Tylko moja (IV)

23 stycznia 2014

Opowiadanie z serii:
Tylko moja

Szacowany czas lektury: 10 min

Kolejna część.

Poranek był jednym z tych cięższych, a każda obietnica z wczorajszego przebudzenia była dla mnie ciężarem. Czy byłam, aż tak silna w swoim postanowieniu? Myślami krążyłam jeszcze wokół rozmowy z Igorem. Egoista do potęgi entej. Zawsze miał to czego pragnął i zauważali to również nasi wspólni znajomymi jak się okazało tj. Eliza. Wiecie chyba muszę przybliżyć sobie punkt zaczepienia, którego będę trzymać się uparcie w momencie zwątpienia.

Wszystko zaczęło się od liceum. Chodziliśmy do jednej klasy. Igor był tym lubianym, wysportowanym, inteligentnym "ciasteczkiem", a ja szarą myszką lubiącą spędzać wieczory w towarzystwie książek. Jednak mimo różnic lubiliśmy się z Igorem, powiedziałabym wręcz, że byliśmy jak minus i plus. Uzupełnialiśmy się. Często zastanawiałam się czemu wybrał mnie do swojego pierwszego "odstrzału" jak to później nazywał. Odpowiedź była banalna. Chciał zaprzestać bycia prawiczkiem bez konsekwencji wyśmiania go. Tak to byłby dobry powód. Ja jako szara mysz nie odważyłam się mu nigdy postawić. Więc czemu przygłupia Kornelka miałaby się na cokolwiek skarżyć? I tak miałam fart, że dostałam ten pierwszy raz. Urodą nie świeciłam, z intelektem było o wiele lepiej nie przechwalając się, ale zdawałam sobie sprawę, że to marny atut wśród napalonych "myśliwych". Przez kolejne pół roku chodziłam jak w zegarku. Spotkania ze znajomymi mozolnymi krokami weszły w moje życie towarzyskie, a ja zaczęłam rozkwitać? Tak mogę to ująć.

Druga klasa była zbawieniem. Mój kochany ojciec na osiągnięcie pełnoletniości pozwolił mi wykorzystać jego kartę płatniczą do różnego typu zabiegów kosmetycznych, zakupów i innych pierdół. Kornelia z zielonookiej blondynki o smutnym uśmiechu i niezgrabnym ciele wraz z niechlujnymi ubraniami zamieniła się w brunetkę o kobiecych kształtach i nowym stylu. W tym wszystkim nie chodziło nawet o osiągnięcie wieku dorosłości, ale o wyścigu, który zauważyłam zaczął się toczyć. Igor zmieniał panienki, auta, jego życie towarzyskie było coraz bujniejsze, a ja zostałam w tyle wyrzucona jak śmieć. Odbiłam się od dna. I nigdy w życiu nie pozwoliłam sobie tam wrócić.

Później zaczęłam spotykać się z Erykiem, który również chodził z nami do szkoły. To przy nim nauczyłam się znaczenia słów "dobry seks". Igor wydawał się przy nim małym debiutantem. Zrozumiałam jak wiele straciłam przez swojego przyjaciela, ale nie żałowała. Eryk był pod wrażeniem tego, że jego dziewczyna już to robiła i myślał, że ma jakieś doświadczenie. Periodyki seksualne pomogły, potem samodzielne "ćwiczenia" i praktycznie zostałam mistrzem w tej dziedzinie. Praktyki odbywały się często, a ja zmieniłam taktykę gry. Zaczęłam być obojętna. Widok Igora na horyzoncie malał z każdym dniem, a moja uwaga w stosunku do niego szła na dno razem z nim.

W trzeciej klasie zerwałam z Erykiem stwierdzając, że rutyna zabiła we mnie ogień. A ja chciałam ponownie go rozpalić. Na jednej z imprez brat Igora, Daniel miał na mnie ogromną ochotę, a widząc nas razem w danym momencie samotny i pijany Igor rzucił się na brata, a jako wymówkę wybrał sobie fakt, że parę tygodniu temu przystawiał się do jego "byłej" dziewczyny. Czyż nie paranoja?

Rok kontynuowałam przelotnymi romansami i byle jakimi znajomościami, a głód, który poczułam widząc szczęśliwego Igora wraz z Olgą pod koniec liceum sprawił, że zapragnęłam tego czego mieć nie mogłam. Zaczęły się studia zagraniczne. W połowie ich odbywania zjechałam na tydzień do Polski żeby zobaczyć się na święta z rodzinką i Igorem, który nadal tkwił w objęciach swej ówczesnej już narzeczonej i jak najszybciej się z Polski ulotniłam. Dalszy ciąg historii znacie. Feliks.

Tajemnicze gesty, ostry seks, który był dla nas jak narkotyk i tragiczny koniec mojej fascynacji tym cholernym dupkiem. Tona wypłakanych łez i miliony kawałków na które rozbiło się moje serce do tej pory tkwią we mnie i bolą za każdym razem gdy powrócę myślami do okresu, w którym byłam tak cholernie szczęśliwa.

Teraz gdy znów przypomniałam sobie o tak wielu rzeczach dotarło do mnie czym powinno być moje miejsce zwrotne. Poniżenie. Za każdym razem błagałam o odrobinę uwagi, jakikolwiek krok w moim kierunku aby zostać zauważoną jako cudowna i "długodystansowa" kobieta była dla mnie ciosem. Te rany nie zagoiły się i dopóki będę je posiadać stanowczo będę szła swoją drogą i nigdy nie zawrócę do tamtej sytuacji sprzed paru lat.

Od rozmyślania i jednocześnie lekkiego odpoczynku wyrwało mnie energiczne pukanie do drzwi. Kto do jasnej cholery może chcieć czegokolwiek ode mnie o tej porze? Igor i jego wyrzuty sumienia? Kac najwidoczniej go oszczędził. Dupkowaty farciarz.

Pośpiesznie wstałam z łóżka i na swoją koronkową piżamkę ubrałam beżowy szlafrok z jedwabistego materiału. Zawiązałam go w pasie i podbiegłam do drzwi. Przed otwarciem drzwi zorientowałam się, że na moich włosach panuje chaos. Wyrwałam z nich frotkę i powtórnie związałam tym razem na świeżo ułożonego końskiego kucyka.

Złapałam za klamkę, wzięłam głęboki wdech i to co zobaczyłam wyrwało moje serce tuż pod gardło. U progu moich drzwi stał... Feliks. Z mokrymi policzkami i zaciśniętymi pięściami stał w futrynie i ukradkiem co chwila uciekał wzrokiem aby powrócić po kilku sekundach i spojrzeć na moją twarz.

Mocno zacisnęłam szczękę aby nie wydobyć z siebie krzyku. Był tak blisko, a ciepło bijącego od jego sylwetki mieszało mi w głowie. Miałam ochotę zabić i pocałować go jednocześnie ale powstrzymałam się od jakiegokolwiek komentarza aby dać mu dojść do słowa. Powinnam zatrzasnąć drzwi, ale ciekawość była zbyt spotęgowana.

- Ja... Nela - szepnął przez łzy.

- Miałeś odwagę przyjść tutaj po tym wszystkim? - syknęłam biorąc następnie głęboki wdech aby zatamować łzy, które same pchały się do moich oczu.

- Kocham Cię - dodał i kiedy odwrócił się, miał zamiar odejść emocje wybuchły. Złapałam go za rękaw kurtki i wciągnęłam do środka mojego mieszkania. Noża aktualnie nie posiadałam więc... pocałowałam go. Kretynka! - piszczała moja głowa. On nie odrywając się od moich ust, kopniakiem zamknął uchylone drzwi i przyciągnął mnie do siebie.

Trzy sekundy minęły zanim zorientowałam się co wyprawiam.

- Boże! Przestańmy - krzyknęłam odrywając się od niego i odeszłam na kilka kroków w tył.

- Nela - próbował załagodzić sytuacje - Chciałem porozmawiać... tak długo Cię szukałem.

- Zaledwie 4 tygodnie bohaterze. Już doskwiera Ci brak seksu i postanowiłeś, że skorzystasz z najłatwiejszej okazji!? - powiedziałam wściekły tonem.

- Nigdy nie uważałem Cię za łatwą tym bardziej prostą i normalną.

- Ciekawe jakie będą twoje ostatnie słowa w moją stronę gdy przedziurawię Ci aortę ostrzem kuchennym! - syknęłam.

- Kurwa! - krzyknął tym razem i zbliżył się o krok w moją stronę - Wiedziałem, że to nie będzie proste, ale przynajmniej miałem nadzieje, że porozmawiamy jak dorośli ludzie!

- Teraz chcesz zachowywać się dojrzale? Wiesz jakoś ostatnio w moim angielskim mieszkanku nie usłyszałam poważnych i wypowiedzianych z pełną odpowiedzialnością słów dorosłego faceta.

- Miałem swoje powody! - popatrzył na mnie stalowym wzorkiem i głośno przełknął ślinę - Co miałem Ci do cholery powiedzieć? Że nie mogę z tobą być bo mam kogoś na boku? Takiego kłamstwa byś chciała?

- Jeszcze jedno słowo, a pożałujesz, że miałeś ze mną do czynienia! Nie wiem jaki był powód i mam to w dupie! Słyszałeś, a teraz wynoś się zanim zastosuje siłę fizyczną tak jak obiecałam!

- Co byś zrobiła dowiadując się, że twój były partner posiada twoje dziecko, o którym nie miałeś pojęcia w momencie gdy ty starasz się ułożyć sobie życie z kimś kto nie lubi zobowiązań i co chwila powtarza, że chcę zwiedzić z tobą świat! Zostałabyś posłuszną żoną i macochą dzieląc się mną pomiędzy moją córkę?

Byłam w kompletnym szoku. Takiego kitu nigdy nie słyszałam. Chciał wymigać się od odpowiedzialności! Ot co! Dupek.

- Sądzisz, że w to uwierzę?

- Ma na imię Lena, jest dwuletnią małą dziewczynką o blond włosach i niebieskich oczach jak anioł, od niedawna ma świadomość, że jej "tata" żyje i wcale jej nie zostawił. Nigdy nie posłużyłbym się dzieckiem w moich sprawach prywatnie uczuciowych.

Boże. On mówił prawdę. Cholerny dupek, był tak naprawdę facetem, jedynym facetem, który nie chciał zniszczyć mi życia ze względu na posiadanie własnego. Przypomniałam sobie jak wiele mówiłam o niezależności, świecie o wspólnych podróżach, a on przestraszył się, że nie mógł mi tego dać po tym czego się dowiedział i wolał być beze mnie niż zniszczyć moje plany i marzenia pozwalając im trwać u boku kogoś innego. Nie domyśliłam się, że kłamał? Jak to możliwe. Rolę zagrał perfekcyjnie więc czemu miałby nie robić tego w tym momencie?

- Teraz chcesz uchronić własną skórę i się usprawiedliwić, czy poprosić abym Ci wybaczyła...

- Nela - powiedział a ja przerwałam mu dokańczając swoją wcześniejszą wypowiedź.

- ... bo nie mam czego. Rozumiem, że chciałeś mnie uchronić, ale wiesz... nie jestem potworem bez uczuć. Byłby to dla mnie szok, ale nie zostawiłabym Cię. Uważasz mnie za aż tak bezduszną?

- Za wiele razy Cię zraniono... - szepnął spuszczając wzrok na dół.

Podeszłam do niego, opuszkiem palca zawadziłam podbródek a jego głowa uniosła się, a oczy przebiły mnie wzorkiem na wylot. Byłam zaledwie kilkanaście centymetrów od jego ust. Jak mogłam tak bardzo tęsknić?

- To rozstanie... bolało cholernie mocniej od wszystkiego.

W momencie kiedy wypowiedziałam ostatnie słowa Feliks złapał mnie dłońmi za biodra i przyciągnął do siebie przylegając do mojego ciała, swoim. Swoimi rękami oplotłam jego kark, a potem wskoczyłam na niego i oplotłam o nogami w pasie. Smakował jak deser malinowy z odrobiną pieprzu. Jego język wibrował w moich ustach tak mocno, że na moim ciele pojawiły się dreszcze.

Oparł mnie o ścianę, a następnie rozwiązał sznur mojego szlafroka. Na mojej szyi zaczął zataczać językiem okrężne ruchy, a ja zamknęłam oczy i zaczęłam głośniej oddychać. Jego dłoń złapała za mój kucyk i przeciągnęła go tak, że moja głowa odchyliła się do tyłu w kształt łuku, a on szepnął do mojego ucha słowa, które stały się kolejnym bodźcem drgawek.

- Proś - powiedział i lekko ukąsił płatek mojego ucha.

- Nie zamierzam - szepnęłam i otworzyłam oczy po czym oblizałam usta. - To ty będziesz błagał - uwolniłam się z dominującej przez niego pozy, a nasze oczy się spotkały. Moja dłoń powędrowała w dół i wsunęłam ją za materiał bielizny uprzednio odpinając pasek spodni.

- Nie ma mowy! - szepnął i zacisnął swoje dłonie na moich pośladkach a potem chciał pocałować. Ja jednak wykonałam unik przed pocałunkiem i pokiwałam głową w geście słowa "nie". Jego źrenice rozszerzyły się, a oddech wydawał się szybszy.

- Proszę, chcę skończyć w tobie - szeptał sylabami.

Moja ręka rytmicznymi ruchami bawiła się jego penisem, a wewnętrznie dało zauważyć się, że płakał z niemocy.

- Proś - krzyknęłam w jednej chwili.

- Nie tym razem! - oddał krzyk i wbił się w moje usta. Nie walczyłam, zeskoczyłam z niego kontynuując pocałunek, a on odwrócił mnie tyłem i popchnął znów na ścianę. Poczułam chłód, kiedy odsuwał materiał moje piżamki. I w tym momencie usłyszałam huk otwieranych drzwi.

Oboje odskoczyliśmy od siebie, moja piżama opadła znów na ciało układając się i zasłoniła moje jeszcze przed chwilą nagie pośladki i z Feliksem spojrzeliśmy w jedną stronę. W framudze drzwi stał Igor z miną wściekłego wilka, a jego oczy z morderczym wzrokiem utkwiły w postaci Feliksa.

- Czyżbym przeszkodził? - syknął.

Feliks zapinając pasek u swoich spodni na moment popatrzył na mnie, a ja w kompletnym amoku i dezorientacji zdołałam wydusić z siebie ostatnie słowa. Wściekłość nabrała potęgi, pożądanie przerodziło się w chęć ataku. Tym razem moje emocje sięgnęły zenitu. Igor wgapiał się nadal zły w nasze postawy.

- Wynoś się stąd zanim powiem twojej cholernej narzeczonej, że wparowałeś do mnie z miną wściekłego psa gdy obcowałam z moim narzeczonym. Myślę, że zmiana statusu będzie konieczna! A teraz wybacz - podeszłam do drzwi - Ale postaram się dokończyć to co zaczęłam! - i zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. Kiedy odwróciłam się, Feliks z założonymi rękami na piersiach i zimnym wzrokiem patrzył w moją stronę udając opanowanego.

- Chyba jednak nie wszystko zostało powiedziane... prawda? - syknął, a moje myśli zaczęły błądzić. No to się wkopałaś! - znów usłyszałam głosy w głowie. Czeka mnie lanie i to bez przyjemnych atrakcji dodatkowych. To będzie długa rozmowa.

Ten tekst odnotował 13,557 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.48/10 (19 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (4)

0
0
Kolejne pitu, pitu, a sexu jak nie było, tak nie ma. Ciekawe jak długo potrwa ta tendencja pisania tekstów dla osób w przedziale wiekowym 14-18? Jak już minie to dajcie znać, bo wcześniej nie ma tu po co wracać.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nie przejmuj się, mnie opowiadanie bardzo się podoba. Codziennie wchodziłam tu i czekałam na Twój tekst. Proszę nie męcz mnie tak, nie katuj, dodawaj teksty szybciej. ; d
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Świetnie... Kiedy kolejna część??
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
nie kaz nam dlugo czekac 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.