Teściówka

28 marca 2020

Szacowany czas lektury: 28 min


Z Julką mieszkamy razem już od ponad czterech miesięcy. Nie mogę narzekać. Tworzymy nawet udaną parę. Poznaliśmy się, gdy rozpoczęła pracę w mojej firmie. Od razu zwróciłem na nią uwagę. Młoda, ładna, zgrabna i przede wszystkim niegłupia dziewczyna o ciekawej urodzie. Ja kawaler, trochę starszy od niej, średnio przystojny i też raczej nie głupi. Oboje szukaliśmy kogoś na stałe, a nie tylko na jeden raz, a potem; " żegnaj Gienia i tak dalej".

Wszystko zaczęło się dopasowywać, jak w układance. Było naprawdę super i wspólne zamieszkanie, absolutnie tego nie zepsuło. "Dotarliśmy się" dość szybko.

 

Teraz jednak byłem troszeczkę "podminowany", ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Miała nas nawiedzić pani Jola, czyli: mama Julki. Nie widziały się szmat czasu, więc obie bardzo tęskniły. Rozmowy przez telefon, czy nawet za pomocą kamery wideo, to nie było to, co spotkanie bezpośrednie twarzą w twarz i rozmowa w cztery oczy. Wreszcie będą miały ku temu okazję i to przez cały weekend.

Mnie, w sumie, też korciło, aby poznać potencjalną teściową.

Chciałem na własnej skórze skonfrontować, czy prawdą są różne opowieści i żarty o teściowych właśnie. Teściowej nie mam, ale jeśli chodzi o panią Jolę, to jest raczej bliżej niż dalej, więc trzeba było być przygotowanym.

 

Znałem ją ze zdjęć czy rozmów wideo i na pierwszy rzut oka, nie była taką typową heterą, nastawioną, by zniszczyć Bogu ducha winnego zięciunia. Aczkolwiek mogły to być tylko pozory, a ona mogła dobrze się maskować i w odpowiedniej chwili zaatakować. Wydawała się być kobietą całkiem spoko i przyznać trzeba, że bardzo piękną i zgrabną.

Oby tylko nie przeistoczyła się w jednym momencie, w drapieżną modliszkę pożerającą osobnika płci przeciwnej.

Chociaż nie, modliszka to nie było dobre określenie. Modliszka robi to, tuż po, jeżeli samiec nie zdąży się wcześniej ewakuować.

Wszystko było dla mnie niewiadomą i aż ciarki chodziły mi po grzbiecie na samą myśl, że przez kolejne trzy dni będziemy gościć u siebie Jolantę.

Nie powinno być chyba aż tak źle.

Zresztą, zobaczymy.

 

Jola miała czterdzieści sześć lat, ale nikt nie dawał jej aż tyle. Ja też się oszukałem w tej kwestii. Wyglądała na dziesięć - piętnaście mniej. "W porywach" można by ją wziąć nawet za siostrę Julki. Ubierała się modnie, zazwyczaj w mini spódniczki. Nogi miała bardzo zgrabne. Podobnie, jak całą resztę.

Ekstraklasa, po prostu. Zgrabne nogi, ładnie zaokrąglone biodra, płaski brzuszek, całkiem niezły tyłeczek. Dużo uwagi przykuwały jej piersi.

 

Ja też zwróciłem na nie szczególną uwagę. Były duże, nawet bardzo duże i wypychały swoimi rozmiarami bluzki Jolanty. Biustonosz jednak fajnie na nich leżał i patrzyłem na jej klatkę piersiową z prawdziwą przyjemnością i radością. Było na co. Dwie wielkie bomby gotowe do odpalenia.

Łał, ale by to było ekstra złożyć swoją zmęczoną głowę na tych mięciutkich i ciepłych poduszeczkach. Wtulić w nie twarz. Pieścić na wszelkie możliwe sposoby. Albo położyć między nie swojego naprężonego fiuta i jechać po hiszpańsku.

Rozmarzyłem się trochę. Te kosmate myśli rozpleniły się po mojej głowie. Uśmiechnąłem się do nich.

 

Oczekiwaliśmy na Jolantę na dworcu kolejowym. Pociąg miał około 10 minut opóźnienia. Wreszcie jednak wtoczył się na peron. Jula i Jola wpadły sobie w objęcia. Było trochę przy tym pisku i różnych nieskoordynowanych okrzyków radości.

Wreszcie nadeszła pora prezentacji mojej skromnej osoby.

Przywitaliśmy się oficjalnie, jednak dość czule. Uścisk dłoni i potrójny całus.

- Hej. Miło cię wreszcie poznać osobiście.

- Nawzajem. Ja też nie mogłem się doczekać - wymieniliśmy uprzejmości.

- No, no, no, córciu. Ten twój facet wygląda naprawdę w porządku - stwierdziła Jola z serdecznym uśmiechem od ucha do ucha.

Bardzo mnie to podniosło na duchu. Najważniejsze bowiem, to zrobić dobre wrażenie w pierwszym momencie. Fakt, że potem należy uważać, aby tego dobrego wrażenia nie spierdzielić, ale ono bardzo się liczy w ogólnym rozrachunku.

Wziąłem torbę Jolki na ramię i ruszyliśmy w stronę samochodu.

 

- Ładne gniazdko sobie uwiliście - stwierdziła "teściówka" po inspekcji naszego mieszkania.

Przez głowę przeleciała mi pytanie retoryczne: czy pani Jola przyjechała z wizytą czy też z wizytacją? Nic się jednak nie odezwałem. Nie było co drażnić lwa, gdy się miało z nim przebywać przez cały weekend.

Pod naszym adresem leciały jednak same superlatywy ze strony Jolanty.

Podczas kolacji obie panie żarliwie rozmawiały i streszczały sobie wszystkie ważne i mniej ważne chwile ze swojego życia. Ja też się przewidziałem w opowieści Julki.

Po kolacji, postanowiłem pozmywać, czyli: włożyć naczynia do zmywarki i zostawiłem dziewczyny, aby sobie swobodnie porozmawiały. Miały sobie przecież tyle do powiedzenia. Zająłem się swoimi sprawami.

 

Ich nasiadówka skończyła się zdrowo po północy.

Jula przyszła i położyła się obok mnie na łóżku. Przytuliła się mocno do mego boku, a jej ręka wślizgnęła się pod moje bokserki. Chwilkę bawiła się członkiem.

- Zrobiłeś duże wrażenie na mojej mamie - odezwała się cichutko.

- Tak?! - zdziwiłem się trochę kurtuazyjnie.

- Mhm - potwierdziła.

- To w takim razie bardzo się cieszę. Nie ma to jak zrobić dobre wrażenie na potencjalnej przyszłej teściowej.

- Teściowa była zachwycona.

- Powiem ci, że twoja mama też u mnie zapunktowała.

 

Rozebraliśmy się.

Ułożyliśmy się w pozycji sześć na dziewięć. Nasze usta znajdowały się tuż przy narządach płciowych.

Leżałem oczywiście na dole. Złapałem Julkę za pośladki i z wielką lubością lizałem jej szparkę od góry do dołu. Uwielbiałem to, a Julka wręcz szalała za tą pieszczotę. Zasysałem jej różowiutkie wargi sromowe swymi ustami. Wsadzałem swój język do wnętrza. Z początku bardzo delikatnie, ale z każdą minutą wsuwałem go coraz głębiej i robiłem to coraz mocniej

Dawałem z siebie absolutnie wszystko, aby tylko ją zadowolić.

Skupiłem się na łechtaczce Julki. Czubkiem języka stymulowałem ją delikatnymi ruchami ku górze.

To powinno dać jej najwięcej zadowolenia.

 

Ogólnie bardzo lubiliśmy tę pozycję i często ją praktykowaliśmy. To było niezwykle podniecające pieścić ustami jej wilgotną szparkę i wsadzać nos w jej pupę. Teraz także czułem się wspaniale, gdy spijałem sekretną wilgoć a usta Julki obejmowały dokładnie mojego członka. Widziałem jak jej głowa podnosiła się systematycznie i opadała. Czułem wyraźnie jej oralne pieszczoty. Czasem pomagała sobie ręką obejmując dłonią penisa i poruszała nią intensywnie.

 

Moje pieszczoty przynosiły zadowalający efekt, bo Julka coraz gwałtowniej zaczęła poruszać biodrami. Starałem się mocno ją przytrzymywać, ale wpadła już w swoisty trans.

Przeżywała teraz rozkosz bardzo gwałtownie. Przestała już pieścić mojego penisa. Przytuliła tylko do niego policzek i głośno jęczała.

Poczułem na wargach i języku dużo więcej wilgoci. To był już prawie rwący strumień. Spijałem go chciwie.

 

Julka przetoczyła się na plecy. Leżała oddychając szybko i głośno.

- Cudownie - wyrzuciła z siebie.

Ale to wszystko było dla niej za mało.

Po chwili siadła na mnie wprowadzając sobie członka to pochwy. Galopowała na nim ostro. Jej ruchy były bardzo szybkie. Penis znikał w cipce i pojawiał się jak nakręcony. Podtrzymywałem Julkę w biodrach, a ona galopowała i galopowała. Podniosła na chwilę ręce w górę, jakby w geście triumfu. Potem oparła je na moich ramionach i pochyliła się nie przestając nadziewać się na penisa. Włosy Juli opadły w dół.

Była niezmordowana.

 

Gdy podniosłem lekko głowę, dostrzegłem, że w mroku korytarza majaczy postać Joli. Przynajmniej tak mi się wydawało. Postać szybko zniknęła w ciemnościach i gdy podniosłem głowę ponownie, już jej nie było. Zrzuciłem ten fakt na swoje przywidzenie i projektem rodem prosto z mojej fantazji.

 

Po pewnym czasie zmieniliśmy pozycję. Julka położyła się na plecach i podniosła do góry nogi zginając je w kolanach. Później oparła je na moich ramionach, a ja wszedłem w nią z całym impetem. Jeżeli w poprzedniej pozycji byłem bierny zostawiając całą aktywność partnerce, to teraz ja przejąłem całkowicie inicjatywę.

Wsuwałem się w Julę z automatyczną precyzją. Poczułem się nagle jak typowa maszynka do pieprzenia.

Czułem, jak jej soczki wypływają i roszą wilgocią mój bujny zarost oraz podbrzusze.

Odgłosy rozkoszy Julki stawały się coraz głośniejsze. Nie starałem się jej jednak uciszyć. To było dodatkowo stymulujące, bo Jola mogła ją usłyszeć. Zresztą znów wydawało mi się, że była świadkiem naszego zbliżenia. Znów widziałem postać Jolanty zatopioną w mroku, na korytarzu tuż przed drzwiami naszego pokoju.

 

To jednak nie było takie ważne. Oboje zbliżyliśmy się do mety i wkrótce wytrysnąłem w głąb Julii.

Leżeliśmy wtuleni w siebie i powoli dochodziliśmy do stanu używalności.

 

- Muszę teraz uważać, aby mama nie chciała mi cię ukraść - odezwała się po pewnym czasie Julia.

- Co?

- Wpadłeś jej w oko, więc wszystko jest możliwe.

- Żartujesz?!

Julka milczała opierając policzek o moją pierś.

- Nie. Nie żartuję. Kiedyś zawsze testowałyśmy i sprawdzałyśmy swoich facetów - odezwała się po chwili

- Co ty powiesz?

Nie potraktowałem słów Julki poważnie. Czasami serwowaliśmy sobie przeróżne opowieści erotyczne. Z reguły były one wyssane z palca i nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Takie "sexual fiction", która miało dodatkowo podniecić nas i zaognić atmosferę między nami.

- No, poważnie. Zawsze dzieliłyśmy się swoimi chłopakami.

Na twarzy Julki gościł tajemniczy uśmiech. Patrzyła na mnie bardzo uważnie i badawczo.

"O co to chodzi?" - przeleciało mi przez głowę. Rzeczywiście, robiło się dookoła nas trochę gęsto.

- Mną też byś się podzieliła?

- Gdybyście oboje chcieli, to czemu nie?

- To byłby bardzo ciekawy trójkącik. Jakby żywcem wyrwany z filmu porno albo opowiadania erotycznego - uśmiechnąłem się nieco lubieżnie.

Julka zrewanżowała się podobnym uśmiechem.

Otoczyłem ją jeszcze mocniej swoim ramieniem. Ta wymiana zdań zaczęła mnie delikatnie nakręcać. Mój mały powoli podnosił się znowu i zwiększał swe rozmiary. Julka wyczuła to natychmiast. Zaczęła intensywniej się nim bawić. Po chwili nachyliła się i wzięła do do ust.

To było jak zwykle bardzo przyjemne i rozkosznie zamruczałem.

- O, tak - wyszeptałem - uwielbiam, jak to robisz.

Julka kontynuowała oralną pieszczotę.

 

Po jakimś czasie dyskretnie spojrzałem znowu i znowu ją ujrzałem. Jolanta stała przy drzwiach i pożerała nas wzrokiem. Dopiero teraz zdobyłem pewność, że to nie było przywidzenie.

Pani Jola naprawdę tam stała. Podglądała nas bezczelnie. Zaczęło mi się to podobać, uśmiechnąłem się lubieżnie do tych myśli, a po chwili trochę ich się zawstydziłem.

Postanowiłem powiedzieć o tym Julce.

- Chyba twoja mama nas podgląda - szepnąłem do jej ucha.

- Co?

- Chyba twoja mama nas podgląda - powtórzyłem.

Jula nie była jakoś zaskoczona tym faktem. Milczała.

- Przeszkadza ci to? - spytała po chwili.

- Trochę dziwnie się z tym czuję - wyznałem.

- A niech sobie popatrzy - stwierdziła.

 

Ten wieczór był pełen zaskoczeń i nie zapowiadało się, że na tym koniec.

"Niech sobie patrzy" - słowa Julki długo brzmiały w mej głowie.

Nigdy nie byłem pruderyjny. Różnych zachowań doświadczyłem na swojej skórze nie tylko, więc...

Czyżby ta akcja była zaplanowana wcześniej?! Jeśli tak, to było to nawet ciekawe.

Skoro tak, to niech będzie. To była nawet podniecająca perspektywa i poczułem fajne mrowienie wzdłuż kręgosłupa. Ciekawa sprawa.

- Chyba, że chcesz, żeby się do nas przyłączyła.

 

To było, jak uderzenie obuchem. Co tu jest, kurde, grane?

Zatkało mnie w tym momencie. Rzadko kiedy tak mnie zatyka, ale teraz poczułem się naprawdę "zatknięty". Nie wiedziałem co powiedzieć.

 

- A ty chcesz? - zapytałem przekornie przerzucając piłkę na jej stronę.

- To byłoby naprawdę ciekawe - odezwała się.

- Nieco perwersyjne przede wszystkim - rozmarzyłem się.

Marzeniem każdego faceta jest stworzenie trójkąta z dwiema kobietami. Nie odstawałem w tym względzie od innych. Też o tym marzyłem.

Ale stworzenie tej figury geometrycznej z Julką i jej matką, to wykraczało jednak poza granice mojej fantazji. Taki trójkącik, byłby zaiste niesamowity i niespotykany. Taki nie w kij pierdział.

Poczułem się, jakby ktoś oblał mnie wiadrem gorącej wody. Jednocześnie zrobiło mi się bardzo gorąco i oblał mnie zimny pot. Wszystkie moje włosy zjeżyły się niesamowicie i poczułem przyjemne mrowienie na całym ciele.

 

- No, to poproś mamę, aby tu przyszła - powiedziałem nie spodziewając się jednak pozytywnego odzewu z jej strony.

Tutaj jednak się pomyliłem.

- Ok. Ale może najpierw odświeżymy się szybko.

Tak. To był dobry pomysł. Wstaliśmy i w łazience wzięliśmy szybki prysznic.

Wróciłem do pokoju pierwszy.

W głowie kłębiło mi się całe mnóstwo myśli. Krążyły one tak szybko, że właściwie żadnej nie zdążyłem dokładnie zarejestrować. Ogólnie mówiąc panował tam taki chaos, jak przy stworzeniu świata. A może nawet jeszcze większy.

 

Po pewnym czasie pojawiły się obie w drzwiach naszego pokoju.

Wstałem.

Przez chwilę panowała między nami wymowna cisza. Nikt nie chciał pierwszy jej zmącić. Wreszcie odezwała się Jolanta:

- Już myślałam, że nigdy mnie nie zaprosicie.

Obuch zdzielił mnie w głowę po raz kolejny, a potem walił we mnie raz po raz. Zatkało mnie znów z wrażenia.

- Noo... Tak - wybąkałem z trudem.

- Tak jak ci mówiłam, Darek jest całkiem do rzeczy - stwierdziła Jula.

- Widziałam, widziałam. Całkiem dobry w te klocki. Zobaczymy - kontynuowała jej matka.

Podeszły jeszcze bliżej do mnie.

 

- No, to zobaczymy córeczko, jak da sobie radę z nami dwiema - w głosie Jolanty brzmiało zaciekawienie.

Jula przyklęknęła przede mną. Jednym ruchem ściągnęła w dół moje bokserki. Penis stał, jak na zawołanie.

- Łał - usłyszałem głos Jolki - Naprawdę fajny. Z bliska wygląda jeszcze lepiej.

Jula wzięła go do ust i zaczęła robić laskę. Jolanta przypatrywała się temu z ciekawością. Usiadła na fotelu i rozłożyła szeroko nogi. Zaczęła bawić się swoją myszką

- Nieźle, nieźle - stwierdziła po dłuższej chwili.

- Miałam świetną nauczycielkę - mówiąc to Julka przerwała na chwilę.

- Nauka nie poszła w las...

 

- Mogę teraz ja?

- Jasne.

Julka podniosła się i odsunęła robiąc miejsce. Teraz Jolanta wzięła nabrzmiałego członka do ust.

- Mmm... Smaczny - powiedziała.

Laskę robiła świetnie. Widać było dużą praktykę nabytą przez lata. Z pewnością nie jedną zrobiła przez ten czas.

To było perfekcyjne. Zamknąłem oczy oddając się tej rewelacyjnej pieszczocie.

 

Jula w międzyczasie ściągnęła swoją koszulkę. Patrzyła z ciekawością na to, co robi Jola. Dłoń wsunęła za majtki i przebierała palcami po szparce. Drugą przetrzymywała się mnie.

Jolanta zaś nie przerywała robienia laski. Wolną ręką złapała za gumkę majtek Juli i dosyć gwałtownie ściągnęła je w dół. Jej ręka natychmiast podążyła pomiędzy nogi Julki i zaczęła masować cipkę.

Po pewnym czasie dziewczyny znowu się zmieniły. Julka obciągała, a Jolka ściągnęła swoją koszulkę nocną. Pod nią była absolutnie goła.

Jej cipka była obrośnięta, ale zarost był ładnie przystrzyżony. Ten trójkącik czarnych, jak heban włosów, wyglądał pięknie. Piersi Jolki były duże, pełne i leciutko obwisłe. Skóra była jędrna i miękka. Rozmiarowo dużo większe od piersi Julii, ale Julka też nie miała się czego wstydzić, ani wpadać w jakieś kompleksy.

 

Nie spuszczając wzroku z Julki i ze mnie, Jolka położyła się na kanapie szeroko rozkładając nogi, które stopami opierała o podłogę. Dla nas to był sygnał.

Julka wstała i oboje podeszliśmy do Jolanty.

- Teraz ty pokaż mi, co potrafią twoje usta - odezwała się moja teściówka.

Ochoczo klęknąłem pomiędzy nogami kobiety i zbliżyłem twarz do jej cipki. Najpierw delikatnie całowałem wargi sromowe, a po chwili przesunąłem po szparce między nimi swoim językiem. Ciałem Joli wstrząsnął delikatny dreszcz rozkoszy. Pieściłem oralnie jej cipkę.

Miała cudowny smak dojrzałej i pewnej siebie kobiety. Bez opamiętania lizałem jej myszkę. Ruchy mojego języka były najpierw bardzo delikatne i powolne. Teraz zwiększyłem ich częstotliwość.

 

Cipka Jolanty była już bardzo wilgotna i mistycznie pachniała. Wpiłem się cały w to soczyste, świeże i ciepłe mięsko. Rozwarłem palcami wargi sromowe, by dostać się językiem, jak najgłębiej. Powoli ogarniało mnie istne szaleństwo.

 

 

Jula w tym czasie zajęła się piersiami Jolanty. Wodziła językiem dookoła sutek, ssała je i całowała masując je jednocześnie dłonią. Drugą pocierała swoją cipeczkę, dla odmiany dokładnie wygoloną.

 

- A teraz wsadź mi swojego kutasa - zadysponowała Jola wśród rozkosznych dźwięków, które wydawała.

Nie dałem się długo prosić. Sam czekałem z niecierpliwością na ten moment. Lizanie cipci jest fajna, ale wsadzić do niej swoją męskość i tam się spełnić, jest jeszcze fajniej. Złapałem więc swojego członka u nasady i przytknąłem jego żołądź do rozwartej szpary Jolki.

Wbiłem się w Jolkę z całą siłą, aż po jądra. Krzyknęła głośno.

- O, tak - wyjęczała spazmatycznie.

Posuwałem ją rytmicznie przytrzymując w biodrach. Mój penis zagłębiał się w jej cipce raz po raz. Każde moje pchnięcie powodowało, że z jej ust wydobywał się głośny odgłos rozkoszy.

 

Jula przypatrywała się temu nie przestając masować swojej cipci. Ułożyła się równolegle z Jolą, mając ugięte nogi i opierając stopy na podłodze, jak jej matka. Masowała się dalej.

- Teraz wejdź we mnie - odezwała się.

Zrobiłem to po chwili pełen werwy. Wysunąłem się z Jolki, przesunąłem dwa kroki w lewo i wsadziłem Julce głęboko swoją męskość.

I tak jak Jolę, chwyciłem Julkę w biodrach i zacząłem ją posuwać.

Robiłem to na zmianę. Raz wsuwałem się w Jolkę, wykonywałem kilka pchnięć. Następnie wysuwałem się i wchodziłem w Julę.

 

Obie panie zwróciły się do siebie twarzami. Całowały się namiętnie. A dłońmi pieściły swe piersi.

Starałem się równomiernie oddzielać i jedną i drugą.

Kuźwa!!! Ale to był czad!!!

Wszystkiego mógłbym się spodziewać, ale nie tego, że będę rżnął zarówno Julkę, jak i jej matkę. Byłem niesłychanie pobudzony. To wszystko wydawało mi się być pięknym, zmysłowym i erotycznym snem.

A może był to sen?

Może za chwilę obudzę się wtulony w Julkę, co będzie równie wspaniałe, a senny obraz rozpłynie się w promieniach wschodzącego słońca.

Ale nie.

To nie był sen.

 

Poczułem, że zbliża się wytrysk. Odpowiednio wcześniej wysunąłem się z Jolki, wyprostowałem i kończyłem ręką. Jola i Jula podniosły się i zbliżyły twarze do mojej sterczącej fujary. Po chwili wytrysnąłem obfitym strumieniem nasienia na ich twarze. Sperma ściekała po policzkach. Obie, na zmianę zaczęły ssać mojego członka spijając resztki białego, gęstego, męskiego nektaru.

Przyklęknął m przed nimi i przytuliłem je obie.

Położyliśmy się na łóżku. Ja leżałem w środku mając po obu stronach dwie piękne i wspaniałe dziewczyny.

Pierwsza runda była już za nami. Ledwo się skończyła, ja zacząłem zastanawiać się, jaka będzie kolejna.

 

I pomyśleć, że to miała być tylko weekendowa wizyta, można powiedzieć, zapoznawcza.

No, cóż...

Wyszło, jak wyszło. Nawet chyba w sumie fajnie się stało.

Pierwsze spotkanie z teściówką było względnie udane. W każdym razie taką miałem nadzieję. Miałem nadzieję, że dobrze wypadłem w jej oczach.

Pierwsze wrażenie jest zawsze najważniejsze, więc miałem nadzieję że stanąłem na wysokości zadania.

 

Spojrzałem uważnie na Jolantę.

Od początku wzięła na siebie ciężar samicy dominującej i trzymała w rękach wszystkie sznurki, za które umiejętnie pociągała. W tej chwili bardzo mi to odpowiadało. Julce chyba też.

To była szalona sytuacja.

Ciekawe jak na nią zareagujemy, gdy już miną pierwsze wzloty? Czy zeżre nas kac moralny? Czy będziemy mogli na siebie patrzeć?

Nie powinno być tak źle. Różne rzeczy się przecież zdarzają. Zresztą... Co w rodzinie, to nie zginie.

Odpowiedzią na pewno będzie poranek. Teraz nie było sensu się tym zajmować.

 

Rano obudziłem się najpóźniej. Kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem, że obu dziewczyn nie ma obok mnie. Przez moment myślałem, że cała ta sytuacja tylko mi się przyśniła, ale nie.

Chwilkę czasu jednak potrwało, zanim złapałem kontakt z rzeczywistością. Niezwykle trudno było wyjść z tego wspaniałego stanu, w jakim się znajdowałem. Trudno było nawet go opisać. Może tylko jednym słowem: zajebiście!!!

Szybko wstałem, nałożyłem bokserki i szybkim krokiem udałem się w stronę kuchni. Jula i Jola siedziały przy stole mając przed sobą filiżanki z kawą. Aromat roznosił się po całym mieszkaniu.

- Dzień dobry - odezwałem się stojąc w drzwiach.

- Dzień dobry - odpowiedziały obie prawie jednocześnie.

Podszedłem i cmoknąłem Julę w policzek.

- No, proszę. A mnie to już nie dostrzegasz - odezwała się z przesadną powagą Jola.

Również i ona otrzymała słodkiego buziaka w policzek.

- I teraz wszystko gra - śmiała się moja teściówka.

Zaparzyłam kawę i usiadłem obok nich. Chwyciłem Julę za dłoń.

- I co dziś będziemy robić? - Jola przez cały czas była przy głosie.

- Nie wiem - odpowiedziałem zgodnie z prawdą - ale coś na pewno wymyślimy.

Naprawdę nie miałem żadnej koncepcji. Myślałem, aby przejechać się na wycieczkę po najbliższej okolicy i zobaczyć parę fajnych rzeczy, które się tu znajdowały, ale...

Nocne atrakcje przyćmiły wszystko. Nie byłem w stanie nic ciekawego wymyśleć. Wszystko wydawało się takie proste, zbyt proste.

- A ty co sądzisz, Julka? - a zwróciłem się bezpośrednio do niej.

- Nie wiem - uśmiechnęła się smutno.

- Okej, to ja mam propozycję - Jolka aż klasnęła w dłonie - Dzisiaj nie wychodzimy wcale z łóżka. Szalejemy aż do nocy, a nocą rozpoczynamy kolejną część szaleństw. Co wy na to?

Spojrzeliśmy na siebie z Julką.

- To nawet fajny pomysł - stwierdziła moja Julietta

- Damy upust swojej nieokiełznanej żądzy - Jola zapalała się coraz bardziej.

- Jestem jak najbardziej za - wygłosiłem swoje zdanie.

- No, to co? Zjemy tylko śniadanie i wracamy do sypialni.

- Jasne – odpowiedzieliśmy.

 

- Nie jesteś na mnie wściekły? - spytała Julka, gdy zostaliśmy przez chwilę sami.

- Nie - odpowiedziałem energicznie potrząsając głową - Nie jestem zły. Trochę może zagubiony we wszystkim, ale zdałem sobie sprawę z jednego: Kocham cię. Teraz wiem na pewno, że bardzo cię kocham.

- A moja mama?

- Utwierdziła mnie tylko w tym. Jeśli ty nie będziesz widziała w niej problemu, to wszystko będzie okej.

Julka przytuliła się do mnie.

 

 

Ten tekst odnotował 27,927 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.83/10 (54 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (8)

+1
-2
To Julka czy Oliwia, pogubiłem się 🙁
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
@adek
Julka i Jola.
Imię Oliwia znalazło się tam przez niedopatrzenie.
Przykro mi, że jedna pomyłka spowodowała Twoje pogubienie.
Dzięki za wskazanie potknięcia. Już zostało poprawione. Pozdrawiam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
Piętrowa fikcja, ale czyta się całkiem przyjemnie 😉
Tylko skoro piszesz @Darjimie tak dużo, to koniecznie popraw warsztat, bo niektóre rzeczy aż kłują w oczy, np. "nie głupi" pisane osobno. Polecam zacząć od odwiedzin sentencechecker.com 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
@Agnessa Novvak

Dziękuję bardzo serdecznie za opinię. Cieszę się, że fajnie Ci się czytało moje opowiadanie.
Co do warsztatu, to ewentualne błędy są kwestią mojego niedopatrzenia, bo piszę przy pomocy edytora głosowego. Późniejsze sito korekty może coś, niestety, przepuścić.
Faktem też jest, że mój warsztat nie jest idealny. Nie musi taki być, bo moja pisaninka, jest czysto amatorska. Piszę, bo lubię i sprawia mi to mnóstwo przyjemności, ale nie grafomańskiej.
Gdybym zajmował się pisaniem na gruncie zawodowym, to rzeczywiście byłby to problem.
Dzięki za wskazanie popełnionego "babola". Poprawię.
Pozdrawiam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
@ darjim
Wreszcie przeczytałem Twoje najnowsze opowiadanie. Już pierwszy tag stwierdza, że to "sexual fiction", a Agnessa Novvak stwierdza, że to "piętrowa fikcja, ale czyta się całkiem przyjemnie... ". Zastanawiam się, jakie są kryteria tego, na ile opowieść oddala się od sytuacji wielce prawdopodobnej .... i podąża w kierunku "sexual fiction". Hm... taki trójkąt jaki opisujesz nie podpada chyba nawet pod pojęcie "incest". Sytuacja taka chyba się wydarza.

Wszystko zależy od tego na ile zainteresowani są osobami seksualnymi. Jest miernik... w naszym kraju takich osób jest około 30-40, gdyż tylko tyle jest stale on-line na sąsiednim Cyberromansie. Jak doliczyć czytelników "pokatne" to całość populacji skłonnej rozważać na poważnie prawdopodobieństwa różnych sytuacji proponowanych przez P.T. darjim jest rzędu 10 000. W każdym razie twoje teksty otwierają ludziom oczy na zachodzące możliwości. Fajny tekst...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@XeeleeFirst
Dziękuję za opinię. Tym bardziej, że była ona przyjazna. Cieszę się, że fajnie Ci się czytało "Teściówkę". To historia, którą wymyśliłem ot tak...
Fabuły osadzam w czasie i świecie rzeczywistym, jakby działy się tuż obok.
Pojęcie "sexual fiction" traktuję jako swoisty bufor. Oznacza ono sytuacje, które nie wydarzają się zbyt często, ale są możliwe. Nie są też oparte na faktach. To tylko moje fantazje. Dlatego "fiction".
Na "Cyberromansie" jeszcze nie byłem, ale może wkrótce tam się zaloguję.
Z przyjemnością zobaczę co to jest.
Dziękuję i pozdrawiam bardzo serdecznie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
-1
@XeeleeFirst / @darjim - ale to jest piętrowa fikcja! Zdaję sobie sprawę, że w życiu zdarzają się mocno nietypowe sytuacje na linii mąż-żona-teść-teściowa, ale... Oczywiście nie mam żadnych pretensji do autora, bo historia jest całkiem fajnie opowiedziana, ale "madka z curko seksiom sie razem z tym samym chopem i miendzy sobo jednocześnie" to raczej skrajne nieprawdopodobieństwo. Przynajmniej moim zdaniem 😉

Natomiast jedna uwaga - należy bardzo uważać z interpolacją wyników z bardzo wąskiej próby na bardzo szeroką. Szczególnie w przypadku tak hermetycznych tematów 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
@Agnessa Novvak
Dlatego mam bezpieczny wentyl w tagu "sexual fiction". To jest moja fikcja i to nie tylko seksualna, ale i literacka.
Pozdrawiam serdecznie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.