Ilustracja: Allan Filipe Santos Dias

Jak poznałem Edytę (III)

16 maja 2020

Opowiadanie z serii:
Jak poznałem Edytę

Szacowany czas lektury: 6 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Ciąg dalszy opowieści, tym razem już odbiegający od faktów, do których historia raczej już nie wróci. Życzę miłej lekturki!

W zasadzie cały dzień spędziliśmy na SMS'ach i zdjęciach. A gdy akurat nie pisaliśmy, dzwoniliśmy do siebie na kamerze, czy to przy robieniu kolacji, czy przy oglądaniu wspólnie filmu, pomimo siedzenia na dwóch różnych skrajach miasta. Rozmawialiśmy razem podczas kąpieli, gdzie głośno narzekałem, że nic nie widzę przez ilość pary i mogła inaczej ustawić telefon, oraz po niej, zawinięci w ręczniki, kładliśmy się do snu, z telefonami przy twarzach, oglądając to drugie, jakby było obok. I choć żadne z nas o tym nie wspomniało, wydawało mi się, że oboje nie mogliśmy się doczekać ponownego spotkania. Wydaje mi się, że już wtedy to nietypowe spotkanie było dla mnie czymś więcej niż tylko okazją do seksu. Swoją drogą, pomimo mojej, tak zwanej, “odwagi i pewności siebie” bałem się tego spotkania jak głupi. A prawda była taka, że Edyta była pierwszą dziewczyną, która kiedykolwiek na żywo zobaczyła mnie z erekcją. Do tej pory miałem na to odwagę jedynie w internecie, zasłaniając twarz. I, co oczywiście wynika z poprzedniego zdania, byłem prawiczkiem. Cholernie podniecało mnie to, że z tą dziewczyną mogło się to zmienić, ale bałem się tego jak diabeł wody święconej. W nocy nie mogłem spać, zastanawiając się co powinienem robić następnego dnia. Chciałem wiedzieć wszystko i się przygotować, ale na takie spotkanie nie dało się przygotować.

Rano podniosłem się z łóżka i poszedłem do łazienki, porządnie się wymyć. Spędziłem tam pewnie coś koło godziny, choć wydaje mi się, że mogło to trwać dłużej. I pewnie by trwało, gdyby nie dźwięk telefony, który dosięgnął mnie z pokoju. Przerzuciłem ręcznik przez bark i pobiegłem odebrać. Oczywiście, to Edyta chciała się upewnić czy już wstałem i życzyć mi miłego dnia. Nie rozłączając się zjedliśmy śniadanie, po czym pomimo wczesnej godziny ubraliśmy się i wyszliśmy na spotkanie. Nie ważne było, że umawialiśmy się inaczej. Po prostu oboje wyraźnie potrzebowaliśmy się zobaczyć natychmiast. To był naprawdę pierwszy raz, gdy tak zależało mi na czyjejś bliskości.

Do przystanku miałem zdecydowanie bliżej i po kilkunastu minutach spaceru czekałem na autobus z najseksowniejszą dziewczyną, jaką dane było mi zobaczyć. Gdy podjechała, wskoczyłem do autobusu i natychmiast zająłem miejsce obok niej. Miała na sobie spódniczkę w czerwoną kratkę i czarny top. Tym razem jej biustonosz nie był już tak ciasny, a piersi układały się grzecznie, wybrzuszając materiał bluzki i tworząc ogromny dekolt. Ku mojemu własnemu zdziwieniu nie potrzebowałem jednak gapić się tam bez przerwy, a wolałem podziwiać jej piękną twarz. Poliki przyprószone pudrem, muskane przez młode jeszcze promienie słońca, oczy szklane ze szczęścia i szeroki uśmiech, w delikatnie różanym odcieniu, błyszczący od pomadki. Znów podkreśliła oczy czarną kreską, co i tym razem bardzo mi się podobało. Bez sekundy namysłu wyszeptałem krótkie “Ależ ty jesteś piękna” i przyglądałem się jej reakcji. Dziś mówi, że wyglądałem wówczas jak zaklęty i myślę, że coś w tym może być. Pamiętam, że oprócz niej świat przestał istnieć. Całkowicie również zapomniałem o tym, że umawialiśmy się na zbereźne figle, a zamiast tego zaproponowałem, żebyśmy wyskoczyli do kina, jak skończy zajęcia. Zgodziła się chętnie i nawet ucałowała mnie w polik, mówiąc, że była szczęśliwa, że nie poruszyłem od razu tamtego tematu. Tak szczerze, to ja też byłem z tego powodu szczęśliwy. Ależ ja żałowałem, że nie mogła mieć wolnego całego dnia ze mną. Z braku laku przytuliłem ją do siebie, opierając jej głowę na moim barku i objąłem ramieniem. Znów pogrążyliśmy się w rozmowie o niczym, snując przy okazji plany na popołudnie. Maj powoli chylił się ku końcowi, więc premier wiele nie było, ale niedawno do kin weszła “Alicja po drugiej stronie lustra”. I jakoś tak wyszło, że to właśnie na ten seans zamówiłem bilety. Niewiele więcej zdążyliśmy uzgodnić, bo dojechaliśmy pod szkołę Edyty. Tym razem to ja ucałowałem ją w polik. “Trzynasta trzydzieści?” upewniłem się, na co skinęła głową. stwierdziłem, że będę czekał przed wejściem do budynku, uścisnęliśmy się i poszedłem na autobus w stronę rynku. Było przy nim kino “nowe horyzonty”. Zdążyłem odebrać rezerwację, gdy odezwał się telefon w mojej kieszeni. Edyta wysłała mi zdjęcie z łazienki, gdzie stała z koleżanką, świecąc dekoltami. Dopisała jeszcze “które lepsze?” Uśmiechnąłem się na to tylko i od razu odpisałem, że od wczoraj tylko ona mnie podnieca, a jak koleżanka potrzebuje wytrysku na biust, to mają się dogadać i może w trójkę coś zdziałamy. Chwilę później dostałem drugie zdjęcie, tym razem samej już Edyty, z zsuniętym ramiączkiem topu i dopiskiem, że jak chcę oglądać więcej, to mam uważać, bo będzie zazdrosna. Przerwa szybko się jednak skończyła i musiała wracać na zajęcia. W tym czasie ja chodziłem po rynku bez celu. Gdy zbliżała się trzynasta, kupiłem sobie pączka na drogę, ale ostatecznie go nie zjadłem, tylko oddałem żebrzącemu menelowi. Łapy mi się później lepiły od lukru jak cholera, a nie miałem chusteczek, żeby je wytrzeć. I tak, wiem, że wystarczyło zlizać lukier, ale wtedy tak byłem zajęty myśleniem o Edycie, że nie przyszło mi to do głowy. Zamiast tego pisałem do niej jedną ręką, drugą próbując niczego nie dotknąć.

Nie zdążyłem wejść do szkoły, gdy zobaczyłem jak wychodzi w moją stronę. Przywitałem ją pocałunkiem w czoło i ostrzeżeniem o lukrze. Nie wiem co mnie wtedy wzięło na to całowanie, tym bardziej, że znaliśmy się niespełna jeden dzień, ale wydała się z tego zadowolona. Zaśmiała się tylko i odciągnęła mnie na bok, robiąc miejsce innym uczniom. Upewniwszy się, że nikt nie patrzy, zmysłowo zaczęła zlizywać lukier. To było cholernie podniecające, ale wredna pinda zwana jej koleżanką, tą od zdjęcia, postanowiła się wtrącić. Rzuciła klasyczne “o, to ten chłopak, co przykleił cię do telefonu? Myślałam, że będzie przystojniejszy”. Edyta szybko przedstawiła mi żmiję w ludzkiej skórze, mistrzynię nietaktu i królową braku wyczucia czasu - Kamilę. Znaczy, ona mówiła o niej pozytywnie, te tytuły to z późniejszych doświadczeń. Po krótkiej rozmowie udało mi się w końcu wyrwać księżniczkę z objęć smoczycy i na białym rumaku (tak, mam na myśli autobus, bo jednak byłem biedny, a i do tej pory nie dorobiłem się białego konia) zawiozłem ją na rynek.

Kino mieliśmy zarezerwowane na piętnastą, więc mieliśmy dobrą godzinę wolnego. Spędziliśmy ją w McDonald's, pijąc kawę i podjadając jabłkowe ciastka. Pamiętam, że się poparzyłem - u mnie to norma, z czego Edyta miała niesamowitą radość. Po kawie przeszliśmy się jeszcze ulicą, ganiając gołębie, a ja wyjąłem asa z rękawa. Znaczy z torby. Wychodząc z domu sięgnąłem szybko mały aparat i okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Ot, zwykły instax, żeby od razu zdjęcia wywołać. Pierwsze zdjęcie, od razu gdy się ujawniło, pokazałem Edycie i schowałem do portfela, mówiąc, że w domu będę musiał przerobić sobie ramkę, żeby je wygodnie schować. Drugie robiła ona, jednak miała inny pomysł na schowanie go. Upewniwszy się, że nikt nie patrzy schowała je w biustonoszu. Nie mieliśmy jednak wiele czasu na robienie zdjęć, bo niebawem miał się zacząć nasz film. To chyba był zwykły, nieprzemyślany odruch, ale złapaliśmy się za ręce i spiesznym krokiem udaliśmy w stronę “nowych horyzontów”.

 

Ten tekst odnotował 6,851 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 2.94/10 (14 głosy oddane)

Z tej samej serii

Komentarze (11)

+7
-1
Nie można było tego wrzucić jako jeden tekst, zamiast rozbijać na kilka siedmiominutowych części pojawiających się dzień po dniu?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-5
Nie wiedziałem, że to zakazane. Przepraszam za swoje okropne i niegodne zachowanie
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dno dna!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
0
@Wisielec - możesz publikować nawet pięciominutowe odcinki, tylko po co? To ma sens w przypadku np. grup facebookowych, ale na pewno nie takich miejsc, jak Pokątne. I żeby było jasne - nie mam nic przeciwko idei dzielenia historii na odcinki, ale nie tak krótkie!

Poza tym powiem tak - nie wiem za bardzo, jak się odnieść do całości opowieści. Jest strasznie szarpana, chaotyczna, ma masę powtórzeń i na razie zmierza donikąd. No i ten podział na kilkuminutowe fragmenty... z drugiej strony technicznie nie jest to napisane wcale źle (okej, dobrze też nieszczególnie, ale nie takie rzeczy wiszą na głównej, że o poczekalni nie wspomnę) i przy odrobinie chęci i pracy mogłaby wyjść z tego mało ambitna, ale czytalna historyjka.
Zobaczę, co dalej 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Wysłałem kolejne fragmenty do publikacji i zostały zatwierdzone. Powinny być nieco dłuższe, z tego co pamiętam. Poza tym wysyłam je zgodnie z podziałem, który stosuję w jednolitym pliku - zwyczajnie pasuje mi to jako zamknięcie pewnego fragmentu. Postaram się jednak, aby kolejne części były co raz lepsze, bardziej rozbudowane i dopracowane
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
0

Poliki przyprószone pudrem


To nazwa jakiejś egzotycznej potrawy?

niedawno do kin weszła


Potoczne, nie pasuje w tekście pisanym.

Było przy nim kino “nowe horyzonty”.


Nowe horyzonty ortografii...

Uśmiechnąłem się na to tylko i od razu odpisałem, że od wczoraj tylko ona mnie podnieca, a jak koleżanka potrzebuje wytrysku na biust, to mają się dogadać i może w trójkę coś zdziałamy.


O Jezu słodki w malinach, jakie to jest słabe. Naprawdę ktokolwiek sądzi, że jakakolwiek dziewczyna, niedawno poznana, dziewica po usłyszeniu takiego tekstu będzie kontynuować taki romans wszechczasów?
Autorze, opowiadani erotyczne - a już zwłaszcza stylizowane na wspomnienia/reportaż powinny być choć minimalnie prawdopodobne (chyba, że opisujesz senne marzenia).

To jest złe opowiadanie. A co gorsza, ono jest po prostu nudne. I przerażająco naiwne, płaskie i sztuczne. Nie mówiąc już o tym, że niedopracowane. Ktokolwiek wyciągnął to z Poczekalni naprawdę zrobił wielką krzywdę autorowi.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nie wypowiadam się na temat uwag, bo to działka autora, natomiast opowiadania z Poczekalni nie musiał wyciągać nikt. @Wisielec jest członkiem loży autorskiej i jako taki nie podlega "poczekalniowywaniu" 😉 tylko od razu publikuje na stronie głównej. Także nie mnie oceniać, czy słusznie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
0
No to albo to wszystko jest majstersztykiem trollingu (nie wiem, na pobudzenie komentatorów?!) i Wisielec jest alter ego jakiegoś z uznanych twórców, albo ja kompletnie nie rozumiem, o co chodzi z Lożą Autorską. Tym bardziej, że pod Edytą III Wisielec mówi, że wysłał do publikacji i zostało przyjęte. Hm. Przepraszam, moim zdaniem opowiadanie nadaje się na Cafeterię czy inne Lol24.

Czy do Loży Autorskiej przyjmuje się za liczbę opublikowanych tekstów? Osiem opublikowanych przez Autora tekstów ma ocenę poniżej 6...

Jestem rozczarowana całą sprawą.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
"No to albo to wszystko jest majstersztykiem trollingu (nie wiem, na pobudzenie komentatorów?!) i Wisielec jest alter ego jakiegoś z uznanych twórców, albo ja kompletnie nie rozumiem, o co chodzi z Lożą Autorską. Tym bardziej, że pod Edytą III Wisielec mówi, że wysłał do publikacji i zostało przyjęte. Hm. Przepraszam, moim zdaniem opowiadanie nadaje się na Cafeterię czy inne Lol24.

Czy do Loży Autorskiej przyjmuje się za liczbę opublikowanych tekstów? Osiem opublikowanych przez Autora tekstów ma ocenę poniżej 6...

Jestem rozczarowana całą sprawą."



Nic dodać, nic ująć.
No, może jedynie znane już wśród starożytnych Apaczy - lol!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
@Chram Dziękuję za zwrócenie uwagi na problem. Faktycznie algorytm, który dodaje autorów do Loży autorskiej okazuje się nie być idealny.
Obiecuję osobiście przyjrzeć się zaistniałemu problemowi.
Pozdrawiam
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Do loży przyznało mnie jeszcze trzy lata temu - nie wiem czemu, ale również nie sądzę, że było to dobre posunięcie ze strony algorytmu
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.