Blanka (III)

3 lipca 2024

Opowiadanie z serii:
Blanka

Szacowany czas lektury: 46 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Niedziela, godzina 10

Blanka szła ulicą ubrana w krótką czerwoną sukienkę. Jej jasne blond włosy częściowo opadały na plecy a częściowo na piersi. Był to ciepły poranek. Miała sprawę do Grześka i mimo że wstała dość wcześnie, postanowiła go odwiedzić już teraz. Po chwili była już pod furtką, otwarła ją i skierowała swe kroki w kierunku drzwi wejściowych. Po chwili spostrzegła, że niedaleko domu opala się Ania, starsza siostra Grześka.

– Cześć Ania!

– O! Cześć Blaniuś! – odpowiedziała serdecznie Ania. Lubiła mówić do tej młodziutkiej dziewczyny zdrobniale.

– Czy zastałam Grześka? – zapytała z uśmiechem Blanka.

– Tak, ale chyba jeszcze śpi, leń jeden. Obudź go. Najlepiej wiadrem wody! – dziewczyny zaśmiały się.

– Wpadłam tylko po książkę. Spróbuje go nie obudzić.

– Pewnie, wchodź śmiało – odpowiedziała Ania.

– Dziękuję! – odrzekła Blanka i ukradkiem zmierzyła Anię. Ależ ona jest atrakcyjna – pomyślała – i ma takie fajne piersi, nie to, co te moje, ledwo wystające.

Ania za to przyglądała się Blance. “A niech mnie, ale z niej będzie laska!” – pomyślała Ania.

Blanka weszła po schodach i otwarła delikatnie drzwi Grześka pokoju. Była zupełna cisza. Faktycznie Grzesiek spał wciąż na łóżku. Dziewczyna weszła cichutko do pokoju i rozejrzała się za poszukiwaną książką. “O jest” – ucieszyła się widząc książkę na regale. Wzięła ją i jeszcze spojrzała na śpiącego Grześka.

Hm, ty mnie podglądałeś jak spałam – pomyślała – więc może ja też sobie zerknę.

Blanka odłożyła książkę na biurko i po cichu podeszła do łóżka. Grzesiek spał na brzuchu i miał jedną nogę podciągniętą i zgiętą w kolanie. Był przykryty kołdrą.

Spróbuje delikatnie go odsłonić – pomyślała i chwyciła ostrożnie kołdrę na wysokości tyłka kolegi – nawet jak go obudzę, to chyba się nie zdenerwuje na mnie za bardzo.

Spokojnym ruchem Blanka odkryła Grześka i ku swojemu zdziwieniu zobaczyła, że śpi całkowicie goły.

O! A to niespodzianka! – pomyślała uśmiechnięta – Mhmm, fajny ma tyłeczek – po czym delikatnie musnęła palcem po jego pośladku, zerkając czy chłopak reaguje.

Śpi jak zabity! Co by tu zrobić? Hm… – pomyślała i nachyliła się nad jego pośladkiem i dała mu delikatnego całusa, potem kolejnego i kolejnego. Chłopak nie reagował, oddychał głęboko śpiąc. To zachęciło Blankę do bycia śmielszą. Położyła dłoń na pośladku kolegi i delikatnie rozchyliła rowek. “Mmm… nigdy go tu nie oglądałam” – pomyślała i nachyliła się bliżej do jego pupy. Wysunęła języczek i bardzo ostrożnie dotknęła jego dziurki. Chłopak spał w najlepsze więc Blanka zaczęła lizać chłopaka odbyt. Szerzej rozwarła pośladki, aby mieć lepszy dostęp. Lizała po całym rowku, aż zapragnęła czegoś więcej. Przyłożyła czubeczek języczka prosto w dziurkę i zaczęła się wkręcać. Nagle chłopak drgnął. Blanka wyciągnęła języczek i zaczęła delikatniej go tylko lizać.

Grzesiek przebudził się, podniósł głowę z poduszki i obrócił się. Zobaczył głowę Blanki przyssaną do jego pupy. “Ok” – pomyślał, położył się z powrotem i lekko wypiął tyłek, by dać jasny znak dziewczynie, aby robiła swoje.

Blanka uśmiechnęła się i zaczęła mocniej lizać kolegę. Widziała przy tym, jak jego penis rośnie i prostuje się. Wsunęła języczek do środka i kręciła nim mocno. Słyszała przy tym ciche mruczenie chłopaka. Penis Grześka stał już napięty, ale chłopak przyciskał go brzuchem. Po chwili Grzesiek ruszył się przekładając jedną nogę nad Blanką i położył się na plecach. Blanka odsunęła się na moment obserwując jak ułoży się chłopak. Ten, leżąc już na plecach i mając fiuta w prawej ręce, lewą chwycił nogę pod kolanem i podciągnął ją, by podnieść tyłek z łóżka dając lepszy dostęp Blance. Dziewczyna nie czekała długo i szybko wróciła języczkiem do zabawy. Widziała jak Grzesiek robi sobie dobrze a sama starała mu się pomóc najlepiej jak umiała. Po chwili poczuła dłoń Grześka na swojej głowie, chłopak docisnął ją mocniej do tyłka. Wiedziała, że Grzesiek potrzebuje poczuć ją mocniej dlatego wcisnęła cały język w jego odbyt. Szybko kręciła nim w każdą stronę czując jak chłopak dochodzi. Nagle chłopak wyprostował nogi kładąc je po obu stronach klęczącej Blanki. Chwycił ją lekko za włosy, przyciągnął do fiuta i włożył go jej do ust. Zrobił to w ostatniej sekundzie, gdyż strzelił od razu w jej gardło. Docisnął głowę Blanki mocniej by ta wszystko złapała. Drugą ręką walił sobie z całych sił. Blance część spermy ulewała się kącikami ust. Nie mogła przełknąć wszystkiego. Grzesiek sapiąc puścił włosy Blanki i delikatnie je ugłaskał. Było po wszystkim. Ręce szeroko rozłożył nad głową i ciężko dychał. Blanka uśmiechnęła się mając jego penisa w ustach. Resztki spermy wylały się jej z ust. Puściła chłopaka, wstała, wzięła książkę, puściła mu całusa całując środkową część dłoni i bez słowa wyszła z pokoju. Szybko przetarła resztki spermy z ust i poprawiła włosy.

– Ona jest niemożliwa! – powiedział pod nosem Grzesiek. Okrył się kołdrą, bo krocze miał mokre od swojej spermy a fiut ciągle leżał napięty. “Nawet słowem się nie odezwała” – pomyślał kręcąc głową.

Blanka zeszła po schodach i wyszła z domu.

– I jak? Obudziłaś tego lenia? – zapytała Ania, która wciąż opalała się na leżaku.

– Tak, trochę mu pomogłam – uśmiechnęła się Blanka i pomachała książką – mam książkę, postaram się odnieść ją wieczorem, dobrze? – dodała.

– Jasne, Blaniuś! – odparła uśmiechnięta Ania.

Blanka zakręciła tyłkiem aż sukienka się podniosła odrobinę, ukazując białe majteczki. Co oczywiście nie uszło uwadze Ani.

– Do zobaczenia – dodała Ania, obserwując Blankę jak wychodzi przez furtkę. “No ta mała jest niezła” – pomyślała i podniosła się z leżaka. Weszła do domu i swe kroki skierowała do pokoju Grześka. Zapukała do drzwi i weszła.

– Śpisz jeszcze? – zapytała.

– Nie, już nie śpię – powiedział Grzesiek poprawiając się na łóżku i siadając oparty o ścianę. Kołdrę podciągnął trochę wyżej.

– Obudziłeś się w końcu? – zapytała podstępnie siadając na łóżku.

– Tak.

– A Blanka nie miała z tym nic wspólnego? – zapytała z uśmieszkiem Ania. Grzesiek, ukrywając zaskoczenie, odrzekł:

– No tak, była chwile.

– I co chciała? – dopytywała siostra.

– A… hm – Grzesiek zaczął się gubić – A! Wzięła książkę – Grześkowi ulżyło, kiedy przypomniał sobie, że Blanka wychodziła z książką w ręce. Ania już wiedziała, że braciszek coś ukrywa.

– Często tu przychodzi ostatnio – ciągnęła Ania.

– No, tak jak od zawsze – odparł bez entuzjazmu Grzesiek.

– A tobie to bardzo przeszkadza, prawda? – zapytała podstępnie.

– Nie, czemu? Blanka jest w porządku.

– W porządku? I stąd ten ukrywany uśmieszek pod nosem? – zaśmiała się Ania.

– Oj no przestań. O co ci chodzi tak w ogóle?

– No nic, nic, tak tylko pytam. Lubisz ją prawda?

– Jest ok, jak już mówiłem.

– Aha, ok… Ale pewnie zauważyłeś, że jest bardzo atrakcyjna?

– Anka! Ona jest młodsza…

– Aha – odpowiedziała Ania, mrużąc oczy i kiwając wymownie głową… – ale jakoś twoich rówieśniczek tu nie widzę – dodała.

– No, tak jakoś wyszło.

– A zastanawiałeś się czemu ona tu tak często bywa?

– Nie wiem. Olka też często odwiedza.

– Braciszku… musisz uważać, ona jest młoda i nie chciałabym, żebyś zrobił jej krzywdę. Olek zresztą również.

– Anka, weź przestań.

– No co? Może ona coś czuje do ciebie? I do Olka? Może coś więcej? Myślałeś o tym?

– Wyluzuj siostra! Przyjaźnimy się tylko, fakt, że dość blisko, ale chyba bym wiedział!

– A jak blisko? Wiesz, że ona jest młodziutka? – Anka spojrzała głęboko w oczy Grześka.

Grzesiek zrobił minę w stylu “co ty próbujesz mi powiedzieć?”.

– Nie jest znowu aż tak młoda!

– No, jak będziesz ją tak przyjmował na golasa to i jej przyjdzie coś do głowy.

– Nie jestem na golasa! Jestem pod kołdrą!

– Jasne, bo ja nie wiem, że śpisz bez bielizny! – powiedziała Anka i chwyciła kołdrę. Grzesiek załapał ją mocno, żeby czasem siostra go nie odkryła. Jego penis nie wrócił jeszcze do normalnych rozmiarów. Poza tym był cały lepki.

– Spadaj! – krzyknął.

– Już ja wiem co wam dzieciaki chodzi po głowach… – powiedziała Ania i puściła kołdrę. Wstała z łóżka i kierując się do wyjścia rzuciła:

– Blanka to niezła laska, prawda?

– No widzisz?! Sama przestań tak o niej myśleć! – odparł Grzesiek. Ania uśmiechnęła się tylko i wyszła.


Nastał wieczór.

Blanka zgodnie z zapowiedzią pojawiła się na placu u Grześka. Jak zawsze uśmiechnięta podeszła do drzwi wejściowych domu, ale te otworzyły się same.

– Hej Blaniuś! – powiedziała w progu uśmiechnięta Ania.

– Cześć Aniu! Przyniosłam książkę! – odparła radośnie Blanka.

– O super. Wejdź do środka. Napijesz się czegoś? Może szklankę mleka?

– Hm, a poproszę – odparła Blanka lekko zaskoczona zachowaniem Ani. Zawsze była dla niej bardzo miła, ale żeby zapraszać do środka? Tego sobie nie przypomina.

– Jasne – powiedziała Ania i podeszła do lodówki. Wyciągnęła mleko i nalała do szklanki. Szklankę wzięła do ręki, ale wcale Blance jej nie podała.

– Chodź Blaniuś – powiedziała co znowu zaskoczyło Blankę. Już miała pytać, czy Grzesiek jest w domu albo czy może zostawić po prostu książkę a tymczasem maszerowała za Anią. Najwyraźniej do jej pokoju.

– Wchodź… Uch, ale dziś gorąco nie? – zapytała Anka, zamykając za Blanką drzwi.

– Oj tak. Pięknie dziś świeciło słońce – odparła Blanka.

– No. Złapało mnie dziś mocno. Cała czerwona jestem – powiedziała Ania i chwyciła skąpe, bardzo króciutkie, jeansowe spodenki, tuż pod pępkiem zsuwając je w dół, aby pokazać różnicę w opaleniźnie.

– Faktycznie – skomentowała lekko speszona Blanka.

– Siadaj. Proszę tu masz mleko.

– Dziękuję.

– Jak ci się układa z chłopakami? – zapytała Ania. Blanka o mało co nie zakrztusiła się.

– No… fajnie. Mam nadzieje, że nie robię ci kłopotu, przychodząc tak często?

– Oczywiście, że nie – odparła z uśmiechem Ania – przychodź, kiedy tylko chcesz! Wiesz, że wszyscy cię tu uwielbiamy! Łącznie z mamą. No i staruszek oczywiście też – Ania zwykła tak nazywać swojego ojca.

– Dziękuję, to bardzo miłe – odparła rozpromieniona Blanka.

– Chłopaki są dla ciebie mili? Mam na myśli też Olka.

– Tak, bardzo. Opiekują się mną odkąd się tu przeprowadziliśmy.

– To dobrze. Fajnie, że się wam układa.

– Tak, są mi bardzo bliscy.

– Super. Ale wiedz też, że gdybyś chciała porozmawiać z jakąś dziewczyną, starszą dziewczyną, to zawsze możesz na mnie liczyć.

– Oo dziękuję Aniu! – Blanka odparła uśmiechnięta i przytuliła siostrę Grześka. Trwało to tylko krótką chwilę i Ania nawet nie zdążyła objąć Blanki. Poczuła tylko jej zapach – “ależ ta dziewczyna pachnie” – pomyślała.

– Jasne, nie ma problemu. Bo wiesz, czasem dobrze pogadać z dziewczyną. Chłopaki to chłopaki, prawda?

– Oj tak. Bywają nieznośni! – zaśmiała się Blanka.

– Masz piękny uśmiech, wiesz? – zapytała Ania.

– O! Dziękuję!

– Szczególnie w tym wieku chłopaki bywają nieznośni – Ania wróciła do tematu, patrząc uważnie na reakcję Blanki.

– Są bardzo mili dla mnie. Tak naprawdę to są dla mnie najważniejsi na świecie.

Ania poczuła odrobinę zazdrości, że cała trójka ma taki fajny układ.

– I ty również jesteś bardzo miła! – szybko dorzuciła uśmiechnięta Blanka.

– Bo ja też cię lubię – odrzekła uśmiechnięta Ania – czasem to trochę zazdrościłam temu gamoniowi, że przychodzisz do niego, a nie do mnie! – zaśmiała się.

– Ale teraz jestem u ciebie – odparła z uroczym uśmiechem Blanka.

“No chyba zaraz nie wytrzymam!” – pomyślała Ania – “co za uroczy kociak z tej Blanki! Ma w sobie coś tak pociągającego, że...”.

Blanka, korzystając z chwili przerwy w rozmowie wzięła szklankę mleka i napiła się. Nad górną wargą została jej mleczna obwódka. Ania zaśmiała się i podeszła do dziewczyny.

– Czekaj, coś tu masz! – powiedziała Ania. Nachyliła się do dziewczyny i dotknęła kciukiem nad jej wargą. Powolnym ruchem palca, od prawego kącika ust do lewego, przetarła wargę Blanki. Blanka uważnie patrzyła Ani głęboko w oczy. Ania jechała palcem dalej, w dół, delikatnie po dolnej wardze, lekko ją odchylając i wycierając ślinę.

– O już – powiedziała Ania i odwróciła się wracając na miejsce. Idąc dotknęła językiem kciuka tak, aby Blanka tego nie widziała. Serce zabiło jej mocniej.

Blanka odstawiła szklankę i dostrzegła odrobinę dżemu na biurku. “Pewnie Ania jadła tu kolację” – pomyślała.

– Czasem myślałam do ciebie zagadnąć – mówiła nieśmiale Blanka – ale wiesz, byłaś starsza no i wstydziłam się

– Rozumiem. Ale teraz już się niczego nie wstydź, dobrze? – zapytała Ania. Blanka pokiwała z uśmiechem głową.

– Oj, ale mnie piecze skóra na udach, tutaj spaliłam się najmocniej – powiedziała skrzywiona Ania.

– No… masz bardzo czerwone.

– Muszę je posmarować, pomożesz mi? – zapytała niepewnie Ania, nie chciała speszyć Blanki.

– No jasne! – odrzekła z entuzjazmem Blanka. “Jaka ona jest uroczo niewinna. Muszę przestać…. Ale nie mogę!” – biła się z myślami Ania.

Ania wstała, wzięła krem nawilżający z biurka i podeszła przodem do siedzącej na łóżku Blanki. Otwarła krem i wycisnęła sporą porcję na dłoń Blanki. Blanka delikatnie zaczęła nakładać krem na czerwone uda Ani.

– Ale masz fajne chłodne rączki! – powiedziała Ania a Blanka uśmiechnęła się zerkając jej w oczy.

– Tak jest dobrze? Nie za mocno? – zapytała Blanka.

– Robisz to idealnie – odparła uśmiechnięta Ania. Patrzyła jak Blanka uważnie nakłada krem na jej uda i zastanawiała się, jak daleko dziewczyna sięgnie w stronę jej krocza. “Dobrze, że założyłam te krótkie spodenki. Zobaczymy co zrobisz!” – pomyślała.

Blanka smarowała oba uda bardzo dokładnie, ale i delikatnie. Nie chciała sprawić zawodu Ani. Przeszła teraz do wewnętrznych stron ud. Zaczęła przy samych kolanach.

– Od tej strony też? Masz taką gorącą skórę – zapytała Blanka.

– Poproszę – odparła Ania. “A najlepiej całą mnie wysmaruj!” – pomyślała – “Nie, nie, nie! Co ja robię...”.

Blanka smarowała oba uda na zmianę, po kawałku i zbliżała się coraz wyżej jeansów. Ania poczuła jak przeszedł jej dreszcz po całym ciele a serce zabiło szybciej. Blanka była już dosłownie centymetr od krocza Ani.

“Tak, mała, dotknij mnie!” – pomyślała Ania, czując że robi się wilgotna w kroczu – “Nie! Co ja robię?!”.

Blanka dotknęła jeansów w samym kroku i szybko przeskoczyła na drugie udo. “Czy ona to zrobiła specjalnie?” – zastanowił się od razu Ania.

Blanka dokończyła drugie udo, delikatnie ocierając się o spodenki Ani.

– Gotowe! – powiedziała Blanka z uśmiechem. Ania westchnęła cicho i odparła.

– Dzięki Blaneczka. Byłaś bardzo delikatna. Może nawet za bardzo – uśmiechnęła się Ania.

– Yyy – Blanka wydała z siebie dźwięk i w tym momencie dziewczyny usłyszały pukanie do drzwi.

– Hej, to ja Grzesiek. Nie ma tam przypadkiem u ciebie Blanki?

Dziewczyny spojrzały na siebie.

– Tak, jest tu. A co chciałeś? – powiedziała Ania a w tym czasie Grzesiek zajrzał przez uchylone drzwi.

– A co wy tu porabiacie?

– A damskie sprawy! – odparła dobitnie Ania, robiąc krok w tył. Blanka uśmiechnęła się do Grześka robiąc maślane oczy.

– No ok, już idę. Jak coś to Blanka jesteśmy u Olka.

– Zapomnij! Blanka przyszła dziś do mnie – rzuciła Ania.

– Oj… Jak nie dziś to jutro się zobaczymy, dobrze? – zapytała Blanka.

– Spoko, udanego wieczoru! – odparł Grzesiek i przymrużył wymownie oczy patrząc na siostrę, po czym zamknął drzwi.

– Spokojnie, tylko się z nim droczę! Wiesz, to mój młodszy braciszek i muszę! – zaśmiała się Ania.

– No wiem – odparła uśmiechnięta Blanka.

– Oczywiście, jeśli chcesz, to leć do nich!

– Nie, nie. Może później do nich zajrzę. Zobaczymy.

Pierwsza myśl, jaka przyszła Ani do głowy – “Aha, więc masz ochotę tu ze mną jeszcze posiedzieć!”

– No chyba, że jesteś zajęta Aniu? Nie chcę zabierać ci za dużo czasu!

– No coś Ty! Nigdzie się nie wybieram – odarła Ania i usiadła na fotelu. Chłopaki to chyba za Tobą szaleją co? – zapytała.

– Eee nie, wątpię. Oni są starsi – powiedziała Blanka z lekkim smutkiem.

– Może i są, ale ty za to jesteś wyjątkowo śliczna.

– Na prawdę? Uważasz, że jestem ładna?

– Wstań i podejdź do mnie – powiedziała Ania. Blanka skoczyła na równe nogi i podeszła do Ani. Ręce splotła z plecami a nogi zetknęła w kolankach. Ania usiadła na skraju fotela, by być niej bliżej. Położyła obie dłonie na biodrach dziewczyny i delikatnie ją głaszcząc, powiedziała:

– Jesteś uroczą młodą dziewczynką! Masz najpiękniejszą buzię, jaką widziałam. I do tego te zabójcze włosy! – powiedziała Ania, bojąc się, żeby nie przekroczyć granicy. Zjechała dłońmi niżej, tak jak kończy się kremowa spódniczka Blanki. Teraz mogła dotknąć jej ud.

– I masz taką delikatną skórkę!

– Na prawdę? – dopytywała Blanka jakby dając do zrozumienia, że chce usłyszeć więcej komplementów.

– Na pewno podobasz się chłopakom!

– A Tobie? – zapytała Blanka i nastała chwila ciszy. “Czy ona zapytała, czy lecę nią?!” – pomyślała zaskoczona Ania.

– To znaczy, wiesz, tak jak dziewczyna dziewczynie – uśmiechnęła się Blanka.

“Ona chyba się ze mną droczy! To nie możliwe!” – biła się z myślami Ania.

– No wiesz, tak, myślę, że jesteś super! – odparła rozmarzona Ania.

– O! Chyba coś tu mam! – rzuciła Blanka i chwyciła koniec sukienki na prawym udzie. Podniosła go, aby bliżej się przyjrzeć.

– No nie. Gdzieś się musiałam zabrudzić! Pewnie przy kolacji. A niech to kurdelek!

Ania spojrzała na sukienkę, ale nie to przykuło jej uwagę. Blanka, podnosząc ją do góry odsłoniła białe majteczki. Ania od razu je dostrzegła i nie mogła oderwać od nich wzroku. Miała takie szczuplutkie uda co doskonale zarysowywało przerwę w kroku dziewczyny. “Czy ona zrobiła to specjalnie? A to smarkula jedna!” – myślała intensywnie Ania, czując że robi jej się gorąco w kroku. “Kurde nie tak miała wyglądać moja znajomość z Blanką”.

– Mama znowu będzie zła… – powiedziała Blanka. Ania w końcu oprzytomniała i odparła:

– Pokaż. To nic takiego. Jeśli chcesz, to mogę to zaprać. Tylko musiałabyś ją ściągnąć.

– Dobrze – Blanka zsunęła sukienkę i została w samych majteczkach oraz błękitnym rozpinanym topie.

– Proszę – powiedziała i podała Ani sukienkę. Ta wzięła ją i szybko wyszła z pokoju rzucając tylko “zaraz wracam”. Zamknęła też za sobą drzwi, żeby nikt nie zauważył roznegliżowanej Blanki.

“Anka! Weź się w garść!” – powtarzała w głowie, idąc do łazienki zaprać sukienkę – “Opanuj się! To tylko młoda dziewczyna! Zgrabna i bardzo urocza. W ładnych majteczkach. Kurde! Anka! Co z tobą!”.

Ania zaprała sukienkę i zaczęła ją wykręcać, ale nagle odpuściła sobie ten etap. “Dobra, idę. Głęboki wdech i opanuj się!” – mówiła w myślach sama do siebie.

Podeszła do drzwi i powoli zaczęła je otwierać.

– Blanka, to ja. Jestem ju… – powiedziała i od razu zaniemówiła na widok Blanki. Dziewczyna stała parę kroków od niej, zupełnie jak na baczność. Wpatrywała się w nią przeszywającym wzrokiem. Jej blond włosy prawie sięgały jej białych majteczek. Dłonie znowu splecione za plecami.

– Oki. Czekam na ciebie – odpowiedziała z uśmiechem Blanka.

“Ożeż kur… i to by było na tyle, jeśli chodzi o opanowanie się” – pomyślała Ania.

– Już jestem. Proszę. Zaprana. Ale może nie zakładaj od razu, bo musi wyschnąć. Powieszę ją na krześle.

Ania, wieszając sukienkę i wmawiała sobie – “nie gap się tylko na nią”. Usiadła na fotelu.

– Chcesz się czymś okryć? – zapytała.

– Nie, tak jest w porządku. Chyba, że wolisz, żebym coś założyła? – zapytała Blanka.

– Jasne. To znaczy, nie. Nie musisz – odparła Ania, gubiąc się w wypowiedzi.

Blanka zaczęła krążyć po pokoju, oglądając wszystkie ozdoby.

– Masz fajny pokój – powiedziała.

– Dziękuje – odparła Ania i dalej przyglądała się Blance. Teraz mogła robić to bez skrępowania, bo dziewczyna była tyłem do niej. “Ale ta mała kręci tą pupcią! I te nogi!” – pomyślała.

– Mogę zobaczyć tę figurkę? – zapytała Blanka, wskazując na figurkę stojącą na najwyższej półce.

– Pewnie

Blanka wyciągnęła się do góry stając na palcach, ale nie mogła dostać figurki. Ania obserwowała dziewczynę, jak wspięła się na palcach a jej top odsłonił plecki – “Ale ma ciało! I ta figura” – pomyślała.

– Czekaj Blaniuś, podam ci ją – rzuciła Ania i podeszła do regału. Blanka nie odsunęła się nawet na krok. Ania wyciągnęła się nad nią i sięgnęła po figurkę. Stały teraz dosłownie centymetry od siebie.

– Proszę, tą chciałaś zobaczyć?

– Tak, dziękuję – odpowiedziała Blanka, zadzierając głowę i wpatrując się w oczy Ani. Ania poczuła się lekko speszona i szybko wróciła na fotel.

“Czy ona mnie uwodzi? Czy to tylko moja wyobraźnia? – pytała Ania samą siebie w myślach.

Blanka nagle spojrzała na starszą koleżankę. “Kurde, chyba zauważyła, że się na nią gapię!” – pomyślała Ania.

– Mogę usiąść na łóżku? – zapytała Blanka, trzymając figurkę.

– No jasne. Siadaj, gdzie chcesz – odparła Ania. Teraz dopiero zwróciła uwagę, jaką figurkę podała Blance – była to porcelanowa figurka uśmiechniętej dziewczyny.

Blanka kocimi ruchami wskoczyła na łóżko i usiadła oparta o ścianę. Dokładnie naprzeciwko Ani. Skupiła się na oglądaniu figurki, ale jednocześnie rozłożyła nogi i podciągnęła kolanka bliżej siebie, odsłaniając przy tym majteczki. Wzrok Ani od razu powędrował w kroczę dziewczyny.

– Ale śliczna! – powiedziała Blanka.

– Tak, bardzo – odpowiedziała Ania, choć sama nie była pewna co podziwia. Blanka trzymała figurkę blisko krocza dotykając nią o swoje majteczki. Oglądała ją z każdej strony i czasem ocierając o bieliznę podciągała majteczki wyżej. Ania, z przygryzioną dolną wargą, oglądała młodszą koleżankę, jak czasem te majteczki podkreślają kształt cipeczki. A czasem nawet odrobinę się w nią wcinając.

“No nie! Ale kręci mnie ta dziewczyna! Dużo młodsza dziewczyna… co się ze mną dzieje! Chyba już nie mam siły się powstrzymywać!” – zastanawiała się Ania.

– Blaneczka, a ja ci się podobam? – zapytała zestresowana Ania.

– No pewnie, że tak! – Blanka aż podskoczyła na łóżku.

– Oczywiście jak dziewczyna dziewczynie – zaśmiała się Ania, choć słowa dziewczyny bardzo ją ucieszyły.

– No… tak – odpowiedziała Blanka. Po chwili Blanka dodała:

– Pewnie nie możesz się odpędzić od chłopaków.

– Czasami

– Masz świetną figurę!

– Dzięki. Dużo mnie to kosztuje niestety.

– To znaczy?

– No wiesz, sporo ćwiczę, biegam itd.

– Rozumiem. Ja też lubię biegać. Wczoraj biegałam i aż zrobiłam sobie otarcia – powiedziała Blanka.

– Jak to? Gdzie? – zapytała Ania, nie przemyślawszy kwestii. Blanka wstała z łóżka i podeszła blisko do Ani.

– Tutaj – Blanka włożyła palec pod majteczki, przy prawej pachwinie i lekko je odchyliła, pokazując zaczerwienienie.

Ania przełknęła ślinę. Prawie zobaczyła gołą Blankę. Spod majteczek wystawało raptem kilka małych włosków.

– Oj faktycznie! Mam specjalny krem. Też czasem mi się to zdarza. Chciałabyś?

– Pewnie. Może szybciej się zagoi.

– Dobrze. Przyniosę – powiedziała Ania i podeszła do torby sportowej gdzie trzymała takie rzeczy. “O rety! O rety! Co się tu dzieje!” – walczyła z myślami.

– Proszę.

– Pomożesz mi? Nie wiem, jak się go nakłada – zapytała Blanka.

– Tak, pomogę ci – powiedziała Ania.

Blanka usiadła na łóżku. Rozłożyła szeroko nogi i podparła się na łokciach. Ania, lekko speszona i zestresowana uklękła przy kroczu dziewczyny.

– Odchylę troszkę majteczki, dobrze? – zapytała.

– Mmmhy – odparła Blanka. Ania czuła jak robi jej się gorąco. Delikatnie chwyciła krawędź majteczek przy okazji muskając palcami cipeczkę Blanki. Spojrzała jej w oczy, by sprawdzić reakcję. Blanka ciągle wpatrywała się bez ruchu w dłonie Ani. Ania wzięła na palec odrobinę kremu i delikatnie nakładała zaczerwienione miejsce.

– Aj! Troszkę szczypie – powiedziała Blanka, na co Ania przysunęła usta do krocza Blanki i zaczęła leciutko dmuchać.

– Lepiej?

– Oj tak

– Pocałuję, żeby szybciej się goiło – powiedziała Ania i delikatnie pocałowała Blankę w czerwone miejsce, jednocześnie czując drobne włoski z krocza dziewczyny.

– Fajnie pachniesz! – dodała Ania z uśmiechem.

– Na prawdę? – zapytała zaskoczona Blanka.

– Mmmhy – Ania zamruczała i przewróciła oczami. Następnie odchyliła bardziej majteczki. Teraz widziała już jedną wargę malutkiej cipeczki i rowek. Pocałowała Blankę ponownie. Całus po całusie. W każde miejsce, jakie odsłoniła.

– Śliczna jesteś! – powiedziała pewnie Ania.

– Może sprawdzimy, czy nie ma otarć po drugiej stronie? – zapytała po chwili Ania.

– Tak, lepiej sprawdźmy – odparła Blanka.

– To może ściągniesz Blauiuś te majteczki?

– Dobrze – odparła Blanka i wstała. Ania sięgnęła do majteczek na biodrach dziewczyny.

– Mogę sama je ściągnąć? – zapytała Ania.

– Oczywiście

Ania zsunęła majteczki i jej oczom ukazała się cała cipeczka Blanki z drobnym tylko owłosieniem. “Ale ona jest boska! I taka malutka!” – Ania była zachwycona widokiem.

Blanka usiadła na łóżku i trochę skrępowana rozłożyła nogi przed Anią.

– Nie wstydź się. Jesteś piękną dziewczynką, wiesz? – zapytała Ania.

– Dzięki – odparła z uśmiechem Blanka.

– Połóż się wygodnie. Tutaj też damy trochę kremu – powiedziała Ania i delikatnie posmarowała dziewczynę przy lewej pachwinie. “Muszę ją spróbować!” – pomyślała Ania i zaczęła lekko dmuchać i dawać całusy dziewczynie. Coraz bliżej cipeczki całowała teraz lewą wargę. Potem w sam środek. Po całym rowku.

– Jesteś taka urocza! Czy mogę… –

– Tak – przerwała pytanie Blanka.

Ania wysunęła język i bardzo delikatnie zaczęła lizać Blankę, a po chwili jeździła nim już w rowku.

– Nic cię nie boli, skarbie? – zapytała czule Ania.

– Nie, nie. Jest bardzo przyjemnie – odparła Blanka.

– Chcesz jeszcze?

– Tak, proszę Aniu.

– Dobrze – odparła Ania i wróciła do lizania cipeczki. Delikatnie, aby nie zrobić młodej dziewczynie krzywdy. Sama też czuła ogromne podniecenie. Lizała ją już dobrą chwilę. Czuła jak dziewczyna rozpływa się przed nią.

“Co ja robię tej małej?!” – pytała samą siebie Ania – “Chyba zwariowałam!”

– No dobrze. Starczy, co? – zapytała zestresowana Ania.

– Hmmm ok – odparła trochę zawiedziona i zaskoczona Blanka.

– Sukienka jest już sucha. Proszę.

– Dziękuję – odpowiedziała Blanka i zaczęła zakładać majteczki. Potem sukienkę.

– Pójdę już.

– Do chłopaków?

– Nie, późno już. Pójdę do domu – powiedziała smutna Blanka. Ania nic nie odpowiedziała.

– Dziękuje za kremik i w ogóle.

– Jasne, nie ma sprawy.

Blanka, ze spuszczoną głową otwarła drzwi i w progu zapytała?

– Spotkamy się jeszcze?

– Tak, tak, pewnie – odparła oschle Ania.

Dziewczyna zamknęła drzwi. Ania obróciła się i oparła się o nie plecami.

– Ja pier… co ja jej zrobiłam – powiedziała po cichu sama do siebie. Zsunęła się po drzwiach i kucnęła. Włożyła dłoń pod majtki.

– No tak, cała mokra

“Co ja zrobiłam?! A na dodatek potraktowałam ją tak niemiło na koniec. Brawo Anka” – pomyślała i szybko skoczyła do okna. Zobaczyła Blankę, jak przechodzi przez furtkę. Szybko założyła wygodne buciki i wybiegła złapać dziewczynę.

– Blanka, czekaj! – krzyknęła Ania, dobiegawszy do Blanki na ulicy.

– O! Ania!

– Czekaj – powtórzyła Ania, zatrzymując się przy Blance. Przez chwilę patrzyła dziewczynie głęboko w oczy, dysząc.

– Aniu, czy ja zrobiłam coś nie tak? – zapytała Blanka.

– Nie. Nie zrobiłaś nic złego skarbie. Po prostu… ja… hm, nie wiem jak to powiedzieć.

Blanka patrzyła smutnymi oczami, czekając co powie Ania. Ania dostrzegła, że oczy Blanki szklą się.

– Nie chciałabym ci zrobić krzywdy, jesteś taka młodziutka.

– Ale… jak?

– Bo wiesz, chciałam, żebyś miała w mnie koleżankę.

– Ja też tego chcę.

– Tak ale nie wiem czy… hm, jak to powiedzieć… nie jestem sobą przy tobie.

– Podoba mi się taka ty – odparła Blanka.

– Nie planowałam tego. Ja się nigdy tak nie zachowuję. Po prostu masz w sobie coś takiego, że… tracę rozum. Przepraszam cię.

– Ale nic się nie stało. Tylko tak, wiesz, szybko mnie wyprosiłaś. Nie wiem, dlaczego no i …

– Blaniuś, przepraszam za to też – przerwała jej Ania i położyła dłoń na policzku Blanki. Kciukiem przetarła wilgotną skórę pod jej okiem. Podniosła wzrok i rozejrzała się wokół czy ulica jest pusta.

– Czy mogę cię pocałować? – zapytała nieśmiało Ania, przygryzając dolną wargę.

– Możesz… jeśli tylko chcesz – odparła Blanka.

Ania nachyliła się do dziewczyny. Obiema dłońmi objęła jej buzię wplatając palce we włosy z tyłu głowy i pocałowała. Pocałunek był delikatny i trwał kilka sekund. Ania otwarła oczy i odsunęła swoje usta. Blanka też otwarła oczy.

– Masz takie delikatne usteczka – powiedziała Ania, patrząc głęboko w oczy Blanki. Blanka uśmiechnęła się, nic nie mówiąc. Dopiero po chwili zapytała:

– Czy będziemy mogły się jeszcze spotkać?

– Tak, pewnie jeszcze się spotkamy – zaśmiała się Ania – kiedy mnie odwiedzisz?

– Może jutro? Po południu

– Oj, jutro nie dam rady. Mam trening. Może we wtorek?

– Dobrze, to we wtorek. Będę po południu – powiedziała radośnie Blanka.

Ania popatrzyła chwile dziewczynie w oczy – “Cudowna jesteś” – pomyślała.

– Ok, to leć do domu, bo robi się ciemno – powiedziała Ania.

– Jasne. To do zobaczenia – powiedziała Blanka i odwracając się, lekko pomachała Ani na pożegnanie. Ania uśmiechnęła się. Stała jeszcze chwilę i patrzyła, jak Blanka odchodzi. Po kilkunastu metrach Blanka obróciła się idąc i promiennie uśmiechnęła. Ania podniosła dłoń i odmachała jej samymi palcami.

“No nieźle. Co za egzemplarz z tej dziewczyny.” – pomyślała Ania i skierowała swoje kroki do domu. Nie mogła przestać myśleć o Blance. Lekki uśmiech nie znikał jej z buzi.

Weszła do domu. W kuchni była mama.

– Stało się coś? Widziałam jak biegłaś za Blanką.

– Nie, nie. Nic.

– Grześka nie ma w domu. Blanka była u ciebie?

– A tak, chwile. Odniosła książkę.

– Często tu bywa. A jak nie u nas to widzę ją u Olka.

– Mamo, chyba to nie problem, że do nas przychodzi?

– Nie, oczywiście, że nie. Wiesz, że bardzo ją lubię. Jest taka uprzejma. Tylko dziwi mnie trochę, że spędza czas z wami, a nie z rówieśnikami.

– Oj no i co z tego. Jakimś cudem lubi Grześka.

Mama zaśmiała się.

– No i ja ją też lubię.

– Tak?

– Tak, nawet bardzo.

Mama uśmiechnęła się i powiedziała:

– To dobrze. Pilnuj ją.

Ania kiwnęła głową i skierowała kroki do swojego pokoju. Pamiętała, że musi wziąć prysznic i się przebrać.

W drodze, na korytarzu spotkała Grześka.

– A co ty tu robisz? Miałeś być u Olka.

– Przyszedłem po parę rzeczy. Blanka już poszła?

– Tak. Do domu.

– A co wy tak dzisiaj razem? – zapytał zaintrygowany Grzesiek.

– Nic, po prostu posiedziałyśmy sobie razem – zaśmiała się Ania.

– Aha. Tak tylko?

– No tak. A co?

– No i co fajna jest Blanka, nie? – podpuszczał Grzesiek siostrę.

– No… jest w porządku. Jak ją rano określiłeś…

Grzesiek zaśmiał się.

– Niezła laska? Tak jak Ty ją określiłaś?

– No atrakcyjna jest, ale nie przyglądałam się.

– Tak, jasne. Widzę po tobie, że ci się podoba – powiedział Grzesiek i poszedł w swoim kierunku.

“Kurde” – pomyślała Ania – “ten już coś wywęszył”.

Weszła do łazienki. Ściągnęła bluzkę, stanik, następnie spodenki i majtki. Wrzuciła ubrania do kosza na pranie. Nachyliła się i dotknęła swojego krocza – “No cała mokra jestem. Jak tak dalej będę na nią reagować to nieźle...”. Nagle przypomniała sobie zapach Blanki, jej włosów, jej majteczek a na koniec smak jej młodej, malutkiej cipeczki – “Kurcze ogarnij się dziewczyno!” – przywołała się do porządku w myślach i weszła pod prysznic.


Poniedziałek.

Ania obudziła się w swoim łóżku i przywołała wspomnienia wczorajszego popołudnia. Przygryzła dolną wargę rozmarzona, po czym wstała. Czuła się radosna jak nigdy. Ubrała się i idąc korytarzem, spotkała mamę.

– Cześć mamusiu!

– Cześć! A co ty dziś wstałaś w takim dobrym humorze? – zapytała uśmiechnięta mama.

– A sama nie wiem – odparła radośnie Ania.

– Zakochałaś się czy coś? – zaśmiała się mama.

– Nie no coś Ty – odparła Ania, chociaż poczuła motylki w brzuchu na myśl o Blance.

Zeszła na śniadanie. Przy stole siedział Grzesiek.

– Hej brat!

– No hej.

– Co wcinasz?

– A kanapkę

Po chwili mama weszła do kuchni.

– Mamo, dasz mi dziś kieszonkowe? – zapytał Grzesiek.

– A po co ci pieniądze? Znowu wydasz na głupoty?

– Nie, chcemy wyskoczyć do kina dziś wieczorem.

– Tylko wybierzcie jakiś film, który Blanka może obejrzeć, dobrze? – zapytała mama.

– Nie tym razem. Idę z Olkiem na nowego Obcego. Ciekawe jak tym razem zmasakrują ten film.

“Hm...” – pomyślała Ania, robiąc sobie kanapkę – “popołudnie dom będzie pusty… niezła okazja”. Dokończyła kanapkę i odłożyła talerz. Wyszła z kuchni i szybkim krokiem udała się do pokoju Grześka. Na biurku znalazła jego telefon. Odblokowała go, bo znała pin i zajrzała w SMS-y. “O, jest Blanka”. Kliknęła “odpowiedź”

– Hej Blaneczka! Tu Ania. Zmiana planów. Mam dziś wolne popołudnie. Wpadnij do mnie! I nie odpisuj na tą wiadomość – napisała Ania SMS-a. Następnie przytrzymała wysłaną wiadomość i wybrała opcję “Usuń”. Odłożyła telefon i poszła na śniadanie. “Trening poczeka do jutra” – pomyślała. Podchodząc do drzwi , usłyszała rozmowę mamy z Grześkiem.

– A co tak dziś bez Blanki? – zapytała mama.

– To nie film dla niej

– To prawda. Lubisz ją?

– No co jest, wszyscy tylko gadają o Blance. Tak. Lubię ją. Zadowolona?

– Oj już się tak nie denerwuj – zaśmiała się mama – przecież wszyscy ją lubimy!

– No, a Anka wczoraj zaprosiła ją do siebie.

– To coś złego? Chyba nie poczułeś się zazdrosny?

– Nie, ale… sam nie wiem. Anka pewnie ją przekabaci na swoją stronę.

– Blanka lata za wami od lat więc wątpię. Chyba możecie się z nią przyjaźnić oboje?

Ania weszła do kuchni. Nastała cisza. Grzesiek odstawił talerz do zlewu i wyszedł.

Popołudnie.

Ania wskoczyła pod szybki prysznic. Umyła się, ogoliła miejsca intymne i usiadła przed lustrem. Mokre włosy owinęła w ręcznik.

“Ciekawe czy przyjdzie… Kurcze muszę się zachowywać, bo w końcu ją wystraszę” – wmawiała sobie. Założyła na siebie krótką czarną sukienkę z dużym dekoltem. Wyszła z pokoju i przeszła do salonu. Mama ją zauważyła i powiedziała:

– A co ty taka odstrzelona? Umówiłaś się z kimś?

– Co? Nie. Czemu?

– A zaraz, dziś poniedziałek. Nie powinnaś być na treningu?

– Yy, przesunęłam trening na jutro.

Ania usiadła na kanapie i włączyła TV. Mama popatrzyła na nią chwilę, bo miała wrażenie, że Ania coś kręci.

Ania oglądała telewizje już dłuższą chwilę. Wzdychała przy tym, co jakiś czas. “Nie dobrze. Już 17-sta a Grzesiek wyszedł dobre 2 godziny temu” – pomyślała. Wzięła telefon i sprawdziła repertuar. Obcy kończyć się ma o 18.30, więc zostało jeszcze trochę czasu. Ania przebierała nogami, co nie umknęło uwadze mamy.

– Czekasz na kogoś? – zapytała mama.

– Nie. Siedzę sobie.

Po kolejnym kwadransie zadzwonił dzwonek do drzwi. Ania w ułamku sekundy skoczyła na równe nogi.

– Sprawdzę kto to – powiedziała i wyszła.

“Hm. Ona zachowuje się od wczoraj naprawdę dziwnie… Też jestem ciekawa kto to” – pomyślała mama i podeszła do okna w kuchni, z którego było widać, kto stoi przy drzwiach.

“No tak. Blanka. Blanka? I dlatego Ania się tak ubrała? Coś mi tu nie gra...” – pomyślała mama i stanęła w drzwiach do kuchni, aby zobaczyć czy dziewczyny wejdą do środka.

– Cześć Ania! – powiedziała w progu domu Blanka.

– Cześć – odrzekła Ania, zakładając sobie włosy za ucho.

– Już myślałam, że nie przyjdziesz.

– Przepraszam. Byłam z mamą na zakupach. Napisałabym, ale nie mam twojego numeru.

– No tak, wchodź. Grześka nie ma w domu.

– Tak, wiem, są na filmie z Olkiem – powiedziała Blanka i kucnęłaby rozwiązać buciki. Jej gęste, proste włosy okryły ją całą. Ania patrzyła na nią z góry z uśmiechem. Ania po chwili odwróciła się i zobaczyła, że w progu kuchni stoi mama i patrzy na nie. Szybko schowała uśmiech.

– Chodź – powiedziała Ania.

– O! Dzień dobry! – powiedziała uśmiechnięta Blanka do mamy Ani.

– Dzień dobry. Co tam u mamusi?

– Wszystko dobrze, dziękuję.

– Przygotować wam coś do picia?

– Na razie nie, dzięki – odparła Ania i poszła. Blanka szła za nią i przechodząc obok Ani mamy, uśmiechnęła się do niej.

“Hm. Blanka wydaje się zachowywać normalnie… w odróżnieniu od mojej córki. Kłamczucha jedna” – pomyślała mama.

Dziewczyny weszły do pokoju. Ania zamknęła drzwi.

– Twoja mama chyba mi się dziwnie przyglądała.

– Tak? Nie przejmuj się. Ostatnio trochę o tobie się mówi w tym domu – zaśmiała się Ania.

– Ojej. Chyba macie mnie dość. Ciągle u was przesiaduję.

– Nie, nie. Wręcz przeciwnie.

– Na pewno? Powiedz prawdę Aniu.

Ania nachyliła się do Blanki i delikatnie chwyciła jej bródkę kciukiem i palcem wskazującym:

– Tak, Blaniuś. W naszym domu jesteś zawsze mile widziana – powiedziała z uśmiechem Ania – potem spojrzała na jej włoski. Delikatnie poprawiła jeden kosmyk, który przysłaniał oko Blanki.

– Siadaj. To co tam dzisiaj porabiałaś?

– Byłam z mamą w Galerii. Oj, chyba nie lubię kupować ciuszków.

– Jeszcze nie – zaśmiała się Ania – udało się coś wybrać?

– Tak, parę rzeczy, ale nie miałam, kiedy się przebrać. Właściwie to podrzuciła mnie tu mama. Stąd ten strój – Blanka spojrzała na swoje ubranie. Była ubrana w jasnoszare legginsy do kolan i prostą, zwykłą białą koszulkę – Przepraszam. Było późno i nie miałam czasu się odświeżyć.

– Oj przestań, wyglądasz fajnie. Wstań.

Blanka wstała i rozłożyła szeroko ręce. Uśmiechnęła się.

– Przy twojej sukience wyglądam śmiesznie.

– Nie prawda, wyglądasz świetnie! Obróć się.

Ania spojrzała na pupę dziewczyny.

– Super, ale te legginsy powinny być bardziej obcisłe.

– Na prawdę? To najmniejszy rozmiar, jaki był. Chociaż może się już rozchodziły.

– Masz świetną figurę i powinnaś to podkreślać. Mogę je trochę poprawić?

– No jasne!

Ania podciągnęła legginsy do góry tak, że te wcięły się między pośladki. Za to w pasie odwinęła je w dół na jakieś 2-3 centymetry. “Przyszła tu bez majtek, ech...” – pomyślała.

– Myślę, że tak jest dużo lepiej. Po prostu są ciut za duże na ciebie.

– Hm nie wiedziałam – odparła Blanka i położyła swoje dłonie na pośladkach, pojeździła nimi po legginsach, na moment lekko rozwarła pośladki i puściła – faktycznie tak jest lepiej.

Odwróciła się i usiadła naprzeciwko Ani.

– Dziękuję. Wiesz… – zaczęła ze smutną miną – nie mam z kim pogadać w ten sposób. Z mamą to nie to samo.

– Wiem. Rozumiem, ale teraz masz mnie. Wiesz o tym?

Blanka, ze smutną miną, mając lekko schyloną głowę, spojrzała w górę swoimi wielkimi zielonymi oczami, wprost w oczy Ani. I tylko się uśmiechnęła.

“No nie! Ona znowu to robi!” – pomyślała poddenerwowana w myślach Ania.

– Możesz pogadać ze mną o wszystkim. Ok? Nawet o chłopakach – powiedziała Ania.

Blanka zamyśliła się i po chwili odpowiedziała:

– A o dziewczynach?

Ania śmiejąc się odparła:

– No to jasne!

“Zaraz, zaraz, co on miała na myśli?” – zastanawiała się Ania.

Minęła chwila, przez którą dziewczyny spoglądały sobie głęboko w oczy, w kompletnej ciszy.

– Wiem że są wakacje, ale powiedz mi jak Ci idzie w szkole? – zapytała Ania, chcąc skierować rozmowę na lżejsze tory.

– No chyba dobrze. Zdałam – zaśmiała się Blanka.

– Tak? Jak ci idzie mata? – Ania wiedziała, że z matematyką większość osób ma kłopoty.

– Na koniec mam szóstkę. Jest ok.

– Masz szóstkę z maty?! To jaką ty masz średnią?

– Średnią? Chyba coś koło 5.7.

– Ile?? Jak?!

– No nie wiem. Tak jakoś wyszło – zaśmiała się Blanka.

– Z czego masz najgorszą ocenę? Pewnie z WF-u?

– Nie. Mam szóstkę.

– Serio? Startowałaś w jakiś zawodach?

– Hmmmm – zamyśliła się Blanka – głupio mi się przyznać.

– No już mi tu opowiadaj! – rzuciła dosadnie Ania i objęła dłońmi dłonie Blanki nachylając się do niej.

– No bo… Hm, głupia sprawa

– Dalej, dalej! Czekam! – zaśmiała się Ania.

– No bo byłam parę tygodni temu na krótkim wypadzie z rodzicami nad morzem. I… – zawahała się Blanka.

– Taaaak? – powiedziała Ania głęboko spoglądając Blance w oczy.

– To głupie! Tam był konkurs miss nastolatek. Ledwo się zakwalifikowałam, ale… ale potem wygrałam.

– No coś Ty! Serio? Wow! To znaczy wcale mnie to nie dziwi, ale… jak?! Opowiadaj!

– To był zupełny przypadek. Spacerowaliśmy z rodzicami i zobaczyliśmy tłum ludzi w amfiteatrze. Telewizja i w ogóle. Rozejrzeliśmy się i okazało się, że to ten głupi konkurs miss nastolatek.

– I co dalej?

– Śmialiśmy się, że może ja spróbuję wystartować. Zero przygotowania. Zero doświadczenia. Nic. Ale stanęłam w kolejce. Właściwie to dla wygłupu! Okazało się, że to jest już przedostatni etap, przed finałem Polski. Dla finalistek województwa pomorskiego. Więc nie mogłam teraz dołączyć, ale zagadałam do pana, który zapisywał i jakoś dał się przekonać. Zapisał mnie.

“No ciekawie co go przekonało… Oczy? Usta? Czy jeszcze coś innego?” – zastanawiała się w myślach Ania.

– Ale numer! I jak to wyglądało? – ciągnęła temat Ania.

– O rety! Cały dzień tam spędziłam. Najpierw musiałam odpowiadać na dziwne pytania. Na scenie! I to przed setkami osób! O telewizji nie wspominając. Potem przebieranki. A na koniec oczywiście w stroju kąpielowym. Jakieś dziwne kręcenie się po scenie. Zupełnie nie wiedziałam co tam robić. Podglądałam inne dziewczyny i próbowałam naśladować.

– I niech zgadnę! A w międzyczasie byłaś po prostu sobą?

– No tak. To był jeden wielki żart.

– I wygrałaś?

– Nie wiem jak, ale tak. Chyba finalistki z województwa mnie już nie lubią! – zaśmiała się Blanka – w życiu nie słyszałem takich wiwatów na trybunach!

– Ale numer! A jak to ma się do WF-u?

– A właśnie. Pokazałam puchar panu od WF-u i dał mi szóstkę.

“Ano tak, jakże by inaczej...” – pomyślała Ania.

– Dziewczynki, przyniosłam wam truskawki – powiedziała mama zaraz po zapukaniu w drzwi.

– Dzięki! – odparła Ania.

– Blanka, a Ty lubisz truskawki? – zapytała mama.

– Tak, bardzo, dziękuje.

– Mama wie, że tu jesteś?

– Oczywiście, podwiozła mnie tu. Mam nadzieję, że nie sprawiam kłopotu? – zapytała Blanka z przepraszającą miną i tym swoim spojrzeniem.

– Yyyy… nie. Nie. Nie sprawiasz kłopotu! – odparła mama i szybko obróciła się na pięcie i wyszła z pokoju, zamykając drzwi.

Ania wybuchła śmiechem.

– No co? – zapytała uśmiechnięta Blanka.

– Nic, nic. Po prostu jesteś niemożliwa… – śmiała się ciągle Ania.

Blanka tylko podciągnęła na moment ramiona do góry jakby mówiąc “przecież ja nic nie zrobiłam”.

Nastała chwila ciszy. Blanka wstała i podeszła do okna. Ania siedziała w fotelu. Ciągle uśmiechnięta pod nosem.

Blanka chwilę patrzyła przez okno, po czym obeszła fotel. Przechodząc delikatnie musnęła palcem odsłonięte ramię Ani. Ani oczywiście nie uszło to uwadze. Blanka podeszła do biurka i wzięła do ust jedną truskawkę.

– Ale dobre! – powiedziała i wróciła na łóżko siadając naprzeciw Ani.

– Też spróbuję – Ania podeszła do truskawek i zjadła jedną – pyszne, chcesz?

– Poproszę.

Ania wzięła truskawkę. Podeszła do Blanki i podała jej wprost do ust.

– Jem ci z ręki! – zaśmiała się Blanka.

– I bardzo dobrze! – odparła Ania.

– Ania! Gdybyście chciały kolację, to krzyknij – powiedziała mama.

“No co ona tu ciągle zagląda!” – pomyślała Ania.

– OK, na razie nie trzeba – krzyknęła Ania – chyba że Blanka masz na coś ochotę?

– Mam, ale nie, dziękuje.

Ania podeszła do drzwi i zamknęła je. Nagle spostrzegła, że Blanka również podeszła do drzwi. Stały teraz przodem do siebie. Dzieliło je raptem kilka centymetrów. Ani zabiło mocno serce.

– T-taaak? – zapytała Ania speszona.

– Wszystko w porządku Aniu?

– Dotąd wydawało mi się, że tak, a co?

– A bo zachowujesz się troszkę inaczej niż wczoraj.

“Normalnie ona mnie zawstydza, patrząc mi tak w oczy i stojąc tak blisko” – pomyślała Ania.

– No bo… z całych sił… próbuje zachowywać się przyzwoicie – odpowiedziała speszona Ania.

– Wczoraj powiedziałaś, że tracisz przy mnie rozum.

– Tak, bo to prawda

Blanka popatrzyła chwilę Ani w oczy, odwróciła się w stronę drzwi i przekręciła klucz. Nic nie mówiąc, ominęła Anie i podeszła do biurka. Ania stała jak wryta. Nie drgnęła nawet o minimetr. Usta miała otwarte. “Co to kur… miało być? Czy ona chce mi coś powiedzieć?” – pomyślała.

Ania odwróciła się powoli i zobaczyła jak Blanka, jakby nigdy nic, je truskawki. Podeszła do niej. Stała za nią może pół metra.

– Blaniuś?

– Taaaak? – odpowiedziała Blanka, przeciągając słowo, ale nie odwróciła się do Ani. Ania lekko skonsternowana kontynuowała:

– Czy ty mnie… uwodzisz?

– Nie. Nie umiałabym – odparła Blanka, ciągle tyłem do Ani.

“No faktycznie. Nie umiałabyś… podstępna smarkula!” – pomyślała Ania.

– Przepraszam. Tak mi się wydawało – powiedziała Ania i w tym momencie Blanka odwróciła się do niej. Powolnym ruchem wyciągnęła z ust truskawkę i podała ją do ust Ani. Ania poczuła ślinę Blanki.

– Smaczna? – zapytała Blanka.

– Tak, wyjątkowo – odparła Ania, patrząc na młodszą koleżankę z góry. Dziewczyny głęboko patrzyły sobie w oczy. Po chwili Blanka skierowała wzrok na usta Ani. Potem na dekolt. I zerknęła na piersi. Ania, widząc to chwyciła lewe ramiączko swojej sukienki i zsunęła je sobie z ramienia.

– Wiesz, że zwykle nie tak wygląda przyjaźń dwóch dziewczyn? – zapytała Ania.

– Nie? – odparła Blanka, znowu patrząc Ani prosto w oczy.

– Nie – i po chwili Ania dodała – ale ty nie jesteś zwykłą dziewczyną, prawda?

– Nie, nie jestem – odpowiedziała z poważną miną Blanka.

“Pierwsza szczera odpowiedź. Czyli jednak dobrze wiesz, co robisz...” – pomyślała Ania.

Chwila ciszy. Ania przygryzała dolną wargę a Blanka uważnie jej się przyglądała. Po chwili Blanka włożyła palec pod prawe ramiączko sukienki Ani i zwinnym ruchem dłoni zsunęła je. A potem znowu spojrzała Ani w oczy. Rękę opuściła. Ania czuła jak robi się jej gorąco a serce dudni w piersi.

– Wszyscy tak na ciebie reagują? – zapytała z trudem Ania, jakby jej brakowało powietrza.

– Mmm jak? – powiedziała spokojnym głosem Blanka i znowu podniosła rękę. Palcem wskazującym dotknęła sukienkę Ani w najniższym punkcie dekoltu i trzy raz “puknęła” palcem kołnierzyk od góry. Palec został na kołnierzyku. Ania patrzyła uważnie co robi Blanka.

– Nie można ci się oprzeć – powiedziała Ania.

– Nie możesz mi się oprzeć? – Blanka zapytała bardzo spokojnym głosem jednocześnie wsuwając palec za kołnierzyk sukienki Ani i ciągnąc go w dół. Sukienka zsunęła się kilka centymetrów i napięła na piersiach Ani.

– Nie, nie potrafię – powiedziała Ania, czując jak jej oddech robi się głęboki.

– Co sprawia, że nie możesz mi się oprzeć? – zapytała ze spokojem Blanka ciągle skupiając uwagę na dekolcie Ani. Znowu puknęła palcem 3 razy kołnierzyk obserwując jak sukienka napina się na piersiach.

– To jak mówisz, to jak się ruszasz. Jak pachniesz.

Blanka pociągnęła sukienkę w dół. Było już widać jędrne piersi Ani. Sukienka zaczepiła się o sutki.

– Taaaaak? – zapytała Blanka, sugerując Ani żeby kontynuowała.

– Jaka jesteś śliczna. I do tego mądra. Jak się uśmiechasz.

Blanka chwyciła w dwa palce sukienkę Ani zaraz nad prawym sutkiem. Delikatnie odchyliła i zsunęła ją poniżej sutka.

– Co jeszcze Aniu? – dopytywała Blanka ciągle skupiona na sukience.

– To jaka jesteś radosna. A mimo tego to jak łatwo cię zranić – Ania powiedziała to ze smutkiem w głosie.

Blanka powolutku odsłoniła drugi sutek.

– Jaka jesteś delikatna. Jaka jesteś grzeczna.

Blanka wróciła palcem na dekolt i zsunęła sukienkę z piersi. Ta zatrzymała się na biodrach Ani. Ania stała teraz pół naga przed Blanką. Blanka podążyła wzrokiem za sukienką, nawet ta moment nie zerkając na piersi.

– Jaka jesteś skromna, ale jednocześnie pewna siebie.

Blanka przejechała palcem od pępka Ani w dół aż włożyła go pod majteczki. Zahaczyła nim o sukienkę i pociągnęła delikatnie w dół. Sukienka zsunęła się na podłogę. Ania została w samych czarnych majteczkach. Sutki na jej jędrnych, okrągłych piersiach stały do góry.

– Jak sprawiasz, że wszyscy… Jak sprawiasz, że ja cieszę się na twój widok.

Blanka spojrzała w Ani oczy, jednocześnie wkładając palec od góry pod majteczki. Delikatnie naciągnęła gumkę i puściła. Ania, patrząc w oczy Blanki włożyła kciuk pod majtki na lewym biodrze i zsunęła bok o kilka centymetrów.

– Jak mnie dotykasz. Jak patrzysz mi głęboko w oczy.

Blanka uklękła i w obie dłonie chwyciła majteczki Ani po bokach bioder. Zsunęła je i pomogła Ani przełożyć stopy. Podniosła się. Ania stała już zupełnie golutka. Jej brązowe włosy opadały na ramiona.

– To jaka jesteś młodziutka i urocza – a po chwili Ania dodała – jak całujesz – i przygryzła dolną wargę.

– Chciałabyś, żebym cie pocałowała? – zapytała Blanka.

– O niczym innym nie myślę – odparła Ania, patrząc na różowe usta Blanki.

Blanka wyciągnęła palec wskazujący i dotknęła nim między piersiami Ani. Delikatnie poprowadziła Anię w kierunku fotela. Ania, robiąc kroki w tył usiadła na fotelu i oparła się. Blanka usiadła okrakiem na gołych udach Ani szeroko rozkładając kolanka. Nachyliła się nad nią i pocałowała ją w usta. Pocałunek trwał kilka sekund. Dziewczyny co jakiś czas ocierały się języczkami.

– Mówiłam już, że cudnie całujesz?

– Chyba coś wspominałaś – uśmiechnęła się Blanka.

Ania spojrzała w krocze Blanki. Na jasnych legginsach dobrze było widać mokre miejsce.

– Ale pewnych rzeczy przede mną nie ukryjesz – powiedziała Ania.

– A może ja chciałam, żebyś zobaczyła?

“No ta mała jest niemożliwa!” – pomyślała Ania.

– Czy wszystko, co robisz, każdy gest, ma ukryty cel? – zapytała Ania.

– Tylko kiedy chcę – odparła Blanka i trochę zsunęła się z fotela.

“Jak ona to robi? Nikt w życiu tak ze mną nie flirtował!” – zastanawiał się w myślach Ania.

Nastolatka zaczęła całować Anie po szyi, po dekolcie, a potem po piersiach. Ania obserwowała Blankę, jak wije się nad jej ciałem, całując ją namiętnie. Długie włosy Blanki muskały ją po brzuchu i nogach. Ania miała wrażenie, że tonie we feromonach Blanki. Dziewczyna pachniała cudownie – miks młodości i seksapilu.

“Miss nastolatek… właśnie mnie obmacuje. No nieźle! “ – pomyślała Ania.

Blanka wzięła jedną pierś w dłoń i zaczęła czule lizać sutek.

– Zazdroszczę ci tych piersi – powiedziała szeptem Blanka.

– Niczego ci nie brakuje Blaniuś – pocieszyła ją Ania. Blanka wzięła drugą pierś i namiętnie oblizała sterczący do góry sutek. Po chwili Ania poczuła jak Blanka przekłada kolanko między jej uda. “Pewnie chce mi rozłożyć nogi. Jak to dobrze, że się dziś ogoliłam” – pomyślała Ania. Po chwili Blanka klęczała już na podłodze, między nogami Ani. Ciągle całowała jeszcze jej brzuch, pępek, ale schodziła coraz niżej. W końcu dotarła ustami do cipeczki Ani. Zrobiła jednego całusa, patrząc do góry, w oczy Ani. Obserwowała reakcję.

“O proszę, młoda dama chyba się troszkę zestresowała!” – pomyślała Ania.

Blanka pocałowała Anię drugi raz, ciągle patrząc w jej oczy.

– BU! – krzyknęła nagle Ania i szeroko otwarła dłonie przed oczami Blanki, aby ją wystraszyć. Blanka aż się wzdrygnęła. Ania wybuchła śmiechem.

– Ejjjj ty! – krzyknęła Blanka i też wybuchła śmiechem. Delikatnie dała żartobliwego klapsa Ani w kolano, samymi palcami!

– Żartujesz sobie ze mnie? – zapytała Blanka, śmiejąc się. Ania wyprostowała się i wzięła buzię Blanki w obie dłonie. Pocałowała ją mocno i namiętnie. Po czym z uśmiechem oparła się z powrotem.

Blanka spojrzała na Anie przymrużonymi oczami dając do zrozumienia “spróbuj tak jeszcze, raz to zobaczysz!”. Po czym uśmiechnęła się i wróciła do cipeczki Ani. Zaczęła ją lizać. Po całym rowku. Ania była już bardzo mokra. Soczki Ani mieszały się teraz ze śliną Blanki. Ania zaczęła stękać.

“Nie wierzę… liże mnie idealnie.” – pomyślała Ania. Wyciągnęła obie dłonie i dotknęła się po bokach cipeczki. Rozwarła wargi dając Blance lepszy dostęp do łechtaczki.

– Tutaj Blaniuś, poliż mnie tutaj. O taaak! Idealnie! – Ania aż odchyliła oczy do góry. Dziewczyna cudownie kręciła języczkiem po jej łechtaczce. Czuła, że za chwile dojdzie. Zaczynały pojawiać się dreszcze i mimowolnie ruszała biodrami. Wyciągnęła jedną rękę i zaczęła głaskać Blankę po głowie.

– Robisz to cudownie skarbie. Aaaah. Aaaaah.

“Zaraz eksploduję” – pomyślała Ania.

– Tak! Taak! – Ania dochodziła. Chwyciła głowę Blanki i mocniej docisnęła do siebie – Taaak! Liż mnie! Taaak! – aż w końcu Ania wygięła się cała na fotelu. Nogi zaczęły jej drżeć. Wstrzymała oddech i puściła głowę Blanki bo czuła, że zaczyna tryskać. Blanka jednak dalej ją lizała. Znacznie delikatniej. Po krótkiej chwili Ania znowu zaczęła głęboko oddychać.

– Już! Ok! – wysapała Ania. Blanka przestała ją pieścić. Powoli oddech Ani normował się. Wracała jej świadomość. Otwarła oczy i zobaczyła między nogami uśmiechniętą Blankę. Szybko zerwała się z fotela i pocałowała ją mocno. Potem zetknęła się z Blanką czołami.

– To było… To było… – mówiła Ania, sapiąc – nie-sa-mo-wi-te!

“To był najszybszy i najintensywniejszy orgazm, jaki miałam w życiu” – pomyślała Ania, ale zawahała się to powiedzieć Blance. Po chwili Ania znowu padła na fotel.

– Pójdę już – powiedziała uśmiechnięta Blanka.

– Nie… zostań jeszcze – wymamrotała Ania.

Blanka podeszła do drzwi i chwyciła klamkę. Odwróciła się do Ani i uśmiechnięta mrugnęła jednym okiem. Przekręciła klucz. Otwarła drzwi i wyszła.

Ania wciąż nie mogła uwierzyć w to, co się stało.

“Jak do tego doszło? Przecież się pilnowałam!” – zastanawiała się Ania – “Ona jest naprawdę wyjątkowa!” – westchnęła.

Późnym wieczorem Ania siedziała w salonie z laptopem. Oglądała coś na YT.

– Jak tam spotkanie z Blanką? – zapytała mama.

Ania spojrzała na mamę i po chwili powiedziała:

– Było… fajnie.

– Nie była długo. Widziałam, jaką jak wychodziła. Nie odprowadziłaś ją do drzwi?

– Yy.. Nie. Jej mama zadzwoniła i musiała szybko wracać.

“Ciekawe jak zadzwoniła, kiedy Blanka nie miała ze sobą telefonu. Znowu coś kręci” – pomyślała mama.

– Jesteś jakaś rozkojarzona.

Ania nie odpowiedziała.

– Co tam oglądasz?

– Aaa… wiesz, bo Blanka powiedziała mi o czymś i chciałam to sprawdzić.

– Tak? A co?

– No, że wygrała półfinał miss nastolatek. 4 tygodnie temu.

– Na prawdę? Żartujesz chyba?

Ania pokręciła głową przecząco.

– Sama zobacz – Ania odchyliła laptopa, żeby mama mogła zobaczyć nagranie.

– No, to Blanka. I to ten konkurs? Ale ładne dziewczyny tam są. Chyba też młode?

– No i Blanka faktycznie wygrała. Zobacz.

Ania przesunęła nagranie do momentu jak Blanka odbiera puchar i dyplom.

– No coś takiego! – po chwili mama dodała – trzeba jej to oddać, urodę ma nietuzinkową, ale my ją widzimy od lat to może tak nie zwracaliśmy uwagi.

Ania cofnęła nagrania do połowy. Teraz leciał fragment, w którym Blanka odpowiadała na różne pytania, jak dbać o środowisko, jak sprawić by świat był lepszy itd. Nagle Ania z impetem zamknęła ekran laptopa, przerywając odtwarzanie. Odłożyła go.

– Co się stało Aniu?

– Bo ja… – zaczęła Ania ze smutkiem w głosie – bo ja chyba coś do niej poczułam.

Mama stała chwilę w bezruchu, po czym usiadła koło Ani.

– Co masz na myśli? – mama trochę nie wierzyła w to co usłyszała.

– No jak to co?! Zakochałam się w niej! Chyba… Nie wiem sama.

Zaskoczona mama ważyła każde słowo, bo nie chciała wypalić z czymś, czego będzie żałować do końca życia.

– No wiesz. Jesteście jeszcze młode. Różne rzeczy przychodzą wtedy do głowy.

– Mamo… Ja mam 19 lat. Trochę już doświadczyłam. Ona to jest młoda. Ja raczej już nie.

– No dobrze. I myślisz, że to miłość? Ale jak? Skąd?

– Nie wiem, czy to miłość, ale nie mogę przestać o niej myśleć.

– Może to tylko chwilowe zauroczenie?

– Może. A może nie…

– A Blanka też coś do ciebie czuje?

Ania westchnęła – nie wiem, ciężko ją rozgryźć… bardzo ciężko.

– O rety – westchnęła mama – a mówiłaś jej?

– No coś Ty… zapadłabym się pod ziemię.

Mama poskładała myśli w głowie i odrzekła:

– Jak by na to nie patrzeć, to zakochać się to świetna sprawa! – powiedziała mama. Te słowa bardzo podniosły Anię na duchu. Uśmiechnęła się.

– Szkoda tylko, że sytuacja jest dość skomplikowana – ciągnęła dalej mama – bo jest jeszcze Grzesiek. I właściwie to Olek też. Sama nie wiem, jaką oni mają relację, ale z nimi też trzeba się liczyć.

– Ooooh… jeszcze oni do tego! – powiedziała ze złością Ania.

Po chwili usłyszały, jak otwierają się drzwi.

– Wróciłem – odparł Grzesiek. Ania wstała i poddenerwowana podeszła do Grześka – daj mi telefon, chce numer do Blanki!

Grzesiek zaniemówił, ale wyciągnął telefon i podał siostrze. Ania wzięła go i wyszła.

– A tej co się stało?

– No… nie wiem – odparła mama.

– Co znowu rozmawiałyście o Blance? Czy w tym domu nie ma już innych tematów?

Mama zamyśliła się “Faktycznie dzieciaki tylko o niej gadają”.

Tego samego wieczoru Blanka odebrała SMS-a:

“Zamawiam na jutro budzenie! Godzina 10” – SMS od Olka. Blanka zaśmiała się. “No dobrze, dawno nie byłam u Olka” – pomyślała.

Ten tekst odnotował 8,765 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.66/10 (25 głosy oddane)

Z tej samej serii

Komentarze (4)

+1
-1
Autor już stosuje półpauzy w roli kresek dialogowych zamiast dotychczasowych dywizów, co zyskało moje uznanie. Czekam na wcięcia akapitowe.
Mimo, że autor oparł opowiadanie na dialogach, zdarzają się zbyt długie akapity. Taki 23-wersowy jest słabo przyswajalny przez czytelnika.
Brak dbałości o stronę językową i edycję może sprawić, że ten tekst będzie miał mniej szans na uznanie za wybitny, tym bardziej że psychika bohaterów została przedstawiona nierealistycznie, a treść zasadza się na suchym opisie aktów seksualnych.
PS Zastanawiam się, czy w X odcinku Blanka nie okaże się kosmitką. Pewne wskazówki po temu w III odcinku znalazłem. 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
@Tomp - rozbawiłeś mnie tym tekstem o kosmitce, bo jesteś całkiem blisko! :-) Bardziej myślałem o czymś w stylu supergirl. Mam taki wątek w kolejnym rozdziale, ale to oczywiście jest tam w formie żartu.

A tak serio, to dzięki za komentarze. Na pewno trafne uwagi.

Fajnie jakby ktoś napisał, że opowiadanie mu się po prostu podoba i czeka na ciąg dalszy. Chętniej byłoby mi wrzucić dalsze części, jak i pisać dalej.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Ja śmiało mogę napisać że czyta mi się to bardzo fajnie, ma taki lekki vibe I czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
@Madixs Dzięki wielkie! 🙂 Postaram się jutro wrzucić!
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.