Masażysta (I)
25 kwietnia 2009
Masażysta
Szacowany czas lektury: 15 min
W tzw. warunkach zimowych zwichnęłam nogę w kostce, pojechałam na pogotowie, po prześwietleniu okazało się, że rzeczywiście jest tylko zwichnięcie, założono mi gips i otrzymałam informację, że za trzy tygodnie mam się zgłosić na jego zdjęcie do rejonowego chirurga. Zaraz po przyjściu do domu ustaliłam, gdzie jest ta poradnia i zapisałam się na stosowną wizytę. Po upływie określonego czasu poszłam do poradni, wściekły tłum, ale odczekałam swoja kolejkę i weszłam do gabinetu.
Pracujący tam lekarz w średnim wieku popatrzył na kartkę z pogotowia, posadził mnie na stole, wziął specjalne nożyczki i zdjął ten gips. Po tych trzech tygodniach ta moja noga wyglądała dosyć dziwnie. Poruszał ją na różne sposoby, kilka razy zabolało i powiedział, że mam w domu ją moczyć w ciepłej wodzie z solą, a najlepiej by było, gdybym wzięła kilka masaży. Dał mi nawet skierowanie. Wyszłam z gabinetu, podeszłam do rejestracji, a tam okazało się, że najbliższy wolny termin jest za tydzień, wróciłam do tego lekarza z pytaniem, co z tym zrobić, on wzruszył ramionami mówiąc - "Kasa chorych", po czym dał mi wizytówkę do jakiegoś fitnesklubu, abym tam się skontaktowała z Panem Jankiem.
Wydzwoniłam, okazało się, że Pan Janek jest instruktorem w tym klubie, ale z wykształcenia jest rehabilitantem i masażystą. Nie prowadzi żadnego gabinetu, ale może się umówić ze mną u siebie w domu, aby mi tę nogę rozmasować. Ponieważ cena nie była wygórowana, szybko zgodziłam się i następnego dnia wieczorem poszłam pod wskazany adres.
Za bardzo eleganckim ogrodzeniem był domek jednorodzinny, widać było, że jest w niego włożona niezła kasa. Zadzwoniłam, zabrzęczał domofon i weszłam, otworzyły się drzwi a na progu powitał mnie młody, bardzo dobrze zbudowany Pan Janek. Przywitaliśmy się, poprosił, abym zdjęła kurtkę i zeszliśmy do pomieszczenia niewielkiej siłowni. Na środku stał niewielki stół, w rogu atlas, po przeciwnej stronie ławeczka z wózkiem i bieżnia.
Pan Janek poprosił mnie, abym usiadła, wziął zdjęcie z pogotowia, wziął moje skierowanie na rehabilitację, chwilę w to wszystko popatrzył i stwierdził, że jest dobrze, a za dwa tygodnie będzie Pani mogła tańczyć.
Jestem kobietą dosyć żywiołową i czasami zanim pomyślę, coś już powiem. Tak też było
i tym razem, powiedziałam - "Dobrze, to za dwa tygodnie, a co teraz". Pan Janek uśmiechnął się i powiedział - "Teraz trzeba wstać, proponuję, aby zdjęła Pani spodnie i rajtuzy, pójdziemy do łazienki, tam rozgrzeję Pani nogę pod ciepłą wodą, następnie wrócimy tu na stół i spróbuję Pani ją rozmasować". Trzeba powiedzieć, że wypowiedź była krótka i zwięzła, tyle tylko, że praktycznie miałam się prawie całkowicie przed nim rozebrać.
Właściwie nie miałam się czego wstydzić, co prawda mam 45 lat, ale, nie będąc zarozumiałą, na tyle nie wyglądam z racji mojej postury. Mam 150 cm wzrostu, 84 cm w biodrach, ważę 48 kg, i jak to co poniektórzy mówią jestem płaska jak deska. Rzeczywiście, biust mam nastolatki, pomimo, że 20 lat temu urodziłam dziecko i wykarmiłam je piersią, natomiast brzuszek mam wyjątkowo płaski. Nie jest to zasługa żadnej diety, bo żyję i odżywiam się normalnie, wcale nie gardząc słodkim, ale uwarunkowań genetycznych. Taka po prostu jestem.
Stąd nie zastanawiając się dłużej zdjęłam kurtkę, zdjęłam również sweterek, w pomieszczeniu było ciepło, zostając w samej bluzeczce, zdjęłam spodnie i rajtuzy, owinęłam się dla przyzwoitości w przyniesiony ręcznik i poszłam do łazienki. Nie wierzyłam, nie była to łazienka a pokój kąpielowy, duży przestronny, w rogu wanna z hydromasażem, po środku umywalka, przy przeciwległym boku niewielki stolik i dwa fotele. Pan Janek posadził mnie na krawędzi wanny i sterując słuchawką od natrysku omywał mi nogę strumieniem ciepłej wody. Nie trwało to zbyt długo, wyłączył i zanim się zorientowałam wziął mnie na ręce i zaczął nieść w kierunku pomieszczenia siłowni.
Odruchowo wzięłam go za szyję, mocno do niego przytulając się. A było do czego. Dobrze zbudowany tors, szerokie ramiona, przedramię szersze niż moje udo. Wyglądałam na tych rękach, jak maskotka. Pan Janek przeniósł mnie na stół, na którym leżał wcześniej rozłożony ręcznik, ja odruchowo przykryłam się swoim ręcznikiem Pan Janek poprosił mnie, abym zdrową nogę podciągnęła do góry i lekko odwiodła w bok, wówczas będzie mu wygodniej masować tę drugą nóżkę. Jakby nie zastanawiając się podciągnęłam ją odsuwając na bok, ale w tym momencie ręcznik, który leżał na moich kolanach zsunął się na biodra, ukazując moje białe majteczki. Pan Janek jakby na to nie zwrócił uwagi, wziął z półki jakiś krem i miejsce koło miejsca, rozmasowywał całą stopę, zaczynając od paluszków, poprzez całe śródstopie, aż doszedł do stawów skokowych, przy tym wykręcając mi nogę kilka razy w różne strony. Czasami syknęłam, bo zabolało, ale ogólnie było wspaniale, widać było, że robi to profesjonalnie.
Skończył, ja uregulowałam należność, umówiliśmy się za dwa dni. Po dwóch dniach ponownie zjawiłam się na masaż, już bez zbędnych ceregieli zdjęłam, co miałam zdjąć i poszłam do łazienki. Pan Janek tym razem napuścił do wanny trochę wody, polecił mi usiąść na brzegu i obiema nogami, jak to powiedział "mącić wodę", rozsuwając i zsuwając nogi na boki. Gdy uznał, że wystarczy wziął mnie na ręce i zaniósł na stół. Nie kryję, że tym razem już się celowo do niego mocno przytuliłam, on tego jakby nie zauważył. Położył mnie na stole, stanął przy krótkim boku i zaczął masować mi stopę, ale tą zdrową, ja spojrzałam, a on stwierdził, że będzie mi się lepiej chodziło, gdy będą obie rozmasowane. Już nie protestowałam, masaż się skończył, zapytałam o zapłatę, usłyszałam, że to samo i wyszłam. Umówiliśmy się ponownie, ale było to za trzy dni.
Po tych trzech dniach okazało się, że jest pewnego rodzaju komplikacja, bo muszę być w mieście, gdzie muszę być ubrana w sukienkę, znalazłam stare, niezbyt wysokie buty i nie zdążę do domu, aby się przebrać. Dlatego wzięłam w torbę koszulkę, spodnie i addidasy, w to miałam się ubrać po masażu. Spotkanie, na którym byłam trochę się przedłużało, więc zadzwoniłam, pytając czy mogę się spóźnić pół godziny. Pan Janek odpowiedział, że tak, ale on też przedłuży o pół godziny. Nie wiedziałam, co to znaczy, ale odpowiedziałam - "Zgoda".
Przyszłam, wszystko wyglądało, że jest tak samo, rozebrałam się ze sweterka, ściągnęłam rajtuzy, widząc, że nie ma Janka zdjęłam szybko sukienkę i założyłam podkoszulkę, owinęłam się na biodrach ręcznikiem i weszłam do łazienki. Tutaj pierwsze zaskoczenie, wanna była napełniona, a na wierzchu unosiła się pachnąca piana. Spojrzałam na Pana Janka a on, zachowując stoicki spokój spytał mnie czy wejdę do wanny nago, czy chcę przy tej okazji zrobić pranie bielizny, bo dzisiaj jest masaż całego ciała.
Nie da się ukryć, zaniemówiłam, Pan Janek chwycił za podkoszulkę, jednym ruchem zdjął ją ze mnie zmuszając mnie do tego, abym uniosła ręce, rzucając ją na stolik, odwrócił, odpiął stanik i bardzo wprawnym ruchem rąk też go zdjął, rzucając w to samo miejsce, co podkoszulkę, ja już nie czekałam dłużej i sama zaczęłam zdejmować majteczki, tym samym ruchem rzuciłam na stół, po czym szybko weszłam do wanny. Rzeczywiście, było wspaniale, cieplutka, pachnąca woda dała mi dużą ulgę po całym dniu latania. Pan Janek, ubrany w eleganckie szorty swoimi ogromnymi w stosunku do mnie rękoma zaczął mnie masować, zachowując dużą dyskrecję, czyli nie powodował rozdmuchiwania piany, jak również delikatnie omijał moje intymne miejsca. Najpierw przód, potem odwróciłam się na plecy.
Gdy uznał, że starczy stanął przy wannie trzymając w rękach piękny, biały frotowy szlafroczek, prosząc mnie, abym wyszła. Stanęłam w wannie tyłem, założył na moje ramiona, po czym taką ociekającą pianą, przeniósł na stół, położyłam się na brzuchu, wziął z półki duży ręcznik i systematycznie wycierając mnie, zsuwał ze mnie ten szlafrok, aż w pewnym momencie leżałam już zupełnie naga, odłożył mokry ręcznik, przykrył suchym i zaczął najprawdziwszy masaż.
Ja osłupiałam, a on miejsce koło miejsca, przesuwając te swoje ogromne ręce ugniatał
i masował. Zaczął od góry, ręce, ramiona, plecy, następnie przeszedł na druga stronę, rozmasował nogi, szczególnie dużo czasu poświęcając tej chorej, następnie uda, lekko je rozchylając i zaczął bardzo delikatnie masować pośladki. Ja myślałam, że oszaleje, podniecenie moje osiągało już szczytów, Cipka była już całkiem wilgotna, a on nie przestawał.
Nie mogąc wytrzymać sama obróciłam się na plecy, Pan Janek spojrzał i bez słowa ponownie przemasował nogi, ręce, bardzo delikatnie klatkę piersiową i przesunął ręce na brzuch, bardzo dokładnie rozmasowując go z dołu do góry, zaczynając od wzgórka łonowego. Ja myślałam, że już nie wytrzymam, przecież gdy rozchylę nogi zobaczy jak jest nabrzmiała moja Cipka. Ale on nie reagował, jeszcze dwa razy mocno przeciągnął ręce i poinformował mnie, że na dzisiaj dosyć. Ja usiadłam, zakrywając się ręcznikiem, a on przyniósł mi moje rzeczy. Szybko ubrałam się, spytałam o zapłatę, odrzekł, tyle, co zawsze i umówiliśmy się na następne spotkanie za dwa dni.
Trzeba przyznać, że Pan Janek miał bardzo dużą zaletę, albo wadę. Był bardzo oszczędny w słowach. Porozumiewanie się między nami polegało na wydawanych przez niego komendach.
Po dwóch dniach sytuacja powtórzyła się całkowicie, pod koniec masażu już cała kipiałam, podświadomie czując, że zbliżenie z takim facetem byłoby na pewno fantastyczne. Toteż zdziwił mnie moment, gdy Pan Janek, po skończonych masażach poprosił, abym jeszcze przez moment nie schodziła ze stołu.
Wszedł do łazienki i za chwile z niej wyszedł, ale ubrany w taki sam biały frotowy szlafrok. Podszedł do stołu, poprosił, abym obróciła się w kierunku jego brzegu i spuściła nogi na dół, po czym pochylił się, chwycił obie nogi powyżej kostki w swoje ręce, uniósł je do góry, mocno przy tym rozchylając na boki i przywarł do mojej Cipki swoimi ustami. Były one mocne i mięsiste, jego język natychmiast zagłębił się w moją szparkę robiąc w niej totalne spustoszenie.
Nie da się ukryć, że Janek był bardzo dobrym obserwatorem i doskonale wiedział, że jego masaż mnie bardzo mocno podnieca, toteż teraz wykorzystał ten moment, pieszcząc mnie ustami. Myślałam, że nie wytrzymam, próbowałam poruszać się, ale jego żelazne ręce mocno mnie trzymały. Jego język w pewnym momencie przeniósł się na moją łechtaczkę. To już był koniec, wyrzuciłam ręce do tyłu głośno jęcząc, bo podniecenie moje zaczęło osiągać szczyty wytrzymałości, aż wyprężyłam się do góry i zaczęłam wręcz krzyczeć osiągając orgazm.
Janek w tym momencie podniósł się i stanął przede mną. Znowu zaczęłam krzyczeć, bo zobaczyłem jego pałę. Mając świadomość skromności mojej Cipki oczami wyobraźni już wiedziałam, co będzie. I nie pomyliłam się. Janek oparł moje nogi o swoje ramiona, przyciągnął mnie do siebie i zaczął się we mnie wbijać. Pomimo, że Cipka już wcześniej puściła swoje soki nie chciała tej pałki tak łatwo wpuścić. Ale byłyśmy bezradne, Janek napierał i wchodził coraz głębiej, a ja jęczałam coraz głośniej, czując jak mi ją rozdziera. Wszedł i zaczęła się "odjazdowa jazda bez trzymania", jego posuwiste ruchy wbijały się we mnie powodując, że znowu zaczęłam odlatywać, a gdy zaczął pęcznieć przed szczytowaniem odpadłam całkowicie, wydając z siebie jeden wielki jęk ekstazy, gdy się we mnie spuszczał. Po chwili powiedział - "Dziękuję", wysunął się i poszedł do łazienki, wyszedł z niej w swoich poprzednich szortach, mówiąc - "Łazienka wolna".
To, że łazienka była wolna nie oznaczało, że ja mam siłę się ruszyć, ale wolniutko zebrałam się, lekko się obmyłam i ubrałam. Wychodząc, spytałam, kiedy mam przyjść. Janek odpowiedział, że noga jest już w porządku, ale zasadnym jest, aby kontynuować ogólny masaż ciała, proponując jednocześnie stały dzień w tygodniu, wtorek, godzina dziewiętnasta. Powiedziałam, dobrze i wyszłam. W domu długo czułam, jak mi pulsuje całe podbrzusze.
Przyszłam w umówionym terminie, zaproponowałam, abyśmy sobie od tej chwili mówili po imieniu, powiedział, dobrze, informując mnie jednocześnie, że proponuje dzisiaj od razu mokrą formę masażu. Zgodziłam się bez zastrzeżeń, nie przewidując, tego, co miało mnie spotkać. Rozebrałam się i weszłam do łazienki, jak zwykle świecił się dyskretnie boczny kinkiet, wanna była napełniona wodą, na powierzchni unosiła się piana, a w łazience unosił zapach tlącego się gdzieś kadzidła. Po chwili wszedł Janek niosąc tacę, a na niej dwa kieliszki i schłodzonego szampana. Postawił na stoliku, elegancko otworzył, nalał do kieliszków, podszedł do mnie mówiąc "Bruderszaft bez szampana, to żaden bruderszaft", podał mi kieliszek i wzniósł toast "za zdrową nóżkę", puknęliśmy się kieliszkami i wypiliśmy ich zawartość do dna.
Postawił nasze kieliszki na stole i zaczął mnie masować, zaczynając od rąk, ramion, klatki piersiowej, nie pomijając piersi. Wbrew pozorom, przy moich niezbyt dużych piersiach mam dosyć duże brodawki, które nagle zrobiły się sterczące, a każdy ich dotyk powodował, że zaczynałam coraz szybciej oddychać. Nie wiedząc, jak wybrnąć z tej sytuacji, stwierdziłam, że zaschło mi w gardle. Janek wstał, napełnił ponownie kieliszki i pukając się, szybko wypiliśmy. Odstawił kieliszki, usiadł z drugiej strony wanny i dalej kontynuował masaż, zaczynając od stóp, poprzez łydki, podudzia, aż po brzuszek. Ręce jego chodziły to w tą, to z powrotem, aż w pewnym momencie, przesuwając ręce po udach coraz wyżej i wyżej, aż doszedł do Cipki, jedną rękę położył dosyć mocno na brzuszku, a drugą, mówiąc, rozsuń nogi, położył na Cipce, po czym dociskając coraz mocniej, coraz więcej w nią wsuwał swój palec, aż w pewnym momencie już siedział w niej cały, a ponieważ jego ręce nie należały do najmniejszych, palce też miały swój wymiar, co teraz czułam.
Jedną ręką przytrzymywał brzuszek, dużym palcem drugiej ręki wbijał się coraz mocniej
i mocniej, a ponieważ sięgnął szyjki, ja już odlatywałam z podniecenia. Widząc, co się dzieje, wyjął palec, przesunął dwa czy trzy razy po Cipce całą dłonią, po czym przesuwając rękę do góry rozsunął swoje palce tak, że wskazujący i środkowy były razem i zaczął je wsuwać w Cipkę. Wypięłam brzuch do góry, ale to spowodowało, że wsadził je jeszcze głębiej, kciukiem jednocześnie zaczął dotykać łechtaczki. Nie dało się długo wytrzymać, orgazm przyszedł taki, że chciałam wyskoczyć do góry.
Janek wstał, nalał do kieliszków, podał mi mój mówiąc - "Proszę", było to jego pierwsze słowo, od chwili bruderszaftu, wypiłam, a on poprosił, abym odwróciła się na brzuch, po czym systematycznie zaczął masować moje ramiona, plecy, aż doszedł do pośladków. Tutaj przeszedł na drugą stronę wanny i zaczął masować nogi, aż w pewnej chwili położył obie dłonie na pośladkach, rozmasowując je od dołu do góry, zrobił tak kilka razy, aż w pewnym momencie mocno rozsunął je na boki i duży palec prawej ręki najpierw położył na wejściu do pupci, po czym zaczął go wsuwać.
Próbowałam ścisnąć nogi, ale jego palec już siedział głęboko, rozpychając się na wszystkie strony. Z tej racji, że był duży czułam go niesamowicie, jak błądził gdzieś w środku, szczególnie dotykając mnie aż pod kręgi. Wiłam się, jak robak na haczyku, nie mogąc uwolnić się od jego palca, ale jednocześnie jęczałam z podniecenia, aż jęknęłam - "Pić" i to zadziałało. Wstał, nalał całą pozostałą zawartość do mojego kieliszka, spojrzał na butelkę i stwierdził - "Dla mnie brakło, przyniosę" i zanim zdążyłam coś powiedzieć, wyszedł. Wrócił, przyniósł i otworzył następna butelkę, nalał sobie, napiliśmy się, po czym stwierdził, że mogę już wstać.
Nałożył mi szlafrok na ramiona, powiedział, abym wzięła butelkę i kieliszki, on wziął mnie na ręce, zaniósł do siłowni i posadził na stole. Wziął ode mnie butelkę, znowu napełnił nam kieliszki, wziął swój i trzymając go w ręku i stojąc przede mną spytał - "W jakiej pozycji chcesz się ze mną dzisiaj kochać?". W pierwszej chwili mnie zamurowało, ale nie zastanawiając się długo stwierdziłam - "Ciekawej", sama po chwili zastanawiając się, co powiedziałam.
Ale on w tym momencie stuknął się ze mną kieliszkiem i powiedział - "Choć", poszliśmy ponownie do łazienki, Janek rozłożył na podłodze duży, kąpielowy ręcznik, po czym stanął przede mną, mocno mnie objął i pochyliwszy głowę zaczął mocno całować. Jedną ręką trzymał mnie na wysokości pleców, drugą rękę przesunął do przodu, wsuwając palce do mojej Cipki. Ja nie chcąc być gorszą też spuściłam rękę, chwytając jego pałkę, która już była nieźle nabrzmiała. Janek obrócił mnie plecami do siebie i naciskając moje ramiona, zaczęliśmy razem siadać, on usiadł wcześniej, a ja zorientowałam się, że mam usiąść na stojącą już jego pałkę. Najpierw przykucnęłam, poczułam ją w samym rowku, po czym podniosłam się na udach, ustawiłam nad samą jamką i zaczęłam się opuszczać.
Powtórzyła się sytuacja z poprzedniego razu, wsuwałam się na tę pałkę, ale miałam wrażenie, że zaraz Cipka się rozerwie, bo ta jego pałka była dla mnie strasznie duża. Oparłam ręce na udach, próbując jeszcze trochę amortyzować to wsuwanie, ale Janek chwycił mnie za biodra, dociskając do oporu. Jęcząc z podniecenia wyprostowałam się, nogi jeszcze bardziej rozsunęły się na boki, a jego pałkę poczułam gdzieś bardzo głęboko. Janek polecił mi, abym pochyliła się do przodu, kładąc się na jego nogach, po czym zaczął wyprostowywać moje nogi, rozsuwając je mocno na boki. gdy już mnie tak ułożył chwycił mnie za biodra i zaczął mocno do siebie przyciągać, jednocześnie prężąc się samemu do góry.
Tym sposobem, za każdym razem jakby wbijał się coraz mocniej we mnie, a ja, nie mogąc wytrzymać tego naporu unosiłam tułów do góry nieświadoma, że jeszcze bardziej przez to nabijam się na jego pałkę. Już odjeżdżałam w pełni orgazmu, a on jeszcze i jeszcze się we mnie wbijał, aż też osiągnął ten moment, gdy zaczął pęcznieć i dochodził do wytrysku. To było coś szalonego, ja wygięta na fokę wyję z pełnym orgazmie, a on piszczy spuszczając się we mnie. Po chwili oboje padliśmy, leżąc w odwróconych pozycjach. Nie da się ukryć, że pierwszy ruch powinien należeć do mnie, ale nie miałam kompletnie siły. Jednak uniosłam się i zsunęłam nogi na bok, Janek usiadł, podał mi rękę, usiadłam i o dziwo przytuliłam się do niego na dłuższą chwilę, mówiąc, że rzeczywiście było ciekawie.
Wstał pierwszy, podał mi rękę, abym też się podniosła, po czym podeszliśmy pod prysznic, lekko opłukując się. Janek wyszedł prędzej, wytarł się i poszedł do siłowni, gdy ja do niego doszłam, czekał na mnie kieliszek z szampanem, stuknęliśmy się, po czym Janek powiedział, że jeżeli będę sobie życzyła, to następne nasze spotkania mogą być równie ciekawe. Zaintrygowana stwierdziłam, że chyba skorzystam, po czym ubrałam się i szybko wróciłam do domu.
Jakie one były? Są opisane w opowiadaniu "Trzech Budrysów".
brak komentarzy