Zew krwi (I)

22 lipca 2015

Szacowany czas lektury: 5 min

Witam,

To pierwszy tekst jaki tu publikuję, ciąg dalszy zależy od Was i Waszych komentarzy

Klęczała naga na podłodze i próbowała zmieścić w ustach przyrodzenie tego przystojniaka z baru, kiedy drzwi pokoju otworzyły się z hukiem, miny stojących za nimi oberwańców nie wróżyły nic dobrego, wiedziała że w tym pruderyjnym do znudzenia miasteczku jej nienawidzą, zerwała się na równe nogi sprawiając ogromny ból zabawiającemu się z nią facetowi i bez zastanowienia runęła do okna. Dziękowała losowi, że pokój jest na parterze, jednym susem przesadziła parapet i zgrabnie wylądowała na parkingu po drugiej stronie motelu.

Była 3 nad ranem i pewnie tylko dzięki temu naga 19-latka biegnąca wzdłuż żywopłotu nie wzbudziła fali krzyków, gwizdów i ogólnej sensacji. Bose stopy wydawały specyficzny plask w kontakcie z asfaltem, a obfite piersi skutecznie utrudniały utrzymanie równowagi. Krzyki w pokoju przerodziły się w szamotaninę, to pewnie przystojniak właśnie stawał w jej obronie, nie przejęła się tym specjalnie, nie była mu nawet specjalnie za to wdzięczna - cieszyła się tylko, że nie znajduje się w tym samym pomieszczeniu co banda tych popaprańców. Jej radość nie trwała jednak długo, kątem oka wychwyciła jakiś ruch za parkanem, chwilę później zobaczyła sylwetkę, a jeszcze później usłyszała dziwne syknięcie, strzałka wbijająca jej się w szyje zadziałała błyskawicznie, nogi zostały z tyłu, a ona runęła jak długa z głośnym plaśnięciem, kiedy jej nagie piersi spotkały się nagle z kałużą na trotuarze. Jej myśli zgasły chwilę później.

Obudziła się z gigantycznym bólem głowy, każdy ruch szyi powodował mdłości, a odrobina światła przedostająca się do źrenic straszliwy ból. Czuła się jak na gigantycznym kacu, a przyjście do siebie zajęło jej sporo czasu, kiedy wreszcie uporała się z mdłościami, a oczy przyzwyczaiły się do bladego światła w pomieszczeniu skonstatowała ze smutkiem, że znajduje się na wielkim czerwonym materacu w jakimś ogromnym, słabo oświetlonym pomieszczeniu, a na dodatek nadal jest naga. Próbowała zebrać myśli i przypomnieć sobie co się właściwie stało, kiedy usłyszała skrzypnięcie zawiasów, a w pomieszczeniu zrobiło się zimno. Jej nagie ciało pokryło się gęsią skórką, a sutki zrobiły się twarde jak skała. Po chwili w jej polu widzenia pojawił się wysoki mężczyzna w czarnym płaszczu z krwisto czerwoną podszewką i postawionym kołnierzem. Uśmiechnął się blado, a jego spojrzenie prześlizgnęło się po jej nagim ciele powodując gwałtowny skurcz między udami.

- Witaj nierozsądna – szepnął nieznajomy, a jego głos poruszył uśpione od dawna zmysły i pożądanie. Nagle poczuła rosnącą w niej rządzę, a jej ciało mimowolnie się wyprężyło wzbudzając tym samym uśmiech na twarzy nieznajomego. Mężczyzna zsuną płaszcz z ramion pozostając w nieskazitelnie białej koszuli i spodniach od smokingu, ona natomiast westchnęła cicho i lubieżnie przyglądając się jego idealnej sylwetce.

Nie rozumiała co się z nią dzieje, coś w głębi jej głowy krzyczało, że to nie jest normalne, ale zaślepiony pożądaniem zdrowy rozsądek nie zareagował. Przymknęła oczy, jęknęła cicho i wyszeptała – kochaj mnie, proszę.

Nie musiała tego dwa razy powtarzać, mężczyzna zbliżył się, a ona poczuła jego zapach, od którego niemal zakręciło jej się w głowie. Pachniał... mężczyzną, wręcz 100% samcem, ale w tym zapachu było coś jeszcze, coś co umykało jej zmysłom, ale pozostawiało w głowie cudowne wrażenie, że wszystko jest dokładnie tak jak powinno być. Dotknął jej, jego dłonie były silne, ale delikatne, jego ruchy spokojne, a jego pewność siebie dawała złudne poczucie bezpieczeństwa. Zaczął powoli muskać dłońmi jej ciało, sprawiał wrażenie, jakby uczył się go na pamięć, każdy ruch jego wprawnych dłoni był zaplanowany i przemyślany, a jej ciało reagowało na niego jak dobrze nastrojony instrument na ręce wirtuoza. Czas stanął w miejscu i jedyne co liczyło się w tej chwili dla tej dwójki, to to, co działo się tu i teraz.

Usiadła i przywarła ciałem do niego, odepchnął ją delikatnie i jednym ruchem zdjął z siebie koszulę urywając przy tym kilka guzików, a spinki od mankietów wysyłając z brzękiem w drugi koniec pomieszczenia. Teraz to on ją przytulił, jej ciepłe miękkie piersi przywarły do jego muskularnego torsu, jęknęli oboje, jego ręce błądziły po jej plecach, jej paznokcie znaczyły czerwone ślady na jego karku i plecach. Chwilę później uwolnił swoje ciało ze spodni, butów i skarpetek, stanął przed nią jedynie w przylegających bokserkach, w których wyraźnie odznaczał się jego penis.

Przytuliła twarz do jego krocza i chuchnęła delikatnie w miejsce gdzie znajdował się czubek jego przyrodzenia, teraz to on jęknął cicho, a ona gwałtownym ruchem zsunęła bokserki i miękkim językiem przejechał od nasady po czubek jego penisa, po czym wsunęła go sobie całego do ust. Mężczyzna wciągnął powietrze ze świstem, a przez jego ciało przetoczył się dreszcz rozkoszy, jego ręce odruchowo przytrzymały głowę dziewczyny, uwolniła się z tego uścisku i uśmiechnęła się do niego zalotnie, to wystarczyło, pchną ją na łóżko, chwycił za biodra i wdarł się do jej wnętrza. Był ogromny, zdawało jej się, że rozedrze ją na strzępy, szczelnie wypełniał jej cipkę, a na dodatek zdawało jej się, że wciąż rośnie. Wsuwał się w nią rytmicznie, a jego penis pulsował w rytm uderzeń serca, powietrze aż iskrzyło od namiętności i pożądania, oboje zbliżali się do kulminacji, zaczęli bezwiednie przyspieszać ich ciała instynktownie dążyły w jednym kierunku, ku jednemu celowi. Jej cipka zaczęła swe rytmiczne skurcze jednoznacznie świadczące o tym, że nadchodzi spełnienie, jego męskość pulsowała już z rytmem stroboskopu, obje byli na granicy wytrzymałości, półprzytomna dziewczyna kątem oka spojrzała w twarz mężczyzny i przez jej ciało przebiegł lodowaty dreszcz przerażenia, jego oczy były szalone, a z jego ust wyrastały nienaturalne długie kły, jej cipka zacisnęła się instynktownie, jego członek wsunął się w nią po raz ostatni i eksplodował, to nie był wytrysk, to był wybuch, ogromna fala ciepła rozlała się w jej wnętrzu detonując odbierający zmysły orgazm, na 20 sekund świat przestał istnieć, oczy zalała feeria barw, całe ciało zaczęło drżeć, cipka pulsowała rytmicznie wylewając z siebie nasienie, płuca oszalały, a serce próbowało wyrwać się z piersi. Ogromnym wysiłkiem woli zapanowała nad sobą, otworzyła oczy, ale mężczyzny już nie było, leżała naga na mokrym od potu, soków i nasienia materacu wewnątrz jakiegoś dziwnego, dużego pomieszczenia, w rogu na niewielkim stoliku leżała najpiękniejsza sukienka jaką kiedykolwiek widziała, a obok niej buty, pończochy, bielizna i karteczka z napisem: „Jeszcze się spotkamy nierozsądna...”

Ten tekst odnotował 14,564 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.03/10 (35 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (2)

0
0
Tworzysz zdania długie jak Pendolino i z porównywalną prędkością pędzisz z akcją |]
Jeśli taki był Twój zamysł, to spoko, ale ja preferuję wolniejsze tempo - przynajmniej na początku 🙂

Z błędów udało mi się zauważyć zmianę płci bohaterki ("gwałtownym ruchem zsunęła bokserki i miękkim językiem przejechał") oraz zły zapis "100% samcem", który powinien zostać zapisany słownie, a nie liczbowo, ale chyba poza tymi potknięciami reszta jest ok 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Za krotko, za szybko. Zanim się wczytałam, bohaterka została uśpiona, przeleciana, i koniec. Zero zabawy.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.