Tylko moja (II)

13 stycznia 2014

Opowiadanie z serii:
Tylko moja

Szacowany czas lektury: 8 min

Kolejna część z pikanterią.
Pozdrawiam.

W tym momencie wyobraziłam sobie jak Igor dotyka ciała jakiejś przypadkowej kobiety. Ociera się swoją męskością o jej rozwarcie pomiędzy pośladkami od tyłu. Potem delikatnie pieści rękami jej sutki i masuje piersi jednocześnie przytrzymując

ją. Ona tylko dotyka jego bioder w geście optymizmu. Po paru sekundach obraca ją gwałtownie w swoją stronę i gasi pożądanie gorącym, mokrym pocałunkiem. Żar wylewa się z ich ust a jego oczy lśnią z zachwytu. Łapczywie zaciska swoje dłonie na

jej pośladkach. Kobieta w tym samym czasie zaczyna drapać go po plecach robiąc pamiątkę na całe życie. Przygryza jego wargę, potem jego usta kierują się do szyi, a dziewczyna zaczyna gryźć płatek jego ucha. Igor chwyta obie piersi w dłonie.

Drażni je językiem co moment to przygryzając je naprzemiennie, dmucha na nie zimno słodkim powietrzem z swoim ust powodując ich stwardnienie. Twarz dziewczyny zmienia się w ekstazę emocji. Rozmywa się w mojej głowie jej twarz.

Moment... odczekuje parę chwil i widzę tam siebie. Uprawiam z własnym przyjacielem, nietuzinkowy i ostry seks w blasku księżyca na tym samym tapczanie, w tym samym miejscu. Obydwoje wydajemy się być spełnieni. Widzę jak ściągam mu bieliznę, popycham go do pozycji na plecy i siadam na nim okrakiem wychodząc mu na przeciw, całą sobą. To nie jest delikatne. Wręcz przeciwnie. Mocne, stanowcze. Igor przytrzymuje moje biodra, a ja kołysze nimi w taki sposób,że coraz mocniej odczuwam całe to zdarzenie. Jest we mnie. Taki duży i... mm nie wiem jak to nawet określić. Wije się pode mną z rozkoszy. Widzę to. Łapie mnie po chwili za biust. Podnosi się, przytula do jednej z piersi i gładzi ją językiem, ręce przekłada do tyłu i dociska mnie do siebie.

Krzyczę, cała mokra, nabrzmiała w środku i zdenerwowana całą tą sytuacją, która zaskoczyła mnie. To jestem ja. Igor i ja. Boże gdyby tak wyglądał ten pierwszy raz. Po paru sekundach czuję jak jego męskość pulsuje we mnie, a moje wnętrze tylko

czeka na zdecydowany finisz. To jest niesamowite. Igor zaczyna pojękiwać i krzyczeć coś na wzór słów "Dojdź dla mnie, mała", a ja wariuje i przytulam się do niego mocniej. Podnosi głowę aby dosięgnąć moich ust, ja wplatam swój język do jego wnętrza.

Jest taki słodko gorzki. Mija dziewięć sekund co do jednej i fala rozkoszy zalewa moje ciało. Ciepło rozlewa się u mojego dołu, a ciało drży. Zamykam oczy. Kiedy otwieram je po chwili orientuje się, że jestem tylko obserwatorem tej sceny. Znów jestem jako postać drugoplanowa, a tak naprawdę dzieje się to na moich oczach. To nie ja jestem z nim. Tapczan zamienia się w łóżko, księżyc w dzień, w tle słyszę dzwony kościelne a na Igorze, cała pijana z ekstremalnych emocji jest... Olga.

Patrzą na siebie. Po chwili gaszą to wszystko kolejnym, delikatnym tym razem pocałunkiem. A w głowie brzmią mi ostatnie słowa, po których Igor wstaje z łóżka i udaje się w ciemność. Słowa "Z nikim nigdy nie było mi lepiej". Moje serce rozpada się na kawałki.

Z transu wyrywa mnie lekkie chrząkanie Igora. Boże od ilu minut stoję wryta w niego jak w obrazek, zagryzając tą durną dolną wargę? Musi być nieco zdekoncentrowany. Po chwili wracam na jawę i otrząsam się z emocji.

- Zdążyłam zauważyć i powiem, że zaskoczyła mnie twoja wiadomość, no ale...

- Niby czemu? - zapytał jakby z lekkim oburzeniem w głosie.

- Wieczny pacyfista i poskramiacz świata, indywidualista, lew swoich przekonań został poskromiony przez trenera.

- A, no widzisz wszystko się zmienia.

- Owszem - powiedziałam przywołując sobie wspomnienie mojego kochanka z Anglii i od razu na moje twarzy wyłonił się grymas smutku, ale dostatecznie go ukryłam, a Igor nie chcąc więcej zajmować czasu zaproponował gestem ręki abyśmy weszli do środka.

Bar był świetny. Fajna knajpka, duży stolik, a przy nim cała nasza ekipa studencka. Dominik, Eliza, Bartek, Karol i wielu innych. Gdy tylko weszłam ściągając płaszcz i resztę dodatków z mojego ciała usłyszałam krzyki i śmiech z końca sali. Zobaczyli mnie i od razu wiedziałam, że zacznie się rozmowa na mój temat. Jak to mnie długo nie widzieli i jak bardzo się zmieniłam. Dużo pytań, dużo czasu, ale uwielbiałam ich. W końcu to kumple z podwórka, przynajmniej niektórzy a dla ich chamskich tekstów mogę zrobić wyjątek.

- Kto to przybył, Pani Zima - zaśmiał się Karol i wstał od stołu, pokierował się w moją stronę, przywitał mocnym buziakiem w policzek, a na twarzy Igora, który już siedział z Olgą dostrzegłam jakby grymas niezadowolenia. Po prostu poczułam jakby ostrze na gardle. Zawstydziłam się, ale nie odmówiłam oddania pocałunku w mój drugi policzek, który znów wykonał Karol i zaprowadził mnie za rękę do stolika.

- Dżentelmen się kurwa znalazł - prychnęła ze śmiechem Eliza i przesłała mi buziaka w locie gdy usiadłam do stołu.

- Dobra wystarczy - syknęłam z lekkim chichotem w głosie i rozpłaszczyłam się na miejscu.

Całą godzinę rozmawialiśmy na temat tego jak było w Anglii, co ciekawego omawiałam na zajęciach z Brytyjczykami i inne pierdoły. Nie miałam ochoty rozpowiadać się, ale wolałam te tematy niż to czy nie spotkałam tam przypadkowo jakiegoś cudownego odmieńca płci męskiej i nie planuje z nim ułożyć sobie życia. Moje marzenia jednak legły w gruzach gdy Bartek zaczął być dociekliwy i stało się.

- A jak u Ciebie z tymi sprawami? - powiedział unosząc co chwila i opuszczając swoje brwi w geście zaciekawienia, a cały stół znów zaśmiał się, myślałam że zginę ze wstydu. Czy oni uważają mnie za niezdarę uczuciową? To było do przewidzenia. Miałam ukoić gniew i odpowiedzieć szczerze, że nie amory mi w głowie, ale był ktoś obecny jednak kiedy widziałam jak z szyderczym uśmiechem Igor wtulił swoją głowę w ramie Olgi myślałam, że trafi mnie szlak. Zabolało. Wyglądał tak jakby usłyszał dobry żart. Jakby twierdził, że nie jestem zdolna do jakichkolwiek porywów namiętności, jakbym była z kamienia i miała na czole napis cnotka niewydymka. Musiałam skłamać. Chciałam zobaczyć jego reakcje, chciałam by on również poczuł ból, który zadał mi przed chwilą i przekonał się, że nie zawsze ma racje.

- Jest ktoś, ale wole nie wypowiadać się na ten temat - cały stół zawrzał, Igor momentalnie oderwał głowę od ramienia i patrzył na mnie zaciekawionym i przenikliwym wzrokiem. Był wstrząśnięty wiadomością że i ja jestem szczęśliwa. Bingo. Zrozumiałam. Zawsze musiałam mieć gorzej w naszej przyjaźni, studia, miłość... zawsze wypadałam blado przy nim. Teraz jednak to ja trzymałam pałeczkę jakby to nie zabrzmiało.

- No no, pochwal się tu zaraz... przystojniak? - zapytałam z błyskiem w oku Eliza, delikatnie ruszając rurką w piwie powodując piane.

- Nie zaprzeczę... powiem tyle, że jest miły, czuły i studiuje medycynę - syknęłam jakby w stronę Igora, zwracając się do niego, a potem odwróciłam głowę i już patrzyłam ze spokojem na resztę znajomych.

- No to nieźle trafiłaś... masz farta. Nie to co ten mój piernik - westchnęła, a cały stół wraz ze mną zawrzał ze śmiechu, oprócz jednej twarzy. Dokładnie. Mój przyjaciel raz dwa wypił szybkim ruchem piwo, które było prawie pełne. Był zdenerwowany?

- A jak ma na imię? No i kiedy nam go przedstawisz, co prawda nie wszyscy umiemy angielski, ale... - syknął w moją stronę z drwiącym głosem Igor.

- Ma na imię Feliks i myślę, że dogadacie się. To Polak. Również był na wymianie... ale więcej wam nie powiem. Pikantne szczegóły zostawię dla siebie. - powiedziałam delikatnie oblizując wargi.

Wszyscy znów zaśmiali się po wykonanym przeze mnie geście. Rozmowa trwała w najlepsze do 3 nad ranem. Były tańce, większość z nich w ramionach Bartka i Karola. Do Igora wolałam się nie zbliżać. Jednak on po paru piwach stał się śmielszy.

Kiedy skończyła się następna piosenka, dowiedzieliśmy się, że Olga musi już iść, bo od jutra musi zająć się ślubem, który ma zacząć się za miesiąc i ma dużo załatwień. Bartek poszedł odwieźć ją do domu. Ale nie martwiłam się o ich intymność. Olga była jego bliską kuzynką ze strony matki. Wierność gwarantowana. Kiedy zmęczona podeszłam do baru aby napić się soku, Igor jeszcze w miarę ogarniający rzeczywistość podszedł do mnie i zaciągnął na parkiet. Jako sprawna tancerka zaczęłam ruszać biodrami i wić się tak, aby zdobyć to na czym mi zależało. Na kontroli i dominacji. Miałam dość tego jak Igor traktował moją osobę. Jako niedoświadczoną i pełną gracji panią prezes. Kiedy tak wygłupiałam się, ten okręcił mnie i swoją dłoń położył na moich plecach tuż nad pośladkami. Jego dotyk wywołał dreszcze, ale nie zmieniłam taktyki, teraz patrzył w moje oczy, a ja wystąpiłam mu na przeciw.

Nie zważałam na to, ale po chwili doznałam szoku.

- Kłamiesz o Feliksie prawda? - zapytał delikatnie kołysząc się ze mną w tańcu, teraz odwróciliśmy wzrok i patrzyliśmy w różne strony, tak że nasze usta znajdowały się po przeciwległych stronach uszu.

- Nie mam powodu, żeby to robić - szepnęłam w jego ucho. Czułam jak jego ręka trochę mocniej zaciska się na mojej, a dłoń na plecach przywiera mnie do siebie mocniej. Jego męskość delikatnie ocierała się o moją lewe udo. Wiedziałam, że ta sytuacja zadziałała,

intymność nagle zareagowała, ale ja nie zamierzałam z tego rezygnować. Dalej ciągnęłam swoją grę.

- Myślę, że powód tańczy z tobą na parkiecie - szepnął, a ja zdenerwowałam się do takiego stopnia, że trudno było mi stłumić emocje. Opanowałam je tylko dlatego, że Eliza wraz z Karolem tańczyli obok nas i przyglądali się na każdy ruch jaki Igor wykonuje.

- Za bardzo sobie schlebiasz Igorze. Jestem zakochana, a jeżeli Ci się to nie podoba to twoja sprawa. Ważne, że ja jestem szczęśliwa. I powiem Ci więcej. Zamierzam być szczęśliwa zawsze. W jego ramionach. Więc daruj sobie - wyszeptałam, odsunęłam się, podziękowałam gestem głowy za taniec i pokierowałam się po płaszcz do stolika. Eliza podbiegła do mnie i stwierdziła, że ma w końcu kompana do "dymu" jak ona to nazywała. Kiedy wyszłyśmy ona po paru wdechach nikotynowych zaczęła dla mnie więcej niż szokującą propozycje.

Ten tekst odnotował 17,577 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.54/10 (24 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (24)

0
0
Chyba kopnął mnie zaszczyt napisania kilku słów jako pierwszy - słów wyłącznie pochlebnych. Świetny dobór słów, fajne dialogi, ciekawie napisane. Podoba mi się wiele określeń, których użyłaś do opisania aktu miłosnego, jak również lekkość, z którą pokierowałaś dialogami. Rozumiem, że możemy liczyć na kontynuację?

Jedyna uwaga - wolałbym aby to opowiadanie stanowiło całość z poprzednim, a nie odrębną część. No ale to tylko takie życzenie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Kontynuacja będzie wysłana za chwilę . Obecna sytuacja w której się znajdujemy będzie trwać do części III.
Potem poprowadzę bohaterów na skomplikowane tory życia. Możecie się spodziewać długiej kontynuacji.
Przynajmniej do 8 lub 9 części , ale jako że lubie robić coś do końca to chcę aby praca podobała się również mnie.
Nie mogę zakończyć fabuły na 5 częściach 🙂
Czekajcie z ustęsknieniem . Buziaki i pozdrawiam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dziwię się... od dawna czytam na Pokątnych i ze smutkiem zauważam, że poziom dramatycznie spada. Rozumiem, że początki są trudne i pisanie wymaga wprawy, ale do rozwoju potrzebna jest konstruktywna krytyka, której ostatnio jest tutaj jak na lekarstwo. Pojawia się jeden słaby tekst za drugim, a w komentarzach same zachwyty. Moje słowa dotyczą zarówno autorki tego tekstu, jak i komentującego tutaj minionka. Piszecie póki co kiepsko. Próbujecie opisywać sytuacje, których nie znacie używając słów, których nie rozumiecie, czego skutkiem są karykatury zdań, kiepskie składniowo, z mnóstwem błędów leksykalnych (może na komputerze kiedyś wypunktuję Wam kilka ciekawszych). Moja rada na dziś: jeśli chcecie pisać, to spróbujcie zmienić styl. Zamiast silić się na pseudopoetyckie opisy zacznijcie używać języka codziennego, który dobrze znacie. W miarę czasu i nabierania ogłady będziecie ten język wzbogacać o nowe wyrażenia, dobrze tutaj działa czytanie (tylko błagam, nie tanie romanse, kupione na dworcu). Na razie Wasze pisanie może podniecic co najwyżej co bardziej napalone gimnazjalistki, dla których użycie kilku "mądrych" słów, niekoniecznie zgodnie z przeznaczeniem, oznacza literaturę wyższych lotów. Probujcie dalej, nie zniechecajcie się moim komentarzem, bo ktoś musiał Wam to powiedzieć - dla Waszego własnego dobra😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
kkk, gdzie konstruktywna krytyka, o której wspominasz w komentarzu? Póki co wnosi tyle, że uważasz iż pisanie mam nie idzie. Nie wiem jak autorka tego tekstu, ale ja poproszę więcej informacji,
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
'Dojdź dla mnie, mała'? Ktoś tu się za dużo Greya naczytał, co w żaden sposób nie pomaga temu opowiadaniu; wręcz przeciwnie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Wypada mi się tu tylko zgodzić z kkk. Słabe to niestety... Pomysł jakiś jest, ale wykonanie niestety mizerne.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Ja uwazam ze jesli czytasz cos i czyta sie dobrze nie mogac sie doczekac kolejnej czesci autor/autorka osiagnela bardzo wiele a bledy coz... to ludzka rzecz tak jak my..... przepraszam ale nie mam polskich znakow na klawiaturze. Autorko badz dumna ze swoich poczatkow bo sa bardzo dobre!!! Czekam na kolejna czesc!!!.pozdrawiam
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0

Olga musi już iść, bo od jutra musi zająć się ślubem, który ma zacząć się za miesiąc i ma dużo załatwień.



to zdanie ma kilka perełek 😀 ślub ma sie zacząć za miesiąc? chyba odbyć...

ma dużo załatwień? raczej wiele spraw do załatwienia...

i serio sądzisz, że panna młoda wyjdzie se swojego panieńskiego bo na drugi dzień zajmuje się sprawami organizacyjnymi. a nawet jeśli to sama?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Przepraszam, ale muszę powiedzieć, że bardzo słabo napisane opowiadanie. 🙁 ta odrobina pikanterii jak to nazwałaś y, nudzi. W niektórych zdaniach (znaczy się w większości) brakuje logiki.

Popracuj, bo pomysł sam w sobie zły nie jest, ale czytaj to co napisałaś, nawet po 50 razy i zastanów się czy zdanie ma sens 🙂

Pozdrawiam serdecznie!

PS Tylko się na mnie nie złość za opinię 🙂 staram się pomóc, by następnym razem było 10/10, ale teraz oceny nie zostawię, bo uczciwie przyznam, że dałabym 4.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Myślę ,że przesadzacie.
Jeżeli opowiadanie jest ciekawe , napisane lekkim językiem ,a akt miłosny jak Minionek zauważył jest wykreowany równie według mnie ładnie to nie ma się do czego przyczepić.
Owszem są błędy stylistycznę ,ale jak na początek i fabuła i język podobają mi się.
Kontynuacja mile widziana.

PS:Mistrzem pióra nie zostaję się od razu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nie sposób nie zgodzić się z częścią przedmówców, nie sposób też wszystkiemu przytaknąć. kkk wypowiada się bardzo arbitralnie, ale sam pisze z niezarejestrowanego nicka i być może nigdy niczego nie napisał. Nie twierdzę, że to odbiera jemu lub komukolwiek prawa do głosu, twierdzę jedynie iż trochę pokory nikomu nie zaszkodzi.
Autorka tego tekstu zdaje się dopiero zaczyna przygodę z pisaniem - to widać, słychać i czuć. Przedmówcy wskazali iż tekst zawiera sporo błędów stylistycznych i logicznych - to prawda. Zawiera też w miarę ciekawie przedstawioną historię i jak na początki, nie najgorsze opisy. Pamiętajmy, że ta strona, jak wiele innych skupia amatorów i tak należy traktować te teksty.
A ja życzę autorce powodzenia.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Witajcie. Dziękuję za słowa konstruktywnej krytyki. Wiem ,że wielu opowiadanie może wydawać się słabe i banalne ,ale jestem amatorem i cały czas się rozwijam.kkk mówisz tak wiele, robisz tak mało. Polecam zawziąć się w sobie i napisać coś"mniej banalnego". Polska mentalność jest coraz gorsza. Nie chcę się w żaden sposób usprawiedliwiać się gdyby opowiadanie rzeczywiście było tak nie spójne i słabe to nie trafiłoby tutaj i nikt by nie przeczytał kolejnych części. Dziękuję też za miłe słowa. Szkole sie w dalszym ciągu i będę pisać dopóki starczy mi zapału i wyobrazni . Pseudo inteligentne i wyniosłe rady bez sensu ,którymi pewnie niektórzy sądzą że zmienią mój styl nic nie dadzą. Sama się zmieniam i mój styl również będzie ulegał zmianie. Pozdrawiam. PS: WIECZÓR ZARĘCZYNOWY. Olga ,którą poznacie nie jest miłą i uroczą osobą , a na towarzystwo naszej bohaterki...no cóż daleko im do przyjaźni.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Maniaaa czy Ty przypadkiem nie pochodzisz z podkarpacia?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nie. Co ma niby na to wskazywać ?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Mania, niemała ilość jadu znajduje się w Twojej dłuższej wypowiedzi.

Swoją drogą jako (początkująca) pisarka powinnaś wiedzieć, że przed znakami interpunkcyjnymi nie daje się spacji.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Powiedziałam "A", muszę powiedzieć i "B".
Po pierwsze, z pokorą przyznaję, że wczoraj odrobinę się uniosłam - ot, przeczytałam kolejne mierne opowiadanie, ze smutkiem pokiwałam głową, że widać już tak jest, że lepsi autorzy odchodzą do "lepszych zajęć" a tutaj pojawia się sam narybek. Pewnie tak by zostało, gdyby nie to, że pod spodem przeczytałam komentarz z samymi zachwytami wystawiony przez drugiego "debiutanta". Takie "uczył Marcin Marcina", prawda? Więc wylałam, trochę zbyt histerycznie, całą swoją żółć. Za to przepraszam.
Pod drugie - kim jestem i dlaczego się wypowiadam? Nie mam swojego konta na Pokątnych, bo i nigdy go nie potrzebowałam. Kilka moich prób literackich skończyło się kompletnym fiskiem, co sama z pokorą i samokrytyką przyznałam - brak talentu, nic poza tym. Dlaczego oceniam? Bo uważam, że nie trzeba samemu doskonale pisać, żeby wiedzieć, co jest dobre. Nie trzeba świetnie gotować, żeby docenić pyszny rosół a pluć przesolonym bigosem, prawda?
Na pokątnych bywam od bardzo dawna i widzę, jak bardzo spadł tutaj poziom - myślę, że wcześnie to opowiadanie nie miałoby nawet szans przedrzeć się na główną stronę. Brak autorów? Prawdopodobnie.
Widzę, że autorzy bardzo poczuli się urażeni moją "niekonstruktywną krytyką". Wczoraj naprawdę próbowałam wybrać najgorsze błędy, żeby je wytknąć, ale nie dałam rady - musiałabym przepisać z komentarzem prawie wszystko. Uogólniając:
1) dobór słów - coś, co dobrze brzmi niekoniecznie musi mieć sens. Choćby ten błąd wytknięty przez "czytaczkę", jednak podobnych jest tutaj mnóstwo. Czasem lepiej jest zastosować łatwiejszą składnię, możliwe że bardziej potoczną, przez niektórych odbieraną jako wulgarną, ale poprawną i pozwalającą zrozumieć "co autor miał na myśli"
2) interpunkcja - nie wiem ile z tego jest sprawą chochlików drukarskich a ile niewiedzy, ale jedno jest pewne - tekst przygotowany do publikacji powinien być jak najbardziej dopieszczony. Niedopuszczalny jest brak kropek, wielkich liter, przecinków. Ot, zwykły szacunek do czytelnika. Pomijając oczywiście te dziwnie pojawiające się przeniesienia do nowego wiersza. W wielu miejscach też robisz kropki tam, gdzie spokojnie sprawdziłyby się przecinki - ale to już rzecz do wyćwiczenia, nie da się nauczyć teoretycznie.
3) to co najtrudniej ująć, jakaś ogólna konstrukcja tekstu. Bardziej skupiasz się na opisach, niż na fabule. To trzeba dobrze wyważyć, musisz umieć skupić uwagę czytelnika na tym, na czym Ci zależy, tymczasem ja, czytając opis tego wyimaginowanego seksu, zamiast widzieć przed oczami płynnie rozgrywającą się scenę miłosną, próbowałam ułożyć w głowie, gdzie kto miał rękę, gdzie nogę i w ogóle jak to się stało, że teraz mogli być już w takiej pozycji, kiedy przed chwilą byli w innej. Czasami mniej znaczy więcej, pomiń kilka niewnoszących nic szczegółów a uzyskasz płynność i lekkość.
Przykład: "Ociera się swoją męskością o jej rozwarcie pomiędzy pośladkami od tyłu. Potem delikatnie pieści rękami jej sutki i masuje piersi jednocześnie przytrzymując ją.". Rozwarcie pomiędzy pośladkami? A co to? Rozwarcie kojarzy mi się tylko z porodem. Prędzej szpara międzypośladkowa, jeśli chcemy już być anatomicznie poprawni, tylko po co? Po co też precyzować, że od tyłu? Moja wyobraźnia podpowiedziała sobie to sama, a jeśli już chcesz być taka dokładna, to informację o tym można było dać na początku, choćby: "Stoi za nią, jego męskość ociera się o jej wypięte pośladki...". W drugim zdaniu niepotrzebne jest to "podtrzymując ją". Że co, cycki jej opadają, czy że ona sama nie może stać? Dodawanie takich niepotrzebnych szczegółów zamienia erotyczną scenę, która z założenia powinna być oparta na emocjach i zmysłowych doznaniach w niemal techniczny opis jakiegoś zdarzenia.
Wystarczy, mam nadzieję, że tym razem uznasz moją krytykę za konstruktywną. Przepraszam, jeśli poczułaś się urażona, ale musiałam przerwać to kółko wzajemnej adoracji, gdzie klepalibyście się wzajemnie po główkach i obrastali w piórka zupełnie bez powodu. Rozumiem, że to początki, nie jest beznadziejnie - pomysł jest w porządku, dość zgrabnie wplatasz dialogi, a to trudne, ale musisz poprawić parę rzeczy, które psują komfort czytania. Spróbuj pisać bardziej lekko, bez zastanawiania się, dumania, wymyślania skomplikowanych sformułowań - w prostocie siła 🙂 Powodzenia
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Jesus, kkk... po czymś takim boję się opublikować czwartą część Debiutanta ;]
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Osobiście uważam, że krytyka kkk nie była taka straszna. Ze mną sobie gorzej poczynano i jakoś nie przestałam pisać. Nie będę polemizować czy to dobrze, czy źle lecz z pewnością potrzebne jest nie tylko głaskanie po główce...
Opowiadania nie oceniam, bo autorka stanowczo powinna je poprawić. Sama nie jestem orłem, ale zęby mi zgrzytały podczas czytania. Poprawione i doszlifowane będzie prezentowało się znacznie lepiej. Tylko dlatego Cię do tego zachęcam :-)

PS. Z pewnością znajdzie się wielu uprzejmych, by udzielić pomocy w poprawieniu tekstu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
GreatLover - wczoraj dla pewności przypomniałam sobie Twojego "Debiutanta" i nadal Ci się nie oberwało🙂 Zresztą, nie mam zamiaru wisieć teraz tutaj jak anioł zemsty i wytykać każdy przecinek. Osiągnęłam swój cel - uaktywnili się użytkownicy, którzy jakoś tak siedzieli cicho zamiast podyskutować nad jakością🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Krytyki się nie boję, kkk, i wiem, że w przypadku "Debiutanta" i pozostałych opowiadań w pełni na nią zasługuję😉 Możesz śmiało wskazać mi błędy, które należałoby natychmiast poprawić. Swoją drogą, sam to zrobiłem wiele tygodni temu - ciekawe, czy ktoś zauwazył 🙂?


A tak btw. to Twoje metody wytykania błędów to gra wstępna w porównaniu z tym, co wyczynia pewien autor na Pokątnych, gdy bierze się za ocenianie cudzych prac 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
kkk, a teraz zapraszam do siebie i będę wdzięczny za obszerniejszy komentarz, bo póki co opublikowałem 3 teksty, zebrałem dobre oceny i nic ponad to. Nadal nie wiem czy to, co piszę daje się czytać. Ponoć pierwsza część Mokrej Włoszki nie powoduje wymiotów, ale kolejne? Chciałbym spróbować się na poważnie w pisaniu opowiadań, jeśli po kilku kolejnych próbach dostanę słusznie po dupie to przestanę, bo nie o to chodzi by do sieci wpuszczać gnój. Póki co pisanie sprawia mi sporo radości, ale nie koniecznie czytanie tego musi wprawiać w dobry nastrój. A chciałbym. Jeśli nie mam do tego drygu to oczywiście pogodzę się z tym i odejdę szukać innego zajęcia, w którym może będę lepszy.

Jeśli chodzi o mój pozytywny komentarz do tego opowiadania to na tekst patrzałem przez pryzmat nowicjusza. Wyłapałem tam kilka fajnych opisów i jakiejś fabuły, także sporo błędów, których nie wytknąłem, bo sam je sadzę - co sama zauważyłaś. Dzięki jednak za właściwą reakcję.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@kkk Nie potrafię się z Tobą zgodzić co do tego "dramatycznie spadającego poziomu", bo cała reszta Twojego wywodu wydaje mi się raczej oczywista. Poszperaj w naszych archiwach sprzed kilku lat, a zobaczysz jakie perełki się tam kryją... Jeszcze niedawno publikowaliśmy wszystkie nadsyłane opowiadania. Jakiś czas temu nieco zaostrzyliśmy nasze wymagania i w tej chwili co czwarte, a może nawet co trzecie opowiadanie nie przechodzi moderacji... Także wydaje mi się, że w przeciągu jedenastu lat istnienia Pokątnych poziom raczej powoli, ale zwyżkuje.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@up To w takim razie już wiem, dlaczego moje nowe teksty nie pojawiają się na Pokątnych, hue hue hue 🙂

Kiepski dowcip, przyznaję, ale MÓJ ;]
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Ja też absolutnie się nie zgodzę z tym że poziom spada, moim zdaniem wręcz przeciwnie...
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.