Zawsze

16 marca 2016

Szacowany czas lektury: 5 min

Weszłam do ciemnego pokoju i po cichutku zamknęłam drzwi.

- Jesteś tu? – zapytałam.

- Nie, wyszedłem – odpowiedział sarkastycznie.

Wiedziałam, że jest na mnie wciąż zły, dlatego przystanęłam przy drzwiach zastanawiając się jak to rozegrać.

- No idziesz do mnie? – zapytał zniecierpliwiony.

Pomyślałam, że skoro zadaje takie pytanie, to nie może być na mnie aż tak bardzo wkurzony. W głowie od razu pojawił mi się plan.

Wyszłam zza ściany i ujrzałam go siedzącego na kanapie z kwaśną miną. Dobra, może jednak nie pójdzie mi tak łatwo. Stanęłam dwa metry przed nim.

- Nie jest ci gorąco? - zapytałam od niechcenia.

- Nie specjalnie.

- Bo mi strasznie – powiedziałam i sięgnęłam do zamka w sukience. Udałam, że nie mogę sobie go rozsunąć. Podeszłam do niego i usiadłam na skraju łóżka.

- Pomożesz?

- O nie! Nie dam się w ten sposób... Dziś tak łatwo ci nie pójdzie – odpowiedział i założył ręce.

- Ależ kotku, ja tylko proszę o rozsunięcie mi sukienki. Chciałabym się przebrać.

Spojrzałam na niego. On natomiast nie patrzył na mnie. Tylko gdzieś w ścianę. Po chwili zaszczycił mnie spojrzeniem i przysunął się bliżej mnie. Wyprostowałam się. Złapał za suwak i pociągnął w dół. Zapięcie było przez całą długość pleców. Wiedziałam, że to go musi ruszyć. Nie pomyliłam się. Wciąż siedząc za mną, odsunął mi włosy na lewą stronę i delikatnie zaczął całować w szyję, natomiast rękami najpierw dotykał moich pleców, a później wsunął ręce pod sukienkę piszcząc mój brzuch. Szybko przełożył ręce na moje piersi. Byłam już w siódmym niebie, głośno wypuściłam powietrze i wtedy wszystkie pieszczoty ucichły. Odwróciłam się i pytająco spojrzałam na niego.

- Miałaś się przebrać – powiedział śmiejąc się.

Zaniemówiłam. Wstałam, przeszłam przez pokój i otworzyłam szafę. Sięgnęłam po sweter i leginsy. Odwróciłam się w jego stronę. Bacznie mnie obserwował. Jednym, zwinnym ruchem zsunęłam sukienkę. Wychylił się do przodu, ale nie dawał za wygraną. Wtedy została mi już tylko jedna opcja. Odwróciłam się do niego plecami ukazując mój tyłek okryty jedynie cienkim paskiem stringów. I wtedy usłyszałam jak wstaje. Podszedł i objął mnie od tyłu. Potem szybko obrócił mnie w ramionach tak, że nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów.

- Jesteś okropna, okropna! – powiedział.

- Ja tam się czuję... - nie pozwolił mi skończyć.

Zaczął mnie delikatnie całować. Zarzuciłam mu ręce na szyję. Poczułam jego dłonie na moim tyłku. Zaczął przesuwać je coraz wyżej, aby po chwili jednym zgrabnym ruchem odpiąć mi stanik. Oderwał się na chwilę ode mnie i rzucił gdzieś w kąt mój biustonosz. Znów zaczął mnie całować. Tym razem dużo mocniej i namiętniej. Wcisnęłam ręce pomiędzy nas i zaczęłam rozpinać mu koszulę. Po chwili dołączyła ona do mojego biustonosza. Przylgnęliśmy do siebie. Jego ręce błądziły po całym moim ciele. Natomiast ja drapałam go karku i plecach. Wiedziałam, że to uwielbia. Byłam już totalnie podniecona i czułam przez jego spodnie, że on też. Nagle oderwał się od moich ust. Zaczął całować, gryź i lizać moje uszy. Później przeszedł do szyi.

- Aaa... - wyrwało mi się.

- Wiesz co teraz zrobię? – zapytał klękając przede mną i wyciągając swoje ręce do moich piersi.

- Zrób, co tylko chcesz – odpowiedziałam z trudnością.

Zaśmiał się.

- Pożałujesz tego.

Było mi wszystko jedno byleby nie przestawał. Wciąż klęcząc przede mną mocno zacisnął ręce na moim tyłku i zaczął całować mnie po brzuchu. Odsunął kawałek mojej bielizny, a po chwili w ogóle pozbył się moich stringów. Ledwo trzymałam się na nogach. Dawał mi tyle rozkoszy. Chyba to zauważył bo pociągnął mnie na łóżko, na które mnie rzucił. Całował moje piersi, ssał sutki. Jego prawa ręka powoli schodziła na dół. Pobawił się chwilę moją łechtaczką, aby zaraz wejść we mnie dwoma palcami. Krzyknęłam.

- Boże, jaka jesteś mokra – powiedział.

- Ciekawe jaki ty jesteś – odpowiedziałam i sięgnęłam do jego spodni. Szybko je rozpięłam. – Połóż się na plecach.

Teraz to ja chciałam się pobawić. Uśmiechnął się figlarnie i wykonał moje polecenie. Pozbyłam się jego spodni i bokserek. Moim oczom ukazał się wielki sterczący penis.

- Czy on zawsze był taki duży? – zapytałam. Ale nie pozwoliłam mu odpowiedzieć, bo go pocałowałam układając się na nim. Szybko jednak skończyłam z ustami. Zaczęłam całować go po szyki. Kilka razy ugryzłam w uszy. Pieściłam jego klatę, schodząc coraz niżej. Dotarłam do podbrzusza. Całowałam go wszędzie tylko nie tam. Słyszałam jego przyśpieszony oddech. W końcu złapałam jego penisa u nasady i zaczęłam go całować i lizać. Po chwili całego wzięłam do ust.

- Boże... - wyrwało mu się.

To mnie jeszcze bardziej zachęciło. Jedną ręką wciąż trzymałam jego penisa u nasady, drugą złapałam jądra, a ustami i językiem wyczyniałam wszystko czego do tej pory się nauczyłam. Nie trwało to długo.

- Zaraz dojdę – ostrzegł mnie, choć sama dobrze to już poczułam,

Przyśpieszyłam. On wydawał przeróżne dźwięki, które jeszcze bardziej mnie podniecały. Po chwili poczułam w ustach jego smak. Zaprzestałam ruchów. Oblizałam go dokładnie i położyłam mu głowę na brzuchu. Zmęczyłam się potwornie. Obydwoje głośno oddychaliśmy.

- Brakowało mi tego – powiedzieliśmy niemal jednocześnie i roześmialiśmy się. Pociągnął mnie do góry i pocałował. Wtuliłam się w niego, myśląc, że to koniec. On natomiast przerzucił mnie na plecy i zsunął się na dół. Od razu wsunął we mnie dwa palce, a po chwili dołączył usta. Niemal oszalałam. Ledwo łapałam oddech. On nie przestawał. Posuwał mnie palcami i językiem z największą namiętnością jaką u niego kiedykolwiek widziałam. Niedługo mu zajęło doprowadzenie mnie orgazmu. Mój świat zawirował. Teraz to on padł na mnie wykończony. Przygniótł mnie i pocałował.

- Smakujesz mną – powiedziałam.

Poczułam, jego penisa na swojej cipce. Był z powrotem w gotowości.

- Już? – zapytałam.

- Już i zawsze – powiedział wchodząc we mnie, a ja jęknęłam po raz kolejny tego wieczoru.

Ten tekst odnotował 17,315 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.2/10 (35 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (5)

0
0
Ile mają lat? Jak wyglądają? Za co gościu był zły?

Czy liczba 19 coś oznacza?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0

Wciąż siedząc za mną, odsunął mi włosy na lewą stronę i delikatnie zaczął całować w szyję, natomiast rękami najpierw dotykał moich pleców, a później wsunął ręce pod sukienkę piszcząc mój brzuch. Szybko przełożył ręce na moje piersi. Byłam już w siódmym niebie, głośno wypuściłam powietrze i wtedy wszystkie pieszczoty ucichły.



Za długie zdanie. Zrobiłabym z niego minimum dwa oddzielne.
Za dużo tych rąk. Rękami dotykał pleców, a później wsunął JE pod sukienkę. Po chwili przełożył na piersi.
Pieszczoty ustały, nie ucichły.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dla mnie wygląd w takich opowiadaniach nie zawsze jest ważny, dlatego nie zwróciłam na to uwagi przy pisaniu tekstu. A co do tych "rąk" i za długiego zdania, to rzeczywiście. Dzięki za zwrócenie uwagi!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Sympatyczna „romantyczna” opowieść. Problem w tym, że tego typu historii na różnych stronach jest na pęczki. Być może dlatego niewysoka ocena. Przyjemnie jest jednak od czasu do czasu przeczytać coś „lekkiego”.

Co do za długich zdań, to osobiście nie widzę problemu. Wiem jednak, że szczególnie młodzi ludzie, nawet po maturze, mają problem ze zrozumieniem zdań złożonych, a wielokrotnie złożone zdania są już dla nich całkowicie nie do przebrnięcia. Osobiście z zacytowanymi wyżej zdaniami nie mam problemu (tylko pieszcząc, a nie piszcząc 🙂 ).

Co do „wszystkie pieszczoty ucichły”, to jeżeli potraktujemy „ucichły” jako odczucie bohaterki, to może zostać.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Indragor - wcale nie chodzi o rozumienie, czy też brak rozumienia zdań złożonych. Tylko o umiejętność ich poprawnego konstruowania i zastosowania w odpowiednich momentach.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.