Spotkanie w klubie
2 lutego 2013
Szacowany czas lektury: 4 min
Math to bardzo miły, szarmancki i przystojny facet.
Poznałam go zeszłego lata. Podszedł do mnie w klubie, zapytał się czy może się dosiąść. Zgodziłam się. Postawił mi drinka i rozmawialiśmy. Opowiadał o swojej byłej dziewczynie, która go zraniła. (Może to nie był najlepszy temat na pierwszą naszą rozmowę, ale musiał się widocznie uporać z tym problemem). Później trochę się rozluźniło, gadaliśmy chyba na wszystkie możliwe tematy, tańczyliśmy... lecz to nie był zwykły taniec. Taniec miał to COŚ. Czuliśmy, że między nami iskrzyło. Bezproblemowa rozmowa, pożądanie, to samo poczucie humoru.
Miałam jednak cały czas wrażenie, że jestem tylko marnym pocieszeniem, mimo iż wiedziałam, że mu się podobam. Byłam lekko pijana, zresztą on też, więc i tak liczyła się tylko dobra zabawa.
Klub znajdował się około 60km od naszego miasta. Moi znajomi pojechali do domu. Dzwonili do mnie, ale ja nie odbierałam. Stwierdzili, że mnie po prostu zostawią. Gdy zorientowałam się, że nie mam jak wrócić, Math zaproponował noc w hotelu. Wiem, że to może jest zbyt banalne jednak wtedy wydawało mi się najodpowiedniejszym wyjściem. Nie chciał mnie zostawić samej. Będąc pod wpływem alkoholu nawet nie pomyślałam, że może mi coś zrobić. Zresztą było mi wtedy wszystko jedno.
Został ze mną, zamówił jeden pokój. Weszliśmy do niego. Math włączył muzykę. Poszłam wziąć prysznic. W hotelu mieliśmy możliwość kupienia tylko spodenek kąpielowych - oczywiście męskich. Nie miałam innego wyboru. przebrałam się, poszłam się położyć. Math po chwili dołączył do mnie. Czuliśmy się lekko skrępowani, jednak komedia, którą oglądaliśmy lekko nas rozluźniła. Przytuliłam się do niego. Głowę miałam na jego ramieniu, a on przycisnął mnie do siebie. Po jakimś czasie zaczął głaskać moje ramie, a ja wtulałam się w niego coraz mocniej.
Uśmiechnął się. Słyszałam to. Przeprosił mnie i wstał. Gdzieś zadzwonił. Po dłuższej chwili ktoś zapukał do drzwi. Obsługa hotelu przywiozła szampana - był on chyba jednak zbędny, w końcu już byliśmy wstawieni, przyniósł także lody - czekoladowo-śmietankowe. Niby nic, jednak ucieszył mnie fakt, że zapamiętał z taką dokładnością co lubię. Nie miałam miejsca aby wcisnąć cały pucharek. Wstałam od stołu, umyłam ręce i oparłam się rękami o parapet. Miasto nocą jest piękne. Cisza, spokój, gdzieniegdzie słychać tylko przejeżdżające auta.
Math wstał. Nie obracam się z nadzieją, że podejdzie do mnie. Podszedł. Objął mnie. Pocałował w szyje. Poczułam motylki w brzuchu. Zrobiło mi się gorąco. Czułam, że się rumienie. Obrócił mnie do siebie, dotknął dłonią mojego policzka. Uśmiechnął się. Chyba je zauważył. Widziałam jak jego źrenicę się powiększają. Widziałam jak spogląda na moje usta. Pocałował mnie. Czułam jak jego ręce z moich bioder schodzą w dół. Każdy jego dotyk odczuwałam z potrójną siłą. Podniósł mnie i posadził na parapecie. Nie przestawał całować. Czułam jak nieśmiało masuje moje uda. I za każdym razem wędrował dłońmi wyżej. Oplotłam nogami jego biodra i przysunęłam go do siebie. Podniósł mnie i położył delikatnie na łóżko kładąc się razem ze mną. Leżeliśmy. Był nade mną. Nasza namiętność wzrastała. Nasze ruchy robiły się coraz intensywniejsze. Odpiął guzik mojej koszuli. Zaczął całować mój dekolt. Po chwili odpiął je wszystkie.
Byłam lekko skrępowana, bo zdawałam sobie sprawę z wyglądu moich piersi, jednak jemu to z pewnością nie przeszkadzało. Patrzył na mnie z zafascynowaniem. Nie wiedziałam co tak cudowny chłopak może we mnie widzieć. Dotknął mojego brzucha. Pochylił się nad nim. Zaczął muskać go delikatnie wargami. Powoli szedł ku górze. Jednocześnie całował i pieścił moje piersi. Zatrzymał się. Ściągnął swoją koszulkę. Mimo, że oświetlała go tylko boczne światło widziałam jego umięśnione ciało. Jego ciemna karnacja dodawała uroku. Widok był niesamowity. Zaczął całować dół mojego brzucha. Ściągnął moje kąpielówki. Zrzucił je na ziemię Byłam bez bielizny. Całował moje uda. Masował je od zewnętrznej strony, co jakiś czas zahaczając o moją cipkę. Robił to specjalnie. Wiedział, że zwlekanie bardziej mnie podnieci. Podniosłam jego głowę. Popchnęłam go lekko aby się położył. Zauważyłam, że jego bokserki nie są w stanie spoczynku. Usiadłam na nim. Uśmiechnął się, gdy poczuł mnie na swoim penisie. Zaczęłam go całować. Znów czułam każdy dotyk jego dłoni. Wędrowały one dość równo, od bioder, aż po uda.
Zeszłam niżej. Patrzyłam z niedowierzaniem na jego cudowne ciało. Usiadłam na jego udach. Zaczęłam delikatnie GO masować. Jego westchnięcia bardziej mnie nakręcały i podniecały. Odsunęłam jego czarne bokserki. Jego penis był naprawdę duży. Zacisnęłam swą dłoń na nim. Moje ruchy były z początku wolne i słabe. Z czasem zwiększyłam tempo i ucisk. Widziałam, że niedługo powinien dojść. Przerwałam. Popatrzył na mnie wystraszonym wzrokiem. Położył się na mnie. Czułam jak jego penis dotyka mojej łechtaczki. Ścisnęłam mocno Math'a. Domyślił się co ma zrobić. Wkładał go powoli. Im głębiej był we mnie tym bardziej go ściskałam. Gdy włożył go całego, puściłam go. Wyszedł. Włożył go ponownie. Szybciej, ale nadal robił to z wyczuciem. Powtórzył to kilka razy. Objęłam go. Niewiele czasu potrzebowaliśmy aby dojść. Byłam pierwsza, po kilku sekundach poczułam w sobie jego spermę. Został chwilę we mnie. Pocałował mnie. Wyszedł. Położył się obok mnie. Przytulił. Zasnęliśmy. W nocy, gdy przykrywał nas kołdrą, przebudziłam się. Powiedział tylko "śpij kochana". Pocałował mnie w czoło. Przytulił mnie. Zasnęliśmy ponownie.
brak komentarzy