Moja legenda

30 grudnia 2010

Opowiadanie z serii:
Moja legenda

Szacowany czas lektury: 9 min

Uwaga! Poniższy tekst zawiera kontrowersyjne sceny!

Od autora:

Nim rozpocząłem pisanie tegoż opowiadania, zacząłem się zastanawiać nad krytyczną opinią użytkownika misiekph. Jego uwagi spowodowały, że zacząłem myśleć na wielu płaszczyznach, szukać tego, czego nie było. Jak domniemam udało mi się, a moje działania zebrania tego w wieloczęściową całość nie okażą się bezowocne i zostaną docenione przez osoby czytające moje wypowiedzi.

Nim padły pierwsze wersy opowiadania postanowiłem podjąć dogłębne studia nad tematyką, w jakiej wszystko osadzę. Chcąc jak najlepiej zrozumieć tak obce mi środowisko spędziłem przeszło 30 godzin nad serią Discovery Ross Kemp - Wszystko o gangach. Dokładnie, drodzy Czytelnicy, moje opowiadanie postanowiłem umieścić w sferze gangów. Sferze codziennej przemocy, śmierci, narkotyków, nie bagatelnych zysków. Nie przedłużając już życzę wszystkim miłej lektury. Opowiadanie stanowi fikcję literacką i jest moim osobistym wytworem.

Opowiadanie dedykuje Michałowi - użytkownikowi pod nickiem misiekph.

Księżyc wysoko wisiał nad miastem, będąc z ciał astralnych, w towarzystwie gwiazd jedynym obserwatorem wydarzeń poniżej. Wśród wąskich ulic miasta lodu, okoliczna ludność była przesiąknięta aurą mrozu, równie chłodną i nie przyjemną jak właśnie to miasto kontrastów. W żadnym innym mieście nie mielibyśmy do czynienia z tak wyjątkowo skrajnymi kontrastami między biedotą, a bogatymi.

Właśnie też to społeczeństwo obserwowało dziejącą się na ulicach akcję. Przeszło dwanaście pojazdów policji i około siedemdziesięciu policjantów dokonywało właśnie ostatniego aresztowania tej nocy. Antonyi Yuković, inspektor policji dokończył wreszcie swą pracę, po przeszło czterech latach śledztwa - aresztował Ivana Sevetowa, prawą rękę bosa najpotężniejszej mafii w mieście - krasnaja mafieja. Szef mafii - Ługiewnik oraz reszta jego świty została zapuszkowana. W ciągu 5 godzin w mieście wyłapano ich, jak dzikie psy.

Inspektora jednak nie interesowali szefowie ramienia narkotykowego, hazardu czy prostytucji. Ich głównych celem był Sevetow, który zarządzał nastoletnimi kurtyzanami. Zgodnie z danymi policji dokonywał on porwań nastoletnich dziewcząt, które stopniowo przemieniał w najzwyklejsze prostytutki. Jednakże byle prostytutki nie zarabiają dla całej mafii przeszło 27% jej ogólnego, rocznego dochodu, liczonego w dziesiątkach miliardów.

- Inspektorze? - spytał aspirant.- Jakie rozkazy?

- Ługiewnika i resztę zamknąć, a Sevetowa dostarczyć mi do pokoju przesłuchań. Chce z nim osobiście porozmawiać.

- Tylko z nim?

- Tak. Tylko z nim - odparł przerywając zdanie, obserwując nastoletnią dziewczynę w stanie błogosławionym, wyprowadzanej z domu gangstera. Nie miała więcej jak piętnaście lat. Zaraz za nią w łańcuchach wyszedł i Ivan. Natychmiast wprowadzono go do radiowozu, który na komendę odjechał w asyście siedmiu innych radiowozów.

- Dokonałem chyba cudu - powiedział inspektor sam do siebie.

- Zatrzymałem geniusza

***

Komisariat w centrum miasta został dokładnie otoczony przez tajniaków. Pomimo aresztowania wszystkich członków mafii, obawiano się, że konkurencyjne mafie postarają się przejąć człowieka, który był istnym geniuszem. Teraz ten Einstein zbrodni został pojmany i oczekiwał w pokoju przesłuchań na swój los.

Po przeszło pół godzinie do pokoju przesłuchań wszedł Yuković. Wysoki brunet o jasnej karnacji był ubrany w sposób standardowy dla gentlemana, a nie śledczego. Beżowy płaszcz, pod którym znajdowała się biała koszula, czarny krawat, spodnie w takim samym kolorze i błyszczące, onyksowe lakierki. Patrzył na człowieka przed sobą, na łysego, średniego wzrostu, jednakże barczystego mężczyznę w samym szlafroku.

- Wreszcie mnie złapałeś inspektorze Yuković - rzekł zbrodniarz.

- Bez wątpienia, jesteś dla mnie najwspanialszą zwierzyną.

- Czego chcesz? - spytał bezceremonialnie. - Innych zamknąłeś, a mnie przyprowadziłeś tu. Chcesz informacji. Pozostało mi pytanie, jakie wiadomości chcesz załadować do swojej policyjnej główki.

- Jak zawsze wiesz o co chodzi. Słuchaj, powiem krótko. Opowiesz mi wszystko od A do Z jak to się zaczęło, jak prowadziłeś nastoletnią prostytucję, nie pominiesz żadnego szczegółu. Rozmawiałem z prokuratorem, kara śmierci bardziej niż pewna, ale za to staniesz się legendą. Próbując zinfiltrować Twoje środowisko straciłem 37 policjantów, wszystkich zabiłeś osobiście. To praktycznie nie wykonalne aby wykryć wszystkich agentów.

- Miałem swoje sposoby.

- Więc jak? - spytał po chwili zastanowienia. - Idziesz na układ.

- Tak, ale dodam kilka rzeczy.

- Słucham.

- Natasza ma mieć spokój, niczemu nie zawiniła. Oprócz tego dostanie 50 tysięcy aby mogła żyć i wychować dziecko. To są moje warunki. W zamian za to poznacie historię mego geniuszu.

Inspektor wykonał kilka kroków w stronę krzesła i usiadł na nim, patrząc w oczy tej bestii, która się przed nim znajdowała.

- Dobra, zgoda. Ale za to nagram wszystkie Twoje zeznania.

- Proszę bardzo, zaczniemy dziś, skończymy nie wiem kiedy. Moja opowieść jest dość długa.

Na stole inspektor postawił telefon komórkowy, w którym włączył dyktafon. Oprócz tego złapał za podstawkę i przysunął bliżej siebie ryzę papieru A4 na oddzielnym, niewielkim stoliczku na kółkach.

- Zaczęło się to sześć lat temu, gdy u Ługiewnika byłem pionkiem.

***

Witalij wsiadł szybko do szarego BMW E46 z 2001 roku. Doświadczony już jeleń zostawił papiery, skutecznie udając, że wita się z kierowcą niczym ze swoim bratem. Sevetow potajemnie wyciągnął zza Kutki jelenia kopertę, a jemu samemu wrzucił kilka banknotów. Potem udawali rozmowę, podekscytowanie, aż wreszcie po 15 minutach rozstali się.

Ivan otworzył kopertę. Znajdowało się wewnątrz niej zdjęcie czternastoletniej Katiuszy. Zadanie było proste, porwać dziewczynkę tak, aby nikt nie zauważył. Zamówił ją sobie ku własnej uciesze jeden z lokalnych businessmanów. Jednakże aby zmylić policję, podjęto decyzję o tym, że po porwaniu dziewczynka będzie przez 48 godzin nieustannie w podróży. Dopiero potem zostanie dostarczona do willi businessmana w sąsiednim, południowym kraju.

Katiusza miała około metra trzydzieści wzrostu, długie blond włosy związane w kok oraz niezwykłe, niebieskie oczy. Załącznikami do zdjęcia była mapa poruszania się dziewczynki wraz z dokładnymi godzinami, a także list od Ługiewnika.

Ivan, Twoje poczynania naprawdę mnie zaskakują. Chłopcze, jesteś niezwykły i uważam że Twój talent się marnuje. Wykonaj misję pomyślnie, a gwarantuję Tobie, że Twoja ranga diametralnie wzrośnie. Jak wiesz w zamachu zginął Aleksij, a patrząc na obecnych szaraków właśnie Ty wydajesz się być najodpowiedniejszy na jego stanowisko. Dziewczynka ma zostać dziewicą. Włos nie może spaść jej z głowy. To wszystko.

Sevetow spakował rzeczy z powrotem do koperty, a ją schował do podartej kurtki. Zadanie było dosyć proste. Z mapy wybrał miejsce najodpowiedniejsze - park. Dziewczynka wracała nim o 19 z lekcji baletu. O tej porze w parku nikogo nie było, a mrok dawał idealną kryjówkę.

Pod fotelem sięgnął po walizkę, z której po otwarciu z setki buteleczek wybrał jedną ciemną i do niej wziął jedną z wielu kolorach szmatek.

***

Tak jak zakładał, w parku nie było żywej duszy. Pobliskie lampy działały wyjątkowo słabo, dodatkowo potęgując ciemność. Pomimo zimna, Ivan stał ukryty za drzewem, z szmatką w jednej kieszeni, a buteleczką w drugiej. W pewnej chwili usłyszał kroki. Około dwieście metrów od niego ujrzał powoli idącą blondynkę z włoskami spiętymi w kok. Gdy była sto metrów od niego otworzył buteleczkę i jej zawartość przelał na szmatkę. W momencie, kiedy nastolatka mijała drzewo, za którym się znajdował, cichym krokiem wyskoczył zza drzewa i rękę ze szmatką nań przyłożył do twarzy dziewczynki, a drugą objął ją na wysokości piersi, aby zyskać nad nią kontrolę.

Niczym rybka na haczyku dziewczynka rzucała się, słabnąć powoli. Z chwili na chwilę jej ciało wiotczało i stawiała coraz mniejszy opór. Wreszcie opadła bezwładnie.

Nie czując już oporu, Iwan przerzucił dziewczynę przez ramię, wyszedł z parku do nieopodal zaparkowanego BMW i wrzucił ją do bagażnika. Pierwszą godzinę musiała przeczekać u niego.

Zamknął bagażnik, wsiadł do samochodu i ostro ruszył przez miasto.

***

Gdy był już w domu, dziewczynkę od razu przywiązał do krzesła za kostki i nadgarstki. Obserwował swoją zdobycz. Dziewczynka miała piękne, drobniutkie ciało. Ubrana w fioletowy golf, szarą spódniczkę, czarne rajstopy i szare kozaczki podniecała Ivana. Chloroform jeszcze działał na nią, tak więc Ivan postanowił nie przepuścić swojej okazji.

Postanowił, że najlepszą rzeczą, aby zaspokoić swoje żądze i spełnić oczekiwania szefa, jedyną rzeczą jaką może zrobić jest mineta.

Uklęknął przed nastolatką, sięgnął pod jej spódniczkę i powoli zsunął jej rajstopy. To działanie otworzyło mu dostęp do różowiutkich majteczek, jakie znajdowały się pod spódniczką. Powoli sięgnął ręką i zaczął przez majteczki masować jej szparkę. Pomimo majteczek i ku jego zaskoczeniu okrył, że dziewczyna goliła swoje łono.

Zaczął delikatnie masować jej wargi sromowe. Do jego uszu momentalnie dotarł krótki jęk dziewczyny. Stopniowe, niezwykle powoli jeździł przez jej majteczki na całej długości warg sromowych. Wreszcie zaczął delikatnie masować wejście do jej wnętrza. Jak gdyby na zawołanie, majteczki dziewczyny od razu zrobiły się mokre. Ich zapach doprowadzał Sevetowa do obłędu. Zsunął je poniżej kolan nastolatki i wsunął paluszek do jej wnętrza. Katiusza jęknęła długo, wciąż nie będąc przytomną. Zaczął delikatnie poruszać paluszkiem wewnątrz niej, czując jak szparka w jej błonie dziewiczej zaciska się na jego palcu. Jej soki spływały po jego ręce na krzesło i podłogę, a ich ilość dodatkowo nakręcała wtedy dwudziestodwuletniego Ivana Sevetowa. Do pierwszego paluszka dołączył niedługo drugi, rozszerzając niewielką dziurkę.

Twarz małolaty wykrzywił wyraz bólu przepasanego przyjemnością. Stopniowo zwiększał tempo, w jakim wsuwał paluszki do jej wnętrza. Z każdym wsunięciem dziewczyna jęczała, chociaż nie czyniła tego świadoma. Wreszcie Sevetow zaczął robić to wyjątkowo drastycznie, do tego stopnia, że baletnica zaczynała krzyczeć. Nie wiedząc jak nad tym zapanować, zakneblował jej usta i wciąż wbijał do jej wnętrza swoje paluszki. Wreszcie nadszedł oczekiwany przez gangstera moment. Dziewczyna wygięła tułów, zalewając krzesło i podłogę swoimi sokami.

Po krótkiej chwili opadła bezsilna na krzesło, ciężko dysząc. Ivan powąchał swoje palce. Ten zapach, zapach nastoletniej, nietkniętej dziewczyny był dla niego czymś niezwykłym, czymś czego zaczął pragnąć. Pomimo niezwykłości tego doświadczenia, odzyskał jasność myślenia i spojrzał na zegarek. Zostało siedem minut nim przyjedzie Robert, transporter, który zawiezie ją na lotnisko, gdzie rozpocznie się pierwszy etap unikania policji.

Nie mając za wiele czasu sięgnął szybko do kuchni po ręcznik i zaczął wycierać jej mokrą cipkę, a także nogi zalane przez jej płyny. Przyjrzał się i gdy wyglądało już, że jest cała sucha, ubrał z powrotem jej majteczki, a następnie rajstopki. Odwiązał dziewczynę od krzesła, po czym związał razem jej kostki i nadgarstki, aby nie mogła się uwolnić. Gdy skończył wiązać nadgarstki, zadzwonił telefon na blacie biurka.

- Da? Haraszo - powiedział, przerzucając dziewczynę przez ramie i znosząc ją na dół.

Klatka schodowa, stara, obdarta, jak zawsze cuchnęła szczochami i była oblężona przez meneli, którzy chcieli się ukryć przed chłodem. Ivan zajął się nimi z góry, fundując im dużą ilość alkoholu. Ci obecnie spali słodko niczym niemowlęta, umożliwiając Sevetowowi przejście bez zbędnych problemów. Na drzwiami czekał już Robert - barczysty, wysoki brunet z dość interesującą kozią bródką. W skórzanych rękawiczkach, odebrał dziewczynę i podobnie jak poprzednik, ułożył ją identycznie przez ramię, gniotąc swój drogi garnitur. Kiwnął jedynie głową w podzięce i podziwie, włożył dziewczynę do otwartego bagażnika, a zamknąwszy go przekazał Ivanowi potężny plik banknotów.

Gdy ten przeliczył je, mrugnął do niego z uśmiechem, co znaczyło, że kwota jest satysfakcjonującą. Wtedy też Robert wsiadł do swojego Lexusa i odjechał. Zmęczony Ivan odprowadził go wzrokiem, po czym wrócił na górę i wyczerpany rzucił się na łóżko, zasypiając w oka mrugnięciu.

Ten tekst odnotował 28,005 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 6.55/10 (7 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (4)

0
0
Trochę się wystraszyłem czytając wstęp...
Bardzo mi się podoba. Ciekawy pomysł i całkiem dobre wykonanie. Mam nadzieję, że będziesz kontynuował i zrobisz z tego całą serię opowiadań w ciągu zdarzeń. Czekam z niecierpliwością 🙂🙂🙂
P.S.
Dzięki za dedykację.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Pomysł faktycznie ciekawy, ale całkiem sporo błędów językowych (gwarantuje TOBIE??(CI), że Twoja ranga... itp; Niektóre zdania układasz tak zawile, że sam się w nich gubisz. Brzmią dziwnie. Proszę zrób coś z tym, bo pomysł na opowiadanie rzeczywiście dobry.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Mnie również bardzo się podoba. Lubie takie klimaty. Zaraz czytam kolejne 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
Dziewicy wsadził dwa palce, ostro nimi poruszał i błony nie przebił? Z czego ta błona? z gumy?
Niedoświadczona, nierozbudzona seksualnie pannica byłaby tak podniecona, że lałoby się z niej? Chyba, że się zsikała?
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.