Nie widziałaś mnie już dawno

29 kwietnia 2009

Szacowany czas lektury: 4 min

Nie widziałaś mnie już dawno, wiadomo szkoła, nauka itp., a Ty mieszkałaś ... km ode mnie. Jednak jakoś żyć trzeba. Stęskniona i smutna przeżywałaś kolejne dni. To był czwartek strasznie padało i była burza, a Twoi rodzice wyszli gdzieś na wieczór do teatru czy na jakąś wystawę (nie pamiętam już dokładnie). Ty siedziałaś jak co dzień przed komputerem i gadałaś ze znajomymi czekając na mnie jak się pojawię na czacie. W pewniej chwili zadzwonił telefon, to była Twoja komórka leżała nie daleko Ciebie przy pluszance, którą ode mnie dostałaś. Popatrzyłaś i uśmiech pojawił się na Twojej twarzy. Odebrałaś :

- Cześć myszeczko.

- Cześć Koteczku (odpowiedziałaś)

- Co porabiasz Kochanie?

- To co zawsze o tej godzinie, czekam na ciebie przed komputerem.

- Przykro mi, ale nie mam neta, mam do Ciebie sprawę z tego tytułu.

- Szkoda. Ale co to za sprawa??

- Możesz wejść na swoją pocztę wysłałem Ci coś i mi to teraz potrzebne, a nie mogę tego znaleźć u siebie na dysku.

- Ok. Nie ma sprawy poczekaj sekundę.

Weszłaś na portal gdzie miałaś swoja skrzynkę, zalogowałaś się i rzeczywiście był e-mail ode mnie. Otworzyłaś go i przeczytałaś jego krótką treść: "Czy mogłabyś Kochanie mi otworzyć drzwi?". W tej chwili się rozłączyłem, a Ty jak z wystrzelona z procy pobiegłaś do przedpokoju (jak Cię znam to pewnie nie dowierzałaś i myślałaś, że to tylko mój kolejny głupi żart). Otworzyłaś drzwi, stałem tam cały mokry z moim plecakiem na sobie. Po długim namiętnym pocałunku znalazłem się w środku, powiedziałaś żebym poszedł do łazienki się przebrać, a Ty mi za ten czas przyniesiesz ręcznik. Przyszłaś do łazienki po chwili cała rozpromieniona, że wreszcie mnie widzisz. Niestety nie zastałaś mnie tam, znalazłaś jedynie moje mokre rzeczy. Skierowałaś się więc w poszukiwaniu mnie do swojego pokoju. Leżałem na Twoim łóżeczku pod kocem i patrzyłem się na Twoje zgrabne i sexowne ruchy. Siadłaś obok mnie i wyszeptałaś:

- Przyniosłam Ci ręcznik Kochanie, ale widzę że nie będzie ci już potrzebny.

- Ano nie będzie mi potrzebny, za to Ty mi się bardzo przydasz, bo mi strasznie zimno.

Podczas agresywnego pocałunku wchodziłaś pod kołdrę. Wnet poczułaś, że nie mam ubrania na sobie, przestałaś mnie całować podniosłaś głowę i szeroko się uśmiechnęłaś :))))))))

Znów zaczęliśmy się całować agresywnie i namiętnie, po chwili zszedłem ze swoim językiem do Twej szyi, lizałem i całowałem ją przez chwile delikatnie, a moje ręce w tym czasie zdejmowały Ci czarną koszule w którą byłaś ubrana. Po tym leżałaś już pode mną, moje usta schodziły coraz niżej i niżej dobierając się do piersi jeszcze tylko przez chwile osłoniętych przez Twój czerwony biustonosz. Piękne, duże, okrągłe i soczyste, aż człowiek ma ochotę się wgryźć. Całowałem, ssałem i lizałem jedną pieszcząc w tym czasie ręką drugą pierś. Na chwile przestałem, popatrzyłem na Ciebie, miałaś zamknięte oczy. Patrzyłem się na Ciebie dopóki ich nie otworzyłaś, a gdy to zrobiłaś wziąłem się znowu do roboty. Schodząc powoli językiem coraz niżej i niżej, napotkałem następny opór. Były to twoje spodnie i stringi. Rozpinając je coraz bardziej całowałem kolejne odsłaniające się partie Ciebie, w końcu pomogłaś mi je zdjąć a ja zgłębiłem się językiem pomiędzy Twoimi nogami. Zaczęłaś pojękiwać i syczeć. Zostałem w tej pozycji jeszcze minutę i pomyślałem "teraz czas na Ciebie". Znowu leżałaś na mnie, językiem penetrowałaś moje usta a rękami zatapiałaś się w moje długie włosy. Całowaliśmy się długo i namiętnie, gdy w pewnej chwili zaczęłaś schodzić na dół. W drodze do mojego członka lizałaś i całowałaś wszystko co napotkałaś na drodze. Trwało to długo aż w końcu wzięłaś go do ust. Zaczęłaś go całować następnie ssać i lizać. Zagłębiał się w Twoich ustach co chwile, lecz w pewnej chwili przestałaś, zmieniłaś pozycje cały czas pozostając przy moim Guciu, pewnie pomyślałaś :"ja też chce coś z tego mieć". Teraz mogliśmy się pieścić oralnie nawzajem. Nie trwało to jednak długo, gdyż byliśmy już rozpaleni do czerwoności. Siadłaś na mnie przodem do mej twarzy. Nacelowałaś i ... wszedłem w Ciebie głęboko z wielką prędkością. Było to tak przyjemne, że aż krzyknąłem. Zaczęłaś się na mnie bujać, podnosić do gór i na dół. Robiłaś to raz wolniej, raz szybciej. Było mi genialnie (Tobie chyba też, sądząc po twoich jękach i krzyku). Zacząłem masować Ci dłońmi piersi. W jednej chwili zaczęłaś przyśpieszać i krzyczeć coraz głośniej. Położyłem ręce na Twoich biodrach i dostosowałem nas do siebie. Wnet nastąpił mój wytrysk, trwał i trwał, a Ty nie przestawałaś coraz bardziej przyśpieszać. Czułem, że mój wytrysk się zaraz skończy i myślałem, że nie będzie już więcej atrakcji na dziś dzień, a jednak... pięć sekund przed tym jak moje nasienie przestało już się w Ciebie wlewać, wygięłaś się do tyłu, a ja usłyszałem, dosłowne wycie wniebogłosy. Miałaś orgazm, Twój pierwszy orgazm.

Ten tekst odnotował 13,730 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 5.86/10 (9 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (1)

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.