W pociągu

13 lipca 2013

Szacowany czas lektury: 10 min

To moje pierwsze opowiadanie więc liczę na krytyczne uwagi:)

Weszłam do pociągu. Było jeszcze wcześnie więc ludzie nie zdążyli się jeszcze nerwowo tłoczyć na korytarzu, a przedziały były w większości puste. Nie chciałam jechać sama, dlatego dosiadałam się do miło wyglądającej staruszki. Niestety po chwili zmieniła zdanie, potrzebowała widocznie przedziału dla palących. No ładnie, teraz jestem zdana na los, ciekawe kto się przysiądzie? Godzina odjazdu zbliżała się i coraz więcej osób przeciskało się w ciasnym korytarzu, szukając pustego przedziału. W końcu chyba limit dla samotnych wyczerpał się i drzwi mojego otworzyły się z cichym szuraniem.

- Wolne? – zapytał niskim głosem wchodzący mężczyzna, a raczej chłopak, około trzydziestki.

- Jasne – odpowiedziałam i zlustrowałam go krótkim spojrzeniem. Miał na sobie kremowe spodnie i białą koszulkę. Nieźle zbudowany, blondyn. Widząc moje chyba nazbyt przedłużające się spojrzenie uśmiechnął się szelmowsko, a mnie coś ścisnęło w dołku.

"Niezły maczo" – pomyślałam i schyliłam głowę nad książką. Czułam jednak w swoim ciele niepokojące objawy podniecenia. Usiadł naprzeciwko i po chwili doszedł do mnie jego męski zapach. Nie mogłam się powstrzymać i rzuciłam mu kolejne spojrzenie znad lektury. W zamian dostałam kolejny uśmiech.

- Ciekawe gdzie samotnie jedzie taka ładna dziewczyna – zagadnął.

No ładnie, będę musiała słuchać całą drogę takich tanich tekstów, mimo że z całkiem ładnych usteczek – pomyślałam i uśmiechnęłam się krzywo.

- To nie ma żadnego znaczenia. I tak te pociągowe znajomości nie trwają długo, więc po co sobie zaśmiecać pamięć niepotrzebnymi szczegółami? – odpowiedziałam niezbyt zachęcającym tonem. Zaśmiał się głośno na tę impertynencję.

Pociąg ruszył.

- Ostra z ciebie dziewczyna – rzucił kolejnym zgranym tekstem. Nie skomentowałam. Zobaczył najwyraźniej, że w ten sposób nic nie zdziała i postanowił zmienić strategię. Nachylił się do mnie, oparł głowę na rękach, patrząc na mnie jak ciekawskie dziecko i mruknął miłym zniżonym tonem:

- Skoro te znajomości idą w niepamięć, to powiedz mi tak szczerze, co chciałabyś robić w czasie jazdy? Ja i tak nie będę sobie tym zaprzątał głowy po wyjściu z pociągu.

Popatrzyłam na niego uważnie. W oczach miał szelmowskie błyski, a na ustach uśmiech od ucha do ucha. Było w nim jednak coś miłego i pociągającego. Postanowiłam trochę go podrażnić.

- Tak szczerze mówiąc, to zawsze marzył mi się seks z nieznajomym w pociągu – odpowiedziałam, kładąc książkę na kolanach. Miało to zabrzmieć sarkastycznie, ale wyszło bardziej zalotnie niż bym chciała.

Odchylił się i oparł na siedzeniu.

- To ciekawe, ja też często myślałem o czymś takim, nigdy jakoś nie znalazłem odpowiedniej partnerki – znów się uśmiechnął.

- A co byś zrobił gdybyś znalazł? Przecież pociąg to niezbyt komfortowe miejsce.

- Wiesz, myślałem o tym dużo. Najpierw zamknąłbym drzwi, a potem klęknąłbym przed tobą i dobrał się do twoich majtek.

- Ooo więc ja już jestem w tej fantazji, dobrze wiedzieć – zaśmiałam się niby beztrosko, ale czułam coraz większe podniecenie. Patrzyłam na to ciałko i robiło mi się coraz cieplej.

- Kiedy widzi się kogoś takiego jak ty, trudno go nie włączać automatycznie do swoich fantazji - odparł już poważniejszym tonem.

Szybkie skalkulowanie sytuacji wystarczyło, żeby stwierdzić, że nie jest to taki zły pomysł. Facet był naprawdę świetny a taka okazja może się nigdy nie powtórzyć.

- Więc mówisz, że podoba ci się koncepcja niepamiętania niczego? – zapytałam i zaczęłam powoli rozpinać bluzkę pod szyją jakby było mi za gorąco.

Może go to zdziwiło, ale nie dał po sobie poznać. Popatrzył na mnie uważnie, uśmiechał się, wstał, zamknął przedział, zasłonił okno na korytarz i usiadł koło mnie.

Podciągnęłam jedną nogę na siedzenie i obróciłam się do niego. Położyłam dłonie na jego klacie, a on już błądził dłońmi w okolicach mojej talii. Gładził ją delikatnie. Nasze usta były coraz bliżej siebie, czułam jego oddech. Chwilę drażniliśmy się krążąc ustami bez celu, aż w końcu wbiłam się w niego i poczułam ruchliwy język. Całowaliśmy się zapamiętale, łącząc języki i przygryzając nabrzmiałe usta. Zaczęłam gmerać przy pasku i rozporku, musiałam poczuć w dłoni jego penisa. Gdy dopięłam swego, zaczęłam gładzić jego męskość w górę i w dół, coraz mocniej. Jęknął i zaczął całować moje piersi mokrym językiem. Drażnił brodawki, ściskał je miarowo. Był coraz bardziej rozpalony. Włożył dłoń w moje majtki i zaczął gładzić delikatnie cipkę. Kiedy jeszcze mocniej zacisnęłam palce na jego ciepłym i nabrzmiałym członku on powiedział tylko krótko "Zaczekaj" złapał mnie za kolana, klęknął na ziemi, obrócił do siebie i zaczął lizać moją cipkę. Jego język był ciepły i wilgotny. Czułam miłe łaskotanie, jeszcze nie doszedł do łechtaczki, ale kiedy to zrobił zacisnęłam palce mocno na jego włosach i jęknęłam. Powracająca świadomość kazała mi powiedzieć:

- Wiesz, że niedługo może wejść konduktor?

- Nic mnie to nie obchodzi – powiedział stanowczo z pomiędzy moich ud i liżąc i wkładając jednocześnie palce w moją coraz bardziej wilgotną szparkę. Głęboko w sobie czułam coraz większą przyjemność i nabijałam się mocniej na jego dłoń.

- Chodź do mnie – jęknęłam i przyciągnęłam go do siebie. Wstał, opuściłam mu spodnie, nie mogłam się już doczekać, kiedy poczuje w sobie jego ciepło.

Rozchylił mi nogi i zaczął gładzić penisem cipkę.

- No proszę cię... szybciej, zaraz ktoś wejdzie.

Słyszałam głosy na korytarzu i sąsiednich przedziałów, ale tak właściwie to mnie jeszcze bardziej podniecało. On jakby na chwilę się opamiętał:

- Możemy jeszcze przestać... – wysapał.

- Chyba zwariowałeś! – powiedziałam rozgorączkowana a on nie czekał już i wbił się we mnie całą siłą. Jego penis był duży, czułam go w sobie. Delikatny ból połączony z rozkoszą i przyjemne mrowienie rozchodzące się po całym ciele. Napierał na mnie swoim wielkim ciałem. Poruszał się przez chwilę rytmicznie. Było bosko, przyciskałam się do niego mocno i nie pamiętałam już gdzie jestem. Po chwili poczułam, że pora zmienić pozycję. Odepchnęłam go lekko, wstałam i wskazałam miejsce. Kiedy usiadł, wskoczyłam na niego i wbiłam się na cudownego penisa. O tak, to była idealna pozycja. Podnosiłam się i opadałam raz po raz, pocierałam łechtaczką o jego ciepłe ciałko. Jęczał cicho, a ja czułam zbliżający się orgazm. Przyspieszyłam, po chwili zawładnęły mną gwałtowne skurcze i stłumiłam krzyk. Niesamowity orgazm, odchyliłam się do tyłu, on nadal poruszał się we mnie. Kiedy odczucia trochę zelżały, przyspieszyłam i wzmocniłam swoje ruchy. Wiedziałam, że mój partner dłużej nie wytrzyma, oddychał głośno. Jeszcze kilka gwałtownych ruchów i oboje skończyliśmy. Cudowne odprężenie w całym ciele. Opadłam na niego bez sił. Siedzieliśmy tak przytuleni jeszcze chwilkę, aż wstałam i włożyłam majtki. On założył spodnie. Usiedliśmy naprzeciwko siebie i w tej chwili drzwi otworzyły się i zajrzał konduktor.

- Bilecki proszę.

Jeszcze zdyszana i rozpalona zerknęłam na mojego współpasażera. Lekko uśmiechnęliśmy się do siebie i zaczęliśmy posłusznie szukać biletów. Oboje wiedzieliśmy, że ta podróż jeszcze się nie skończyła, a ten numerek to tylko miłe początki. Już miałam w głowie chętkę na polizanie tego, co ten przystojniak schował na chwilę spodniach...

***

Konduktor wyszedł, a ta dziewczyna patrzyła na mnie z uśmiechem małego dziecka, które spogląda na współtowarzysza psoty. Byłem jeszcze zziajany i skołowany, ale wiedziałem, że zabawa dopiero się zaczyna. To wisiało w powietrzu.

- To co powiesz? – zapytała ona z szerokim uśmiechem. Już zdążyła doskonale opanować przyspieszony oddech i skompletować ubranie. Siedziała naprzeciwko z uśmieszkiem na ustach, jak gdyby nigdy nic.

Pokręciłem głową.

- Jesteś niesamowita.

- Ty też niczego sobie. – zaśmiała się, wstała i podeszła do mnie. Dotknęła dłonią wewnętrznej strony mojego uda i zaczęła gładzić przez materiał spodni moje jądra. Wpatrywała mi się przy tym z prowokacyjnym uśmiechem w oczy.

- To co teraz będziemy robić? - zapytała niewinnym głosem, cały czas gładząc mojego penisa. – Jakoś odechciało mi się czytać książkę.

- A co byś chciała? – zapytałem, czując że coraz mniej mogę skupić się na rozmowie.

- Mam taki jeden pomysł, ale nie wiem czy ci się spodoba – mówiąc to rozpięła mi rozporek, wyjęła już nabrzmiałego członka. Rzuciła mi jeszcze jeden uśmiech i nachyliła się. Jej cieplutki i wilgotny języczek dotknął czubka mojego penisa. Zaczęła krążyć wokół napletka, po chwili delikatnie go zsunęła i nadal lizała, poruszając jednocześnie ręką na trzonie. Wkładała sobie go głębiej do ust, ssąc coraz mocniej. Odchyliłem głowę w czując napływające fale przyjemności. Poruszała głową coraz szybciej i rytmiczniej. Ciepło jej ust i jednoczesne ruchy dłoni sprawiły, że odleciałem. Wróciłem do siebie dopiero gdy na chwilę przestała.

Złapała mnie za głowę, zmuszając żebym spojrzał jej w oczy i klika centymetrów od mojej twarzy wyszeptała:

- Byłeś kiedyś w tyłeczku jakiejś dziewczyny?

Widząc moją oniemiałą minę, wstała tylko, pogrzebała chwilę w torebce i wyciągnęła pudełeczko wazeliny. Zdjęła majteczki, odwróciła się do mnie tyłem i na moich oczach posmarowała swoją drugą dziurkę okrężnymi ruchami. Wyciągnąłem dłoń i zacząłem gładzić jej gładki tyłeczek. Stała do mnie tyłem. Jedną ręką gładziłem jej pupcię, drugą sięgnąłem do jeszcze rozgrzanej cipeczki, gładziłem łechtaczkę, wkładałem palce delikatnie do pochwy. Jęczała cichutko, poruszała się płynnie, kręciła pupcią zachęcająco. Zbliżyła się do mnie mocniej i nadal tyłem usiadła na moich kolanach. Złapała mój nabrzmiały penis i zaczęła go powolutku wkładać do swojego tyłeczka. Uczucie było niesamowite. Nabijała się leciutko raz po raz, nie wkładając go całego, ale ja już nie mogłem wytrzymać tego wolnego tempa. Wstałem, popchnąłem ją do przodu, tak, że musiała oprzeć się rękami o siedzenie naprzeciwko. Wbiłem się z całej siły w wystawioną kusząco pupcię.

- Ty potworze! – krzyknęła. Była jednocześnie zła, zaskoczona, rozbawiona i niesamowicie podniecona – Aaaaaaaa... – z jej gardła wydobył się przeciągły jęk bólu i przyjemności.

Nachyliłem się i przyciągnąłem jej głowę do moich ust.

- Wiem, że to lubisz – szepnąłem prosto w jej ucho, poruszając się jednocześnie rytmicznie w jej pupci. Jęczała i sama zdjęła się swoją cipką, przyciskając i drażniąc łechtaczkę dłonią. Ruchy w przód i w tył i jej poruszanie pupcią sprawiły, że wpadłem w hipnotyczny trans. Czułem, że dochodzę, przez jej ciało też przebiegały dreszcze. Chciałem żeby to się nie kończyło, ale jeszcze kilka mocnych pchnięć i jej tyłeczek obejmujący ściśle mój członek, sprawiły, że doszedłem z jękiem. Spermą ubrudziłem cały jej piękny tyłek, co ona przyjęła ze śmiechem i krótkim:

- No, dzięki!

Wyprostowała się, opuściła spódniczkę. Odwróciła się do mnie, popchnęła na siedzenie, siadła okrakiem i zaczęła namiętnie całować, ocierając się cipeczką o mój brzuch.

- Jeszcze ci mało? – wydyszałem, ale już posłusznie wkładałem palce w jej niesamowicie wilgotną szparkę. Była rozpalona, jęczała i mruczała jak kotka. Moje palce wbijały się w nią coraz mocniej, a ona poruszała tyłeczkiem, by poczuć je głębiej. Jej westchnienia były coraz głośniejsze, aż w końcu przez jej ciało przebiegł przeciągły skurcz i opadła na mnie. Jej uśmiechnięte usta i zamglone oczy były kilka milimetrów od mojej twarzy. Przykrywały nas jej długie włosy.

Zupełnie straciliśmy poczucie czasu. Zapomnieliśmy nawet o tym, że przecież w każdej chwili do przedziału może dosiąść się ktoś nowy. Pociąg jechał szybko, teraz dopiero czułem kołysanie, słyszałem szum wiatru i huk kół na torach. Całowaliśmy się delikatnie i szalenie intymnie jeszcze jakiś czas. Dla nas nie istniał ani pociąg ani inni ludzie. W tej chwili byliśmy tylko my. W końcu ona odkleiła się od moich ust i wstała, co przyjąłem z jękiem zawodu.

Włożyła majteczki, poprawiła ubranie i nagle stała się znowu bardzo rzeczową, ironiczną dziewczyną z książką. Usiadła naprzeciwko i zapatrzyła się za okno.

- Chyba za chwilę muszę wysiadać – powiedziała, a mnie zrobiło się jakoś strasznie przykro.

Rzeczywiście pociąg zaczął wjeżdżać w pierwsze zabudowania, a po chwili zwalniać.

- Dasz mi chociaż swój numer? – zapytałem.

Pociąg się zatrzymał. Ona już zbierała się do wyjścia i odwróciła się tylko od drzwi:

- Przecież mieliśmy niczego nie pamiętać – odrzekła i uśmiechnęła się wesoło – było mi naprawdę niesamowicie miło... cię poznać...

Weszła jeszcze na chwilę głębiej do przedziału, pocałowała mnie delikatnie, ściskając mi jednocześnie dłoń i już jej nie było.

Pociąg zaczął ruszać. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem jak moja współpasażerka biegnie lekko w objęcia chłopaka z wielkim bukietem czerwonych róż w ręku. Uśmiechnięta i rozgadana (choć nie słyszałem co mówi) wzięła go za rękę. Straciłem z oczu stację. Pomyślałem o tym, co się stało i o tym jak dziwnie się składa, że jadę właśnie na swój własny ślub. Narzeczona i rodzina niecierpliwie czekali na mój przyjazd (o czym dobitnie świadczyło dobrych kilkanaście nieodebranych połączeń i smsów na zapomnianym telefonie) . Postanowiłem rzeczywiście nie pamiętać w "prawdziwym życiu" o tym co się stało w tym przedziale, ale uśmiechałem się z zadowoleniem sam do siebie.

Ten tekst odnotował 54,253 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.76/10 (64 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (20)

0
0
Całkiem niezłe, ale większym zaskoczeniem byłoby, gdyby spotkali się na weselu 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Przwciez moze napisac ciag dalszy 😉
Jak na pierwsze opowiadanie jest ok 🙂)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-8
Ale syf. Weź to skasuj i nie rań czytelnika takim chłamem. Coraz gorzej się robi na tej stronie, tu powinna być jakaś selekcja, jeżeli co poniektózy nie mają na tyle przyzwoitości i samokrytycyzmu, żeby publikować takie paszkilowate słowotwory.
Krótko, lakonicznie, bez sensu, bez ładu i skłądu, masa przymiotników, określeń, nie w tym miejscu gdzie trzeba. Płytkność i totalna tandeta. TANDETA.
Takie opowiadanie, jak z produkty z Tesco. Dużo, tanio...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Gawron to w założeniu miał być taki hamburger: łatwy szybki i przyjemny. A co do samokrytycyzmu to śmiem twierdzić, że bywały tu gorsze opowiadania. Dla mnie to są tylko wprawki i przede wszystkim rozrywka🙂 I sprawdź w słowniku co znaczy słowo paszlwil i przymiotnik od niego, bo używasz go w złym kontekście. Pozdrawiam🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
"Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem jak moja współpasażerka biegnie lekko w objęcia chłopaka z wielkim bukietem czerwonych róż w ręku."

jak dla mnie wynika z tego zdania, że to ona biegnie z bukietem róż 😀
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Gawron Uwierz mi, daleko jeszcze do dna 🙂 Najlepsze "perełki" chowamy dla siebie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
uwielbiam hejty od osób typu Gawron - jest komentatorem ale nie autorem chociażby jednego tekstu🙂 Zapraszamy do twórczej pracy, Panie Gawron, Pokątne są otwarte dla wszystkich!🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Perły z lamusa 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Po co ja mam komentować twoje marne zaczepki 🙂?

Kończę, bo nie chcę odrywać szanownego autora od tworzenia kolejnych zoofilskich dzieł 🙂 nie pozdrawiam, chyba że klasyczną piątką 🙂

A za Ciebie heg trzymam kciuki! 🙂 Sam wiem jaki to stres, gdy wrzuca się pierwszy tekst😀 Będzie dobrze, pozdro! 🙂

GL.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Jak dla mnie opowiadanie jest super. Chyba już gdzieś identyczne czytalem ale mam nadzieję, że postarasz się o dalszy ciąg bo naprawdę byłby ciekawy. Pisz dalej, nie przejmuj się komentarzami.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Dzięki wszystkim za dobre słowa! Leon podobieństwo pewnie wynika stąd, że pociąg to klasyczny motyw, chociaż jakoś nie mogłam znaleźć takiego opowiadania w tym temacie, które by mi odpowiadało. Dlatego w imię zasady "napisz, to co chciałbyś przeczytać" stworzyłam powyższe😛 Wprawdzie nie wyszło do końca jakbym chciała, ale blisko😛 Nie myślalam o dalszym ciągu, ale jak zaczeliście o tym pisać, to zaczęło mi coś świtać🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Dla mnie super 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Ja dla mnie dobre opowiadanie. Czekam na kontynuacje. A motyw zdrady na ślubie nie jest często spotykany (tak mi się wydaje), co niezmienia faktu że ciekawy.
PS. Ta dziewczyna mogła by się okazać siostrą panny młodej, lub dziewczyną brata panny młodej
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Czytając masturbowałam się moim dużym,różowym wibratorem z dwiema końcówkami .Twarde wielkie sutki sterczą, nabrzmiała łechtaczka i szeroko otwartą bardzo mokra cipka chcą jeszcze więcej orgazmów. Miałam kiedyś taki przypadek , że podróżowałam w przedziale pociągu z nieznajomym.Mógł mieć ok.50 lat.Siedzieliśmy naprzeciw siebie.Czytałam książki, a on gazetę.W pewnej chwili zauważyłam, że on ma rozpięty pasek od spodni i zza gumki od majtek wystaje wielki czerwony całkowicie odsłonięty czubek ogromnego penisa.W pierwszej chwili speszyłam się. .. Przyglądała się kątem oka spod książki, jak dwa palce poruszają się w pieszczocie i rozsmarowują przezroczyste kropelki wypływające z naprężonego kutasa.Odłożyłam ksiąźkę i zaczęłam już bez skrępowania przyglądać się temu co się dzieje.Wtedy mój vis a vis wyswobodził penisa wraz z jądrami ze spodni i prezentując go w pełnej okazałości dał mi pokaz fantastycznej masturbacji.!!! Patrzyłam jak zaczarowana .Rozpięłam bluzkę zaczęłam masować i wyciągać moje sterczące twarde sutki.Rozłożyłam szeroko nogi,przesunęłam na jedną stronę majteczki i pieszcząc łechtaczkę szeroko otwierałam mokrą dziurkę wbijając w nią dwa lub trzy palce.Tak się wzajemnie podniecaliśmy i było fantastycznie, aż pociąg zatrzymał się na niewielkiej stacji.Otworzyłam okno w przedziale i wtedy mój współpasażer stanął za mną,podniósł moją spódniczkę, wbił w moją mokrą dziurkę swojego wielkiego kutasa i z ogromną niecierpliwością pieprzył mnie jak oszalały.Na peronie stał młody człowiek i patrzył zafascynowany.Wtedy penetrujący moją cipkę rozpiął wcześniej już zapiętą bluzkę obnażając moje duże piersi skaczące w rytm wbijanego we mnie kutasa.
Orgazm za orgazm em - to było jak spadnie z ekstremalnej wysokości...Nasza wspólna podróż trwała trzy godziny i przez cały ten czas uprawialiśmy sex jakiego nigdy dotąd i nigdy potem nie doświadczyłam.Na samo wspomnienie dziurka staje się mokrą i wręcz sama szeroko się otwiera do mojego wibratora.UWIELBIAM !!!!!!!!!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
-4
I wtedy maszynista zatrzymał pociąg i zaczął klaskać.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Co tam opowiadanie. Czytanie komentarzy to dopiero jest zabawa ;-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Od pewnego czasu (nawet nie wiem od jak dawna) oprogramowanie portalu "pokatne" sprawia, iż u dołu opublikowanego opowiadania ukazują się sugestie, określone jako "Opowiadania o podobnej tematyce". Jest to bardzo dobry pomysł Redakcji portalu. Owe sugestie są co pewien czas zmieniane (nie wiem z jaką częstotliwością).

Pod opublikowanym wczoraj opowiadaniem (moim i współautorki Marty) pod tytułem "Rudzielcom pasuje bladość" pojawiła się się sugestia, aby przeczytać opowiadanie autorki "heg" (sądząc po sformułowaniach z komentarzy to autorka, a nie autor) pod tytułem: "W pociągu".

Polecam ten tekst określony tagami "publicznie", "zdrada". Polecam ten utwór dlatego, iż należy on do 'liberalnej szkoły' lekkiego interpretowania wydarzeń określanych słowem zdrada. No cóż, miłośników dodatkowej ekscytacji poprzez uprawianie seksu w miejscach publicznych też jest wielu.

Aha, tekst był opublikowany 13 lipca 2013, tak więc sympatyczna autorka na pewno już się więcej nie odezwie... Co się dzieje z takimi znikającymi ludźmi?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Jak to co? Odwiedza ich kostucha i przekonuje, zeby nie pisali więcej tych świństw 😀

A bardziej serio - dzieje się pewnie to, co z każdym innym hobby. Bo, jakkolwiek nie patrzeć, pisanie erotyków jest dla zdecydowanej większości z nas formą spędzania wolnego czasu. Może i specyficzną, ale jednak.
Ludzie się wypalają i tracą wenę, nie czują odzewu ze strony czytelników, zmieniają się im zainteresowania, tryb życia i tak dalej. Powodów moze być pińcet. Zastanówicie się, co lubiliście robić (i robiliście) 5, 10, 15 lat temu, a co teraz. To sa te same rzeczy? Poza pewnymi wyjątkami zapewne nie bardzo.

Najprościej spytaj u źródła. Sprawdź wśród udzielających się w komentarzach osoby, które dawno nic nie publikowały (a są takie) i napisz do nich! Najwyżej nie odpowiedzą.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
@ Agnessa napisała:
"Ludzie się wypalają i tracą wenę, nie czują odzewu ze strony czytelników, zmieniają się im zainteresowania, tryb życia i tak dalej. Powodów może być pińcet". Tym nie mniej to "znikanie" jest ciekawym zagadnieniem". Ponieważ powodów rzeczywiście jest "pincet" - więc trudno tu o wszystkim napisać. Natomiast dla początkujących autorów może być interesuje prześledzenia jak potraktowano w komentarzach na przykład autorkę opowiadania "W pociągu". Niniejszego wpisu dokonuję, aby zwrócić uwagę na doniosłą rolę tak zwanej "odporności psychicznej" (resilience).
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.