Tylko moja (V)

25 stycznia 2014

Opowiadanie z serii:
Tylko moja

Szacowany czas lektury: 8 min

Kolejna część :)

Igor jeszcze przez chwilę przeklinał przed drzwiami mojego mieszkania. Patrzyłam na niego z wściekłością i żalem. Może źle zrobiłam wyzywając go i wysyłając do diabłów? Pewnie chciał tylko pogadać i był zaskoczony. Jednak to nie było największym problemem. Wiedziałam, że jest nim rozmowa z obecnym jak na razie jedynym mężczyzną w moim mieszkaniu.

Popatrzyłam niewinnym wzrokiem w stronę Feliksa, który w przeciwieństwie do mnie stał opanowany z tym swoim cholernym chłodem w oczach. Zawsze taki był, kiedy kłóciliśmy się on stwarzał pozory mężnego bohatera, którego dobre imię zostało splamione, a ja byłam tą złą wiedźmą, przez którą wszystko co złe istnieje.

- Masz zamiar się wytłumaczyć? - spytał, opuszczając dłonie z klatki piersiowej i podszedł do mnie na bardzo bliską odległość - Kim on był?

- To... mój przyjaciel, który żeni się za około miesiąc. Chyba ten fragment usłyszałeś? No więc nie ma o co...

- Kim on naprawdę był! - przerwał donośnym krzykiem Feliks. Nie jest głupi i na tani bajer się nie nabierze nawet gdybym wciskała mu kłamstwa o tym jak dobrze znam się z Igorem, ale nic więcej nas nigdy nie łączyło. Przynajmniej dla mnie wyglądało to jak "nic więcej", a dla niego? Z każdym kolejnym spotkaniem był bardziej przerażający i jakby rozgniewany świadomością, że jestem szczęśliwa. Smuciła mnie ta myśl. Podświadomość jednak inaczej nazywała uczucia Igora względem mnie. Dała mu miano "zazdrośnika".

- Pierwszy do odstrzału. Pamiętasz... mówiłam Ci o kimś zaufanym, kto dopilnował mojego dziewictwa, że tak to ujmę, ale nie było między nami nic więcej. - ostatnie słowa zabrzmiały jak usprawiedliwienie po popełnieniu okropnego przestępstwa.

- Z nim?... kurwa! Teraz za każdym razem będę miał ochotę zabić tego gnoja...

- Słucham? Każdy miał swój pierwszy raz! Nie cofnę czasu, nie potrafię czarować, ale wiem co czuje...

- To prawda, ale chyba masz wpływ na teraźniejszość, a z tego co mi się wydaję to... on nadal w niej tkwi w dogłębniejszy sposób! - syknął przecierając swoją dłonią mokre od zdenerwowania czoło.

- Gówno prawda! Żeni się! To było dawno temu, świruje bo pożarł się ze mną po pijanemu i chciał pogadać, a rozgniewany był niemożnością zrobienia tego co chciał. Taki jest, jeżeli coś sobie ubzdura to musi to natychmiast wprowadzać w życie, a nie spodziewał się, że znajdzie się w takiej sytuacji. Dla niego obroną zawsze jest atak.

Feliks podszedł do mnie i przyciągnął do swoich ust. Pocałował z takim żarem, że o mało nie wypalił mi nim płuc. Był gorący, podniecony co czułam poprzez cienki materiał piżamki i jego dociśniętą do mnie męskość. W pocałunku wyczułam jednak także rozgniewanie.

Przerwał pocałunek i w między czasie kiedy łapałam oddech powietrza on syknął do moich ust.

- Jesteś Tylko Moja. I jeżeli zobaczę, że śledzi Cię wzrokiem, rozbiera swoimi myślami, a wiedz, że jestem dość spostrzegawczy... to zabije drania, a Ciebie ukarzę w przyjemniejszy sposób, po którym nie będziesz mogła chodzić tygodniami.

Podniecenie obrało apogeum. Złość, dominacja i temperatura poszły w górę. Podciągnął materiał mojej piżamki do góry, odpiął pasek i jednym zwinnym ruchem znalazł się w moim wnętrzu. Czułam ciepło i dreszcze rozchodzące się po całym ciele z każdym kolejnym ruchem. Po parunastu mocnych ruchach, odwrócił mnie do siebie tyłem i wydał komendę.

- Ręce na komodę! - warczał w moją stronę, znów wprowadził się w moje wnętrze tym razem nie swoim przyjacielem, a palcami. Powolnymi ruchami wykonywał taniec w mojej kobiecości, a na kolejną fale przyjemności nie musiałam długo czekać. Wyłam z podniecenia.

- Uwielbiam Cię taką mokrą - syknął. Kolejne mocniejsze tym razem ruchy, jego zręczne dłonie i wibracje mojego ciała również go podniecały. Nie minęło kilka minut gdy znów poczułam jego dłonie na moich biodrach, a potem wszedł we mnie całym sobą. Odchyliłam swoje ciało do tyłu. Rozerwał materiał mojego nocnego ubrania u samej góry, tak jak to zawsze miał w zwyczaju robić i zaczął pieścić moje piersi jednocześnie nie ustając w galopie, a potem lekko objął mnie w pasie i przywarł do mnie całym sobą.

Melodia naszych wspólnych krzyków zalała całe mieszkanie.

- Bardzo tęskniłeś - szepnęłam kiedy Feliks kąsał moją szyje. Po chwili jego język błądził po karku, a ja zwariowałam na samą myśl jak podniecająco musi wyglądać ta sytuacja. Robiliśmy to w przedpokoju! Nie zdążyliśmy nawet dojść do salonu. Był cholernie nienasycony, a ja nie byłam mu dłużna.

- Nela! - krzyknął łącząc się ze mną w jęku. Rytm w moim ciele przyśpieszył. Po kilu minutach Feliks eksplodował natychmiastowo. Ciepło powędrowało do mojego mokrego wnętrza z taką siłą, że przez moment nie mogliśmy oddychać.

Kiedy ostygliśmy Feliks wycofał się z mojego wnętrza, a moja podświadomość krzyczała, wręcz błagała o więcej. Był dla mnie jak obiekt uzależnienia. Odwróciłam się w jego stronę. Jego rozszerzone źrenice, wręcz spuchnięte od pocałunków i zabaw językiem usta działały na moją podświadomość jak narkotyk. Nie czekając chwili dłużej złożyłam na jego ustach kolejny pocałunek. Tym razem delikatniejszy, namiętny i pełen tęsknoty. Rewanż z mojej strony był konieczny. Stygliśmy w swoich objęciach jeszcze przez parę dobrych minut, a po nich Feliks patrząc w moje oczy znów podał "niegrzeczną" propozycje.

- Chodź musimy się wykąpać - złapał mnie za dłoń i pocałował w czoło.

- Znów masz zamiar mnie wykorzystać? - zaśmiałam się.

- Nie muszę nawet prosić. Twoje ciało Cię zdradza - uśmiechnął się i popatrzył na dłoń.

Tak, byłam cholernie podniecona, rozgrzana i pragnęłam go więcej i więcej. Dłoń drżała, a on dobrze mnie znając wiedział co siedzi mi w głowie. Po kilku minutach znaleźliśmy się pod prysznicem, a maraton trwał przynajmniej co najmniej... 6 orgazmów dłużej.

***

Tydzień minął spokojnie. Feliks i ja karmiliśmy się nałogowo naszym uczuciem, a mój świat przestał obracać się wokół Igora i jego decyzji oraz wypowiedzianych do mnie słów. W sobotni wieczór zadzwoniła do mnie Olga, prosząc o spotkanie. Nie miałam powodów by jej odmówić. Moje życie prywatne rozkwitało, jednak tliła się gdzieś myśl co będzie dalej? Mam wyjechać zaraz po ślubie? Czy nie dam Igorowi tym satysfakcji? Ah jednak gdzieś tam jeszcze siedzi - syknęłam w myślach. Następnego dnia około jedenastej spotkałyśmy się z narzeczoną mojego przyjaciela w kawiarence na rogu dzielnicy. Czekałam na nią dziesięć minut. Jednak robiła wrażenie. Od progu drzwi zobaczyłam krótkowłosą jasnowłosą blondynkę o czarnych oczach i nienagannej, wysportowanej figurze. Ponętne usta w kolorze dziecięcego różu i podkreślone oczy zachwycały nawet siedzących obok mnie gości. Podeszła do stolika i usiadła naprzeciw mnie. Odłożyła torebkę na bok i odgarnęła kosmyk włosów spadający na jej nieskazitelną cerę.

- Witaj Kornelio - powiedziała z ironicznym uśmiechem. - Pewnie nie wiesz dlaczego Cię tu ściągnęłam?

- Nie mam pojęcia - syknęłam i wyprostowałam się wygrywając tym razem walkę. Jeżeli chodziło o krągłości Olga była daleko w tyle.

- Igor był wczoraj u Ciebie, podobno porozmawiać, ale efektem tej rozmowy była kłótnia ze mną co jak wiesz już mniej mi się spodobało.

- Nie odpowiadam za humory Igora. Musisz zdać sobie sprawę na co się piszesz. Jego życie i jego sprawa. Nie rozumiem czemu winą obarczasz mnie - powiedziałam równie stanowczym tonem co ona przed chwilą i zmrużyłam oczy jak drapieżna kotka. Dopiero teraz zorientowałam się jak działa mi na nerwy.

- Owszem odpowiadasz. Dopóki się nie pojawiłaś nie kłóciłam się z Igorem. A tu proszę, zjawiasz się i bah! Nagle mamy powód do kłótni.

- Nie wiem o co się pokłóciliście, ale wiesz możliwe, że nie jesteś ideałem i Igor po prostu zaczął to zauważać? Może problem nie tkwi we mnie, ale w twojej niskiej wartości, którą podbudowujesz dopisując innym swoje wady?

- Przyjaciółeczka pokazuje pazurki? Może ty masz problem z tym, że zazdrość bierze nad tobą górę? Nie możesz zrozumieć, że nie jesteś nikim specjalnym dla Igora? Nie dotarło do Ciebie jeszcze po tych wszystkich latach liceum?

- Może to nie ja jestem tu małą zazdrośnicą? Wiesz Igor najprawdopodobniej był oburzony o to, że wczoraj zobaczył mnie z dwuznacznej sytuacji z moim mężczyzną. Jak to się nazywa... obojętność? Nie, no zapomniałabym... zazdrość. - uśmiechnęłam się ironicznie, a z jej twarzy zniknął promienny i odważny wzrok. Bała się. Dałam jej do myślenia, zaczęła kalkulować ze sobą fakty, i doszła do przerażającej prawdy? Nie wiem.

Wstałam po kilku minutach i zostawiłam ją zdezorientowaną w kawiarence. Nie miałam ochoty patrzeć na tą lalunie. Dobrze jej tak! - moje sumienie biło brawo. Dokładnie tak. Czułam dumę i w tamtym momencie miałam gdzieś fakt, że Igor będzie chciał ze mną o tym dyskutować. Jego sugestiami zajmie się Feliks. I wiem, że nie będzie tutaj przyjemniej rozmowy. Bowiem nic co związane z tematem Igora nie jest przyjemne.

Szłam w stronę mojego bloku, miałam dość wrażeń jak na ten tydzień. Feliks, Olga i Igor... dodatkowo Eliza, która mnie dezorientowała swoimi głupimi radami. Po parunastu krokach usłyszałam sms-a, który dotarł do mojego telefonu.

"Hej tu Karol. Musimy porozmawiać o Igorze i Oldze. Podobno Igor ma ochotę zwolnić Cię z obecności na ślubie. Jego narzeczona władowała mu niezły kit. Natychmiast się widzimy!"

Nie wierzę, ta małpa już do niego zatelefonowała. Pewnie przedstawiła mnie tutaj jako tą cholernie bezlitosną i bez serca złą przyjaciółkę, która jest zazdrosna i nie chce zaprzyjaźnić się z jego przyszłą żoną. Głupia paranoiczka. Już ja jej pokaże. Zdenerwowana odpisałam na sms.

"Dobrze. Wpadnij dzisiaj z Elizą do mnie. Przedstawię wam kogoś ważnego dla mnie i omówimy pewne szczegóły. PS : Olga to wredna małpa co nie? "

Po kilkunastu sekundach dostałam odpowiedź.

"Wpadniemy. Mam nadzieję, że jest Ciebie godny! :) Jeżeli nie, to skrócimy mu z Elżunią łańcuch. Ps: Jest o wiele gorsza niż myślisz".

Z uśmiechem na twarzy pomaszerowałam po schodach i po kilku minutach dotarłam do mieszkania. Otwarłam drzwi, a za nimi ujrzałam widok, który totalnie wprawił mnie w paranoje. Igor i Feliks kłócili się? Nie. To było coś o wiele gorszego. Praktycznie się szarpali. No to pięknie - pomyślałam i od razu krzyknęłam ze złości.

- Co to do kurwy ma znaczyć? - Igor popatrzył się na mnie jakby zobaczył ducha. Był przerażony. Feliks z natomiast z miną wilka wgapiał wściekłe oczy w moją twarz. Czyżbym o czymś nie wiedziała?

Ten tekst odnotował 15,785 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.35/10 (19 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (39)

0
0
Czekam czekam czekam!! Uzależniasz tym opowiadaniem
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Zajebiste. Kiedy kolejna część xd?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Myślę ,że część VI pojawi się jutro wieczorem albo pojutrze 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Rozpaliłaś we mnie ogień. Czekam na następną część.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Niby czym cię rozpaliła? Żenadą?
Coraz słabsze te opowiadania.
Tutaj wplotłaś seks bez większej potrzeby. Jeszcze bohaterkę tak podnieciło to zimne spojrzenie partnera i jego agresja, że cała mokra była. O tyle dobrze, że nie porównałaś tego do wodospadu.
Nie zostawię oceny, nie będę taka ;]
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Bez większej potrzeby ?
Kontrast. Ocenić będziesz mogła finał.
Mamy tutaj różnice pomiędzy Feliksem ,a Igorem.
Feliks jest dominujący tylko w seksie poza nim jest spokojny i opanowany czego dowodem będzie rozmowa w następnej części. Igor natomiast jest agresywny , lubi posiadać to czego mieć nie może w seksie natomiast jest czuły i "dokładny" ,że tak powiem. Tak Nele podnieca agresja . Czuły seks jak już pisałam w ramionach jej przyjaciela był niczym w porównaniu do doświadczeń z Erykiem , Feliksem ,którzy byli o wiele bardziej stanowczy. Podniecała ją świadomość ,że ktoś ma pełną kontrolę .
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Suravi każdy ma swój gust i o tym się nie dyskutuje. Mi ta seria bardzo sie podoba, a jesli ty masz inne odczucia to wypowiadaj się w swoim imieniu, a nie narzucaj innym swoich opinii.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
I jeszcze jedna uwaga z mojej strony.
Jeżeli opowiadania byłyby słabe nikt w życiu po II części czy nawet I nie czytałby kolejnych i nie dostawałabym próśb o kontynuacje . Dodatkowo zdajesz sobie sprawę z tego ,że gdyby opowiadanie było takie słabe nie przeszłoby przez modernizatorów ? Nie zdecydowaliby się go opublikować ,a dziwnym trafem znalazło się na pokatnych . No popatrz.
Pozdrawiam 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Uroczo Ci wyszło z tym modernizatorem ;] A tak w ogóle to wpadłem tutaj, by przerwać waszą klótnię, tak więc spokój dziewczęta 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
To może ja skocze uważe w wielkim garze troche kisielu, a panowie popatrza 😉 ?
A co do opowiadania, to kompletnie nie moje klimaty ale co, kto lubi. Strasznie nie pasuje mi ten ślub w wieku 21 lat ale to tez kwestia gustu.
Pozdrawiam 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
myślę GreatLover ,że chodzi tu o świadomość tego co się piszę.Konstruktywna krytyka nie polega na groźbie w stylu "Nie zostawię oceny ,nie będę taka".Każdy człowiek ma swoje zdanie ,ale należy wytykać błędy lub konkretnie się wysłowić na dany temat. Suravi zdawkowo powiedziała ,że każde opowiadanie jest słabsze. Skąd ta pewność i dlaczego? Na takie pytanie nie uzyskamy odpowiedzi bo był to zbędny komentarz bez sensu. Wystarczyło wytłumaczyć co jest źle i wystawić ocenę nawet w tym przypadku niską ,a nie robić z siebie specjalistę i udawać wodza w grupie krytyków.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
To wyłącznie twoje zdanie🙂
Gdybym poddawała się za każdym razem gdy ktoś stara się mnie zniechęcić pewnie nie zdałabym nawet matury z polskiego i nie pisałabym wypracowań na zamówienie.

Niski poziom czytelników ? A kimże jesteś aby to oceniać? Pisarska ? Śliwiński? Nie sądzę. Rzeczywiście potrafię pisać ?Ajaj ile jadu kryję się pod pokrywką wyniosłości i dumy.
Rozumiem ,że jeżeli piszesz opowiadania o tematyce fantastycznej i używasz "rozwiniętego" i "doświadczonego" (sic!) języka w swoich tekstach oznacza ,że potrafisz pisać?

Twoje prace też nie powalają. Jako ,że realizm może przerażać twoja małą główkę powstrzymam się od dalszych argumentów.

Pozdro.

Maniaaa
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Po raz pierwszy zgadzam się ze Starskim... Mania fajnie, że jesteś łasa na komplementy, ale nie każdemu się będzie podobać Twoja praca.

Co do ciebie lulu, to chodziło mi o to, że nie będę zaniżać średniej tego opowiadania, bo skoro większych błędów w nim nie ma, to po co psuć swoją oceną tą średnią?
Ale atak na moją osobę. ^^
Wiecie co ludzie? Myślę, że autorzy opowiadań nie potrzebują pseudo adwokatów. Wystarczy napisać "mi się podobało" a nie cisnąć po kimś kto ma inne zdanie. 😉

Pozdro.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Aaa i jeszcze jedno. 🙂
Demonico droga, gdzie ja niby narzuciłam swoją opinię innym?
W pierwszym moim komentarzu jedynie zadałam pytanie
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Pardon za 3 komentarz. :>
Dlaczego uważam, że seks wplotłaś niepotrzebnie?
Bo to tak wygląda, jakbyś go na siłę wepchnęła, bez większych chęci. Tak żeby sobie był. Seks wygląda jak instrukcja wkładania rzeczy do lodówki. :p
1. Otwierasz lodówkę,
2. Wkładasz <<coś>>,
3. Zamykasz lodówkę.
To nie działa na wyobraźnie...
I komu potrzebna instrukcja wkładania rzeczy do lodówki? 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Na blogu też można kogoś oblać jadem ;]
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Oj można, można.
Co do opowiadania... Pomysł niezły (oczywiście jak trafi się w gusta) ale... No właśnie. Sądzę, że autorka sama zrozumie o co chodzi za jakieś pięć, sześć lat :-))) I nie mam na myśli ortografii czy interpunkcji. Na razie niech pisze, pisze i czyta, czyta, bo bez tego ani rusz ;-)

PS. Krytyka na pokatnych jest bardzo łagodna, wręcz delikatna i subtelna.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
A mi sie podoba i nie uwazam aby bylo ono tandetne, aczkolwiek ja opowiadan nie pisze, poniewaz poprostu sie do tego nie nadaje.

Swoja droga bedzie jeszcze dzisiaj kolejna czesc?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
OMG 😀

ja nie żaden spec i nigdy się nie udzielam i w sumie mi z tym dobrze bo nikt na mnie nie krzyczy 🙂
ale jest coś lepszego od tych wszystkich opowiadań na pokątnych - wasze "kłótnie" w komentarzach 🙂
normalnie bomba 😀 kabaret przy tym się chowa 🙂
z góry przepraszam jak ktoś poczuł się urażony 🙂

jestem takim zwykłym, szarym człowiekiem, który "wpada" tu żeby oderwać się na chwile od dnia codziennego i dać mózgowi trochę odpocząć, ale jeśli chodzi ogólnie o opowiadanie to wydaje mi się, że każdy ma inny punkt widzenia i jeśli jest tu jeszcze ktoś taki jak ja - czyli osoba która w sumie ma większość błędów w d...e bo i tak czyta to tak jak by dla relaksu - to krytycznych komentarzy będzie tak naprawdę mało

i żeby nie było chodzi mi bardziej o teksty tych "świeżych" bo wiadomo, że jak ktoś pisze od X czasu to ma większą wprawę itp itd

tyle z mojej strony 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Moim zdaniem nic lepiej nie świadczy o tekście, niż "wojna" w komnetarzach ;]
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Bo pomysł, nie jest tandetny, nawet dosyć życiowy. Diabeł natomiast tkwi w szczegółach, które trącają jeszcze (i tu sorry) szczeniacka naiwnością, zgadzam się tu z Blackjack za 5 może 6 lat, a może wcześniej autorka załapie o co nam chodziło.
@ great "wojna" to była miedzy autorką a Starskim, reszta to zwyczajne wypowiedzi.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Opowiadanie nie każdemu może się podobać . Jeżeli wam się nie podoba nikt nie każe wam czytać. Są tu osoby, które czekają na następną część . Np ja. Mam nadzieję, że nie zniechęciłaś się i szybko dodasz kolejną część . Nie każ długo czekać. Proszę.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
I znów ja... Wyjaśnijmy sobie coś. Jeśli ktoś wstawia opowiadanie na Pokątne i jeszcze prosi o krytykę, to musi się liczyć z tym, że tę krytykę otrzyma. Jeśli sobie jej nie życzy, to rzeczywiście blog będzie lepszym wyjściem. Teksty typu "nie podoba się, to nie czytaj" są nie na miejscu.

Maniaaaa, dobrze jest równać do najlepszych a nie poprzestawać na zadowoleniu maluczkich (bez obrażania nikogo). Jeśli chcesz być coraz lepsza, to przyjmij z pokorą krytykę i spróbuj napisać coś lepszego, bo stanowisko "jestem wspaniała i wiem o tym" do niczego nie prowadzi. Saga "Zmierzch" też wspaniale się sprzedaje, a jednak raczej nie ma szans dostać się do kanonu klasyki literatury światowej.

Czytając Twoje opowiadania byłam przekonana, że masz może jakieś 14-15 lat, więc wygląda na to, że masz duuużo do nadrobienia, a do tego porzeba trochę pokory.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Zamiarem krytykującego nie jest li i jedynie pognębienie piszącego. Czasami usiłuje on również dać do zrozumienia, że dany tekst mógłby zostać napisany po prostu lepiej. I niestety pierwszym czego musisz się nauczyć, to przyjmowanie uzasadnionej krytyki. Jeśli jednak ktoś napisze: jesteś do bani, bo mnie się nie podobało, to olej go. Oczywiście, gdy napisze dlaczego mu się nie podobało, to sprawa przedstawia się zupełnie inaczej. Wtedy należy się zastanowić nad jego wypowiedzią, a nie tylko warknąć: co za kretyn, przecież tyle osób mnie chwali. Ten sposób myślenia, to równia pochyła...

Napisze tak: ja jestem na etapie, gdy krytyka więcej dla mnie znaczy od pochwał. Dlaczego? Bo pokazuje co mogę poprawić, co wciąż robię źle. Skłania do refleksji, choć nie zawsze się z nią zgadzam. Pochwały tez lubię, bo pokazują co robię dobrze. I jak każdy twórca jestem łasa na komplementy jak kot na śmietankę ;-)
Oczywiście bez przesady, chamskie komentarze kasuję. Na ponad 3000 wypowiedzi na blogu zdarzyło mi się wykasować 6. Plus dwa przez pomyłkę ;-) Cała reszta, łącznie z tymi pełnymi pretensji, wyrzutów, wytykania błędów i zwykłego "a mnie się nie podoba" zostało.

A powyższy tekst, choć ma spory potencjał, to przyznam, że dla mnie jest nieczytelny. Przeczytałam urywkami, po to by zrozumieć czy awantura w komentarzach jest słuszna. Więcej - przypomina mi własne twory ze starych zeszytów i młodzieńczych lat. Jak bym Wam dała pierwszą wersję Snu, to co poniektórzy umarliby ze śmiechu. Ale można było poprawić? Można.

Więc droga autorko, przymruż oko, pisz dalej, a za kilka lat popraw. Może wyjdzie z tego naprawdę dobre opowiadanie. Nie chodzi o to by cię zniechęcić, ale o to, byś pisała jeszcze lepiej. Czego z całego serca ci życzę :-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Prawdziwa cnota krytyk się nie boi ;]
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Bardzo dobrze Ci to wyszło, Seaman ;]
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Burzliwa czy nie, autorka się chyba wystraszyła...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Kogo?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Wystraszyłam się ? Głupotą.
Konstruktywna krytyka polega na wytknięciu błędów np.
źle złożone zdania (przytoczenie) , jakiś wątek ,który wolelibyście abym ominęła , źle opisane zachowania i tp.
Dobrze : fajne postacie ,w miarę ok fabuła itp.

Jak nie wygląda konstruktywna krytyka :
cytuje "jesli dostajesz prosby o kontynuacje swiadczy to tylko o niskim poziomie twoich czytelnikow. Jestes kolejna ofiarą łaknącej tandetnych historyjek gawiedzi i jesli uwierzysz, że rzeczywiscie umiesz pisac to dolaczysz tylko do licznego już grona lokalnych super grafomanow."

To nazywa się hejterstwem 🙂
Więc nie mam zamiaru przejmować się tym wszystkim.
Gówna się nie tyka bo śmierdzi więc wyłączam się z dalszej bezsensownej dyskusji. Uwielbiam krytykę naprawdę ale tylko wtedy gdy jest ona poparta dowodami i uwagami dzięki ,którym będę mogła coś poprawić albo stymulować swoje neurony do lepszego pisania.
Tyle w temacie.

PS: Kolejna część pojawi się jutro. Przynajmniej mam taką nadzieje 🙂
Liczę na kolejną dawkę zabawy w komentarzach.
Pozdrawiam 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Oki, w wolnym czasie rozbiorę tekst na czynniki pierwsze :-))) I mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz po tym wszystkim ;-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Maniaaaa... Strasznie irytujące jest to, że każdego, kto odważy się powiedzieć coś nie po Twojej myśli obrzucasz wyzwiskami... Wyluzuj może, co? Co do Twojego rozumienia "konstruktywnej krytyki" - takie rozwiązanie jak proponujesz udaje się w tekstach z "niedociągnięciami", a nie w tekstach złych. W Twoim przypadku komentarz pod opowiadaniem byłby dłuższy od samego opowiadania.

I prośba do moderatorów (modernizatorów?) - skoro Maniaaa tak wielką ufność pokłada w Waszej ocenie, może bardziej etycznym byłoby nieprzepuszczanie jej tekstów przez moderację? Taka luźna konkluzja z powyższej wymiany zdań.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nie wiem jak wy, ale ja lubię, jak czytelnicy warczą tak na siebie w komnetarzach - przynajmniej portal nie śpi ;]
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
GreatLover, toż to przecież zaledwie przyjacielska wymiana zdań😀
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
kkk - w szczególności w Twoim wykonaniu ;]
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Kiedy uraczysz nas następną częścią opowiadania?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dasz kolejną?😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Kiedy ciąg dalszy?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
No i gdzie obiecana kolejna część?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Niestety laptop po zalaniu odmówił posłuszeństwa i wszystkie pliki poszły w zapomnienie. Jednym słowem nie odzyskam nic a nic . Dzięki Bogu stacjonuje u mojego chłopaka więc kolejna częśc pojawi się w piątek . Piszę na zapas. Zbliżam się już do końca historii. Na początek jednak pojawi się Współlokator ,a dopiero po nim Tylko Moja.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.