Uwiedziona przez nianię

17 listopada 2021

Opowiadanie z serii:
Uwiedziona przez nianię

Szacowany czas lektury: 16 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Na imię mi Ania i jestem 39-letnią rozwódką, która ma na wychowaniu 4-letniego synka. Mąż odszedł ode mnie do młodszej kobiety tuż po urodzeniu syna. Dość mocno to odczułam, lecz nie na tyle by popadać w deresję. Czułam się w końcu zawsze kobietą wyzwoloną, będącą bizneswoman na wysokim stanowisku w korporacji handlowej. Nie brakowało adoracji w moim kierunku w pracy i poza nią. Nie dziwiło mnie to zbytnio, gdyż nie chwaląc się, jestem atrakcyjną kobietą, średniego wzrostu o smukłej sylwetce i niezbyt dużym biuście, lecz za to ze zgrabnymi nogami, którymi lubię prowokować. Mimo wieku trzymam się dobrze, a moją figurę idealnie podkreślają długie kasztanowe włosy i nienaganna cera, utrzymana w niezłym stanie. Po prostu dbam o siebie po urodzeniu. Byłam jednak bierna na jakiekolwiek podrywy, gdyż po tym co zafundował mi mąż, nie zamierzałam się pchać w jakiekolwiek przygodne numerki, a tym bardziej w związki.

Najważniejszy był dla mnie w tym momencie mój synek. Jedynym moim problem była opieka nad nim. Wychowywałam go na urlopie macierzyńskim, lecz urlop się skończył i musiałam kombinować, to brać go do pracy gdy tylko mogłam, to zostawiać u koleżanek itp. Pracowałam od rana do późnych godzin popołudniowych lub nawet wieczora, a to sprawiało trudności w opiece. Moi rodzice mieszkali niestety daleko. Tuż przed drugimi urodzinami syna postanowiłam zatrudnić nianię. Wystawiłam ogłoszenie w internecie i dosyć szybko otrzymałam odpowiedź zwrotną. Umówiłam się natychmiast na rozmowę w kolejnym dniu. Był piątek, godzina szesnasta i wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. W progu stała młoda, niska dziewczyna o seksownej urodzie. Przedstawiła się:
- Dzień dobry jestem Dominika! Ja w sprawie opieki do dziecka.
- Witam, Anna! Zapraszam do środka – odpowiedziałam. Udałyśmy się obie do salonu i usiadłyśmy nastęnie przy stole. Rozpoczęłam rozmowę – Tak, więc Dominika, opowiedz trochę o sobie.
- Jak już mówiłam na imię mi Dominika i mam 21 lat. Mieszkam po drugiej stronie miasta. Aktualnie staram się zarobić, gdyż chcę się przenieść na studia zaoczne, robiąc to co lubię. W wolnym czasie zajmuję się sama nauką lub spotykam się z przyjaciółmi
- No dobrze, a jakie posiadasz doświadczenie w opiece nad dziećmi?
- Dosyć spore. Mam troje młodszego rodzeństwa, którym wielokrotnie się zajmowałam, gdy rodziców nie było w domu. W okresie gimnazjum podejmowałam opiekę nad dziećmi znajomych rodziców, a od czasu liceum dorabiam jako opiekunka głównie na krótkie okresy tzw. zastępstwa czy jednorazowa potrzeba zajęcia się czyimś maleństwem. Raz zdarzyła mi się dłuższa „posada”, lecz córka pewnego małżeństwa dorosła, znaczy się poszła do szkoły i odbierali ją ze świetlicy i się skończyło. A poza tym lubię dzieci.
- Wydajesz się kompetentną osobną, a masz jakieś referencje? - Zadałam trochę dziwne pytanie, ale wolałam mieć jasność.
- Owszem - Sięgnęła do torebki, wyciągając z niej teczkę. Wydobyła parę wypełnionych drukiem kartek i dała je mnie. Byłam zaskoczona, że ktoś w ogóle daje referencje opiekunkom, ale nieważne. Oddałam się chwilowej lekturze. Poprzednie pary pochlebnie opisały kompetencje Dominiki, więc uznałam że warto dać dziewczynie szansę wykazania. Spodobała mi się i wydawala się być osobą szczerą.
- Wygląda to obiecująco, ale wiedz że mój Julek jest ciężki do okiełznania.
- Nie ma sprawy, jakoś sobie poradzimy - chwilę się jeszcze zastanowiłam i jej odpowiedziałam
- No to nie będziemy przedłużać. Od kiedy możesz zaczynać?
- A choćby od teraz. – odparła z uśmiechem
- Spokojnie! Dzisiaj jeszcze masz wolne, ale od poniedziałku możesz zaczynać.
- W porządku. Dziękuję za możliwość szansy.
- Nie ma za co. Po prostu dobrze rokujesz. Zapoznam Cię teraz z Julkiem – wstałyśmy od stołu i poszłyśmy do pokoju mojego syna, który bawił się właśnie swoją ulubioną ciuchcią. – To jest mój Julek – oznajmiłam.

Dominika przysiadła przed Julkiem i zaczęła się z nim bawić, co sprawiło mojemu synkowi radość, a mnie jeszcze bardziej przekonywało, że wybrałam właściwie. Złapała z nim dobry kontakt.
- Cześć Julek, jestem Dominika, będziemy się teraz razem bawić. Cieszysz się? – Dominika zagadała do Julka, który odpowiedział „Tak”. Jeszcze chwilę się z nim pobawiła i powoli zbierała się do wyjścia.
- Muszę iść Julek. Zobaczymy się niedługo. Pa – przybiła mu jeszcze piątkę.
- Widzę, że sobie radzisz. No to widzimy się w poniedziałek – odprowadziłam ją do drzwi i pożegnałam – Do widzenia. Miłego weekendu
- Dziękuję i wzajemnie. Miłego wieczoru.

Dominika zgodnie z planem rozpoczęła opiekę nad Julkiem. Przez pierwsze dwa tygodnie wykonywała swoje obowiązki wzorowo i bez zarzutu. Byłam zadowolona, że trafiła mi się tak kompetentna niania. Gdy wracałam z pracy, zawsze była zajęta czymś razem z Julkiem, a następnie mi pomagała w porządkach domowych. Jednakże Dominika po jakimś miesiącu zaczęła się dziwnie zachowywać względem mnie. W sytuacjach, gdy znajdowałyśmy się sam na sam, to często starała się szukać kontaktu fizycznego, poprzez ocieranie się o mnie albo „przypadkowe” dotknięcia mojej skóry. Zdarzały się  również wyzywające uśmiechy. Wprawiało mnie to w lekkie zmieszanie. Zakładałam, że próbuje mnie poderwać, ale ja byłam tym niewzruszona uznając, że jej przejdzie. Wolałam zatem zajmować się swoim sprawami, nie przejmując się tym. Pomimo mojej obojętności ciekawiło mnie, jak rozwinie się ta sytuacja, oraz jej zachowanie względem mnie.
W kolejnym tygodniu naszej współpracy, w piątek miałam mieć konferencje i zebrania z prezentacjami w firmie, które niestety miały trwać od rana do późnego wieczora. W związku z tym z samego rana wyszykowałam się. Wzięłam prysznic, zrobiłam sobie odpowiedni makijaż. Ubrałam się w czarną koszulę z długim rękawem wraz z czarną, cienką wełnianą mini spódniczką, z koronkowym obszyciem zakrywającą tylko górną część ud. Byłam gotowa. Zjadłam jeszcze tylko szybkie śniadanie, w międzyczasie przyszła Dominika, z którą szybko się przywitałam. Udałam się do wyjścia, zakładając na nogi czarne wysokie szpilki jak miałam w zwyczaju, wzięłam odpowiednie materiały, które przygotowywałam i udałam się do firmy. Po wyjściu z pracy po konferencji, byłam strasznie zmęczona i myślałam tylko o tym by wrócić jak najszybciej do domu. W drodze powrotnej jeszcze kupiłam obiad na wynos, bo nic nie jadłam od rana. Dotarłam do mieszkania po dwudziestej. Weszłam do swojego kochanego gniazda, skierowałam się od razu do salonu, zapominając ze zmęczenia nawet zdjąć szpilki. W pokoju zastałam zamyśloną Dominikę nad jakąś książką, miałam wrażenie, że nie zauważyła mnie jak weszłam, więc odezwałam się wyrywając ją ze swojego świata:
- Hej!
- Dobry wieczór! Widzę, że ciężki dzień?
- Prawda, tak zmęczona jeszcze nie byłam. A gdzie Julek?
- Śpi, trochę go wymęczyłam dzisiaj i zasnął jakoś pół godziny temu.
- To dobrze, że się nim tak zajmujesz. Dziękuję!
- To dla mnie przyjemność
- Zjesz ze mną obiad, bo akurat kupiłam.
- Z miłą chęcią, ale to już raczej bardziej kolację
- Fakt, zmęczona jestem i nie wiem co mówię
- Nic nie szkodzi 

Dominika uśmiechnęła się i od razu poszła do kuchni po talerze i sztućce, które w następnej kolejności rozłożyła na stole. W tym czasie ja zaś zajrzałam do syna zobaczyć jak mu się śpi. Gdy weszłam do pokoju i podeszłam do jego łóżeczka, leżał w nim grzecznie na pleckach z zamkniętymi oczkami, spokojnie oddychając. Pogłaskałam go i chwilę się zamyśliłam, jak mocno go kochałam. Przymknęłam drzwi i wróciłam do salonu. Wzięłam butelkę czerwonego wina z barku oraz kieliszki do obiadu.
- Napijesz się? – zapytałam
- W zasadzie nie pijam, ale dla towarzystwa czemu nie

Nalałam, więc nam po lampce. Obiad jadłyśmy w milczeniu, co jakiś czas spoglądając na siebie wymieniałyśmy się uśmiechami. Gdy skończyłyśmy zaproponowałam aby się zrelaksować na kanapie, na co Dominika przystała. Byłam trochę zaskoczona, było późno i myślałam, że będzie musiała iść do domu, ale tak się nie stało. Było mi jednak mi miło, że została. Dolewając sobie kolejnej lampki wina przeniosłyśmy się na kanapę, która nie była spora. Usiadłam bokiem z podwiniętymi nogami na jednym końcu kanapy, podobnie jak Dominika na drugim końcu. Ułatwiało to nam kontakt wzrokowy. Wino przepływające przez moje żyły, dało mi lekkie odprężenie, a zarazem chęć do szczerszej i luźniejszej rozmowy.  
- Trochę dziwnie. Siedzę wieczorem po pracy z nianią pijąc z nią alkohol – stwierdziłam
- Czemu? Należy się pani chwila relaksu po ciężkim dniu, a skoro mam trochę czasu to można wspólnie umilić sobie czas.
- Może masz racje. No dobrze jak tam się układa w Twoim młodym życiu?
- Nie za wiele, w zasadzie tyle co wspominałam pierwszego dnia.
- A jak tam Twoje relacje osobiste. Masz chłopaka?
- Nie.
- Dlaczego? – spytałam lekko zdziwiona. Była przecież bardzo urodziwą dziewczyną o ciemnych kręconych włosach, o delikatnej cerze ze szczupłym seksownym ciałem, które akurat w dniu dzisiejszym było podkreślone cynamonową króciutką sukienką, z pod której wylewał się obfity biust oraz krągłe uda,
- Yy, jakby to powiedzieć, jestem lesbijką - zamurowało mnie i nie wiedziałam co odpowiedzieć. Teraz już w pełni rozumiałam te ocierania, uśmieszki w moją stronę swego czasu. Potwierdzały się moje przypuszczenia. Żeby głupio nie milczeć odezwałam się jeszcze głupiej
- Łał...! Interesująca z Ciebie dziewczyna, nie powiem. A to u Ciebie wrodzone czy nabyte?
- Po części to i to. Od zawsze podobały mi się dziewczyny, zwłaszcza KOBIETY… – wyczułam ten nacisk w jej głosie, że chodzi jej o mnie i przeszedł mnie podniecający dreszcz, ale wsłuchiwałam się w dalej to co mówiła -  …lecz utwierdziłam się w tym gdy swój pierwszy raz przeżyłam z przyjaciółką mojej mamy.
- A obecnie masz dziewczynę?
- Obecnie nie. Za dużo zajęć, z resztą zależy mi na czymś więcej niż krótkie związki
- A romanse? – Dominika nie jednoznacznie wzruszyła ramionami. Wino zaczęło mocniej działać i zaczęłam się przed nią otwierać w tej rozmowie  - Rozumiem. Wiesz, dla mnie to nietypowa sprawa, bo ja w zasadzie nigdy nie byłam z żadną kobietą, choć nie ukrywam, że niejedna mi się podobała, to jakoś nie miałam okazji poznać jak to jest. Później wyszłam za mąż, a po rozwodzie nie zamierzałam się wdawać w jakiekolwiek stosunki – odpowiedziałam opowiadając historię swojego życia
- Nawet z kobietą? – zapytała z delikatnie prowokującym uśmiechem
- Nawet…
- I nigdy nie myślała Pani aby to zmienić?
- To prawda… - odparłam z cichszą tonacją i wzięłam łyk wina. Nastała chwila ciszy, opuściłam lekko głowę spoglądając ukradkiem na Dominikę. Patrzyła na mnie ponętnym wzrokiem zasłaniając co chwila usta kieliszkiem. Wiedziałam, że próbuje mnie uwodzić, co było dla mnie nowym doznaniem, intrygującym i podniecającym. Sprawiało u mnie te uczucie, chęć przeżycia tego. Nie dawałam jej jednak tego po sobie poznać. Czekałam na jej ruch...
  
Dominika wypiła całą zawartość swojego kieliszka i odstawiła go na ławę ustawioną przed kanapą. Zaczęła się przysuwać w moim kierunku, aż otarła się kolanem o moje nogi. Poczułam wtedy przyjemny dreszcz przechodzącym po moim ciele. Napięcie emocjonalne wyraźnie rosło. Wyciągnęła rękę, odgarniając włosy z mojej opuszczonej twarzy czekającej na rozwój wypadków. Przybliżyła do niej swoje usta i lekko muskając moje usta, pocałowała. Poczułam jej mięciutkie wargi nasączone winem, które na chwilę oderwała, jakby czekała na potwierdzenie, że tego chcę. Odpowiedziałam jej więc szeptem:
 - Przyjemnie… – w tym momencie śmielej kontynuowała całowanie, wdzierając się językiem w poszukiwaniu mojego, którym natychmiast odwzajemniłam ten słodki, pełen delikatności pocałunek, jakiego jeszcze nie zaznałam w życiu. Poczułam w wewnątrz przypływ ciepła, rozprzestrzeniającego się po moim ciele a zarazem refleksja, „Co ja robię?! Przecież to niania Twojego dziecka! A jak się Julek obudzi?!”. Rozważałam zaprzestanie, ale zmysłowość jaka była w naszych całujących się, tańczących wspólnie językach i ustach powodowała, że nie chciałam tego przerywać. „Raz się żyje!” przeszło mi przez głowę. Podniecenie wzięło jednak górę nade mną. Dominika odstawiła mój kieliszek na ladę, który trzymałam oparty na udzie. Następnie złapała mnie prawą ręką za głowę, wsuwając ją we włosy, a lewą jeździła po moim udzie. W odpowiedzi położyłam swoją dłoń na jej szyi. Całowałyśmy się coraz intensywniej i namiętniej. Dominika mocniej na mnie napierała, aż brakowało mi tchu. Widząc to przerwała na chwilę i zaczęła całować moją szyję, dając mi tym przyjemny odlot. Wróciła do moich ust. Nasze dłonie rozpoczęły mimowolną wędrówkę po sobie. Ten splot pocałunku był tak rozkoszny, tak przyjemny, że nie chciałam go kończyć. Chwyciłam ją za pierś przez materiał sukienki, delikatnie ją masując. Po chwili oderwałam się od Dominiki i wzięłam ją za rękę, prowadząc nas do sypialni.
  
Będąc już w mojej komnacie, zapaliłam lampkę na stoliku nocnym. Położyłam Dominikę na łóżku, sama się na niej kładąc. Całowałyśmy się we wspólnych objęciach. Po chwili Dominika nagle mnie przewróciła na plecy co było znakiem, że zamierza dominować, usiadła na mnie rozwartymi nogami i przytrzymywała za nadgarstki całując po szyi, mostku, co rusz wracając na usta. Czułam na sobie jej oddech i ciepło ciała, które było coraz bardziej napalone. Całowała mnie jak prawdziwa kochanka. Moje dłonie zaczęły błądzić po jej ciele, docierając do pośladków, które zaczęłam masować i ściskać podciągając sukienkę. Działania Dominiki nabierały na chaotyczności i zapętleniu. Pierw się wyprostowała i cofnęła , podwinęła moją koszulę i lizała mój płaski i gładki brzuch. Wsadziła rękę pod spódniczkę, drażniąc przez majtki moją kobiecość, będąca już dawno wilgotna. Zaczęłam rozpinać guziki, lecz nie dałam rady do końca, bo młoda wprowadziła mnie w tak błogi stan, że odchylałam się coraz bardziej. Dominika przywarła ponownie ustami do moich ust, falując kroczem na moim łonie. Pponownie cofnęła się, dając nura pomiędzy lekko rozwarte nogi. Polizała wewnętrzną stronę uda, pocierając otwartą dłonią moją muszelkę przez materiał majtek. Po chwili je odchyliła i lizała łechtaczkę. Mój oddech był coraz szybszy, oddałam się młodej całkowicie, która robiła ze mną co chciała. Jej język operował cudownie w moim kroczu. Nie przerywając tej błogiej przyjemności, rozpinała resztę moich guzików. Spauzowała na chwilę lizanie. Uniosła mnie aby zdjąć koszulę i złożyć krótki pocałunek. Gdy ją pozbawiła mnie koszuli, położyła mnie z powrotem i całowała moje ciało. Dobrała się do moich piersi, wyswobadzając je z panterkowego stanika. Następnie ściskała, naprzemienine lizała lub ssała. W rekcji głaskałam jej włosy. Pocałowała mnie, leżąc na mnie przywarta kroczem do krocza pomiędzy nogami, które podciągnęłam. Ocierała się przez materiał ubrania. Robiła to coraz szybciej, aż oderwała się od moich ust i oparła głowę na ramieniu, którą przytrzymywałam mocno do siebie. Dostałam mały przedwczesny orgazm, ale Dominika kontynuowała jeszcze przez chwilę do momentu, aż sama doszła do kolejnej fazy. Podniosła się zdejmując z siebie sukienkę, pozostając w samej czarnej bieliźnie. Po czym wsadziła od razu dwa paluszki do mojej pochwy, która była cała gorąca. Poruszała nimi  delikatnie i sprawnie do przodu i do tyłu stopniowo powoli robiąc to szybciej. Skierowałam rękę do krocza, pocierając swój guziczek. Szybko zaczęłam szczytować, jęcząc z rozkoszy, aż obawiałam się, czy nie obudzę małego, więc zatykałam usta drugą ręką. Działania moje i Dominiki doprowadziły, że dostałam kolejnego orgazmu, tym razem potężnego orgazmu. Opadłam ciałem na chwilę z sił, prze które przechodziły dreszcze i drgawki jedna za drugą. Zapomniałam o odczuciu zmęczenia, mając przed sobą widok napalonej Dominiki, który dodawał siły, która właśnie usiadła odzianym kroczem w stringi na moim udzie, ocierając się na nim. Byłam rozpalona i chciałam aby ten wieczór trwał jak najdłużej. Zdjęła stanik, odrzucając go daleko w głąb pokoju i chwyciła drugą nogę, którą unosiłam. Lizała ją, jednocześnie ocierając się na udzie. Patrzyła cały czas na mnie z płomienną namiętnością, z wzajemnością do chwili gdy zmieniła pozycję. Następnie zeszła ze mnie i wypięła pośladkami abym się nią zajęła. Jednak woląc inną pozycję, obróciłam ją na plecy i całowałam jej brzuszek, przytrzymując ją za jej obfitą pierś. Jej delikatna skóra, będąca jednocześnie gorąca od podniecenia była cudowna. Podciągnęłam się do góry podpierając rękoma nad Dominiką, która złapała mnie za pośladki.  Masowała je, a ja przywarłam ustami do jej słodkich ust. Po chwili obsunęłam się na dół i rozchyliłam szeroko nogi Dominiki aby następnie odchylając materiał majtek, by dobrać się do jej szparki. Rozwarłam jej delikatne wargi i zaczęłam lizać jej gniazdko rozkoszy, które było całe mokre i gorące. Smakowała nowym doznaniem, które chciałam aby trwało jak najdłużej. Mocno i sprawnie operowałam językiem, co wnioskowałam po wierceniu się Dominiki i powtarzanym co chwila sformułowaniem
- Nie przestawaj…! – Dominika gładziła moje włosy i twarz. Do pracy językiem dołączyłam rękę, którą pocierałam jej guziczek. Osiągnęła bardzo szybko orgazm wywracając się ciałem po łóżku. Gdy doszła do siebie, wzięła moją dłoń, którą lizała bez opamiętania. Zaprzestając, patrzyłyśmy sobie głęboko w oczy i wiedziałyśmy, że to jeszcze nie koniec. Pochyliłam się nad jej twarzą, mocno mnie objęła rękoma i nogami. Ponownie się całowałyśmy długo we wspólnym splocie szalejących języków. Po chwili zeszłam ustami na jej szyję, podczas gdy Dominika zdejmowała stopami moje czarne i mokre stringi. Czego następstwem było, że oderwałam się od niej do tyłu, zdejmując jednocześnie szybkim ruchem jej majteczki. Położyłam się znowu na plecach rozchylając uda. Dominika dopadła do mojego krocza i trzymając za udo wylizywała mnie dokładnie i niesamowicie.
  
Nagle przerwała i nawilżyła śliną moją muszelkę. Odchyliła się lekko do tyłu przekładając swoje nogi między moje, krzyżując je aby się nasze szparki wzajemnie stykały, tak że tworzyłyśmy teraz „nożyczki”( z tego co wiedziałam o seksie lesbijskim). Byłyśmy splecione jak węże, które się o siebie tarły. Ocierałyśmy się powoli stopniowo, nadając szybszą rytmikę naszym ruchom. Trzymałam Dominikę mocno za stopy podobnie jak ona mnie pod kolano. Równocześnie obie zaczęłyśmy przyśpieszać i mocniej poruszać. Długo szczytując dostałyśmy orgazmu, który sprawił, że nasze ciała wygięły się w łuki i opadły na łóżko. Jako pierwsza się uniosłam, podnosząc Dominikę złożyłam pocałunek. Nstępnie ją pchnęłam na poduszki i zdjęłam z siebie pozwijaną spódniczkę, ostatnią rzecz mającą na sobie. Rozchyliłam nogi Dominiki, położyłam się przodem wyprostowana na niej, przywierając sromem do jej sromu, kręcąc się na nim biodrami oraz ją całując. Poruszałam się tak, dopóki obie nie doszłyśmy. Wmomencie, w którym to nastąpiło, utonęłyśmy w długim namiętnym, pieszczącym pocałunku. Gdy skończyłyśmy, uśmiechnięte patrzyłyśmy sobie głęboko w oczy i zapytałam:
- Zostaniesz z nami na noc? – chociaż miałam na myśl bardzieji, że „ze mną”. Dominika dała mi buziaka i odpowiedziała
- Tak! -na co jeszcze bardziej się uśmiechnęłam.
- No dobrze. To chodźmy spać, tylko jeszcze zajrzę do Julka – wstałam z łóżka Podeszłam do szafy, z której wzięłam jedwabny, biały szlafrok, który następnie na siebie nałożyłam i poszłam do pokoju syna. Gdy weszłam, Julek dalej smacznie spał w innej pozycji. Ucałowałam go w czoło i wróciłam do sypialni, gdzie pod kołdrą czekała już na mnie Dominika. Zdjęłam szlafrok i dołączyłam do niej wskakując pod kołdrę, kładąc się na plecach. Dominika się wtuliła we mnie jak dziecko, na co ja oparłam się podbródkiem o jej głowę i obejmując ją, głaskałam jej włosy. Dominika szybko usnęła, a ja jeszcze chwilę myślałam, o tym co się wydarzyło i jaką wspaniałą przygodę przeżyłam z młodą nianią. Dopięła swego, chodziła aż wychodziła. Nie żałowałam tego co się wydarzyło. Dopiero teraz zrozumiałam, jak kobieta potrafi zaspokoić kobietę i tak błądząc we własnych myślach zasnęłam. Obudziłyśmy się przed Julkiem, wstałyśmy i ubrałyśmy się. Zjadłyśmy szybkie śniadanie, Dominika wróciła do domu na weekend. Żegnając się dałyśmy sobie krótkiego buziaka w usta, choć pokusa była na więcej... Później udałam się do syna, z którym przebawiłam cały dzień, jednocześnie myśląc o mojej niani. Od tego momentu Dominika nocowała u nas częściej, czy to żeby wzajemnie zaspokoić swoje pragnienia, czy to żeby po prostu usnąć we wspólnych objęciach. Oczywiście rzecz jasna działo się to tak aby Julek się nie dowiedział. Czasami mu tłumacząc, że Dominika zostaje, żeby nie musiała wracać zmęczona i mogła od samego rana się nim opiekować co też było prawdą. Po dłuższych przemyśleniach i wątpliwościach jakie nas nurtowały, zdecydowałyśmy się na związek, będący naszą słodką tajemnicą.

Ten tekst odnotował 10,289 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.49/10 (15 głosy oddane)

Z tej samej serii

Komentarze (3)

+2
0
Treści nie będę oceniał, zrobią to zapewne inni i to lepiej ode mnie. Skupię się na tym, co dla mnie nieprzyjemnego rzuciło się w oczy.

Dialogi zaczyna się też półpauzą, a nie łącznikiem, np.:
Jest: „- Owszem – sięgnęła do torebki”.
Powinno być: „– Owszem – sięgnęła do torebki”.

Gubisz kropki na końcu zdań.
Liczby, przynajmniej te mniejsze, należy pisać słownie, np.:
Jest: „Był piątek, godzina 16”
Powinno być: „Był piątek, godzina szesnasta”.

Zaimki, w tym osobowe, piszemy małą literą, opowiadanie to nie korespondencja.

Jedynym moim problem była opieka nad nim, którego jakoś wychowywałam na urlopie macierzyńskim, lecz urlop się skończył i musiałam kombinować, a to brać go do pracy gdy tylko mogłam, a to zostawiać u koleżanek itp. ponieważ pracowałam od rana do późnych godzin popołudniowych lub nawet wieczora, a moi rodzice mieszkali niestety daleko.


Czy to zdanie nie jest za długie?

- Muszę iść Julek. Zobaczymy się niedługo. Pa – przybijając mu jeszcze piątkę.


A nie lepiej:
– Muszę iść, Julek. Zobaczymy się niedługo. Pa. – Przybiła mu jeszcze piątkę.

Przejrzyj jeszcze raz tekst przy pomocy „sprawdzacza gramatyki”, np.:
https://sentencechecker.com/
https://languagetool.org/pl/

To tylko takie moje drobne sugestie, czy zechcesz z nich skorzystać, to już twoja, Autorko, decyzja. Być może opowiadanie w takim kształcie, w jakim jest, zadowala Cię. W takim razie sorki za wtrącanie się.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Po przeczytaniu części I i rzuceniu okiem na II powiem, że historia ma potencjał. Pytanie, czy autorka zechce nad nim popracować (a warsztatowo do roboty jest sporo), zostawiam samej zainteresowanej.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Historia, jak dla mnie spoko. Tylko warsztat... No tu jest sporo do roboty. Ale jak masz pomysł i chęci, to forma w końcu też wyjdzie zacna. <;
Wiele rzeczy wydawało mi się niezrozumiałych i to nie tylko ze względu na pominięte przecinki. Zdania bywają nieco pomieszanie i niepotrzebnie rozbudowane. Sugeruję podzielić dłuższe na kilka mniejszych, to może problem sam się rozwiąże. Prócz tego jest dużo powtórzeń i brak całej masy przecinków.

- Witam, Anna! Zapraszam do środka – odpowiedziałam i udałyśmy się obie do salonu siadając przy stole i rozpoczęłam rozmowę – Tak, więc Dominika, opowiedz trochę o sobie.


Udałyśmy się siadając? Jak się gdzieś udaje siadając przy stole? ;P

Przeniosłyśmy się na kanapę, która nie była spora dolewając sobie kolejnej lampki wina.


To właśnie przykład tego pomieszanego szyku w zdaniu. Propozycja:
Dolewając sobie po kolejnej lampce wina, przeniosłyśmy się na kanapę, która nie była spora.

pełen delikatności pocałunek, którego takiego jeszcze nie zaznałam w życiu.


którego takiego? A nie prościej zamiast tych dwóch słów wstawić "jakiego"?

Dominika odstawiła mój kieliszek na ladę, który trzymałam oparty na udzie po czym złapała mnie prawą ręką za głowę wsuwając ją we włosy a lewą jeździła po moim udzie.


Tuż przed "który" pojawia się "lada" stająca się podmiotem oprócz kieliszka. Dużo jest takich nieco nieadekwatnie zaadresowanych wyjaśnień. Sugeruję konstruować krótsze zdania. Nie ma w tym nic ujmującego, a łatwiej się w nich odnaleźć.

najszybciej do domu. W drodze powrotnej jeszcze kupiłam obiad na wynos, bo nic nie jadłam od rana i dotarłam do domu po 20. Weszłam do domu i


domu x3

łóżeczka, leżał w swoim łóżeczku


łóżeczko x2

Gdy skończyłyśmy zaproponowałam aby się zrelaksować się na kanapie na co Dominika przystała


Jedno "się" do kasacji.

nadgarstki całując po szyi, mostku co róż wracając na usta.


Co róż? Czy rusz? ;P

Smakowała nowym doznaniem, którym chciałam aby trwało jak najdłużej.


które, nie którym. To jedno z bardzo wielu "których", co to nieco zboczyły z kursu ze swoimi końcówkami.

Po chwili zeszłam ustami na jej szyję w międzyczasie, gdy Dominika zdejmowała stopami moje czarne i mokre stringi czego następstwem było że oderwałam się od niej do tyłu zdejmując jednocześnie szybkim ruchem jej majteczki.


Jak wygląda szyja w międzyczasie? Coś jak szyja w golfie? Reszta zdania też wymaga pracy. I przecinków.

- No dobrze. To chodźmy spać, tylko jeszcze zajrzę do Julka – wstałam z łóżka podchodząc do szafy, z której wzięłam jedwabny, biały szlafrok, który następnie na siebie nałożyłam i poszłam do pokoju syna, który dalej smacznie spał w innej pozycji, gdy weszłam.


No dobrze. To chodźmy spać, tylko jeszcze zajrzę do Julka – wstałam z łóżka. Podeszłam do szafy i wzięłam z niej jedwabny, biały szlafrok, który następnie na siebie nałożyłam i poszłam do pokoju syna. Gdy weszłam, Julek dalej smacznie spał lecz już w innej pozycji. <-- To taka propozycja. Nieco bardziej usystematyzowana.

Dopięła swego, wychodziła aż wychodziła, nie żałowałam tego co się wydarzyło.


Zakładam, że mowa o tym, że można sobie "wychodzić" dziewczynę? To powinno być raczej "chodziła, aż wychodziła".

Podsumowując:
Jest potencjał. Porządna korekta obowiązkowa, by nam się motyl wydobył z tego opowiadania. Ale wszystko da się zrobić. <; Polecam czytać zdania na głos. Czasem się słyszy to, czego się nie widzi.
I pisz dalej.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.