Historia pewnej pary (IV). Niespodzianki
5 marca 2020
Historia pewnej pary
Szacowany czas lektury: 10 min
Zapraszam do śledzenia serii od 1 rozdziału. Proszę również o komentarze z uwagami. Jeżeli coś jest do poprawy, chciałbym to uwzględniać w przyszłości w kolejnych opowiadaniach.
CZĘŚĆ I
Obudziło mnie przyjemne uczucie w kroku. Moja żona już dawno nie budziła mnie w ten sposób. Udawałem, że nadal śpię, a ją to motywowało do coraz mocniejszego ssania mojego penisa. Co jakiś czas lizała moją ogoloną mosznę, cmokając jajka, a potem znowu szybko brała go do ust. Nie wytrzymałem i jęknąłem z rozkoszy.
- O nie.. nie tak szybko kochany.
- Ahh, dlaczego?
Nie odpowiedziała. Przerwała zabawę i całując mnie coraz wyżej dotarła do moich ust. Po szybkim pocałunku odwróciła się znowu w stronę mojego fiuta, a sama usiadła mi na twarzy. Zaczęła jeździć cipką po moich ustach, mrucząc i wydając ciche pojękiwania. Miałem wrażenie, że czasem coś szepcze. Komendy, imię, pochwały? Jej uda skutecznie uniemożliwiały mi odebranie komunikatu. Mój język świdrował po jej cipce, a myśli kołatały mi w głowie. O czym ona mówi?
W pewnym momencie jej podniecenie sięgnęło zenitu. Krzycząc i dysząc opadła na łóżko obok mnie. Patrzyłem na nią i nadal jej pragnąłem. Zacząłem pieścić jej szyję. Wszedłem w nią od boku. Płynęła, będąc rozpaloną w środku. Gdy tylko zaciskała cipkę, pojawiało się mrowienie w jądrach i mój penis ponownie stawał się coraz twardszy, tak jak na samym początku zabawy. Nie wytrzymałem i po cichu zadałem jej pytanie szepcząc do ucha.
- Co Cię tak z rana podnieciło?
- Sen...
- Opowiesz mi o nim?
- Nie.. Bo będziesz zazdrosny?
- O co? To tylko fantazje.
- O to, że Cię w nim zdradziłam.
Poczułem falę podniecenia przenikającą przez mojego członka. Ona z kolei była coraz bardziej wilgotna.
- Z kim?
- Tym bardziej nie mogę Ci powiedzieć. Kochanie, to był tylko sen.
- Ale nadal o nim myślisz...
- O tak.. Był bardzo niepoprawny.
- Co w nim robiłaś?
- Flirtowałam.
Musiałem z niej wyjść, by zaraz nie skończyć tej zabawy. Spojrzałem jej w oczy. Podniecona jak kotka. Chciała się pieprzyć. Nasze usta w moment złączyły się w gorący pocałunek. Zaraz poczuła mój język na szyi, piersiach i na koniec na twardych sutkach. Zsunąłem się niżej i znowu lizałem jej cipkę.
- Mów dalej.
- Byliśmy na imprezie i ubrałam się bardzo seksownie. Założyłam czerwone body i mini, do tego rajstopy i szpilki... Ooo tak, włóż mi palca kochanie.
Jeden nie wystarczył. Tego dnia moja ślicznotka potrzebowała dużo grubszego sprzętu.
- Flirtowałam i całowałam się.
- I tak się podnieciłaś?
- Masowałam też jego penisa pod stołem...
- Mi tak nigdy nie zrobiłaś.
- Bo może nie zasłużyłeś..
- A zasłużył ktoś obcy?
- Kto powiedział, że to nieznajomy?
Ciekawe. Czyżby chciała mnie podejść i wybadać, jak daleko może posunąć się w swoich gierkach?
- Kto Ci się tak podoba?
- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Bardzo.
- Twój kolega...
Serce zabiło mi mocniej. Przyznała, że ma na niego ochotę. Zamiast reagować, coraz bardziej mnie to kręciło. Zastanawiałem się, co będzie dalej.
- Który?
- Piotr. Mam na niego straszną ochotę odkąd zobaczyłam go w saunie...
- Co Ci się w nim tak podoba?
- Uśmiech, szczęka, umięśniona klatka i brzuch, jego twarde uda i..
- I?
- Naprawdę duży kutas... Ahh liż ją proszę.
Lizałem, ssałem, palcami posuwałem ją coraz mocniej i szybciej, aż doszła. To był olbrzymi orgazm zakończony wspaniałym uśmiechem.
- Co Cię tak bawi?
- Nic. Dzisiaj Piotrek ma do nas wpaść, bo umówiliście się na ligę mistrzów. A ja po Tobie skaczę i jęczę Ci jak bardzo mam na niego ochotę.
Mówiąc to zeszła z łóżka i udała się do łazienki zamykając za sobą drzwi. Miała rację. Dzisiaj się widzimy, a jeszcze kilka dni temu widziałem ich zabawiających się w lesie. Do tego ten sen, ta rozmowa i finał w postaci fantastycznego orgazmu. Zapowiadał się ciekawy wieczór pełen emocji.
CZĘŚĆ II
Przez cały dzień w pracy myślałem o tym co się ostatnio wydarzyło w naszym związku i drżałem na myśl o zbliżającym się spotkaniu. Atmosferę podgrzewała moja żona, która co godzinę wysyłała mi coraz ciekawsze zdjęcia.
Zaczęła od fotek z przebieralni, na których pokazała mi krótką spódniczkę i seksowną koszulę z dekoltem. Chwilę później dołożyła do zestawu seksowne pończochy i szpilki.
Pod koniec dnia dotarła do mnie wiadomość, w której pozowała w nowej, koronkowej bieliźnie. I podpis. Skoro liga mistrzów, to czas na mistrzowski strój.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Chciałem tylko do niej wrócić i pieprzyć się z nią w każdym zakątku naszego mieszkania.
Niestety moje oczekiwania wydłużyła kierowniczka, która na koniec dnia, tuż przed 17:00 przyszła do mnie z przypomnieniem o nie złożonym w terminie raporcie.
- Masz czas dzisiaj do końca dnia. To kolejny raz, jak o tym zapominasz. Tym razem nie zgadzam się na przekładanie terminu, gdyż staramy się o środki od nowego inwestora.
- Ale..
- Żadnych ale. Chcesz tu dalej pracować?
- Tak..
- Więc?
- Zostanę i przygotuję ten raport..
Po tej nieprzyjemnej rozmowie wyszła z biura. 17:30, a ja zostałem sam z podsumowaniem ostatnich dwóch miesięcy sprzedaży. Nie miałem szans skończyć tego przed 23:00. Zadzwoniłem do żony, by przekazać jej tą informację.
- Kochanie. Trudno. Spędzę zatem czas z Piotrkiem. On już jest na miejscu, bo udało mu się wyjść z pracy wcześniej. Wypiliśmy już po dwa drinki i raczej nie pojedzie na drugi koniec miasta autem. Jak wrócisz, to może go odwieziesz?
Zszokowany, ale zaintrygowany odpowiedziałem, że nie będzie żadnego problemu. Zaintrygowany i zarazem zniecierpliwiony rozpocząłem pracę nad raportem. Marzyłem, by skończyć go jak najwcześniej i wrócić do domu i sprawdzić, co robią.
Tymczasem Asia dyskutowała z Piotrkiem na różne tematy. W głowie coraz mocniej jej szumiało. Drinki robiły swoje, a jej adorator coraz śmielej prawił jej komplementy. Rozbierał ją wzrokiem. Ona nie pozostawała dłużna. Co jakiś czas spoglądała na jego krocze, zaraz po tym, gdy poprawiała końcówkę spódniczki, jak tylko uchylała koronkę pończoch. W cipce czuła pożądanie, drżenie nóg, chciała go dotknąć.
Zaczął się mecz. Okazało się, że kibicują dwóm oddzielnym drużynom. Aśce spodobał się po prostu jeden z piłkarzy, a Piotr od zawsze był kibicem tego klubu. Znał się też na piłce. Zaproponował zakład o wynik meczu, gdy Asi drużyna wygrywała 1:0. Założył się z nią, że jak jego klub wygra 2:1, to nie czekając na męża pójdzie z nim po meczu do klubu i będzie z nim tańczyć dopóki mu się nie znudzi zabawa na parkiecie.
Emocje związane z zakładem podkręcały atmosferę wieczoru. W momencie, gdy był remis, małżonka zaproponowała możliwość wyjścia z zakładu, mówiąc, że do 80 minuty nie padnie kolejna bramka. Piotr znając możliwości zespołu i oglądając mecz, wiedział, że 5 minut, które im dała wystarczą do tego, by to on zwyciężył i to zgarniając podwójną nagrodę. Zaproponował, że jeżeli tak będzie, to wycofa pierwszy zakład, ale jeżeli koleżanka się myli, to ta pozwoli mu się całować i dotykać przez cały wieczór w klubie.
Pewna siebie, zgodziła się. W 79 minucie przegrała.
- No cóż.. Musisz chyba zadzwonić do męża i powiedzieć mu w jakim będziemy klubie.
- Świnia jesteś.. Miałeś przewagę, bo lepiej się znasz na piłce.
- To po co się zakładałaś?
- Bo grali tak dobrze i w ogóle nie wierzyłam, że Ci Twoi tak potrafią, a ja chciałam dać Ci jakieś ciekawe zadania typu masaż całego ciała lub sprzątanie w negliżu.
- Hohoho, to cieszę się, że wygrałem. Chociaż ten masaż by mi się podobał.
- No nic.. Dzwonię.
Drżąc z przejęcia wybrała numer do męża.
- Kochanie? Słuchaj.. Bo założyłam się z Piotrkiem o wynik meczu i muszę iść z nim dzisiaj do klubu i tańczyć, póki mu się nie znudzi.
- W tym stroju?
- Tak. Szkoda, że Cię tu nie ma. Poszedłbyś z nami.
- Po dzisiejszym poranku bardzo bym chciał.. I po tych zdjęciach. Mam na Ciebie straszną ochotę. On pewnie też. Poradzisz sobie?
- Oczywiście kochanie. Będę grzeczna.
- Nie pytałem o to.
- Wiem, ale chciałabym, żebyś też się czuł dobrze, a Twoja wyobraźnia pewnie pracuje teraz na wysokich obrotach.
- Oj zdecydowanie tak. Jestem zazdrosny, ale jakoś tak, to mnie podnieca.
- A może.. gdybym się z nim..?
- Co takiego?
- Całowała i dotykała?
- Chciałabyś? Czy on tego słucha?
- Nie. Poszedł pod prysznic, bo powiedział, że chce się odświeżyć przed dyskoteką. Chyba ma jakiś plan wobec mnie.
- Przestań, bo zaraz wybuchnę.
- Tak Cię to kręci?
- Aha.
- Muszę kończyć. Klub WIEŻA w centrum. Wrócę nad ranem. Kocham Cię!
I w słuchawce rozbrzmiewał już tylko sygnał skończonej rozmowy. Był w szoku, a ona w wielkim podekscytowaniu. Chciała tego i poniekąd dostała zgodę. Dzisiaj poczuje jeszcze więcej, może skończy się na czymś więcej niż we śnie.
Trzydzieści minut później wsiadali do taxi. Ona też zdążyła się wykąpać i odświeżyć. Zmieniła strój. Tym razem założyła małą czarną z odkrytymi plecami i lejącym się dekoltem. Do tego wysokie pończochy i czarne szpilki z czerwoną podeszwą. Makijaż, mocny, seksowny, z błyszczykiem na ustach. W samochodzie chciał się do niej dobierać, ale nie pozwoliła mu na to. Zakład dotyczył tylko klubu. Teraz patrz, ale nie dotykaj.
W klubie po chwili byli na parkiecie. Na początek po prostu się wygłupiali, ale już po kolejnym drinku tańczyli bardzo blisko siebie. Podnosił ją, przytulał, dłońmi przesuwał po całym ciele. Uciskał co jakiś czas pośladki, ocierał się o nie stojącym penisem. Czuła jaki był duży. Takiego pamiętała z sauny i z rozciągania w lesie. Miała na niego ochotę. Poczuła usta na szyi. Początkowo delikatnie, później coraz mocniejsze pocałunki i język drażniący jej skórę i ucho. Odchyliła głowę, a za moment namiętnie się całowali. Jego ręka błądziła pod sukienką bawiąc się piersiami. Druga uciskała pośladki. Chciał wsunąć ją w majtki, ale przerwała mu przypominając sobie o otaczającym tłumie.
Poszli do swojej loży. Usiedli w głębokim fotelu odwróconym tyłem do wszystkich. Ona na jego kolanach. Znowu seksowny dotyk. Wierciła pośladkami po jego kroku. W końcu wsunął jej dłoń pod sukienkę. Poczuł pończochy, nagie uda, cienki pasek stringów. Odchylił je i zaczął bawić się cipką. Odciągnął sukienkę i polizał nagą pierś, przygryzł czerwony z podniecenia sutek. Jęknęła, a on włożył jej do środka trzy palce. Mocniej. Głębiej. Poczuła wibracje. To jej telefon w torebce. Dzwonił raz za razem. Zdenerwowana rozłączyła się i napisała sms, że jest zajęta zabawą i nie może rozmawiać, bo jest za głośno.
Zaintrygowany mąż jechał już do klubu, zaraz po krótkiej wizycie w domu, gdzie wziął prysznic i założył bardziej klubowy ubiór.
W środku szukał ich wzrokiem. Wszedł na górny poziom, skąd było widać cały parkiet i schowane w rogach loże. Dostrzegł ją. I go zamurowało. Patrzył, jak jego najlepszy kumpel bawi się cipką jego żony, masuje jej piersi i całuje, wręcz się z nią liże. Prawie ją pieprzył, a nikt inny tego nie widział. Napisał jej sms z pytaniem, o której wróci. Zobaczył, że odebrała. Po chwili dostał odpowiedź: ... nie czekaj, jest super. Cały czas tańczymy!
- Co on tak do Ciebie wypisuje? Zazdrosny?
- Chyba ma o co, nie sądzisz?
Mówiąc to zakręciła tyłeczkiem mocniej nabijając się na jego palce.
- Może pojedziemy do mnie i rano odwiozę Cię do domu Suczko?
- Już zostałam Twoją suczką?
- Tak. Od jakiegoś czasu nią jesteś.
- O nie.. To ja decyduję o tym, jak dalej potoczy się nasza niegrzeczna gra. Póki co, to ja przeżywałam niesamowite chwile, a Ty?
- Ja też... Ale...
- Ale jeszcze nie skończyłeś. Nie poczułeś mojej cipki na swoim twardym fiucie. A bardzo byś chciał, prawda?
- Marzę o tym...
- To musisz być mi posłuszny.
- Nie. Ty będziesz. Wychodzimy.
Rozmawiali tak, gdy żona siedziała na nim twarzą w jego stronę. W pewnym momencie wstał i podniósł ją jak w pozycji na tancerza. I zaczął z nią iść do wyjścia. Ochroniarze gwizdali i bili mu brawo, a on ją wyniósł na zewnątrz. Nie zdążyłem zbiec z góry. Wybiegając przed klub zobaczyłem tylko tylną szybę taksówki, a w niej moją żonę całującą się z nim na tylnym siedzeniu.