Czego pragniesz? (I)

17 kwietnia 2013

Opowiadanie z serii:
Czego pragniesz?

Szacowany czas lektury: 12 min

Urzeczywistnijmy to co siedzi gdzieś głęboko w nas.

Ta historia miała miejsce naprawdę, w mojej i Waszej wyobraźni.

Wszyscy mamy swoje pragnienia.

Niektórzy nie obnażają się z nimi i trzymają je w tajemnicy bojąc się, że to czego pragną może być uznane za nieludzkie, inni natomiast całym sobą dają nam znać wyraźnie o tym czego chcą.

A czy Ty wiesz czego tak naprawdę pragniesz?

Jakie są Twoje najskrytsze pragnienia?

Oto moja historia:

Mam na imię Katarzyna chociaż rzadko ktoś się do mnie tak zwraca.

Znajomi mówią mi po prostu Kejt.

Mam 23 lata a jednak czuje jakbym przeżyła znacznie więcej a nawet tak jakbym już przeżyła swoje życie.

Robię właśnie magistra z Filozofii, od 4 latach jestem w związku - z jak to kiedyś myślałam - "mężczyzną mojego życia" i jestem cholernie znudzona tym życiem.

Przyszedł jednak taki weekend, który zmienił wszystko.

Piątek:

Piękne majowe słońce zapukało o dość późnym poranku do mojego okna.

Aż chce się żyć! - pomyślałam.

Leżałam w łóżku otulona kołdrą i obmyślałam plan na dzisiejszy dzień. Nie zdążyłam jeszcze nic wymyślić, bo poczułam pod głową wibrację. Sięgnęłam po telefon.

- No tak, to on, Patryk, mój chłopak – potworzyłam w myślach i odczytałam sms'a :

- "Hej Skarbie, spotykamy się dziś?" - napisał.

Dłuższą chwilę zajęło mi zanim odpisałam, bo mój mózg się jeszcze do końca się nie obudził.

- "Jasne, 18:00 u mnie?" - tylko na tyle było mnie stać, nie miałam pomysłu na to, co moglibyśmy robić a, że obecnie sama wynajmowałam kawalerkę to najczęściej w niej spędzaliśmy ostatnio czas.

Wszystko za sprawą mojego cudownego tatusia, który dopóki się uczę opłaca czynsz i co miesiąc robi mi przelew na konto.

- "Zrób coś do jedzenia, ja wezmę coś do picia a później zobaczymy :]" - to dostałam w treści zwrotnej.

Oczywiście mogłam przewidzieć co kryje się pod "a później zobaczymy", Patryk był zawsze napalony na mnie, co częściowo mnie cieszyło, ale z drugiej strony... sama nie wiem chyba było mi to obojętne.

**Patryk jest wysokim i przystojnym brunetem o ciemnych oczach. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie, żadne z nas nie sądziło, że kiedykolwiek zostaniemy parą. Pierwszy seks? To było dość zabawne. Byliśmy razem na wyjeździe wakacyjnym i jak przyszło co do czego to oczywiście dostałam okresu i skończyło się na tym, że zrobiłam Patrykowi loda pod prysznicem a on mnie trochę popieścił.

Wywlekłam się z tego łóżka z małym uśmiechem na twarzy wspominając sobie stare czasy i podążyłam w kierunku łazienki. Parę miesięcy temu postanowiłam lepiej zadbać o swoją sylwetkę i zaczęłam chodzić na siłownię. Od tamtej pory lubię przeglądać się w lustrze i podziwiać efekty.

Zdjęłam ubranie i stanęłam całkowicie naga przez lustrem.

Lubiłam siebie i to co raz bardziej.

**Miałam ładną, dość szczupłą, ale jednak nieco krągłą sylwetkę. Piersi w rozmiarze D, jędrne, idealne, sama podziwiałam je ochoczo więc nie powinnam dziwić się Patrykowi.

Starałam się zawsze dbać o siebie bo przywiązywałam ogromną wagę do tego jak wyglądam no i co tu ukrywać, podobać się mężczyznom też lubiłam.

Odeszłam od lustra i ruszyłam w stronę prysznica. Kocham te poranki za to, że mogę bezczynnie stać pod prysznicem a moje ciało oblewają ciepłe strumyki wody i tak miało być tym razem, ale moją chwilę relaksu przerwało głośne pukanie do drzwi.

- Cholera jasna! - krzyknęłam i wybiegłam mokra spod prysznica łapiąc za ręcznik i zmierzając w kierunku drzwi.

Owinęłam ciało ręcznikiem jednak z włosów nadal kapała mi woda. Zajrzałam przez wizjer i w sumie nie byłam zdziwiona kogo zastanę, bo tylko jeden człowiek tak głośno pukał.

- Listonosz - wysapałam.

Otworzyłam drzwi i o dziwo moim oczom ukazał się znacznie młodszy niż dotychczas listonosz. Na oko może miał ze 30 lat. Tak czy owak to głośne pukanie listonosze mają chyba we krwi.

- Yy Dzień dobry polecony dla Pani Katarzyny Ko... - nie dokończył nazwiska, bo mu na to nie pozwoliłam.

- Tak, tak to ja, gdzie podpisać? - śpieszyłam się bo paradowanie przed listonoszem w ręczniku nie było raczej na miejscu.

- Tutaj Pani Katarzyno, proszę długopis, ups, podniosę...- jak na złość długopis wylądował na ziemi, bo miałam mokre dłonie.

Jednocześnie schyliliśmy się po długopis co nie było mądrym posunięciem z mojej strony, bo ręcznik się nieco przesunął i pan listonosz dostrzegł kawałek więcej mojej piersi.

Podał mi długopis przy czym dostrzegłam w jego zabójczych jak się okazało oczach dziwną iskierkę a w kącikach ust pojawił się nieco złowieszczy uśmiech.

Szybko podniosłam się, maznęłam jakiś szlaczek, oddałam długopis i wręcz jak głupia rzuciłam słodkie dziękuję i dowodzenia.

- Dziękuję również – oddalił się a ja zamknęłam drzwi.

Odłożyłam list na szafkę, zrzuciłam ręcznik i wróciłam pod prysznic.

- Ciekawe czy byłby dobry w łóżku? - pomyślałam.

- Nie, nie, przecież masz Patryka, o czym Ty myślisz kobieto! - skarciłam swoje myśli.

Wyszłam spod prysznica, ubrałam się i zjadłam śniadanie po czym zabrałam się do sprzątania domu. Zajęło mi to jakieś trzy godziny. Usiadłam zmęczona na krześle i spojrzałam na zegarek.

- Cholera dochodzi piętnasta a jeszcze nie wiem, co zrobić na kolację – wymamrotałam i rzuciłam się w kierunku butów. Założyłam pierwsze lepsze, zgarnęłam kluczę, portfel oraz torbę i ruszyłam do sklepu.

Nie wiem jak dotarłam do sklepu, ale ocknęłam się kompletnie zdezorientowana na środku stoiska mięsnego z wieprzowiną w dłoni.

- Kurwa mać! Co się ze mną dzieje? - przejechałam dłonią po twarzy, odgarnęłam włosy i ruszyłam po potrzebne produkty.

Stwierdziłam, że zrobię dziś zapiekankę rybno- warzywną.

**Lubiłam gotować i wiedziałam, że wychodzi mi to całkiem nieźle nawet wtedy, kiedy po prostu eksperymentowałam.

Zapłaciłam za wszystko i wróciłam do domu. Miałam dwie i pół godziny aby przygotować kolację no i... siebie, ja będę przecież deserem.

Jakimś cudem w ciągu godziny zapiekanka wylądowała w piekarniku.

Sama ruszyłam wziąć kolejny prysznic, po czym stanęłam w ręczniku przed szafą pełną ubrań i stojąc tak kilka minut po prostu się w nią gapiłam.

- Może dziś będę nago? - pomyślałam niezdecydowana w co się ubrać.

Wiedziałam, że Patryk uwielbia kusą bieliznę a w połączeniu z pończochami to już szaleństwo. Wyciągnęłam z szafki kilka zestawów bielizny i bez wahania sięgnęłam po czarny koronkowy biustonosz w komplecie z identycznymi stringami. Wybrałam również ciemne pończochy a na wierzch założyłam obcisłą "małą czarną" z zamkiem na plecach. Zrobiłam lekki makijaż, ale ustom nadałam kolor krwistej czerwieni. Włosy miałam długie w kolorze ciemnego brązu, który podkreślał moje piwne oczy. Rzuciłam delikatne fale włosów na ramiona.

Uwielbiam wszelkie perfumy, których miałam całą masę, na dziś wybrałam słodkie z nutą czarnego pieprzu.

Dochodziła 18:00, zapiekanka czekała już na stole.

Zadzwonił dzwonek – ruszyłam w kierunku drzwi.

- Cześć kochanie – Patryk stał w drzwiach z butelką półsłodkiego wina, mojego ulubionego wina, ubrany w czarną koszulę, moją ulubioną koszulę i na dodatek pachniał moimi ulubionymi perfumami!

- Wejdź - zaprosiłam go do środka a nasze usta złączyły się w powitalnym pocałunku.

- Jak minął Ci dzisiaj dzień? - zapytał odkładając wino.

- Świetnie, poznałam dziś seksownego listonosza – oczywiście, że to powiedziałam.

- Przespałaś się z nim? - zapytał śmiejąc się wręcz jak by kpił.

Wiedziałam, że mi nie uwierzy, wiedział i był pewien, że jego kobieta nigdy go nie zdradziła i nigdy tego nie zrobi. Miał rację nie zrobiłam tego, ale...

- Jasne, zrobiliśmy to na kanapie, uważaj jak będziesz siadał, bo może "coś" na niej zostało – odparłam.

Olał to tak jakby nie dosłyszał albo po prostu nie chciał słyszeć i nachylił się nad zapiekanką.

- Pięknie pachnie – stwierdził.

- Mam nadzieje, że będzie też dobrze smakowało - odparłam.

- Jeżeli nie to wynagrodzisz mi to jakimś deserkiem prawda? - objął mnie jedną ręką i przycisnął do siebie.

- Wszystko w swoim czasie, jedz bo wystygnie - powiedziałam dodając w myślach:

- Przyszedł zaledwie pięć minut temu a już mam go dość.

Usiedliśmy do stołu, Patryk nalał nam wina, które oczywiście nie zawiodło smakiem tak jak i zresztą zapiekanka.

**Dbam nie tylko o siebie, ale i o otoczenie, lubię porządek dlatego po skończonej kolacji od razu zabrałam talerze i wrzuciłam do zmywarki.

Za moimi plecami poczułam gorący oddech pachnący winem.

Oparłam się o zmywarkę i nie odwracałam głowy.

Patryk dotykał moich ramion, zbliżył swoje usta do mojej szyi i złożył na niej kilka pocałunków. Dłonie położył na moich plecach, zjeżdżał co raz niżej aż dotarł do moich pośladków. Na moment się zatrzymał aby jak zawsze je uścisnąć, ale szybko jego dłonie znalazły się na udach, które kierował w górę tak aby podwinąć mi sukienkę.

- Jesteś taka seksowna- wyszeptał, słysząc po głosie był już mocno napalony.

Nic nie odpowiedziałam, czekałam.

Odsłonił moją pupę, zaczął ją masować i ugniatać. Dostałam też kilka lekkich klapsów.

- Rozepnij mi sukienkę – powiedziałam.

Jeżeli chodzi o seks to tutaj rozkazy wykonywał bez gadania.

Usłyszałam świst zamka, nie rozpinał go powoli, miał w dupie to, że może go uszkodzić, po prostu chciał zerwać ze mnie wszystko.

Ramiączka sukienki opadły na ramiona, wyprostowałam się i nadal stojąc tyłem do niego zsunęłam sukienkę na ziemię.

Złapał mnie za piersi, na początku delikatnie jakby chciał je poznać, ale po chwili zwyczajnie je uciskał mrucząc pod nosem.

Jedną ręką trzymał mnie za pierś drugą wsadził między uda nakazując mi tym samym rozstawić nogi.

Zrobiłam to, zaczynałam być coraz wilgotniejsza, musiałam być, bo byłby niezadowolony.

Patryk pochylił mnie trochę bardziej do przodu tak abym wypięła pupę.

Poczułam jego zimny palec na moich majtkach. Delikatnie odchylił stringi tak jakby chciał tylko sprawdzić czy jestem mokra.

Przywarł do mnie, wgryzał się w moją szyję, ściskał moje piersi tak łapczywie aż bolało, ale nic nie mówiłam. Sama zdjęłam biustonosz, bo miałam dość ugniatania moich piersi wraz z nim. On natomiast pozbawił mnie dołu. Chciałam się odwrócić, chciałam go dotykać, ale pchnął mnie z powrotem jak jakąś sukę mówiąc:

- Nie nie mała, nie odwracaj się – usłyszałam kolejny świst zamka tym razem jego spodni.

Przywarł do mnie, czułam jego członka na moim tyłku, szepnął mi do ucha:

- Czego pragniesz? - po czym wszedł we mnie jednym silnym ruchem.

- Na pewno nie Ciebie !!! - wrzasnęłam w myślach...

Nie wiem ile czasu we mnie był, bo zatraciłam się w myślach i uwierzcie nie myślałam o nim. To dzięki własnej wyobraźni przetrwałam ten "seks". On doszedł, ja udawałam. Byłam zła na niego i zła na siebie. Potrzebowałam przerwy. Miałam tego dość. Po tym jak doszedł, zawiesił swój ciężar na mnie i dyszał. Nawet nie się nie rozebrał po prostu zaspokoił swoją potrzebę, bez uczuć, bez emocji.

Wyprostowałam się, odwróciłam i zaczęłam ubierać.

- Kochanie byłaś świetna jak zawsze, dziękuję – ucałował mnie nie zauważając tego, że przecież nie wyglądam na zadowoloną.

- Wracasz do siebie rozumiem? - zapytałam

- Jak chcesz to chętnie zostanę, może jakaś powtórka? - zaśmiał się zapinając rozporek.

- Nie, mam już dość - podniosłam głos.

- Kiedyś robiliśmy to po kilka razy - znów się zaśmiał.

- Nie chodzi o seks, mam dość Twojej obecności, przytłaczasz mnie - odparłam

- Ty chyba sobie żartujesz? To nie jest zabawne... - spoważniał.

- Masz rację nie jest i to nie żart, idź już - dodałam.

- Nie nigdzie nie idę chce porozmawiać – zauważyłam, że to on teraz podniósł głos.

- A ja nie! Nie rozumiesz, idź i daj mi spokój – zdenerwowałam się i lekko go pchnęłam w kierunku drzwi.

Złapał mnie za nadgarstek i wykrzyczał, ze mam mu natychmiast wytłumaczyć co się dzieje, czy go zdradzam, sugerując, że na pewno go zdradzam...

Zdenerwowałam się niesamowicie.

- Wypieprzaj! MAM CIE DOŚĆ! Czy mam Ci to przeliterować? - wrzasnęłam po czym otworzyłam drzwi.

Wyszedł bez słowa.

Zamknęłam drzwi. Oparłam się o nie i bezwiednie zjechałam na tyłek. Siedziałam oparta o drzwi przez kilka minut nie mogąc nacieszyć się tym uczuciem.

- Wolna - powiedziałam sobie głośno.

Czułam się wreszcie wolna. Nie wiem czy mój związek jeszcze rzeczywiście nim jest, ale gówno mnie to obchodzi.

- Nie będę już nigdy czyjąś zabawką, którą ktoś będzie bawił się tylko wtedy, gdy nagle zatęskni - pomyślałam.

Wstałam z podłogi, nalałam sobie resztę wina i wypiłam do dna.

Teraz zostałam sam na sam ze swoimi myślami, nie musiałam już dłużej robić dobrej miny do złej gry, nic już nie musiałam.

- Patryk mnie nie zaspokoił, ale nic straconego - pomyślałam lekko wstawiona przebierając się w koszulę nocną.

Wpełzłam do łóżka niezwykle podekscytowana całym dzisiejszym dniem i pozwoliłam sobie na odrobinę przyjemności.

Myślałam o jego oczach, jego uśmiechu, o tym czy byłby w stanie mnie zaspokoić. Nie znałam go, ale to nie miało znaczenia, liczyła się dla mnie tylko fizyczność, potrzebowałam się tylko rozładować...

Leżałam tak na plecach z zamkniętymi oczami, pogrążona w myślach, wyobrażałam sobie, że zdejmuję z niego ten mundurek listonosza i pieprze.

Poczułam, że robię się wilgotna, zrobiło mi się gorąco więc zrzuciłam z siebie kołdrę.

Podwinęłam koszulę do góry i zaczęłam dotykać się po całym ciele bardzo powoli wywołując tym samym delikatne ciarki.

To nie był taki sam dotyk jak dotyk męskich dłoni, ale dzięki wyobraźni odczucia też mogą być wspaniałe.

Położyłam dłonie na piersiach i przez chwilę drażniłam sutki. Mruknęłam.

Dłonie powędrowały do gorących ud, po czym jedna powędrowała do wilgotnej cipeczki.

Drażniłam ją przez chwilę zataczając kółeczka na mokrych majtkach, ale nie trwało to długo, musiałam do niej zajrzeć. Zsunęłam z siebie dół bielizny i rzuciłam na ziemię. Automatycznie rozszerzyłam nogi i nie czekając dłużej chociaż nadal powoli zanurzyłam jeden palec w swoim wnętrzu. Stopniowo przyspieszałam tempo. Wreszcie dodałam kolejny palec. Jedna dłoń intensywnie pracowała, a druga trzymała w garści prześcieradło. Jęczałam, poruszałam palcami coraz szybciej i szybciej...

W pewnym momencie usłyszałam, że nie tylko ja tej nocy sprawiam sobie przyjemność. Nie zastanawiałam się jednak czy i mnie słychać, było zbyt blisko aby się tym przejmować. Kilka mocnych ruchów i... jestem... w raju.

Szczęśliwa.

Gdy już doszłam do siebie dotarło do mnie, że zabawiająca się - jak wywnioskowałam po krzykach - para za ścianą jeszcze nie skończyła.

Prawdę mówiąc nie miałam nawet pojęcia kim są moi sąsiedzi z klatki obok, bo wynajmowałam to mieszkanie dopiero trzeci miesiąc i w rzeczywistości znałam tylko nielicznych.

Byłam zbyt zmęczona aby brać kolejny prysznic. Przeczekałam chwilę aż wirujący seks za ścianą ucichnie i usnęłam.

Ciąg dalszy nastąpi...

Ten tekst odnotował 24,326 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.68/10 (34 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (2)

0
0
Faktycznie "Tego" jest za wiele 🙂
Również zgodzę się odnośnie drętwości dialogów, staram się teraz je tworzyć bogatsze 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Ostatnio ważnymi słowami (pojęciami) w zakresie toczącej się wojny kulturowej są określenia "seksualizacja", "masturbacja". Sprawdziłem... 65 opowiadań na pokatne.pl jest oznaczonych tagiem "masturbacja".

Jeśli przyjrzeć się tym utworom, które były napisane przez kobiety, to wyróżnia się opowieść pod tytułem "Czego pragniesz? (I)" napisana w roku 2013 przez P.T. Katessa. To jest tekst wnoszący, powodujący "przyrost rozeznania w temacie".

Nawiasem mówiąc autorka pisze na wstępie intrygująco: "Urzeczywistnijmy to co siedzi gdzieś głęboko w nas.... Ta historia miała miejsce naprawdę, w mojej i Waszej wyobraźni... Wszyscy mamy swoje pragnienia. Niektórzy nie obnażają się z nimi i trzymają je w tajemnicy bojąc się, że to czego pragną może być uznane za nieludzkie, inni natomiast całym sobą dają nam znać wyraźnie o tym czego chcą.... A czy Ty wiesz czego tak naprawdę pragniesz? Jakie są Twoje najskrytsze pragnienia?"

Świetny tekst! Autorka "zaginęła".
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.