Niedoszłe porwanie (I)
15 kwietnia 2012
Szacowany czas lektury: 4 min
Jeśli się przyjmie to mogę nadłubać coś jeszcze :)
Prolog:
- Zostaw mnie - krzyczała, lecz on nie miał zamiaru odpuścić. Był przecież silniejszy. I piękny.
Piękny... wysoki, bardzo miał minimum 190cm. Czarne loki tworzyły puszyste afro, oczy były duże i czarne jak smoła, błyszczały z pożądania. Jego usta były pełne i blade.
Popatrzył na nią z góry i w szyderczym uśmiechu powiedział:
- Przestań mała dobrze wiesz, że nie masz ze mną najmniejszych szans.
- Nie dotykaj..., przestań – wrzeszczała, próbowała się bronić. Lecz nikt jej nie mógł usłyszeć. Znajdowali się w jego dworku. W lesie. Dom był duży, gustownie-nowocześnie urządzony. W sypialni znajdowało się duże łoże pokryte satynową pościelą, na którą był nałożony brązowy koc. Ściany były pomalowane na cytrynowy kolor. Położył ją na łóżko, po czym sam wyszedł do łazienki.
- Przytulnie jak na tak chłodnego człowieka - pomyślała dziewczyna wstając z łoża. Podeszła do okna i uchyliła je. Do pomieszczenia wdarł się świeży powiew wiatru. Wdychała go jak narkotyk... W pewnym momencie On zaszedł dziewczynę od tyłu i przyłożył jej do ust koszulkę nasiąkniętą jakimś specyfikiem. Momentalnie osunęła w dół. Zdążył ją złapać i ponownie, delikatnie ułożył wzdłuż posłania. I wyszedł.
Rozmowa
Ona:
Obudziłam się. W pokoju było ciemno. Docierał tu jedynie blask księżyca. Nie wiedziałam co się stało. Jak się tu znalazłam. Bałam się wstać z łóżka. Wtedy usłyszałam kroki. Wszedł do sypialni i zapalił światło.
- Jak się spało? - zapytał. Po tonie jakim mówił można było sądzić, że ma dobry humor.
- Ty się pytasz jak się spało - krzyczałam - Powiedz mi lepiej do czego jestem Ci potrzebna?! Chcesz mnie wykorzystać, zgwałcić? - zapytałam ironicznie - może mam zostać twoją niewolnicą - dorzuciłam.
- Nie dość, że ładna to jeszcze inteligentna. Nie, nie mam zamiaru iść z tobą do łóżka bez twojej zgody.
- Dziękuję Ci Panie za twą łaskę - burknęłam. Ale czy ja jestem taka ładna? Jestem ciemną brunetką. Moje włosy są lekko falowane i sięgają mi do pasa. Oczy mam zielone. Mam tylko 160cm wzrostu. Jestem bardzo szczupła. Jedyne z czego jestem dumna to moje piersi – 70D.
- Jeszcze dowcipna. Szymek jestem.
- Agata. Możesz mi powiedzieć po jaką cholerę jestem Ci potrzebna? A jeśli nie masz ochoty odpowiedzieć na to pytanie to opowiedz mi coś o sobie – zażądałam.
- Dobrze niech Ci będzie uparciuchu. Nazywam się Szymon Mrok mam 27 lat. Jestem architektem. Nic więcej nie musisz wiedzieć.
- Aha - pokazałam, że zrozumiałam.
- No więc teraz mi się piękna zrewanżuj - powiedział uśmiechając się.
- Agata Szymczyk lat 26 ukończyła ASP pracuje jako dekoratorka wnętrz w Kami&Styl - mówiłam jak katarynka. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. W tym momencie zeszła ze mnie cała złość na nieznajomego.
On:
Agata opowiadała mi o sobie. Niepotrzebnie, ale jednak nie powiem jej tak "prosto z mostu", że bardzo mi się podoba, oraz że obserwuję ją od dłuższego czasu. Razem z kumplem zaplanowałem to "porwanie" chciałem chociaż przez chwilę mieć ją tylko dla siebie. Zakochałem się po uszy. Szalałem za nią jak napalony piętnastolatek. Na szczęście dobrze się z tym kryłem.
- Mogę skorzystać z łazienki? Ten głos przywrócił mnie na ten świat . Rozmarzyłem się.
- Jasne - po schodach na piętro i w prawo. Wyciągnąłem z szafy jedną z moich koszulek, oraz czysty ręcznik i podałem to Agacie.
- Będę na chwilkę.
Oboje wyszliśmy z sypialni. Ona do łazienki, ja do kuchni - przygotować coś do jedzenia. Postawiłem na jajecznicę z boczkiem, bo tylko to miałem w lodówce. Po 15 minutach obiekt moich westchnięć wrócił z kąpieli. Wyglądała prześlicznie. Jej duże cycuszki swobodnie falowały pod za dużym t-shirtem, na pupce miała moje bokserki związane gumką do włosów. Same włosy upięte były w uroczy koczek na czubku głowy. Podałem do stołu. Zjedliśmy śniadanie, powkładaliśmy naczynia do zmywarki. Podczas gdy Agata pochyliła się by włożyć ostatni talerzyk; ja stanąłem z tyłu i objąłem ją w pasie.
- Bardzo mi się podobasz - wymruczałem
- Ty mi też - odpowiedziała radośnie. Odwróciła się do mnie przodem a ja złożyłem soczystego całusa na jej naturalnie czerwonych ustach.
Poryw Namiętności
Ona:
Stało się pocałował mnie. Marzyłam o tym od kiedy go zobaczyłam. Szybko odwzajemniłam pocałunek, jednocześnie nogami oplatając Szymka w pasie. Całował cudownie. Posadził mnie na wysepce kuchennej. Nie wiem ile czasu zajęło nam migdalenie się. W pewnym momencie mój kochanek podniósł mnie z blatu, wziął na ręce jak małe dziecko i zaniósł do sypialni. Po drodze zapytał jeszcze czy na pewno tego chcę, bo później nie będzie odwrotu. Zgodziłam się bez namysłu. Zakochałam się w Szymonie. Czułam jakby znaliśmy się od lat. W sypialni położył mnie na łóżku a sam najpierw ściągnął kapcie, a później dołączył do mnie. A to się całowaliśmy, a to rozmawialiśmy.
On:
Byłem zły, że jeszcze do niczego między nami nie doszło. Ale Agata chciała mnie lepiej poznać. Nie dziwię jej się, bo ona nie wie przecież o mnie nic. Nie tak jak ja o niej. Znam ją na wylot, mimo, że wcześniej nie zamieniłem z Agatą słowa.
W łóżku przeleżeliśmy cały dzień. Nie myśląc o szarej codzienności. Nie czuliśmy głodu. Karmiliśmy się zapachem nawzajem swoim zapachem. A tu nagle z zaskoczenia Aga pocałowała mnie namiętnie i zasnęliśmy w swoich objęciach.
C.D.N