Wizyta Kaśki (I)
29 kwietnia 2009
Szacowany czas lektury: 7 min
Latem późnym popołudniem niespodziewanie zawitała u nas koleżanka żony Kaśka. Razem kończyły studia i wspólnie mieszkały w akademiku. Spotkanie to sprawiło nam wiele radości, tym bardziej, że nie widzieliśmy się już kilka miesięcy. Na szybko zorganizowaliśmy kolację grillową z winem przywiezionym przez Kaśkę. Wieczór był bardzo gorący więc nasze rozmowy przedłużyły się do późnych godzin nocnych. Oczywiście skorzystaliśmy z zapasów naszej piwniczki i w efekcie wypiliśmy kilka butelek hiszpańskiego wina.
Był piątkowy wieczór i nie byliśmy ograniczeni pracą w następnym dniu. Rozmowy zeszły na wspominki "podbojów" w poprzednich latach, nabytych doświadczeniach, oczekiwaniach i marzeniach. Atmosfera zrobiła się gorąca, bo to i temat i jeden facet z dwiema dziewczynami!!! W końcu ok. 24.00 Kaśka się zerwała do domu. Jednak nie mogła prowadzić swojego Opla, bo piła alkohol. Stanęło na tym, że zanocuje u nas i w ogóle pozostanie do niedzieli, tym bardziej że mamy pokój gościnny. Problem z piżamą rozwiązała moja koszula flanelowa. Kaśka ochoczo się w niej zaprezentowała. Wyglądała uroczo i seksownie. Jedyny minus to delikatne przeźroczyste majteczki, które zasłaniały intymne miejsce wieńczące niezwykłe seksowne nogi. No i spod rozpiętych guzików koszuli obiecująco spozierały kształtne piersi o ciemnych sutkach. Natychmiast przypomniało mi się określenie "wyskoczyły jak młode kózki". Tak, to chyba dosadniej określa to zjawisko.
Julka, moja młoda żonka, nie pozostała w tyle. Założyła przeźroczystą koszulkę, którą podarowałem jej z okazji wyjazdu do Hiszpanii. Muszę dodać, że sięgała nieco poza pępek.
Rozgrzało mnie to do czerwoności. Całe szczęście, że zdjąłem z siebie tylko górę i pozostałem w dżinsach, które - tak mi się wydawało - maskowały gwałtowny wzrost mojego "narządu przynoszącego radość dziewczynom". Określenie "tak mi się wydawało" jest całkiem na miejscu, ponieważ zostało ono rozwiane w rozmowach w następnym dniu.
Niestety, poszliśmy spać. Jedno "zjawisko" do gościnnego, a drugie razem ze mną. Wynika z tego, że w moich myślach kształtowało się jakieś marzenie. Sytuacja ta "rozgrzała" także moją Julkę. Myślę, że i Kaśce nie była obojętna. Zapomniałem dodać, że przebierając się w łazience zostawiłem uchylone drzwi, przez które obie dziewczyny ochoczo mnie podglądały. Słyszałem także ich seksowny chichot na widok mojej sterczącej pały.
W łóżku czekała już na mnie Julka. Leżała na plecach z lekko przesuniętą w bok podkurczoną lewą nogą. Prawą ręką głaskała swoją kształtną i nabrzmiałą cipkę, a lewą piersi. Zastygłem w bezruchu oczekując na rozwój sytuacji. Prawą dłoń zagłębiała się coraz bardziej w gorącej szparce. Najpierw ruchami posuwistymi wzdłuż szparki, a później po wielu westchnieniach i pojękiwaniach dwa palce wgłębiły się do środka gwałtownie przyspieszając oddech. Towarzyszyły temu lubieżne ruchy biodrami, które unosiły się i opadały. Lewa dłoń też nie próżnowała. Masowała piersi, podszczypywała sutki. Wkrótce ślicznym, rozognionym ciałkiem wstrząsnęły konwulsje i rozległy się pojękiwania. Po chwili odkryłem, że z pokoju Kaśki dochodzą podobne odgłosy.
Na co czekasz? - zaszeptała Julka rozkładając przy tym szerzej nogi. Widok mokrej cipki zaatakował moje zmysły. Myślałem że zaraz wystrzelę. Uratowały mnie lata doświadczeń. Położyłem się pomiędzy zapraszającymi nogami. Mokrą cipkę rozchyliłem delikatnie dwoma kciukami i rozpocząłem oczekiwaną przez Julkę pracę językiem. Na nic się zdały jej prośby by skończyć, bo już nie może, bo nie wytrzyma. Pracowałem nad nią skrupulatnie, systematycznie i długo, do pełnego jej wyczerpania. Gdy już leżała "bez życia" wprowadziłem do walki mój nabrzmiały i gorący narząd rozkoszy, który zdołał Julkę przywrócić do życia, co zademonstrowała wspaniałą pracą bioder. Jeszcze ostatnie odgłosy orgazmu Julki przytłumione poduszką i zasnęliśmy po wyczerpującym wieczorze.
Przebudzałem się dosyć długo. Było jeszcze ciemno, ale sypialnię rozświetlał księżyc. Julka spała. Wstałem by napić się wody. Cichutko otworzyłem drzwi do przedpokoju. Zauważyłem, że w kuchni świeci się światło nocne, które przecież zgasiłem. Delikatnie odchyliłem drzwi. W oknie, oparta o parapet stała Kaśka i paliła papierosa. Tak to ona, na ramionach miała zarzuconą moją koszulę. Spod koszuli wyzierała wstydliwie jej krągła jędrna pupa. Nogi miała rozstawione na tyle by jej wydepilowana śliczna kobiecość mogła wyjrzeć pomiędzy nimi i przedstawić się do mojej aprobacji. Kaśka musiała w myślach nucić jakąś melodię, bo rytmicznie kołysała biodrami. Lekko zakasłałem i w tym momencie stwierdziłem, że jestem nagusieńki jak mnie stworzono i na dodatek widok pupci (i nie tylko) Kasi zadziałał już na mojego fiuta. Kaśka się obróciła, rzuciła okiem ... no, no!!! - całe życie Ci tak sterczy, czy to ja spowodowałam. Odpowiedź błyskawiczna - jasne że Ty!!! Och miło mi!!!
Skończyła palić, nie krępowało ją to, że jest prawie naga jak i ja. W głowie kłębiło mi się od rożnych myśli. Co zrobi? Zerżnąć ją. Ale jak? - przecież nie wypada.
Sprawę rozwiązała Kasia: idziemy spać. Ruszyłem przodem, położyłem rękę na klamce drzwi do sypialni i lekko je uchyliłem robiąc krok w głąb. Poczułem, że Kasia przytrzymuje mnie za rękę na klamce i przeciska się obok mnie łapiąc równocześnie i ściskając mojego nabrzmiałego i sterczącego ku górze penisa. Zrobiła kilka ruchów w górę i w dół co spowodowało mrowienie na moich plecach i błogość wewnątrz.
Pst... ciii...palec na ustach i figlarne spojrzenie do mnie. Włożyłem od tył dłoń pomiędzy jej uda i dotknąłem Cipki. Poczułem, że nie tylko ma ją mokrą, ale także chętną - lekko przysiadła wciągając do środka moje palce. Rozpocząłem delikatnie drogę w głąb, doceniła to i wykonała kilka ruchów biodrami.
Julka leżała na brzuszku z rozchylonymi udami uwieńczonymi rozkoszną odpoczywającą cipką, która została poddana nie tak dawno mocnej eksploatacji. Kaśka jak kocica zbliżyła się do łóżka, uklękła i delikatnie, prawie bez dotyku przeciągnęła dłoń po wewnętrznej stronie prawego, a potem lewego uda. Ruchy te powtarzała wielokrotnie zbliżając dłonie coraz bardziej do skóry, aż uzyskała zamierzony efekt. Uda Julki zadrżały. Dłonie przeniosła teraz na pupę, którą delikatnie gładziły i uciskały. Julka westchnęła. Natychmiast usunąłem się w cień. Prawa dłoń Kaśki zawędrowała w okolice krocza. Było już chyba wilgotne, bo Kasia bez trudu włożyła swe zgrabne i zwinne paluszki do środka, rozchylają ją. Spojrzała na mnie i mego penisa. Skinęła z aprobatą głową. Masturbowała Julkę, która wyciągnęła się jak struna z cicha postękując. Chyba się już wybudziła.
Praca Kaśki nad cipką Julki dała oczekiwany (także z mojej strony) skutek. Do posapywania i pojękiwania dołączyły się kopulacyjne ruchy bioder. Pupa Julki powoli ale wyraźnie uniosła się w górę. Jak kocica wygięła się ku górze i opadła z westchnieniem na łokcie pozostając w lekkim uniesieniu. Natychmiast skorzystały z tego jej wydatne piersi zwisając seksownie w dół. Przez ciało Kasi przebiegło drżenie. Podniosła się i uklęknęła na łóżku pomiędzy nogami Julki. Oparła się na łokciach. Jej tyłeczek lubieżnie zwrócił się w moim kierunku prowokując wilgotną cipką do działa. Widząc jej obrzmiały wargi stwierdziłem, że Kasia chyba jest gotowa bym się zajął jej tyłeczkiem. Sama zaczęła atakować szparkę Julki językiem i palcami doprowadzając ja do ekstazy. Pupa Kasi zaczynała się zapraszająco poruszać. Kaśka uniosła głowę i spojrzała w tył na mnie. Bezgłośnie wyszeptała "czekam". Skoczyłem, złapałem za seksowne biodra i wtargnąłem moim nabrzmiałym i gorącym instrumentem do jej wnętrza, całowałem jej plecy i pieściłem uda i łechtaczkę. Kasia dziękowała mi ruchami bioder i nieskoordynowanymi dźwiękami, które dawały mi do zrozumienia jak jest dobrze. Julka już dochodziła. Wbijałem się więc w Kasie docierając do głębi. Nie, nie gwałtownie, lecz powoli, tak by przedłużyć wydawany przez nią jęk rozkoszy! Zrobiło się głośno. Pojękiwanie, sapanie i krzyki. W pewnym momencie zrobiło się jeszcze głośniej - to była moja kulminacja. Strzeliłem w środku aż pupa Kasi drżała, a skurcze wypompowywały ze mnie spermę.
Julka dochodziła do siebie, Kasia leżała w nogach Julki i ciężko oddychała. Ja leżałem na plecach i łapałem oddech...
Poszliśmy wszyscy pod prysznic. Potem położyliśmy się do łóżka pieszcząc się wzajemnie i zasypiając w brzasku poranka. Po przebudzeniu ustaliliśmy, że już nigdy Kaśkę nie ześlemy do pokoju gościnnego. Przyjęła to z radością.
Wstaliśmy w południe. Dziewczyny przygotowały śniadanie, a ja uruchomiłem saunę. To dla nich niespodzianka a dla czytelników odrębna historia.
Powyższe opowiadanie oparte jest na faktach. Dziewczyny mają po 22 lata. Ja o dekadę jestem starszy. Obydwie bardzo lubią się kochać, a ja przekazywać im swoje doświadczenie. Chociaż, muszę przyznać, czasami mnie zaskakują. Muszę więc wydobyć od nich ich tajemnicę. Nie sądzę by było to zbyt trudne.