W sidłach własnego życia
23 maja 2012
Szacowany czas lektury: 10 min
Nie jest ważne czy opowiadanie jest fikcją literacką czy może, choć w części jest prawdziwe. Mój styl pisania jest dość chaotyczny i potrafię czasami prowadzić kilka wątków jednocześnie. Na wstępie chcę zaznaczyć, że nie jest to opowiadanie z serii "poznałem dziewczynę upiliśmy się i uprawialiśmy od razu seks", jest to długa historia, mająca wiele wątków powinna zadowolić osoby, które nie tylko szukają podniecenia, ale też dosyć ciekawej i wolno rozwijającej się fabuły. Jest to raczej relacja wydarzeń aniżeli typowe opowiadanie erotyczne. Niestety zapewne w tekście znajdzie się trochę błędów ortograficznych itp. W miarę możliwości starałem się wszystkie poprawić. Tekst pisany jest różnymi stylami wypowiedzi jak np. potoczne wypowiedzi często stosowane w komunikatorach internetowych. Zapraszam do lektury.
PROLOG
Mam na imię Tomasz pochodzę z niewielkiej 40 tysięcznej miejscowości, dziś jestem właścicielem dużej dobrze prosperującej firmy, na co dzień przykładny i wierny mąż, miły i lubiany pracodawca, poważany sąsiad, lecz nie wielu wie, że to tylko jedno z moich żyć, ale do tego jeszcze dojdziemy.
Historia, którą chcę opisać zaczyna się, gdy miałem szesnaście lat, nowa szkoła, nowi nauczyciele, nowi znajomi. Jak każdy nastolatek interesowałem się dziewczynami, może znacznie mniej to okazywałem, chociaż nie raz zdarzyło mi się wejść w latarnie, zagapiony w dekolt ładnej kobiety. W przeciwieństwie do moich kolegów nigdy nie byłem nachalny wobec dziewczyn, co czyniło mnie w ich oczach dżentelmenem i dobrym przyjacielem. Jestem człowiekiem o silnym charakterze zawsze osiągam postawiony sobie cel, zdarza się, że pnę się do niego po trupach o tym jednak wie mało kto, gdyż jestem biegły w ukrywaniu zmasakrowanych ciał.
Wracając do początku mojej historii, bez problemu dostałem się do liceum, trafiłem do wybranej klasy humanistycznej. Zawsze byłem świetny z matematyki, gdy oświadczyłem, że wybieram się do klasy o profilu humanistycznym wszyscy pukali się w czoło nie dowierzając moim słowom, sam z resztą nie do końca byłem pewny swojej decyzji, która jak się później okazała zmieniła moje życie. Byłem jednym z czterech mężczyzn w klasie liczącej przeszło trzydzieści dwie osoby. Pominięta przeze mnie dwudziestka ósemka to piękne dziewczyny, nie jakieś wytapetowane blond plastiki; ale inteligentne, elokwentne, miłe i co ważne obdarzone przez naturę nieskazitelną urodą. Niejeden wchodząc do tej klasy myślał, że umarł i obudził się w raju, tak to był raj, przynajmniej dla oczu.
Już od pierwszego wspólnego ogniska, które zorganizowaliśmy jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego, widać było, że jesteśmy świetne zgrani i mogą być to najcudowniejsze trzy lata naszego życia. Wakacje szybko mijały, a my poznawaliśmy się coraz lepiej. Pierwszy dzwonek przywitaliśmy znając się jak maturzyści opuszczającą szkołę. W naszej grupie nigdy nie było tematów tabu, temat seksu był czymś tak normalnym jak rozmowa dziewczyn o nowych butach i torebkach. Często też śmieliśmy się z siebie wzajemnie na przykład kobiety twierdziły, że męska część klasy w życiu nie zadowoli żadnej kobiety, my zaś, mawialiśmy, że dziewczyny są tak brzydkie, że do ołtarza to ojciec będzie prowadził je z torbą na głowie, byle tylko pan młody nie przestraszył się i nie uciekł, oczywiście wszystko traktowaliśmy, jako żarty i nikt nigdy nie czół się urażony.
Bez problemu przeszliśmy wspólnie przez pierwszą klasę, pomagając jedni drugim w nauce tak, iż na świadectwach nie znalazła się żadna trója. Nasza wychowawczyni dumna ze zdolnej i zżytej ze sobą młodzieży, jako nagrodę zaprosiła nas na obiad do ekskluzywnej restauracji swojego męża. Obiad mijał w atmosferze wspólnych śmiechów i rozmów o byle czym, gdy nagle wychowawczyni zadała pytanie, którego odpowiedź od dłuższego czasu nurtowała wszystkich:
- Tomek, dlaczego ty nie masz dziewczyny? Dwadzieścia osiem lasek w klasie a ty nic.
- Bo ja proszę pani jestem pederastą i lubię małych chłopców – odpowiedziałem przewrotnie, czym rozbawiłem większość obecnych.
- Niech go pani nie słucha, on jest ukrytym podglądaczem, powyklejał sobie ściany pokoju zdjęciami dziewczyn z klasy i godzinami tam siedzi i się onanizuje – dodała jedna z bliźniaczek
- Skąd wiesz? Ja już chyba wiem gdzie ty wieczorami wymykasz się z domu, pewnie przychodzisz do Tomka przynosisz mu nowe foty i razem do nich sapiecie. – Uszczypliwie odpowiedziała młodszej siostrze Magda (druga bliźniaczka).
- Tak i ruchamy się jak małe zające, a te stringi, co Ci ostatnio zginęły to wiszą u Tomka nad łóżkiem, jego podnieca bielizna – dodał przekomarzająca się z siostrą, Ania.
- Tomek tylko zamknij pokój lub pozdejmuj te foty na dzisiejszą imprezę, bo ktoś zobaczy i jeszcze ci policję za te chore zboczenia ściągnie na głowę. Właśnie może wpadnie pani dzisiaj do Tomka na imprezkę z okazji zakończenia roku szkolnego – zaproponował najniższy z facetów naszej klasy, imieniem Bartek.
- Nie! Wy pewnie będziecie pić a jak się później coś komuś stanie to potem TVN albo inna mądra telewizja nakręci o mnie materiał, jaką to złą nauczycielką jestem.
Zjedliśmy obiad, na koniec wręczając pani Marzenie złote pióro w podzięce za wspólny rok nauki.
Czas szybko mijał, zbliżał się wieczór i w moim domu robiło się coraz gwarniej, rodzice wyjechali na wakacje pozostawiając mnie samego z zezwoleniem na imprezę witającą wakacje. Dziewczyny piły wino lub razem z chłopakami złote trunki. Najlepsze rozmowy toczyły się oczywiście w kuchni gdzie wraz ze mną przebywał Piotr, (dobrze zbudowany sportowiec kapitan lokalnej drużyny juniorów, mający spore szanse na zaistnienie w tym sporcie), Joaśka (wysoka brunetka) i Agnieszka (niewysoki rudzielec, będąca erotycznym marzeniem niejednego chłopaka naszej szkoły).
- Ej, dlaczego my nie byliśmy tak pojebani jak dzisiejsi, gimnazjaliści ja nigdy nie zaliczyłem słoneczka. – Z nieukrywanym żalem w głosie zaczął rozmowę Piotrek
- Dobra to rozbieraj się a ja idę po resztę dziewczyn, Bartka i Andrzeja i będziemy się ruchać, zobaczymy ile z nas zadowolisz i który z was jest najlepszy – ze swoim rudym przekąsem skwitowała to Agnieszka.
- Tak a Tomek w lateksowym ubranku będzie napieprzał nas biczami, kurwa, dlaczego ty mi się zawsze kojarzysz z jakimś zboczonym kolesiem od sado-maso? – Z nieukrywaną radością zapytała Aśka.
- Ja rozumiem, że masz dziwne fantazje erotyczne i wiem, że zawsze się we mnie kochałaś, ale jeśli to propozycja seksu to, dlaczego dopiero teraz mi to mówisz i przy wszystkich, patrz jak Piotrek posmutniał, słoneczka nigdy nie zaliczył a jemu dzisiaj seksu jeszcze nikt nie zaproponował.
Myśli o BDSM nigdy nie były mi obce, zawsze kręciła mnie władza szczególnie ta w łóżku, ale przecież nigdy tego nie okazywałem, dlaczego ona o tym pomyślała, czyżby wiedziała, że o moich opowiadaniach, które publikuje w sieci? Nieee to nie może tego wiedzieć przecież nikt mnie nie zna z tej strony.
- Tak, bierz mnie tu i teraz, będę twoją suką i będziesz mnie napierdalał pejczami – skwitowała Aśka.
- Aga to może my też pójdziemy na pięterko, co będziemy im przeszkadzać?
- Piotruś to ty idź a ja tam nigdy nie dojdę, ale czekaj na mnie.
- Tomek ty masz może te foty z ostatniej wycieczki w Bory Tucholskie? – wpadła do kuchni Ulka, mała acz obdarzona dużym biustem, na który z zazdrością patrzyła nie jedna dziewczyna.
- Idź do mnie do pokoju na biurku powinien leżeć iPad tam są foty, tylko nie pokazuj nikomu, bo są tam też twoje nagie zdjęcia.
Ulka ostentacyjnie poprawiła biust i z miłym uśmiechem udała się do mojego pokoju. Impreza toczyła się swoim tokiem, nie zauważyłem nawet, że Ula długo nie wraca z mojego pokoju.
- ... patrzyłem w jej oczy w tym psim spojrzeniu widać było, że podoba się to, co robię, pragnęła jeszcze, pragnęła tylko bym to ja był szczęśliwy. Wiedziała, że jest tylko zabawką, która ma spełniać moje życzenia, cieszyło ją to, od zawsze tego pragnęła. Ułożona i poważana pani prezes, w dodatku szefowa mojego ojca, klęczy przede mną, szesnastoletnim uczniem liceum i nazywa mnie swoim mistrzem i panem, zdana tylko na moją łaskę. Wiedziałem, że gdybym kazał jej nago wyjść z mieszkania i pójść do tego obleśnego sąsiada z pod czwórki by oddać mu się, zrobiłaby to, ona wiedziała, że o tym myślę, w głębi przerażała ją ta myśl. Ten obleh, który za każdym razem, gdy spotykała go na korytarzu rozbierał ją wzrokiem i tylko dzięki monitoringowi w budynku nie zaciągnął jej jeszcze w jakiś kąt i nie zgwałcił, a teraz z własnej woli miałaby do niego zapukać i oddać się mu. Nic nie przerażało jej bardziej.
- Co zrobiła byś gdybym kazał ci iść do tego miłego sąsiada z pod czwórki i zrobić mu loda? – Zapytałem z drwiną w głosie.
Nic nie odpowiedziała. Na jej twarzy malował się tylko strach, nie było mieszał się on już z podnieceniem. Ona naprawdę się tego bała.
- Hmm... a może na początek zrobię Ci kilka fotek i wyślę mu – chwytając za aparat uwieczniłem zgrabną blondynkę o długich falowanych włosach, ok 175 cm wzrostu, z dorodnymi piersiami i piękną twarzą ubraną tylko w obroże i czarne wysokie szpilki – co ty na to bym mu je wysłał, a może chcesz by jutro na tapecie każdego z komputerów w twoim biurze znalazło się to zdjęcie, albo zrobię sobie fotkę z tobą i wyślę mojemu tatusiowi ciekawe co on na to że jego synek posuwa tą zimną sukę, która nie wypuszcza do domu nikogo przed 18?
- Proszę cię panie byś tego nie robił. Będę posłuszna i zrobię, co tylko zechcesz tylko nie wysyłaj moje fotografii nikomu – wiedziała jednak, że jej błagania są nic nie wartę i zrobię to, co zechcę.
- Dobrze suczko na razie tego nikomu nie wyślę, mam dla Ciebie jednak zadanie pamiętasz mojego przyjaciela Bartka, biedny chłopak nie może żadnej dziewczyny zaciągnąć do łóżka i dalej jest prawiczkiem, wpadnie dzisiaj do Ciebie a ty pozbędziesz się jego wianuszka...
- Co to kurwa jest? – ze zdziwieniem w głosie Agnieszka przerwała czytającej wszystkim zebranym w kuchni Urszuli trzymającej w rękach mojego iPada.
- Wygląda mi na opowiadanie erotyczne i to jest jedno z wielu, to akurat jest jeszcze niedokończone, mamy w naszej klasie młodego pisarza, co na to powiesz Tomaszku – nie tyle, co z drwiną a z zaciekawieniem w głosie odpowiedziała Ula.
- Po pierwsze to mógłbym zapytać, kto pozwolił Ci grzebać w moim iPadzie?
- Ty, szukałam fot, ale masz tam taki burdel, że prędzej znajdę pornola z swoim udziałem niż zdjęcia a po tym, co znalazłam to mogę się spodziewać tam wszystkiego.
- Nie zamierzam Ci się tłumaczyć lubię pisać, może nie do końca zgodnie z prawdą, ale przecież wszyscy lubią fikcję literacką.
- Ta... fikcję – odpowiedział z zaciekawieniem w głosie Piotrek
- No wiedziałam kurwa wiedziałam, zawsze kojarzyłeś mi się, jako facio w lateksowym ubranku no kurwa wiedziałam – po dłuższej chwili milczenia do rozmowy dołączyła Aśka.
- Co tu tak dziwnie i w dodatku seksem mi tu pachnie – do kuchni weszły bliźniaczki
- Tomuś się literacko realizuje pisze opowiadania sado-maso – szybko odpowiedział Tomek.
- Co pisze? Jakie sado-maso jak on nawet dziewczyny nie ma – ze zdziwieniem w głosie zapytała starsza z sióstr.
- No to bierz i czytaj – Ulka podała Ani iPada – no właśnie Tomek to ja już wiem, dlaczego Ty nie masz dziewczyny czyżby te opowiadania nie były fikcją literacką. Przyznaj się nad iloma kobietami masz władzę?
- Nie mam dziewczyny, bo nie, jak chcesz nią zostać to podanie napisz i mówię po raz drugi, że nie będę tłumaczył się z moich bazgroł. Chcesz poczytać, to na iPadzie masz tego więcej nie chcesz to nie. Ludzie chcą to czytać, a mnie to bawi to piszę. Nie robię nic złego a jak ci to przeszkadza to przecież możesz ze mną nie gadać – spokojnie skwitowałem rozmowę.
- Spokojnie nie unoś się, po prostu nie często spotyka się pisarza erotyków. Jestem bardziej zaskoczona niż zniesmaczona po prostu mnie to zdziwiło i tyle – z coraz większą ciekawością w głosie odpowiedziała Ula.
- Te facet, no przyznaj się naprawdę posuwasz tą prezeskę swojego ojca? - po raz kolejny dzisiaj nie ukrywając nadziei w głosie zapytał Piotrek.
- Tak i twoją matkę też, a i twego ojca od czasu do czasu przelecę. Mówiłem już, że to tylko fikcja literacka i moja wyobraźnia, takie opowiadania pisze się lekkim piórem a skoro ludziom się podoją to czego tego nie robić.
Rozmowy na ten temat toczyły się jeszcze do końca imprezy. Koło trzeciej wszyscy rozeszli się do domu jedni bardziej inni mniej wstawieni. Mi jednak najbardziej zapadł w myśl wzrok bliźniaczek czytających moje opowiadanie, nie był zniesmaczony ani zakłopotany bardziej czytały to z nadzieją czyżby one już tego próbowały? Nie! Sam siebie skwitowałem, to spokojne miłe dziewczyny to nawet nie pasuje do ich alter ego.