Smak Turcji (II) - Nie tylko na wakacjach
8 stycznia 2022
Smak Turcji
Szacowany czas lektury: 17 min
Kasia i Dawid kontynuują wakacyjną przygodę. Druga część opowiadania Smak Turcji.
Chciałam szybko porozmawiać z mężem o jego ostatnich słowach. Jednak w drodze do domu nie miałam ku temu okazji. Najpierw jechaliśmy zatłoczonym autokarem, następnie był tłum ludzi na lotnisku, aż w końcu trafiliśmy do pełnego samolotu. Musiałam odłożyć rozmowę na inny, lepszy moment.
Było już późno, gdy w końcu wróciliśmy do domu. Marzyliśmy jedynie o położeniu się do łóżka i odespaniu podróży. Znowu nasza rozmowa musiała poczekać. Tym razem do niedzielnego poranka.
Gdy się obudziłam, słońce zaglądało już śmiało do naszej sypialni przez szpary w zasłonach. Mój mąż wciąż spał. Wymknęłam się cichutko z łóżka i zeszłam na dół. Chciałam zacząć ogarniać rozpakowywanie.
Zdążyłam nastawić pierwsze pranie i zrobić sobie kawę, zanim w drzwiach pojawił się mój małżonek.
- Też mi zrobisz? – podskoczyłam, gdy się odezwał. Usiadł przy stole.
- Pewnie – odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam. Nalałam mu kubek gorącej kawy.
- Dobrze spałeś? – zapytałam, stawiając kawę przed nim. Usiadłam na krześle naprzeciwko niego.
- Całkiem nieźle. Dzięki – pociągnął łyk z parującego kubka.
- Dawid – zaczęłam, przyglądając mu się bacznie. – Co miałeś na myśli tam w ośrodku?
- Kiedy? – wydawał się zaskoczony pytaniem.
- No wiesz. Kiedy zapytałam cię, czy dostałeś, to czego chciałeś – przypomniałam mu. – Odpowiedziałeś mi, że to zależy ode mnie. Że odpowiesz mi następnym razem, gdy pójdziemy do knajpy.
- A o to – zamilkł na chwilę.
- No? – naciskałam, by odpowiedział.
Spojrzał na stół i skoncentrował się na kawie.
- Dawid? – podniosłam nieco głos. – Powiedz mi, co miałeś wtedy na myśli? Czego tak naprawdę pragniesz?
- Ja… eee… ja… no ja… umm – jąkał się.
Unikał mojego spojrzenia.
- Chcesz, żebym zrobiła to jeszcze raz? Tutaj, w Knajpie? – zapytałam go otwarcie.
Przytaknął skinieniem.
- Dawidzie, porozmawiaj ze mną. Jeśli tego tak pragniesz, to musimy o tym porozmawiać – oznajmiłam z westchnieniem.
- Teraz pewnie myślisz, że jestem zboczeńcem? – w końcu odważył się spojrzeć na mnie.
- Nie kochanie. Nie po tym, co wydarzyło się w Turcji – sięgnęłam przez stół i chwyciłam go za rękę.
- Zrobiłabyś to ponownie? – usłyszałam zaskoczenie w jego głosie.
- W sumie. Skoro nam obydwojgu to się podobało to, czemu nie? – odpowiedziałam.
Przez następne pół godziny siedzieliśmy, popijając kawę i rozmawiając o tym, co wydarzyło się na wakacjach. Dyskutowaliśmy też o tym, czego oboje pragniemy. Nie podejmowaliśmy jeszcze żadnych decyzji. Jednak wiedzieliśmy, że mamy sporo do przemyślenia. Ostateczna decyzja musiała zapaść.
Resztę niedzieli spędziliśmy, rozpakowując walizki, robiąc prania, oraz na innych zwykłych domowych pracach. Była to dla nas świetna odskocznia po ostatnich wydarzeniach.
W poniedziałek wróciliśmy do pracy, więc dopiero wieczorem mogliśmy ponownie porozmawiać przy kolacji.
- Przemyślałeś wszystko? Wiesz, czego chcesz? – wreszcie poruszyłam temat.
- Tak – odpowiedział krótko Dawid.
- I? – zapytałam równie krótko.
- Chcę, żebyś… to zrobiła – odpowiedział z wahaniem: – A ty też tego chcesz?
- Też chcę to zrobić – odpowiedziałam, zatrzymując widelec w połowie drogi do ust. – Dla ciebie i dla siebie.
Decyzja zapadła. Pozostawało jedynie dopracować szczegóły.
- Myślę, że pierwszym co musimy uzgodnić to, z kim to zrobisz – zasugerował mój mąż.
- Nikt, kogo znamy – tego byłam pewna. – To musi być ktoś obcy.
- To ma sens – przytaknął Dawid.
- I chcę, żebyś wziął w tym udział – ustaliłam drugą zasadę. – Dzięki temu później będziemy mogli o tym swobodnie rozmawiać.
- Chyba spróbujemy znaleźć kogoś odpowiedniego w Knajpie. To będzie chyba najlepsze miejsce – zaproponował po chwili zastanowienia. – Przynajmniej, by zacząć.
Serce zaczęło bić mi szybciej. Zaczęło dochodzić do mnie, co planujemy.
- I co jak zacznie mnie podrywać?
- Pójdziemy na żywioł – odpowiedział Dawid. – Dużo będzie zależało od tego, kto to będzie i jak będziesz się przy nim czuła.
- A jeśli będzie chciał, żebym pojechała z nim do domu? – zapytałam ciekawa jego odpowiedzi.
Uśmiechnął się.
- Chyba będę musiał poczekać, aż wrócisz następnego dnia do domu.
- Nie – zaprzeczyłam stanowczo. – Jeśli cię tam nie będzie, to do niczego nie dojdzie.
Skończyliśmy obiad i posprzątaliśmy. Miałam sporo do przemyślenia.
Przez kilka kolejnych dni nasze życie toczyło się wokół pracy. Nie mieliśmy czasu na kolejną rozmowę. Byliśmy zajęci swoimi sprawami i to pozwoliło mi oswoić się, z tym, na co się zgodziłam.
Mimo że zgodziliśmy się oboje zrobić kolejny krok, to trochę martwiłam się, jak to wpłynie na nasze małżeństwo. Dawid jednak nie wydawał się przejmować tym w ogóle. Zwrócił mi jedynie uwagę, gdy napomknęłam mu o tym, że przecież już pieprzyłam się z innym facetem na wakacjach i nadal byliśmy szczęśliwi ze sobą.
Myśląc o tym dłużej, czułam w głębi duszy, że naprawdę pragnęłam tego ponownie. To co wydarzyło się w Turcji z Mehmetem, obudziło coś we mnie. Wiedziałam, że nie potrafię zignorować tego uczucia, które we mnie narastało.
Na szczęście mój mąż również chciał, żebym zrealizowała swoje fantazje – dla naszej wspólnej przyjemności.
- Chcesz spróbować w Knajpie jutro wieczorem? – Dawid zapytał mnie w czwartek wieczorem.
- No… chyba tak – przytaknęłam z małym wahaniem.
- Nie jesteś całkiem pewna? – spojrzał na mnie pytająco.
- Nie, nie, jestem pewna. Chcę tego. Tylko… no wiesz… to ostateczny krok – wyznałam szczerze.
Uśmiechnął się.
- Myślę, że już w Turcji zrobiliśmy ten krok, kochanie. Teraz tylko podążamy dalej tą ścieżką.
- Chyba masz rację – zachichotałam. – Ciekawe tylko, dokąd nas doprowadzi?
Rozmawialiśmy o tym jeszcze przez kilka godzin. Nie musieliśmy już podejmować żadnych decyzji, te już zostały podjęte. Po prostu omówiliśmy różne możliwości i opcje, z którymi może przyjdzie nam się zmierzyć następnego wieczoru.
Jedyną dodatkową rzeczą, którą ustaliliśmy, było to, że mój mąż miał wiedzieć przez cały czas, co się dzieje. Oczywiście pod warunkiem, że było to możliwe.
Piątek przebiegł nam na niespokojnym wyczekiwaniu. Chociaż próbowałam, nie mogłam przestać myśleć o zaplanowanym przez nas wieczorze. Odczułam ogromną ulgą, gdy w szkole zadzwonił ostatni dzwonek i mogłam udać się do domu.
Po powrocie przygotowałam dla nas szybki obiad. Następnie zostawiłam Dawida, aby posprzątał, a sama poszłam się wykąpać. Długa kąpiel i szybkie golenie uczyniło mnie delikatną i gładką. Wytarłam się i wzięłam się za makijaż.
Zawsze, kiedy wychodzę, robię go tak samo i tego dnia nie było inaczej. Zawsze zaczynam od paznokci, malując je na czarno. To mój ulubiony kolor.
Potem sztuczne rzęsy i tusz na nie, następnie cień do powiek i na koniec podkład oraz błyszczyk.
Przyszła kolej na wybór tego, w co miałam się ubrać.
Zakładanie czarnych pończoch na nogi i przypinanie ich do mojego czerwonego pasa do pończoch było tego wieczoru wyjątkowo podniecające, w obliczu tego, co niedługo miało się wydarzyć. Założyłam pasujące do reszty czerwone stringi. Jednak postanowiłam pójść bez stanika. Moje piersi są dość jędrne, ale niewielkie, więc spokojnie sobie radzą bez tej części garderoby.
Wybrałam niebieski gorset bez ramiączek z zamkiem błyskawicznym z przodu. Dość prowokujący, ale jednocześnie przyciągający wzrok.
Czarna spódnica rozszerzająca się ku dołowi, sięgająca ledwie do połowy uda, oraz czarne paskowe szpilki dopełniały mojego ubioru.
- Jezu, wyglądasz obłędnie – powiedział mój mąż, gdy wyszłam z sypialni.
Uśmiechnęłam się i zakręciłem młynka. Może dziwnie wyglądałam w tym tutaj, ale wiedziałam, że w barze będę idealnie wtapiać się w tłum innych skąpo odzianych dziewczyn.
Pojechaliśmy do baru. Żadne z nas nie odzywało się zbyt wiele. Obydwoje byliśmy pogrążeni w myślach. Dawid zaparkował niedaleko baru i wyłączył silnik.
- Jesteś pewny? To ostatnia szansa na wycofanie się – odwróciłam się, żeby spojrzeć na niego..
- I tak i nie – spojrzał na mnie.
- Powiem więc to inaczej. Jest szansa, że dziś wieczorem przyprowadzę do domu obcego faceta i dam się mu przelecieć – powiedziałam prosto z mostu. – Co czujesz, wiedząc to?
Mój mąż spojrzał na mnie zmieszany.
- Sama myśl, że pieprzy cię ktoś inny niesamowicie mnie podnieca. Wiem, że jest to coś, czego oboje pragniemy.
Uśmiechnęłam się i odpięłam pas.
Dawid wszedł do baru kilka minut przede mną. Zostawił mnie w samochodzie, czekałam na wiadomość od niego.
Kilka minut później mój telefon zadzwonił. Podskoczyłam, słysząc sygnał.
Wszystko wygląda dobrze, chodź. Wziąłem ci drinka.
Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z samochodu. Skierowałam się do Knajpy. W środku było dosyć tłoczno. Wkrótce zauważyłam męża stojącego samotnie pod ścianą.
Miałam rację co do mojego stroju, to, co w domu wydawało się zdzirowate, tutaj idealnie pasowało.
- Jak to zrobimy? – zapytałam Dawida, kiedy podał mi drinka.
- Dokładnie tak jak ostatnim razem. Oddalę się kawałek i zobaczę, jak sobie radzisz – odpowiedział.
Nie spieszyliśmy się. Dopiliśmy drinki, zanim się rozeszliśmy. Dawid znikł wśród ludzi, a ja udałam się do baru po kolejny napój.
Czekając, aż ktoś mnie obsłuży, usłyszałam głos obok. Rozejrzałam się.
- No, no czyż to nie moja znikająca żona.
To był Jarek.
- Och… cześć… – odparłam zakłopotana.
- Wódka z colą, prawda? – stanął obok mnie.
- Mmm… tak… poproszę – przygryzłam dolną wargę.
Zamówił drinki i odwrócił się do mnie.
- Więc co się wtedy z tobą stało?
- Och… ja… miałam… nagłą potrzebę i musiałam wyjść – zrobiłam się czerwona jak burak.
Jeśli mi nie uwierzył, to nie okazał tego.
Zabierając nasze drinki, zaprowadził mnie z dala od ludzi przy barze do miejsca, gdzie było trochę ciszej. Znaleźliśmy wysoki stół, na którym można było postawić drinki.
- Znowu jesteś sama? – zapytał.
- Tak. Jak widać.
- Więc to nie był twój mąż ten, z którym piłaś drinka przed chwilą? – spojrzał na mnie pytająco.
Znowu zarumieniłam się. Najwyraźniej widział mnie i Dawida razem.
- Ja… ee… to… nie. To był tylko znajomy – jąkałam się, nie wiedząc, co powiedzieć.
- Myślę, że jednak to był on – uśmiechnął się do mnie. – W co ty pogrywasz?
Potrząsnęłam głową. Moje długie blond włosy lekko zafalowały.
- Nie, naprawdę to nie był on.
- No dobra. Skoro tak twierdzisz – było oczywiste, że mi nie wierzył.
- Więc co u ciebie słychać? – zmieniłem temat.
Staliśmy i rozmawialiśmy przez chwilę, powoli kończąc nasze drinki. Wtem Jarek zaprosił mnie do tańca.
Dopiero na parkiecie zdałam sobie sprawę z tego, jak krótka była moja spódniczka. Kilka razy w tańcu ujrzał szczyty moich pończoch.
Skończyła się druga piosenka. DJ zagrał tym razem powolny numer, głównie po to, by ludzie poszli kupić kolejnej drinki. Jarek jednak przyciągnął mnie do siebie i zostaliśmy na parkiecie.
Widziałam mojego męża stojącego w tłumie, przyglądającego się nam uważnie. Objęłam Jarka za szyję, oparłam głowę na jego ramieniu, pozwalając, by przycisnął do siebie moje ciało.
Jego dłonie niemal natychmiast powędrowały na moje pośladki, delikatnie je ściskając. Jednocześnie ocierał się o mnie swoim kroczem. Odwróciłam twarz ku niemu, spojrzał w dół na mnie i po raz pierwszy pocałowaliśmy się. Jego język badał zachłannie moje usta.
To nie był krótki pocałunek, nasze usta były długo złączone, języki zagłębiały się usta. Zamknęłam oczy, przyciągnęłam jego twarz do siebie, wciąż utrzymując jego usta na swoich.
Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy, gdy skończyła się piosenka. Jednak wciąż pozostaliśmy na parkiecie na następną piosenkę, kolejną wolną. Cały czas się całowaliśmy, kołysząc się w rytm muzyki.
Piosenka się skończyła i DJ wrócił do szybkich numerów. Pozwoliłam Jarkowi odprowadzić się z parkietu. Obejmował mnie w talii, tak by widać, że już mnie zdobył.
Zaprowadził mnie do blatu baru i zamówił kolejnego drinka. Przedstawił mnie dwóm swoim znajomym: Bronkowi i Robertowi. Po sposobie, w jaki mnie trzymał, dał im jasno do zrozumienia, że należę do niego.
Stałam z tymi trzema mężczyznami przy barze. Rozmawiali ze sobą, a ja włączałam się do rozmowy tam, gdzie mogłam, chociaż większość poruszanych przez nich tematów mnie nie interesowała. Starałam się więc ograniczyć do tulenia się do Jarka, chichotania w odpowiednich momentach i ignorowanie jego ręki ściskającej co jakiś czas mój tyłek. Dając mu do zrozumienia, że mi się to podoba.
Kilka razy pocałował mnie przy swoich przyjaciołach, podkreślając, że w tamtej chwili byłam jego. Błądził przy tym ręką po moich plecach i tyłku.
- Muszę siku – powiedziałam w końcu Jarkowi, sugerując, by uwolnił mnie ze swojego uścisku.
- Znowu uciekniesz? – uśmiechnął się do mnie.
- To zależy – odpowiedziałam zalotnie, trzepocząc rzęsami.
- Od? – zapytał, tak jak się tego spodziewałam.
- Od tego, czy odwieziesz mnie do domu, czy będę musiała wziąć taksówkę – miałam nadzieję, że moja odpowiedź jasno określiła moje oczekiwania.
- Jasne kochanie. Odwiozę cię do domu – uśmiechnął się do mnie.
- Więc wrócę – powiedziałam mu i poszłam do damskiej ubikacji.
Gdy tylko zniknęłam z pola widzenia Jarka, podszedł do mnie Dawid. Chciał porozmawiać ze mną i dowiedzieć się, co planowałam dalej. Słuchał, nie przerywając mi, kiedy opowiadałam mu wszystko ze szczegółami.
- Na pewno chcesz, by cię odwiózł? – zapytał z szelmowskim uśmiechem. Zarumieniłam się, dokładnie wiedział, jaka będzie moja odpowiedź.
- Tak. Jedź do domu i dobrze się ukryj. Zatrzymam go w salonie – poinstruowałam męża.
- Ok, ukryję się w szafie, nie martw się. Stamtąd będę wszystko doskonale widział – odpowiedział, uśmiechając się.
Tak więc wszystko zostało ustalone. Z błogosławieństwem męża wróciłam do Jarka.
Wydawał się zaskoczony, że przyszłam. Ponownie objął mnie ramieniem. Spędziliśmy jeszcze trochę czasu z jego przyjaciółmi. Dopiliśmy nasze drinki, pożegnaliśmy się i opuściliśmy bar. Ramię w ramię udaliśmy się do jego auta.
Droga do mojego domu minęła nam na rozmowie. Zanim Jarek zatrzymał się przed naszym domem, wiedział już o mnie znacznie więcej. Wiedział już, że faktycznie jestem zamężna. Opowiedziałam mu jednak historyjkę o tym, jak to mój mąż pracował co jakiś czas poza domem. Wtedy ja wychodziłam szukać dobrej zabawy.
Nie zdawał sobie sprawy, że moje majtki były już porządnie wilgotne, nie mogąc się doczekać tego, co miało się wkrótce wydarzyć.
- Wejdziesz na kawę? – zapytałam. Szybko zaproponowałam, zanim zdążył mnie pocałować.
Chciałam jak najszybciej znaleźć się z nim w domu. Tak na wypadek, gdyby jakiś wścibski sąsiad nas przyuważył.
- Pewnie – uśmiechnął się, wyłączając silnik.
Weszliśmy do domu. Zaprowadziłam go do salonu. Zauważyłam, że drzwi szafy znajdującej się pod schodami były lekko uchylone. Jednak w panującym tu słabym świetle nie dostrzegłam tam ukrywającego się męża.
Poprosiłam Jarka, by usiadł. Odwróciłam się, by pójść do kuchni.
- Jednak chyba obejdę się bez kawy – złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie. Spojrzałam mu w oczy.
Czułam, jak serce mi wali. Moje dłonie oparły się na jego klatce piersiowej, gdy mnie pocałował. W tym momencie już całkowicie byłam jego. Założyłam mu ręce na szyi i wpuściłam jego język do swych ust. W tym czasie przypomniałam sobie Mehmeta i przyjemności, których mi dostarczył.
Całując się, sięgnął między nas. Chwycił mnie za pierś. Kolejnym jego krokiem było rozpięcie zamka z przodu gorsetu. Nie zaprotestowałam, po prostu pozwoliłam ubraniu zsunąć się z mojej drobnej klatki piersiowej. Jego palce szybko odnalazły i objęły me nagie cycki.
- Mmm to jest takie przyjemne. – jęknęłam cicho. Zamknęłam oczy, gdy delikatnie masował moje piersi. Szczypał sutki, sprawiając, że stwardniały po chwili.
Chwilkę po tym, zniżył głowę do moich piersi i wziął w usta stwardniały sutek. Nie mogłam powstrzymać jęku.
- O Boże… tak! Tak, o tak, ssij je! – krzyknęłam. Ssał je łapczywie. Brał w usta na zmianę to jeden to drugi sutek.
W międzyczasie jego ręce odnalazły zamek błyskawiczny mojej krótkiej spódniczki. Szybko go rozpiął. Ściągnął spódnicę z moich bioder. Opadła ona do mych stóp.
Jarek wciąż był ubrany w koszulę i spodnie. Odsunęłam jego twarz od swojej klatki piersiowej.
- Może też się rozbierzesz? – nieśmiało zapytałam.
Nie potrzebował dalszej zachęty. Z moją pomocą rozpiął i ściągnął koszulę. Wzięłam głęboki wdech na widok jego nagiego, dobrze umięśnionej klatki piersiowej. Dreszcz niecierpliwości zalał moje lędźwie. Uśmiechnął się do mnie, szybko zrozumiałam, czego oczekuje. Opadłam na kolana, moje gibkie, chętne palce zręcznie odpięły pasek i zamek w jego spodniach.
Z twarzą przy jego bokserkach delikatnie przesunęłam dłonią po dobrze widocznym, wydatnym wybrzuszeniu. Po chwili ściągnęłam je z niego. Jego członek uwolnił się. Sterczał mi przed oczami. Szczęka opadła mi w reakcji na to, co zobaczyłam.
- Boże, jaki jest cholernie wielki! – wydusiłam z siebie. Oblizałam usta na myśl, że zaraz będzie we mnie.
Spojrzałam na niego. Uśmiechał się, zadowolony z mojej reakcji.
Sięgnęłam po jego członka. Owinęłam go swoimi smukłymi, delikatnymi palcami. Nie byłam jednak w stanie w całości objąć jego grubego pala. Przez chwilę trzymałam go po prostu w palcach. Czułam jego ciepło. Po chwili delikatnie polizałam go po całej długości, zaczynając od podstawy i delikatnie przesuwając się w górę aż do czubka.
Smakował niesamowicie. Czułam na języku jego pulsujące żyły, kiedy posuwałam po nim ustami w górę i w dół. Po chwili szeroko otworzyłam usta i włożyłam jego główkę do moich gorących, wilgotnych ust.
- Mmm… mmm… umm! – delektowałam się.
Spojrzałam na Jarka, przesuwając czubkiem języka wzdłuż szczeliny wieńczącej szczyt jego penisa.
Poczułam słonawy smak na języku. Wzięłam do ust kutasa, tak daleko, jak tylko zdołałam. Ssałam go i posuwałam przy tym. Za każdym razem docierał coraz głębiej.
Przeszył mnie dreszcz, gdy poczułam, jak jego męskość dociera mi w głąb gardła. Zdałam sobie przy tym sprawę, że zdołałam zmieścić ledwie połowę tej wielkiej pały.
- Jesteś zamężną dziwką, prawda? – jęknął, podczas gdy łapczywie ssałam jego stojącego członka.
Jarek pozwolił mi obciągać mu przez kolejnych kilka minut. W końcu jego pała była całkowicie pokryta moją śliną. Chwycił mnie za włosy i odsunął moje usta od swojego krocza.
- Jezu naprawdę jesteś w tym dobra. Jednak teraz to chcę cię zerżnąć, skarbie! – spojrzał na mnie. Byłam całkowicie zdominowana przez niego. – Pójdę po gumkę, a ty usiądź w tym czasie na sofie.
Zadrżałam w oczekiwaniu na niego.
- Możesz mnie wziąć bez gumki, jeśli chcesz – zaproponowałam cicho.
Ściągnęłam majtki. Zostałam w samych pończochach.
- Świetny pomysł! – uśmiechnął się.
Ułożył mnie na plecach na skraju kanapy. Rozłożyłam przed nim nogi. Ukazałam swoją ogoloną cipkę. Ukląkł i ułożył główkę swojego wielkiego penisa między moimi wargami sromowymi. W końcu był w wejściu do mojej wilgotnej cipki.
Czułam jak, drażnił mnie, posuwając czubkiem penisa po moich spuchniętych z podniecenia różowych wargach.
- Och, proszę… nie drażnij mnie – jęknęłam cicho.
Podciągnęłam biodra do góry. Chciałam powstrzymać go przed drażnieniem mnie. On jednak w odpowiedzi odsunął się na chwilę. By zaraz uderzyć swoim stojącym kutasem dokładnie w moją łechtaczkę.
- Ktoś tutaj jest napaloną zamężną dziwką, prawda? Powiedz mi, czego pragniesz? – jego słowa były poniżające. Jednak bardzo mnie podniecały.
- Proszę, chcę cię poczuć w sobie. Chcę, żebyś mnie wyruchał tym wielkim kutasem –
odpowiedziałam, patrząc mu w oczy błagalne.
Ledwie skończyłam mówić, a poczułam, jak jego kutas zaczął wciskać się do mojej czekającej cipki. Mimo tego, że byłam naprawdę mokra, wciąż czułam, jak rozpycha się we mnie. W końcu jego ogromna pała szczelnie wypełniła moją szparkę. Wniknęła przy tym w nieczęsto w niej osiągane głębokości.
- O kurwa… tak… tak… Rżnij mnie! – krzyczałam jak oszalała, gdy zaczął mnie posuwać.
Byłam w niebie. Wydawało się, że minęła ledwie chwila, a doszłam na skraj orgazmu. Powiedziałam mu o tym.
- O cholera, twój kutas jest tak cholernie duży… jest taki wspaniały… Dochodzę! Nie przestawaj, proszę, dochodzę!
- Dojdź Kasiu. Dojdź na moim kutasie – Jarek spokojnie rżnął mnie dalej.
- Kurwa, nie przestawaj… ja… już… dochodzęęę! – zrobiłam dokładnie tak, jak kazał.
Fale orgazmu uderzyły we mnie, a ja wiłam się jak szalona. Wbijałam w niego swoje szpilki, by jak najmocniej nabić się na jego kutasa.
Powoli orgazm ustępował. Podniosłam głowę, żeby spojrzeć między swoje nogi. Ogromny kutas Jarka wciąż mnie pracował w mojej cipce. Różowe wargi sromowe szczelnie owijały się wokół jego trzonu, przyjmując każde jego pchnięcie.
- Kurwa, jesteś wspaniały… Czuję cię tak głęboko… O tak, tak! – jęczałam cały czas oszalała z rozkoszy, gdy mnie pieprzył.
Wkrótce doznałam kolejnego orgazmu, a potem jeszcze kolejnego. Nie dawał mi przy tym odpocząć. Bez wytchnienia posuwał mnie. Zaczęłam się w końcu zastanawiać, czy Jarek kiedykolwiek się zmęczy. W końcu jednak zaczął pchać szybciej, wchodząc we mnie tak tak głęboko, jak tylko był w stanie. Jego biodra uderzały o moje.
- O Boże, Kasiu, zaraz wytrysnę! Ochhh! Ochhh! Ochhh! Ochhh! Ochhh! – jego głos stał się serią niezrozumiałych pomruków i jęków.
W końcu ostatni raz wszedł we mnie głęboko aż po sam trzon. Penis pulsował mu mocno, gdy wypełniał mnie swoim nasieniem.
Stopniowo nasze ruchy zwalniały, aż obydwoje zamarliśmy. Pocałowałam Jarka. Byłam całkowicie wyczerpana. Nie mogłam złapać tchu.
Leżałam z jego kutasem wciąż znajdującym się głęboko we mnie. W końcu udało mi się wydobyć kilka słów.
- To było niesamowite, Jarku! Wiesz, że chciałabym, żebyś został na całą noc, ale moja sąsiadka… rano… Rozumiesz.
- W porządku kochanie, rozumiem – podniósł się.
Sama leżałam nadal z rozłożonymi nogami, jego nasienie kapało z mojej otwartej szparki. Tak patrzyłam, jak zbierał swoje ubrania.
Gdy się ubrał, odprowadziłam go do drzwi. Owinęłam mu ramiona wokół szyi i namiętnie go pocałowałam, nasze języki splotły się w tańcu. W końcu odsunął się, obydwoje byliśmy bez tchu.
- Jeśli teraz sobie nie pójdę, to już nigdy nie pójdę – uśmiechnął się.
Pochylił się, by dać mi ostatniego całusa w usta.
- Może jednak niedługo będziemy mogli to powtórzyć?