy poruszyli się niespokojnie. Kamila także, bo nie wiedziała, że Daniel ma kamerę w pokoju. Rozejrzała się szybko, ale niczego nie potrafiła zlokalizować. Cóż, skoro mówi, że to się nagrało, to przecież nie blefuje, bo za chwilę wszystko się wyda.
Po kilku chwilach pełnej niepewności ciszy, Daniel odpalił wszystko co trzeba i w ekranie monitora ukazał się obraz, na którym było wyraźnie widać policjanta wsadzającego pałkę między uda skrępowanej kajdankami dziewczyny. Kamila poczuła się zawstydzona tym co widziała, policjanci zaś poczuli się zaś bardzo niepewnie. Tylko wyraźnie ucieszony Daniel wiedział co powiedzieć.
- Bardzo pięknie, naprawdę bardzo... Dalej ktoś twierdzi, że nie mam szans?
Kamila z trudem powstrzymała się, by nie uściskać go z całej siły.
- Dobrze - uznała swoją porażkę Wiki - Może jednak jakoś się dogadamy?
- Dogadamy? A w jaki sposób?
Milczała, Daniel więc kontynuował:
- Zrobiliście bardzo głupi numer mojej pani. Nie chce mi się z tym latać do prokuratora, czy gdzieś. Ale nie mogę tego wam podarować. Kochanie - zwrócił się do Kamili - Wkurzyli cię?
- Bardzo, szczególnie ten - wskazała palcem dochodzącego do siebie, ale wciąż leżącego na podłodze Michała
- Weź pałkę - zarządził a gdy Kamila posłusznie wykonała plecenie dodał - Przywal mu z całej siły w dupsko
Zaskoczony Michał ledwo zdążył przyjąć względnie obronną pozycję, ale niewiele mu to pomogło, bo Kamila włożyła w uderzenie całą swoją złość i chłopak zawył z bólu.
- Cudownie - uśmiechnął się Daniel - A co zrobimy z drugim winowajcą?
- Nie wiem... To samo?
- Hm, może Ty ją teraz postaw pod szafą i przeszukaj? Może rozbierzesz ją trochę i wszyscy sprawdzimy, czy czegoś nie ukrywa? - zaproponował dalej się uśmiechając
Kamila zawahała się. Myśl była kusząca. Przed chwilą ona sama była zdana na kaprysy i władzę Wiki, teraz miała ochotę wziąć rewanż. Z drugiej strony nie chciała urządzać erotycznego show dla Daniela. Jedyną dziewczyną jaką chciała by podziwiał, była ona sama a nie jakaś policjantka.
- Nie - zdecydowała - Zrobimy trochę inaczej. Stań przy szafie, tak jak ja wcześniej - rozkazała Wiktorii.
Ta z ociąganiem spełniła prośbę, więc Kamila stanęła za nią i przy pomocy pałki zaczęła podnosić spódniczkę policjantki. Oczom zebranych ukazały się jej bardzo pociągające, szczupłe, opalone uda. Kamila nie mogła za bardzo unosić spódniczki wyżej, bo materiał zaczął stawiać opór. Wydała więc kolejne polecenie.
- Chwyć swoją spódniczkę i unieś ją wyżej. Pokaż nam majtki - odezwała się pewnym tonem.
Wiki zawahała się, więc Kamila uderzyła ją lekko pałką w dłonie. Po tej lekcji policjantka nabrała większego respektu do Kamili. Podciągnęła spódniczkę, tak, że wszyscy mogli zobaczyć jej normalnej wielkości białe koronkowe majtki. Kamila nie chciała przeciągać pokazu w nieskończoność.
- Wypnij się - nakazała. A gdy Wiki wypełniła polecenie Kamila ujęła pałkę mocniej i uderzyła policjantkę w wypięte pośladki. Wiki jęknęła głośno, ale o dziwo dalej stała w tej samej pozycji. Kamila wykorzystała okazję i przyłożyła jej znów. A potem jeszcze trzeci raz, najmocniej, tak, że Wiki prawie krzyknęła. "Dobra, tyle wystarczy" - pomyślała, trochę jednak żałując, że to nie jest odpowiedni moment do poważniejszego rozliczenia się z jej oprawcami.
- Skończone, niech się teraz wynoszą - zwróciła się z lekką złością w głosie do Daniela
- Bardzo łaskawa jesteś dla nich - odpowiedział - Ale to twój wybór. Słyszeliście - zwrócił się do funkcjonariuszy - Zabierajcie się stąd i byłoby lepiej, gdybyśmy się już nigdy nie spotkali
Michał i Wiki odetchnęli z ulgą i bez słowa opuścili pokój. Daniel wyprowadził ich na zewnątrz i nie siląc się na jakieś pożegnania wrócił do pokoju. Nie zwlekając ani chwili podszedł do swojej piękności. Jej pełen uwielbienia wzrok sprawił, ze zrobiło mu się miękko w paru miejscach ciała.
- Daniel co się stało? - zapytała, sama podchodząc bardzo blisko - Byłeś na komendzie? Będziesz miał jakieś problemy? - pytała z obawą w głosie
- Nie, złapali paru chłopaków, to wszystko.
- A ciebie nie? Oni mówili, że miałeś przy sobie jakieś narkotyki i zostałeś zatrzymany
- Żartujesz. Nic nie miałem, nie palę i nie wciągam niczego. Zwyczajnie jako członek drużyny a przede wszystkim kapitan musiałem powiedzieć parę słów glinom. To wszystko.
- Czyli wszystko gra?
- Oczywiście - wzruszył ramionami - Co niby ma nie grać?
- Bo oni przeszukiwali dom i znaleźli w twojej szafie parę woreczków.
- W szafie? - Daniel podszedł do mebla - Tutaj niczego nie ma. Nie miałem w domu niczego. Widocznie oni przywieźli jakieś swoje i podrzucili. Diabeł wie, w czym im to miało pomóc.
- Nie rozumiem, po co mieliby podrzucać?
- Też nie wiem. Ale jestem pewny, że to zrobili. Widzę, że mi nie ufasz - spojrzał w oczy dziewczyny - Masz do tego prawo, ale zawsze możemy obejrzeć to co zarejestrowała kamera, no nie? Wtedy się przekonasz, czy te dragi tam były, czy oni je podłożyli
- Daj spokój - zaoponowała szybko Kamila - Wierzę ci i nie chcę niczego teraz oglądać
- To dobrze, prawdę mówiąc ja też chcę oglądać tylko jedno - zawiesił na chwilę głos i wbił przeszywające na wylot spojrzenie na figurę dziewczyny, aż tej zabiło mocniej serce i spuściła wzrok na podłogę - Kochanie - dodał po chwili bardzo poważnym tonem powodując, że nogi jej zmiękły - chciałem powiedzieć, że wyglądasz bosko, ale to za mało. Chyba lepiej powiedzieć, że każda bogini chciałaby wyglądać jak ty.
Kamila szybko podniosła wzrok na twarz Daniela. Miał poważne spojrzenie, nie żartował. Niepewnie podeszła bliżej i położyła mu dłonie na jego ramionach. Daniel spojrzał w jej lekko rozchylone, wilgotne usta i tlącą się w głębi biel jej zębów. Przestał myśleć o czymkolwiek z wyjątkiem tego, że ma przed sobą iście nieziemski widok. Objął Kamilę w talii, delikatnie przyciągnął do siebie, przechylił nieco głowę i delektując się chwilą powoli zbliżał swoje usta w kierunku jej. Ona też wykonała delikatny ruch w tą samą stronę. Oboje poczuli swoje gorące oddechy, ich serca zabiły mocniej a długo oczekiwany dotyk ust napełnił ich taką namiętnością, że odpłynęli w nieświadomość. Czas stanął w miejscu, nie liczyło się nic. Wreszcie Daniel poczuł drżące palce Kamili zaciskające się na jego barkach. Wrócił do świata i oderwał się od ust dziewczyny. Spojrzał na nią i spostrzegł, że w jej zamglonych oczach kompletny obłęd. Spotęgowało to jego podniecenie jeszcze mocniej. Kamila chciała przylgnąć znów, ale powstrzymał ją, nadal jednak trzymając ją mocno, tym razem w ramionach.
- Kochanie - powiedział silnym głosem - Wiem, że pewnie zachowywałem się źle, robiąc czasem zbyt pospiesznie rzeczy, na które powinienem był poczekać. Wiesz, co mam na myśli, to, że chciałem cię widzieć nagą, dotykać cię, całować. Nie mogłem się powstrzymać. Mam nadzieję, że nie zrobiłem ci tym wielkiej krzywdy, ale jeśli tak, to przepraszam. Teraz chcę ci powiedzieć, że cieszę się, że to wszystko poszło w tą stronę. Że nie jesteś dla mnie tylko zwykłą pięknością a niezwykłą dziewczyną - przybliżył swoją twarz w stronę zahipnotyzowanej Kamili - Chciałbym kochać się z tobą dzisiaj tak naprawdę, w całości. Ale z tobą, naprawdę z tobą. Nie z Kamilą, która jest moją służącą w moim mieszkaniu, tylko z Kamilą, moją dziewczyną. W zasadzie, to nie tyle chcę tego, tylko pragnę. Ciebie oczywiście... Sama wiesz... - urwał, bo czuł, że zaraz język zacznie mu się plątać.
Nie mógł chyba wybrać sobie lepszego momentu. Kamila zamknęła oczy i wtuliła twarz w jego ramię. Serce cieszyło się, ale jeszcze nie chciała tego tak okazywać.
- Z tym kochaniem się, to jeszcze zobaczymy... - zaczęła ostrożnie, chociaż chciała tego bardziej niż on - A co do nas... Hm... - udała, że się zastanawia, gorączkowo szukając odpowiednich słów, ale w końcu wypaliła - Boże, tak chciałam, byś to powiedział właśnie dzisiaj - i urwała patrząc mu w oczy.
- To pewnie dlatego włożyłaś tak romantyczne ubranie - uśmiechnął się pożerając ją wzrokiem
- Nie... Chciałam obejrzeć może jakiś fajny, romantyczny film. Może na przykład Tolkiena "Dwie Wieże"? - uśmiechnęła się uwodzicielsko
- Naprawdę? - pstryknął palcem Daniel - Nie sadziłem, że orki są bardziej romantyczne niż ja. A poza tym - znów wbił wzrok w jej oczy - wystarczy mi moja jedna wieża. W spodniach. Może sprawdzisz jak solidnie jest zbudowana?
- Panie Danielu - pokręciła głową z udawanym niesmakiem - Może orkowie są mniej romantyczni, ale za to pan jest większym świntuchem.
- To prawda i lubię deprawować młode, niewinne dziewczęta - odparł popychając ją lekko w stronę biurka - A teraz jeśli pozwolisz złożę hołd twojemu strojowi i temu co kryje się pod nim
To mówiąc przygwoździł lekko dziewczynę do biurka a jednocześnie przycisnął ją do siebie i złożył namiętny pocałunek na szyi. Dłonie, którymi obejmował ją w talii przesunął teraz na jej nagie biodra przytrzymując je mocno. Niewiele potrzebował, by zatracić się w całowaniu. Jej wygląd, jej zapach, jej ubranie, jej drżenie, które wyczuwał działały na niego zabójczo. Szybko zjechał ustami w kierunku jej piersi. Poczuł szybszy oddech Kamili, gdy przywitał się z jej dekoltem namiętnym pocałunkiem. Ale to nie wystarczało. Oderwał się od dziewczyny, chwycił za jej koszulkę i błyskawicznie zdjął. Nie patrzył zbyt długo, znów przyssał się do dużo bardziej dostępnych piersi Kamili. Ta trzymała go delikatnie za głowę, swoją odrzuciła trochę do tyłu, upajając się pożądaniem swego nowego a w zasadzie pierwszego chłopaka.
Danielowi znów było za mało. Sięgnął dłonią do stanika dziewczyny i rozpiął go jednym ruchem. Przez chwile trzymał go w dłoni, po czym zsunął ramiączka w dół i rzucił niepotrzebny biustonosz na podłogę. Rozłożył przylegająca do ciała i przez chwilę broniące dostępu do nagiego biustu ręce Kamili na bok i szybko zaatakował jej sutek składając na nim bardzo mokry pocałunek a po chwili wysunął lekko język i począł czynić na nim małe kręgi. Westchnienie Kamili upewniło go w słuszności rodzaju pieszczoty. Puścił jej ręce i położył swą lewą dłoń na jej biodrze a prawą zaczął ugniatać jej lewą pierś. Wytrzymał tak kilkanaście sekund i pochylił się zjeżdżając językiem niżej na brzuch, na którym zatrzymał się przez chwilą, zataczając na nim również mokre okręgi. Swoje ręce opuścił nieco niżej i spróbował wsunąć pomiędzy dość ciasną spódniczkę a jej uda, co mu się względnie udało i ścisnął mocno nogi dziewczyny. Z reguły zawsze wolał zdejmować majtki na końcu, ale tym razem uznał, że zdejmie je wcześniej. Oderwał się od dziewczyny i wyprostował. Chwycił ją za biodra i zaczął odwracać tyłem. Rozpalona Kamila nie stawiała żadnego oporu i sekundę później stała lekko pochylona tyłem do chłopaka, opierając łokcie na biurku. Daniel sycił się widokiem nagich pleców Kamili, ale przede wszystkim jej wypiętego tyłeczka. Jeszcze chwilę i będzie naga. Uświadomił sobie, że nigdy wcześniej nie pożądał jej nagości tak jak teraz. Z pewnością wpływ na to miała tak wcześniejsza rozmowa cementująca ich związek, jak i to, że za chwilę stanie się coś dużo więcej. Chwycił jej spódniczkę, uniósł nieco w górę i tak zostawił. Wsunął pod nią dłonie trafiając na bieliznę. Zaczął ja powoli ściągać i z uwagi na to, że robił to powoli z uwagi na pewną ciasnotę, oraz czując, że Kamila nie stawia żadnego oporu podniecił się jeszcze bardziej. W końcu uporał się z ciasnotą i zdejmowanie poszło dużo szybciej. Przykucnął i zjechał nimi na dół. Kamila posłusznie uniosła jedną a potem drugą nogę i majtki znalazły się na podłodze. Jeszcze tylko ostatnia część garderoby, jeszcze tylko spódniczka... Nie mógł czekać dłużej, chwycił ją po raz kolejny, ale tym razem po to by zsunąć ją z biernie zachowującej się Kamili. Wyczuł jej drżenie, gdy spódniczka powędrowała na dół, znów przykucnął, rzucił obok i powstał. Przed nim, niemal rozłożona na biurku leżała cudowna królewna, naga, bezbronna, z wypiętym tyłkiem, prowokującym do pieszczot.
Zbliżył swoje dłonie ostrożnie, złożył je na pośladkach, próbując je chwycić. Po kilku próbach, zaczął je masować i ugniatać. W końcu nie wytrzymał, stanął nieco z boku mając lepszą pozycję i uderzył otwartą ręką. Kamila drgnęła i wydała z siebie zduszony jęk. Doczekała się jeszcze jednego klapsa, który podziałał na nią jeszcze bardziej podniecająco. Daniel złapał ją mocno za biodra i przysunął jej pośladki do siebie, po czym zaczął markować seks od tyłu uderzając swoim schowanym za spodniami sztywnym penisem o jej tyłek i przesuwając dłonie wzdłuż jej ciała. Najpierw powoli, potem coraz szybciej.
Ta sytuacja niezwykle podnieciła Kamilę. Czuła, że traci niemal świadomość, gdy Daniel ja rozbierał pieszcząc przy tym różne fragmenty jej ciała. A teraz, gdy "brał" ją od tyłu, czuła taka rozkosz, jakby faktycznie wchodził w nią swoim penisem, którego twardość czuła na swoich pośladkach. Niezwykle podobała mu się jego dominacja, to, że jest przed nim naga i wypełnia jego niewypowiedziane polecenia, starając się, żeby było mu jak najlepiej. Podniecała ją jej własna uległość, to, że czuła, iż ma przy sobie swojego pana i władcę, który robi z jej ciałem i z nią samą dokładnie to co chce robić. Myśl o swojej własnej uległości doprowadzała ją do stanu wrzenia. Chciała by Daniel wreszcie się rozebrał i przeniósł ją do łóżka. I jak na zawołanie Daniel przestał. Nie odwracając się, usłyszała szelest zdejmowanego ubrania. Jęknęła w duszy, już za chwilę oboje będą nadzy, w łóżku i wtedy on... Nigdy nie czuła takiej wilgoci między udami, jak właśnie teraz. "Proszę Daniel, nie przestawaj mnie pieścić", tylko takie myśli przebiegały jej przez głowę. W końcu szmery ustały i mogła sobie wyobrazić, jak za nią stoi kompletnie nagi ukochany z wyprężonym penisem. To wyobrażenie doprowadziło ją do szaleństwa. Wreszcie poczuła jak jego ręce obejmują jej biodra i odrywają ją od biurka. Nie stawiała oporu, jego dłonie przycisnęły ją do niego i poczuła całym swoim ciałem jego własne a przede wszystkim sztywnego penisa na swoich miękkich pośladkach.
Daniel nie przytulał się zbyt długo. Popchnął Kamilę w stronę łóżka i dopiero przed nim odwrócił ją twarzą do siebie i delikatnie położył. Sam znalazł się przed nią. Nie wiedział czego w tym momencie oczekiwała Kamila, ale wiedział czego chciał on sam. Nerwowo rozwiązał jej buty i odrzucił w kąt. Uniósł w górę jej nogi, kładąc sobie stopy na ramionach i zaczął przesuwać język w górę łydek po kolana. Następnie pochylił się. Miał ochotę po raz ostatni posmakować jej dziewiczej cipeczki, zanim jego penis zdefloruje ją nieodwołalnie. Chwycił Kamilę za kolana i rozkładając je szeroko, wygiął w kierunku jej twarzy tak, że przed nim ukazała się cipeczka jak na talerzu. Daniel wpatrywał się przez chwilę rozpalonym wzrokiem a potem oderwał jedną dłoń od ud dziewczyny i zaczął przesuwać palcami po jej delikatnej skórze, między wargami sromowymi a zgięciem ud. Nie, to nie była najwrażliwsza część jej ciała, ale reakcja Kamili upewniła go w przekonaniu co do kontynuacji dzieła:
- Rób mi tak, proszę, nie przestawaj - wydyszała i Daniel z zapałem oddawał się tym czynnościom, po jakimś czasie wchodząc na bardziej wrażliwe miejsca. Przesuwał palcami po wargach, w górę i w dół, delikatnie, czasami wręcz płynął w powietrzu, ale drżenie dziewczyny i jej jęki świadczyły o tym, że torturuje ją tymi pieszczotami nieziemsko. W końcu jednak zakończył je, raz jeszcze odchylił kolana Kamili do tyłu tak, że jej cipeczka uniosła się nieco nad łóżkiem. Przytrzymał swoje dłonie na jej udach i niecierpliwie przywarł swoimi ustami do najintymniejszej części jej ciała. Poczuł dużą wilgoć, większą niż kiedykolwiek. Czuł, że całuje się z nim, niemal tak jak całuje się z dziewczyną. Lizał z góry na dół i odwrotnie, spokojniej, drażniąc się z nią i agresywniej, wbijając się niemal językiem do środka. W końcu skoncentrował się na najwrażliwszym miejscu i przez chwilę jemu poświęcił najwięcej uwagi. Jęki dziewczyny doprowadzały go do szaleństwa. Jego stojący już od dłuższego czasu penis nie pozwolił mu na dalszą penetrację językiem i Daniel oderwał się od Kamili.
Kamila odpływała i z rozczarowaniem poczuła, że jego język nie pieści już jej intymności. Ale gdy spojrzała w tym kierunku, ujrzała jak Daniel unosi głowę. Zobaczyła jego rozpalone oczy, w których pojawił się wyraz zdecydowania. Jej spojrzenie obsunęło się nieco niżej i już wiedziała co za chwilę się stanie. Zadrżała, odruchowo chciała złączyć uda, ale napotkała opór ciała swojego chłopaka. Ten pochylił się nad nią i poczuła jego gorący oddech. Zobaczyła jak sięga prawą ręką w dół swojego ciała i zbliża się do niej jeszcze bardziej. Poczuła napór twardego przedmiotu na swoją rozpaloną pochwę. Jęknęła a napór nie ustawał, wręcz przybrał na sile i wkrótce staranował pierwszą przeszkodę. "Aj, boli" - jęknęła w duchu Kamila i zrobiła ruch jakby chciała powstrzymać Daniela przez kontynuacją szarży, ale ten był nieustępliwy. Kamila czuła jak wchodzi coraz głębiej zniewalając ją ostatecznie. Dotarł wreszcie do końca, co skwitowała krótkim urwanym jękiem. Oczekiwała ciągu dalszego, ale ten przez chwilę nie następował. Zamglonym wzrokiem dostrzegała jego twarz tuż nad swoją, ten wzrok, niesamowita bliskość, ciężar jego ciała, jego obecność w środku, ta cała sytuacja doprowadzała ją do nieziemskiego szaleństwa. Czuła wręcz, że traci świadomość.
Daniel przez chwilę delektował się tym cudem, którego był świadkiem i jednym z dwojga sprawców. Patrzył z olbrzymią czułością w szeroko otwarte oczy Kamili, zanim zdecydował się wycofać swojego penisa i ponownie wrócić w górę doprowadzając do kolejnego jęku dziewczyny. Powiedzieć, że czuł się jak w niebie, to nie powiedzieć nic. Powoli przesuwał swojego penisa w górę i w dół, w górę i w dół. Zamknął oczy i poczuł, że sam odpływa podobnie jak Kamila. Nieświadomie zwiększył szybkość swoich ruchów. Jęki Kamili doprowadzające go na skraj szaleństwa stawały się coraz głośniejsze, coraz częściej z jej ust wydobywały się krótkie niemalże już okrzyki rozkoszy. Daniel stracił resztki kontroli nad sobą, zaczął posuwać się coraz szybciej, coraz ostrzej, wreszcie jego tempo nabrało maksymalnej prędkości. Czuł jak dłonie Kamili zaciskają się na jego barkach, czuł jej uda zaciskające się na jego ciele, słyszał jej głośne przerywane jęki. Jej uległość, jej oddanie, jej uczucie spotęgowały jego podniecenie jeszcze bardziej, o ile było to możliwe. Wiedział, że już niedługo, ze to za chwilę się zakończy, wiedział, że to jeszcze tylko sekundy. Nie był pewien, czy Kamila też dochodzi do szczytu, ale jej zachowanie podpowiadało mu, że tak. W końcu poczuł jak zaciskają mu się mięśnie, jak traci zmysły i jego wyprężony penis wystrzelił zalewając wnętrze dziewczyny białym płynem. Jego szalejące hormony nie pozwoliły mu jednak przestać i jeszcze przez dobre kilkadziesiąt sekund po orgazmie poruszał się ekspresowym tempem, usiłując przedłużyć ten moment rozkoszy najdłużej jak tylko się da. Nie wiedział dlaczego przyszedł mu do głowy cytat z Orwella. "To był nasz orgazm zwycięstwa", pomyślał i w końcu wyczerpany opadł na oszołomioną Kamilę.
Długo leżeli wtulenie w siebie, nie mówiąc ani słowa. Z głośników cichutko leciał odpowiedni numer Melissy Etheridge "Dance without sleeping", ale oni ledwie go słyszeli koncentrując się na błądzących po ich ciałach dłoniach i na wsłuchiwaniu się we własne, głośno bijące serca.
***
Daniel obudził się wcześnie, około szóstej nad ranem. Nie chciało mu się wstawać z łóżka, ale pęcherz dawał wyraźne sygnały, że jest napełniony do granic możliwości.
Wracając z ubikacji rzucił okiem na wyświetlacz swojego telefonu komórkowego. Zobaczył, że ma jedną nieodebraną wiadomość. Wziął telefon w rękę i przeczytał. Nadawca - Wiki.
"I jak wypadła noc poślubna, szczęściarzu? Faktycznie, piękna ta twoja królewna. Masz u mnie duży dług łobuzie, myślę, że mógłbyś mi odstąpić swoją ślicznotkę na jedną noc, co ty na to?;)"