Niewierna Marysia (III)
10 maja 2012
Niewierna Marysia
Szacowany czas lektury: 5 min
Po wydarzeniach sprzed miesiąca Maria zmieniła pracę. Nie widziała się z Robertem od tamtego pamiętnego wieczoru. Owszem, wysyłał jej wiadomości i wydzwaniał co chwila, ale nie odbierała telefonu. Jej mąż wybaczył jej zdradę i ich stosunki powoli wracały do normy. Teraz uprawiali seks kiedy tylko się dało. Przed "karą" jaką wymierzył jej Bartek nigdy by nie pomyślała, że jest tak dobry w łóżku. A teraz? Świetny seks, przynajmniej trzy razy dziennie. Raj. Bartek codziennie rano odwoził ją do pracy, nie z nieufności tylko aby zapewnić Marii bezpieczeństwo. Tego dnia jednak szef poinformował go, że już jutro rano ma być w drodze do Francji. Spakował się więc, pożegnał się z żoną i poszedł spać.
Około 5 rano następnego dnia był już w drodze. Marii nie pozostało nic więcej jak tylko pójść do pracy na piechotę. Dojście do pracy zajmowało jej około godziny. Obudziła się o 8 rano. Wzięła prysznic, ubrała zwiewną sukienkę w kwiaty, karmazynowe buty na wysokim obcasie i spryskała skórę delikatnymi perfumami, po czym wyszła. Nie potrzebowała wielu kosmetyków, była piękna z natury. 175 cm wzrostu, rude włosy do połowy pleców, pięknie zbudowane dzięki dawnym treningom lekkoatletyki nogi i wydatne piersi sprawiały, że niewielu było facetów mogących przejść obok niej obojętnie. Pogoda była wspaniała więc pomimo tego iż pracę rozpoczynała dopiero o 12 wyszła z domu o 10 by nacieszyć się słońcem. Nic nie wskazywało na to, że pogoda ma się zepsuć do czasu gdy około 10.30 z nieba nie lunął istny wodospad. Po kilkunastu sekundach była kompletnie przemoczona, a że nie włożyła dziś stanika jej sutki, nabrzmiałe z zimna prześwitywały przez materiał sukienki. Podbiegła do najbliższego zadaszonego przystanku i postanowiła tam przeczekać burzę. Po kilkunastu minutach doszła do wniosku, że nie prędko przestanie padać. Na ulicach nie było już nikogo. Nagle zza rogu wyjechała limuzyna. Podjechała do niej powoli i opadającego powoli okna wyłoniła się twarz przystojnego mężczyzny.
- Przepraszam, może chciałaby pani aby gdzieś panią podwieźć? - powiedział niskim, przyjemnym dla ucha głosem. - Jeszcze się pani przeziębi.
- Tak, z chęcią, bardzo panu dziękuję - odpowiedziała niczego nie podejrzewająca Maria.
Drzwi się otworzyły i wsiadła do środka. Było tam trzech mężczyzn, nie licząc kierowcy. Usiadła zakładając nogę na nogę tak, aby nie zobaczyli, że nie ma na sobie bielizny.
- Dziękuję bardzo - powiedziała Maria. Byłabym jeszcze bardziej wdzięczna gdyby mogli mnie panowie podwieźć... - nie dokończyła zdania ponieważ poczuła jak mężczyzna siedzący obok niej chwyta ją za włosy i zatyka usta ręką.
Samochód ruszył z piskiem. Trzej mężczyźni zbliżyli się do niej, obmacując jej uda, brzuch i piersi. Chciała krzyknąć lecz wiedziała, że nikt jej nie pomoże w pędzącym przed siebie samochodzie. Poczuła jak jeden z facetów zaczyna wkładać swe palce w jej cipkę. Z jej ust wyrwał się cichy jęk, co zachęciło ich do rozszerzenia jej nóg. Trzymali ją za kostki w czasie gdy jeden z nich zaczął lizać jej nabrzmiały srom. Teraz już nie wstrzymywała jęków, wypełniała nimi cały pojazd. To, że wzbudzała w tych napalonych facetach tak ogromne pożądanie niezmiernie ją podniecało. Zapomniała o strachu. Położyła się na jednym z siedzeń i wzięła do ust prężącego się przed jej twarzą kutasa. Mężczyzna jęknął z rozkoszy i zaczął rytmicznie posuwać jej usta. Czuła jego penisa w gardle i przyssała się mocniej sprawiając, że po kilku ruchach nasienie wytrysnęło z ogromną siłą. Spiła grzecznie wszystko. Postanowiła nie walczyć z przyjemnością i oddać się im w nadziei, że nie będą zbyt brutalni. Usiadła na siedzeniu i pozwoliła by jeden z nich wprowadził swego członka do jej dziurki. Jęknęła z rozkoszy czując tego ogromnego członka w swym ciele. Posuwał ją szybko doprowadzając do natychmiastowego orgazmu. Z jej gardła wydobył się długi, przeciągły jęk rżniętej kobiety. Jej partner dosłownie wbijał ją w siedzenie. Czuła jak przyśpiesza coraz bardziej i w końcu wyszedł z niej a jego miejsce zajął natychmiast jego kolega. Jednak zamiast wejść w jej cipkę naprowadził swego kutasa na jej odbyt i powoli napierając włożył go do środka.
- Taaaak. - rozległ się głośny krzyk Marysi. - Błagam, ruchaj mnie!
- Spokojnie kurewko, to dopiero początek, jeszcze będziesz mnie błagać żebym przestał. - wyszeptał do jej ucha mężczyzna.
- Och tak! Rżnij mnie mocniej, TAAAK! - wrzasnęła Maria.
Facet jednak wyszedł z niej i usiadł obok. Poczuła jak jest chwytana w pasie i sadowiona na penisie. Wszedł w jej odbyt po raz kolejny zaś przed nią ustał ten, którego spermę przed chwilą przełknęła. Bez żadnego ostrzeżenia wbił się w jej cipkę i zaczął ostro posuwać. Teraz już dwa kutasy penetrowały jej piękne ciało. Krzyczała głośno z rozkoszy. Nie zorientowała się, że samochód się zatrzymał. Jej kochankowie wyszli z niej i rzucili ją na podłogę limuzyny. Nagle otworzyły się drzwi i dwie pary silnych rąk wywlokły ją za włosy z samochodu. Byli w jakimś lesie. Wokół niej stało około 10 facetów z wyprężonymi penisami w dłoniach. Została zmuszona do uklęknięcia. Mężczyźni podeszli do niej i po kolei ładowali w jej usta swe penisy. Ssała każdego już nie z przyjemnością a z niepokojem. Zorientowała się, że za chwilę zostanie zerżnięta przez stado facetów i ta myśl ją przeraziła. Poczuła jak ktoś podnosi ją i zmusza do oparcia się o maskę samochodu. Bez ostrzeżenia pierwszy z nich wszedł w jej dupę. Przez następną godzinę zerżnęło ją 10 facetów, a co drugi doprowadzał ją do szczytu. Po czwartym orgazmie osunęła się na ziemię i wtedy podnieśli ją i nadziali na swe członki. Rżnęli jej ciasne dziurki. Przeruchali ją jak dziwkę a następnie rzucili znów na ziemię po kolei spuszczali się na jej zemdlone ciało. Gdy już doszła do siebie zobaczyła, że towarzyszy jej już tylko trzech facetów z limuzyny. Ubrali ją w tą samą sukienkę, którą miała wcześniej na sobie. Była już sucha lecz teraz lepiła się do jej ciała z powodu pokrywającego je nasienia.
- Jedziesz z nami - powiedział jeden z nich. - Robert chce Cię widzieć.