Pani nocy
26 marca 2013
Szacowany czas lektury: 10 min
Starałem się wyjść na przeciw uwagom mojego pierwszego opowiadania. Mam nadzieję, że będzie się podobać. Jeśli ktoś będzie miał jakieś uwagi bardzo proszę pisać w komentarzach.
- Kurna, ile ludzi.
- To piątek Chris, zwalił tu cały college. A im więcej ludzi tym większy wybór wśród lasek. A ja mam ochotę upolować jakąś super – powiedział niewysoki chłopak w zielonym t-shircie.
- Ty to możesz sobie polować i ze strzelbą a i tak żadnej nie trafisz. Bo wszystkie zgarnę ja – odparł z dumą wysoki przystojny i barczysty chłopak.
- Właśnie dlatego nie lubię chodzić z wami na imprezy – powiedział niezadowolony Chris – Jesteście w szkolnej drużynie i żadnej mi nie zostawicie.
- To wracaj do domu do mamusi. Na pewno się ucieszy i upiecze ciasteczka.
Chris nie odpowiedział. Odprowadził wzrokiem dwóch znajomych, którzy śmiałym krokiem poszli w kierunku baru i odszedł na bok licząc, że tym razem jednak mu się poszczęści.
- Co myślisz o tamtej? – spytał ten w zielonym t-shircie.
- Sally? Podobno przespała się ze swoim trenerem by zapisał ją na wyjazd do Ohio.
- Jak dała staremu to i mnie da. Na razie Walt – rzucił i poleciał w kierunku ślicznej blondynki kołyszącej się w rytm muzyki.
Walt był kapitanem w szkolnej drużynie footballu i bardzo podobała mu się rola największego macho w college'u. Każda dziewczyna chciała z nim spędzić noc a on żadnej nie odmawiał. Wystarczyło zwykle aby do jakiejś zagadał na imprezie a reszta działa się sama. Tak było zawsze.
Obwiódł pomieszczenie wzrokiem. Dyskoteka była urządzona w znanym mu dobrze klubie. Parkiet otoczony był mniejszymi pomieszczeniami ze skórzanymi sofami, na których chętnie cieszono się nowo poznanym towarzystwem. Najlepsze natomiast było piętro, gdzie w udostępnianych pokojach można było spędzić z nim upojną noc. Te pokoje udostępniane były tylko zaufanym klubowiczom, do których szczęśliwie należał Walt. Naprzeciwko wejścia znajdował się bar gdzie najczęściej upatrywał swoją zdobycz i mógł do niej zagadać. Tam też postanowił i tym razem zacząć.
W pierwszej chwili nie dostrzegł jednak nikogo wartego uwagi. Jakieś szczeniaki stawały na rzęsach przed jedną ze szkolnych cheerleaderek. Żałośni frajerzy. Nie mają nic, czym mogliby zwrócić na siebie uwagę. Jego uwagę natomiast przykuła nagle nie znana mu ze szkoły dziewczyna. "Pewnie zabrali ją znajomi a teraz gdzieś się bawią" - pomyślał. Stała lekko oparta o filar i z założonymi rękami przypatrywała się tańczącym.
Podszedł blisko do niej i zagadał:
- Cześć. Jesteś tu pierwszy raz?
- Tak, znajoma kazała mi zaczekać, ale chyba gdzieś poszła z nowym chłopakiem.
- Chyba się nie pogniewa jeśli postawię ci drinka?
Spojrzała na niego blado niebieskimi oczami. Odsunęła kosmyk czarnych włosów, obwiodła go wzrokiem i lekko się uśmiechnęła.
Walt znał ten uśmiech. "Już jest moja" pomyślał.
- Myślę, że nie będzie miała nic przeciwko.
- Co pijesz? – spytał.
- Tylko wodę z sokiem. Po alkoholu zaczynam tańczyć nago.
"Kurde. Ale mi się trafiła laska" pomyślał starając nie dać po sobie poznać zaskoczenia. Usiedli przed barem by móc pogadać przy szklankach.
- Ja też raczej nie piję – skłamał – staram się dawać drużynie dobry przykład.
- Drużynie? Uprawiasz jakiś sport?
- Football. Jestem kapitanem w drużynie.
- Łał. Musisz pewnie sporo trenować.
- Cztery razy w tygodniu. Choć reszta nie daje rady trzech.
- Nie są tak silni jak ty. To widać – nieśmiało sięgnęła jego ramienia przesuwając dłoń w górę by dotknąć jego biceps. Walt nie mógł oderwać wzroku od jej oczu i figury. Proste czarne włosy opadały na piersi sprawiając wrażenie, że to one je zakrywają, bo założona przez dziewczynę bluzka miała wyzywająco głęboki dekolt. Ciemnoszare jeansy zaczynały się poniżej linii bioder odsłaniając cały niemal brzuch pozwalając podziwiać jego piękny kształt. Ponieważ siedziała przodem do lady lekko do niego skręcona, Walt mógł też podziwiać zarys jej pięknego tyłeczka uroczo układającego się na stołku. Zaczął sobie wyobrażać jak jej alabastrowe pośladki wyglądałyby bez spodni i zbędnej bielizny.
- Zatańczysz? – spytał zadziornie.
Dziewczyna przysunęła się w jego stronę kładąc piersi na ladzie, podparła ramionami głowę i powoli przesunęła koniuszkiem języka po ustach.
- Niee... - westchnęła – pójdźmy się popieprzyć na górze.
"Szybciej niż myślałem" – Dobra – powiedział wstając razem z dziewczyną.
Minęli tańczącą parę i grupkę dyskutujących znajomych. Ochroniarz powiódł wzrokiem za nową znajomą Walta a następnie uśmiechną się do niego z zazdrością.
Za drzwiami na schodach chłopak złapał ją za pupę i chciał przyciągnąć do siebie.
- Hej, zaczekaj – powiedziała, zalotnie odpychając od siebie i pobiegła na górę co chwilę się oglądając.
"Szybka i z charakterem – takie lubię" – pomyślał i pobiegł za nią zupełnie nie zastanawiając się skąd ta dziewczyna wie o pokojach na piętrze skoro nigdy tu nie była.
Wpadli oboje do pokoju numer sześć. Dziewczyna zamknęła drzwi kluczem, który znajdował się w zamku i odrzuciła w kąt. Obejmując chłopaka dłońmi za głowę zaczęła zbliżać ku niemu swoje wargi. Pocałowała go delikatnie łapiąc zębami dolną wargę, by po chwili rzucić go do tyłu na łóżko.
Walt podniósł się na łokciach i patrzył jak jego wybranka nocy stojąc przed nim powoli podciągała swoją bluzkę do góry odsłaniając piersi ukryte za stanikiem. Upuszczając lekkim ruchem ręki bluzkę, skierowała dłonie za plecy rozpinając czarny biustonosz. Ostrożnie przesunęła dłonie do przodu w końcu go zrzucając. Stała przed nim półnaga, pozwalając włosom zasłaniać najcenniejsze fragmenty nagiego ciała. Łagodnym krokiem zbliżyła się do Walta i uklękła pomiędzy jego rozstawionymi nogami. Wyciągnęła dłonie w kierunku paska sprawnie radząc sobie z zamkiem zaczęła zsuwać jego spodnie. Nagle chwyciła za górę jego bokserek i bezceremonialnie je zerwała.
"Jak kurwa?!" – zdążył pomyśleć gdy dziewczyna szybko wsadziła jego penisa do ust i zaczęła ssać.
- Oż kurwa! – zakrzyknął odczuwając na całym ciele jej pracę. Co ona mu tam robiła swoim językiem. Nigdy czegoś takiego doświadczył. Wiele dziewczyn już mu obciągało, często z pełnym zaangażowaniem i miłością, ale ta teraz musiała to robić z niebywałą pasją. Spojrzał w jej stronę dostrzegając na jej twarzy uśmiech rozbawienia i satysfakcji. "No ładnie" – pomyślał – "Wychodzi ze mnie jakiś leszczyk z high school’u". Jednak nawet taką myślą nie był w stanie przeciwstawić się swojej naturze i znacznie szybciej niż mógłby przypuszczać wystrzelił do gardła mlecznobiałej piękności. Spojrzał znów na nią i dostrzegł coś dziwnego w jej oczach. Dziką żądzę. Jeszcze powstrzymywaną ale tak wielką, że trochę to go przestraszyło. Chciał wstać, ale dziewczyna jedną ręką przycisnęła go z niezwykłą siłą do łóżka.
- Zaczekaj. Jeszcze moja kolej – powiedziała słodkim szeptem. Lekko położyła się na jego brzuchu powoli rozpinając jego koszulę. Gdy rozpięła ostatniego odsunęła brzegi koszuli na boki, odsłaniając cały tors chłopaka. Całując go od pępka powoli posuwała się do góry. Walt czuł jak niewidoczne sutki dziewczyny przesuwały się w górę po jego skórze. Gdy jej usta dotarły w końcu do warg chłopaka jego członek znów prężył się dumnie do góry. Miękki jeans jej spodni przyjemnie go drażnił. Dziewczyna złożyła razem nogi ściskając go lekko. Walt złapał ją za oba pośladki i zaczął symetrycznie je ugniatać. Co to musiało być za ciało pod tym materiałem. Skoro nawet nie odsłonięte doprowadzało go do szaleństwa. W końcu obrócił nowo-poznaną piękność na plecy i przesunął się do poziomu jej szparki. Spojrzał jeszcze raz na swoją zdobycz. Jej włosy odsłoniły wreszcie piersi ukazując śliczne małe sutki w jasnoczerwonym kolorze jej ust. Sprawnie rozpiął jej pasek i ściągnął jej spodnie. Leżał teraz przed nim w samych tylko majteczkach i czekała na to co teraz zrobi. Postanowił zrobić to samo co ona. Wsadził obie dłonie za pasek trzymający materiał na biodrach i szarpnął zrywając z niej bieliznę. Zauważył, że miała wyjątkowo śliczną cipkę z pozostawionym wąskim paskiem włosów na samym dole. Zamierzał użyć wszystkich swoich sztuczek do doprowadzenia dziewczyny do samych granic przyjemności.
Odnalazł językiem łechtaczkę i powoli zaczął ją drażnić koniuszkiem języka. Następnie zabrał się za lizanie jej płatków umiejętnie dopasowując kształt języka tak by mogła jak najintensywniej odczuć jego pracę. Do jego uszu doszło głęboki westchnienie, po którym zaczęła pojękiwać w rytmie ruchów jego języka. Po chwili znów wrócił do łechtaczki, tym razem angażując cały język.
- Przestań się ze mną pieścić – westchnęła w końcu – chcę ostrego rżnięcia.
"Chce ostrego rżnięcia? Niech będzie" – pomyślał. Chwycił ją w biodrach i z całą siłą wbił w nią swój członek. O tak, na to nie mogła zareagować obojętnie. Rozchyliła szeroko usta i zakrzyknęła coś niewyraźnie. Wiedział od innych dziewczyn, że ma najprawdopodobniej największego fiuta w całym college'u i nikt nie może z nim konkurować pod względem jakości i czasu pracy. Uniósł dziewczynę w rozpędzie uderzając nią plecami o ścianę, ale szczęśliwie tylko się zaśmiała. Wyglądała przecudnie rozciągnięta przed nim. Objęła go za głowę i znów ucałowała. Chwilę popracował w takiej pozycji obejmowany w biodrach jej długimi nogami. Korzystając z okazji pochylił się by chciwie zacząć oblizywać jej piersi. Pomagając sobie co jakiś czas mocnym ugniataniem przez ręce wywołał u niej ostry okrzyk rozkoszy przeplatanej bólem. Zaczął lekko nadgryzać zębami ją po piersiach w nadziei na kolejny taki okrzyki przyjemności. Czuł się cudownie tak blisko wspaniałych okrągłości tak cudnej laski. Rzucił ją na łóżko nie zdejmując z penisa i z wielką energią zaczął ją posuwać uderzając biodrami o jej pośladki raz za razem. W tej chwili wyglądała zjawiskowo. Mlecznobiała skóra odcinała się na krwistoczerwonej pościeli a każdy jego ruch wywoływał falowanie jej piersi. Jej włosy ułożyły się wzdłuż niej pogłębiając kolorystyczny kontrast. Leżała tak z przymkniętymi oczami i lekko rozchylonymi ustami co jakiś czas pojękując głośniej. Czując się pewniej przez jej zachwyt przestał się interesować czy będzie ją to bolało i całą siłą starał się za każdym razem wbić się w nią jak najgłębiej. Nie zmieniając wyrazu twarzy, głęboko oddychając zarzuciła w pewnym momencie lewą nogę za jego ramię, przyciągając go do siebie. Walt pochylając się nad nią zaczął śmiało ugniatać jej piersi. W pewnym momencie sam zaczął dochodzić i choć wstrzymywał się ile tylko mógł, w końcu wytrysnął w nią dużą ilością spermy. W tej samej chwili i leżąca dziewczyna wygięła się w łuk i otwierając szeroko usta krzyknęła z przyjemności. Doszli w tym samym czasie co jeszcze nigdy mu się nie zdarzyło. Oddychali głęboko, a każdy jej wdech unosił jej przecudne cycuszki wkładając prawy sutek niemal do jego ust. Poczuł jednak, że cały ten wysiłek zupełnie go wyczerpał. Upadł twarzą na łóżku nie wyjmując nawet swojego członka z czarnowłosej piękności. Po prostu nie miał już na to siły.
- Oj. Zmęczyłeś się już? – spytała z przesadną troską.
Walt z niepokojem odkrył, że nie jest w stanie nawet mruknąć twierdząco. Nigdy jeszcze nie doprowadził się do takiego stanu. Ani po treningu, ani po szkolnym maratonie, ani po żadnej imprezie nie czuł się tak wyczerpany jak po seksie z tą dziewczyną. Co się z nim działo?
- Nie szkodzi. Zajmę się tobą – powiedziała, jedną ręką przewracając go na plecy – Zobacz, twój mały bohater wciąż stoi.
Walt skierował wzrok do dołu. Faktycznie, jakimś cudem jego penis wciąż trzymał się pionu jak gdyby nie był elementem jego ciała.
Mlecznobiała objęła go ponownie ustami i... ugryzła? Przyjemny i ostry ból dotarł do mózgu Walta doprowadzając go znów do podniecenia. Tego się po sobie nie spodziewał. Nie mieć siły by mówić a wciąż być zdolnym do pieprzenia. I to jeszcze po dwóch razach.
Dziewczyna znów zaczęła się powoli przysuwać do jego twarzy przyjemnie drażniąc cały jego tors dotykając go swoimi piersiami. Pocałowała go w nieruchome wargi i stopniowo zaczęła przesuwać swoje usta niżej i niżej. Gdy znalazły się na styku ramion i szyi nagle, rozcinając zębami jego skórę, wbiła się w jego ciało. Od razu zaczęła pić jego krew, tak łapczywie jak wcześniej ssała jego członka. Waltowi oczy zaczęły zachodzić mgłą. Ostatnią jego myślą było to, że w sumie trudno sobie wyobrazić lepszą śmierć niż w pełni przyjemności w łóżku z najpiękniejszą laską na świecie. Zobaczył jeszcze jak unosiła głowę a z jej ust kapnęła kropla krwi na jego policzek i zamknął oczy.
Nocta wstała powoli z ciała chłopaka. Nie mogąc nadziwić się jak łatwo przychodzi jej żywić się mężczyznami. A im większy macho tym bardziej pewien siebie i tym łatwiej wpada w pułapkę. Spojrzała jeszcze na jego penisa. Nie stał już, nie mógł. Cała krew została przez nią wypita. Powoli zaczęła zakładać swoje ubranie. Musi jeszcze bardziej nauczyć się nad sobą panować jeśli nie chce za każdym razem tracić majtek. W ogóle cała amerykańska moda nie specjalnie jej odpowiadała, ale pomagała ściągnąć na siebie uwagę naiwnych chłopców. Jeszcze raz spojrzała na ciało chłopaka, podeszła i zebrała palcem ostatnią kroplę krwi z jego policzka. Oblizała palec rozkoszując się tą ostatnią kropelką. Pora się już zbierać. Noc już się kończy i nie zostało jej wiele czasu. Jutro znów ruszy na polowanie.