Troje na huśtawce (I)
7 maja 2018
Troje na huśtawce
Szacowany czas lektury: 37 min
Prosta historia, trochę pikantnych scen i odrobina emocji, dla tych co lubią podobne klimaty.
Był podekscytowany, chociaż również zmęczony, gdy przyjechał do domu po pracy. Spędził cały dzień w biurze pracując nad projektem, który ciągnął się już od kilku miesięcy i wyciągał z niego całą energię. Najgorsze, że sukces końcowy wydawał się wcale nie przybliżać. Ciągle nowe problemy i opóźnienia.
Ale dzisiaj był już piątek i wracał do domu zadowolony, że na dwa dni będzie mógł zapomnieć o tym wszystkim, wrzucić służbową komórkę do szuflady i się zresetować. Mieszkał na osiedlu domów jednorodzinnych, pod miastem, w niezbyt dużym, ale przytulnym jednopiętrowym domku, który odziedziczył po dziadkach.
Wracał do domu tym bardziej chętnie, że wiedział, iż w domu czekać będzie na niego Kasia, jego żona. Och Kasia. Na samą myśl o niej uśmiechnął się i zrobiło mu się cieplej. Byli już trzy lata po ślubie, ale ciągle między nimi iskrzyło. To była studencka miłość, byli rówieśnikami - poznali się na czwartym roku i pobrali wkrótce po obronie. Od kiedy związał się z dziewczyną, uważał się za szczęściarza - Kasia była bliska jego ideałowi: zgrabna, niewysoka brunetka o czarnych oczach, bardzo kobiecej figurze, długich lekko pofalowanych włosach, niewielkich, ale kształtnych piersiach, pupie wyraźnie zarysowanej, którą ona uważała za zbyt dużą a on za taką w sam raz. Uwielbiał patrzeć jak się porusza - jak chodzi lub biega. A w tańcu była dla niego boginią. Była jak wulkan energii, poruszała się płynnie i zmysłowo. Zawsze była skora do uśmiechu i optymistycznie nastawiona do życia. Seks z nią ciągle był fascynujący i pełen pasji.
Sam myślał o sobie jak o przeciętniaku. Niezbyt przystojnym ani wygadanym.
Tym bardziej uważał, że wygrał los na loterii, kiedy dziewczyna, taka jak Kasia, zakochała się w nim i została jego żoną. Wracając do domu po męczącym dniu, przywoływał w pamięci obraz żony i planował, co wieczorem będą robić razem w łóżku. Liczył, że uda mu się ją namówić na wspólne igraszki. Kasia, choć była drobną kobietą, potrafiła pokazać swój charakter. Zdarzały im się od czasu do czasu sprzeczki, ale często jego żona ulegała w końcu argumentom męża i poddawała się jego woli. Wierzył, że i tym razem ulegnie jego zalotom i wylądują wspólnie w łóżku. Tak marząc na jawie, jechał szybko do domu.
Zajechał samochodem pod garaż i zaparkował. Był już wieczór i choć był koniec października, było dość ciepło. Wziął teczkę z bagażnika i podszedł do wejścia. Drzwi domu były niedomknięte, co trochę go zdziwiło. Wszedł do środka. W domu było ciemno, tylko na schodach, prowadzących na piętro, widać było smugę światła, dochodzącą gdzieś z góry.
- Kasia! - zawołał - gdzie jesteś? Zostawiłaś niezamknięte drzwi.
Nie usłyszał żadnej odpowiedzi, więc zdjął buty, rzucił teczkę pod wieszak i nie zapalając światła, przekręcił pokrętło zamka. Zaczął wchodzić po schodach na górę. Idąc poluzował krawat i zdjął marynarkę.
- Kasia! - zawołał ponownie. Ale i tym razem odpowiedziała mu cisza. "Śpi?" Pomyślał podchodząc do sypialni, w której było zapalone światło.
Otworzył przymknięte drzwi i wszedł do środka, mrużąc oczy. Zobaczył swoją żonę, która siedziała na ich łóżku i patrzyła z poważną miną na wchodzącego męża, nic nie mówiąc.
- Kasia, czemu milczysz? Coś się... - urwał.
Kobieta siedziała nadal, wpatrując się w niego. Ubrana była w swój ulubiony domowy zestaw: kolorowy krótki T-shirt i czarne legginsy sięgające połowy łydek. Bose stopy wsunęła w ciepłe kapcie, a długie włosy spięte miała w koński ogon. Ale sytuacja nie wyglądała zwyczajnie. W jej wyrazie twarzy i wzroku wyczuwał dziwne napięcie.
- Witaj Romku. Cieszymy się, że wróciłeś - usłyszał nagle obcy głos. Drgnął zaskoczony i obrócił się w kierunku, skąd dobiegło niespodziewane powitanie. Głos należał do nieznajomego mężczyzny, który stał w kącie pokoju. Był to wysoki, dobrze zbudowany osobnik o ciemnych włosach, ubrany w czarną skórzaną kurtkę i wytarte dżinsy. Jego twarz wyglądała jak narysowana szybkimi ruchami węgla. Miał gęste brwi i orli nos, wydatne usta i wyraźnie zarysowaną szczękę z trzydniowym zarostem. Stał oparty jedną ręką swobodnie o szafę, gdy drugą nonszalancko podpierał się pod bok. Jego głos był mocny, świadczył o dużej pewności siebie i spokoju nieznajomego.
- Kto...? - zaczął - co pan tu...? - Romek nie mógł ogarnąć kłębowiska myśli, spowodowanego niespodziewanym spotkaniem i niezwykłością tej sytuacji.
- Przechodziłem tu obok i wpadłem z wizytą, Romeczku - odparł nieznajomy. Jego głos był spokojny, ale w jego wzroku widać było zdecydowanie.
- Ale…, ale...
- Nie ma żadnych "ale". - Ton nieznajomego stwardniał nagle, a jego twarz spochmurniała. - Przenocuje tu dzisiaj u was, a jutro zobaczymy.
- Co pan mów...? - zaczął Roman, który próbował otrząsnąć się z zaskoczenia.
- Cicho! - przerwał nieznajomy zdecydowanym głosem, podchodząc bliżej. Jednocześnie wyciągnął prawą rękę, którą wcześniej trzymał przy swoim boku. W jego dłoni Romek dojrzał ciemny przedmiot o znanym kształcie. Rewolwer.
- Powiedziałem, że dziś będę tutaj gościł u was. Nie ma dyskusji! - Głos nieznajomego nadal był spokojny, ale ton wskazywał jednoznacznie, że nie toleruje sprzeciwu.
Romkowi naglę zaschło w gardle. Poczuł nagły atak paniki, serce zaczęło bić szybko a ręce pocić. "Co tu się dzieje, jak to możliwe?" - pomyślał. Z obawą spojrzał na żonę. "Co robić? Co robić?"
- Właśnie rozmawialiśmy z Kasią o kolacji - kontynuował nieznajomy, swobodnym tonem, jak gdyby był najbliższym przyjacielem domu - zjadłbym coś dobrego.
- Ach, prawie bym zapomniał - rzucił nagle - gdzie masz komórkę?
Romek zastanowił się, co ma odpowiedzieć.
- Nie kombinuj - ponaglił mężczyzna - gdzie jest?
- W teczce... na dole - uległ Romek.
- Kaśka, przynieś teczkę - rozkazał kobiecie. - Tylko, kurwa szybko i bez cwaniakowania!
Kasia spojrzała na męża i nie widząc żadnej reakcji z jego strony, podniosła się z łóżka i wyszła z pokoju.
- Niezła dupka - skomentował nieznajomy, patrząc jednoznacznie na dół pleców wychodzącej, najwyraźniej nie przejmując się tym, że ona też to słyszy.
Romek myślał intensywnie co robić. Obcy wydawał się niebezpieczny i zdeterminowany. "Najgorsze jest to, że Kasia tutaj jest" pomyślał. "Mam nadzieję, że nie zrobił jej krzywdy. To chyba jakiś przestępca. Może mógłbym uciec ale co, jeśli on wtedy zrobi jej coś złego? Skąd się tu wziął?"
Żona wróciła szybko i podała nieznajomemu teczkę męża. Ten otworzył ją i zdecydowanym ruchem wysypał zawartość na podłogę.
- Podaj mi słuchawkę - rzucił - i posprzątaj ten syf.
Kobieta posłusznie przykucnęła, podniosła telefon i podała go nieznajomemu. Potem pozbierała papiery i inne drobiazgi i włożyła je z powrotem do teczki. Mężczyzna z aprobatą patrzył na to, co robi, a potem schował broń za pasek. Otworzył obudowę i wyjął baterię, rzucił ją na podłogę, a sam aparat, bez widocznego wysiłku, przełamał na pół i rzucił na podłogą.
- No... - Ton głosu i zdecydowany ruch brody wystarczył. Kasia przykucnęła znowu i pozbierała resztki telefonu.
- Dobra, teraz kolacja - padła komenda. Zeszli we troje na dół. Nieznajomy zasiadł za stołem w kuchni, kładąc rewolwer na blacie. Romek stał w kącie, a Kasia krzątała się, szykując posiłek. Szybko i zwinne wyjmowała produkty i przyprawy, przygotowując makaron z kurczakiem w ziołach. Smakowite zapachy zaczęły roznosić się po kuchni. Kasia gotowała nieźle. "To miała być nasza wspólna kolacja..." z nagłym smutkiem pomyślał Romek.
- Reguły są proste - mówił intruz - ja mówię, wy słuchacie i wykonujecie. Bez kozaczenia. Bo jak nie, to kurwa będzie źle... - zawiesił znacząco głos. - Zapamiętałeś? - Spojrzał w kierunku Romka.
Ten kiwnął głową.
- Odpowiadaj, kurwa!
- Tak, zapamiętałem - odpowiedział przybitym głosem.
- A ty? - Nieznajomy spojrzał władczo stronę drugiego z małżonków.
- Tak zapamiętałam i będę posłuszna - odpowiedziała szybko spiętym głosem.
Romek widział, że Kasia, choć sprawnie przygotowuje posiłek, jest zdenerwowana i nieswoja. Zauważył też, że nieznajomy z nieukrywanym zainteresowaniem wpatruje się przy każdej okazji w jej tyłek, dobrze widoczny w obcisłych legginsach.
Kolacja została podana. Obcy jadł ze smakiem i zachęcał Kasię do jedzenie. Ta jednak widocznie nie miała apetytu, bo tylko kilka razy dziobnęła widelcem w talerzu. Jej mąż nie został zaproszony do stołu, wiec tylko stał i patrzył jak tamten pochłania ich kolację.
Po posiłku nieznajomy rzucił:
- No Romek, twoja seksowna żoneczka wspaniale mnie ugościła. Teraz twoja kolej. Jak dobry gospodarz skocz po flaszkę. Co tam masz najlepszego.
Romek niechętnie posłuchał i przyniósł, z barku w pokoju, butelkę whisky.
- Ok. Polej. - Romek wziął szklankę, nalał do niej alkoholu i przysunął do nieznajomego.
- Gdzie twoja kultura? A dla tej pięknej pani? - Zakpił tamten. Romek tylko zacisnął zęby i posłusznie wziął drugą szklankę, nalał i podał Kasi.
- Zdrowie pięknej gospodyni. - Obcy wzniósł toast i wychylił zawartość szklanki jednym haustem. Kobieta podniosła szklankę do ust i wypiła jeden łyk.
- Polej...
- Teraz do dna - rzucił mężczyzna, tym razem w stronę Kasi.
- Za te piękne oczy! - Kolejny toast i kolejna dawka alkoholu trafiła w gardło nieznajomego, poprzedzona długim spojrzeniem w oczy kobiety, pod wpływem którego ona spuściła szybko wzrok w podłogę. Kasia opróżniła swoją szklankę z wyraźną trudnością i popiła szybko sokiem.
- Kaśka, mówiłaś, że Romek pracuje w biurze, a ty co robisz? – zapytał intruz.
- Jestem nauczycielką, uczę WF w szkole – odpowiedziała niechętnie.
- O! widać, że się dużo ruszasz. Masz świetne nogi i zgrabną dupkę. – Kasia, zmieszana, nic nie odpowiedziała. Nieznajomy sięgnął po butelkę. Tym razem sam rozlał alkohol.
- Za te zdolne rączki, kolacja była wybitna - powiedział, jednocześnie chwytając jej dłoń i składając na niej długi pocałunek, wpatrywał się intensywnie w jej twarz. Zmieszana odwróciła głowę. Wypił, a pod jego uważnym spojrzeniem ona też opróżniła swoją szklankę do końca. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce, a oczy zaszkliły. Romek wiedział, że jego żona nie ma zbyt mocnej głowy i czuł wściekłość, że ten obcy człowiek zmusza ją do picia i rzuca te dwuznaczne komentarze o jego ukochanej.
- Nieładnie, że zapomnieliśmy o gospodarzu - kpiącym głosem powiedział nieznajomy. Wziął duży kubek dla Romka i rozlał resztę alkoholu z butelki wszystkim trojgu.
- Za nasze spotkanie! - zawołał - do dna!
Wypili wszyscy. Romek poczuł, że tak duża dawka pali go gorącem od środka. Po Kasi też było widać, że alkohol na nią działa. Jeśli chodzi o nieznajomego, trudno było powiedzieć czy drinki zrobiły na nim jakiekolwiek wrażenie.
- Idziemy - zakomenderował.
Gdy dotarli do sypialni padły kolejne polecenia:
- Kaśka, przygotuj mi gorącą kąpiel. Muszę się odświeżyć. Romek, siadaj tam - wskazał okno.
Wykonali posłusznie polecenia.
Gospodarz przysiadł na podłodze, a mężczyzna sprawnie i, na ile Romek mógł to ocenić, fachowo skrępował mu z tyłu ręce sznurem do bielizny, który wziął chyba z łazienki i którym przywiązał go do grzejnika pod oknem, umożliwiając skrepowanemu niewielką swobodę ruchu. Próbował znaleźć sobie wygodną pozycje, a tymczasem nieznajomy wszedł do łazienki. Kasia na jego polecenie pościeliła ich łóżko małżeńskie.
- Kasia - szepnął do żony - uciekaj stąd.
- A co z tobą? - odpowiedziała cicho - nie zostawię cię tutaj samego.
- Nic mi nie będzie. Pomyśl tylko, co on ci może zrobić, uciekaj stąd...
- Nie zostawię cię - powtórzyła niepewnym głosem.
- On może być niebezpieczny.
- Ale jak....
Rozmowę przerwało otwarcie drzwi. Kasia cofnęła się speszona o kilka kroków. To nieznajomy wyszedł z łazienki po kąpieli, wyraźnie w dobrym humorze. Ubrany był tylko w ręcznik, przewiązany na biodrach. Romek w kwaśnym nastroju zauważył, że tamten musiał spędzać dużo czasu na siłowni. "Co za macho" pomyślał z niesmakiem, "...rzeźba i dziary". Na jego ciele widać było kilka tatuaży, w tym największy, na piersiach i ramieniu, przedstawiał smoka.
Nieznajomy rzucił swoje ubrania na krzesło, podszedł do zestawu hi-fi i po chwili włączył niezbyt głośną muzykę.
Położył się na łóżku małżeńskim i patrząc na kobietę stojącą nadal przy ścianie, powiedział:
- Pora na trochę rozrywki. Kaśka zatańcz nam tu ładnie.
Kasia spłoszonym wzrokiem rzuciła najpierw na męża, potem na obcego. Najwyraźniej nie wiedziała co ma robić.
- Słyszałaś co powiedziałem?
Kasia przełknęła ślinę i zaczęła powoli ruszać się w rytm muzyki.
- Ma być seksownie. - Kasia zagryzła dolną wargę i unikając wzroku męża zaczęła poruszać się trochę szybciej.
W głowie Romka zaczął szaleć już prawdziwy tajfun myśli i uczuć. "Co tu się dzieje? Co robić, jak się go pozbyć?"
- Zrzuć te papucie.
Kobieta posłusznie odrzuciła kapcie i tańczyła dalej boso.
- Dobrze. - W głosie nieznajomego było słychać zadowolenie. - Ale postaraj się bardziej.
Kasia poruszała się w rytm muzyki coraz bardziej wczuwając się w taniec. Bardzo lubiła tańczyć i mimo tej krępującej dla niej sytuacji, widać było, że muzyka ją wciąga.
- A teraz zdejmij koszulkę - rzucił nieznajomy, nie odrywając wzroku od gospodyni.
- Co pan sobie wyobraża! - zawołał wzburzony Romek.
- Zamknij się i nie przeszkadzaj, bo cię zaknebluje - zimnym głosem ostudził jego reakcję nieznajomy. - Ciesz się, że też możesz popatrzeć na tę piękną dziunię.
Romek zamilkł, tłumiąc swoją złość i strach. Czuł rosnącą obawę przed tym do czego intruz może być zdolny. Patrzył jednak posłusznie na tańczącą Kasię. Ta, jakby połechtana słowami nieznajomego, poruszała się coraz bardziej zmysłowo. Tańczyła z gracją i wdziękiem, choć widać było, że jest spięta.
- Koszulka - przypomniał nieznajomy.
Kasia przygryzła wargi i zaczęła podciągać T-shirt do góry.
- Powoli - mruknął obcy.
Na policzkach Kasi widać było coraz wyraźniejszy rumieniec. Romek pomyślał, że taniec, alkohol i niezwykłość tej sytuacji musiały spowodować, że czuje się oszołomiona.
Kasia wirowała w wolnym tempie poruszając płynnie całym ciałem. Ramiona, biodra i nogi były doskonale zsynchronizowane. "Kuźwa, jako ona jest piękna" pomyślał Romek. Jego żona tymczasem ściągnęła powoli T-shirt i odrzuciła go na bok. Tańczyła dalej boso, w legginsach i brzoskwiniowym, sportowym biustonoszu. Wirowała zmysłowo w rytm spokojnej muzyki. Minęło kilka minut. Widać było, że zatraca się w tańcu. Dłońmi wykonywała figury taneczne lub przesuwała je powoli po swoim ciele. W tym stroju doskonale było widać jej kształty, a zwłaszcza to jak zgrabnie się porusza. Romek nie mógł oderwać od niej wzroku. Zrobiło mu się gorąco.
Usta miała lekko rozchylone, widać było, że oddycha głęboko. Jej piersi falowały szybko w rytm oddechu, a sterczące sutki wyraźnie odznaczały się przez cienki materiał biustonosza.
- Teraz legginsy, powoli - niskim głosem powiedział nieznajomy.
Romek próbował zaprotestować, ale wystarczyło jedno spojrzenie obcego, aby zamilkł. Patrząc jednak na niego Romek dostrzegł wyraźnie, że ręcznik, który okrywał biodra nieznajomego, jest ewidentnie wybrzuszony w jednym miejscu.
"Cholera, cholera, cholera..." myślał Romek, a złość, strach i zazdrość kłębiły się w jego głowie. Nie wiedział jednak, co może zrobić związany i wydany na pastwę uzbrojonego przestępcy. Odpędzał od siebie złe myśli i czekał na cud.
Kasia tańczyła cały czas dalej z zamkniętymi oczyma. Drżącymi rękami zaczęła powoli zsuwać legginsy z bioder. Romek zauważył, że jej sutki odznaczają się jeszcze wyraźniej przez materiał. Oddychała głęboko, oblizując często, chyba nieświadomie, swoje spierzchnięte usta. Jej mąż patrząc na nią poczuł, że ta sytuacja działa również na niego. Jego penis zaczął go bardzo uwierać. Powtarzał sobie, że nie powinien w tej sytuacji, ale to było silniejsze od niego.
Kasia tańczyła, a jej legginsy opuszczone były już do połowy ud. Widać było delikatne brzoskwiniowe majteczki, komplet do biustonosza, które opinały kształtny "brazylijski" tyłek kobiety. Robił on tym większe wrażenie, że mężatka tańczyła właśnie tyłem do obu mężczyzn, wypinając się lekko w ich stronę w rytm muzyki.
Po kilku minutach legginsy powędrowały tam gdzie już był T-shirt, a Kasia tańczyła dalej.
- Kaśka, dobra z ciebie gospodyni, umiesz zająć się gościem - zaczął mówić nieznajomy powoli, niskim głosem - ale widzę, że w tym biustonoszu jest ci niewygodnie, zdejmij go szybko.
Kasia popatrzyła rozszerzonymi oczyma na intruza, a on odpowiedział długim spojrzeniem.
- Jak to... - zaczęła nieśmiało.
- Zdejmuj - powiedział z naciskiem - i pokaż swoje cycki.
Zwróciła spojrzenie na męża, który klęczał nieruchomo. Przełknął ślinę i pokręcił przecząco głową. Żona zatrzymała wzrok ponownie na obcym i zamarła na chwilę, jak gdyby zastanawiając się, co robić. Potem wzięła trzy głębsze oddechy, patrząc cały czas w oczy nieznajomego. W końcu zmrużyła oczy i jednym płynnym ruchem ściągnęła biustonosz przez głowę.
Jej nieduże piersi podskoczyły swobodnie, a obaj mężczyźni wpatrzyli się z fascynacją w sterczące sutki. "Zasłoń je do cholery" pomyślał Romek. Ale żona stała z wyeksponowanym nagim biustem i rękami opuszczonymi wzdłuż tułowia, oddychając szybko. Oczy miała nadal zamknięte.
- Tańcz dalej - ochrypłym głosem polecił obcy.
Kasia zakręciła się w powolnym tańcu wirując i poruszając zmysłowo całym ciałem. Jej ruchy były płynne i precyzyjne, zniknęła gdzieś niepewność i nerwowość. Piersi falowały hipnotycznie w rytm jej ruchów. Taniec był pełen pasji, a atmosfera, aż gęstniała od erotycznego napięcia.
- Wiesz, co masz teraz zrobić - pewnym głosem powiedział nieznajomy.
Kasia zamarła na chwilę, wahając się, po czym posłusznie kiwnęła głową, przygryzła dolną wargę i kontynuując taniec obróciła się plecami do mężczyzn. Wsunęła kciuki za pasek fig. Jej ręce lekko drżały. Romek zszokowany, ale i ekstremalnie podniecony, patrzył na to, co się dzieje. Jego żona kręcąc pupą wypiętą w stronę obcego mężczyzny, powoli zdejmowała majtki. Stopniowo zsunęła je z pośladków odsłaniając rowek i, nie przerywając falującego ruchu bioder, przykucnęła i opuściła je wzdłuż ud i łydek.
- Grzeczna mała. Rzuć je do mnie - powiedział nieznajomy, gdy majtki znalazły się na ziemi. Kasia posłusznie wykonała polecenie. Była teraz całkiem naga. Tańczyła dalej.
Jej mąż, z rozszerzonymi oczami, patrzył jak nieznajomy ogląda z zaciekawieniem majtki jego żony, a następne zanurza twarz w miejscu, które dotykało jej szparki i wdycha jej intymny zapach.
Romek zdał sobie sprawę, że on też to czuje - cały pokój był wypełniony zapachem podnieconej kobiety. W głowie Romka naglę poukładało się to, co widział, co było oczywiste i zrozumiał, że Kasia jest cała roznamiętniona - sterczące sutki, wyraźne rumieńce na policzkach, te ruchy pełne erotyzmu, i wszechobecny zapach - jej majtki musiały być mokre od kobiecych soków. Pomyślał, że jego żona podnieciła się robiąc striptease przed obcym mężczyzną, który wtargnął do ich domu i upokorzył. Romek zadrżał i choć poczuł zazdrość, drżenie spowodowane było przede wszystkim olbrzymią falą podniecenia. "Co się tu dzieje, co się dzieje z Kasią, co się ze mną dzieje?" pomyślał, lecz po chwili uwagę jego przykuł widok. Widok jego żony tańczącej całkiem nago. Który działał na niego i powodował, że jego penis stał sztywno mimo niewygody. Świadomość, że obcy mężczyzna z pożądaniem wpatruję się w odsłonięte ciało jego ukochanej potęgowała podniecenie Romka. Kasia tańczyła z przymkniętymi oczami, wyginając się i prężąc, pokazując swe wdzięki już bez żadnej osłony, ubrana jedynie w gumkę spinającą jej długie czarne włosy. Taniec był pełen erotyzmu. Jej ciało falowało zmysłowo, gdy prezentowała swoje wdzięki w rytm muzyki. Wypinała pupę eksponując rowek pomiędzy pośladkami, jakby kusząc, aby ktoś ją tam dotknął. Obejmowała piersi unosząc je lekko do góry i prezentując ich kształt. Rytmicznie poruszała biodrami wypinając na zmianę tyłeczek i wzgórek łonowy. Widać było, że nad wygoloną cipką ma przystrzyżony trójkąt ciemnych włosów.
Nieznajomy z wyraźną satysfakcją patrzył na tańczącą kobietę, jedną ręką trzymając jej majtki przy twarzy, a drugą masując swego penisa poprzez ręcznik.
- Ok - powiedział - świetnie Kaśka tańczysz. Ale teraz koniec relaksu i pora znów zająć się gościem. Romek - zwrócił się do męża - jako dobry gospodarz wiesz, że czym chata bogata tym rada. Cieszę się, że dawnym zwyczajem dzielisz się z gościem wszystkim, co masz najlepsze… - zawiesił głos z wyraźną satysfakcją. - Chcesz popatrzeć, czy mam cię wyprowadzić do łazienki? - zapytał.
Romek do tej pory odpychał tę myśl od siebie, ale teraz dotarło do niego, że nie może się już dalej łudzić. "Ten typ chce przelecieć moją żonę..." pomyślał.
- Wolę zostać - powiedział Romek przez ściśnięte gardło. Jego odpowiedź był dla niego samego zaskoczeniem.
- Świetnie. Kaśka chodź tu do mnie do łóżka.
Żona Romka podeszła wolnym krokiem i usiadła bokiem na materacu. Jedną ręką zasłoniła piersi, a drugą dłoń położyła na wzgórku Wenery. Nieznajomy dotknął jej twarzy, a potem przytrzymując za brodę zbliżył się ustami do jej ust. Dziewczyna siedziała spięta i biernie przyjęła pocałunek. Widać było, że obcemu całowanie jej warg to za mało i wsunął swój język do środka. Ku zdumieniu Romka, żona nagle uległa i oddała pieszczotę, wsysając się w usta mężczyzny. Pocałunek z początku delikatny zmienił się w namiętny. Języki pary wędrowały w ich ustach, gdy wargi obojga zmysłowo się łączyły. Kasia objęła mężczyznę za szyję obiema rękami, przyciągając go bliżej, odsłaniając się w ten sposób bezwstydnie. Pocałunek trwał już kilka minut, a nieznajomy nie tracił czasu - pieścił piersi kobiety, masując je swoimi dużymi dłońmi i z wyraźną pasją dotykając sutków. Para oderwała się na chwilę od siebie dla złapania tchu, a mężczyzna pochylił się i wziął jedną z brodawek do ust, łapiąc jedna ręka za udo kobiety. Kasia spojrzała zaszklonym wzrokiem na męża, ale po chwili opuściła wzrok. Romek wiedział, co z się z nią teraz dzieje, znał ją dobrze. Widział otwarte usta, półprzymknięte oczy, palce kurczowo zaciskające się na plecach nieznajomego i słyszał jej przyśpieszony oddech. Wiedział, że jest zawstydzona ale i ekstremalnie podniecona, ale nie mógł o tym nawet myśleć trzeźwo, bo i jego ciało buzowało od hormonów.
Obcy trzymał ręką jej jedną pierś od spodu, masując i podając sobie do ust. Całował nabrzmiała brodawkę łapczywie, liżąc ją i łapiąc zębami. Po chwili nacieszył się piersią Kasi i wyraźnie chciał czegoś innego. Ściągnął ręcznik ze swoich bioder i rzucił na podłogę. Był teraz całkiem nagi, a jego penis w pełnej erekcji doskonale widoczny. Romek, ku własnemu zdziwieniu pomyślał nagle, że jego żona będzie zadowolona - penis był dość gruby.
- Ok, Kaśka widzę, że już jesteś gotowa na prawdziwego mężczyznę - powiedział nieznajomy i ułożył Kasię na plecach na łóżku po stronie, przy której siedział Romek. Kasia położyła się wygodnie, choć znów przykryła dłonią swój wzgórek.
Nieznajomy pochylił się nad kobietą i przełożył kolano nad jej udami, dotykając ich swoim sztywnym penisem. Zaczął całować jej szyje, dekolt i piersi. Dziewczyna oddychała głęboko, widać było, że rumieńce pokrywają nie tylko jej policzki, ale sięgają aż do kształtnego biustu, który udostępniała łapczywym pocałunkom.
Romek był jak w gorączce. Wiedział, co się zaraz stanie, ale jego emocje były tak duże i niespodziewane, że nie mógł się opanować. Cały dygotał z niepokoju, zazdrości i... tak, niesamowitego podniecenia. Czuł pierwszy raz coś podobnego.
W tym czasie nieznajomy posuwał swoim penisem pomiędzy ściśniętymi udami jego żony. Dotykał nim raz po raz jej dłoni, którą zasłaniała waginę.
Nagły gong zelektryzował ich wszystkich. Ktoś dzwonił do drzwi.
Nieznajomy podniósł się znad Kasi i szybko pochylił się do swoich ubrań leżących na krześle przy łóżku.
- Cisza - szepnął i wyciągnął składany nóż. Podszedł do Romka złapał go za ramię i przyłożył ostrze do jego szyi.
Dzwonek zabrzmiał ponownie. Najwyraźniej ten ktoś nie miał zamiaru rezygnować.
- Kaśka, narzuć coś na siebie i sprawdź, kto tu się tak dobija, jak diabeł do piekła. Powiedz, że Romek już śpi i spław tego gościa. Masz być bardzo przekonująca, bo inaczej... - urwał znacząco, spoglądając na nóż.
Kasia zdezorientowana wstała z łóżka i ubrała się w szlafrok. Był on różowy i lekko prześwitujący - prezent od Romka z okazji jej ostatnich urodzin. Niewiele zakrywał i wyglądała w nim uwodzicielsko. Zawiązała pasek i boso pobiegła na dół.
Romek otrząsnął się z transu w jaki wprowadziła go relacja nieznajomego i Kasi i zawstydził swoim zachowaniem. "Jak mogłem się podniecić w tej sytuacji" pomyślał "ten drań chciał zgwałcić moją żonę". Z drugiej strony zakiełkowała w nim nadzieja. "Kto to może być?" pomyślał. "Kaśka zrób coś".
Z dołu słychać było, że drzwi się otworzyły i dotarł do nich głos gospodyni:
- Dobry wieczór, czy coś się stało?
- Dobry wieczór - odpowiedzi udzielił męski głos, ale kolejne słowa było trudniej zrozumieć - ... pani, ... już długo... poszukiwania trwają... on nie ma szans...
- Naprawdę?
- ...widzieli... bardzo ważne... kontakt... - słychać było tylko strzępy zdań.
- Oczywiście, tak, tak...
"Policja szuka tego typa. Kasia, daj im jakoś znać..." Nadzieja rosła w sercu Romka. Nieznajomy stał spokojnie, trzymając nadal nóż w dłoni. Sytuacja była dość dziwaczna, stał blisko klęczącego Romka, całkiem nagi, a jego penis był dosłownie kilka centymetrów od twarzy mężczyzny. Podbrzusze tamtego pokryte było czarnymi kręconymi włosami, tak samo jak jego jądra. Widać było, że jego podniecenie opadło, ale mimo wszystko Romek mógł potwierdzić swoje wcześniejsze obserwacje - jasne było, że jego członek, choć średniej długości, jest grubszy od penisa gospodarza.
"Nie wsadzisz tego fiuta w moją kobietę" z mściwą nadzieją pomyślał Romek.
- Zapytam męża i na pewno dam znać, jeśli coś zauważył - powiedziała Kasia. Usłyszeli odgłos zamykanych drzwi i kroki bosych stóp po schodach. Gospodyni weszła do sypialni i spojrzała na obu mężczyzn.
- Czy to policja? - zapytał z nadzieją mąż.
- Zamknij się - przerwał mu nieznajomy - Kto to był i czego chciał?
- "Policja"? - powtórzyła Kasia i nagły skurcz śmiechu przebiegł jej po twarzy. Romek, zdziwiony, patrzył na żonę, nie rozumiejąc jej reakcji.
- Nie, to nie policja..., to Jabłoński... ten, co mieszka 3 domy dalej - zaczęła Kasia, z trudem tłumiąc śmiech i przygryzając wargi. - Szukają swojego... żółwia. Uciekł im dziś w południe i szukają go. Jabłoński zostawił mi wizytówkę. Prosił żeby zadzwonić, jeśli zobaczymy gdzieś ich tego Pępusia...
Nieznajomy roześmiał się nagle - a jego zwisający penis i jądra zaczęły podskakiwać w rytm śmiechu. Kasia przyłączyła się do jego wesołości, a Romek pogrążył się w czarnej rozpaczy tracąc naglę nadzieję, która zawitała w nim przed chwilą.
- Dobra Kaśka. - Nieznajomy skończył się śmiać. - Wyglądasz jak milion dolarów w tej szmatce, ale zdejmij ją i wskakuj do łóżka. Musimy skończyć to, co zaczęliśmy...
W kusym szlafroczku, sięgającym do połowy uda, doskonale widać było jej figurę i zgrabne nogi. Wyglądała zjawiskowo. Kobieta też przestała się śmiać, spojrzała na męża, potem zlustrowała obcego. Uwadze Romka nie uszło, że zatrzymała wzrok na chwilę na genitaliach intruza. Oblizała spierzchnięte wargi, a potem powoli rozwiązała pasek. Zsunęła szlafrok z ramion i pozwoliła, aby opadł na podłogę. Zasłoniła dłonią podbrzusze. Jej nagie piersi unosiły się w rytm przyśpieszonego oddechu, a sutki znów były nabrzmiałe.
Weszła powoli na łóżko i położyła się na plecach po stronie okna, blisko obu mężczyzn. Zamknęła oczy i odwróciła głowę. Potem nagle wyciągnęła jedną rękę nad głowę i cały czas zasłaniając wzgórek łonowy drugą ręką, przeciągnęła się powoli, prężąc całe ciało.
Penis nieznajomego podniósł się, osiągając pełną erekcję. Nie był jedyny, Romek poczuł, że robi mu się gorąco, a spodnia zaczynają nieznośnie uciskać z przodu. Obcy szybkim ruchem odrzucił nóż i wszedł na łóżko, pochylając się nad dziewczyną. Nóż zadygotał wbity w szafę. Romek też dygotał z powodu intensywnej mieszanki emocji, jakie go wypełniły. "Szmata" pomyślał, ale jednocześnie nie mógł oderwać wzroku od nagiej pary na łóżku.
Obcy tymczasem pocałował namiętnie kobietę w usta, penetrując je głęboko swoim językiem. Gdy skończył, powiedział niskim głosem:
- Rozłóż nogi.
Kasia zadrżała, ale gdy nieznajomy sięgnął jedną ręką do jej kolana, by wymusić wykonanie polecenia, gospodyni nie broniła się zbyt mocno, wręcz w końcu sama pomogła spełnić żądanie gościa, rozkładając szeroko nogi i robiąc mu miejsce.
Mężczyzna wykorzystał to skwapliwie i ulokował się pomiędzy jej udami, łapiąc swoją dłonią za jej dłoń uniesioną nad jej głowa, przyciskając do poduszki i splatając palce. Druga dłoń kobiety cały czas osłaniała wejście do pochwy i trójkąt włosów łonowych.
Sekundy w głowie Romka trwały jak godziny. Tuż przed sobą widział swoją drobną żonę nagą, leżącą pod wielkim obcym mężczyzną, który szykował się właśnie do tego by ją posiąść. Słyszał jej urywany oddech. Dziewczyna rozłożyła jeszcze szerzej uda, tak, że jej jedna stopa zawisłą kilka centymetrów przed twarzą męża. Romek widział jej piękną twarz, którą miotały intensywne emocje. Kasia spojrzała przez chwilę na męża, lecz widząc, że on też się na nią patrzy umknęła spłoszonym wzrokiem.
Nieznajomy, całując zachłannie jej szyję i płatki ucha sięgnął wolną dłonią w dół, pomiędzy ich ciała i złapał kobiecą dłoń. Powolnym ruchem odsłonił jej srom i uniósł jej drugą rękę nad głowę, kładąc na poduszce i splatając palce ich dłoni. Leżała napięta jak struna, z obiema rękami przytrzymywanymi nad głową i wypiętym biustem, z obcym opartym na kolanach między jej szeroko rozwartymi nogami. Jego członek w pełnym wzwodzie znajdował się kilka centymetrów od bezbronnej cipki. Kasia i intruz patrzyli sobie głęboko w oczy wiedząc oboje, co się stanie za chwilę. Romek widział w jej pięknych czarnych oczach to samo co obcy - obawę, ale i akceptację tego, co miało się stać. "Ona tego pragnie", pomyślał Romek.
- Chcesz poczuć mojego chuja? Przyznaj się – powiedział nieznajomy.
Przełknęła ślinę i skinęła głową, potwierdzając przeczucia męża.
Mężczyzna uśmiechnął się z satysfakcją, a potem pochylił się i jego sztywny penis dotknął wejścia do pochwy. Dotyk ten sprawił, że jego partnerka zadrżała. Przesuwał powoli główką swojego instrumentu w górę i w dół po jej szparce, powodując kolejne drżenia jej całego ciała. Zniewolona i uległa czekała na to, co nieuniknione. Oddychała szybko otwartymi ustami. Rozchylone szeroko uda ukazywały różowe wnętrze cipki i zapraszały do środka. Romek widział dokładnie, że jest tam już cała mokra.
Po kilku chwilach czubek penisa zaczął wsuwać się pomiędzy płatki jej sromu. Romek patrzył jak urzeczony, gdy członek obcego mężczyzny, tuż przed jego twarzą, wchodził nieubłaganie, centymetr po centymetrze, coraz głębiej, w pochwę jego ukochanej żony, wypełniając ją ciasno i zdobywając ją całkowicie. Ciało kobiety naprężyło się, a jej bosa stopa przez chwilę dotknęła twarzy męża. Poczuł jak od jego czubka głowy po palce stóp przebiega prąd.
Ciała kochanków złączyły się, gdy mężczyzna wszedł do końca. Z kobiecych ust wydobyło się głośne westchnienie. Dziewczyna miała zamknięte oczy i grymas rozkoszy na ślicznej buzi. Na twarzy obcego widać było, że również odczuwa wielką przyjemność.
Powoli zaczął się cofać. Kasia zareagowała szybko, obejmując mocno nogami jego uda. Pchnął po raz drugi, a ona odpowiedziała stłumionym jękiem.
Ze swojej pozycji Romek miał doskonały widok na to, co działo się na łóżku. "Oddała mu się, chciała tego niewierna ździra" myślał, próbując wzbudzić w sobie zazdrość, ale bez skutku - czuł tylko olbrzymie, wszechogarniające podniecenie. Nie mógł oderwać wzroku od sceny, która odgrywała się tuż przed nim. Patrzył na swoją drobną żonę, penetrowaną przez umięśnionego samca. Jego penis raz po raz, powoli wchodził w cipkę i wychodził cały mokry od jej soków. Rozgniatał swoim torsem jej piersi. Każdy ruch spotykał się z reakcją kobiety, która wychodziła biodrami na spotkanie bioder kochanka, jednocześnie cały czas mocno oplatając swoimi nogami jego uda. Jej palce rąk z każdym pchnięciem zaciskały się na dłoniach obcego. W pewnym momencie ten przerwał i uwolnił jej obie ręce, rozplatając palce i oparł się na łokciach. Kasia przesunęła dłońmi po jego ciele, pieszcząc je, aż dotarła do umięśnionych pośladków, które złapała oburącz i przyciągnęła mocno do siebie w rytm kolejnego pchnięcia.
Tempo ruchów wzrosło, słychać było jęki i urywane szybkie oddechy pary oraz uderzenia i mokre odgłosy spotkania ich lędźwi. Romkowi wydawało się, że kopulacja trwa już całą wieczność. Zafascynowany patrzył jak intruz mocnymi ruchami wbijał swój pal w miękką kobiecość, która przyjmowała go z akceptacją. W pokoju światło było zapalone i widać było, że całe ciało Kasi jest pokryte potem, ale pasja, z jaką oddawała się obcemu mężczyźnie, nie malała. Zapach seksu był bardzo intensywny. W pewnym momencie spojrzała na męża. Ich oczy się spotkały - jej błyszczące od podniecenia i przeżywanej przyjemności i jego, w których też widać było niezwykłe emocje. Żadne z nich nie odwróciło wzroku.
Kasia oderwała prawą rękę od pośladka kochanka, wyciągnęła ją i czubkami palców dotknęła twarzy klęczącego. Nagły skurcz pojawił się na jej twarzy, zacisnęła mocno powieki i z jej ust wydobył się przeciągły jęk.
- Aaaaa, AAAAAAAAAAHHH!...
Cała napięła się jak struna w przeżywanej rozkoszy. Nogi i ręce konwulsyjnie i z całej siły zacisnęły się na ciele partnera. Przywarła do niego mocno, tak jakby chciała złączyć się z nim całkowicie i za wszelką cenę zatrzymać penisa głęboko w sobie. Przeżywała orgazm, bardzo intensywnie i długo, prężąc ciało, przez które przechodziły gwałtowne fale ekstazy. Nieznajomy zwolnił tempo penetracji i zamarł w bezruchu. Z widoczną satysfakcją patrzył na jej twarz, zaciśnięte powieki i wpółotwarte usta.
Po kilku chwilach Kasia ochłonęła i rozluźniona opadła bezwładnie.
Romek też ochłonął - w chwili, gdy Kasia szczytowała on też miał wytrysk. Bolesny, ale tak przyjemny, że aż mu się zakręciło w głowie. Było mu niewygodnie, ręce skrępowane z tyłu cierpły, kolana go bolały, czuł wilgoć swego nasienia w spodniach - ale jego penis nadal był w pełnej erekcji. "Kurza pięta, co się ze mną dzieje" myślał oszołomiony.
Romek przypomniał sobie, że raz przeżył z Kasią taki orgazm, kiedy była jeszcze tylko jego dziewczyną. Było to po jakiejś imprezie na studiach, na której dużo tańczyli i pili drink za drinkiem. Nocowali potem, kilka osób w jednym pokoju, w małym mieszkaniu wynajmowanym przez jednego ze znajomych. Leżąc razem na sofie zaczęli się całować. Pocałunki stały się bardziej namiętne, ściągnęli z siebie bieliznę i przytulili się nagimi ciałami do siebie. W końcu tak się nakręcili, że nie zważając na to, że obok śpią ich koleżanki i koledzy zaczęli się kochać jak szaleni. Wtedy Kasia tak samo szczytowała, obejmując go nogami i rękami jak w imadle. Pamiętał też, że jej cipka w trakcie ekstazy ściskała jego penisa tak intensywnie, że eksplodował w niej w tym samym momencie. Do tej pory nie wiedział, czy ktoś ze znajomych wtedy nie spał i widział, co się działo.
- Chyba chciałaś połamać mi kości - powiedział obcy z kpiącym uśmiechem. - Kobieto, skąd w tobie tyle siły?
Nie odpowiedziała, ale na jej twarzy widać było radość i spełnienie. Kochanek wyciągnął sztywnego penisa, który do tej pory cały czas był zanurzony w jej pochwie. Pocałował ją w usta, a ona chętnie odwzajemniła pocałunek. Potem podniósł się na kolana, złapał ją za bok i obrócił na brzuch. Bez wysiłku chwycił ją za biodra i uniósł tak, że kształtny tyłek partnerki wypiął się w jego stronę. Kasia klęcząc pochyliła się, oparła na łokciach i rozsunęła nogi robiąc miejsce dla kochanka. Romek widział doskonale cipkę żony, zaczerwienioną po seksie i orgazmie, i widział jak płatki sromu, pupa i uda są mokre od jej soków. Po raz już nie wiadomo który, zachwycił się kształtem jej wypiętych pośladków.
Kontemplacja tego widoku została przerwana, gdy zgrabną pupę Kasi zasłonił owłosiony tyłek nieznajomego, który zajmował pozycje do dalszej akcji.
Tym razem wszedł w kobietę mocnym i szybkim ruchem. Jęknęła przyjmując penisa partnera, a jej dłonie ścisnęły prześcieradło.
- Mmmmm, ciasna cipa - mruknął obcy z uznaniem.
Rozpoczął się ciąg dalszy kopulacji. Romek widział mięśnie pośladków obcego napinające się w momencie pchnięcia i jego owłosione jądra uderzające w podbrzusze żony przy każdym ruchu. Nieznajomy wbijał się w srom kochanki mocnymi rytmicznymi ruchami, zmieniając tylko chwilami obiekt pieszczot swych dłoni: najpierw trzymał mocno za biodra przyciągając jej ciało, potem zaczął pieścić jej pośladki, dotykając również drugiego otworu doskonale wyeksponowanego w te pozycji. Chwilami pochylał się nad nią i łapał jej piersi, które intensywnie ściskał, przyszczypując brodawki.
Widać było, że wszystkie te działania nie przechodzą bez echa - kobieta reagowała jękami i westchnieniami na pieszczoty, a gdy mężczyzna nie przyciągał jej tyłka w trakcie pchnięcia, sama mocno wypinała pupę, wychodząc naprzeciw jego bioder i nabijając się na jego pal. W pewnej chwili sięgnęła jedna ręką pomiędzy swoje uda i dotykała delikatnie jąder partnera, pieszcząc je, gdy penis wchodził w jej cipkę.
Romek cały czas patrzył rozemocjonowany na to, co się dzieję - czuł się jak widz w pierwszym rzędzie kina porno. Kina 5D. Oprócz obrazu i dźwięku był też intensywny i słodki zapach kobiecego potu i soków. A także obcy i mocny zapach, który oczywiście pochodził od nagiego brutala, kryjącego jego żonę. Silne ruchy kochającej się pary powodowały, że ich małżeńskie łóżko uderzało w ścianę, a drgania docierały aż do Romka.
Widać było, że oboje zgrali się doskonale, odnaleźli swój miłosny rytm. Penis wchodził płynnie w chętną cipkę, która rytmicznie wychodziła mu naprzeciw, umożliwiając głębszą penetrację. Jasne było, że obojgu sprawia przyjemność poruszanie się w tym jednostajnym tempie, cali pochłonięci są seksem i wzajemnie dają sobie rozkosz. Trwało to kilka, może kilkanaście minut. Romek czuł się dziwnie, wiedząc, że w tym filmie porno na żywo jedną z głównych ról gra jego niewierna żona, która oddaje się innemu bezwstydnie, z zaangażowaniem i czerpie z tego satysfakcję. Nie mógł jednak zaprzeczyć że to co widzi budzi w nim fontanny emocji. Czuł się jakby miał gorączkę i rozpalają go uczucia, o których istnieniu do tej pory nie miał pojęcia. Nie mógł powstrzymać się od podziwu dla kochanka żony, który z niesłabnącą energią atakował mocnymi ruchami jej cipkę.
- Mocniej... - z ust Kasi wydobyła się błagalna prośba. - Chcę cię czuć głębiej...
Kochanek posłuchał, przyśpieszając jeszcze tempo, a jej jęki weszły na wyższy ton. Oboje zderzali się mocno. Kasia chwyciła jedną ręką rękę mężczyzny, trzymającą ją za biodro i wygięła grzbiet, wypinając się jeszcze bardziej w jego stronę.
- Dobrze... tak, taak, taaaak!... ooh... AAAHHHH!... – Jęki przeszły w spazm i krzyk rozkoszy. Jej ciało drgało, a dłonie zaciskały się kurczowo. Po raz drugi tej nocy i drugi raz w życiu Romek widział żonę szczytującą w trakcie seksu z innym facetem.
Po chwili penis intruza z mokrym plaśnięciem wysunął się z pochwy, cały czas w pełnej erekcji, a ona opadła bezwładnie na łóżko.
- To ja miałem zerżnąć ciebie - powiedział on, nadal klęcząc i patrząc z góry na nią, choć w jego głosie słychać było, że pretensja jest tylko pozorna i mężczyzna czuje satysfakcję z doprowadzenia jej dwukrotnie do orgazmu.
Kasia obróciła się na plecy. Potem podniosła się z pościeli, klęknęła naprzeciwko swojego kochanka i uniosła głowę do góry otwierając usta - zapraszając do pocałunku. Obcego nie trzeba było więcej zachęcać - wpił się w jej usta łapczywie, obmacując jej ciało bez zahamowań - zaczynając od piersi przechodząc na plecy, a kończąc na pupie i udach. Ona objęła go, kładąc dłonie na jego pośladkach, masując twarde mięśnie. Jego sterczący członek wbijał się w jej brzuch.
"Traktuje ją jak swą własność" pomyślał Romek.
Po długim i bardzo mokrym pocałunku, kobieta oderwała swoje wargi od jego ust i patrząc mu prosto w oczy powiedziała, niskim zmysłowym głosem, od którego Romkowi przeszły ciarki:
- Nie musisz się gniewać, chcę cię mieć jeszcze raz.
Nieznajomy z olbrzymią satysfakcją spojrzał na Romka. Uśmiech nie schodził z jego ust, gdy nadal patrząc Romkowi w oczy, z miną godną samca alfa, zszedł z łóżka. Pociągnął Kasię za sobą, po czym, gdy już oboje stanęli obok łóżka naprzeciw siebie, złapał ją za pupę i podniósł do góry. Ona, chwytając w lot jego intencje objęła nogami jego biodra, a ramionami objęła za szyję. Była dość lekka i nie sprawiło mu większej trudności utrzymanie jej w powietrzu. Jego sztywny penis widoczny był pomiędzy jej pośladkami.
- Powiedz mi czego chcesz. - Mówił do niej, trzymając ją w objęciach, ale patrzył, cały czas z tryumfującym wzrokiem, w stronę Romka.
- Chcę, żebyś mnie posiadł jeszcze raz, chcę się z tobą kochać – odpowiedziała z przekonaniem.
- Czyli czego chcesz? - zapytał, przekomarzając się.
- Chcę, żebyś mi go znowu wsadził, wyruchał mnie porządnie i... - urwała zalotnie.
- I co? - podchwycił tamten.
- ... i żebyś się wreszcie we mnie spuścił - dodała, też odwracając głowę w stronę męża.
Romek oniemiał na te słowa, pierwszy raz słyszał coś podobnego z ust swojej żony. Serce waliło mu jak oszalałe, drżał, był cały mokry od potu, penis, sztywny jak rzadko, uwierał go, a podniecenie było tak mocne, że nie czuł niewygody i drętwiejących rąk. Czuł za to, że jest na krawędzi eksplozji, a wzrok nieznajomego, wpatrujący się w niego tryumfująco i wzrok żony, pełny pożądania, wręcz go hipnotyzują.
- Dobrze mała, mówisz i masz. - Nieznajomy uniósł Kasię, próbując nabić ją na swój pal, który w pełnej erekcji sterczał pod ostrym kątem w górę. Mimo tego nie udało mu się trafić tam gdzie chciał. Kobieta trzymając się mocno wypięła trochę pupę do tyłu i prawą ręką sięgnęła w dół. Obrączka błysnęła na jej palcu.
- Tu jest twoje miejsce - szepnęła gorącym oddechem w ucho kochanka. Z jej pomocą jego penis odnalazł wejście do pochwy i wsunął się głęboko. Ona odchyliła głowę nabijając się mocno na członka i jęknęła przeciągle, czując jak ją wypełnia.
Tego dla Romka było już za wiele - widział te scenę aż zbyt dokładnie. Jego penis zaczął intensywnie pulsować i całe ciało przeszył dreszcz. Zrobiło mu się ciemno przed oczami. Fale przyjemności go pochłonęły. Jęknął głośno, padł na podłogę bezwładnie i leżał tak przez kilka długich chwil dochodząc do siebie, po największej ekstazie w swoim życiu.
Tymczasem kochankowie nie próżnowali. Podtrzymywana silnymi ramionami mężczyzny Kasia podskakiwała na jego członku, obejmując go kurczowo i obsypując jego twarz i wytatuowany korpus pośpiesznymi pocałunkami. On stał na szeroko rozstawionych nogach i wchodził w nią impulsywnie, pilnując, żeby mu się nie wymknęła, gdyż jej ciało było całe mokre od potu. Piersi ze sterczącymi sutkami wręcz ślizgały się po jego torsie. Po jego udach spływały soki Kasi.
Romek, leżąc na podłodze, słyszał ich urywane oddechy i odgłosy penetracji - które po chwili przebił kolejny jęk ekstazy.
- Aaaa, aaaaahh... AAAAAAAAAA!
Oczywiście poznał głos żony. "Trzeci raz..." pomyślał półprzytomnie.
- Wyślizgnąłeś się ze mnie. - Usłyszał jej słowa po chwili, gdy uspokoiła oddech.
- Jesteś tam mokra jak diabli - to był on.
- To przez ciebie.
- Ty znów doszłaś, a mi, kurwa, brakowało tylko kilku pchnięć.
- To na co czekamy?
- Dupką do mnie.
Romek podniósł się z podłogi, żeby zobaczyć, co się dzieje.
Kasia klękała właśnie na łóżku wypinając się w stronę kochanka. On stojąc na podłodze przy łóżku, zajmował miejsce miedzy jej nogami. Tym razem oboje byli zwróceni twarzami w stronę Romka. Kasia wypchnęła nagie biodra w stronę nieznajomego, ułatwiając mu dostęp do cipki. Ten nie zwlekając, pomagając sobie dłonią, znalazł ujście pochwy i wbił tam swojego penisa. Romek widział jak w tym momencie oczy jego żony zrobiły się okrągłe, a usta otworzyły się łapiąc oddech. "Ten jego gruby fiut musi ją dobrze wypełniać" pomyślał bezwiednie. Kopulacja rozpoczęła się ponownie. Nieznajomy, penetrując Kasię od tyłu, patrzył na jej męża. Na jego twarzy widać było narastające podniecenie. W pewnym momencie złapał jej koński ogon i pociągnął, odchylając jej głowę do tyłu i zmuszając do szybszych ruchów. Jego pchnięcia były bardzo szybkie, aż widać było jak pośladki kobiety falują od mocnych uderzeń. Romek ze swojej pozycji miał też doskonały widok na piersi żony, ozdobione ciemnymi sutkami w aureolach nabrzmiałych brodawek, bujające się seksownie w rytm ruchów pary kochanków.
- Pokryj mnie... spuść się... do środka... głęboko... wypełnij mnie... twoją spermą... - Słowa jego ukochanej się rwały, gdy penis obcego się w nią wbijał.
- AAAAAAAAAA!!! - krzyknął intruz głośno, jakby w odpowiedzi i wykonał kilka przyśpieszonych ruchów biodrami. Złapał ją obiema rękami za talię, puszczając jej włosy. Kasia opadła głową na pościel, ale jej pupa była nadal wysoko, trzymana mocno przez kochanka. Widać było jak kompulsywnie ściska ją i przyciąga, pompując nasienie głęboko do cipki Romka żony.
W czasie orgazmu Romek patrzył w oczy tamtego i widząc jego reakcje poczuł coś w rodzaju dumy, że jego ukochana potrafiła aż tak dobrze zaspokoić mężczyznę. Obcy stał z połączony ciągle genitaliami z kobietą, którą posiadł, jakby czekał aż ostatnia kropla nasienia wpłynie jej do środka. Na jego twarzy widać było powoli ustępującą ekstazę. Po dłuższej chwili wyciągnął swojego, miękkiego już penisa z pochwy kochanki i klepnął ją w pośladek.
- Mała, jesteś zajebista. Idę spać - powiedział, podrapał się po jądrach i rzucił na łóżko. Po chwili już spał.
Kasia leżała jeszcze kilka chwil w poprzedniej pozycji, wypinając tyłeczek i dysząc. Podniosła się w końcu i przeciągnęła.
Ściągnęła frotkę z potarganych włosów i podeszła do lustra. Wzięła szczotkę i rozczesała ostrożnie długie, ciemne pasma. Potem jedną ręką dotknęła się miedzy nogami.
- Ile tu tego jest - mruknęła cicho, ale Romek usłyszał.
Nawet z tej pozycji widział strużkę spermy, spływającą po wewnętrznej stronie jej uda.
Spojrzała na męża, który leżał przy łóżku skrępowany. Wyłączyła muzykę, podniosła marynarkę męża z podłogi i powiesiła na krześle. Potem zgasiła światło w sypialni i, cały czas naga, wyszła. Słychać było jej kroki na schodach. Po chwili wróciła i uklękła przy mężu. Romek w półmroku widział zarysy jej nagiego ciała i sterczące piersi. Zapach seksu, potu jej i mężczyzny i… zastanowił się… tak, to jest to - spermy nieznajomego, był obezwładniająco intensywny.
Uniosła jego głowę i podłożyła mu pod nią poduszkę, potem podała mu butelkę z wodą, którą łapczywie wypił, dopiero teraz zdając sobie sprawę jak bardzo chciało mu się pić.
- Przepraszam - szepnęła mu do ucha. - Kocham cię. - Pogłaskała go po włosach.
Następnie pochyliła się bardziej i pocałowała go w policzek.
Podniosła się i weszła na łóżko, kładąc się przy boku śpiącego intruza leżącego na wznak, przytulając głowę do jego piersi i obejmując jego tułów ramieniem. Jedną nogę zarzuciła na nogi mężczyzny, co spowodowało, że Romek mógł zobaczyć jak mocno przyciska swój srom do uda tamtego faceta. "Jeszcze kilka godzin temu byłem pewny, że to ja będę zaraz penetrował tę jej cipkę" pomyślał. "Nie dotknąłem jej nawet, a mimo to eksplodowałem dwa razy. I to jak". Romek czuł się zagubiony. Nie mógł pojąc swoich myśli i uczuć tego wieczora. Myślał, że powinien zachować się inaczej, kiedy jego żona oddawała się całkowicie obcemu facetowi, który wtargnął brutalnie do ich domu. Czuł, że powinien jakoś zareagować na to, że jego ukochana dobrowolnie i z pasją kochała się z innym mężczyzną na jego oczach. Jednak zmęczenie było silniejsze i po chwili, już zasypiając, zaczął pojmować półprzytomnie, że jedna myśl, że jedno uczucie wobec Kasi, przeważa.
Była to wdzięczność.