Zapowiada się ciekawy weekend

29 lipca 2016

Szacowany czas lektury: 31 min

Witajcie.
Przygotowałam dla Was opowiadanie erotyczne.
Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu :)
Pozdrawiam :)
P.S. Postaci przedstawione w opowiadaniu i ich historia są całkowicie (na szczęście) zmyślone przeze mnie.
Miłej lektury :)

Przez uchylone okna pokoju Julii wdarły się pierwsze podmuchy rannego wietrzyku. Łagodny powiew wywołał gęsią skórkę na delikatnej skórze dziewczyny. Niczym dla księżniczki, wielkie łoże Julii miało ozdobne kolumienki, a grube kotary zapewniały królewską prywatność. Naturalnie, dziewczyna nie używała grubych zasłon. Jedna noc spędzona w takiej wełnianej „puszce” i człowiek budzi się rano spocony i z bólem głowy od niedostatku świeżego powietrza. Julia leżała na brzuchu, pogrążona w głębokim śnie. Długie prawie do pasa, blond włosy tworzyły nieruchomą burzę wokół głowy śpiącej dziewczyny. Julia lubiła spać nago, okryta jedynie cienkim kocem. Jedną nogę podciągniętą miała pod brodę. Druga była wyprostowana. W takiej pozycji było jej jednak wygodnie, jako że od wielu lat regularnie uczęszczała na zajęcia z fitnessu i gimnastyki, co uczyniło jej ciało giętkim i wysportowanym.

Tutaj właśnie, w sypialni Julii, w jeden ze zwykłych wrześniowych poranków rozpoczyna się nasza historia.

W wielkim domostwie państwa Jagiełło dały się słyszeć zwyczajowe odgłosy, jakie spotkać można w każdym domu, w którym mieszkała normalna rodzina. Z kuchni rozpływały się smakowite wonie nadchodzącego śniadania. Kucharka, pani Wiesława, uwijała się jak w ukropie. Praca u tak szanowanej rodziny była wymagająca, o tak, ale przynosiła też duże zyski. Pani Jagiełło, której zadaniem było wyznaczanie codziennych zajęć pani Wiesławie, była bardzo surowa i nie tolerowała niesubordynacji, ale potrafiła z nadwyżką wynagrodzić dobrze spełniony obowiązek. Kobieta nigdy nie oszczędzała pieniędzy męża, a szczególnie wtedy, gdy można było się przed kimś pochwalić swoją majętnością. Pani Jagiełło była niezwykle piękną kobietą. Długie do ramion, złociste włosy, zielone oczy i delikatne rysy twarzy sprawiały, że człowiek z nią rozmawiający nie mógł skupić się na wymianie zdań. Efektu oszołomienia dopełniało nieziemsko wymodelowane ciało. Te idealne proporcje okazały się kluczem do sukcesu w życiu pani Jagiełło: nie musiała zdawać matury, by żyć w dostatku. Jej mąż, oszalały z miłości, zgodził się na wszystko, byle tylko jego ukochana nie odeszła oraz co wieczór zajmowała zaszczytne miejsce między jego nogami. On sam, szanowany biznesmen, był właścicielem kilku ogromnych korporacji na terenie całego kraju. Codzienne długie godziny wyczerpującej pracy odcisnęły na nim widoczne piętno. Mimo trzydziestu siedmiu lat, czuł się na pięćdziesiąt, a na jego skroniach widać już było ślady siwizny. Ukojeniem po pracy była dla niego soczysta cipka jego żony, z której co wieczór korzystał. Państwo Jagiełło nie mieli zielonego pojęcia, jak często ich córka podglądała czynności seksualne rodziców. To oraz wiele innych czynników prawdopodobnie złożyło się na obecne wychowanie Julii. Dziewczyna traktowała seks jak sport, a chłopców jako narzędzie do zabawy. Państwo Jagiełło mieli jednak swoje sprawy i dopóki ich córka nie wracała ze szkoły brzuchem, wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Julia w swoim pokoju właśnie przebudziła się z głębokiego snu.

- Jestem zajebista! - taka myśl była pierwsza. Zawsze.

Dziewczyna rozpoczynała dzień w doskonałym humorze, świadoma swej nieprzeciętnej urody. Uważała się za królową i że należy jej się wszystko, ot tak.

Julia zeszła z łóżka i przeszła kilka kroków nago, zmierzając do szafy. Nie krępowała się. Drzwi pokoju były, jak zawsze, zamknięte, a nikt nie będzie wspinał się na pierwsze piętro dworku, by ją podejrzeć.

Otworzyła drzwi garderoby, odsłaniając zamontowane w nich, wielkie lustro. Z zapartym tchem podziwiała urodę odziedziczoną po matce i wspaniałe ciało modelki. Lata regularnych treningów sprawiły, że dziewczyna cieszyć się mogła szczupłą, idealnie wyprofilowaną sylwetką. Jędrne i średnich rozmiarów piersi, płaski brzuch z rowkiem nad pępkiem, jak u „gwiazd wybiegu”, muskularne uda, szczupłe, długie nogi, cipka, o której marzą setki chłopców w szkole, na niej kilka złocistych włosków. Dodatkowo całe ciało było idealnie opalone po miesięcznych wakacjach na Krecie.

Julia obróciła się, szukając jakichkolwiek niedoskonałości na swym ciele. Zawsze szukała długo, a jedyną „wadą” był maleńki pieprzyk na lewej łopatce. Dziewczyna miała zamiar usunąć go operacyjnie, gdy tylko osiągnie pełnoletniość.

- To już za rok - pomyślała i humor jeszcze bardziej się jej poprawił.

Założyła szlafrok i pantofle, spięła długie włosy w kok po czym udała się do jednej z trzech łazienek w „domu” jej rodziców.

Tą łazienkę lubiła najbardziej. Wielka, przepastna wanna zapewniała relaks, a białe, ozdobne kafelki wprowadzały miły nastrój. Mimo, iż dziewczyna była bardzo wysoka, bez trudu mieściła się w olbrzymiej wannie, a stopy ledwo dotykały jej brzegu.

Rozebrała się i ostrożnie położyła. Zdjęła słuchawkę prysznica i dostosowując ciepło strumienia, zaczęła polewać swoje ciało. Uwielbiała leżeć w letniej wodzie, tak jakby w słoneczny dzień na plaży cieszyć się falami morza.

Strumień wody natrafił na łechtaczkę. Dziewczyna jęknęła cicho, dopiero teraz uświadamiając sobie, jak bardzo pragnie zaspokojenia swej żądzy, a trzeba wiedzieć, że Julia coraz częściej potrzebowała orgazmu. Czy to przez masturbację, czy bezpośredni kontakt z chłopakiem. Była już kobietą i ktoś musiał zaspokajać jej potrzeby. Kolejne porcje wody powoli zbliżały ją do upragnionego celu. Lewą dłonią pieściła delikatnie sutki. Za chwilę miał nadejść ulubiony moment porannej kąpieli dziewczyny.

- Już za chwilę, zaraz dojdę - myślała gorączkowo.

Jej soki mieszały się z wodą w wannie. Błogie ciepło w podbrzuszu powoli rozchodziło się po całym ciele. Palce u stóp zaciskały się i rozluźniały. Przymknęła oczy, odchyliła głowę w tył. Jeszcze tylko chwila... i...

Puk, puk, puk. Stukanie do drzwi łazienki rozwiało erotyczną atmosferę jak gwałtowny podmuch wiatru dym z ogniska. Wraz z podnieceniem znikł dobry humor dziewczyny. Rozległ się słaby, roztrzęsiony głos pani Wiesławy.

- Panienko, rodzice proszą na śniadanie. Pragną też zaznaczyć, że ma panienka mało czasu na drogę do szkoły.

- Odejdź! - parsknęła wściekła Julia.

Odłożyła słuchawkę prysznica i rozciągnęła ciało w ciepłej wodzie, dając sobie dwie ostatnie minuty cudownego relaksu. Później ogoliła starannie długie nogi i miejsce intymne. Po kąpieli ubrała się niespiesznie, uczesała piękne włosy, zrobiła lekki makijaż podkreślający kolor oczu i zeszła na parter willi.

W jadalni ojciec nie zaszczycił ją spojrzeniem. Jego wzrok zatopiony był trwale w jego ulubionej snobistycznej gazecie. Matka malowała paznokcie niebieskim tuszem, wystawiając koniuszek języka. Nawet tak śmieszna mina nie zmieniała faktu, że kobieta była oszałamiającą pięknością.

Julia zajęła miejsce przy kuchennym stole. Służąca postawiła przed nią maleńki talerz warzyw i dużą szklankę wody. Dziewczyna z niechęcią spojrzała na posiłek.

- Dieta przyszłej modelki? Warto się poświęcić. - pomyślała, zabierając się do jedzenia sałaty.

- Jakieś plany na dzisiaj? - spytała matka znad polakierowanych paznokci.

Julia w odpowiedzi prychnęła lekceważąco, jak zawsze. To była jedna z jej kilku uniwersalnych odpowiedzi na nieliczne pytania, które zadawała jej matka.

- Po szkole wracaj od razu do domu. Wyjeżdżam z ojcem. Jedziemy na weekend do Paryża. Mój mąż dobije targu, a ja poszperam trochę w paryskich butikach. - dmuchnęła na paznokcie i ciągnęła swym chłodnym tonem - Wrócimy najpewniej w poniedziałek. Pani Wiesia przyjdzie do nas w sobotę i niedzielę, tak jak zawsze. Nie chcę usłyszeć, że zwracasz się do niej bez należytego szacunku, rozumiemy się?

Julia prychnęła w odpowiedzi.

- Jeśli zrobisz coś nie tak podczas naszej nieobecności, dostaniesz szlaban na telefon do końca roku. No, jesteś już spóźniona. Biegnij do szkoły!

Julia, nie spiesząc się, skończyła jeść zieleninę i udała się do swojego pokoju.

- Muszę zaszaleć w ten weekend, oddeleguję tą starą kwokę, zaproszę kumpele, nie te z klasy, bo są sukami. Moje przyjaciółki, jeszcze z gimbazy. I może jakiś chłopaków? - uśmiechnęła się do siebie, wkładając najkrótszą miniówę, jaką miała, nie zasłaniała nawet połowy opalonego uda. - Ci stulejarze z klasy oszaleją. - myślała uradowana. Nie żeby specjalnie jej zależało na rozbudzaniu kolegów z klasy, ale lubiła czuć na sobie chciwe spojrzenie kilkunastu par oczu na swoich ponętnych kształtach.

- Przydałoby mi się jakieś porządne ruchanie. Ale chłopcy z mojej 2a są obleśni. Ten ma nieświeży oddech, ten śmierdzi, ten jest za gruby i tak dalej. - Julia szukała kogoś idealnego i pięknego. Jak ona. Mógłby być nawet największym gnojem w całej szkole, ważne by miał ładnie wymodelowane ciało, którym dziewczyna mogła by się nieco pobawić i zaspokoić swoje dzikie żądze.

Skończyła się ubierać. Zdecydowała się na przewiewną, krótką koszulkę odsłaniającą brzuch i seksowną miniówkę. Na stopy włożyła skarpetki pod kostkę i białe conversy.

W każdej normalnej szkole taki wygląd spotkałby się z naganą od grona nauczycieli, ale w prywatnej szkole, do której kupił jej dostęp ojciec, nie było takiego problemu. Tam wszytko, począwszy od lepszych ocen aż do przejścia do następnej klasy można było kupić. A skoro Julia miała bogatych rodziców, pozostawało tylko korzystać.

Dziewczyna szybko wymknęła się z domu, tak, by matka nie zauważyła jej stroju. Julia porwała tylko swą torebkę z najpotrzebniejszymi rzeczami, takimi jak telefon czy puderniczka i udała się do szkoły oddalonej o tysiąc pięćset metrów od ich domostwa. Dziewczyna dotarła tam jednak dopiero po trzydziestu minutach, napotykając takie przeszkody jak Facebook, Instagram czy Snapchat.

Mimo, iż był wrzesień, było bardzo ciepło i słonecznie. W połowie lekcji do klasy paradowała dziewczyna w prowokującym stroju, w okularach przeciwsłonecznych i z telefonem w ręku. Nawet pan Artur, menelowaty woźny okazał zgorszenie na widok tej „małej”, która ubiera się do poważnej szkoły jak ladacznica.

Julia sprawdziła w notatniku, gdzie odbywa się jej pierwsza lekcja w piątek. 207. Fizyka.

- Boże, coś Polskę... - pomyślała.

Po wejściu do Sali dziewczyna rozejrzała się teatralnie, ze świetnie udawanym zdziwieniem.

- To tutaj? Dobrze trafiłam? - spytała klasy, która odpowiedziała jej głośnym śmiechem.

- Spóźniłaś się dwadzieścia pięć minut! Na drugą lekcję! - warknął głośno nauczyciel fizyki, na oko trzydziestoparoletni mężczyzna w okularach.

- Miałam ważną sprawę do załatwienia. - usprawiedliwiała się dziewczyna.

- Ach tak? A jaka to sprawa była ważniejsza do powtórzenia przed sprawdzianem, hm? Powiedz, wszyscy jesteśmy ciekawi.

Nastąpiła krótka chwila ciszy, po której...

- Pomagałam starszej kobiecie przejść przez pasy i tak dalej - rzekła dziewczyna, znów włączając telefon.

Klasą znów wstrząsnął śmiech. Radości młodzieży nie podzielał nauczyciel.

- Jesteś bardzo wygadana! Zapraszam zatem do tablicy – warknął. - Jagiełło, do odpowiedzi.

Julia nie znała odpowiedzi na żadne z lawiny pytań nauczyciela, a poproszona o zapisanie wzoru, upuściła kredę. Schyliła się, ukazując białe, bardzo skąpe figi. Rozległy się szydercze śmiechy i gwizdy męskiej części klasy. Koleżce w pierwszej ławce opadła szczęka, a jednemu z tyłu zsunął się łokieć z blatu.

- Niezła dupcia! - krzyknął ktoś.

- Możesz sobie pomarzyć, złamany fiucie! - odkrzyknęła Julia, obdarzając klasę środkowym palcem.

Nauczyciel dopiero teraz otrząsnął się z zaskoczenia.

- O nie! Tak się nie będziemy bawić, moja droga, co to, to nie! Wybij sobie z głowy takie zachowanie w tej szkole. Idziemy prosto do dyrektora.

Chwycił ją za ramię i ruszył ku wyjściu.

- Niech pan się zabezpieczy, panie profesorze! - krzyknął ktoś.

- A z wami porozmawiam po powrocie - zagroził duszący się z wściekłości mężczyzna.

- Niech mnie pan puści! - wyrwała się z uścisku Julia.

Oddalając się od głośnego śmiechu klasy, udali się na parter szkoły, do gabinetu dyrektora.

Przez następne pół godziny dyrektor, brodaty mężczyzna po pięćdziesiątce, udzielał jej okropnie nudnej reprymendy, pełnej takich sformułowań jak: „schodzisz na złą drogę”, „co powie twój ojciec” czy „wstrząsające zachowanie” a nawet „nie wspominając o ubiorze”. W tym czasie Julia tęsknie myślała o telefonie ukrytym w torebce leżącej na podłodze między jej stopami.

Kiedy dyrektor po raz ostatni zagroził, że zadzwoni do jej ojca, dziewczyna nareszcie odzyskała wolność i ruszyła wolno korytarzem. Dziesiątki chłopców na korytarzu bez skrępowania wpatrywało się w jej nogi i tyłek. Julia westchnęła. Cała ta nerwowa sytuacja niezmiernie ją podnieciła. Miała ochotę na seks. Chciała nieskrępowanie wrzeszczeć z rozkoszy w ramionach chłopaka. Zrobić coś fantastycznego, wyrwać się z szarej codzienności.

Nie zamierzała dzisiaj wracać na lekcje. Teraz chciała zrealizować plan, który ułożyła już w wakacje, leżąc na plaży - iść do łóżka z jakimś przystojniakiem. Nie uważała tego za dziwkarstwo. Po prostu lubiła seks. To uczucie, kiedy chłopak jest jak na smyczy. Na początku roku szkolnego upatrzyła sobie jednego takiego. Młodzieniec chodził do równoległej klasy. Był wyższy od niej o głowę, miał krótkie, starannie postawione na sztorc blond włosy i czarujące, zielone oczy. Nie był bardzo umięśniony, ale szczupły i przystojny. Miał duże powodzenie wśród tych wszystkich tapeciar ze szkoły. To właśnie jego Julia wybrała na wycieczkę do jej łoża.

Dziewczyna szukała kontaktu do chłopaka na Facebooku, kiedy usłyszała jego głos. Autentyczny, prawdziwy głos szczęściarza, na którego ma ochotę największa laska w szkole. Siedział na ławce w prawie pustej szatni, rozmawiając z jednym ze swych szpetnych kolegów. Biednych nieudaczników, którzy nie zostali obdarzeni przez naturę żadną dobrą cechą wyglądu.

- Zaczynamy - pomyślała, stając nad rozmawiającymi chłopcami.

Kuba, bo tak miał na imię szczęściarz, podniósł wzrok znad ekranu telefonu. Spojrzał kolejno na zgrabne, opalone nogi, odsłonięty płaski brzuch, kształtne piersi i wspaniałą twarz dziewczyny.

- Mam do ciebie sprawę - zaczęła, patrząc w oczy przystojnemu chłopcu. - zostawisz nas? - zwróciła się nagle do szpetnego kolegi.

- J-jasne - odpowiedział tamten, udając się pospiesznie do wyjścia.

Julia odprowadziła nieudacznika wzrokiem. Kiedy zostali sami, niespodziewanie usiadła na kolanach Kuby, pozwalając, by krótka spódnica jeszcze bardziej się zawinęła. Młodzieniec zrobił wielkie oczy, wpatrując się w cudowne uda dziewczyny.

- Sprawa jest prosta i nieskomplikowana. - podjęła Julia. - Podobasz mi się i mam na ciebie ochotę. Pójdziemy teraz do mojego domu i tam zrobimy to na co oboje mamy w tym momencie... chętkę. Zrozumiałeś?

- A-ale j-j-ja-jąkał się, wpatrując w twarz dziewczyny. - Ja cię nawet nie znam - nagle rozejrzał się, jakby szukając podstępu czy żartu.

Julia prychnęła lekceważąco.

- Nazywam się Julia. Wystarczy? Niebawem poznasz mnie aż za dobrze. Nie mam syfa ani nic w ten deseń, a poza tym i tak będziemy się kochać w gumce, nic się nie bój. - uspokajała chłopaka dziewczyna.

Widząc, że zielone oczy Kuby dalej wyrażają niedowierzanie, wstała i szybkim krokiem ruszyła ku drzwiom szatni. Dogonił ją dwie sekundy później.

- Zaczekaj, ja... zgadzam się, jeśli to nie jest jakiś żart - rzekł, patrząc jej głęboko w oczy.

Julia uśmiechnęła się do niego słodko.

- Gdzie to zrobimy, tutaj? - dopytywał napaleniec.

- Zgłupiałeś? W szkole? Pójdziemy do mojego domu, będzie przez cały weekend stał pusty.

Chłopak wpatrywał się w Julię jak w boginię.

- O kurwa, już jesteś cały mój - ucieszyła się w myślach.

- Mam jeszcze dwie lekcje... ale zrywam się! - dodał szybko widząc niezadowolenie na twarzy dziewczyny.

- No ja myślę! Chyba wolisz mój tyłek od lekcji historii, co?

- A-a jasne!

Wyszli tylnym wejściem ze szkoły.

- Oby nie złapała nas ta głupia jędza, wicedyrektorka.

- Mmm. - odparł nieprzytomnie.

Spojrzała na niego. Wciąż wpatrywał się w jej ciało modelki.

- Jeszcze się napatrzysz - zapewniła go, na wpół poirytowana i rozbawiona. W tamtym momencie czuła się jak księżniczka. Wrześniowe słońce łagodnie oblewało jej ciało miłym ciepłem, jakby weszła do wanny z gorącą wodą. Założyła okulary przeciwsłoneczne. Uśmiechnęła się ponownie do towarzysza. To jest życie!

Pośpiesznie opuścili teren szkoły. Przechodząc obok apteki, zerknęła na młodzieńca.

- Kup gumki. - rozkazała.

- Coo?

- Kup prezerwatywy. Raczej wątpię, że spuściłbyś mi się na brzuch.

- Aaa, tak, tak, kupię. - wszedł do sklepu jak pijany.

Julia obserwowała go, dusząc w sobie śmiech. Działała na niego jak silny narkotyk. Kiedy weszli przez bramę strzeżonego osiedla, dziewczyna zwróciła się do swego towarzysza.

- Uprawiałeś już seks z jakąś dziewczyną?

- N-nie, tylko się masturbowałem. A-ale dam radę! - odparł drętwo.

- Kurwa - zaklęła w myślach. - Jasne - powiedziała na głos.

Kuba potknął się i prawie przewrócił, wgapiony w jej biust. Julii chłopak wydał się wtedy słodki, taki bezbronny i otumaniony jej urokiem.

Jej towarzysz, jakby nagle otrząsnął się z transu, zadał niespodziewanie dobre pytanie:

- Czy w twoim domu na pewno nikogo nie ma? - spojrzał lękliwie na dziewczynę.

- Niech to! Zapomniałam o tej starej suce! - Julii zrobiło się gorąco ze złości. Gwałtownie się zatrzymała, co spowodowało, że jej chłopak wpadł na nią i zatoczył się na ścianę pobliskiego budynku. Na jego spodniach widoczne było sporych rozmiarów odkształcenie. Spojrzała na niego z politowaniem.

- Cały czas ci stoi? Zrób coś z tym. Doprowadź się do porządku.

Kuba rozejrzał się po opustoszałej ulicy.

- Mam sobie tu zwalić? Przy tobie? - zawahał się - właściwie to chyba nie było by takie trudne...

- Daj spokój! - przerwała jego wywody. - Nie gap się przez cały czas na mój tyłek, to ci opadnie.

- Ale to nie takie proste. Jesteś super laską.

Dziewczyna prychnęła.

- Wiem o tym. Jestem świadoma swojego ciała. - odparła wyniośle.

Roześmiał się, ale uśmiech znikł z jego twarzy, gdy ujrzał lodowate spojrzenie dziewczyny. Podeszła do niego wolnym krokiem. Był od niej o głowę wyższy, ale skulił się w sobie, przyciśnięty przez dziewczynę do muru.

- Posłuchaj mnie teraz - zaczęła - jesteś dla mnie nikim, tylko zabawką, a do czasu jak mnie zabawiasz, należysz do mnie, kiedy mi się znudzisz, znajdę sobie innego, który z chęcią wskoczy na twoje miejsce, rozumiesz?

- Kapuję, wyluzuj! - nerwowo odrzekł chłopak.

Uśmiechnęła się uroczo.

- No, to idziemy! Jesteśmy prawie na miejscu. A co do pani Wiesławy, z nią nie będzie problemu. Kiedy się jej pozbędę, chata jest wolna do poniedziałku.

Kuba nie mógł oprzeć się burzy myśli krążącej w jego głowie. Dzisiaj w szatni podeszła do niego najseksowniejsza laska w szkole i ciągnie go do łóżka.

- To są chyba jakieś jaja - myślał, utkwiwszy ponownie wzrok w ponętnej figurze dziewczyny swoich marzeń.

Wreszcie dotarli do domu wyglądającego jak willa. Jego wielkość świadczyła najpewniej o tym, że mieszka w nim bardzo zamożna rodzina.

- Woow, ale chata! Zajebista! - jego twarz wyrażała głębokie zdumienie.

- Schowaj się tutaj, zaraz po ciebie przyjdę.

Kuba czuł się niezwykle głupio, schowany za węgłem tego ogromnego domostwa. A jeśli to jest jeden wielki żart wysmażony przez idiotów ze szkoły? Jeżeli był nagrywany i podsłuchiwany? Czy będzie hitem Internetu. Wtedy, jak szedł tu z tą laską, potykał się, gadał głupoty, stanął mu.

- O kurwa! - pomyślał z przerażeniem. Już chciał wychodzić z kryjówki i uciec, zanim zbłaźni się całkowicie, kiedy usłyszał głosy. Pierwszym był głos Julii, która najwyraźniej tłumaczyła coś drugiemu głosowi, należącemu najpewniej do osoby starszej. Trzasnęły drzwi furtki, a po chwili zjawiła się młoda dziewczyna.

- Dobra jest! - rzuciła, uradowana - ta stara sucz nie będzie się nam naprzykrzać.

Poszli w stronę drzwi frontowych.

- To twoja... babcia? - zapytał nieśmiało Kuba.

- Co ty, głuptasie, to służąca. - uśmiechnęła się do siebie - matka zabrania mi tak o niej mówić, że niby to kucharka, sprzątaczka i chuj wie kto jeszcze. Dla mnie to tylko służba.

Kuba powstrzymał się od komentarza, nie chcąc dodatkowo narazić się na gniew dziewczyny. Znaleźli się w wielkim holu. Chłopak, na co dzień zamieszkujący ciasne mieszkanie w bloku, nie mógł wyjść z podziwu. Julia zdjęła buty, rzuciła torebkę na stolik i podeszła do zestresowanego chłopaka.

- Chodź, zaprowadzę cię do mojej sypialni.

W skarpetkach wspięli się na piętro, gdzie mieścił się pokój Julii. Tam dziewczyna pchnęła swego chłopaka na łóżko i powoli zamknęła drzwi na klucz.

- Teraz mi nie uciekniesz. - uśmiechnęła się, zrzucając spódniczkę i koszulkę.

Podeszła do łóżka, na którym nieruchomo jak kłoda leżał Kuba. Położyła się obok chłopaka, pocierając delikatnie wewnętrzną stroną uda o wypukłość na jego spodniach. Kochanek jęczał cicho, przymykając z rozkoszy powieki.

- Rozbierz się, chyba nie będziemy się kochać w ubraniu! - rzekła niecierpliwie dziewczyna.

Chłopak trzęsącymi się rękami zdjął koszulę i spodnie, pozostając jedynie w czarnych bokserkach, na których widoczna była sporych rozmiarów erekcja. Młodzieniec był lekko umięśniony i szczupły, a na brzuchu widniał nawet lekki „sześciopak”. Kuba stanął niepewnie przed dziewczyną, jakby oczekując na jej ruch. Ta cmoknęła z niecierpliwością. Zerwała się z łóżka i uklękła przed kochankiem.

- Cały drżysz, uspokój się, nie gryzę... prawie - rzekła, zsuwając bokserki.

Ukazał się całkiem sporych rozmiarów członek, wyprężony w kierunku twarzy klęczącej dziewczyny.

- Nie jest taki zły, całkiem duży i... nie śmierdzi! - rzekła ucieszona Julia, badając narząd Kuby.

- Dbam o higienę! - odrzekł rozgorączkowany młodzieniec.

Odległość między rozpaloną, czerwoną główką penisa, a aksamitnymi ustami Julii malała. Dziewczyna chwyciła w smukłą dłoń członka. Wykonała kilka gwałtownych ruchów, zsuwając prawie maksymalnie skórkę z penisa, na co chłopak jęknął głośno. Julia, rozbawiona, zbliżyła twarz jeszcze bardziej i czubkiem języka podrażniła najbardziej czuły punkt narządu. Kuba ponownie jęknął przeciągle, tym razem jednak członek zaczął także pulsować i zaskoczona dziewczyna zrozumiała, że jej kochanek lada chwila będzie szczytował. Ujęła penisa u nasady i ścisnęła mocno. Z czubka członka wydostało się jedynie kilka kropel preejakulatu. Chłopak stęknął z bólu, patrząc z zaskoczeniem w dół.

- Tak jak mówiłam, jesteś mój i ja decyduję, kiedy dochodzisz. - rzekła w odpowiedzi na pytające spojrzenie chłopaka.

- Rozumiem, ale ta sztuczka nie będzie działać wiecznie. - odrzekł nerwowo Kuba.

- Wiem. - zapewniła, popychając go z powrotem na łóżko. - załóż gumkę.

Zdjęła stanik, figi i skarpetki, stając przed kochankiem tak, jak stworzyła ją matka natura. Chłopak posłusznie zakładał prezerwatywę. Kiedy skończył, spojrzał na Julię i momentalnie zabrakło mu powietrza.

- Masz... nieziemskie ciało! - rzekł, zachwycony.

- Wiem. - odpowiedziała nieskromnie dziewczyna.

Położyła się delikatnie na ciele chłopaka, pozwalając by całował ją po szyi. Udami ściskała i gładziła wyprężonego do granic możliwości członka. Dłonie kochanka błądziły po jędrnych pośladkach dziewczyny. Kuba jęczał raz za razem, jakby już taki rodzaj zbliżenia dawał mu olbrzymią rozkosz. Julia wyglądała na niezadowoloną.

- Och, przejdźmy już do konkretów! - rzekła, siadając okrakiem na udach chłopaka.

- Tak... tak szybko? Bez gry wstępnej? - spytał zaskoczony Kuba.

- No cóż, wątpię, że wytrzymałbyś moją grę wstępną za pierwszym razem. W każdym razie, spróbujmy od razu pozycji na jeźdźca. - powiedziała ochoczo.

- O-ok. - odpowiedział zdenerwowany młodzieniec, układając się wygodniej na łóżku.

Julia powoli opuściła miednicę na wyprężonego członka chłopaka.

- Ooo taak. - jęknęła dziewczyna.

- O kurwa - zachłysnął się chłopak.

Kuba odchylił głowę to tyłu i stękał z rozkoszy przy każdym z ruchów dziewczyny. Później spojrzał na swoją kochankę i ujrzał najcudowniejszy widok w całym swoim życiu. Najlepsza laska w szkole z boskim ciałem siedzi okrakiem na jego wyprężonym fiucie. Jej piersi podskakują w rytm ruchów, a mięśnie ud prężą się w szaleńczym tempie.

Julia zerknęła z ciekawością na twarz chłopaka. Kuba wpatrywał się jej ciało i swojego członka wysuwającego się raz po raz z jej ciasnej pochwy. Dziewczyna wolała jednak, by patrzył jej w oczy podczas stosunku, to zawsze dawało jej więcej satysfakcji i dodatkowe wrażenie, że to ona panuje nad sytuacją. W tym właśnie momencie poczuła, że jego penis zaczyna mocno pulsować i chłopak zbliża się do orgazmu. Kuba jęknął głośno, zmrużył oczy, rozchylił wargi, zacisnął pięści na pościeli i wystrzelił ładunkiem spermy we wnętrzu Julii jak butelka szampana.

- Już? - przygryzła wargę zawiedziona dziewczyna. - Rozumiem, że to twój pierwszy raz, ale, aż tak szybko?

Chłopak nie mógł dojść do siebie po najwidoczniej bardzo silnym szczytowaniu.

- To... och... t-to było... cudowne. Nigdy... nie przeżyłem czegoś takiego! - szeptał wycieńczony chłopak.

- Z ręką nie jest tak przyjemnie, co? - zapytała ironicznie Julia, zsuwając się z ciała Kuby z mokrym plaśnięciem członka wychodzącego z wilgotnej pochwy - Szkoda, że ja poczułam tylko lekkie skurcze, do szczytu było jeszcze daleko, a ty już wytrysnąłeś.

Położyła się równolegle do chłopaka, tak jakby mieli kochać się w pozycji 69. Westchnęła ciężko, zakrywając swą piękną twarz smukłymi dłońmi. Wśród zmiętej pościeli, na wielkim łożu, naga, wyglądała jak przepiękna bogini seksu.

Kuba odwrócił głowę. Kilkanaście centymetrów od jego twarzy znajdowały się stopy jego pani. Był fetyszystą odkąd pamiętał. Ten boski widok, ku jego głębokiemu zdziwieniu, spowodował, że do jego zwiotczałego penisa znów napłynęła krew. Usiadł na łóżku i zmienił pozycję. Zaczął pieścić, całować, lizać stopy dziewczyny. Masował je powoli, obsypując namiętnymi pocałunkami, ssał i lizał po kolei wszystkie palce, a z jego naprężonego penisa znów pociekły krople preejakulatu.

Julia odsłoniła twarz, obserwując z rozbawieniem poczynania kochanka.

- Kręcą cię kobiece stopy?

- Jarają mnie twoje stopy. Są... tak opalone, kształtne, zadbane... po prostu zajebiste. I te kostki. Kiedy przyszłaś do mnie w szatni, myślałem, że oszaleję, założyłaś te skarpetki i buty odsłaniające seksowne kosteczki.

- O kurwa, naprawdę jesteś zboczuchem! - roześmiała się Julia - Skoro... tak podniecają cię moje stopy, to może zrobię ci nimi dobrze? Chcesz? Widzę, że masz jeszcze siły.

Nie odpowiedział. Położył się na pościeli, opierając głowę o wezgłowie łóżka. Julia usiadła między jego nogami i położyła stopy na jego udach. Łoże było tak duże, że zmieścili się oboje bez najmniejszych problemów.

Pierwszy dotyk ciepłych stóp Julii na jego członku sprawił, że znalazł się w niebie o kilkadziesiąt lat za wcześnie. Wtulił głowę w miękkie poduszki, oddając się zniewalającej rozkoszy. Julia robiła co mogła, a trzeba zaznaczyć, że wychodziło jej to bardzo dobrze. Objęła prącie zwinnymi stopami i wykonywała powtarzające się ruchy, ściągając raz po raz napletek aż do granic. Gdyby Kuba teraz to nagrał, miały do czego się masturbować do końca swoich dni. Dotychczas takie rzeczy widywał tylko na nielicznych pornosach. Coś cudownego. Dziewczyna rozchyliła paluszki stopy i złapała nimi główkę, ściskając, rozluźniając je, doprowadzała powoli chłopca do szaleństwa. Gdyby nie poprzedni, silny orgazm, Kuba już teraz by ejakulował. Tak czy inaczej, ten magiczny moment zbliżał się nieubłagalnie. Po raz drugi tego dnia mięśnie chłopaka napięły się do granic, świadomość odleciała gdzieś daleko, wszystko zniknęło. Pocierany stopami penis nie wytrzymał. Zadrżał po raz ostatni i opryskał nogi dziewczyny pokaźną dawką spermy.

Chłopak leżał nieruchomo, dotykając tylko stopami bioder pięknej dziewczyny, która właśnie zaspokoiła go w sposób, o którym marzył od czasów gimnazjum. Leżał, uspokajając oddech. Dziewczyna mówiła coś, ale nic do niego nie docierało. Ogłupiał. W końcu, po dłuższej chwili, podniósł głowę. Jego członek już opadał, by za chwilę ułożyć się na miękkich jądrach. Julia dokonywała oględzin swych boskich nóg.

- Wszędzie mam twoją spermę! Całe nogi są upaprane. - położyła się, zrezygnowana - Wyliż mi je! Natychmiast!

Chłopak poddał się jej całkowicie. Rad, że może ponownie dotknąć jej stóp, zabrał się do zlizywania spermy. Wylizał dokładnie stopy, później kostki, łydki, a także uda. Nie ominął nawet wewnętrznej strony kolan, które były wciąż czyste, ale dziewczyna nie protestowała, obserwując go z mieszanką wyrazów głębokiej satysfakcji i obrzydzenia na twarzy.

- Nie sądziłam, że będzie aż tak dużo tej spermy. Przecież dopiero co doszedłeś. - biadoliła.

- Dawno nie miałem orgazmu. Nie waliłem przez kilka dni. - odpowiedział spokojnie.

- Chłopcy. - westchnęła, oplatając nogami głowę kochanka i przyciągając go mocno do siebie - Teraz, skoro tak dobrze idzie ci lizanie, zajmiesz się moją brzoskwinką, szczytowałeś już dwa razy, ja jeszcze w ogóle. Coś mi się od życia należy, nie?

Oparł się na łokciach i kolanach, wpatrując w przepiękną, wygoloną cipkę. Jej właścicielka oparła swe długie nogi na jego plecach. Kuba z zapałem zbliżył się jeszcze bardziej, czując na twarzy ciepło jej słodkości, tak jakby zbliżył twarz do piekarnika. Mimo obejrzenia lata temu wielu poradników w Internecie, jak zaspokoić partnerkę oralnie, nie mógł zdecydować się, jak to zrobić. Zerknął na kochankę, oparła głowę na poduszce i przymknęła oczy, oddając się relaksowi.

- Dobra, raz kozie śmierć. - pomyślał, wodząc palcami wokół łechtaczki.

Niepewnie, czubkiem języka, podrażnił narząd dziewczyny. Drgnęła gwałtownie. Jej łechtaczka znacznie się powiększyła, nabrzmiała.

- Działa! - pomyślał, uradowany.

Pracował językiem coraz mocniej, wijąc nim, kręcąc, wykonując dziki taniec we wnętrzu jej rozgrzanej cipki. Jego prącie znów obudziło się do życia. Chłopak właśnie pomyślał sobie, że jeśli szybko ją zaspokoi, to może znów zrobi mu dobrze stopami, kiedy dziewczyna niespodziewanie zacisnęła swe muskularne uda na jego szyi i gwałtownym ruchem przewróciła młodzieńca, teraz ona siedziała na jego twarzy.

- Julia! Nie! Skręcisz mi kark! Kurwa, co ty robisz? - krzyknął stłumionym głosem spomiędzy jej zaciśniętych ud.

Cofnęła się, siadając na jego klatce piersiowej. Spojrzała z wściekłością w jego przerażone oczy.

- Co ty, kurwa, do Chin chcesz się przewiercić? Robisz minetę czy kopiesz dół? Ty skończony idioto! - wrzasnęła.

- Przepraszam! Przepraszam, ja po prostu nie mam doświadczenia! - usprawiedliwiał się, w między czasie odruchowo kładąc ręce na jej biodrach.

Złapała go za wyprężonego członka i ścisnęła, jakby ponownie chciała zatrzymać wytrysk nasienia. Chłopak nie miał nawet siły pisnąć. Wybałuszył tylko oczy.

- Mam ci go urwać? Powiem, że zaprosiłam cię do domu, a ty chciałeś mnie zgwałcić. Mam bogatego ojca. Kupi najlepszego prawnika i jeszcze skończysz w poprawczaku.

Spojrzał na nią z przerażeniem. Pokręcił gwałtownie głową.

- Jeszcze raz mnie tkniesz! - zagroziła złowieszczo.

Puściła członka i usiadła na łóżku, dysząc ciężko.

- Wynoś się stąd. Nie chcę cię więcej widzieć.

Chłopak zerwał się z jeszcze większym przerażeniem, niż gdy groziła mu kastracja.

- Ale Julio! Błagam cię! Nie odtrącaj mnie! Nie w taki sposób! Spędziłem z tobą wspaniałe chwile i...

- Spierdalaj! - zerwała się z łoża, zebrała jego rzeczy, otworzyła okno i wyrzuciła ubrania.

Wypędziła go z pokoju. Chłopak zbiegł po schodach, po drodze wykrzykując słowa przeprosin i błagań. Julia otworzyła drzwi frontowe i wypchnęła chłopaka na zewnątrz, całkiem nagiego. Kuba osłupiał, zdając sobie sprawę z tego, że niższa od niego, z pozoru słabsza dziewczyna wygoniła go z domu całkiem nagiego.

Julia obserwowała chłopaka przez okienko drzwi wejściowych, dopóki nie pozbierał swoich ubrań i nie opuścił posesji. Później odetchnęła z ulgą i udała się do łazienki, gdzie wzięła długą, gorącą kąpiel. Przejrzała Facebooka, Instagrama, Snapchata, przeczytała jakieś opowiadanko na Pokątnych i zwierzyła się swojej najlepszej przyjaciółce. Pisały razem z pół godziny, dopóki woda w wannie całkiem nie wystygła.

Wyszła z łazienki, okryta jedynie szlafrokiem. Spojrzała na zegarek. Było dwadzieścia po ósmej. Poszła do pokoju rodziców, obejrzeć jakiś dobry film. Sięgnęła do barku i nalała sobie trochę brandy.

- Można zaszaleć, skoro starych nie ma. - pomyślała, układając się wygodnie na podwójnym łożu jej rodziców. Film był ciekawy, ale po raz setny już patrzyła, jak bogaty Richard Gere zabiera ze środowiska ulicy dziwkę, Julię Roberts. Wyłączyła w połowie. Chciało się jej spać i ciągle dręczyło ją uczucie niezaspokojenia. Udała się do swojego pokoju, zrzuciła szlafrok i założyła cienkie majteczki i prześwitującą koszulę nocną. Zmieniła ubrudzoną spermą pościel i położyła się, delektując się ciszą. Znowu przypomniała sobie o tym idiocie, Kubie, który chciał ją przewiercić jęzorem. Kretyn.

Dziewczyna sięgnęła do szafki nocnej. Stary, dobry wibrator, najlepszy przyjaciel kobiety. Ach, oczywiście baterie się zużyły. Trzeba zejść na dół po nowe. Bose stopy nie robiły prawie żadnego hałasu w zalanej blaskiem księżyca kuchni. Otwierała właśnie kredensik, zniecierpliwiona, kiedy to usłyszała. Szuranie przy drzwiach i przytłumione głosy.

- Włamywacze? Kurwa mać! Jest ich chyba kilku. Policja! Smerfy zrobią, co należy. - pomyślała biegnąc na palcach do telefonu stacjonarnego. Nie zdążyła dobiec. Drzwi otworzyły się na oścież. Julia ujrzała trzy wysokie postacie stojące nieruchomo w progu. Zamurowało ją. Była widoczna i nie wiedziała co zrobić. Nawet nie krzyknęła, kiedy trzech intruzów weszło w plamę blasku księżyca. Dziewczyna poznała tylko dwóch z nich. Jednym był ten kretyn, Kuba. Jego kolega, którego widziała w szatni stał obok, wpatrując się w strój Julii. Trzecim był jakiś niski chłopak, którego w życiu nie widziała.

- Czego tu kurwa chcecie? - powiedziała piskliwym głosem - Włamaliście się! Dzwonię na policję!

- Nigdzie nie dzwonisz! - Trzeci typ zasłonił sobą stolik z telefonem stacjonarnym.

- Będę się bronić! Pozabijam was! - zagroziła dziewczyna chwytając pobliski wazon. Sztuczne kwiaty wysypały się na podłogę.

- Nie żartuj sobie. Bądź rozsądna, jest nas trzech, ty jesteś mała i słaba. - odezwał się ten pierwszy, miał niski, spokojny głos.

- Nie jest taka słaba, prawie skręciła mi kark i wywaliła z łatwością z domu! - poskarżył się Kuba.

- Jak jesteś pizdą, to każdy by cię wyrzucił. - odrzekł ze śmiechem trzeci, niski.

- Hej! Dość kłótni! Nie po to tu przyszliśmy! - warknął ten z niskim głosem. Popatrzył lubieżnie na ciało dziewczyny.

Julia zasłoniła rękami piersi. Nim zdążyła zareagować, trzech młodzieńców wyrwało jej wazon i chwyciło ją w silne dłonie, ciągnąc po dywanie. Próbowała wymachiwać nogami, kopnąć kogoś, ale skutecznie ją unieruchomili. Ktoś wepchnął jej kawał jakiejś szmaty w usta.

- Patrzcie, tam jest wielkie łóżko! - powiedział trzeci, wskazując na sypialnię rodziców.

- To chyba jest sypialnia jej starych, ona śpi na górze, ale nie będziemy jej taszczyć po schodach, te łóżko jest większe, zmieścimy się wszyscy.

- Jej starzy na pewno wyjechali? - zapytał ten z głębokim głosem.

- Tomek, są we Francji. Ta suka się tym pochwaliła. Wrócą za kilka dni.

- Dobra, połóżmy ją tutaj.

Rzucili ją na pościel. Leżała nieruchomo, przerażona, a także w głębi serca ciekawa ich następnych kroków. Rozebrali się w kilka sekund. Najseksowniejsze ciało miał Kuba, ale ku jej zdziwieniu dwaj pozostali też nie byli szczególnie wstrętni. Mimo to Julia za żadne pieniądze nie poszłaby z nimi do łóżka. Wyglądało na to, że jednak będzie musiała i to za darmo. Dziewczyna kręciła głową i wyrywała się, gdy trzech młodzieńców uklękło nad jej ciałem, gładząc swe penisy.

- Zaklepuję cipę! - zaśmiał się Tomek.

Kuba zajął miejsce nad jej brzuchem, podpierając się kolanami. Chwycił obie cudowne piersi i zaczął je ugniatać, bawić się nimi. Później, osiągnąwszy maksymalną erekcję, zwyczajnie ruchał ją między piersi. Twardy jak kamień penis z mokrym plaskiem przeciskał się między jędrnymi bułeczkami, a na mostek dziewczyny skapywały kolejne krople preejakulatu. Pozostali młodzieńcy, ośmieleni wyczynem Kuby, także wzięli się do pracy. Poczuła silne dłonie unoszące jej biodra, a następnie wielkiego członka rozpychającego jej pochwę. Na szczęście był w prezerwatywie. Trzeci z chłopaków zbliżył się na kolanach do jej głowy i począł wodzić czubkiem prącia po jej policzkach nosie, czole zostawiając na nich błyszczące smugi. Julia czuła obrzydzenie. Młodzieniec czuł się chyba w siódmym niebie. Wyjął jej ostrożnie knebel, ale dziewczyna nie zamierzała krzyczeć. Powoli ta zabawa wciągnęła także i ją. Kuba oswobodził jej ręce, a ona, ku zdziwieniu i zadowoleniu chłopców delikatnie ujęła członka w dłoń i zaczęła go masturbować. Czubkiem języka drażniła wędzidełko, doprowadzając młodzieńca do orgazmu w ciągu kilkunastu sekund. Kilka fal gorącej spermy dotarło do jej gładkiej buzi. Połknęła porcję płyny, testując jej smak. Był słony, nie przypadł do gustu dziewczynie, ale postanowiła kontynuować zabawę. Powoli czuła także przyjemność w pochwie, gdzie pracował biodrami Tomek. Po chwili poczuła ogromny zawód. Chłopak z głośnym sapaniem doszedł w jej cipce, nie zadowalając jej. Orgazm był już tak blisko. Julia jęknęła. Przyspieszyła oddech. Kuba wzmocnił ruchy penisem między jej piersiami. Po kilkunastu sekundach, jego członek był tak nabrzmiały i czerwony, jakby miał lada chwila eksplodować. Tak się zresztą stało. Chłopak zmienił pozycję, opierając się także na łokciach i ssąc jednocześnie jej sutek, spuścił się z pełną mocą na brzuch dziewczyny. Sperma spłynęła seksownym rowkiem na brzuchu Julii, wpływając do pępka. Było jej dużo, część znalazła się na pościeli rodziców.

Cała czwórka leżała nieruchomo, dysząc. W pokoju unosił się zapach potu i spermy. Przedłużającą się chwilę ciszy przerwał cichy głos Kuby.

- Chłopcy, mam pomysł. To będzie szalone. Tomek i Marcin, weźmiecie ją razem, jeden w dupę, drugi w cipkę, a mi zrobi loda. Co wy na to?

Nastała chwila ciszy.

- Zajebisty pomysł - odezwała się niespodziewanie Julia.

Młodzieńcy spojrzeli po sobie, uradowani. Podniecenie wróciło, w gotowości znów stały trzy wyprężone pały. Zmienili pozycję. Tomek położył się na plecach, Julia na nim, a nad dziewczyną zawiesił się na wyprostowanych rękach Marcin. Kuba na kolanach stanął przed dziewczyną, bezwstydnie pakując zwiedzionego członka do jej rozwartych w oczekiwaniu ust.

Zaczął się jeden dziki erotyczny taniec. Dziewczyna była posuwana z taką intensywnością, że z jej gardła wyrywały się prawdziwe jęki rozkoszy. Nie jak te sztuczne wrzaski panienek w pornosach. Brzmiało to jak tchnienie rozkoszy z wnętrza ciała. Oplotła nogami ciało Marcina, ręką i ustami zaspokajała Kubę. Scena, jaka rozgrywała się na łóżku państwa Jagiełło, była trudna do opisania i każdy, kto teraz wszedłby niespodziewanie do sypialni, poczuł by rumieńce na twarzy. I nie tylko.

W końcu nadszedł upragniony przez dziewczynę moment. Skumulowana przez kilka dni ochota na seks, podwójna penetracja i podniecenie wywołane całą sytuacją dało efekt, o jakim śnią kobiety na całym świecie. Orgazm tak silny, że Julia mogła tylko wrzasnąć z całych sił, jej ciało oszalało, zapomniała gdzie się znajduje, kim jest, co robi. Liczył się tylko ten moment, który trwał niestety nie wieczność, lecz kilka krótkich, ale niezwykle cennych sekund. Jej dziki wrzask zdławił strumień spermy z członka Kuby. Trysnął w najlepszym momencie, wydostając naprężonego penisa z jej ust. W przeciwnym razie mimowolnie by mu go odgryzła. Prawie zadławiła się spermą. Wykrzesała resztkę sił i połknęła dawkę słonego płynu. Do jej świadomości prawie nie dotarł fakt, że z jej pochwy i odbytu wyciekają spore ilości spermy Tomka i Marcina. Do jej uszu dobiegła po chwili kakofonia jęków rozkoszy jej kochanków.

Czwórka młodych ludzi przez pełne dziesięć minut leżała bez ruchu na gładkiej pościeli. Stygli. Pierwszy ochłonął Tomek. Po kolei opuszczali pokój. Uszu dziewczyny dobiegło jakieś „papieros”, czy inne nieważne słowo. Liczyło się tylko tamto uczucie. Nic więcej.

Zostali tylko Kuba i Julia. Nachylił się nad nią i pocałował czule w czoło.

- Dziękuję - szepnął tylko.

Julia obróciła głowę i bezmyślnie patrzyła, jak młodzieniec ubiera się i wychodzi bez słowa. Trzasnęły drzwi frontowe i nastała cisza.

Zasnęła. Spała aż do południa następnego dnia. Kiedy się obudziła, jej ciało upaprane było spermą jej kochanków, ale nie brzydziła się. Weszła powoli po schodach, do swojego pokoju, gdzie wciąż leżał wibrator i zużyte baterie. Usiadła na łożu i włączyła telefon. SMS. Od matki. „Kochanie. Zostajemy w Paryżu na tydzień. Bądź miła dla pani Wiesi i nie opuszczaj szkoły. Całusy.”

Julia odrzuciła telefon i uśmiechnęła się do siebie.

- Zapowiada się ciekawy weekend. - pomyślała.

Ten tekst odnotował 45,427 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.81/10 (51 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (22)

0
0
Dawaj ciąg dalszy 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Tomek Wisimulacha
Raczej nie przewiduję ciągu dalszego tej historii 🙂
Pozdrawiam
P.S. Bardzo oryginalny nick 😀
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Tomek Wisimulacha? hmm... ja cię chyba skądś znam...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Fetyszystka, szkoda 🙁
paty_128, pewnie kiedyś coś komentowałem.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Tomek
W sensie - prywatnie. Mam ku temu powody by twierdzić, że mogliśmy się minąć.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
paty_128, nie wiem po czym tak wnioskujesz,ale ok. Może i tak było.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Uchachałem się. Świetne! Ta Julia to dopiero blachara. 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
MrHyde
Cieszę się 🙂 Tak, Julia to poniekąd mała dziwka, taką właśnie ją przedstawiłam 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dziwka? A to zdziwko! Myślałem, że ona to robi dla przyjemności. 😛
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
MrHyde
No cóż, czy prostytutki nie łączą przyjemnego z pożytecznym? 🙂
Postać Julii przypomina mi raczej rozpuszczoną, bogatą nastolatkę, której rodzice nie upilnowali. Do dziwki chyba jej daleko 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Może łączą. Nie wiem. Coś mi jednak szepcze, że profesjonalizm i rozkosz nie zawsze idą w parze. 😉
Co do Julii: z tego, co o niej napisałaś, ma panna kwalifikacje tylko do jednego zawodu. Ale, oczywiście, tylko autor wie, czy jej daleko czy blisko. 😛
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
MrHyde
No wiesz? 😀 Julia może być spokojnie modelką, albo nałożnicą, choć pieniędzy raczej nie będzie jej w życiu brakowało ze względu na niecodzienną urodę 🙂
Pozdrawiam 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Czytając to opowiadanie początkowo czułam się, jakbym z powodu niedomkniętych drzwi, była mimowolnym świadkiem relacjonowania lekcji biologii czy higieny (bo nie mam zielonego pojęcia na jakim przedmiocie o tych sprawach się mówi) przez dwunasto-trzynastolatkę, z płonącymi policzkami i nie mogącej złapać oddechu z podekscytowania :
.

pociekły krople preejakulatu.


wydostało się jedynie kilka kropel preejakulatu.


już teraz by ejakulował.


Potem przeczytałam :

Julia powoli opuściła miednicę na wyprężonego członka chłopaka.


W mojej pralni właśnie wiruje się pranie, które zaraz wyłożę do miednicy, aby je przenieść i rozwiesić, a moja niesforna wyobraźnia od razu podsunęła mi obraz ... jak właśnie tę miednicę z praniem opuszczam na wyprężonego członka nieszczęśnika .
Na szczęście sam narząd jest, jak to opisała Julia :

- Nie jest taki zły, całkiem duży i... nie śmierdzi!


I głównie to : nie śmierdzi ! dodało mi otuchy, że nie jest tak źle. Coś jednak musiało być z nim nie tak ponieważ był :

pakując zwiedzionego członka


Autorka bardzo poważnie podeszła do tematu podsumowując :

Scena, jaka rozgrywała się na łóżku państwa Jagiełło, była trudna do opisania


i z tym się całkowicie zgadzam. Też mogłabym mieć trudności z jej opisaniem. Mimo tych niewątpliwych trudności opis wydarzeń został doprowadzony do końca. A działy się tam sceny, jak z horroru :

W przeciwnym razie mimowolnie by mu go odgryzła.


Czwórka młodych ludzi przez pełne dziesięć minut leżała bez ruchu na gładkiej pościeli. Stygli.


Jednym słowem : przypłacili to życiem.
Takich "perełek" jest tu więcej. Nie ujawnię wszystkich. Zostawię ich i tak sporo dla czytelnika. Niech też ma coś z czytania 🙂
Podsumowując. Miałam wrażenie, że słucham opowieści nastolatki, jak ekscytująco spędziła weekend. Opowiadająca głęboko wierzy w autentyczność swojej relacji, a słuchająca udaje, że wierzy w to co słyszy. Do tego pierwsza wraca do jednopokojowej kawalerki, w której mieszka z rodzicami, do odrapanych ścian i nieudolnie dotyka się pustą dłonią w miejsca intymne, ponieważ nie stać jej na wibrator.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Dzuęki za trafne uwagi, Krystyno. Podsumowanie trochę nietrafione, ale spoko 🙂
Pozdrawiam
Tak naprawdę mieszkam z 16 osobami w kartonie po małym telewizorze, oczywiście pod mostem, kaczki rzucają nam chleb, taka jest bieda. Masturbacja to tylko obłym kamieniem z dna rzeki podgrzanym nieco nad ogniskiem obok domu. Żeby popisać na pokątnechodzę do kafejki w ratuszu, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Fetyszystka wielki szacunek za poczucie humoru. Tak trzymaj 🙂 Chętnie poczytam o moich "perełkach", których pewnie też można się doszukać. Czekam na rewanż 😉
Wyłapywanie takich "perełek" stało się niemal moim "nałogiem". W opowiadaniach to jeszcze nic w porównaniu do filmów, gdzie pieczę nad drobiazgami sprawuje całe grono fachowców. My jesteśmy zdani na siebie i naszych czytelników.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Krystyna
Jeśli chodzi o szydercze uwagi, służę pomocą 😉
Spodziewaj się moich komentarzy w najbliższym czasie 😀
Pozdrawiam
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
@Krystyna bez perełek byłby nudny pornol, a chyba nie taki był cel Autorki. Mnie się podobało. Zarówno humor sytuacyjny jak i językowy.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Ok, wreszcie udało mi się przeczytać.

- Dużo lepsze opowiadanie od "Wiedźmińskiej krwi". Nie tylko ze względu na brak Sapkowskiego, z którym mierzenie się przypomina walkę z rozjuszonym bykiem będąc skrępowanym kaftanem bezpieczeństwa. Postaci są bardziej wyraziste (Julia to spaczony bachor, broń Boże przed taką córką, a Karol to nastoletnia pierdoła) i historia ma odpowiednie tło. Chociaż tutaj też wrzucę mały kamyczek do ogródka- postać ojca zignorowana, przynajmniej kilka dialogów by się przydało.
- Preejakulaty, spermy, cipki, ciało upaprane spermą itp- do zastąpienia bardziej zawoalowanymi zwrotami, a przynajmniej synonimami.
- Akapity, a w zasadzie ich brak. Męczące.
- Cytując Krystynę "Podsumowując. Miałam wrażenie, że słucham opowieści nastolatki, jak ekscytująco spędziła weekend. ". I to jest ewidentna zaleta opowiadania. To jest historia przedstawiona z perspektywy spaczonej nastolatki, traktującej seks i partnerów jako narzędzie do spełniania cielesnych zachcianek. Zdecydowanie na plus.
- Opowiadanie ma swój urok, klimat i humor sytuacyjny. Choć przyznam, że niektórych tekstów nie kumam- może przez fakt, że jestem starym zgredem 😛 Na plus po raz drugi.

Podsumowując- robisz postępy, czekam na kolejną historię i rzucam wyzwanie- może coś dłuższego, składającego się z dwóch części?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
XXX_Lord
Dzięki wielkie za konstruktywny komentarz 🙂
Mam ochotę sobie go wydrukować i powiesić nad pecetem 🙂
Oczywiście do rad się zastosuję, a błędy w przyszłości poprawię. Dopiero teraz z przerażeniem odkryłam, że nie ma akapitów. 🙁 Piszę najpierw w Wordzie, a później kopiuję tutaj, w przyszłości się poprawię.
Pozdrawiam 😀
P.S. nad wyzwaniem już pracuję 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Akapity się robi shift spacją czy jakoś tak 😀
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
To swoiste niedorozwinięcie autora. Dotychczas akapity robiłam 4 spacjami 😀
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Zupełnie nie odbieram tego opowiadania, jak opowiadania nastolatki. Nie ta płeć. Zdecydowanie. 🙂 Absolutnie męskie podejście do seksu. Tło jak dla mnie zbyt szkicowe i na siłę usprawiedliwiające treść. Spieszę do wiedźmina. Jeśli to opowiadanie pisała dziewczyna, powinno dostać 10 za analizę chłopięcego podejścia do erotyki... zaraz, jakiej erotyki!? ;P
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.