Przez szparę w drzwiach (I)
7 września 2011
Przez szparę w drzwiach
Szacowany czas lektury: 12 min
Siedziałem w miękkim fotelu, powoli sączyłem zawartość szklaneczki i leniwie rozglądałem się wokoło z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Choinka przytaszczona, oprawiona w stojak, mrożonego karpia ubijać nie trzeba, więc męska część przygotowań świątecznych odbębniona. Należał mi się zasłużony odpoczynek...
Kątem oka wychwyciłem lekki ruch w szparze za uchylonymi drzwiami do sąsiedniego pokoju. To moja kuzynka Magda czytała jakąś książkę i właśnie poruszyła się, układając się wygodniej na wersalce. Pewnie jakieś romansidło - pomyślałem, ale było w jej pozie coś, co przyciągało moją uwagę. Może zarumienione policzki i błyszczące oczy, może lekko uchylone usta? Nieco przesunąłem się w fotelu, szpara w drzwiach okazała się nie wystarczająco szeroka abym dziewczynę zobaczył w całości, ale moim oczom ukazały się jej poruszające się w rytm oddechu piersi okryte tylko koszulką, zaokrąglone biodra i nogi odziane w dżinsy. Niestety nie widziałem już jej twarzy. Z powrotem nieco zmieniłem pozycję - widziałem ją teraz od pasa w górę. Powoli przewracała kartkę za kartką. Na jej policzkach wykwitł rumieniec podniecenia. Znowu nieco się przesunąłem i ze zdumieniem ujrzałem jak odpina guzik dżinsów i zamek. Po chwili jej ręka zagłębiła się w spodniach i zaczęła rytmicznie poruszać. Wpierw nieśmiało, lekko, potem coraz mocniej, szybciej. Znowu spojrzałem na twarz - rozchyliła lekko usta, jej piersi falowały zgodnie z ruchami dłoni, bezgłośnie oddychała coraz mocniej i głębiej. Przechyliłem się w prawo - jej ręka poruszała się rytmicznie w spodniach, w wyobraźni widziałem jej zaróżowioną cipeczkę i jej paluszki pieszczące wejście do dziurki. Nigdy wcześniej się nie zastanawiałem czy ma ją zarośniętą czy też wygoloną lub wydepilowaną. Teraz stał się to główny przedmiot moich myśli. Obsesyjnie pragnąłem dowiedzieć się tego, choć przez chwilę zobaczyć jej wzgórek, poczuć zapach i smak... Spojrzałem na palce jej stóp - chociaż były w skarpetkach widać było jak na przemian je zaciska i rozprostowuje. Po palcach stóp najlepiej poznać nadchodzącą rozkosz. Wzrok skierowałem na jej twarz. Powieki w półprzymkniętych oczach drżały a z ust wydobywał się bezgłośny jęk, całe jej ciało przeszywał dreszcz rozkoszy, rzęsy trzepotały. Patrzyłem oniemiały, moje podniecenie rosło i wypinało mi spodnie, ale nic nie mogłem zrobić. Aby jej nie spłoszyć, nie onieśmielić, no i reszta rodziny razem z moją żoną była w pobliżu, zaabsorbowana świąteczną krzątaniną i zupełnie nieświadoma tej erotycznej sceny za uchylonymi drzwiami. Oddychałem coraz głośniej, żądza ogarniała całe moje ciało.
- Widzę, że mój mąż już przysypia - usłyszałem głos żony - czy ty, aby na pewno, w tej szklance masz tylko herbatę?
- Tylko herbatkę Aniu - odpowiedziałem nieco zachrypłym głosem patrząc na żonę. Gdy odwróciła się rzuciłem okiem przez szparę w drzwiach, ale spłoszone zjawisko siedziało grzecznie w pozie pensjonarki z książką na kolanach. Po chwili podniosło wzrok i spojrzało na mnie wielkimi niewinnymi oczami. Uśmiechnąłem się nieśmiało do niej - w odpowiedzi otrzymałem szelmowski uśmiech - Wiedziała! Być może wiedziała cały czas robiąc to przedstawienie... poczułem się jak sztubak z podstawówki przyłapany na podglądaniu koleżanek przez dziurkę od klucza w drzwiach toalety...
Nie mogąc zebrać myśli sięgnąłem po gazetę i udawałem, że czytam, ale przed oczami miałem tylko jej wyimaginowaną cipkę, to dziewiczo zarośniętą, to ładnie przystrzyżoną lub całkiem nagą... o niczym innym nie mogłem myśleć... chyba pójdę zwalić konia, bo nie wytrzymam...
- Uważaj, słyszałam, że od tego można oślepnąć - usłyszałem głos Madzi. W odpowiedzi na moje spłoszone spojrzenie dodała - no... od czytania po ciemku... zapalę światło... - poczułem, że rumienię się coraz bardziej - co się ze mną dzieje - mam trzydziestkę a zachowuję się jak piętnastoletni prawiczek...
- Nie, nie trzeba, tak tylko przeglądałem zdjęcia, przyjemniej siedzi się w półmroku - odpowiedziałem. Magda usiadła na fotelu obok, ze stolika wzięła szklankę, nalała sobie soku. Popijała małymi łyczkami, co jakiś czas na mnie zerkając.
- Widziałeś? - nagle zapytała.
Nie zdążyłem odpowiedzieć, podeszła do nas Ania
- O czym rozmawiacie?
- Właśnie pytałam Olka czy widział, jak dzieci ładnie przystroiły choinkę.
- Jeszcze nie widziałem - Adaś mi nie pozwolił, stwierdził, że to ma być niespodzianka - odrzekłem
- W zasadzie to całą robotę odwaliła Magda, ale dzieci dzielnie podawały bombki i łańcuchy.
- Fajne macie dzieciaki - też sobie takie zrobię - za parę lat - zaśmiała się Madzia
- Sama? Czy myślisz, że pożyczę Ci Adama?
- No wiesz, z Pawłem mi nie wyszło, ale to nie znaczy, że zawsze będę sama... A wypożyczenie Adasia? Hmm.. Zastanowię się...
Wszyscy się zaśmieliśmy.
- Jak tam przygotowania do wigilii? Zapytałem - może w czymś jeszcze pomóc?
- W zasadzie wszystko gotowe, ryba się jeszcze piecze, ale będzie akurat gotowa po barszczu.
Takie składkowe święta to niezła myśl, każdy przynosi jedną, dwie potrawy a stół się ugina od pyszności... a roboty prawie nie ma - powiedziała teściowa wchodząc do salonu - To co, siadamy do stołu?
Wigilia przebiegała w wesołej atmosferze, dzieci cieszyły się z prezentów - ale 5 i 7 - latków łatwo zadowolić. Zobaczymy, co będzie za kilka lat. Po kolacji odwiozłem teściów - nie chcieli zostawać na noc - wybierali się na pasterkę, a od nich na osiedlu to rzut beretem, u nas na wsi kilka kilometrów. Magda nocowała u nas.
Gdy wróciłem do domu - dzieci już smacznie spały w łóżeczkach, Ania i Magda w salonie przy świecach popijały wino i o czymś rozmawiały. Gdy wszedłem - Magda podała mi szklaneczkę.
- Wiesz, przywiozłam z Grecji Uzo, ale nam nie bardzo smakuje i ktoś to musi wypić. Ania mówi, że lubisz anyż - przy tych słowach język jej się lekko zaplątał, widocznie już nieco sobie wypiły. - a my sobie wypijemy wino.
W sumie spodobała mi się ta opcja - bardzo lubię anyżówkę, nawet grecką. Więc powoli sączyliśmy nasze trunki rozmawiając o tym i owym, aż wszyscy poczuliśmy, że najwyższa pora iść spać.
- Wiecie, jutro pokażę Wam zdjęcia i przywiozłam nieco ciuchów, poprzymierzamy sobie Aniu - powiedziała Magda - a teraz idę spać. Pa! - i poszła do swojego pokoju. My z żoną skierowaliśmy się do naszej sypialni, po drodze wstąpiłem do łazienki z zamiarem wzięcia szybkiego prysznica. Znowu zacząłem myśleć o cipce Magdy, mój namydlony członek zaczął robić się coraz większy. Woda z prysznica mimo, że gorąca, chłodziła moją twarz, a ja znacznie dłużej niż wymagała tego higiena namydlałem moje jajka i prącie, głaskałem swoją klatkę piersiową, brzuch, pośladki, przesuwałem ręką po członku ściągając i nasuwając napletek, drugą namydloną ręką pieściłem swój odbyt. Już dawno odkryłem tę pieszczotę dającą dodatkową rozkosz. Zanim żona przeczytała o tym w jakimś poradniku i zaczęła mnie tak pieścić podczas robienia loda. Wcześniej nigdy nie ośmieliłem się jej o tym powiedzieć, ze strachu, że to takie "gejowskie". Niech żyją podręczniki! Usłyszałem jak otwierają się drzwi do łazienki i prysznica. Ania przyszła się przyłączyć do kąpieli. Nie było sensu ukrywać co robiłem - wzwód mówił sam za siebie.
- Chyba muszę Ci pomóc - powiedziała. Zawsze po alkoholu Ania ma ochotę się pieprzyć, więc lubię jak nieco się upije - nie dlatego, że na trzeźwo nie ma ochoty na seks, ale po alkoholu jest bardziej na luzie i bardziej skłonna przejawiać inicjatywę oraz otwarcie mówi o swoich pragnieniach. Zrobiłem jej miejsce pod prysznicem. Uklękła, opłukała mojego małego z piany i wzięła go do ust. Ania robi wspaniałe lody... Szkoda, że nie mogę się tym pochwalić przed kumplami:
- "Moja żona robi super zupę grzybową"
- "Pierogi mojej żony są najlepsze"
- A moja żona robi super lody - chodźcie do mnie - wam też zrobi
Trochę nie wypada, tym bardziej, że takie pochwały kumpli padają wtedy, gdy ich żony są obok i mogą to usłyszeć. Ostatnio Janek wpadł do nas i akurat jedliśmy smażone pieczarki w cieście - tylko się skrzywił i powiedział, że na grzyby to on już patrzeć nie może. Jęknąłem. Spojrzałem z góry w oczy Ani, skierowane na mnie. Ten widok zawsze mnie urzekał. Jej języczek wykonywał wściekłe pętle wokół mojej żołędzi, dając niesamowitą rozkosz. Przestała lizać mojego członka, zeszła niżej, na jądra, brała je pojedynczo na zmianę w usta, jakby chciała je połknąć, po chwili wysuwała je z ust z lekkim pyknięciem - niesamowite uczucie - prawie ból a jednak rozkosz. Zeszła jeszcze niżej, lizała skórę pod jądrami, tam gdzie zaczyna się rowek, potem jeszcze dalej, aż do dziurki, lizała mój odbyt, wsuwając czasami do środka swój języczek. Co jakiś czas z moich ust wydobywały się ciche jęki i pomruki. Za chwilę zaczęła wędrować z powrotem. Ponownie wzięła członka do ust, ale nie wystarczył jej czubeczek, żołądziem bawiła się wcześniej, teraz zaczęła ssać i połykać go całego, aż do nasady. Gdzie on jej się mieści? Co prawda to tylko 15 cm - ale jednak. Czułem jak co jakiś czas łyka końcówkę, obija się o jej dzwoneczek, wyskakuje z gardła - dając niesamowite doznania. Te jej zabiegi spowodowały, że urósł jeszcze bardziej, napęczniał, czułem jakby chciał się rozsadzić, wypełnił jej całe gardło, aż się zaczęła krztusić. Nie mogłem się powstrzymać, złapałem jej głowę i przycisnąłem do siebie przez chwilę nie pozwalając aby go wypluła. Przeżywałem wspaniały orgazm bez wytrysku. Zrozumiała, nie opierała się, choć ze łzami w oczach, wytrzymała jeszcze chwilkę. Puściłem ją. Lekko wysunęła członka do połowy i zaczęła go wsuwać do ust i wysuwać, pieszcząc i masując językiem. Drżałem jeszcze przez chwilę, podniecenie mnie nie opuszczało, gładziłem jej włosy i mokrą twarz. Podniosłem, zacząłem całować twarz, usta, piersi, klęknąłem i całowałem brzuch, gładziłem jej pośladki. Zacząłem całować, lizać jej cipkę. Czułem jak jej łechtaczka się powiększa, lizałem ją, ssałem, wziąłem w usta i zacząłem pieścić między wargami, językiem, lekko przygryzać. Ania jęczała z rozkoszy, dłonie wbiła w moje włosy. Uniosła jedną nogę, oparła o brzeg brodzika, dając dostęp do swoich obydwu dziurek. Mój język szalał pomiędzy dziurkami, zagłębiając się to w jednej to w drugiej, jej ciało lekko drżało. Zacząłem pomagać sobie palcami, zamoczyłem palec w jej sokach i włożyłem w jej drugą dziurkę, delikatnie, najpierw czubek, później do połowy, aż w końcu cały. Mój palec pieścił jej dziurkę a język wylizywał cipkę od środka. Nosem pocierałem jej łechtaczkę. Że też taki wielki nochal do czegoś się przydaje!
- Idziemy do łóżeczka - wychrypiała. Zakręciłem wodę. Szybko, byle jak wytarliśmy się ręcznikami i pobiegliśmy do sypialni. Po chwili byliśmy już w łóżku. Znowu przyssała się do mojego kutasa, który nieco oklapł, ale wystarczyła mu chwila w jej ustach by zmężniał i zaczął radośnie podskakiwać. Nie czekałem dłużej, rozłożyłem ją na łopatki i wszedłem w jej mokrą cipkę. Zarzuciłem jej nogi na ramiona i zacząłem systematycznie, mocno pieprzyć. Pchałem go jak najgłębiej. Wchodził do samego końca. Jej podniecona cipka ściskała go z każdej strony, dając nam obojgu wielką przyjemność. Czułem jak o coś się ociera, za każdym pchnięciem Ania wydawała jęk, najpierw cichy, później coraz głośniejszy, aż do krzyku. Musiałem ją uspokoić. Dzieci, Magda.
- Cichutko, nie krzycz tak, nie jesteśmy sami
Ania odepchnęła mnie lekko. Wystarczały nam lekkie gesty do zrozumienia się. Wyszedłem z niej. Odwróciła się na brzuch, wypięła swój ponętny tyłeczek.
- W którą dziurkę? - Zapytałem.
- W którą chcesz.
Właściwie nie musiałem pytać - wiem, że lubi też w tą drugą, ale zawsze chcę ją sprowokować aby sama wybrała, aby kiedyś powiedziała, że chce w tyłeczek lub sama wsadziła tam mojego kutaska - jednak ciągle się tego nieco wstydzi i zawsze czeka na moją inicjatywę. Trudno. Może jutro.
Na początek wybrałem jednak cipkę. Najpierw podrażniłem się z nią nieco, przesuwając członek powoli od cipki wzdłuż rowka aż na plecy. Kilka razy. Za każdym razem jej pośladki się unosiły, wyginała plecy w łuk i cichutko stękała. Jej ciało lekko drżało. W końcu zdecydowanym pchnięciem wszedłem. Głęboko. Pod jądrami czułem jej jędrne pośladki. Nawet te nazwy do siebie pasują. Wyprostowałem się, oparłem rękoma na jej ramionach, wduszając ją w poduszkę. Zacisnęła na niej zęby. Znowu zacząłem pchać głęboko, jak najgłębiej. Teraz jej krzyki były stłumione przez poduszkę, więc pchałem raz za razem z całych sił. Pot się lał ze mnie, Ania wiła się i głośno jęczała a ja znowu przed oczami miałem wymyśloną cipkę Magdy.
Trwało to, aż zupełnie opadłem z sił. Ugiąłem ręce, położyłem się na plecach Ani, która lekko drżała i pojękiwała w dalszym ciągu. Całowałem plecy Ani schodząc aż do pośladków. Znowu zacząłem lizać jej drugą dziurkę - ale stwierdziłem, że to będzie za mało, sięgnąłem ręką po oliwkę stojącą na warcie na stoliku. Lekko polałem pośladki Ani. Rozmasowałem ręką starannie nawilżając dziurkę. Rękę wytarłem o swojego Wacka. Złapałem go i starannie zacząłem wpychać w odbyt Ani. Ta dziurka była znacznie ciaśniejsza od cipki, więc robiłem to delikatnie i powoli. Kiedy już wszedł prawie cały znowu nieco się uniosłem i zacząłem ruszać się tam i z powrotem. Najpierw delikatnie, później coraz szybciej i mocniej. Ania znowu zaczęła coraz głośniej jęczeć. Zdecydowanie głośniej.
- Boli?
- Nie, nie boli
- Przestać?
- Nie przestawaj!
Znowu się drażniłem, bo wiedziałem, że gdyby ją bolało to natychmiast by dała znać a ja natychmiast bym z niej wyszedł. Ale w końcu muszę ją sprowokować. Więc nie przestawałem. Ale czułem, że to zbyt długo już nie potrwa. Moje jądra buzowały chcąc wyrzucić swoją porcję spermy a ja leciałem już resztkami sił. Pomyślałem o Janku. To nasz wspólny przyjaciel. Kiedyś Ania się przyznała, że bardzo jej się podoba. I chętnie by go przeleciała. Wyobraziłem sobie, że Ania robi loda Jankowi, a ja na to patrzę. Podnieciło mnie to tak bardzo, jak bardzo działa płachta na byka. Dostałem zastrzyk nowej energii. Z mściwą satysfakcją pieprzyłem Anię myśląc o tym, że to ja ją mogę pieprzyć a nie Janek - jemu zostały tylko grube brzydkie Brytyjki w Londynie, gdzie teraz mieszka. I jaką cipkę ma Magda? Ten kolaż: ja pieprzący Anię, Ania robiąca loda Jankowi, Magda wystawiająca mi swoją cipkę do lizania, spowodował, że wszystkie tamy puściły, Mój członek napęczniał, wyskoczył z dziurki, wszystkie mięśnie się naprężyły, płuca i serce chciały wyskoczyć z piersi i tylko sperma nie była pewna czy wytrysnąć przez członek czy do głowy. W końcu wybrała tą pierwszą możliwość i zalała pośladki Ani...
Opadałem wyczerpany na Anię.
Po chwili przetoczyłem się na bok i zobaczyłem cichutko zamykające się drzwi od naszej sypialni. Ze zdumieniem patrzyłem na powoli prostującą się klamkę...