Prysznic
19 maja 2016
Szacowany czas lektury: 8 min
Moi bohaterowie to on i ona, mężczyzna i kobieta... a może ty lub ja.
Po przyjeździe do hotelu rozgościła się w pokoju. Nie był duży, ale za to ustawny. Mieścił się w nim całkiem sporej wielkości tapczan, mały stolik z dwoma krzesłami, a w kącie sprytnie schowana niewielka szafa. Na ścianie do ruchomego uchwytu przymocowany był telewizor. Za szafą zauważyła drzwi, które prowadziły do łazienki z umywalka, muszlą i całkiem spora kabiną prysznicową, z czego kobieta bardzo się ucieszyła. Dopiero po chwili zauważyła kartkę wiszącą na drzwiach od prysznica. Informowała ona, że z powodu awarii prysznic jest chwilowo nieczynny. Jedyny dostępny, to wspólny, na końcu korytarza. I dopisek, że awaria zostanie usunięta najwcześniej następnego dnia.
Na początek postanowiła się rozpakować, a potem pomyśleć o wzięciu kąpieli. Ręcznik i wszystkie przybory i tak miała zapakowane gdzieś w głębi walizki. Poszło jej całkiem sprawnie. W końcu nastawiła się na ciepło i nie zabierała ze sobą dużo rzeczy. To, co można było powiesiła na wieszakach, resztę starannie ułożyła na półkach szafy. Wyjrzała przez okno. Uśmiechnęła się na widok morza, fal łagodnie liżących piasek plaży. Zauważyła też, że mimo stosunkowo wczesnej pory dnia było mało plażowiczów. Lubiła tu przyjeżdżać. Nigdzie tak dobrze nie odpoczywała. Szczególnie pod koniec lata, kiedy większość urlopowiczów wróciła już do swoich domów, a słoneczna pogoda zachęcała nadal do długich spacerów brzegiem morza i odpoczynku.
Rozejrzała się po pokoju i doszedłszy do wniosku, że zrobiła wszystko, co powinna była zrobić, postanowiła odświeżyć się po długiej, męczącej podróży.
Zaopatrzona we wszystkie potrzebne rzeczy, wyszła na korytarz w poszukiwaniu prysznica. Rozejrzała się i ruszyła w stronę drzwi z dużą tabliczką, znajdujących się na końcu korytarza. Wydawało się jej, że widzi na niej rysunek kabiny prysznicowej. Z sąsiedniego pokoju również ktoś wyszedł. Nie miała ochoty przyglądać się kto, ale chyba…
Mężczyzna – przemknęło jej przez myśl. – Pewnie wybiera się na popołudniowy spacer – pomyślała i już po chwili nie zaprzątała sobie tym głowy.
Podeszła do interesujących ją drzwi i kiedy przekonała się, że dobrze trafiła, chwyciła za klamkę, a wtedy wyczuła, że mężczyzna staje obok niej i również zamierza skorzystać z prysznica. Była zbyt zmęczona i zbyt nastawiona na kąpiel, aby ustąpić. Zdecydowanym ruchem otworzyła drzwi i weszła do środka. Było to jedno pomieszczenie całe wyłożone kafelkami z oknem, półkami na przybory, wieszakami i z prysznicem po środku. Mężczyzna wszedł razem z nią do pomieszczenia. W pierwszej chwili chciała zareagować, wyprosić go, powiedzieć, że przecież ona była pierwsza, więc niech wyjdzie i potem wróci, kiedy ona już skończy, ale nagle ta sytuacja zaczęła ją bawić.
Po co się kłócić? – pomyślała zrezygnowana, a jednocześnie trochę rozbawiona zaistniałą sytuacją. – Zacznę się rozbierać, to sam wyjdzie – uśmiechnęła się rozbawiona własnym pomysłem.
Widocznie mężczyzna pomyślał podobnie, bo również nie zamierzał się wycofać. Wprost przeciwne. Rozstawił na półce swoje przybory, powiesił ręcznik, stanął tyłem do niej i zaczął się rozbierać.
W tym momencie uśmiech zniknął z jej twarzy. Była zła, zmęczona i oburzona jego zachowaniem. To jednak bardziej zmobilizowało ją do podjęcia tej dziwnej gry.
Proszę bardzo. Chcesz się w to zabawić, to zabawmy się! Zobaczymy, które z nas pierwsze ustąpi. Ja się nie poddam, na bank! – powtarzała w myślach, dodając sobie odwagi i stanowczości.
Również rozłożyła swoje przybory i powiesiła przyniesiony ręcznik. Również stanęła do niego tyłem i zdjęła bluzkę. Nie miała nic pod nią, ale jej to nie zniechęciło. Nie zamierzała skapitulować. Szybkim ruchem, aby czasem się nie rozmyślić i nie wycofać, zdjęła też spodenki razem z bielizną. Stała naga, a za plecami czuła obecność mężczyzny, pewnie równie nagiego jak ona. W pomieszczeniu panowała dziwna cisza. Żadne nie odezwało się ani słowem. Oboje podjęli tę grę, chociaż jej wcześniej nie zaplanowali. Niemal jednocześnie sięgnęli do kranu, aby puścić wodę. Cofnęła rękę, kiedy na pokrętle poczuła jego dłoń. Zdała się na niego. Mężczyzna przekręcił kurek i ustawił temperaturę wody. Ciepła woda zaczęła spadać pierw na głowę, a następnie rozlewać się po całym ciele. Lubiła to uczucie. Ciepło rozchodziło się wszędzie, jakby falą, a uczucie zmęczenia zaczynało ustępować. Zamknęła oczy. Jak zawsze chciała się rozkoszować tą chwilą. Niemal jak ręką odjął zniknęło też jej rozdrażnienie. Jego miejsce zajęło uczucie pełnego relaksu. Niemal zapomniała o sytuacji w jakiej się znajdowała.
– Skoro już tu jesteś, to umyj mi plecy – męski głos wyrwał ją z zadumy.
Niemal machinalnie wzięła do ręki mydło i odwróciła się do niego przodem. Miała przed sobą plecy obcego mężczyzny, które w tej chwili lśniły od kropel wody. Były w pięknym kolorze letniej opalenizny – zauważyła to z lekką zazdrością. Delikatnie dotknęła ich dłonią. Nagle przeszła jej cała złość na tego człowieka. Wolnymi ruchami namydlała jego plecy kawałek po kawałku. Następnie zaczęła wykonywać okrężne ruchy masując je przy okazji. Wyraźnie był z tego zadowolony. I nagle poczuła się pewniej. Jakby stał przed nią mężczyzna, którego zna od dawna, ktoś niemal bliski.
– Twoja kolej – powiedziała to, ciągnąc dalej rozpoczętą wcześniej grę.
Teraz ona stała odwrócona plecami, czekając na rewanż. Nie musiała długo. Wziął od niej mydło, Tym razem on wprawnymi ruchami namydlał ją i masował. Kiedy skończył już myć plecy, zajął się ramionami. Przesuwał dłonie od palców po same barki, masując ich zewnętrzną i wewnętrzną stronę. Z każdym ruchem jego dłoni czuła, jak coraz bardziej odczuwa coś więcej niż zadowolenie z kąpieli. Po głowie zaczęły krążyć myśli wyraźnie wskazujące, że rośnie w niej podniecenie. Kiedy zaczął masować pośladki była tego już całkowicie pewna.
Nagle zaprzestał mycia… Czekała z niecierpliwością, pragnąc kolejnego dotknięcia.
Wziął jej szampon i zaczął myć włosy, jednocześnie uciskając skórę głowy. Wyjątkowo szybko mu to poszło, bo po chwili były już czyste. Za to jej, umycie swoich długich włosów, zajmowało dużo więcej czasu. Następnie dokładnie spłukał resztki szamponu i mydła z całego ciała. Jedną dłonią pogładził jej włosy. Na ten dotyk jej ciało przeszył przyjemny dreszcz. Po chwili powtórzył tę czynność, zbierając je tym razem w jedną wiązkę. Na koniec oplótł sobie nimi dłoń i mocno przytrzymał. Zadrżała. Odniosła wrażenie, jakby tym uchwytem przejął nad nią władzę. Zaczynała czuć podniecenie, które z każdą chwilą się nasilało.
Po chwili mężczyzna lekko pociągnął ją za trzymane włosy. Odchyliła głowę nieznacznie ku tyłowi, jednocześnie podnosząc brodę wyżej. Jego druga ręka pieściła jej barki, plecy, by wzdłuż kręgosłupa opuścić się niżej, aż do pośladków.
– Oprzyj się! – powiedział cicho, ale zdecydowanie, a jej się wydało, jakby wydał jej polecenie, może nawet rozkaz.
Wykonała to czego chciał. Jednocześnie czuła dreszcz, który przeszył jej ciało. Ten ton jego głosu nie uznający sprzeciwu obudził w niej uśpioną chęć podporządkowania się. Poczuła, jak jego stopa wsuwa się między jej, jak je rozsuwa. Kiedy miejsca pomiędzy było już wystarczająco dużo, mężczyzna wsunął kolano między jej uda. Czuła się coraz bardziej podniecona.
– Teraz się pochyl! – padło kolejne polecenie.
Znów usłuchała. Tym razem była już pewna, że tego właśnie chce.
Jego dłoń wśliznęła się między rozchylone pośladki i przesuwała się coraz dalej. Dotarła do warg. Mężczyzna objął je dłonią, a palcami badał intensywność podniecenia. Włożył pierw jeden palec pomiędzy nie, a po chwili dodał następny.
– Pracuj mała! – znów ta komenda nie uznająca sprzeciwu. Zastygła w napięciu nie rozumiejąc, co do niej mówi.
– Obejmij je. Zaciśnij mocno, abym czuł, jak trzymasz moje palce! – dodał, widząc, że nie rozumie, o co mu chodzi.
Tym razem zrozumiała. To napinała, to poluźniała mięśnie kobiecości, płonącej teraz niby żywym ogniem. W tej chwili pragnęła tylko jednego. Aby wyjął palce i wszedł w nią twardym penisem mocno i zdecydowanie.
– Grzeczna dziewczynka – pochwalił i jednocześnie spełnił jej oczekiwanie.
Niemal wbił się w nią jednym, silnym pchnięciem, jednocześnie jedną ręką ciągle trzymając za włosy, drugą przyciągając do siebie za biodra. Lekko się wycofał, by po chwili ponowić napór. Ten ruch powtarzał wielokrotnie, wchodząc coraz głębiej i intensywniej. Podczas jednego z kolejnych z jej ust dał się słyszeć cichy dźwięk. Jeden, potem następny. Aż połączyły się w coś, jakby skomlenie. Zasłoniła dłonią usta, aby ten jęk nie przerodził się w krzyk. Fala gorąca, narastająca z każdym jego ruchem, osiągnęła apogeum. Ciałem wstrząsały kolejne dreszcze. Miała wielką ochotę krzyczeć, prężyć się, wbić paznokcie w śliskie kafle.
Odczekał chwilę, aż ochłonie. Wtedy odwrócił ją przodem do siebie i lekko naciskając na ramiona, nakłonił do klęknięcia. Patrzyła zachłannie na jego nabrzmiałą męskość. Tym razem nie musiał jej już tłumaczyć, co ma robić. Wzięła w dłonie penisa i wystawiając język zaczęła lizać, by po chwili wessać go w usta. Mężczyzna jakby na to czekał. Wypiął biodra w jej stronę, aby ułatwić dostęp do rozpalonego narządu. Pochłaniała go coraz bardziej, czując jak wypełnia usta od środka. Mężczyzna, ruchami bioder, wykonywał pchnięcia, coraz to głębiej go wprowadzając.
Czuła, jak penis przesuwa się po podniebieniu, języku, jak wypycha od wewnątrz policzki, by w końcu dosięgnąć dna gardła. Kiedy dotykał migdałów zaczęła się dławić, ale mężczyzna nie przestawał. Z jej oczu pociekły łzy. Zbierało się jej na wymioty. Mężczyzna nie zważał na to. Wprost przeciwnie. To wyraźnie zwiększało jego podniecenie.
Nagle gwałtownym ruchem wycofał się z jej ust. Przytrzymał ją mocno za włosy tak, że zwróciła twarz wprost na niego i szybkimi, krótkimi tryśnięciami zlewał jej włosy i twarz spermą. Czuła jej ciepło na twarzy, na piersiach. Czuła jej smak na wargach. Tym razem to on zamarł na chwilę, jakby potrzebował czasu na wyciszenie się. Po chwili ponownie odkręcił kran, letnią wodą spłukując jej włosy i ciało. Pomógł wstać z kolan, a potem ujął pod brodę. Po raz pierwszy popatrzył kobiecie głęboko w oczy.
– Naznaczyłem cię! Od teraz jesteś moja! Możesz już wyjść. Kąpiel zakończona.
Znów ten ton nie uznający sprzeciwu – pomyślała.
Pozbierała swoje rzeczy i posłusznie opuściła prysznic. Wróciła do swojego pokoju. Położyła się na łóżko i minuta po minucie przypominała sobie to, co zaszło. Nie docierało do niej, że to o czym teraz rozmyślała rzeczywiście miało miejsce. Nie mogła uwierzyć, że zgodziła się na seks z nieznajomym. A jednak. Jeszcze nie mogła się zdecydować, czy ma siebie potępić za to, co się stało, czy jednak nie. Kiedy wspomniała ostatnie słowa wypowiedziane przez mężczyznę, uśmiechnęła się do siebie. Na tę chwilę wiedziała jedno. Było jej dobrze, jak już dawno nie.
– Zapowiadają się bardzo ekscytujące wakacje – podsumowała, wyciągając się wygodnie na łóżku i szeroki uśmiech rozjaśnił jej twarz.