Miss Universe

25 stycznia 2020

Szacowany czas lektury: 19 min

Opowiadanie niniejsze przedstawia dalsze przygody Martyny, której osobowość określiliśmy już w poprzednim naszym tekście zatytułowanym ”Szamanka". Dziewczyna ta jest konsekwentna w wypełnianiu, wyznaczonej przez siebie misji.

Niniejszy tekst został opracowany także przez dwie osoby, kobietę i mężczyznę, którzy tworzą spółkę autorską.

Zgrabna dziewczyna, o pięknych regularnych rysach twarzy i karnacji Kreolki, jest ubrana w krótką, białą sukienkę na ramiączkach, sięgającą jej do połowy ud. Biała sukienka w delikatne ciapki leży na niej jak ulał. Jestem pod wrażeniem jej wdzięku. Gdy siada, zakładając nogę  na nogę, na białej kanapie, umiejscowionej na tle zielonego żywopłotu wzbudza natychmiast pożądanie. Jej czarne włosy sięgają ramion, mimo iż jej bujna czupryna to także duży kok, który jakoś podkreśla mimikę jej twarzy. Jest pewna siebie, uśmiecha się. Im bardziej akcja filmu rozwija się, tym kobieta zdobywa coraz większą kontrolę nad osobami, które na nią patrzą.

 

Kierujący rozwojem seansu, nieznany z twarzy narrator, prosi ją o prezentację siebie. Dziewczyna staje bokiem do nas, tyłem do nas, unosi sukienkę… widzimy więc, iż jest w niebieskich majtkach.

 

Akcja się rozwija. Nasza Kreolka siada w kucki, klęka na białej kanapie, przymilnie zmienia ułożenie ciała, w końcu rozchyla uda i dotyka swojego krocza. Zdejmuje sukienkę, zostając jednak w majtkach. Skrywający swoją twarz narrator dotyka jej piersi, gładzi uda, wkłada jej palce do ust i powoli także w rozchyloną cipkę. Dziewczyna rozbiera się teraz do naga. Tajemniczy narrator każę jej ssać swojego fiuta. Owe fellatio trwa długo. Widzowie czekają na sceny najbardziej wyuzdane. Rzeczywiście Kreolka jest już w pozycji leżącej na wznak. Osoba, która skłoniła ją do udziału w seansie, zapewne wypłacając znaczną kwotę na jej konto, teraz pozwala sobie na palcówkę. Jego palce są głęboko w pochwie dziewczyny, widzowie obserwują jednak przede wszystkim jej twarz, gdyż można dostrzec przejawy narastającej przyjemności. No jest więcej… słyszę odgłosy, dźwięki… Obrazy i fonia sprawiają, że niemal jestem tam i uczestniczę w seansie. Kreolka jest bliska orgazmu. W końcu, gdy ukrywający nadal swoją twarz narrator zaczyna rżnąć piękną Kreolkę, ja także jestem już blisko szczytowania.

Percepcja piękna i wyuzdania robi swoje. To jest urokliwe, gdyż ta dziewczyna jest czarująca i zachowuje się bosko.  Gdy widzę, w jaki sposób, w pozycji na stojąco, a właściwie w pozycji niemal akrobatycznej, z entuzjazmem i wyuzdaniem oddaje się mężczyźnie, zaczynam rozumieć co ta kobieta osiąga. Ona zaczyna prawdziwe rządy nad milionami męskich dusz. Uświadamiam sobie, iż ona staje się wpływowa i wielka.

Wiem, że powiedziałam teraz coś niepojętego, co będzie odrzucone. Gdybyście chcieli jednak to zweryfikować, to jest to możliwe. Przecież także możecie tę Kreolkę zobaczyć. Jest to bardzo proste. Od czego mamy Google. Wasze przekonania to jednak nie moja sprawa. Ja wiem swoje i mam w związku z tym pewien plan.

 

Mój chłopak Dawid lubi oglądać filmy erotyczne. Nie razi mnie to. Co więcej, w końcu wciągnął mnie w to zajęcie tak bardzo, iż teraz razem z nim pochłaniam kolejne filmy, delektuję się nimi i dyskutuję o rozmaitych szczegółach tych arcydzieł, które mają na celu wywołać podniecenie. Zanurzenie się w klimacie takich obrazów wprawia nas zazwyczaj w trans, który trudno  jest nam pohamować. 

Dawid ma fioła na punkcie seksu. To on nauczył mnie jaką wartość stanowi umiejętność poszukiwania sposobów na podniecenie. Ja natomiast zwróciłam mu uwagę na związki takiego stanu ducha z kreatywnością, siłą woli i umiejętnością osiągania swoich celów.


Trzeba być zafascynowany tą dziedziną i mieć dogłębne rozeznanie, aby dostrzec, że wśród setek lub nawet tysięcy witryn dostarczających takich treści są te, które są doceniane najbardziej, co można zresztą oszacować i udowodnić. Dawid pokazał mi wyniki badań, z których wynika, iż najbardziej uzależniają te witryny, które prezentują tak zwany „seks prawdziwy”, czyli niesymulowany. Jest jedynie kilka, kilkanaście konsorcjów, które zapraszają do siebie kobiety, które nie są profesjonalnymi  gwiazdami, lecz które, są skłonne oddawać się mężczyźnie lub kobiecie przed kamerami, choćby było to dla nich przysłowiowym pierwszym razem.

Próbowałam dociec, co kieruje tymi kobietami, które zgłaszają się do tych firm, zdając sobie sprawę, że jak dopną swego, to w rezultacie miliony ludzi na całym świecie będą patrzyły, jak pieprzą się z nieznanym im mężczyzną, który nawet nie chce pokazać swojej twarzy.

Zrozumiałam to dopiero wtedy, gdy uważnie patrzałam na pokaz: "You Just Wouldn't Suspect" owej Kreolki.

Też jestem piękną dziewczyną. Gdy się rozbieram i staję przed lustrem to zawsze nachodzi mnie myśl, że przecież byłoby to wielką stratą, gdyby mógł mnie podziwiać tylko mój chłopak. Moje ciało, moja osoba zasługuje na więcej. Zasługuję na to, aby podziwiał mnie choćby nawet cały świat… wszyscy napaleni mężczyźni i wszystkie te dziewczyny, które są napalone na kobiety. Jestem tak udanym dziełem, iż szkoda jest po prostu trudu Pana Boga, który sprawił, iż pojawiłam się na tym świecie.
Kreolka uświadomiła mi ponadto, że prawdziwej kobiecie z krwi i kości zależy nie tylko na tym, aby dostrzec jej piękno, ale także aby wyzwolić żądze, namiętność i doprowadzić mężczyzn do szału. Świadomość, że mężczyzna, patrząc na nią, ma ochotę, aby się onanizować, jest potwierdzeniem jej wartości i wyjątkowości. Trzeba zobaczyć jej filuterne uśmiechy, ruchy pełne gracji, uwodzącą osobowość i nieskrywaną dumę. Samo się to nie zrobi. Tego trzeba chcieć. Ja też tego chcę!

Z wolna odgaduję, na czym zależy tej kobiecie, bądź ogólniej, takim właśnie kobietom. Pomyślałam sobie – ona chce być miss świata, lecz na głębszy poziomie. Ona pragnie nie tylko, aby podziwiano jej sylwetkę w trakcie eliminacji do tytułu, lecz chce także, aby wielu mężczyzn szczytowało z jej powodu. Nie uczynią tego jednak, gapiąc się na konkursowy pokaz „Miss World”, bo to są zbyt płytkie doznania. Kreolka wie natomiast, że gdy będzie się masturbować i uprawiać seks na oczach kamer,  to dotrze w głąb umysłów tysięcy mężczyzn. No właśnie… jej chodzi o narzucenie swojej osoby, swojej osobowości, wtrynienie się do najgłębszych pokładów męskich mózgów, a nie tylko o to, aby pochwalili jej zdjęcia.

Bardziej pasuje więc do jej zamiarów pojęcie, tytuł „Miss Universe” niż „Miss Świata”. Powierzchnia tej planety to obrazki, wszechświat ma natomiast głębię.

Miss Świata za rok 2019 została Toni-Ann Singh z Jamajki, natomiast Miss Universe za rok 2019 jest Zozibini Tunzi z RPA. Obydwie te panie mają urodę podobną do naszej Kreolki.  Sprawdźcie Państwo sami. 

Snując takie rozważania, powiedziałam więc w końcu Dawidowi, że chcę zostać Miss Universe za rok 2020, lecz w takim właśnie pogłębionym znaczeniu. Powiedziałam mu, że chcę, aby miliony mężczyzn oraz niektóre kobiety na całym świecie podziwiały moje ciało, podniecały się moimi ruchami, gestami. Chcę nawet więcej, chcę, aby z mojego to powodu szczytowali… przeżywali orgazm. Sprawię im wiele przyjemności. Rozdam miliony podarków.

– Tak, a jak chcesz tego dokonać? – zapytał Dawid.
– Sprawdzę kilka szczegółów i poinformuję cię – odparłam.

Doceniam Dawida. Wychowałam już sobie swojego chłopaka. On nie ma prawa nawet mrugnąć wtedy, gdy mówię mu, że będę się bzykać z jakimś innym mężczyzną. Gdy opowiadam mu natomiast o jakiejś poznanej kobiecie, to Dawid dopomina się, abym ją mu przedstawiła. Jest więc między nami OK. Tym razem jednak Dawid będzie musiał zaakceptować o wiele więcej. Być może, pewne osoby będą mnie rozpoznawały na ulicy, mówiąc „popatrz to ta dziwka, przecież to ona jest na tym nagraniu”.



– Dawid! W poniedziałek wyjeżdżam. Jadę do rodziców, a prosto od nich polecę do Los Angeles, a potem do San Francisco. Nie będzie mnie kilkanaście dni. Bądź jednak spokojny. Mój wyjazd jest związany z realizacją projektu „Deep Universe Miss”.
– Pierwsze słyszę! Co to za projekt?
– Mówiłam ci… niedawno rozmawialiśmy o tym. Chcę zostać kobietą, która sprawi, że kilka milionów mężczyzn przeżyje z mojego powodu intensywny orgazm.
– Przypominam sobie. Wiem, że nie powstrzymam cię. Czy zdajesz sobie jednak sprawę z tego, że od momentu, gdy ta firma opublikuje nagranie twojego show, to ludzie będą cię rozpoznawali, mówiąc „patrz, to jest ta kurwa”.
– Lubię, jak ludzie mówią o mnie „dziwka”, bo wiem, kim jestem naprawdę. Wiesz, że nie powstrzymasz mnie. Podpisałam już zresztą umowę. Nie mam odwrotu. Cieszę się bardzo na ten wyjazd.


Na lotnisko przyjechał po mnie Vince. Wkrótce jechaliśmy aleją obsadzoną tropikalną roślinnością. Te palmy, niebieskie niebo, narastający upał uświadamiały mi, iż jestem w innym zakątku świata. Wiedziałam, co będzie się działo, gdyż zapoznałam się dokładnie z jego zwyczajami.  Gdy tylko wsiadłam do samochodu, usłyszałam spodziewane ostrzeżenie. Martyna! Musisz wiedzieć, że przed tobą jest zamontowana kamera, która zaczyna cię teraz nagrywać. Rejestrowany jest także twój głos.

Wiedziałam, że zapyta mnie na wstępie, czy czuję się zażenowana lub zdenerwowana.

W odpowiedzi, bez słowa uniosłam sukienkę i lekko rozłożyłam nogi, aby umożliwić mu zobaczenie mojej cipki i ciemnych włosów łonowych, z których jestem dumna. Jęknęłam, gdy palce obcego, lecz przystojnego mężczyzny dotknęły mojego brzucha i zaczęły podążać w kierunku sekretnych głębin mojej, mokrej już teraz, cipki.

Padały stereotypowe pytania o moją przeszłość intymną i intymne upodobania.
– W jakim wieku straciłaś dziewictwo? – zapytał Vince.
– Miałam szesnaście lat.
– Czy masz teraz, aktualnie chłopaka?
– Ależ oczywiście! Widzisz przecież, że jestem atrakcyjną dziewczyną!

– No dobrze, a czy on wie, że chcesz uprawiać seks przed kamerami, co zostanie potem upublicznione?
– Myślę, że to go podnieci bardziej niż innych mężczyzn, którzy będą patrzeć, jak się pieprzę. Przyglądanie się, jak ukochana osoba oddaje się komuś innemu, bardzo podnieca niektórych mężczyzn. Wiem, że są też tacy, którzy skłonni są za coś takiego zabić. Na szczęście mój chłopak, jest taki jak ja.
– No a rodzice, inni krewni, gdy cię zobaczą?
– Przed przyjazdem tutaj, byłam u nich. To są  jednak tylko przybrani rodzice. Byłam w dzieciństwie adoptowana. Nie znam moich biologicznych rodziców ani żadnych dalszych krewnych. To jest jednak przypadek. Gdybym miała zwykłych, naturalnych rodziców postępowałabym tak samo, gdyż jestem niesłychanie uparta, niezależna, wyuzdana i mam w nosie to, co ktoś o mnie mówi. Wiem, czego chcę!
– Chcesz zostać gwiazdę filmową, zarabiać w ten sposób?
– Nie! Co prawda skasowałam wasze sowite honorarium, wypłacone zgodnie z umową, ale będę zarabiać inaczej. Jestem niesłychanie skuteczna. Kończę właściwe studia. Lubię się bzykać… wtedy, kiedy mam na to ochotę. Uwielbiam to.
– Powiedziałaś w rozmowie telefonicznej, że po przyjeździe odpowiesz na pytanie, czy możemy liczyć na seks analny, czy połkniesz moją spermę. Od tego zależy finalna suma honorarium.
– Pamiętam! Teraz jednak dopiero widzę cię. Hm… będziesz mógł mnie zerżnąć także w dupę. Jak mi pokażesz aktualne wyniki badań laboratoryjnych, to połknę także twoją spermę, bo mi się bardzo podobasz.
– Dziękuję… miło mi! – odparł Vince.


Pomieszczenia robocze firmy były urządzone w dobrym guście. Było tu elegancko i czysto. Po serdecznym przywitaniu przez kilkuosobowy personel użyczono mi pokoik z łazienką, co mnie uradowało, gdyż było niezbędne. Oknami salonu wychodzą tu na tropikalny park. W sypialni… hm… salonie ujrzałam ogromne, szerokie łoże, zasłane białą, czyściutką pościelą.

Nie zdziwił mnie nagromadzony tu sprzęt. Liczne statywy dla kamer i mikrofonów, reflektory generujące przeraźliwie jasne światło.

Zawsze dziwiłam się, dlaczego nie mają wysięgników na kamery, które tkwiłyby nad twarzą posuwanej dziewczyny. Wyraz twarzy dziewcząt, przeżywających orgazm, to specjalność tej firmy. W pełni to rozumiem. Nie ma nic bardziej przejmującego i zachwycającego jak twarz dziewczyny, która powoli dochodzi i w końcu szczytuje.

Stopniowo, w miarę studiowania wraz z Dawidem tych wszystkich nagrań, pojęłam, dlaczego obserwowanie twarzy kobiety przeżywającej orgazm tak bardzo uzależnia. To staje się narkotykiem. To sprawia, że firma, zwłaszcza ta, którą sobie wybrałam dla realizacji mojego projektu „Deep Universe Miss”, zarabia miliony. To naprzemienne kadrowanie na twarz i na cipkę, sprawia, że zachodzi permanentny konkurs, permanentne wybory Miss Świata, co dzieje się codziennie w milionach męskich głów i umysłach niektórych kobiet.

No właśnie, jest wiele kobiet, które tak jak ja lubią oglądać te same filmy co mężczyźni. Ciekawe jest jednak to, iż twarze mężczyzn przeżywających orgazm nie  są pokazywane. Hm... tak powinno być, gdyż takie twarze męskie nie są interesujące.



– Martyna, wskakuj tutaj na to łoże… zaczynamy – usłyszałam głos Vince’a.

Muszę, przyznać, że mimo deklarowanej odwagi i zdeterminowania byłam zdenerwowana. Pomyślałam jednak: „raz kozie śmierć, muszę sprawdzić, jak to jest”.

Zdjęłam buty, wskoczyłam na bielutkie posłanie i usiadłam w pozycji kwiatu lotosu na środku łóżka. Byłam teraz w mojej ulubionej czerwonej sukience. Majtki już zdjęłam. Vince, ponownie, tym razem już na potrzeby mojej przyszłej milionowej widowni, wypytywał mnie o intymne sprawy. Trzymał kamerę w odległości dwudziestu centymetrów od mojej twarzy. Zapewne chciał epatować widzów moim zmysłowym uśmiechem, jaśniejącymi oczyma oraz bezczelnymi pytaniami, takimi jak na przykład: Ile razy dziennie masturbuję się? Czy uprawiam seks także z dziewczętami? Ile zaliczyłam w życiu mężczyzn. Czy praktykowałam seks analny? Czy lubię, gdy mężczyźni przyduszają mnie, w trakcie stosunku, obejmując dłonią szyję? Jakie lubię zabawki?

Dałam upust niekłamanej szczerości. Byłam sobą, mówiąc o moich wyuzdanych zachowaniach. Potwierdziłam, iż mam osobowość biseksualną, jakkolwiek podkreśliłam, że preferuję trójkąty, głównie dlatego, że oczekuję, iż kobieta, którą liżę, też weźmie małe i duże płatki mojej cipy w swoje usta i będzie mi wpychać tam język. Opowiedziałam się ponadto za zabawkami, które rozpychają moją pizdę.

Po każdej następnej serii wyuzdanych pytań Vince kazał mi zdejmować kolejną część mojego ubioru. Wpierw podciągnęłam sukienkę, potem ją zdjęłam, następnie padło polecenie, abym pozbyła się biustonosza. Posłusznie wykonałam także rozkaz, aby dotknąć krocza… aby rozchylić wargi cipki i pokazać jej różowe, wilgotne, lśniące, wnętrze. W tej fazie striptizu ów młody, przystojny mężczyzna zaczął  drażnić łechtaczkę i wsuwać palce w moje wnętrze.

Niezwykłe było jednak to, iż Vince podłożył mi pod głowę ogromną poduchę, zalecił rozluźnić się, po czym wręczył mi dość masywną i ciężką kamerę, rozkazując:
– Martyna filmuj… kadruj dokładnie na twoją twarz. Podkurcz nogi i rozchyl szerzej uda. Daj z siebie wszystko, co potrafisz.

Głaskanie płatków mojej kobiecości było coraz bardziej dojmujące. Włożył mi głęboko dwa palce i pocierał przednią ścianę pochwy. Powoli wchodził i wychodziłem, próbując sprawiać mi przyjemność. Popchnął uda, dając znak, abym rozchyliła je szerzej i wsuwał teraz palec tak głęboko, jak było to możliwe. Kciukiem drażnił jednocześnie łechtaczkę. Jego dłoń ściskała mi pierś. Palcami szczypał sutki. Czułam, że moja cipka zaciska się na jego palcach. Zaczęłam pojękiwać. Dziwne, charczące dźwięki wyrywały mi się z ust. Czułam, że mój nektar zaczyna wylewać się na jego rękę.

Zrozumiałam, o co mu chodzi. Oczekiwał ode mnie nie tylko tego, abym okazywała odczuwaną przyjemność, ale abym przyczyniała się do jej uwiecznienia w pamięci kamery. Można by pomyśleć, że jest to perfidne, jednak odebrałam to filmowanie samej siebie jako bardzo podniecające. Świadomość, iż ode mnie samej zależy, czy będę oddychała, wzdychała i jęczała lubieżnie, jednocześnie sprawnie to filmując, coraz bardziej rajcowało mnie. Ten nowy rodzaj ekshibicjonizmu po prostu odpowiadał mi.

Okazało się za chwilę, że moje pozytywne nastawienie będę mogła sprawdzić dodatkowo, w nieco zmienionych okolicznościach. Vince odwołał się bowiem teraz do mojej wypowiedzi dotyczącej „toys” i stwierdził:
– Przeżyjesz teraz coś wspaniałego. Zapewne przekonasz się do naszego magicznego „królika”.
Usłyszałam po chwili dość głośne brzęczenie i zdecydowane polecenie Vince:
– Trzymaj uda maksymalnie rozwarte. Wsunę ci powolutku do pochwy wibrator, który ma dwie końcówki. Ta mniejsza będzie dotykać łechtaczki. Staraj się odbierać przyjaźnie  to,  co dają ci te dwa rodzaje bodźców... połącz to w twoim mózgu, tak abyś przyjęła nadchodzącą inwazję rozkoszy.
– Kurwa, boję się! - jęknęłam.

Poczułam, że czubek wibratora rozchyla mi płatki cipki. Skrzywiłam się z przyjemności
i lekkiego bólu, gdy obła, nieco za gruba, jakkolwiek miękka, gumowa pałka penetrowała moją pochwę. Starała się pomieścić ją w sobie. Czułam się w pełni, kompletnie wypełniona. Zamknęłam oczy i starałam się rozluźnić, mimo iż czułam, że moja cipka jest rozciągnięta do nieprzyzwoitych rozmiarów.
– Wepchnij to, wciśnij to, popchnij to dalej – powiedziałam jednak podekscytowana.

Wierzyłam, że ci chłopacy nie zrobią mi krzywdy. Wkrótce czułam, że wibrator jest głęboko we mnie i wprawia moje najbardziej wrażliwe miejsca w rozkoszne drgania. Fala przyjemności rozlewała się po mnie. Drżało całe moje ciało. Piersi nabrzmiały mi. Czułam, że sutki mi sterczą. Było mi niebiańsko. Po twarzy spływał mi pot i łzy...

Vince trzymał wibrator w tym ułożeniu długo... czerpałem z tego ogromną przyjemność... pozwalałam, aby wibracje objęły moje ciało i umysł, drżałam…

Mamrotałam... pieprzcie mnie tym dalej... jeszcze... jeszcze… Potężne skurcze, fala za falą, wstrząsały moim ciałem. Przeszyły mnie świdrujące ciarki. Była to eksplozja orgazmu. Ostatni skurcz pochwy wyrzucił wibrator z mojego ciała, a soki wylały się na posłanie.
– Kurwa, to było cudowne – skomentowałam.

Vince łaskawie doradzał mi, mówiąc – odpocznij sobie, leż chwilę spokojnie, nigdzie się nie spieszymy.

Dostosowałam się do panujących tu zwyczajów. Leżałam z zamkniętymi oczyma, bezwstydnie rozpostarta, lecz po kilkunastu minutach poczułam, że Vince przeszedł do następnej fazy frywolnego i zniewalającego roznamiętniania. Ukląkł przed łóżkiem, chwytając mnie za biodra,  przyciągnął mnie na brzeg łoża, nachylił się i przysunął twarz do mojej pizdy. Zaczął mnie lizać. Wsysał łapczywie całą moją łechtaczkę i moje wargi. Robił to jednak delikatnie. Przyjemność znowu narastała. Czułam się coraz bardziej rozkosznie.

Nie musiałam nic udawać. Zdawałam sobie sprawę, że trzymana przeze mnie nadal, nad głową kamera filmuje zniewalającą mimikę mojej twarzy.

Obecny tu od początku czarnoskóry facet, o imieniu Jack, pełniący funkcję obsługi technicznej przysunął statyw z mikrofonem w pobliże mojej głowy i powiedział:
– Dziewczyno nie krępuj się, prosimy głośniej!
Vince widząc moje ukontentowanie, zapytał:
– Jesteś gotowa?
– Tak! Możesz zacząć mnie rżnąć!

Wypuściłam kamerę z rąk, kładąc ją na posłaniu. Początkowo Vince posuwał mnie w sposób typowy, leżąc na mnie, przytulając się do mnie całym ciałem. Pozwolił sobie nawet na to, aby pocałować mnie w usta, co nie przystoi przecież osobom realizującym „transakcję biznesową”.

Później odchylił się jednak, opierając stopy o podłogę  i co prawda posuwał mnie dalej, lecz chwycił kamerę w swoje ręce i kadrował ją na moją twarz, na piersi, na brzuch i biodra.

Jak wiecie, jestem szczupłą, filigranową kobietą, podobną do Naomi Woods lub
Allie Addison, nie dziwię się więc, że spodobałam się temu mężczyźnie. Już przez telefon, a potem w samochodzie powiedział mi, że dziewczyny jego marzeń muszą mieć płaski, nieco wklęsły brzuch i delikatną, ale pełną wyrazu cipkę. Ktoś więc musiał to filmować. Nie ma dla niego innego wyjścia. Wszystkie dziewczyny, które tu zalicza, filmuje więc w trakcie ich ujeżdżania sam osobiście wtedy, gdy leżą przed nim na wznak.

No cóż, po zmianie pozycji na „doggy style” i kilka odmian z ułożeniem ciał na boku filmował nas już ów czarnoskóry Jack.

Mimo iż pamiętałam, że realizuję plan zakreślony w podpisanej umowie, byłam coraz bardziej rozpłomieniona. Odpowiadało mi takie bezduszne traktowanie się obecnych tu ludzi. Z jakiś przedziwnych powodów podniecało mnie to. Owszem, oni byli tu wyzuci z emocji, ale byli mili i znali się na rzeczy. Wiedzieli, jak doprowadzić zmysły do stanu wrzenia. Teraz gdy Vince odchylił mi udo i wsuwał we mnie, pod nietypowym kątem, swojego ogromnego kutasa, wywołując niesłychaną przyjemność, odczuwaną w całym podbrzuszu,  odchodziłam od zmysłów. Mięśnie ud i podudzi dygotały. Świdrujące, graniczące z bólem łechtanie wędrowało z pochwy, wzdłuż kręgosłupa do potylicy.

Mijała już godzina tych uciech, gdy Vince postanowił zrealizować jeszcze jedną widowiskową scenę. Nakazał mi odwrotne ułożenie ciała takie, aby głowa zwisała poprzez krawędź łoża. Wiedziałam, do czego to zmierza. Zapewne, chce posuwać mnie w usta. Znam tę zachciankę mężczyzn, którzy lubią potraktować usta swojej partnerki jak jej cipkę.

Ułatwiłam mu zadanie. Wykonałam kilka zwinnych ruchów i miałam już przed oczyma jego potężnego kutasa. Powiedziałam:
– Chcę cię mieć w ustach. Wsuwaj mi kutasa głęboko, aż do gardła. Spuść mi się na twarz.

Mężczyzna wykorzystał to skrupulatnie. Rzeczywiście, bez pohamowania traktował moje usta jak cipę. Pozwalałam mu jednak na to, aby pieprzył mnie w ten właśnie sposób. Ujęłam dłonią jego jądra. Masowałam je intensywnie. Nie zdziwiłam się więc, iż wkrótce Vince wyrzucił z siebie spermę. Pierwszy ładunek miałam w gardle. Resztę wytrysnął na moją twarz.

Ponownie odnawialiśmy energię i zapał, leżąc przez kilkanaście minut spokojnie. Dostrzegałam jednak, że Vince chce wyeksploatować mnie do cna, tak jak każdą zaliczaną tutaj „college girl”. Nie zapomniał! Po godzinie frenetycznej radochy stwierdził:
– Martyna, obiecałaś mi także pieprzenie się analne. Jesteś już teraz, jak widzę tak wniebowzięta, iż dasz radę. Co ty na to?
– Zgoda, przygotowałam się, jestem po lewatywie. Możesz mi włożyć już teraz kutasa do dupy. 
– Dobrze, wstań, podejdź tu, oprzyj się o to biurko, nachyl się. To Jack cię zerżnie, będzie wsuwał ci kutasa do pupy, ale będzie to robił delikatnie, bardzo powoli. W razie bólu, dyskomfortu – krzycz! Rozluźnij się. Pamiętaj, iż to ma być dla ciebie przyjemne. Będziemy filmować twoją twarz. Twarz dziewczyny, która zgodziła się na taki seks, jest najważniejsza. Mężczyźni to uwielbiają.

Po takim wyjaśnieniu wczułam się więc w zapotrzebowania mężczyzn i dałam z siebie wszystko. Machnęłam nawet ręką na to, iż przeleci mnie teraz, od tyłu inny facet, który miał tu przecież być jedynie od spraw technicznych. Początkowo trochę mnie to bolało. Muszę jednak przyznać, że później odczuwałam coraz większą przyjemność… Będę szczera, przeżyłam intensywny orgazm. Myślę, że sprawiła to w szczególności, nagła niespodziewana zmiana partnera. Czarnoskóry Jack jest bardzo przystojnym, miłym i radosnym człowiekiem.

Jack nie spuścił się jednak we mnie. Szybko odgadłam, dlaczego tak postąpił. On chciał mnie posiąść w ów klasyczny sposób, który jest chyba dla mężczyzn najbardziej poruszający.

Postanowiłam sprawić mu ten podarek, mimo iż podpisana przeze mnie umowa nie przewidywała, że będę się tu pieprzyć z dwoma Amerykanami. Często jednak przecież fantazjowałam o seksie z czarnym mężczyzną. Uznałam więc, że Jack także wyświadczy mi przysługę. Powiedziałam więc zuchwale:
– Chcę, abyś mnie zerżnął w pozycji na wznak. Zrób to teraz natychmiast.

Dostrzegłam radosną zmianę wyrazu twarzy. Jack wydawał się wniebowzięty. Przewrócił mnie na plecy, rozchylił uda i zaczął wpatrywać się w moją pussy. Nie potrafił sobie jednak odmówić rodzaju gry wstępnej. Moja cipka znowu była rozpychana. Jack pakował w nią najpierw dwa, potem trzy, a później cztery palce. Teraz już, będąc bezgranicznie uwrażliwiona, byłam kolejny raz u progu orgazmu.

W końcu Jack kładąc się na mnie, przytulił się i całował mnie po szyi. Ujął dłonią moje ręce i położył je za głową, po czym wszedł we mnie gwałtownie. Przyznam, że tak właśnie, w owych moich fantazjach wyobrażałam sobie te wielokrotne, silne pchnięcia. Podkurczyłam nogi i objęłam nimi biodra, pupę mężczyzny. Miałam go w sobie, tak jak chciałam. W końcu poczułam pulsowanie jego kutasa, wyrzucającego potężny ładunek spermy.

Transatlantycki, obcy mi, lecz przyznam, iż miły mężczyzna odkleił się ode mnie, odsunął i powiedział znowu coś dziwnego.
– Leż teraz Martyna grzecznie. Skadruję kamerę na twoją cipę i będę filmować, jak moja sperma wypływa… spływa na pościel. Nasi widzowie uwielbiają takie coś. Zapewne często się właśnie wtedy masturbują.

Seans zbliżał się więc pomału do końca. Wszyscy trzej byliśmy spoceni jak myszy... kompletnie wyczerpani. Gawędząc na zakończenie pogodnie, stwierdziliśmy, iż odwaliliśmy kawał porządnej roboty. Vince stwierdził, iż jest przekonany, że sporządzone nagranie będzie miało wzięcie. Chciał się założyć o znaczną część mojego honorarium, iż rating przekroczy dziewięć i pół.


Wzięłam prysznic, ubrałam się. Byłam nadal w świetnym nastroju. Vince chciał odwieść mnie na lotnisko. Miałam jednak inne plany. Chcę to zostać jeszcze dwa dni i odwiedzić pobliskie Palo Alto. Jak wiecie, znajduje się tu Uniwersytet Stanforda, jedna z najbardziej prestiżowych uczelni świata. Z reguły zatrudnia ona kilkunastu laureatów nagrody Nobla. Wykładowcy z Stanford University często goszczą w Delf, gdzie studiuję obrany przeze mnie zestaw przedmiotów. Tak skonfigurowałam moje studia, że gdy je ukończę, będę kompetentna nie tylko w zakresie psychologii, kognitywistyki, informatyki, ale i także kosmologii. Zawsze interesowały mnie próby zrozumienia całości i nadawanie sensu.

Wkrótce przechadzałam się po obsadzonych palmami alejkach stolicy doliny krzemowej. Zachodzące słońce rzucało niezwykłą, pomarańczową poświatę. Z zamyślenia wyrwał mnie okrzyk:
– Martyna, kogo ja tu widzę!

Obejrzałam się i ze zdumieniem zobaczyłam dobrze znanego mi fizyka Martin Schefarda, u którego zaliczałam w Delf niedawno zajęcia z prowadzonego przez niego seminarium, dotyczącego powiązań teorii Carla Gustava Junga z pojęciami ciemnej materii i ukrytej energii. Od słowa do słowa… krótko mówiąc, wkrótce usiedliśmy przy barze najbliższego pubu.

Zbieg okoliczności stawał się coraz bardziej zadziwiający. Gdy opowiedziałam Marcinowi dokładnie, nie szczędząc szczegółów o tym, co robiłam tu przez ostatnie kilkanaście godzin, znalazłam pełne zrozumienia. Starszy ode mnie, o dobre dwadzieścia lat mężczyzna okazał się, także bardzo zainteresowany znaczeniem seksu dla konstrukcji zrębów wszechświata zamieszkałego. Z ogniem w oczach powiedział, że wprowadziłam dzisiaj ważne zapisy do nieświadomości zbiorowej, która nie ma charakteru lokalnego. Był to dla mnie niebotyczny komplement, gdy podsumował naszą rozmowę zdaniem:

– Martyna, kto jak kto, ale ty wiesz najlepiej, co oznacza dodać coś istotnego do pamięci sięgającej po krańce wszechświata. Może nie byłoby to takie przejmujące, gdyby Marcin nie oświadczył mi wtedy wprost, że chciałby, abym była jego stałą dziewczyną. Stwierdził, iż chciałby mieć taką właśnie, znacznie młodszą od niego żonę.

 

Ten tekst odnotował 20,390 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.63/10 (17 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (15)

+1
0
Najpierw złe wieści: dwoje autorów, a błędów masa. Przecinki, chaotycznie dzielone zdania, powtórzenia (np. zwrot "bliska / blisko orgazmu" w jednym z początkowych akapitów), gdzieś nawet błąd w odmianie się pojawił, jakby zdanie było częściowo edytowane. No sporo tego.
Polecam wciągnąć do spółki pisarskiej sentencecheckera 😉

Natomiast ogólnie tekst mi się podoba. Ma zgrabny koncept, nieoczywisty punkt widzenia i kilka naprawdę udanych metafor 😉 Czekam na więcej!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Opowiadanie bardzo mi się spodobało. Ma klimat i nastrój oraz fabułę. Fajnie się je czyta.
Nie zabieram głosu w w sprawach czysto technicznych, ewentualnych błędów bądź interpunkcji, bo nie czuję się kompetentny. Od tego są tutaj inni. I bardzo dobrze, że tak się dzieje.
Ogólnie, spędziłem miło czas przy lekturze.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Exploited College Girls w formie opowiadania.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
dziękuje za ciekawe opowiadanie. Niemniej, jeśli pojawiła się współautorka, może potrafiłaby wyeliminowac ten, moim zdaniem, sztuczny ton obecny w opowiadaniach autora. Nie wiem dlaczego bardzo brakuje w nim naturalności. Opowiadania, w moich oczach, zyskałyby mnóstwo.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
ile można, leżąc trzymać kamerę nad głową..? do tego w czasie seksu.. super sprawna dziewczyna..
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
@Kuba
... piszesz: "ile można, leżąc trzymać kamerę nad głową..? do tego w czasie seksu..". Hm... sądzimy, że P.T. Rocco jest w stanie Ci to wyjaśnić :-) Pozdrawiamy...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Przejrzałem to opowiadanie w poczekalni, widzę, że nic się nie zmieniło. Moim zdaniem warto było przychylić ucha zdaniu Agnessy i kuby. 😛
Wrażenie sztuczności wzmagają obce cytaty i wtręty. Tekst jest przez to nieco pretensjonalny.

Jednak uderzający przede wszystkim jest brak jakichkolwiek uczuć bohaterów. Mam wrażenie, że poświęcają się dla sprawy, starając się robić jednocześnie dziubek do kamery znad bardzo ważnego, albo nawet najważniejszego dzieła o psychologii, seksie i kosmologii. Tego najważniejszego właśnie. Wiecie, albo powinniście wiedzieć. I nasz bohater/bohaterka to czyta! 🙂
Czuję się tym nieco przytłoczony, więc trudno mi dać tu coś większego na zachętę.

Najważniejszym atutem pozostaje odważna tematyka, mi zabrakło człowieka w człowieku. ;P

@Abducted & XeeleeFirst
Myślałem, że Rocco nie słynie z trzymania kamer, ale z drugiej strony nie studiowałem seksu w taki sposób. 🙂

Autorom życzę wytrwałości. Dzieje się dobrze, ale myślę, że mogłoby lepiej. 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
@ Pokątnie uściski

Dziękujemy za rzeczowy komentarz. Chcąc ustosunkować się do Twoich uwag pragniemy zwrócić uwagę, że:

Martyna studiuje zagranicą, wiele podróżuje (vide: treść opowiadania "Szamanka") dlatego wtrąca czasami jakieś nie polskie słowa. Tak ona już ma.

Piszesz: "Jednak uderzający przede wszystkim jest brak jakichkolwiek uczuć bohaterów". Na ten temat wypowiada się też nasza bohaterka, która stwierdza: "Odpowiadało mi takie bezduszne traktowanie się obecnych tu ludzi. Z jakiś przedziwnych powodów podniecało mnie to. Owszem, oni byli tu wyzuci z emocji, ale byli mili i znali się na rzeczy. Wiedzieli, jak doprowadzić zmysły do stanu wrzenia".

Często piszemy o ludziach wyzutych, pozornie biorąc z emocji, ale to też jest pewnego typu emocjonalność. Są tacy ludzie i lubimy o nich pisać.

Piszesz: "... najważniejsze dzieło o psychologii, seksie i kosmologii"..."czuję się tym nieco przytłoczony". No cóż, skoro twierdzimy, że stale odbywa się wybór "Miss Universe" to musieliśmy to uzasadnić. Nie było innej rady.

Natomiast krótka i celna uwaga P.T. Rocco chyba nadal nie jest w pełni doceniona. Sądzimy jednak, że autorzy opowiadań powinni wystrzegać się "lokowania produktów".

Dziękujemy za odezwanie się. Pozdrawiamy
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
@Abducted & XeeleeFirst

Wszystkie poniższe to oczywiście tylko IMHO.

"Martyna studiuje zagranicą, wiele podróżuje (vide: treść opowiadania "Szamanka") dlatego wtrąca czasami jakieś nie polskie słowa. Tak ona już ma. "

Bardziej pasuje więc do jej zamiarów pojęcie, tytuł „Miss Universe” niż „Miss Świata”.


Nie jestem pewien, jak przetłumaczyłbym "Miss Universe", ale użycie w jednym zdaniu dwóch terminów tak zbliżonych znaczeniowo, z tym, że jeden zostaje przetłumaczony, nie wynika z nadmiaru podróży.

"Często piszemy o ludziach wyzutych, pozornie biorąc z emocji, ale to też jest pewnego typu emocjonalność. "
Jeśli nie ma emocji, co oferujecie w zamian?
Bezduszne opisy? Decyzje? Cokolwiek, co pomogłoby utożsamić się z bohaterem? Czy tylko dla opisów piękna przyrody?
Serio pytam. 🙂

"stale odbywa się wybór "Miss Universe""
Ale chodzi o podziw dla człowieka, który potrafi pogodzić zaawansowane studia, mieszanie języków, jest sprawny seksualnie i jest doskonałym kosmonautą/kosmologiem? To jest tylko nieprawdopodobne, a przez to sztuczne.

Każdy podejmuje jakieś decyzje, i - czy chcemy czy nie - stają się one częścią Kosmosu, Wszechświata, Uniwersum, Świata, a może tylko Złudzenia, które jesteśmy w stanie odczytać naszymi ograniczonymi zmysłami...

W dalszym ciągu nie wiem, co z poprawkami, żeby ten tekst stał się trochę bardziej przystępny... ;P

Pozdrawiam również! 🙂
Mam nadzieję, że nie odbieracie, tego, co piszę, jako czepialstwa. Staram się tylko dowiedzieć więcej. 🙂
PU
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@ Pokatne uściski
Dziękujemy za tak znaczne zainteresowanie naszym tekstem
Naliczyłem pięć pytań.
Przez weekend obydwoje pracujemy w instytucjach które blokują dostęp do witryn z erotyka. Mamy więc przez 3 dni tylko telefony
Tak więc dzisiaj tylko ad. 1

A wiec tak... można w TV oglądać co roku konkurs Miss Świata, ale nie ma czegoś takiego jak Miss Wszechświata jest jednak konkurs Miss Universe. W tekście przypominamy kto uzyskał w roku 2019 te tytuły.

Inne ciekawe nurtujące Cię dylematy omówimy w niedzielę. Pozdrawiamy...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
@Abducted & XeeleeFirst
Hmmm... To musi być bardzo ciekawe zajęcie weekendowe. 😛
Czy mamy Was żałować? Tak trochę? 😛
Zainteresowanie jest znaczne, bo odpowiadacie. Feel free to break contact when uncomfortable. 😛

Naliczyliście pięć pytań, a ja myślałem, że dałem wam parę wyjaśnień... 😀

Nie śledzę konkursów. Zapewne można oglądać, ale nie trzeba. ;P
OK, rozumiem, ale:

Z wolna odgaduję


np. w tym akapicie macie dwa razy po sobie wyrażenie "miss świata" a zaraz potem "Miss World"... Mnie to razi językowo. Tak powtórzenia, jak i kolejna nazwa, znaczeniowo dla mnie nie do odróżnienia.
I pytanie jest nie o to, czy takie konkursy istnieją i jak się nazywają (przy okazji - jak nazywa się za granicą polski konkurs "Miss Polski" - o ile jest taki - jest nazwą własną, czy nie? To jest "Miss Polski" czy "Miss Poland"?), tylko czy skupianie się na nich jest opowiadaniu potrzebne. Ja, jako totalny lajkonik we względzie, zupełnie nie łapię o co z tymi wszystkimi konkursami w TV chodzi. Który jest ważniejszy? Jakie mają wogóle znaczenie? Przy czym nie oczekuję odpowiedzi na te pytania, tylko o sposób przekazywania treści w opowiadaniu.
Więc nie kolejne dwa pytania, tylko ciągle uwaga o powtórzeniach i przejrzystości treści historii. 🙂

O rany, rany, będę musiał przeczytać to jeszcze raz, jeśli mamy rozmawiać tak szczegółowo. 😛

Z drugiej strony tekst jest interesujący, niezależnie od ocen, skoro potrafimy tyle o nim powiedzieć. 🙂)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
@ Pokątnie uściski
Ciąg dalszy odpowiedzi na Twój komentarz z dnia 30 stycznia 2020 zawierający ok. 5 stwierdzeń (pytań). Na pierwsze pytanie odpowiedzieliśmy już tego samego dnia. Dzisiaj, zgodnie z obietnicą (jest niedziela) odpowiadamy na dalsze pytania.

ad.2. Piszesz: "Jeśli nie ma emocji, co oferujecie w zamian? Bezduszne opisy? Decyzje? Cokolwiek co pomogłoby utożsamić się z bohaterem? Czy tylko dla opisów piękna przyrody? Serio pytam. "

No więc pytasz serio czy nie? - bo w następnym komentarzu twierdzisz, że to nie były pytania.

Odpowiadamy jednak: Wpierw krótko i prosto - oferujemy opowieść o przygodzie (działaniach) naszej autorskiej "superbohaterki".

W naszej opowieści Martyna jest dostosowana emocjonalnie do ludzi, których zastała w odwiedzanej "firmie. Nie płacze, nie żali się, jest opanowana emocjonalnie i zachowuje się zgodnie z oczekiwaniami. Jak przystało jednak na superbohaterkę wywołała znaczne emocje w Tobie.

Nieco dokładniej - oferujemy: relację jak Martyna odkryła, że to nie Miss World sprawuje "rządy dusz", lecz raczej takie dziewczyny jak owa Kreolka (nawiasem... jeden z "wtrętów" - tytuł filmu - umożliwia zobaczenie jej - jak żywej).
Opisujemy więc powody podjęcia pewnego planu i jego realizację. Bawi nas opis działań pięknej dziewczyny o ogromnej sile woli, która potrafi osiągnąć to co sobie zamierzyła. Tak jak wspomniała @Agnessa, opis jej celu jest pewną metaforą, której przesłanie nie zawsze jest zrozumiałe.

Martyna jest wystrzałową dziewczyną, tak skuteczną jak bohaterki opowiadań o kobietach radzących sobie świetnie w Londynie (juliabe) lub Australii (Mandie). W odróżnieniau od "szmaragdowej" superbohaterki autora AFter osiąga cele swoim wdziękiem i emocjonalnym opanowaniem, a nie środkami nadprzyrodzonymi.

ad.3. Piszesz: "Ale chodzi o podziw dla człowieka, który potrafi pogodzić zaawansowane studia, mieszanie języków, jest sprawny seksualnie i jest doskonałym kosmologiem? To jest nieprawdopodobne, a przez to sztuczne".

Hm... Co jest? Nie wierzysz w istnienie takich kobiet? Kobiet, które imponują? Przecież takich wykształconych, opanowanych emocjonalnie i sprawnych dziewcząt jest współcześnie wiele! Ja też do nich należę (Abducted - Marta!). Jestem psychologiem, studiowałam i rozumiem co Carl Gustave Jung napisał o synchroniczności akauzalnej - czyli o głębokim funkcjonowaniu Universum.

O owym Universum piszesz coś w kolejnym, czwartym akapicie. Ustosunkujemy się do tego chyba już tylko krótko w następnej naszej odpowiedzi. Pozdrawiamy...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Martyna studiuje zagranicą, wiele podróżuje (vide: treść opowiadania "Szamanka") dlatego wtrąca czasami jakieś nie polskie słowa. Tak ona już ma.

Rozumiem. Wynika to z ubogiego polskiego słownictwa, które Martyna posiada? To chcecie zasugerować? Czy traktuje ten język niedbale, starając się pokazać jak bardzo nieważny jest i - w sumie - obcy, już po... hmmm - ile właściwie Martyna studiuje za granicą? 🙂
Problemem nie są studia, tylko czy rzeczywiście można nauczyć się nadawania sensu i znaczeń na studiach - czy raczej trzeba szukać odpowiedzi w sobie? I - dalej - jeśli robi się coś indywidualnie, to czy trzeba studiować tak szeroko, by znaczenie indywidualnych dokonań przekładało się na Universum? Czy wystarczy być...? Kimkolwiek. Czy jest to element, który wnosi coś do historii? Wpływa na decyzje? Zmienia perspektywę aktu przeżywanego lub obserwowanego?
Nie dajcie się zwieść! Tu jest tylko jedno pytanie, mimo wielu znaków zapytania. 🙂)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Ciąg dalszy odpowiedzi na Twój komentarz z dnia 30 stycznia 2020 zawierający ok. 5 stwierdzeń (pytań).

Pracujecie w jakimś urzędzie czy coś? ;P
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-2
@ Pokątnie uściski
Zadziwia nas Twoje nieustające zainteresowanie naszym opowiadaniem. W zasadzie powinniśmy być wdzięcznie za promowanie naszego utworu.

Próbując odpowiedzieć merytorycznie na Twój komentarz (co nie jest łatwe) pragniemy zaznaczyć, że jest to opowiadanie literackie, a nie jakieś sprawozdanie z realnych działań. Tak na przykład odebrała tekst @Agnessa Novvak, która uprzejmie napisała:

"Natomiast ogólnie tekst mi się podoba. Ma zgrabny koncept, nieoczywisty punkt widzenia i kilka naprawdę udanych metafor... Czekam na więcej!"

Kwestionujesz użycie kilku słów z języka angielskiego, między innymi w tytule. W takim razie odsyłamy do niedawnej dyskusji o tytule "Red Mark". To się autorom opowiadań erotycznych na pokątne zdarza dość często i nie jest zabronione!

Pytasz (niecodzienne pytanie).... "gdzie pracujemy". Ano, na uczelniach, w odległych miastach, które teraz oczywiście są nieczynne.

A tak nawiasem mówiąc, to jest ciekawe zjawisko, że ludzie boją się teraz kontaktów erotycznych bardziej niż w szczycie epidemii AIDS, co jest o dziwo w łączności z przesłaniem dyskutowanego opowiadania.

... przy okazji polecamy nowszy nasz tekst, o znamiennym tytule "Iluminacja"
... pozdrawiamy
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.