Prawie siostra

28 września 2019

Opowiadanie z serii:
Prawie siostra

Szacowany czas lektury: 27 min

Natalia, moja "prawie siostra", pojawiła się w moim życiu ponad dwa lata temu. To znaczy, pojawiła się wcześniej, ale ponad dwa lata temu moja Mama i ojciec Natalii, Krzysiek, postanowili związać swe losy i wzięli ślub. Mnie osobiście, wcale to nie przeszkadzało, bo Krzysiek był dobrym facetem, a Mama, przy nim absolutnie szczęśliwa. Było nawet okej.

No i raptem, pojawiło się obok mnie, moje młodsze, przyszywane rodzeństwo w postaci "siostry".

Przypadliśmy sobie nawet do gustu. Może nie od razu zapałaliśmy do siebie, jakąś wielką sympatią, ale powoli ją budowaliśmy.

Na początku tolerowaliśmy tylko swoją obecność. Nie było żadnej, otwartej wojny między nami. Nie wchodziliśmy sobie w drogę, kurtuazyjnie zachowywaliśmy uprzejmość względem siebie, nawet czasami, byliśmy sobie pomocni w tym lub owym. Nie szczędziliśmy sobie, niekiedy, wzajemnych uszczypliwości, ale były one bardzo delikatne i z dużą dozą sympatii. Coraz bardziej zaczęliśmy się dopasować i akceptować wzajemnie. I tak jakoś leciało. I też było nawet okej.

Natalia była rok młodsza ode mnie. Miała trochę ponad szesnaście.

Muszę przyznać, że ładna i zgrabna była Bestia, że ho ho.

Podobała mi się, w głębi duszy i robiła wrażenie na moich kumplach. Niewysoka, drobna, o miłej aparycji, czarnowłosa, okularnica, inteligentna, oczytana i zdolna. Świetnie rysowała i pisała wiersze. Natchniona intelektualistka. Trochę przemądrzała, ale niewiele. Miała fajne i duże cycki, zgrabne nogi, ładnie zaokrąglone biodra.

Ogólnie nie było tak najgorzej.

Nasze stosunki, „polukrowały” się jeszcze bardziej w maju tego roku. Wracałem wtedy od kumpla. Był wieczór, pachniały bzy...

Wchodząc cichutko po schodach, doszły mnie dziwne głosy i jeden z nich należał, z pewnością, do Natalii.

- Paweł, przestań...

- No, co jest Natalka? Aleś ty niedotykalska. Nic ci przecież nie zrobię.

- Przestań, bo sobie pójdę...

- To ty przestań. Nic ci przecież się nie stanie.

- Paweł!!!

Głos Natalii był już podniesiony. Zdecydowałem się więc wkroczyć.

- O co chodzi? - spytałem grzecznie - jeżeli moja siostra mówi, nie, to jest nie...

Na twarzy chłopaka Natalii odmalowała się obawa, na jej twarzy ulga.

- Lepiej, może, idź sobie Paweł, zanim ja do ciebie podejdę - poradziłem mu.

Długo mierzyliśmy się wzrokiem. Pawełek tego nie wytrzymał.

- No, to cześć... - wybąkał tylko i ulotnił się w miarę szybko oraz sprawnie.

- Dziękuję - odezwała się Natalka całując mnie w policzek.

Wróciliśmy do domu.

Dużo później, gdy prawie szykowałem się do spania, ktoś zastukał do moich drzwi.

- Proszę - odezwałem się.

To była Natalia.

Ten fakt nieco mnie zaskoczył. Jej, akurat tutaj i o tej porze, się nie spodziewałem. Dobrze, że miałem na sobie bokserki.

- Można?

- Jasne.

Szybko sięgnąłem po t-shirt.

Natalka usiadła na gościnnym fotelu. Też była już przebrana i prawie gotowa do oddania się w objęcia Morfeusza. No, bo moje to, chyba nie.

- Chciałam ci jeszcze raz podziękować za interwencję.

- Nie ma sprawy. Nie mogłem przecież pozwolić, żeby taki haman, dobierał się do mojej prawie siostry. I to jeszcze przed tym, zanim ja się zdążyłem do niej zacząć dobierać - zażartowałem na sam koniec swojej wypowiedzi.

Tutaj przyszło delikatne opamiętanie. Mój żart mógł zostać opacznie zrozumiany.

- Sorry, Młoda - szybko się pohamowałem.

- Spoko - uśmiechnęła się niezrażona - to miło mieć takiego obrońcę. Nie przypuszczałam, że...

- W sensie, że co nie przypuszczałaś?

- Że zachowasz się, jak starszy brat.

- W sumie nim jestem, już od pewnego czasu, więc...

- To fajnie jest mieć starszego brata.

- I nie najgorzej jest mieć młodszą prawie siostrę.

- Dlaczego ty zawsze mówisz: prawie siostra.

- Bo tak, między Bogiem a prawdą, to nie jesteśmy rodzeństwem, więc prawie siostra i prawie brat, a "prawie" robi sporą różnicę...

- Niby, w czym ta różnica?

- Tak ogólnie. We wszystkim i niczym.

- No, to mi wyjaśniłeś - stwierdziła z przekąsem.

- My pleasure - odpowiedziałem, nie wiadomo czemu, po angielsku.

- Wy jeszcze nie śpicie? - dobiegł nas głos mojej Mamy, która właśnie stanęła w drzwiach.

- Nie, mamuś. Prowadzimy takie nocne, przyszywanego rodzeństwa, rozmowy na tematy przeróżne - wyjaśniłem.

- Aha - uśmiechnęła się Mama - to nie przeszkadzam.

- Ja też już pójdę - powiedziała Natalia wstając z fotela - to, w takim razie, dobranoc braciszku... Prawie braciszku - poprawiła się.

- Dobranoc siostrzyczko, prawie siostrzyczko - nie byłbym sobą, gdybym się nie zrewanżował odpowiedzią w takim samym tonie i w swoim stylu.

- Jakbym mogła ci się jakoś odwdzięczyć, to wiesz gdzie mnie szukać - dodała na odchodnym.

Przez głowę przeleciała mi taka jedna, kosmata myśl. Jako dziewczyna, mogła się przecież odwdzięczyć, ale nic się nie odezwałem.

Natalia zamknęła za sobą drzwi.

Gdy tylko wyszła, ściągnąłem swój t-shirt, bo spałem z gołą klatą i położyłem się na swoim łóżku.

W nocy śniła mi się Natalia. I to nie tak, jak powinna śnić się siostra, nawet przyszywana.

To było istne porno. Sceny żywcem wydarte z takiego właśnie filmu...

Przyszła do mnie. Stanęła w drzwiach mojego pokoju i patrzyła się na mnie dłuższą chwilę. Potem zaczęła się rozbierać i naga podeszła do mojego łóżka.

Jednym ruchem odgarnęła kołdrę.

Ja też byłem nagi. Nie wiem dlaczego, bo nigdy tak nie śpię.

Natalia lekko dotknęła mojego torsu. Po chwili zeszła dłonią niżej. Objęła dłonią mojego sztywnego penisa. Poruszyła nią kilka razy dłonią. Potem nachyliła się nade mną i wzięła go do ust. Jej długie czarne włosy opadły na mój brzuch.

Natka ssała go delikatnie. Ręką ogarnęła swe włosy, bym widział dokładnie, jak to robi. Ten widok jest niesamowity.

A potem dosiadła mojego rumaka i zaczęła na mnie ostro galopować.

Aż jęknąłem z rozkoszy przez sen.

Obudziłem się gwałtownie i z wrażenia aż usiadłem na łóżku.

Zrobiło mi się dziwnie.

Co to było?

Spoko, spoko...

To tylko moja wybujała fantazja.

Czysta fantazja. Tylko i wyłącznie fantazja. Nic więcej, tylko obrazy, które pojawiają się pod moimi powiekami, szczególnie wieczorem, gdy wokół panuje cisza i ciemność.

Istne szaleństwo kolorowych obrazów w największej rozdzielczości i najlepszym formacie.

Nic takiego.

Tylko fantazja. Piękna i wspaniała, ale to tylko nierealny obraz wygenerowany na wewnętrznej powierzchni moich powiek. Tak sobie to tłumaczyłem.

Tylko fantazja.

Szkoda...

Od pewnego czasu Natalia pojawiała się bowiem w moich snach i marzeniach i to w roli głównej. Fantazjowałem o niej na potęgę. To były piękne chwile i niezwykle stymulujące obrazy. Nakręcałem się, jak przysłowiowy Reksio na szynkę.

Zawsze z wielką niecierpliwością czekałem na chwilę, gdy położę się do łóżka wieczorem, zgaszę światło i zamknę oczy.

Jednym z pierwszych i najpiękniejszych, był widok rajskiej plaży, po której biegaliśmy, całkiem nadzy, przepełnieni radością i z uśmiechem od ucha do ucha.

Cała plaża była nasza. Oprócz nas żywego ducha.

Jak się tu znaleźliśmy, nie wiem. Nie za bardzo mnie to interesowało. Ważne było, że tutaj byliśmy razem.

Piersi Natalii rytmicznie podskakiwały, gdy biegła.

Lazurowe morze uderzało delikatnie falami o piaszczystą plażę. Biegnąc rozbryzgiwaliśmy wodę. Potem padliśmy na cieplutki piach, obejmowaliśmy się i całowali. A potem zaczynaliśmy się kochać.

Nie wiedziałem jeszcze, jak to jest kochać się z dziewczyną, ale jeśli będzie tak jak w moich wizjach, to chcę aby ten pierwszy raz nastąpił, jak najszybciej. Zacząłem marzyć, aby stało się to z Natką. Wszystkie swoje myśli nakierowałem właśnie na ten cel. Wszystko niemu podporządkowałem.

Jak każdy młody chłopak byłem przepełniony przeróżnymi obrazami. Zacząłem nazywać to "seks radosny", bo rzeczywiście sprawiało mi to sporo radości.

Byłem nimi przepełniony.

Obraz Natalii miałem przez cały czas przed oczami.

Położyłem się z powrotem do łóżka, ale długo nie mogłem usnąć. Byłem bardzo podniecony sennym obrazem, który natarczywie powracał, gdy tylko zamknąłem powieki.

Łał. To było naprawdę niezłe.

Wsunąłem rękę pod kołdrę i zacząłem się bawić swoim małym. Po niejakim czasie wyszedłem do łazienki i tam kontynuowałem proces onanizowania się

Musiałem z siebie spuścić nadmiar emocji, bo to on nie pozwalał mi spać. Musiałem sobie ulżyć.

Poszło mi dosyć szybko.

Poczułem wielką ulgę i uspokoiłem się. Mogłem wrócić do pokoju. Tam, po chwili zasnąłem.

Moim znajomym, Natalia bardzo się podobała, co było dla mnie dużym powodem do dumy.

- Ty, to masz ekstra - stwierdził Mariusz - Takie ciałko w domu, na wyciągnięcie ręki i w zasięgu wzroku. Nic tylko zazdrościć. Każda siostra powinna pokazać bratu, co tam ma, pozwolić dotknąć i może nawet polizać.

- To powiedz to swojej - riposta z mojej strony była natychmiastowa.

- Oj, no co się wściekasz? Prawdę mówię. Fajna jest.

Rzeczywiście. Nie można było narzekać.

- Chyba, że zrobimy tak - Mariusza najwidoczniej olśniła jakaś myśl - Ty zaczniesz umawiać się z moją siostrą, ja z twoją, a potem wymienimy się wrażeniami.

- Nie wiem czy one na to pójdą.

- Jak się dobrze zakręcimy.

Pośmialiśmy się trochę z tego pomysłu. Nie braliśmy go poważnie. Ja, na pewno, nie. Kolejna fantazja nastolatków, która skończy się jazdą na ręcznym i więcej z niej nie będzie nic.

Mariusz był typowym, niewyżytym napaleńcem seksualnym. Gdyby miał tylko okazję, to pewnie by dmuchał wszystko, co się rusza i na drzewo nie ucieka. Jego kolekcja filmików porno i zdjęć mogła wypełnić znaczną część każdej mediateki.

W czerwcowy weekend, nasi rodzice jechali do swoich serdecznych przyjaciół. Nam udało się zostać w domu.

- Tylko się nie pozabijajcie i nie rozwalcie domu - zapowiedzieli nam bardzo wyraźnie.

Raczej nie było takiej opcji, bo oboje nie szaleliśmy towarzysko, ale przemowa musiała być.

No i pojechali, a my wracając w piątek ze szkół, zostaliśmy pustą chatę.

Weekend rozpoczynał się wprost genialnie.

 

***

 

Zaszyłem się w swoim pokoju. Pożyczyłem od Mariusza pendriva, na którym miał zapisane tysiące zdjęć, o wiadomo jakim zabarwieniu. Najbardziej naszykowałem się na zdjęcia dziewczyn solo. Bardzo jarały mnie Azjatki.

Usłyszałem ciche pukanie do drzwi. To była, oczywiście, Natalia.

- Hej, co robisz? - spytała swoim słodkim głosem.

- Właściwie, to nic.

- Jakieś pornosy?

- Nie. Tylko zdjęcia.

- No, to puść. Nie krępuj się.

Skoro tak, to puściłem pokaz slajdów.

Natalia przysunęła sobie drugie krzesło i usiadła przy mnie, przy biurku.

- A jakiś filmik mógłbyś puścić?

Jasne, że mógłbym. Wyszedłem na odpowiednią stronę.

- Co masz życzenie oglądać?

- Nie wiem. Wybierz to, co sam byś oglądał.

Tego wolałbym uniknąć. Ostatnio oglądałem filmiki z grupy "family therapy", czyli: wiadomo co.

Wynalazłem inną tematykę.

Natalia spoglądała na ekran z kamienną twarzą. Nic nie dało się z niej wyczytać. Oparła prawą rękę o moje ramię i przytknęła swój policzek. Oglądaliśmy tak film przez dwie, może trzy minuty.

Odsunęła się nagle ode mnie.

- Weź, wyłącz to - powiedziała wstając.

Usiadła na mojej kanapie a po chwili położyła się na niej. Miała na sobie niebieską, jedwabną piżamę. Długie spodnie i koszula zapinana z przodu.

Zrobiłem pytającą minę.

Cała ta sytuacja, była, co najmniej, dziwna.

Natalia w moim pokoju?! Leżąca na kanapie?! Zaraz, zaraz. O co tu chodzi?

Za cholerę nie wiedziałem.

- Młoda, w co ty grasz? - spytałem poważnym głosem.

A, jak byłem poważny, może świadczyć fakt, że nie zwróciłem się do niej per "prawie siostra".

- W nic. To, co? Kładziesz się?

Co mi tam? Czemu nie?

Położyłem się obok Natalii. Położyłem się grzecznie, z rękami na kołderce. Jej ręce też były na kołderce, więc się zetknęły, ale nie uciekliśmy z nimi w przeciwne strony.

- Moim koleżankom bardzo się podobasz - rozpoczęła konwersację Natalia.

- Tak? - zdziwiłem się - Powiem ci, że to bardzo miłe.

- Poważnie.

- Wierzę ci.

- Mnie też się podobasz.

- O.... A to coś nowego.

- Jesteś przystojny, miły, kulturalny, dobrze wychowany.

Odwróciła się twarzą w moją stronę. Ja po chwili też.

- Mów mi tak jeszcze. Tak mi mów, tak mi dobrze...

- Czy ty możesz przestać błaznować?

- Mogę. Sorry. Przepraszam - spoważniałem w jednej chwili.

Są takie sytuacje, w których trzeba spoważnieć. Ta, chyba, taka była, Jeżeli oczywiście moja siostrunia nie robiła sobie ze mnie jaj.

Ale o czym ona do mnie mówiła, tak na serio?

Rozmowa schodziła na śliskie tematy. Bardzo mi się to podobało, ale robiło się trochę dwuznacznie.

Zapadło między nami milczenie, które przerwała Natalia.

- A ja?

- Przepraszam, co ty?

- Czy też ci się podobam?

Zrobiło mi się ciepło i mój instrument, jakby delikatnie zaczynał się budzić.

- Podobasz mi się. Jesteś bardzo ładna, zgrabna i fajna...

I tu się zatrzymałem. Normalnie, nie wiedziałem co powiedzieć. Znowu zapadło kłopotliwe nieco milczenie.

- Wiesz. Od pewnego czasu marzę, żeby się z tobą pocałować. tak naprawdę pocałować, jak dziewczyna z chłopakiem.

Milczałem, ale w ciągu kilku sekund, zdecydowałem się na ruch. Zbliżyłem swoją twarz do twarzy Natalii, objąłem ją i zaczęliśmy się całować.

Natalia świetnie całowała. Byłem pod dużym wrażeniem. Jak na szesnastolatkę, naprawdę całkiem nieźle.

Ja, nie chwaląc się, chyba też. Jak na siedemnastolatka. To znaczy, chyba. W każdym razie tak głosiła osiedlowa fama.

Nasz pocałunek trwał dość długo. To było bardzo fajne i bardzo mnie nakręcało. Mój mały już się całkiem obudził. Sterczał dumnie w bokserkach. Całe moje ciało okryła, jakby kołdra rozkoszy. Opatuliła mnie szczelnie i dokładnie. Było mi naprawdę dobrze.

Chyba jeszcze nigdy czegoś podobnego nie czułem.

Owszem, całowałem się z dziewczynami nie raz. Czasami dochodziło nawet do czegoś więcej, niż same pocałunki, ale takie uczucie ogarnęło mnie po raz pierwszy. Ono chyba zależało od tego, z kim się całowałem.

- Łał - to była pierwsza rzecz, którą usłyszałem od Natalii, gdy przetrwaliśmy - Cudowne to było. Świetnie całujesz.

- Ty też.

Przytuliłem się mocniej do Natalii, objąłem ją. Prawie na niej leżałem.

- Nie przeszkadza ci to, że jestem twoim prawie bratem? - spytałem.

- A tobie, że jestem twoją prawie siostrą?

- Nie.

- Mnie też nie.

Wróciliśmy do pocałunku. Jakoś tak automatycznie, moja ręka poleciała gdzieś w stronę biodra Natalii. Cofnąłem ją jednak szybko. Chyba zbyt szybko, bo Natalia nie krępowała się wcale. Poczułem jej dłoń na swoim pośladku.

Jak dotąd, miałem wrażenie, że to Natalia pociąga za wszystkie sznurki, że to ona dominuje i gra pierwsze skrzypce. Jak na razie, poddawałem się temu i czekałem, w którą stronę to wszystko pójdzie.

Nadszedł jednak ten czas, że postanowiłem zadziałać. Podniosłem się i usiadłem na zgiętych nogach. Pomogłem podnieść się Natalii. Sięgnąłem ręką do najwyższego guziczka jej piżamki. Odpiąłem go. Potem kolejny i jeszcze trzy. Nie powstrzymała mojej ręki. Odgarnąłem na bok piżamową koszulkę. Potem pomogłem jej ją ściągnąć.

Jeju. Jej cycusie były takie fajne. Ja pierdziu. Niesamowite. Dwie bomby. Dwa symetryczne, idealne owale. Cudności natury.

Pod bluzeczką i stanikiem wyglądały świetnie, ale teraz było jeszcze lepiej. Wystarczyło, że zdjęła górę piżamy. Były naprawdę zjawiskowe. Duże i bardzo zgrabne. Cudowne bimbały. Nie mogłem oderwać od nich wzroku. Nie mogłem się na nie napatrzeć. Gapiłem się jak zauroczony. Po raz pierwszy widziałem je w pełnej krasie.

Patrzyłem prosto w oczy Natalii. Dotknąłem tych cudownych piersi. Położyłem na nich dłonie.

Jej piersi były cieplutkie, miękkie i sprężyste, a różowe sutki stały, jak na baczność. Zacząłem delikatnie je pieścić. Pochyliłem się i dotykałem je ustami. Muskałem delikatnie, by jakimś gwałtownym ruchem nie spłoszyć tej przepięknej chwili.

Natalia położyła dłoń na moim torsie i przesuwała nią od lewej do prawej. Przerwałem całowanie jej piersi. Usiadłem prosto i ściągnąłem swój t-shirt, odrzucając go na krzesełko przy biurku. Teraz dotykaliśmy wzajemnie swoich piersi.

Natalia położyła się na plecach. Ja położyłem się u jej boku i zaczęliśmy się całować.

Poczułem się wręcz nieziemsko. Otwierała się przede mną brama, za którą mogłem dostrzec całkiem nową drogę. Nową drogę, którą mogłem pójść.

Właśnie dziś. Po raz pierwszy. Z Natalią u boku.

Sięgnąłem ręką do jej biodra. Pogładziłem je chwilę. Gdy jednak chciałem sięgnąć ręką głębiej i wsunąć ją za gumkę jej piżamy, szybko złapała mnie za nadgarstek.

- Nie. Proszę - usłyszałem jej głos.

Zrozumiałem od razu. Szybko się wycofałem i wróciłem do pieszczot cycusiów Natalii.

Leżałem z twarzą wtuloną w jej słodziutkie piersi. Było mi tak dobrze, że nie potrafiłem wyrazić tego słowami. Mógłbym tak zostać do końca świata. I to nie było powiedziane, ot, tak sobie. Naprawdę tak czułem.

To wszystko było tak piękne, że aż niemożliwe. Nie mogłem w to wszystko uwierzyć.

Czy to naprawdę było? Czy też może przypadkiem, była to któraś z moich wizji?

Z tego wszystkiego, aż się uszczypnąłem w ramię. Poczułem ból, więc wszystko to było realne.

Kiedy tak leżałem przy Natalii, miałem nadzieję, że ona czuje moje wielkie podniecenie. Mój mały nie odpuszczał. Ciągle był silny, zwarty i gotowy. Naprężony na maksa rozpychał moje bokserki. Natalia nie mogła tego nie poczuć.

Moja erekcja była wielka. Ciśnienie krwi nabierało z potężną siłą, na ścianki naczyń krwionośnych i prawie rozsadzało je od wewnątrz. Uwielbiałem to uczucie. Uwielbiałem czuć wyraźnie swoje podniecenie.

To była magiczna chwila, kiedy mój penis rósł, by osiągnąć słuszne rozmiary.

Pomyślałem teraz, że bardzo chciałbym, aby Natalia wzięła go, przynajmniej do ręki. O tym, żeby wzięła go do buzi, raczej nie mogłem marzyć.

Natalia gładziła ręką moje włosy.

- O czym myślisz? - spytała cicho.

- Właściwie, to o niczym nie jestem w stanie myśleć - odpowiedziałem po chwili zastanowienia - Może tylko o tym, jak jest mi fajnie i jak bardzo cudownie.

- Naprawdę?! - ucieszyła się.

- Naprawdę - potwierdziłem - I, że chciałbym z tobą tu leżeć bez końca.

- Nie wiedziałam, że taki z ciebie romantyk.

- Czasami tak, rzeczywiście wychodzi ze mnie romantyk.

- Jeszcze może mi powiesz, że piszesz wiersze?

- Nie, nie - zaprzeczyłem żywo - Aż jakim romantykiem, to nie jestem.

- Ale za to bardzo subtelny.

- Dziękuję ci bardzo siostrzyczko.

- Już nie prawie siostrzyczko?

- Nie pozwoliłeś mi dokończyć zdania. To bardzo nieładnie z twojej strony. Zasłużyłaś na klapsa.

- No, to już - podpuszczała mnie trochę.

Podniosłem się do pozycji siedzącej i klęcząc, złapałem Natalię w pół i próbowałem odwrócić na brzuch. Zaczęła się bronić.

- Tak łatwo ci nie pójdzie.

Siłowaliśmy się dłuższą chwilę. W końcu postanowiłem się poddać. Wstałem z łóżka.

- Gdzie idziesz?

- Na chwilę do łazienki - wyjaśniłem.

W łazience opłukałem twarz zimną wodą.

Po chwili w drzwiach stanęła Natalia. Nałożyła na siebie górę piżamy, ale nie zapięła żadnego guziczka. Podeszła do mnie i objęła od tyłu.

Patrzyliśmy na swoje odbicia.

- Fajnie wyglądamy - stwierdziła.

Rzeczywiście. Stanowiliśmy całkiem ładną parę.

"Jak z reklamy prezerwatyw" - przeleciało przez moją głowę.

Naprawdę fajnie wyglądaliśmy. Wszystko było tak, jak być powinno. Wszystko się zgadzało, co do joty. Uśmiechnąłem się szeroko.

- Z czego się śmiejesz?

- Nie śmieję się, tylko się uśmiecham, do nas.

- Jak się czujesz? - pytała dalej Natalia.

- Świetnie. Naprawdę dobrze. Chyba jeszcze nigdy tak się nie czułem.

- Ja też. I bardzo cieszę się, że jesteś.

Wróciliśmy do pokoju i położyliśmy się obok siebie w moim łóżku.

- O czym myślisz? - spytała cicho Natalia.

- Szczerze?

- Jak najbardziej szczerze.

Wziąłem głęboki oddech.

- Chciałbym zobaczyć cię teraz całkiem nagą - wyrzuciłem z siebie.

W tym momencie poczułem dużą ulgę. Wielki ciężar spadł mi z piersi.

Natka milczała patrząc prosto w lustro. Ta cisza była bardzo znacząca i długotrwała. Miałem wrażenie, że krzyczy.

- Czy nie za szybko stawiamy kolejne kroki?

- Raczej nie - odpowiedziałem z pełnym przekonaniem.

- Chyba trochę pędzisz do przodu, prawie braciszku.

Najwidoczniej i jej spodobało się to określenie. Prawie.

- Świat pędzi ostro do przodu, a ja staram się mu dorównać.

- Poczekajmy z tym jeszcze, proszę... Dopiero zaczynam się oswajać z tą całą sytuacją - powiedziała.

- Okej - przyciągnąłem ją mocniej do ciebie - Zaczekajmy.

Mieliśmy jeszcze całe mnóstwo czasu.

Zasnęliśmy, mocno w siebie wtuleni.

Rano, po raz pierwszy w życiu, obudziłem się, nie sam, w łóżku. To było niesamowite przeżycie. Mogłem poczuć się, jak prawdziwy, dorosły facet. Taki od A do Z. Taki kompletny, chociaż jeszcze, może, nie do końca kompletny. W każdym razie jednak, duma rozpierała mnie całego, a najbardziej było widać to poniżej mojego brzucha.

Natalia spała odwrócona do mnie plecami, z twarzą do ściany.

Położyłem się na tym samym boku, bardzo blisko mojej prawie siostry i objąłem ją ręką w pasie.

Natalia była taka cieplutka.

 

***

 

Pocieszające było to, że nie unikaliśmy się od rana w sobotę. Myślałem, że właśnie tak zareagujemy, a w każdym razie Natalia. Mogła przecież wziąć to za chwilę słabości, czy zapomnienie, albo cholera jeszcze wie, za co.

Dziewczyny są przecież dziwne.

Ja też czułem się bardzo dziwnie. Moje ciało opanowała niesamowita lekkość. Miałem wrażenie, jakbym wznosił się kilka centymetrów nad ziemią. Nie szedłem, ale po prostu frunąłem. Wznosiły mnie pozytywne emocje.

Nigdy czegoś takiego wcześniej nie czułem.

Wszystko wokół miało dużo piękniejsze barwy, niż jeszcze kilka dni temu. Wszystko wokół było piękniejsze.

Wieczorem zjedliśmy kolację i każde z nas zaszyło się w swoim pokoju. Wykąpałem się, przebrałem. Było z pewnością po 22:00.

Miałem nieodparte wrażenie, że coś fajnego wisi w powietrzu i marzenie, że dzisiejszy wieczór, będzie równie wspaniały, jak wczorajszy. Na coś czekałem.

Postanowiłem w końcu zacząć działać. Zastukałem do pokoju Natalii. Leżała w łóżku i czytała jakąś książkę.

- Nie śpisz jeszcze? - spytałem niezbyt mądrze, bo przecież nie spała.

- Nie.

- Ja też nie.

Zapadła krępująca cisza. Stałem w drzwiach i patrzyłem na Natalię.

- Chodź - powiedziała odkładając książkę - Fajnie, że przyszedłeś. Myślałam, że już się nie pojawisz.

Usiadłem na jej łóżku.

- Słuchaj - zacząłem - Bo mnie to trochę gnębi.

- Co?

- Jak widzisz ten nasz wczorajszy wieczór?

- A ty?

- Ej. Ja pierwszy zadałem pytanie.

Usiadła wygodniej.

- Było super. Inaczej niż inne wieczory, ale bardzo fajnie.

- Dla mnie też było to wielkie przeżycie - wyznałem - Mam nadzieję, że to nie zepsuje naszych... Stosunków.

- Nie. Dlaczego miałoby zepsuć?

- Nie wiem właśnie.

Objęła mnie z tyłu za szyję.

- Nie martw się. Będzie, jak było, a może nawet dużo lepiej.

- Bo wiesz, nie chciałbym, aby coś się spieprzyło.

- Spokojnie. Będzie dobrze.

- To wspaniale.

Zrobiłem taki ruch, jakbym chciał wstać.

- Idziesz? - zdziwiła się.

- Nie wiem, czy mogę zostać.

- Zostań, jeżeli chcesz.

- Chcę - odpowiedziałem natychmiast.

- To kładź się obok - mówiąc to zrobiła mi miejsce - Może dziś opowiesz mi jakąś ładną bajkę?

Położyłem się obok Natalii. Ona przytuliła się do mnie całym ciałem.

- Królestwo za twoje myśli - powiedziała.

A ja właśnie biłem się z nimi.

- Szczerze? - spytałem.

- Mhm.

- Naprawdę chciałbym cię zobaczyć całą nagą.

Zapadło długie milczenie.

- Ale ty jesteś uparciuch - stwierdziła Natalia.

Milczałem, nie wiedząc co odpowiedzieć. Ona raptownie podniosła się i wstała z łóżka.

- Zgaszę światło - powiedziała.

Po chwili rzeczywiście w pokoju zapanowała ciemność.

Zanim moje oczy przyzwyczaiły się do niej usłyszałem głos Natalii.

- Zamknij oczy, proszę i nie otwieraj dopóki nie powiem.

Zrobiłem tak. Doszedł do mnie tylko cichy szelest ściąganej piżamy. Potem nastąpiła chwila ciszy. Poczułem, jak Natalia wchodzi do łóżka i przykrywa się kołdrą..

- Już - wyszeptała.

Dopiero teraz rozchyliłem powieki.

Leżała odwrócona do mnie tyłem.

Poczułem rozkoszne mrowienie w całym ciele.

Powoli wstałem z łóżka.

- Co robisz? - spytała nie odwracając się.

- Nic - odpowiedziałem.

Ściągnąłem koszulkę i slipy. Delikatnie wsunąłem się pod kołdrę.

Leżałem na plecach. Już miałem odwrócić się i przytulić z tyłu do Natalii, kiedy ona uprzedziła mnie, odwróciła się i także położyła na plecach. Zetknęły się nasze ręce. Spletliśmy palce.

- Zawsze wyobrażałam sobie, jak będzie wyglądała moja pierwsza, tak bardzo intymna chwila z chłopakiem i powiem ci, że jest dużo lepiej, niż myślałam.

- A myślałaś, że to będę ja?

- Na początku nie. Ty pojawiłeś się dopiero później.

- Marzyłaś o mnie!? - moje zdziwienie było ogromne,

- Tak.

- A ty? - spytała.

- Ja też - odpowiedziałem - Cholernie bałem się tych myśli, ale myślałem o tobie.

- A teraz?

- A teraz już się nie boję.

- Jakie to wszystko jest dziwne. Takie nie do pomyślenia, ale wspaniałe. Nie wiem co się ze mną dzieje. Mam taki niesamowity mętlik w głowie, ale dobrze mi z tym.

- Mnie też - potwierdziłem - Czuję dokładnie to samo, co ty. I też mam wielkiego młyna. Masz rację. To dziwne i piękne zarazem. Tak chyba wygląda szczęście. Nigdy jeszcze, tak wspaniale się nie czułem.

Odwróciłem się do Natalii, objąłem ją i włożyłem swoją nogę między jej nogi. Zaczęliśmy się całować. Gładziłem dłonią jej biodro i udo. Jej dłonie czułem na swoich plecach. Zjeżdżała nimi w stronę moich pośladków.

Natalia zarzuciła na mnie lewą nogę. Przywarliśmy do siebie szczelnie. Tworzyliśmy w tym momencie jedną, absolutnie niepodzielną całość. Nikt i nic nie było w stanie nas rozdzielić. Staliśmy się, jakby jednym organizmem.

Po raz pierwszy czułem coś takiego i było mi z tym bardzo dobrze.

Powoli wsuwałem palce pomiędzy jej nogi. Wzgórek łonowy Natalii był idealnie wygolony. Skóra była ciepła. Pod opuszkami palców wyczułem jej szczelinkę. Sunąłem po niej.

Natalia rozchyliła szerzej nogi, miałem więc swobodny dostęp do tego mistycznego fałdka skóry.

Ocierałem delikatnie jej wargi sromowe.

Szczelinka Natalii robiła się coraz bardziej wilgotna.

Podniosłem się i zacząłem całować jej coraz twardsze cycusie. Obejmowałem ustami sterczące sutki. Po dłuższej chwili skierowałem się dalej. Przesunąłem się nieco w dół. Muskałem ustami jej płaski brzuszek. Moja druga dłoń pozostała na wysokości piersi.

Natalia natomiast wczepiła w palce w moją fryzurę i mocno ciągnęła mnie za włosy. Nie sprawiało mi to jednak bólu, ale dodatkowo potęgowało przyjemność.

Zbliżałem się coraz bliżej pasa Natalii.

Minąłem jego granicę i szedłem dalej. Byłem już blisko jej wzgórka.

Natalia chciała mnie powstrzymać mocniejszym uściskiem, ale nie dałem się zatrzymać.

Moje usta dotykały jej wzgórka i zbliżały się do tej mistycznej szczelinki.

Wreszcie mogłem ją całować.

Składałem delikatne i subtelne pocałunki, jakby to były usta Natalii, A te pocałunki pierwszymi i bardzo nieśmiałymi, jakby kradzionymi.

Nie wykonywałem żadnych gwałtownych ruchów. Nie wbijałem się całą siłą wy jej cipkę. Nie próbowałem na siłę rozwierać warg sromowych i wpychać pomiędzy nie swój język.

Na filmikach porno, występujący w nich aktorzy, nie mieli takich obiekcji.

Ale ja robiłem to po raz pierwszy w życiu.

Boże, jakie to było cudowne uczucie. Dotykać ustami tego wspaniałego miejsca nie ma sobie równych. Całowałem je więc z regularnością metronomu. Od góry aż do dołu.

Dopiero po dłuższej chwili postanowiłem włączyć do tej palety pieszczot swój język. Delikatnie przesłałem czubkiem po maleńkim wąwozie, pomiędzy nogami Natalii. Jak ona cudownie smakowała. Kontynuowałem pieszczotę. Całowałem i lizałem jej coraz gorętsze, coraz wilgotniejsze ciałko między nogami. Drażniłem jej łechtaczkę.

Odkrywałem smaki kobiety. Byłem nimi zachwycony. Soczki Natalii spływały po moich ustach. Spijałem je łapczywie.

Natalia zaczęła reagować coraz intensywniej na moje pieszczoty. Coraz głośniej jęczała a ruchy jej bioder stawały się gwałtowniejsze. Rękami pieściła dodatkowo swoje piersi.

- Aaa... Aaa... Aaaa... Aaa...

To była najpiękniejsza muzyka, jaką słyszałem.

Motyle ruchy mojego języka także stały się coraz intensywniejsze.

Natalia złapała mnie mocno za włosy.

Trochę zabolało, ale to nic. Chyba dochodziła.

Nie miałem, co do tego absolutnej pewności, bo dla mnie była to premiera, ale tak mi się właśnie wydawało.

Natalia nagle się wyprężyła i po chwili znieruchomiała ciężko oddychając.

Podniosłem się na rękach i przesunąłem w górę. Położyłem na Natalii obejmując jej głowę. Ona natomiast objęła mnie rękami i nogami.

Leżeliśmy zasłuchani w swoje głębokie oddechy. Doskonale się zsynchronizowaliśmy. Jej wydech, a mój wdech.

Patrzyliśmy sobie z Natalią prosto w oczy. Uśmiechnąłem się do niej. Ona odwzajemniła ten uśmiech.

Złapałem Natalię za nadgarstek i poprowadziłem jej rękę w stronę mojego krocza. Penis był w pełni gotowości. Twardy drąg poniżej mojego brzucha, sterczał naprężony na maksa.

Przez głowę przeleciała mi myśl, że mógłbym nim skruszyć gruby mur.

Natalia dotknęła go. W pierwszym odruchu cofnęła rękę, ale ja nie zwolniłem uścisku. Prowadziłem ją prosto do celu.

Wreszcie objęła go palcami.

Nie chciałbym tutaj wpaść w śmieszność, ale miałem wrażenie, jakby w tym momencie, rozśpiewały się wszystkie chóry anielskie.

Przez moje ciało przeszła niezwykle intensywna fala.

Rzuciła mnie dość mocno o brzegi. Prawie się roztrzaskałem. To była jednak bardzo piękna katastrofa. Oby więcej takich katastrof w moim życiu. I nie tylko moim. Może naszym?

Natalia zacisnęła dłoń na moim penisie. Zaczęła nią delikatnie poruszać. Czułem, jak przebiera po nim palcami i jak porusza nim w prawo i lewo.

To był kolejny krąg nieba, w który wstępowałem. Niesamowita przestrzeń, w którą wchodziłem na lekko sztywnych nogach i pełen obaw o to, gdzie mnie ta droga zaprowadzi. Miałem nadzieję że do pełnego i absolutnego szczęścia.

To jeszcze nie był kres.

Tych kręgów było jeszcze, z pewnością kilka.

Natalia błądziła dłońmi po moim torsie. Obsypywała pocałunkami moją twarz, szyję i ramiona. Schodziła w dół mojego brzucha.

Po raz kolejny, aż się przełknąłem ślinę z wrażenia, gdy zbliżała się do mojego najbardziej wrażliwego miejsca. Mój pal sterczał niewzruszony. Natalia nie zbliżała się jednak zbyt blisko do niego. Dochodziła tylko do pewnego punktu i wracała.

- Weź go do buzi - wyszeptałem spierzchniętymi i suchymi z wrażenia ustami.

Wreszcie wyrzuciłem z siebie to jedno zdanie. Długo się do tego zbierałem. Tak bardzo chciałem, aby to się stało, aby mój członek zaznał oralnej pieszczoty.

Natalię, jakby w tym momencie zamurowało. Znieruchomiała. Zastygła w pół ruchu. Mnie serce waliło, jak młotem.

Ta cisza była okropna.

- Weź go, proszę - powtórzyłem.

- Nie wiem, czy umiem - słyszałem jej cichy głos.

- Spróbuj. To chyba nic trudnego.

Bardzo tego pragnąłem. Marzyłem o tym ze wszystkich sił. Chciałem, by go pieściła swoimi ustami i językiem.

Natalia nie odpowiedziała.

Leżała jeszcze chwilę w bezruchu.

Możliwe, że wtedy zwolnił czas. Każda sekunda wlokła się niesamowicie długo.

Milczeliśmy oboje.

Teraz ruch leżał po stronie Natalii. To ona miała w ręku wszystkie sznurki. To ona decydowała, co teraz nastąpi. Poczułem się, jak przed ogłoszeniem wyroku.

Natalia powoli zmieniła pozycję odwracając się do mnie plecami. Troszkę zwinęła się w kłębek. Głowę oparła na moim brzuchu. Poczułem, jak bierze go do ręki i bawi się nim. Ściągnęła całkiem skórkę z żołędzi.

Drugą rękę położyła na moich jądrach i delikatnie zacisnęła palce.

Dotknęła go językiem. Przesunęła nim delikatnie po naprężonej głowicy. Wzięła ją pomiędzy wargi. Zamykała w ustach tylko ją, a potem wypuszczała, jakby ssała. A ja powoli odpływałem w rozkoszny niebyt i jeszcze rozkoszniejsze nieistnienie, chociaż lepiej byłoby powiedzieć: rozkoszne istnienie w innym, nieznanym mi wcześniej, wymiarze.

Jak byśmy oboje nie znajdowali się w pokoju Natalii i na jej łóżku, ale w pięknej, niezwykłej, mistycznej i trudnej do zdefiniowania przestrzeni. Miękkiej i bardzo ciepłej, otulającej nas z każdej strony.

Byliśmy w samym jej centrum. Dwa piękne istnienia. Natalia ja.

Leżeliśmy przytuleni do siebie trzymając ręce pomiędzy swoimi nogami. Masowaliśmy się delikatnie i całowaliśmy namiętnie.

Poczułem w pewnym momencie, że zbliżam się do mety. Powiedziałem o tym głośno. Natalia cofnęła w tym momencie swoją rękę. Swojego żołnierzyka przejąłem ja, ale na bardzo krótko. Wytrysnąłem na swój brzuch. Spermy było sporo. Nawet przez chwilę zdziwiłem się, że jest jej aż tyle. Kilka kropel spłynęło po moim brzuchu plamiąc prześcieradło. Ciężko oddychałem, ale bardzo mi ulżyło. Poczułem, jak spływa ze mnie całe napięcie. Poczułem, jak rozluźniają się moje mięśnie. Było mi dobrze.

Tak dobrze było mi pierwszy raz w życiu.

Namówiłem Natalię na wspólny prysznic. Staliśmy obok siebie w kabinie i namydlaliśmy swoje ciała. To też był nasz pierwszy raz. Po raz pierwszy widzieliśmy siebie w pełnym świetle, a nie w tajemniczym mroku nocy.

Nie muszę chyba dodawać, że wrażenie było niesamowite. Zatkało mnie na widok całkiem nagiej Natalii. Wprost pożerałem ją wzrokiem. Ona zresztą też na mnie patrzyła z prawdziwą ciekawością w oczach. Ciekawy byłem, co sobie myślała w tej chwili.

Wytarliśmy się ręcznikami i nago, trzymając się za ręce wróciliśmy do pokoju Natalii.

Położyliśmy się na łóżku i przytulili mocno do siebie. Trzymałem Natalię w swoich ramionach ze wszystkich sił. Nie chciałem jej wypuścić.

- Cudownie mi jest - wyznała szeptem - Ale wiedziałam, że tak będzie. Czułam to po prostu. I cieszę się, że właśnie z tobą mogę to tak leżeć.

- Mnie też jest... - zastanowiłem się, jakiego słowa użyć - Bosko.

- Nie zrobiliśmy, chyba, nic złego?

Zaprzeczyłem ruchem głowy.

Milczeliśmy dłuższą chwilę, 'przetrawiając" sobie zaistniałą sytuację.

- Wiesz...- odezwała się cicho - Właśnie z tobą chciałabym to zrobić. Ten pierwszy raz. Chciałabym, abyś to był ty.

No, tego to się nie spodziewałem.

Przytuliłem ją mocniej.

- Nie śmiałem o tym nawet marzyć, ale teraz... Ja też chciałbym, abyś to ty była moją pierwszą - wyznałem.

Bardzo mi ulżyło w tym momencie.

Może zalatywało to wszystko jakimś tanim romansidłem, ale miałem to serdecznie w nosie. Powiedziałem to, co czułem. Naprawdę tak myślałem i chciałem tego ze wszystkich sił.

To dziwne, ale byłem absolutnie przekonany, że tak się właśnie stanie. Nie wiem, co mi dawało tę pewność, ale byłem tego pewny na sto procent. Nigdy wcześniej, nie byłem niczego tak pewny, jak tego.

Wiedziałem, że to wkrótce nastąpi. Może nie dziś, nie jutro, ani nawet za miesiąc, ale tak się właśnie stanie.

Ten tekst odnotował 40,220 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.68/10 (112 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (9)

+2
0
Piękna opowieść i pięknie napisana 🙂 . Oby więcej takich historii.

Przy okazji: gratulacje dla administracji za doskonałą ilustrację do opowiadania!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@ Indragor
Dziękuję za miłą opinię na temat mojego opowiadania. Cieszę się, że się spodobało.

Jeśli chodzi o ilustrację, to też zwróciłem na nią uwagę, zaraz na początku. Rzeczywiście, obraz odpowiada wizerunkowi głównej bohaterki. Ja także chciałem bardzo gorąco podziękować za trafny dobór.

Tych, którzy jeszcze nie "kliknęli" na moje opowiadanie, zapraszam serdecznie do lektury i życzę miłych wrażeń.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
fajowe.. taki drobiazg, nie rozumiem zdania, coś uciekło chyba:
"Jak żyjesz ona cudownie smakowała".
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Po raz pierwszy czytając jakiś tekst na tej stronie mam problem nie z niedoborem przecinków, a z ich nadmiarem 😀 Niektóre są zbędne, inne w złych miejscach. Zwłaszcza "I, że" kłuje boleśnie w oczy, błagam, nie popełniaj tej zbrodni więcej.

Język jest w większości dosyć prosty, lakoniczny, co całkiem dobrze pasuje do konwencji opowiadania, faktycznie można uwierzyć, że jest to wyznanie nastolatka. Nie pasują mi natomiast te wzniosłe i romantyczne wtrącenia z cyklu chórów anielskich, kręgów niebios i pięknych istot. Trochę mi się to ze sobą gryzie, ale może to tylko moje czepialstwo 😀

Ponieważ wielu ludzi to ignoruje, dodam też jako ciekawostkę, że prawidłowy zwrot to "Bogiem a prawdą", słowo "między" jest w tym wyrażeniu zbędne.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Przeczytałem... Inwestycja "47 minut" była opłacalna. Ponieważ odpowiadają mi pogodne, empatyczne opowieści, więc dociekałem jak to P.T. darjim realizuje. Zapewne jest on w tym zakresie jednym z najbardziej efektywnych autorów. Bardzo sympatyczny tekst...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Jakub
Dziękuję za wskazanie literówki. Przeoczyłem ją. Poprawię, gdy tylko będę miał możliwość.

@Constance
Dziękuję również. Przyjrzę się tym swoim przecinkom i poprawię. A jeśli chodzi o wzniosłe i romantyczne wtrącenia, to mój bohater jest bardzo romantyczny. Tak, w każdym razie, ja go widzę.

@XeeleeFirst
Dzięki za miłe słowa pod moim adresem. Cieszę się, że ci się podobało moje opowiadanie i że czas, który poświęciłeś, nie był czasem straconym.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Zasadnicze pytanie - będzie ciąg dalszy? Zakończenie dość jasno to sugeruje, ale zawsze warto się upewnić 😀 Tak czy inaczej, wybornie się czytało.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
@Glados
Dziękuję Ci za miły komentarz. Cieszę się bardzo, że opowiadanie się podobało. Jeśli chodzi o kontynuację, to na dzień dzisiejszy, jeszcze nie wiem. Postaram się pociągnąć historię dalej, ale nie będę tego robił na siłę.
Dzięki jeszcze raz i pozdrawiam Cię serdecznie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Dziś mogę delikatnie świętować.
"Prawie siostra" już ponad pół roku znajduje się w sieci. Przez ten czas kliknęto w nią prawie 25.000 razy. Ocena także jest z rzędu wysokich.
Dziękuję wszystkim bardzo serdecznie za zainteresowanie tym opowiadaniem. Mam nadzieję, że spełniło ono Wasze wyobrażenia i dostarczyło wszystkim bardzo wiele pozytywnych emocji.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich Czytelników.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.