Górska pułapka (III)

14 marca 2016

Opowiadanie z serii:
Górska pułapka

Szacowany czas lektury: 11 min

Pomogłam mu ostrożnie wejść do wanny. Przytrzymałam za bok, a on oparł się na moim ramieniu. Usiadł w wannie.

Poszłam do salonu rozłożyć resztę jego ubrań. Potarłam polik, którego dotknął penis Janka i wiedziałam, że stały się czerwone, jak cegła. Szybko przestałam marzyć na jawie i wróciłam do łazienki.

Janek już trochę nabrał życia. Masował powoli zziębnięte nogi i ręce. Wanna napełniła się do połowy i zakręciłam wodę.

Wzięłam słuchawkę prysznica zawieszoną na kranie.

- Pomogę ci się ogrzać – powiedziałam, siadając na brzegu wanny.

Polewałam mu ciepła wodą ramiona i plecy, masując je drugą dłonią. Skóra wciąż było chłodna. Zaczęłam to robić bardziej energicznie, chcąc jak najszybciej podnieść temperaturę jego ciała. Gdy poczułam poprawę, przeszłam do klatki piersiowej i brzucha. Intensywnie go pocierałam i obmywałam. Mój biust mocno falował i bujał się podczas tych czynności. Zauważyłam, że wzrok Janka powędrował w rozcięcie mojej bluzki.

"Chyba nie jest z nim już tak źle” – pomyślałam.

Utwierdziło mnie również w tym przekonaniu to, że gdy moja dłoń znalazła się w okolicy jego pępka, w coś szturchnęłam. Ponad lustrem wody wystawał żołądź jego penisa. Sam członek prężył się niemal pionowo, dotykając brzucha. Sięgał kilka centymetrów za jego pępek. Nie sądziłam, że w tej strefie mogę natknąć się na jego przyrodzenie. Główka była czerwona i duża od nabiegłej krwi. Lekko drgała w skurczach.

Janek cicho westchnął i szybko schował rękoma swojego penisa pod wodę. Twarz mu poczerwieniała. Ja szybko cofnęłam rękę i opuściłam ten rejon jego ciała. Także byłam trochę zmieszana, ale zarazem podekscytowana sytuacją. A nie powinnam.

Polałam mu włosy i poczochrałam je dłonią.

- Napędziłeś mi stracha, Janek. – rzekłam, wciąż głaskając go po głowie. – Mam nadzieję, że nie rozchorujesz mi się tu dzieciaku, bo jak sama sobie dam radę z tym kataklizmem?

- Nie martw się, ciociu – pocieszał mnie. – poradzimy so... so...

Nie dokończył, ponieważ kichnął donośnie.

- No pięknie. – skwitowałam z troską. – Wyłaź z wanny. Przyniosę ci tylko rę...

Urwałam, bowiem Janek szybko wykonał moje polecenie. Za szybko. Nie zdążyłam nawet się nawet odwrócić, by sięgnąć po ręcznik. Zamierzałam mu go podać i wyjść, aby mógł się samodzielnie wytrzeć a potem ubrać w swoim pokoju. Nadal siedziałam na rancie wanny. Zaskoczona całkowicie. A może także zauroczona widokiem, jaki ukazał mi się przed oczyma.

Penis, z którego kapała woda, wycelowany był wprost na moją twarz, a sama napęczniała główka zaledwie kilka centymetrów od ust. Zapewne czuł na niej mój gorący, przyspieszony oddech. Prężył się teraz niemal poziomo, pod swoim ciężarem. Nie zwiększył swej długości diametralnie, w porównaniu ze stanem zwiotczałym, ale wyraźnie stał się jeszcze grubszy. Wyglądał masywnie i trochę przez to przerażająco. Ja sama nigdy tak dużego męskiego organu nie widziałam. Skórka była ściągnięta maksymalnie za główkę, na trzonie widocznych było mnóstwo żył, a na spodniej stronie, wzdłuż całej długości, zgrubienie. Niewiele jasnych włosów porastało jego okolice. No i te jądra. Teraz podniosły mu się, przylegając do penisa. Bardzo dorodne i pełne. Były prawie nagie.

Spojrzałam na jego szczupły, bezwłosy jeszcze brzuch i dalej na klatkę piersiową. Nie była jeszcze zbytnio rozwinięta, ale już zaczęła prezentować się nieźle. Później mój wzrok dotarł do jego twarzy. Janek kurczowo zaciskał oczy, jego policzki płonęły purpurą i, również jak ja, lekko sapał. Ręce zwiesił po bokach ciała, zaciskając mocno pięści. Znów spojrzałam na czubek prącia. Z czubka główki wypłynęła duża kropla preejakulatu, która za chwilę skapnęła długą nicią do wody. Penis podskoczył w skurczu.

Oprzytomniałam. Nie wiem ile czasu wpatrywałam się w niego.

Wstałam wolno i podałam mu ręcznik. Postanowiłam nie komentować tego, co się przed chwilą stało. Tym razem patrzyłam w bok, chociaż nie wiem po co. Wszystko już widziałam i ta udawana pruderyjność wydała mi się zabawna.

- Jak się wytrzesz i ubierzesz przyjdź do salonu. Dam ci aspiryny. – powiedziałam spokojnie.

Janek przytaknął tylko, wycierając się wolno i patrząc na mnie dziwnym wzrokiem.

Ciekawe, o czym myśli? Co sądzi o moim zachowaniu, gdy wyraźnie zbyt długo zawiesiłam na nim wzrok?

Wyszłam do kuchni. Wiedząc, że za kilka godzin się ściemni, porozstawiałam w salonie, kuchni i łazience świeczki. Wyjęłam aspirynę i nalałam wody do szklanki. Oparłam się o kuchenny blat, wciąż próbując się doprowadzić do porządku. Oddech mi się wyrównał, ale wciąż w głowie tkwił mi ten widok, natarczywie powracający. Taki młody chłopak, a coś takiego nosi w majtkach. Coś tak dużego, że nie jedną dziewczynę by przestraszył, włącznie ze mną. Ale był on też jakoś niesamowicie pociągający. Wiedziałam, że jego organ jest wciąż dziewiczy, nietknięty. Wydoroślał i to chyba niedawno. Przecież często bywali razem z jego mamą nad wodą i chociażby wtedy nic nie zauważyła. A zdążyła się przekonać, że również w stanie obojętnym jest pokaźnych wymiarów. Czemu aż tak bardzo zaprząta to moją głowę?

Janek w końcu wkroczył do salonu.

- Przygotowałam posłanie na materacu przy kominku. – rzekłam, gdy podszedł do barku ubrany w piżamę. – masz tu aspirynę i wskakuj pod kołdrę.

Podałam mu wodę i tabletkę. Janek położył się a ja zaczęłam przygotowywać właściwie już obiadokolację.

- Na co masz ochotę?! – krzyknęłam z kuchni.

Nie odpowiedział. Wychyliłam się zza barku. Janek już drzemał wyczerpany dniem.

Sama szybko zjadłam i umyłam się. Poczytałam jeszcze książkę, ale przy świecach szybko mnie to zmęczyło. Postanowiłam położyć się na kanapie. Przykryłam się kołdrą i kocem. Ale i tak było tu chłodno. Na dodatek stara kanapa nie grzeszyła wygodą. Czułam każdą sprężynę. Dodatkowo była dla mnie za krótka i wąska.

Wstałam. Ogień w kominku dogasał. Dorzuciłam kilka bukowych drew. Spojrzałam na Janka. Spał, jak zabity. Chłopakowi należy się długi sen.

Chyba nie pogniewałby się, gdybym położyła się obok niego? Materac był szeroki, więc bez problemu się zmieścimy. Przerzuciłam swoją pościel i zaraz leżałam obok Janka. Ciepło z kominka miło grzało.

Przysunęłam się bliżej do niego. Leżał plecami do mnie na lewym boku. Objęłam go ręką pod głową. Sprawdziłam drugą, czy nie ma gorączki. Na szczęście miał normalną temperaturę. Przytuliłam jego głowę do piersi. Nie mogąc zasnąć rozmyślałam o dzisiejszym dniu.

To nie był zbyt dobry pomysł wysyłać go do tak ciężkiej pracy. Mam nadzieję, że będzie z nim wszystko w porządku. Krystyna nigdy by mi nie wybaczyła, gdyby coś mu się stało. Swoją drogą, gdy nie będzie się mogła do nas dodzwonić, może zawiadomi jakieś służby, aby zainteresowały się naszą posesją. Jutro może spróbuję przejść przez te zwały śniegu do drogi i kogoś wezwę na pomoc.

Wróciłam także myślami do incydentu w łazience. Janek zawsze jest taki grzeczny i nieśmiały, ale nie miał oporów, aby zaprezentować się przede mną w całej krasie. Z bezwstydnie sterczącym członkiem. Czyżby zrobił to celowo, czy tylko bezrefleksyjnie wykonał moje polecenie? Gdybym nie znała treści komentarza, jaki zamieścił w sieci, skłonna byłabym do wersji drugiej.

Hormony muszą w nim tak buzować, że przysłaniają mu trzeźwe myślenie. Liczył na coś? Owszem, zrobił na mnie wrażenie, co zapewne odnotował po moim zachowaniu. Ale chyba nie myślał, że się na niego rzucę? Aż tak zdesperowana jeszcze nie jestem. Po za tym taka relacja byłaby bardzo niewłaściwa. Bardzo młody chłopak z dużo starszą kobietą? Nie, nie jestem aż tak nowoczesną, wyzwoloną kobietą.

Po tych przemyśleniach zmógł mnie wreszcie sen. Usnęłam, wtulona w chłopca.

Śniłam o jakiś surrealistycznych miejscach i postaciach, których w ogóle nie kojarzyłam. Usnęłam mocniej i w którymś momencie nocy nawiedziła mnie wizja, jak leżę na jakimś wielkim łożu z baldachimem i woalami. Byłam całkiem naga. Spoczywałam na prawym boku, a na mej piersi i biodrze czułam, a potem dostrzegłam męskie dłonie. Odwróciłam głowę. Za mną leżał przedstawiciel brzydszej płci. Ale trudno było go nazwać już mężczyzną, a już na pewno brzydkim. Miał piękną, skupioną twarz z lekkimi wypiekami i blond włosami na głowie. Był to młodzieniec. Również nagi. Wyglądał dziwnie, ponieważ na głowie miał koronę, ozdobioną cennymi kruszcami z małym krzyżykiem na jej szczycie. Młody mężczyzna skupiony był na dolnej części swego ciała. Coś tam dzierżył i widać, że odwraca to jego uwagę. W mig pojęłam co to było. Poczułam, jak "jego królewska mość” wsuwa we mnie od tyłu z impetem swe pokaźne "berło”. Gwałtownie zaczął się poruszać, wprawiając nasze ciała w szaleńczy taniec. Słychać było odgłos obijających się od siebie, gorących, spoconych ciał. Trzymał mnie dalej za biodro, co jakiś czas je poklepując, a ja wtedy również zaczęłam pomagać mu wbijać się we mnie. Drugą ręką uciskał moją dużą pierś. Od tego intensywnego tempa coś poczęło zsuwać się z mojej głowy i upadło przede mną na posłanie, ciągnąc za sobą kilka kosmyków mych brązowych włosów. To była moja korona. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że ją noszę.

Czułam, że dochodzę. Pieściłam swą łechtaczkę, aby spotęgować doznania. Mój kochanek zwiększał jeszcze tempo. Uderzyło mnie nagle gorąco, rozlewające się po ciele. Każdy mięsień skurczył się, a najbardziej pulsowała okolica mojego podbrzusza. Moja cipka zgniatała oręż młodego władcy w skurczach orgazmu. To się nazywa pieprzenie! Po królewsku.

Wyrwałam się nagle z tego dziwacznego i śmiesznego snu. Zdałam sobie sprawę, że faktycznie doprowadziłam się do orgazmu przez sen. Dłonią wciąż pocierałam swoją łechtaczkę.

Ale coś było nie tak. Skoro to był sen, dlaczego wciąż czuję, że moje ciało nadal się porusza? Może nie tak gwałtownie, jak we śnie, ale jednak wyraźnie. Poza tym ktoś za mną leży, będąc przytulonym do moich pleców, dociskając się biodrami do moich pośladków. A najgorsze było to, że coś poruszało się między moimi udami, drażniąc i ocierając się o moją kobiecość. Kołdrę miałam pod szyją, ale koszulę nocną ktoś zadarł mi na plecy i brzuch.

Będąc otępiałą z niewyspania doszło do mnie, co się dzieje. Przekręciłam powoli głowę. Janek wydawał się jakby spał. Również z kołdrą zaciągniętą wysoko pod głową, ale blisko mnie. Przyciśnięty do moich pleców. Oczy miał zamknięte, a usta otwarte. Dyszał cicho, co jakiś czas coś nie wyraźnie mamrocząc. Nie miałam czasu na myślenie, bowiem coś śliskiego i ciepłego poczęło szturchać mą otwartą dłoń, spoczywającą na cipce. Na pośladkach doświadczyłam mocniejszych pchnięć Janka.

Zorientowałam, że gwałtowniej się wsunął i to jego napęczniała żołądź uderza w moją rękę. Cofnęłam dłoń. Nie wiedziałam co robić. Byłam tym przerażona i zszokowana, że wpadłam w decyzyjną niemoc. Po prostu leżałam, poddając się jego działaniom.

A on nie próżnował. Złapał mnie za biodro i począł mocno mnie przyciągać do siebie, wychodząc swoim pchnięciom naprzeciw. Robił to teraz dużo szybciej i intensywniej. Wysuwał do połowy swojego grubego penisa a potem mocno napierał. Czułam jego ogromną główkę, jak się przesuwa po płatkach mojej waginy. Rozpoznawałam każdą nierówność i krzywiznę jego męskości. Każdą pulsującą żyłkę. Docierało do mnie, że mnie to podnieca i za chwilę mogłabym znowu dojść.

Do moich uszu doszedł znajomy odgłos uderzających o siebie się ciał. Teraz ten głośny efekt dawały moje nagie, puszyste pośladki uderzające w jego napierające podbrzusze i biodra. Wbijał się do końca, tak że na udach rozpoznałam dotyk jego dociskających się jąder.

W tej chwili na brzuchu poczułam lepką i ciepłą wydzielinę. Janek miał orgazm. Usłyszałam jego głośne westchnięcie ulgi. Kolejne porcje lądowały na moim podbrzuszu i prawie docierały do moich okrytych materiałem piersi. Jego penis rozsmarowywał nasienie między moimi udami, po mojej cipce. Było tego bardzo dużo. Wysunął się nagle. Jego na w pół zwiotczały członek otarł się o moją pupę. Tam też pozostawił ślady swej obecności.

Leżałam dalej bez ruchu, z dłońmi pod brodą i zamkniętymi oczyma. Starałam się zapanować nad szybszym oddechem. Dalej nie miałam pojęcia, jak się zachować. Czy odwrócić się i go skrzyczeć? Ale moje dywagacje przerwał szept Janka.

- Boże, co się właśnie stało...?

Słyszałam, jak odkrył swoją kołdrę. Potem uchylił lekko moja część. Poczułam jakieś mrowienie w dole, gdy zdałam sobie sprawę, że przypatruje się w słabym świetle z kominka moim gołym pośladkom.

- Ja chyba nie...? - znowu nie dokończył.

Do moich uszu doszło, że po chwili wstał i jego kroki udające się w kierunku łazienki, w której się zamknął. Odwróciłam głowę. Zobaczyłam poświatę ze świeczki w szparze pod drzwiami łazienki.

Myśli kłębiły mi się po głowie. Co on zrobił? Chyba rzeczywiście przez sen. Ale może tylko udawał swoje zakłopotanie? Nie, znam go za dobrze. Nie potrafi tak dobrze grać. Od razu po nim widać, gdy coś kręci. Czemu wcześniej się nie zbudziłam i nie przerwałam tego? No tak, sama fantazjowałam przez sen, na dodatek się masturbując. Ale co się stało potem? Kompletny paraliż. Czyżbym tego skrycie pragnęła, dlatego nie zareagowałam należycie?

Czując między nogami klejącą się spermę Janka, wytarłam ją pościelą i koszulą nocną, którą z powrotem poprawiłam.

Po raz kolejny przyjmę pozę osoby nic nie wiedzącej i nie będę przeprowadzała z Jankiem rozmowy moralizującej. To nie moje zadanie. Nie jestem jego matką. A jeśli znów dojdzie do takiej sytuacji, tylko skończy się ona dużo poważniej? Krystyna, przyjeżdżaj szybko lub kogoś wezwij, zanim sytuacja wymknie się z pod kontroli!

Janek wyszedł z łazienki. Pewnie też się wycierał.

Po większościowym wytarciu jego nasienia w powietrzu unosił się zapach jego soków. A także moich. Wciągałam do nozdrzy tą charakterystyczną woń, zdając sobie sprawę, jak mnie ona pobudza. To, że resztki jego spermy wciąż są na mojej kobiecości, pupie i brzuchu. A sprawca tego leży teraz obok mnie, śpiąc.

Ciekawa byłam, czy uwierzył w to, że mogłam się nie obudzić przez to co zrobił.

W końcu po wielu minutach, a może godzinach, uległam zmęczeniu i zapadłam w niespokojny sen.

Ten tekst odnotował 30,037 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.54/10 (53 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (6)

0
-1
Powiem ci, że mi się podoba 🙂 niektóre zdania bym połączyła, i gdzieś rzuciło mi się w oczy "po za tym", co się pisze : poza tym. Gratulacje, czekam na dalszy rozwój sytuacji
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Super !!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Przeczytałam i czekam na więcej.
Coś kłuje w tekście. Jakieś błędy, których nie umiem wyłapać ale treść jest super!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nie bedzie wiecej, to opowiadanie z 2015 i bylo juz opublikowane na lol24.pl przez uzytkowniczke wanda88
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Bardzo przyjemnie się czyta. Intryguje opowiadanie z biegiem jak się rozwija. Choc autorko powiedz co z dalszym ciągem bo ten tytuł opowiadania ukazał się juz rok temu w innym miejscu i tez na trzech czesciach się skończyło....
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Zgadza się. Publikowałam to opowiadanie rok temu na innym portalu. Zabrakło mi jednak weny na spisanie tej opowieści do końca. Jednak dalsza część jest w przygotowaniu i niebawem się ukaże.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.