Po dyżurze

12 lutego 2023

Szacowany czas lektury: 13 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

- Magda, a…. czy nie położyłabyś się na mnie.. tak na moment tylko?
- Coo?! – wykrztusiła z siebie Magda, odchyliła się od Moniki i wpatrzyła w nią kompletnie osłupiała tym pytaniem. Nie żeby ostatnie minuty rozmowy jej nie zdumiały, zakłopotały ale też i nieco podnieciły. Takiego pytania – a tym bardziej takiego spojrzenia ze strony Moniki się nie spodziewała. Patrzyła się na nią nie jak na koleżankę – to było zaproszenie, prośba o kontakt i bliskość w zupełnie innym wymiarze, spojrzenie które Magda miała zarezerwowane wyłącznie dla męża gdy ten zrzucał z siebie pospiesznie ubranie, gdy bardzo chciała żeby już, natychmiast zaczął ją pieścić czy też w końcu wszedł do środka.

Godzinę temu skończył się jej całodobowy dyżur w szpitalu. Wyszła wejściem od dziedzińca zmęczona i marząca o tym aby dotrzeć do domu (pustego, bowiem dzieci były u dziadków a Marek zapewne już wyjechał do pracy) i po prostu pójść spać. Obok niej przejechał jakiś duży van, po czym zatrzymał się i wysiadła z niego jakaś kobieta. Magda nie zwracała na to większej uwagi, grzebała bowiem w sportowej torbie, w której oprócz pojemników śniadaniowych, ubrań, kosmetyków gdzieś powinien być telefon. Z poszukiwań wybił ją znajomy głos:
- Hej Magda, po dyżurze?
Podniosła głowę i błyskawicznie rozpoznała kobietę z auta – to była Monika, koleżanka.
- Ooo, cześć Monika… no tak, na szczęście już koniec – odparła.
Podeszły do siebie na odległość metra i przytuliły na powitanie. Letnia sukienka Moniki kontrastowała z niebieskim, dwucześciowym fartuchem Magdy.
- Pewnie jesteś zmęczona, co?
- Rany, ledwo co dziś spałam. Marzę o tym żeby pojechać do domu.
- Słuchaj, to mam coś dla Ciebie na osłodę. Chcesz drożdżówkę? Kupiłam dla dzieci, ale ostatecznie mogę się podzielić.
Zanim Magda zdążyła odpowiedzieć Monika pochyliła się z powrotem do auta, przez moment widać było tylko jej wypięty tyłek, po czym pojawiła się z papierową torbą z cukierni – Bierz, od tego nie przytyjesz a na pewno będzie Ci smakować.
- Dziękuję Monika – odpowiedziała Magda z uśmiechem – ale w takim razie chodź do mnie na kawę.
- Teraz?
- No tak, pojedziesz za mną. Chcę iść spać, ale przynajmniej przy śniadaniu chwilę pogadamy. Chyba że masz coś innego do roboty?
Monika nie miała, więc umówiły się, że po prostu za nią pojedzie. W drodze do domu przez myśl Magdy przebiegł ten wypięty tyłek Moniki. Wyglądał apetycznie, zgrabnie – bo i cała Monika była zgrabna i zadbana. Takich lekko seksualnych myśli nie mógł Magdy nikt ani nic zabronić, bo przecież człowiek po ślubie nie staje się maszyną niewrażliwą na urok innych poza mężem ludzi. No, trochę zrugała się w myślach, za wyobrażenie jej tyłka z sukienką podciągniętą ponad pośladki a potem jeszcze bez majtek… w końcu była bądź co bądź szczęśliwą i zaspokajaną przez męża kobietą. Tak czy inaczej po 10 minutach dotarły pod dom.
- Dawno u was nie byliśmy, co? Sporo się tu zmieniło – zagadała Monika po wejściu.
- Fakt, rzeczywiście. Ale proszę.. wejdź dalej. Wstawiłabyś wodę na kawę? Skoczę tylko szybko się spłukać pod przysznicem. Muszę z siebie zmyć ten dyżur, sama rozumiesz.
- A mogę wejść do was na górę, podpatrzeć co tam zrobiliście?
- Jasne, śmiało – odparła Magda i poprowadziła Monikę po schodach na górę.
Zazwyczaj poranny prysznic zajmował trochę czasu, a to z powodu że był to doskonały moment żeby chociaż przez chwilę się podotykać, pomasować cipkę – chociaż Magda nigdy nie pozwalała sobie na jaką szaleńczą masturbację aż po kres. Po prostu nigdy tego nie robiła, a w tym momencie już na pewno nie było na to czasu. Wytarła się, przebrała w niebieski szlafrok i przeszła do sypialni.
- O, tu jesteś. – powiedziała w wejściu nieco zaskoczona tym, że w ich małżeńskiej sypialni siedzi – a w zasadzie pół leży Monika. Na te słowa błyskawicznie podniosła się i usiadła prosto na krawędzi łóżka.
- Przepraszam, tak tylko się na moment położyłam. Fajne, takie miękkie.
- Spoko, a to akurat taka nakładka z pianki termicznej którą kupiliśmy w Jysku. Super jeśli chodzi o ból pleców, tzn teraz się budzę bez niego.
Magda usiadła jakieś pół metra obok Moniki i wtedy doszło do rozmowy, która doprowadziła do pytania o “położenie się na mnie” ze strony Moniki.
- Aha, no faktycznie mięciutko. Powiem Ci Magda, że jak tu sobie leżałam, to się zastanawiałam… czy ty z Markiem też tak masz, w końcu jesteście już z naście lat po ślubie, że w łóżku to głównie śpicie.. a inne rzeczy to już się dzieją rzadko i bez rewelacji?
Tak otwartego i bezpośredniego pytania Magda też się spodziewała, dlatego na chwilę – ale tylko na chwilę – wstrzymała wycieranie włosów ręcznikiem. Nie była pewna jak odpowiedzieć, czy w ogóle odpowiadać czy jakoś odbić to pytanie. Nigdy do tej pory nie rozmawiała o seksie – tak konkretnie swoim, małżeńskim seksie z nikim oprócz męża. Lubiła Monikę z wzajemnością ale tak osobiste pytania nie padały, bo rozmowy ograniczały się do dzieci, wakacji, pracy i przyjemności życia codziennego. Z ociąganiem, ale odpowiedziała:
- Wiesz, no u nas nie jest źle… kochamy się i jest nam dobrze, także w łóżku. Chociaż może nie za często, a czasem nawet zbyt rzadko, to jednak z reguły jest fajnie. Sama wiesz, przy dzieciach to są raczej wieczory, a czasem nawet bardzo lubię jak Marek się do tego zabiera w środku nocy i mnie rozbudzi tylko po to – Magda wstrzymała się na chwile bo nie była pewna czy to jej przejdzie przez usta – żeby we mnie na szybko wejść, dojść i zasnąć z powrotem.
- Ha, serio? – roześmiała się Monika
- No tak, serio. W sumie to naprawdę fajne jest, bo jestem wtedy ledwo rozbudzona, więc jakoś tak bardziej wyluzowana, on też bardzo rozgrzany i suma summarum wychodzi to baardzo przyjemnie. Mimo że na mnie za bardzo się nie skupia, jest szybko i potem muszę wstać żeby wytrzeć z siebie jego wystrzał, to i tak frajda – mówiąc to czuła, że gorąco wlewa się jej na twarz ze wstydu że o tym mówi. Ale ciepło dotarło też do podbrzusza i między uda, i to tylko częściowo na myśl o tym nocnym seksie z mężem, a częściowo dlatego że o TYM rozmawiała z Moniką. Zabawne, ale zauważyła że Monika w trakcie tej rozmowy uśmiecha się i z maślanym wzrokiem w nią wpatruje.
- No to powiem Ci, że Robert tak nigdy nie zrobił i generalnie seks po prostu jest czasu do czasu. Taki sam, niby przyjemny ale pomimo tylu lat razem nadal muszę się prosić i inicjować, a potem jest jak odrabianie pańszczyzny. Ja nawet go zachęcam, że zrobię to co chyba każdy facet lubi… wiesz, seks oralny… ale jakoś tak bez entuzjazmu podchodzi. Z reguły te same pozycje, te same ruchy… a już ze dwa miesiące minęły odkąd w ogóle się kochaliśmy. I co ja mam zrobić, sama sobie dobrze? – powiedziała z zaczepnym uśmiechem.
“Kolejny próg intymnych rozmów został przekroczony” – pomyślała Magda. Wpatrzona w Monikę wyobraziła ją sobie klęczącą przed ich łóżkiem z członkiem Roberta… a nie, w zasadzie z penisem Marka w ustach. Też czasami to robiła, gdy o to wyraźnie poprosił lub sama miała ochotę poczuć smak i ciepło jego grubego chuja w buzi. Jakoś specjalnie tego nie lubiła i tylko raz z ciekawości zrobiła mu dobrze do końca – z wytryskiem, ale wizja Moniki robiącej loda jej mężowi wywołał nagły ucisk w okolicy krocza – jasny i klarowny sygnał fal podniecenia, które spływały na dół wywołane tą fantazją. Ale także drugim obrazem związanym z wypiętym tyłkiem Moniki sięgającej do samochodu po drożdżówkę. Przebiegła wzrokiem siedzącą obok koleżankę. Letnia sukienka skrywała zapewne ciało podobne do jej własnego – zgrabna matka po 40tce, niewielki biust B lub może C, ciemne i gęste, proste włosy upięte w kitkę.
- Wiesz Monika, może wzięcie do buzi nie podziałało aż tak dobrze, ale może jest jakaś pozycja którą on lubi? Wiesz, może by w tym kierunku iść, ulepszyć ją trochę?
- Czy ja wiem – odparła Monika i przejechała dłonią po dekolcie, w dół po brzuchu a potem wsadziła płasko dłoń między uda. – zawsze lubił gdy ja byłam na górze, ale czy to zawsze ja się muszę umęczyć? – uśmiechnęła się porozumiewawczo. Tak, Magda o tym coś wiedziała, bo akurat ona to raczej “kłoda” była jak to Marek żartobliwie mówił.
- Bo powiem Ci, że najbardziej lubię się położyć na brzuchu, tak że Marek wchodzi na mnie od tyłu, dociska mnie wtedy tak cudownie… zresztą on też to bardzo lubi – dochodzi za każdym razem, nawet za szybko, do tego tylko przez moment potrafi się na mnie skupić.. bo zaczyna mocno dopychać po czym zachlapuje mi cały tyłek. – te ostatnie słowa Magda wypowiadała już ze śmiechem, podczas gdy Monika wyglądała jakby chciała spić te słowa prosto z jej ust, siedziała nieruchomo, słuchała podczas gdy w jej głowie hulały wizje dopychania i zachlapywania. Wtedy wypowiedziała to pytanie:
- Magda, a…. czy nie położyłabyś się na mnie.. tak na moment tylko?
Magda spoważniała, patrzyła nieruchomo na Monikę.
- Ale po co? Zwariowałaś?!
- No tak przez chwilę, bo tak mówiłaś o tym fajnie jak to Marek cię dociska…
Powoli przechyliła się do tyłu i położyła na plecach gdy to wypowiadała. Nogi pozostały spuszczone na podłogę obok łóżka, toteż dół sukienki uniósł się nieco w górę jej ud. Magda spojrzała na nogi Moniki, po czym przeciągnęła wzrok z powrotem do oczu koleżanki.
- Chcesz, żebym po prostu się na tobie położyła?
- Tak.
Magda wstała na drżących nogach, podciągnęła poły szlafroka i oparła kolana na krawędzi łóżka, tuż nad dopiero co odsłoniętymi udami Moniki. Zatrzymała się w tej pozycji, po czym opadła – i jeszcze nie dotykając leżącej Moniki oparła się dłońmi o łóżku. Ciężko oddychały – Monika ułożyła dłonie nad głową, przez co widać było unoszący się i opadający biust opięty sukienką, podczas gdy Magda w nietypowy dla siebie sposób oddychała przez na wpół otwarte usta. Odłożyła okulary na stolik nocny, po czym położyła na Monice. Najpierw oparły się o siebie biustem, potem zbliżyły się ich twarze tak, że Magda czuła na ustach oddech leżącej pod nią kobiety. Monika wypuściła ciężko powietrze:
- Magda, mocniej.
Magda rozłożyła nogi jak żaba na boki i sterczący do tej pory w górze tyłek opadł i przyparła Monikę całym ciałem. Leżały tak wpatrując się w siebie. Trwało to może z paręnaście sekund. Każda jakby marzyła o tym, żeby to ta druga wykonała następny ruch, ale to Monika powiedziała:
- Boże, jakie to fajne… a pokazałabyś mi jeszcze tę pozycję na brzuchu?
Magda musiała się powstrzymywać, żeby nie przywrzeć do ust Moniki, żeby nie zacząć poruszać biodrami, tak bardzo pragnęła poocierać się wilgotną już w tym momencie cipką o dowolny kawałek ciała Moniki.
- Aaa, to.. jasne. Podnieś się połóż całkiem na łóżku.
Wstała szybkim ruchem znad Moniki i na klęcząco pokierowała ją na środek – ale teraz musisz unieść jedną nogę, żeby Marek.. e tzn Robert mógł w ciebie dobrze wejść. Niestety, letnia sukienka ograniczała ten ruch, dlatego Monika podciągnęła jej dół całkiem nad tyłek odsłaniając białe, bawełniane majteczki, po czym uniosła udo pokierowana ręką Magdy, która jak zahipnotyzowana wpatrywała się w leżącą pod nią Monikę. Na koniec Monika wypięła się jeszcze bardziej do góry, podczas gdy głowa była wciśniętą w poduszkę. Magda poluzowała jedną ręką pasek szlafroka, który swobodnie rozchylił się na boki, a drugą ręką podsunęła sukienkę Moniki jeszcze wyżej, aż do linii biustonosza, po czym położyła się na niej. Tym razem także z niej zeszło powietrze gdy jej wzgórek łonowy oparł się o wypięty pośladek, a biust rozpłaszczył na plecach Moniki. I tym razem nie zastygła jak w pierwszej pozycji, ale już od razu zaczęła poruszać biodrami, naciskając i pocierając po krągłą dupę koleżanki. Przykleiła się do niej także polikiem, a rozpuszczone przed momentem włosy Moniki stanowiły jedyną barierę między ich ustami. Przejechała dłonią po udzie uniesionej przez Monikę nogi, przesunęła pod nią tak, jak to robił mąż i wyszeptała:
- Chcesz, żebym też cię pomasowała między nogami?
Monika odpowiedziała niewyraźnie “aha”, ale to tylko dlatego że Magda zdążyła bez czekania wepchnąć rękę pod nią, do majtek i momentalnie zaczęła szukać palcami drogi do jej cipki. Masowała całą dłonią z wierzchu przez parę chwil, po czym umieściła palec delikatnie pomiędzy i wystarczyło parę chwil żeby wyczuć jak wilgotna była Monika. Przez kilkadziesiąt sekund bez słów pocierała ją i pieściła a jednocześnie dopychała swoją cipką o tyłek Moniki.
- Poczekaj, ściągnę je – wysapała. Na moment musiały się rozdzielić i w tym momencie Monika zdjęła bieliznę, niezgrabnym ruchem ściągnęła sukienkę, a Magda zrzuciła całkiem szlafrok. Monika szybko wróciła do starej pozycji i bez czekania na dłoń Magdy zaczęła wtykać palce w swoje krocze, podczas gdy Magda zafascynowana tym widokiem siedziała nago w kucki, delikatnie masując się po własnej cipce. Nie odważyły się patrzeć sobie w oczy. Gdy ponownie do siebie przywarły, to Magda postarała się odnaleźć usta dyszącej pod nią Moniki i wpiła w nie. Wpierw delikatnie muskały się nimi, by po krótkim zapoznaniu wpychać w siebie wzajemnie języki, liżąc i zabierając oddech. Tak jak dłoń Magdy była wilgotna od soków koleżanki, tak prawy pośladek Moniki pokrył się śliskim śluzem z pocierającej się o niego cipy Magdy. Leżąca na górze posuwała spragnioną “dociśnięcia” kobietę tak, jak robiłby to Marek w środku nocy. Magda rozpędzała się przez parę minut w masowaniu i uciskaniu Moniki aż ta zaczęła drżeć i postękiwać.
- O rany Magda, dobrze, jeszcze trochę, jeszcze!
Gdy Magda poczuła, że Monika rozpływa się jej w rękach i mięknie, to zwolniła, delikatnie całując usta, już bardziej gładząc po cipce i brzuchu. Opadła na łóżko obok niej i przesuwała ręką po spoconych plecach i pośladkach Moniki. Ta odwróciła się, i także błądząc dłonią po szyi, biuście Magdy zeszła na dół w kierunku krocza. Leżąca na plecach Magda rozchyliła nogi na boki robiąc miejsce dla Moniki, która odzyskała już trochę sił i wspierając się na łokciu jednej ręki ustawiła wzdłuż niej. Ponownie złączyły się ustami a Magda zaczęła poruszać biodrami w rytm masującej jej po cipce dłoni Moniki. Ta niespodziewanie uniosła się i usiadła okrakiem tuż nad głową Magdy i nie przerywając pieszczot opuściła swoje krocze na usta zaskoczonej i niegotowej na to Magdy. Sama też opadła na dół, wsadziła błyskawicznie dwa palce wprost do środka cipki a ustami przywarła do górnej części rozchylonych warg Magdy.
- O rany, co ty robisz… – wyszeptała spod tyłka Moniki Magda, ale już po chwili sama wetknęła język wprost w wilgotną i gorącą pochwę Moniki. Złapała ją oburącz za wypięty tyłek i przywarła tak mocno i głęboko jak tylko mogła w tej pozycji. Palce Moniki rytmicznie i szybko posuwały Magdę, mijając z końcówką języka, którym wylizywała jej nabrzmiałą już w tym momencie łechtaczkę. Obie dziewczyny stękały i sapały nabierając tempa. Magda uniosła nogi tak, aby Monika miała jeszcze pełniejszy dostęp do całej długości jej krocza. Ciężko łapiąc oddech, dociśnięta od góry przez Monikę, która dodatkowo zaczęła szorować swoją cipką po ustach Magdy, poczuła że zaraz dojdzie tak, jak jeszcze nie zdarzyło jej się dojść podczas seksu z mężem. Gwałtownie zatrzęsła się, i wyginając brzuch wsparła nogami o łóżko, gdy fale rozkoszy przelewały się od ud wzwyż. Monika także przestała ją lizać i wyciągnąwszy palce ze środka delikatnie głaskała po śliskim od śliny i soków kroczu. Zeszła z Magdy, położyła się obok niej na boku.
- Teraz możesz się przespać po dyżurze. Ale możemy też razem, chcesz? – zapytała z uśmiechem.
- Tak, bardzo – odparła Magda.

Ten tekst odnotował 14,881 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.26/10 (36 głosy oddane)

Komentarze (1)

0
0
Trochę dużo tego "krocza". Nie ma synonimów?
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.