Moja druga zdrada
17 marca 2022
Szacowany czas lektury: 7 min
Opowiadanie, a właściwie opis, mojej prawdziwej historii
Moje drugie opowiadanie również wiąże się z internetowymi randkami… Jest to, tak jak moje pierwsze opowiadanie „Moja pierwsza zdrada”, historia, która naprawdę się wydarzyła…
Tym razem to ja zostałem wybrany i zaczepiony…
Napisała do mnie moja rówieśniczka, Ala. Dość szybko umówiłem się z nią na telefon i muszę przyznać, że miło nam się rozmawiało.
Okazało się, że jako 18-latka szybko zaszła w ciążę z obecnym mężem, a swoim pierwszym chłopakiem. Nigdy nie kochała się z innym mężczyzną i teraz „na stare” lata chciałaby spróbować jak to jest z innym. Była bardzo zadowolona z seksu z mężem, ale jednocześnie bardzo ciekawa innego faceta. Po namowach koleżanki ośmieliła się dać anons i tak trafiła na mnie…
Oczywiście jak to jest z kobietami, chciałaby, ale się boi… Kiedy było co raz bliżej do naszego spotkania, co raz bardziej wahała się. Aż dzień przed, mówi mi, że jednak jeszcze chyba nie jest gotowa… Oczywiście krew się we mnie wzburzyła! Przecież to miała być moja druga kobieta w moich przygodach pozamałżeńskich!
Zadzwoniłem do niej i poprosiłem o spotkanie nazajutrz z samego rana, przed jej pracą. Zgodziła się. Umówiliśmy się, że wyjdzie do pracy wcześniej, a ja zabiorę ją po drodze i spokojnie porozmawiamy. To miało być nasze pierwsze spotkanie w realu…
Na drugi dzień „urwałem” się z pracy, kupiłem różę i czekałem na nią w umówionym miejscu. Kiedy zobaczyłem ją w lusterku wstecznym trochę się przestraszyłem. Pisała, że jest puszysta, ale do póki jej nie zobaczyłem, jakoś to do mnie nie docierało. (Muszę się przyznać, że wszystkie dotychczasowe moje dziewczyny były szczupłe). Do tej pory jest mi straszny wstyd za to uczucie strachu. Żebym wtedy wiedział jak gorące potrafią być puszyste dziewczyny!
Wyszedłem z samochodu by się z nią przywitać i wręczyć jej różę. Była bardzo przyjemnie nią zaskoczona i nie ukrywała tego. Zresztą była bardzo zdenerwowana. Ja również…
Stwierdziła, że ma godzinkę i możemy pogadać gdzieś w spokojnym miejscu bo naprawdę nie jest zdecydowana na zdradę męża… Powiedziałem OK i pojechaliśmy za miasto do pobliskiego lasku. Nawet nie wjeżdżałem głęboko, bo mieliśmy przecież tylko porozmawiać… Oczywiście nasza rozmowa głównie dotyczyła naszego spotkania w celu bardziej zażyłym i bliskim… Za wszelką cenę próbowałem ją do tego namówić!
W pewnym momencie położyłem rękę na jej dłoni, która leżała na odkrytym kolanie, tak że moje palce musnęły jej skórę. Nie cofnęła jej, a jej uda delikatnie drgnęły, jeszcze bardziej zaciskając się…
- Nie bój się – powiedziałem.
- Nie boję się…
Opuściła wzrok. Wydawało mi się, że jej wzrok na chwilę zatrzymał się na moich spodniach…
- Chciałabyś wiedzieć jak on na Ciebie reaguje?
Nic nie powiedział. Skinęła głową…
Przeniosłem jej rękę i położyłem sobie na moim naprężonym członku… Nie cofnęła jej… Wręcz przeciwnie. Lekko go ujęła przez spodnie. Moja ręka dała więc jej pełną swobodę. Bardzo delikatnie go ściskała i puszczała, zmieniała delikatnie położenie na nim. Przy czym cały czas patrzyła mi prosto w oczy. Zachowywała się tak jakby bała się, że mnie spłoszy… A przecież było odwrotnie! To ja cały czas bałem się, że mi ucieknie…
- Chciałabyś go zobaczyć?
Znowu tylko skinienie…
- Rozepnij…
Posłusznie rozsunęła rozporek… Rozpięła pasek od spodni i guzik od spodni… Odchyliła trochę moje majtki. Jej oczom ukazała się główka mojego kutasa. Delikatnie musnęła ją palcami… Uniosłem się lekko na siedzeniu.
- Ściągnij je… – powiedziałem. Zresztą nie wiem po co. Wiedziała co ma robić…
I od tego momentu, dopiero w wieku 36 lat, zrozumiałem jaką przyjemność może zrobić kobieta ustami! To było coś wspaniałego… Żadna kobieta przed nią i żadna kobieta po niej nie potrafiła tak pieścić ustami kutasa! Nie da się tego po prostu opisać słowami…
Nachyliła się do niego swoją głową… Ujęła go lekko w swoją dłoń. Jej usta bardzo powoli, centymetr po centymetrze pieściły go. Co chwilę jej język muskał go delikatnie, a mnie aż przechodziły dreszcze… Tak pieściła całą jego główkę, wędzidełko, trzon...
Położyłem rękę na jej głowie, ale ona nie potrzebowała wskazówek… Pieściła go, jakby robiła mi to, co noc. Wydawałoby się, że zna każdy zakątek mojego kutaska… Wie gdzie i co mi sprawia wielką przyjemność… Robiła to tak wspaniale…
Po chwili zaczęła obejmować go swoimi ustami. Bardzo delikatnie i powoli… Najpierw sam czubek główki… Jej język delikatnie pieścił mojego penisa… Powoli brała go do ust coraz głębiej… Każdy jej ruch głowy w górę i dół powodował, że mój wojownik zagłębiał się odrobinę więcej w jej ustach, a jej język okręcał się na coraz większej jego powierzchni… Jej ręka trzymała go bardzo sprawnie, by usta mogły mi dostarczać rozkoszy… A ja nie mogłem się od niej opanować i lekko pojękiwałem… Po chwili jej usta pochłaniały go całego. Jej język pieścił każdy jego zakamarek. Kiedy wyjmowała go z ust by pieścić go z boku, jej wzrok kierował się na mnie. Patrzyła mi w oczy z takim pożądaniem, taką rozkoszą w oczach, jakbym to ja ją pieścił, jakbym to ja jej dostarczał tej rozkoszy, a nie ona mnie… Był to cudowny widok… Nawet jej usta obejmujące mojego kutasa, uśmiechały się do mnie…
- Już dłużej nie wytrzymam… – wyjęczałem.
Sprawnym ruchem objęła go całego ustami. Jej ruchy stały się szybsze, gwałtowniejsze… Jej usta po prostu posuwały mnie. Tak, inaczej tego nie da się opisać. Posuwała mnie ustami bardzo szybko i mocno! Aż wypaliłem w nią całym swoim ładunkiem! Co to był za orgazm! Cały się wyprężyłem. A mój kutas cały drżał i wyrzucał w jej usta kolejne ładunki spermy… Trzymała go w ustach do samego końca, aż się uspokoił… Wtedy jej usta zrobiły jeszcze kilka delikatnych ruchów wsuwając go i wysuwając… Ależ były delikatne! I jakie rozkoszne!
Wyjęła go z buzi… Powoli, delikatnie, by tylko nie sprawić bólu, zaczęła go dokładnie i powolutku lizać… Lizała tak każde miejsce, gdzie mogła zostać jeszcze choć kropla białego płynu… Było mi tak cudownie…
Podniosła głowę. Patrzyła na mnie z uśmiechem.
- Uwielbiam smak spermy… – powiedziała.
Położyłem jej rękę na wewnętrznej stronie kolana. Zacisnęła je.
- Chcesz…??? – spytałem.
- A Ty? – odpowiedziała.
- Bardzo… Bardzo chcę sprawdzić jak smakujesz… – Gdy tylko rozluźniła uda, moja ręka powędrowała wyżej.
- Poczekaj… Pognieciesz!
Podniosła się leciutko i sprawnym ruchem zdjęła spódnicę, a zaraz potem jednocześnie majtki i rajstopy. Moim oczom ukazały się duże białe uda. Cofnąłem jej siedzenie i lekko opuściłem. Moje ręce zaczęły je głaskać po wewnętrznej stronie. Rozchyliła je… Moja ręka zawędrowała do jej szparki… Ala przygryzła wargi… Jej szparka była bardzo mokra… Czułem palcami jak z jej szparki wypływają soki… Mój paluszek wszedł delikatnie w nią. Jęknęła… Czułem, że jest bardzo podniecona…
Schyliłem głowę, by moje usta mogły dotknąć jej szparki… Zobaczyłem jej blond włoski, ładnie przystrzyżone i podgolone. Widać, że dbała o swoją fryzurę…
Gdy tylko mój język złączył się z jej cipką, uniosła się biodrami leciutko i jęknęła… Bawiłem ustami, językiem jej wargi… Wylizałem dokładnie jej soki, które wypłynęły z jej cipki na uda… Ala cały czas głaskała mnie po głowie, a jej biodra co chwila unosiły się do góry… Słyszałem jej przyspieszony oddech, jej leciutkie sapanie… Wiedziałem, że jest podniecona na maksa… Mój język otarł się o jej łechtaczkę, a ona aż jęknęła z rozkoszy… Lizałem jej okolicę i ją samą. Ala coraz bardziej ściskała moje włosy, jej biodra falowały co raz szybciej… Rozchyliłem palcami jej cipkę, a język wsunął się do niej jak tylko mógł głęboko. Lizałem jej wnętrze i słuchałem jak ciężko oddycha… Jej soki wypływały z niej, a ja czułem ich smak na całych swoich wargach, nosie, brodzie... Trwało to jeszcze chwilę, gdy poczułem jak jej uda zacisnęły się na mojej głowie. Moje uszy były ściśnięte jej udami, ale zdawało mi się, że usłyszałem jej ciężkie, niby westchnienie, niby jęk… Jej ręka zacisnęła się na moich włosach o mało nie wyrywając ich… Powoli brakowało mi tchu! Rozchyliłem jej uda i powoli lizałem językiem jej różowiutką cipeczkę… Czułem jak jej wnętrze drży… Było mi tak cudownie…
Opierałem jeszcze przez chwilę swoją twarz na jej udzie... Patrzyłem na jej wilgotną cipeczkę…
- O Boże! Spóźnię się przez Ciebie do pracy…!!!