Sąsiadka. Pierwsze starcie

28 kwietnia 2016

Szacowany czas lektury: 14 min

Tekst dla J - dziękuję za nasze... rozmowy. Mam nadzieję, że ci się spodoba!

Alicja zaparkowała swoje volvo na podjeździe nowego domu w Skotnikach. Dom pod Krakowem, niby na wsi, a jednak nie całkiem. Niecałe dwa kilometry od obwodnicy, do centrum miasta jakieś piętnaście minut samochodem. W jej sąsiedztwie wszystkie domy były nowe i duże, otoczone kamiennymi murkami lub gustownymi żeliwnymi ogrodzeniami. Mieszkańcy to ludzie sukcesu w pierwszym lub drugim pokoleniu, uciekający z miasta. Dom pod Krakowem, duży i kosztowny suv, ogródek z basenem, albo chociaż oczkiem wodnym – symbole statusu, tandetne i stereotypowe.

Tak samo jak żony. Alicja zdawała sobie sprawę, że dla swojego męża jest rodzajem trofeum, niezależnie od innych powodów ich małżeństwa. Zgrabne ciało wytrenowane w modnym klubie, długie jasne włosy, wypielęgnowane w renomowanym salonie podobnie jak nieskazitelna cera i zadbane dłonie – to była dla niej konieczność. Zawsze musiała wyglądać perfekcyjnie. Dla męża, dla jego znajomych, a zwłaszcza dla kolegów z pracy. Musiała być żoną wzbudzającą zazdrość i pożądanie wśród jego kolegów – oczywiście nieskazitelnie wierną i oddaną.

I taka była. Cóż, przez większość czasu.

Dom był nowy – jeszcze tydzień temu trwały prace wykończeniowe, i tak na dobrą sprawę jeszcze się do końca nie wprowadzili. Teraz, kiedy Mariusz wyjechał na rozmowy do Tajlandii planowała spędzić tydzień w nowym domu, zajmując się wykończeniem i urządzaniem. W długi majowy weekend planowali urządzić grilla dla przyjaciół i rodziny, oficjalnie zaprezentować nowy dom – miała zatem miesiąc, aby wszystko w domu zorganizować jak należy.

Wysiadła z samochodu, i otwarła bagażnik, spoglądając na stertę pudeł i walizek wypełniających wnętrze jej XC70. Wypakować to wszystko... westchnęła ciężko. Zapowiadało się pracowite popołudnie.

Rozejrzała się dookoła. Jej posesję od sąsiedniej oddzielało kute ogrodzenie, obsadzone niewyrośniętymi jeszcze tujami, więc widok na sąsiednie podwórko nie był całkowicie zasłonięty. Na podjeździe stał sfatygowany Mitsubishi Pajero, śmiesznie nie pasujący do otoczenia. Na zadaszonym ganku zobaczyła postać, nachylającą się nad kamienną donicą. Krótkie, bardzo jasne włosy, wyblakła niebieska koszula z podwiniętymi rękawami, stopy w trampkach. Osoba wyprostowała się i spojrzała w jej stronę – to była kobieta. Alicja zamachała ręką.

- Dzień dobry! - zawołała przyjaźnie.

- Dzień dobry! - odpowiedziała kobieta. - Potrzebujesz pomocy z tymi pudłami?

Alicja westchnęła z ulgą.

- O tak, bardzo dziękuję – powiedziała. Nieznajoma podeszła do furtki z kluczami w reku, i skierowała się w stronę domu Alicji, która pośpiesznie uchyliła bramę za pomocą pilota.

Kobieta była szczupła, niższa od Alicji może z dziesięć centymetrów – ona sama miała metr siedemdziesiąt pięć wzrostu i bardzo kobiecą sylwetkę, sąsiadka w swoim nieformalnym, męskim stroju stanowiła jej przeciwieństwo.

Podeszła do suva, i wyciągnęła rękę do Alicji.

- Dorota jestem – powiedziała. Miała niski, przyjemny dla ucha głos, z delikatną chrypką.

- Alicja – odpowiedziała dziewczyna, przyjmując podaną dłoń. Dorota miała stanowczy, mocny uścisk. Prawie jak mężczyzna. Bez ceregieli zabrała się za wnoszenie kartonów do domu, stawiając je zgodnie ze wskazówkami Alicji w dużym holu wejściowym. Pomimo drobnej sylwetki kobieta była silna – bez problemów radziła sobie z pakunkami które wyższej Alicji sprawiały trudność rozmiarem lub ciężarem.

Wkrótce wszystkie pudła znalazły się w domu.

- Napijesz się czegoś? - zapytała Alicja, czując się w obowiązku odwdzięczyć za pomoc. - Kawa, herbata, sok? A może whisky z lodem?

- Jakbyś miała coś gazowanego, na przykład colę, to poproszę. Jeśli to problem, to wystarczy woda.

Przeszły do dużej, przestronnej kuchni, którą Alicja urządziła w stylu skandynawskim.

- Zaraz sprawdzę co tam jest w lodówce – rzuciła. Po chwili postawiła na kuchennym stole dwie szklanki, puszkę dietetycznej coli i karton z sokiem pomarańczowym.

Dorota zdjęła koszulę – wyraźnie się zgrzała przy wnoszeniu rzeczy Alicji, poza tym dzień był gorący – i przewiesiła przez oparcie kuchennego krzesła, rozglądając się ciekawie dookoła. Pod koszulą miała szarą bokserkę, opinającą zwarte i umięśnione ciało.

- Świetny dom – rzuciła. - Dużo przestrzeni, jasne kolory.

- Sama wszystko wybierałam – odparła z dumą Alicja. - Właściwie dopiero się wprowadzamy. Mąż jest w podróży, i chciałabym przez te dwa tygodnie wszystko już w domu zorganizować, żebyśmy po jego powrocie mogli już normalnie tu mieszkać. A ty długo mieszkasz w tej okolicy?

- Właściwie w ogóle nie mieszkam! - roześmiała się Dorota. - Opiekuję się domem kuzynki, którą mąż wywiózł na pół roku do Sydney. I przy okazji urządzam im ogród. Jestem architektem krajobrazu – wyjaśniła. - Wracają w sierpniu, wtedy prawdopodobnie się wyniosę. Chociaż Kaśka proponowała mi mieszkanko nad garażem, więc jeśli nie znajdę niczego ciekawszego, to skorzystam z propozycji.

Alicja ożywiła się.

- Architekt krajobrazu? Może pomogłabyś mi z moim ogrodem? - zaproponowała. - Za miesiąc urządzamy przyjęcie w ogrodzie, a ja kompletnie jeszcze nie mam na ogród pomysłu, do tej pory koncentrowałam się na wnętrzu domu. Jaką masz stawkę?

Dorota wzruszyła ramionami.

- Obejrzyjmy ogród, powiem ci co mogłabym zrobić w takim czasie, a potem porozmawiamy o finansach. Myślałaś już, jaki budżet przeznaczasz na ogród?

Ze szklankami w rękach wyszły do ogrodu kuchennymi drzwiami, rozmawiając na temat możliwych rozwiązań. Dorota już po wstępnych oględzinach miała kilka propozycji. Wróciły do kuchni.

- Mogłabym zrobić wieczorem parę szkiców i wstępny kosztorys, i jutro bym ci podrzuciła, co ty na to? - zaproponowała Dorota. - Teraz będę się już zbierać, mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia na dzisiaj w ogrodzie Kaśki, no i chciałabym zdążyć na siedemnastą na pilates. A ty coś trenujesz? - spytała uprzejmie.

- Trochę... tańczę – zająknęła się Alicja. Z niewyjaśnionych powodów obnażone ramiona nowej znajomej rozpraszały ją. Ofuknęła się w myśli. - Chodzę na kurs tańca bachata, do takiej kameralnej szkoły... Może pojechałabyś ze mną jutro? - zapytała, pod wpływem impulsu. - Mogłabyś być moją partnerką, a instruktorka jest fenomenalna. Spodobałoby ci się.

Dorota uśmiechnęła się lekko.

- Ja ogólnie nie tańczę – odpowiedziała. - Ale przemyślę twoją propozycję. Chociaż przy takiej pogodzie jak teraz staram się jak najwięcej pracować przy zieleni, więc niczego nie mogę obiecać.

Alicja gorączkowo szukała tematu, nie chciała jeszcze zostać sama.

- Wiesz, byłoby fajnie, jakbyś pojechała ze mną - powiedziała. - Mogłybyśmy później pojechać coś przekąsić na mieście, albo... bo ja wiem... przejść się czasem do kina...

- Potrzebujesz towarzystwa - stwierdziła Dorota. - Czujesz się samotna tu na wsi?

- Trochę. - Alicja potrząsnęła lekko głową, jasne włosy rozsypały się po plecach. - To nie tylko tutaj... Mariusz dużo pracuje, często wyjeżdża... Brakuje mi towarzystwa, rozmowy... i... - zająknęła się. Czuła, że mówi za dużo, ale coś takiego było w Dorocie, że chciała jej opowiedzieć, o samotnych nocach, o tęsknocie która stała się nieodłączną częścią jej życia. To niedorzeczne, przecież prawie jej nie zna, skarciła się w duchu. Jednak słowa dalej płynęły z jej ust, jakby coś ją zmuszało do mówienia. - Męczy mnie samotność – wyrzuciła z siebie. - Sama w domu, sama do kosmetyczki, samotne posiłki...

Dorota pokiwała głową, i położyła dłoń na jej leżącej na stole ręce w geście mającym wyrażać zrozumienie.

Alicja poczuła jakby przeskoczyła między nimi iskra elektryczna. Podniosła oczy, i wbiła wzrok w twarz nowej znajomej. Spojrzenie zawisło na ustach Doroty, jakby przyciągane magnesem. Puls przyśpieszył, Alicja czuła szum krwi w uszach, słyszała swój przyśpieszony oddech.

- Dorota... ja... - wyjąkała, sama nie wiedząc co chce powiedzieć.

Dorota wstała.

- Lepiej już pójdę – powiedziała, odsuwając się o krok od stołu, i od Alicji. - Mam jeszcze trochę pracy dziś popołudniu. Może wieczorem prześlę ci wstępny projekt, jak podasz mi adres mailowy.

Alicja również wstała. Nie do końca rozumiała, co nią kieruje, ale nie chciała jeszcze rozstawać się z Dorotą. Chciała... sama nie wiedziała do końca, czego, o co jej chodziło. Wyciągnęła rękę, dotykając nagiego ramienia sąsiadki. Dotyk gładkiej, ciepłej skóry ja zelektryzował.

Jak w transie przysunęła się do niższej kobiety, stając tuż przy niej, i zbliżyła usta do jej ust. Pocałowała ją.

Dorota zesztywniała, zaskoczona, jednak trwało to tylko chwilę. Prawą ręką odsunęła włosy Alicji z twarzy, przytrzymując je na karku, lewą objęła wyższą kobieta w talii, przyciskając do siebie. Dotknęła językiem warg Alicji, smakując je, zanurzając się głębiej w pocałunek. Dłonie Alicji spoczęły na policzkach Doroty, z ust wydobył się cichy jęk. Tak bardzo brakowało jej bliskości, dotyku, namiętności... Dorota pachniała jak rozgrzane słońcem drzewa owocowe, Alicji zakręciło się w głowie, gdy przywarły do siebie, w miarę jak pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Przez cienką warstwę ubrań czuła wyraźnie piersi Doroty, drobne i zwarte, nieskrępowane stanikiem, stwardniałe sutki ocierające się o jej ciało. Dorota napierała na nią całym ciałem, przyciskając do stołu za plecami Alicji, dłoń trzymająca włosy zaciskała się teraz na jej karku, palce drugiej wpijały się w miękką krągłość pośladka. Język zachłannie penetrował jej usta, i Alicja czuła, że chce więcej, jęknęła tęsknie, rozchylając szerzej usta...

I nagle wszystko się skończyło.

Dorota odsunęła się, stanęła po drugiej stronie stołu, łapiąc powietrze dużymi haustami, jak po szybkim biegu.

- To kiepski pomysł – powiedziała.

Alicja próbowała zebrać myśli.

- O czym mówisz? - spytała, niezbyt przytomnie.

- To kiepski pomysł, zaczynać znajomość od uwodzenia nowej sąsiadki. - sprecyzowała Dorota.

- Uważam, że to fantastyczny pomysł! - zaprotestowała Alicja. - Powinnyśmy to omówić... zaraz zrobię kawę, usiądziemy, i może...

- Jesteś mężatką. - przerwała jej Dorota.

- Czego mąż nie widzi, tego mu nie żal – rzuciła gorzko Alicja.

- Jesteś piękną, namiętną i cholernie niedopieszczoną mężatką – kontynuowała Dorota. - A ja nie wchodzę w cudze związki. Więc teraz wyjdę, wezmę chłodny prysznic, i zrobię co w mojej mocy, żeby zapomnieć, co się tu przed chwila stało.

- Weźmy prysznic razem – zaproponowała Alicja gorliwie. - Mnie też się zrobiło gorąco!

Dorota zaczęła się śmiać.

- Nie zamierzasz mi tego ułatwiać, co?

Alicja potrząsnęła gwałtownie głową.

- Ani trochę – przyznała entuzjastycznie. - Carpe diem. - wyciągnęła ręce do Doroty. - Zostań ze mną. Teraz.

Dorota pokręciła odmownie głową.

- Nie. Teraz nie. - Widząc rozczarowane spojrzenie Alicji parsknęła śmiechem. - Jeśli teraz z tobą zostanę szlag mi trafi berberysy, nie mówiąc o przytuliach, a cały dzień przygotowywałam dla nich miejsce.

- To posadź te cholerne berberysy, czy inne zielsko, i wróć! - zażądała Alicja. - Byle szybko!

Dorota znów odmówiła ruchem głowy.

- Nie. Posadzę, co mam posadzić, popracuję nad projektem twojego ogrodu, i wpadnę wieczorem, żeby ci pokazać plany. Może do tego czasu ochłoniesz.

- Ale z ciebie uparciuch! - parsknęła Alicja mało elegancko.

- Będę koło ósmej. Odpowiada ci?

- Świetnie! - rzuciła Alicja.- Nie mogę się doczekać!

Dorota odwróciła się na pięcie, złapała swoją koszulę i pomaszerowało do drzwi. W progu odwróciła głowę, mierząc Alicję rozbawionym spojrzeniem.

- Aha... Jakiego koloru bieliznę masz na sobie? - spytała.

- Bbbbiałą – wyjąkała dziewczyna.

- Fajnie – usłyszała w odpowiedzi. - Ja nie mam na sobie żadnej.

I wyszła zostawiając osłupiałą Alicję z rozszalałą wyobraźnią, stojącą na środku przedpokoju i wpatrującą się w zamknięte drzwi jak sroka w gnat.

Alicja odetchnęła głęboko. Jak w transie przeszła przez kuchnię, potem przez obszerny salon, po schodach na górę, do części sypialnej. Zrzuciła ubranie na podłogę koło łóżka, i w samej bieliźnie przeszła do przylegającej łazienki.

Przez okno widziała sąsiedni dom. Pomyślała o Dorocie, znów przeżywając niedawny pocałunek. Ciekawe co teraz robi... Rozpięła stanik, i położyła dłonie na swoich piersiach. Zaczęła je lekko ugniatać, trącać sutki kciukami. Ciekawe, jakby to było poczuć JEJ ręce tutaj – pomyślała. Bardziej zdecydowanie ujęła sutki, i zaczęła przyszczypywać je, rolować w palcach. Usiadła na stojącej naprzeciw okna bieliźniarce, oparła głowę o ścianę i zamknęła oczy. Przez chwilę jeszcze bawiła się piersiami, po czym przesunęła dłonie, z szeroko rozstawionymi palcami, w dół, po żebrach i brzuchu. Nacisnęła na wzgórek łonowy, i rozsunęła szeroko uda.

Wciąż przywołując w pamięci pocałunek Doroty pewnie rozchyliła wargi sromowe. Boże, ależ była mokra! Potrzebowała zaspokojenia, tu i teraz. Zaciskając powieki, rozszerzyła dwoma palcami wejście, a drugą ręką zaczęła drażnić swoją łechtaczkę. W głowie wirowały jej obrazy z oglądanych w samotne wieczory filmów porno, szczególnie tych z lesbijkami. Zamiast aktorek, widziała oczyma wyobraźni siebie i Dorotę. Zanurzyła dwa palce w pochwie, i nadal pocierając łechtaczkę palcami drugiej dłoni, zaczęła się rytmicznie posuwać, dwoma, a potem trzema palcami. Dyszała ciężko, pojękując, gdy emocje zaczęły coraz bardziej przejmować nad nią kontrolę. Masturbowała się nerwowymi, szybkimi ruchami, coraz gwałtowniej, aż w końcu nadszedł upragniony orgazm, mięśnie zacisnęły się wokół niecierpliwych palców, spomiędzy miękkich płatków wydobyło się jeszcze więcej wilgoci, Alicja krzyknęła, oszołomiona.

Z rękami nadal na kroczu otwarła oczy, i spojrzała przez okno.

Na balkonie sąsiedniego domu stała Dorota, oparta plecami o ścianę obok drzwi balkonowych. W jednej ręce trzymała papierosa. Ich spojrzenia spotkały się. Kobieta podniosła papierosa do ust, zaciągnęła się głęboko. Nagle Alicja dostrzegła, że drugą rękę sąsiadka trzyma w spodniach. Nie w kieszeni, ale na kroczu, pod rozporkiem dżinsów. Wiedziona impulsem, uniosła swoją dłoń z krocza, i oblizała palce, patrząc prosto na Dorotę. Tamta lekko pochyliła się do przodu. A potem wyjęła rękę ze spodni, zgasiła papierosa w stojącej na kamiennym parapecie popielniczce i weszła do domu.

Oszołomiona Alicja zsunęła się z bieliźniarki i weszła pod prysznic. Czuła, że przeżyła coś niezwykłego. I chciała więcej. Szybko umyła się, i owinięta ręcznikiem położyła się na łóżku.

Powiedziała, że przyjdzie wieczorem – pomyślała. Niepostrzeżenie ogarnęło ją zmęczenie. Tylko parę minut, pomyślała, krótka drzemka. Zasypiając, miała przed oczyma obraz Doroty stojącej na balkonie, wpatrującej się w nią głodnym spojrzeniem.

Ten tekst odnotował 42,963 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.72/10 (81 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (28)

0
0
Opowiadanie super. Czekam na kolejne. 🙂 daje 10/ 10
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Mam dwie drobne uwagi :
- Moim zdaniem za szybko przeszły do rzeczy, mogłaś nieco przeciągnąć ten moment, dać im się podroczyć ze sobą.
- Odwróciłbym role, myślę, że bardziej naturalne byłoby, gdyby to "wolna" Dorota była stroną aktywniejszą a mężatka Alicja pasywniejszą, dręczoną wątpliwościami. Aczkolwiek twój zabieg daje opowiadaniu pewien element zaskoczenia.

Kończąc czepialstwo dodam, że opowiadanie czyta się lekko i przyjemnie. Dla osób które zastanawiają się czy przypadkiem czegoś nie naskrobać, może służyć za wzór.
Oceniam na 9.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Tylko widzisz, Dorota jest wolna, ale też ostrożna, nie zależy jej na komplikacjach. To niedopieszczona mężatka, Alicja, jest bardziej żądna przygód. Przynajmniej tak to sobie wymyśliłam. Wolnej kobiecie niekoniecznie musi zależeć na romansie z mężatką. Z mojego punktu widzenia to raczej Alicja usiłuje wykorzystać nową sąsiadkę do chwilowego zaspokojenia 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Ty i te Twoje maniakalne przecinki przed "i" ...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Po całym tym bałaganie, który siedzi w mojej głowie, miło czasem przeczytać coś lżejszego i fajnie napisanego. Czekam na kontynuację 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
paty_128 i ta jej maniakalna drobiazgowość ...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
btw..to już kolejny tekst tutaj który demonizuje facetów..gdy gej pisze o kobietach wyraża się kulturalnie i raczej ma pokojowe nastawienie, ale tutejsze lesbijki zwykły jechać po facetach a przecież wartościowych facetów jest mnóstwo, trzeba tylko umieć szukać i zainteresować ich sobą ;x
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Max, mój tekst demonizuje facetów? z której strony? W którym miejscu? Że Alicja dla męża jest rodzajem trofeum? A bo to mało facetów tak ma? Ten tekst jest o seksualnej relacji dwóch kobiet, nie o tym że faceci są okropni 😀
Ja ani nie jestem lesbijką, ani nie mam nic do facetów. Swojego własnego wręcz uwielbiam 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
yhym..istnieją właśnie tego typu stereotypy przedstawiajace facetów w niekorzystnym świetle, u cb akurat dosyć subtelnie..ale jednak tendencja została zachowana. skoro piszesz o lesbijkach to zakładam że jesteś taką krypto lesbijką (tzn fantazjujesz o kobietach). dostrzegam też inny stereotyp - lesbijki krótko ściętej i generalnie mnie to dziwi, przecież tajemnica poliszynela jest to że krótkie włosy postarzają kobiety..mężczyzni nie fantazjuja o kobietach krótko ściętych ;x
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Idę po popcorn 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
GL, podziel się.
Gościu chyba nie rozumie, że to tylko opowiadanie. Istnieją tysiące kobiet krótko ściętych, które mają facetów na pęczki.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
GL, daj trochę 😀
Maksiu, rozbawiłeś mnie do łez.
Kryptolesbijka 😀 Normalnie leżę na pleckach i macham łapkami ze szczęścia 😀 Smiech to zdrowie 😀

Piszę na różne tematy. Moje bohaterki bywają homo-, bi- i heteroseksualne. Bohaterowie bywają znośni, niezności, a rzadko wredni.
Stereotyp krótko ściętej lesbijki.... Maksiu, czy pojęcia "butch" i "femme" coś ci mówią, w odniesieniu do lesbijek? 😀

Krótkie włosy postarzają kobiety... mów mi jeszcze 😀 Wszystkie kobiety bez wyjątku nosiłyby długie warkocze, jakby to była prawda.
Ganisz mnie za stereotypy, a sam walisz mi w oczy że mężczyźni nie fantazjują o kobietach krótko ściętych... Normalnie szok!

Osobiste wycieczki to nie moja domena, więc daruję sobie dalsze pisanie. Dodam tylko że twoje komentarze ukazują cię jak osobę nieszczególnie ... hmmmm... dojrzałą 🙂 Oczywiście bez urazy 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Leave my popcorn alone 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
yhym..mój komentarz zasadniczo miał epatować humorem i naiwnością. nie znam twojej twórczości tbh, ale zauwazyłem że kobietom pozbawionym lesbijskich sklonnosci jest ciezko opowiadać o lesbijskim seksie. ty najwyrazniej nalezysz do tej elastycznej mniejszosci. nie będę wszystkiego tłumaczył, po prostu dostrzegam w tekstach o lesbijkach szereg powtarzających się schematów. ten tekst powyżej imo jest trochę przewidywalny, mam nadzieje że pozostale twoje historie okaza się mniej ordynarne ;x
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Max, nie mam ochoty wchodzić w dłuższą dyskusję, bo to nikomu niczego dobrego nie przyniesie.

Tak na przyszłość, mam do ciebie wielką, ogromną i bardzo osobistą prośbę: komentuj teksty, a nie autorów. Moja osobowość i /lub orientacja seksualna stanowią moją osobistą sprawę. Na tej stronie publikuję teksty, które napisałam ku uciesze własnej i cudzej. Jednak to kim jestem, jaka jestem i z kim sypiam nie ma tu nic do rzeczy. Nie masz o mnie zielonego pojęcia, więc nie pisz o mnie.
Z góry serdecznie dziękuję za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dobrze, że moja męska Kate ma długie włosy. Według maxa, fantazjują o niej faceci.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dobra. Koniec tematu... krótkich włosów 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Marc, a czy Ty fantazjujesz o krótko ściętych kobietach? 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Marc, psujesz całą zabawę 😀 Nic tak nie poprawia nastroju jak mały shitstorm o poranku 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Moja ulubiona krótko ścięta kobieta, to oczywiście Maria Antonina 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0

mężczyzni nie fantazjuja o kobietach krótko ściętych ;x



To nie jest odpowiednia strona dla dzieci. Wyjdź.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@ max-

mężczyźni nie fantazjują o kobietach krótko ściętych



nie wiem, nie jestem mężczyzną 😀
A kobiety... owszem!
Myślisz, że tylko mężczyźni czytają opowiadania na pokątnych? 😀
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0

To nie jest odpowiednia strona dla dzieci



no właśnie, więc co ty tu jeszcze robisz?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dobrze się czytało. Trochę brakowało mi jakiejś pikantniejszej rozmowy między bohaterkami, aby czytelnik poczuł, że rodzi się chemia i napięcie seksualne. Za dużo gadały o tym czego się napije ta druga, a za mało o emocjach i samotności bez męża.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Adix - a widzisz, niedawno zostałam opieprzona, że pięć minut się znają, a Alicja już się zwierza, a Dorota zamiast się oburzyć czy chociażby poczuć zażenowana okazuje współczucie. Co dowodzi, że czytelnikowi nie dogodzisz 😀
(więc niech dogadza sobie sam...)

Celowo nie wprowadziłam głębszych rozmów, właśnie dlatego, że znają się "od pięciu minut".
Może w trzeciej części będą jakieś zwierzenia czy wyjaśnienia... jak się zmobilizuję i napiszę... 😀
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Pozwolę sobie dołączyć swój komentarz, chociaż erotyka pomiędzy dwiema kobietami nie jest mi znana 🙂

Bardzo spodobało mi się to opowiadanie.
Dialogi są poprowadzone bardzo gładko i przyjemnie. Czyta się je łatwo, są wciągające i pojawia się to specyficzne zainteresowanie - a jak zareaguje druga strona? Co pomyśli? Co powie? W którą stronę potoczy się rozmowa?
Sceny czy elementy rodzajowe są dla mnie ważne, a tutaj są zrobione naprawdę dobrze.
Ujęła mnie bardzo główna bohaterka 🙂 Podoba mi się zestawienie na zasadzie kontrastu dwóch różnych osobowości - jednej spokojnej, opanowanej, dość zasadniczej a drugiej szalonej, trochę nieodpowiedzialnej (a przynajmniej niemyślącej bezpośrednio nad konsekwencjami), ale posiadającej tę pozytywną naiwność wobec świata i dziewczęcość.
No nie zaskoczyło mnie, że kobieta stylizowana na butch jest właśnie tę odpowiedzialną 😛 Przyczepiłabym się też, że w moim odczuciu wszystko rozegrało się dość szybko. Nie wiem, czy to było celowe, czy po prostu tak wyszło, ale w pierwszej części główna bohaterka wyszła na tak spragnioną seksu, że stawała się aż nachalna. W drugiej także, ale tam uznajmy, że miała już ku temu podstawy, vide scena balkonowa.
Miło jednak, że męskość Doroty została przełamana zajęciem, które powiedzmy, że kojarzy się raczej kobieco, czyli architekturą ogrodu i ogólnie kwiatuszkami 🙂 To fajnie zrównoważyło tę postać.
A propos - skoro już wybuchła gadka o poprawności językowej, to TĘ a nie TĄ. Gdzieś mi się w tekście obiło o oczy "tą" w bierniku, a w dobrym opowiadaniu taki zgrzyt jednak jest bardziej wyczuwalny niż w gniocie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dobra szybko 9. Spieszę się przeczytać drugą część. 🙂 🙂 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Pod moim tekstem, w rubryce "Opowiadania o podobnej tematyce" wczoraj był wymieniony utwór MarySue pod tytułem "Sąsiadka. Runda druga". To jest wspaniały tekst, dla osób które chcą zrozumieć kobiety, które nie są zdeklarowanymi, lesbijkami, lecz które czasami przejawiają dużą atencję do innych kobiet.

Okazało się jednak, że do tekstu "Sąsiadka. Runda druga" dałem już kiedyś długi komentarz na ten właśnie temat. Przeczytałem więc dzisiaj wcześniejsze opowiadanie "Mary Sue" pod tytułem: "Sąsiadka. Pierwsze starcie".

Czytając ten tekst, jak i ostrą polemikę na ten właśnie temat, zawartą w komentarzach, można znacznie pogłębić rozumienie takich właśnie dziewcząt. Jest przy tym cenne, że spisuje to osoba wysoce kompetentna, gdyż Mary Sue polemizując z napastliwym mężczyzną, napisała, (cytując): " Ja ani nie jestem lesbijką, ani nie mam nic do facetów. Swojego własnego wręcz uwielbiam".

Krótko mówiąc, to cenny przyczynek do fascynującego zagadnienia. Szkoda tylko, że MarySue od trzech lat już nie pisze, mimo iż wcześniej sformułowała, aż 434 komentarze. Ciekawe co się z nią dzieje :-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.