Miniatury (II)
12 marca 2021
Miniatury
Szacowany czas lektury: 14 min
Zapraszam do lektury dwóch kolejnych Miniaturek o podłożu erotycznym.
To dwa teksty, które nie posiadają rozbudowanej fabuły. Są rodzajem migawki, rejestrującym krótki wycinek czasoprzestrzeni.
Życzę przyjemnej lektury...
Szybki numerek
To stało się nagle i niespodziewanie. Po prostu. Zupełnie jakby rozpędzona ciężarówka grzmotnęła w nas stojących na chodniku. Niektórzy określają to mianem pioruna sycylijskiego, ale ja chciałbym pozostać przy swojsko brzmiącej rozpędzonej ciężarówce, która grzmotnęła w nas stojących na chodniku, na szczęście nie robiąc krzywdy.
Takie więc uderzenia mogę przeżywać codziennie.
Na początku jednak nic nie zapowiadało tego uderzenia, a raczej skutków, które z sobą niosło. Spojrzeliśmy przelotnie na siebie jadąc windą. Oboje byliśmy w pędzie, zajęci własnymi sprawami. To miało być nic nie znaczące spojrzenie poprzedzające wymianę uprzejmości, ale stało się inaczej.
– Cześć – odezwałem się.
– Hej – odpowiedziała mi.
Zatrzymaliśmy dłużej wzrok i wpatrywaliśmy się w siebie.
Już wtedy wiedzieliśmy, że nie pozostawimy tego, ot tak sobie i bez żadnej reakcji. Wiedzieliśmy, że coś się wydarzy, ale nie wiedzieliśmy jeszcze co. Jakaś bliżej nieokreślona siła pchała nas ku sobie. Napięcie narastało z każdą sekundą. Było już nieomal namacalne. Zjeżyły mi się już nawet najmniejsze włoski na ciele.
Byłem napakowany energią, która prawie rozsadzała mnie od środka. Czułem, jak wychodzi ze mnie w postaci kropelek potu, które pojawiły się na skórze. Poza tym zrobiło mi się cholernie duszno. Jakby coś ciężkiego usiadło na moich piersiach i nie pozwalało zaczerpnąć tchu.
Jakaś zmora, czy co?
Gdyby taka zmora usiadła mi wieczorem albo w nocy, to pewnie bym się zaniepokoił tym faktem, ale teraz nie. ta dziewczyna naprzeciwko na pewno zmorą nie była.
Miała w sobie dużo drapieżnego seksu. Już na pierwszy rzut oka sprawiała wrażenie bardzo silnej kobiety, która doskonale wie co chce osiągnąć. Pewność siebie przebijała z każdego jej gestu. Zimne spojrzenie potrafiło osadzić na tyłku każdego.
Ubrana w białą, żabotową bluzkę, krótką, skórzaną spódniczkę, samonośne pończochy, czarne i buciki na wysokim obcasie. Taka, wypisz wymaluj, wzorowa, osobista sekretarka prezesa dłużej firmy, albo ewentualnie rasowa bizneswoman na szczycie.
Zwykle faceci boją się takich kobiet. Nawet nie próbują do nich podchodzić. Ja nigdy nie miałem takich oporów. Jedną z moich cech była uprzejma bezczelność, którą wykorzystywałem, jak tylko mogłem.w większości przypadków przynosiło to pożądane przeze mnie efekty. Nie wychodziłem więc z tej roli. Doskonaliłem ją, jak tylko mogłem.
Nie wiem, jaką kobietą była ona. Mogłem mieć tylko nadzieję, że ta pewność siebie, która przebijała z każdego jej ruchu i spojrzenia była tylko zbroją, którą nakładała dla bezpieczeństwa własnego. A nawet jeśli nie, to uda mi się ją szybko skruszyć.
Widziałem ją pierwszy raz w życiu. Z pewnością nie spotkaliśmy się wcześniej, bo zapamiętał bym ten fakt. Takiej kobiety się nie zapomina. kto oraz ujrzy, ten zapamięta do końca swojego życia.
Coś więc pchało nas ku sobie. Nagłe uczucie miłości? Pożądanie? Może zwykła ruja? Nie wiem. Moje bokserki pękały już w szwach. Moja erekcja była niczym tsunami i zmiatała wszystko, co tylko znalazło się na jej drodze.
Los stał po naszej stronie.
Winda nagle zatrzymała się i zgasło światło. Po chwili zapaliło się nikłe przy suficie tak, że nie panowała całkowita ciemność.
To było dla nas sygnałem. To było dla nas wystrzałem z pistoletu startowego.
Właśnie tak to się zaczęło...
Nie traciliśmy czasu na bezsensowne naciskanie guzików, w tym alarmowego.
Zaczęliśmy się całować. Nasze pocałunki były pospieszne i gwałtowne. Poza tym namiętne i gorące. Chcieliśmy wszystko już i natychmiast. Nie wiedzieliśmy ile mamy czasu dla siebie, więc go nie marnowaliśmy.
Bez dwóch zdań: poszedł z nas wielki ogień.
Miażdżyłem dłonią jej duże piersi. Rozpiąłem guziczki jej bluzki z finezyjną falbanką u szyi. Po chwili wyłuskałem jej piersi ze stanika. Piersi miała bardzo duże. Z trudnością mieściły się w koronkowym i bielutkim markowym biustonoszu.
Zacząłem je żarłocznie ssać, zupełnie jak wygłodzony niemowlak, który dorwał się do bufetu. Ściskałem je jednocześnie dłońmi.
Dziewczyna w tym momencie chwyciła mnie mocno za włosy.
Wsunąłem drugą rękę między jej nogi. Masowałem jej cipkę przez majtki. Wyczułem, że także są koronkowe, A poza tym robiły się wilgotne. Nie wspominając o tym, że całe to miejsce było nadzwyczaj ciepłe. Było bliskie wrzenia, ale nie parzyło na szczęście. Moja ręka poślizgnęła się za cieniutką gumkę jej majtek...
Ona także nie pozostawała bezczynna. Rozpięła mój rozporek i zacisnęła dłoń na sterczącym penisie. Maltretowała go gwałtowne nie zważając na to, że przynosi mi lekki ból. Ale ten ból dodatkowo mnie nakręcał. Szczerze mówiąc, to wcale go nie czułem.
Niosła mnie fala pożądania. Dla takiej fali wiele można znieść.
Wydobyła na zewnątrz mojego penisa.
Przykucnęła biorąc go do ust. Robiła mi nieziemską laskę próbując wyssać za mnie wszystkie soki. Ssała go bardzo gwałtownie, jakby od dawna nie miała nic ciepłego w ustach. Bardzo mi się to podobało. Robiła to świetnie i bardzo profesjonalnie. Bez dwóch zdań umieściłbym ją w ścisłym TOP FIVE.
Wiele razy trafiał mi się oral z różnymi kobietami. To niezwykle przyjemny rodzaj seksu a ja zaliczyłem się do jego największych fanów.
Ogólnie, to lubię ładne samochody i szybkie dziewczyny, a ta była nadzwyczaj szybka. Brawo ona!
Podniosła się na nogach. Oparła dłońmi o ścianę i wypięła swój kształtny tyłeczek w moją stronę. Przywarłem mocno do jej pleców jednocześnie ściągając prawą ręką pod jej spódniczkę. Chwyciłem materiał jej majtek i niezbyt delikatnie pociągnąłem go w dół. Dziewczyna trochę mi w tym pomogła i po chwili majtki leżały na podłodze windy.
Nie myliłem się – były koronkowe. W dodatku czarne.
Dziewczyna nadal była wypięta w moim kierunku. Ręką masowałem jej wygoloną muszelkę. Chciałem ją trochę manualnie popieścić, aby zrobiła się jeszcze wilgotniejsza, chociaż w sumie nie było takiej potrzeby, bo ejakulat wylewał się z niej obfitą strużką. Była gotowa na przyjęcie mojego członka.
Ja, nawiasem mówiąc, też byłem gotowy. Mój penis aż się wyrywał do jej słodziutkiej piczki.
Złapałem go mocno w rękę i wsadziłem w jej cipkę od tyłu. Zagłębił się cały aż po same jądra. Trzymałem dziewczynę mocno w biodrach. Moje ruchy były gwałtowne. Poruszałem się w jej piczce naprawdę ostro.
To wszystko było tak bardzo zwierzęce. Poczułem się, jak typowy samiec, gdy spotyka samicę w rui. To był najzwyczajniejszy pradawny zew natury. A ona popchnęła nas ku sobie. Wystarczył tylko jeden mały impuls. Reszta należała już do nas.
Na szczęście nie zmarnowaliśmy tego. Posłuchaliśmy siebie i to przyniosło najwspanialszy efekt.
To było takie dzikie, a tym samym niezwykle podniecające. Wciąż nas nakręcało. Parliśmy więc dalej w tę otchłań nie myśląc o niczym innym, jak tylko o zaspokojeniu siebie nawzajem. Nic innego oprócz tego nie istniało.
Najzwyklejszy, bardzo mechaniczny stosunek płciowy. Zwykła kopulacja pozbawiona niepotrzebnych ozdobników. Żadnych słodkich słów. Żadnych miłosnych zaklęć i westchnień. Żadnych motylków w brzuchu. Po prostu :zwykłe pieprzenie się i tyle...
Może właśnie to było w tym najpiękniejsze. Nie oszukiwaliśmy się i poszliśmy za wewnętrznym głosem. Głosem, który kazał nam się połączyć właśnie tu, właśnie teraz, w tej windzie, w jednym z biurowców w dużym mieście podczas pracy.
Każdy musiał przyznać, że miało to zupełnie niepowtarzalny i niesamowity smak. To nie często się zdarza.
Takie numery zdarzają się tylko w mojej firmie.
Już wkrótce miałem dojść. Czułem to wyraźnie. Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy, więc i to skończyć się kiedyś musiało.
Jeszcze tylko chwilka. Od wytrysku dzielił mnie dosłownie króciutki ułamek czasu.
W odpowiedniej chwili, nie za wcześnie i nie za późno, wyciągnąłem członka z jej pochwy. Wystrzeliłem obfitym strumieniem spermy na jej pośladki brudząc jednocześnie nasieniem jej spódniczkę i czarne pończochy.
Moja sperma ciekawie wyglądała na nylonie lub innym sztucznym materiale jej pończoch. Bardzo kontrastowo w każdym razie.
Dyszałem ciężko w szyję nieznajomej dziewczyny. Ona też z trudem łapała powietrze. Przywarłem mocno do jej pleców. Obejmowałem ją w pół. Było mi wspaniale. Dawno tak szybko się nie rozluźniłem. Po niedawnym napięciu nie było już śladu.
Dochodziliśmy do stanu większej używalności. Seks jest bardzo wyczerpujący, ale to bardzo rozkoszne zmęczenie, na które nie zwraca się uwagi. Jest po prostu wpisane w każdy akt seksualny.
Odsunąłem się od dziewczyny i poprawiłem swoje ubranie. Ona także. Sięgnęła po leżące na podłodze majtki i wytarła się nimi pod spódniczką. Potem schowała je do malusieńkiej torebki, którą przez cały czas miała na ramieniu.
Nie dało się jednak zatrzeć wszystkich śladów po naszym uniesieniu.
Każdy, kto by na nas spojrzał, to wiedziałby od razu, że wydarzyło się między nami coś szczególnego.
– Dziękuję, to było wspaniałe. Dobry jesteś – odezwała się nagle.
– Ty też jesteś niezła – zrewanżowałem się – Może powtórzymy to jeszcze kiedyś?
– Niewykluczone.
– Bardzo mi się spodobało.
– Mnie też.
Dokładnie w tej chwili włączono z powrotem zasilanie. Winda ruszyła do dziewczyna wysiadła na 26 piętrze, a ja pojechałem wyżej.
I to na razie tyle.
/////
W małym kinie...
Niedaleko ścisłego centrum, w jednej z bocznych uliczek znajduje się małe kino. Jest ono dobrze ukryte i z ulicy nie widać, że tam coś w ogóle jest. Trzeba wejść w bramę, ale i tak trzeba wiedzieć, w którą stronę skręcić, aby się dostać do środka.
Jest to kino studyjne, w którym prezentowana jest niezależna i niekomercyjna kinematografia. Bardzo daleka od tej prezentowanej w multipleksach. Dziwna, niestandardowa a czasem amatorska kinematografia, niekiedy trudna do zrozumienia. W sumie tylko kopnięci maniacy od filmów mogą ją pojąć.
Niektórzy twierdzą, że jest to miejsce dla "przeintelektualizowanych" snobów, którzy pokazują się tam, aby się tylko pokazać i guzik rozumieją sztukę offową.
Różne są teorie.
Jeżeli o mnie chodzi, to uwielbiam kino, zarówno komercyjne, jak i niezależne. Miejsce to jest więc dla mnie w sam raz. Bywam to tak często, jak pozwoli mi na to czas.
Sala projekcyjna jest niewielka. Mieści niewiele ponad sto osób. Krzesełka rozstawione są w nieco większej odległości od siebie, niż w standardowym kinie, aby zapewnić przestrzeń każdemu z widzów do przeżywania wielkich offowych dzieł.
No i jeszcze jeden plus: nikt nie konsumował tutaj popcornu i nie szeleścił papierkami po cukierkach. Naprawdę można się tutaj było odciąć od zewnętrznego świata i zatopić w innym.
Miłe miejsce i bardzo mi się podobało. Można było naprawdę przyjemnie spędzić w nim czas obcując ze sztuką..
I pragnę jeszcze raz zaznaczyć, że nie jestem przeintelektualizowany. Lubię po prostu to, co niekoniecznie podoba się większości. A, że w okularach, to nic nie znaczy...
To właśnie tam spotkała mnie przygoda, o której chciałbym opowiedzieć. Jest trudna do uwierzenia. Wydaje się być całkowicie z palca wyssana. Wydaje się być zrodzona w głowie wyjątkowego seksualnego wariata.
Prawdę mówiąc sam w nią nie mogłem uwierzyć. Gdyby ktoś mi ją opowiedział, to potraktował bym to jak zwykłą podrzędną opowiastkę erotyczną.
Ale jednak przydarzyła się...
To był piątkowy, letni wieczór. Właściwie nie miałem nic konkretnego do roboty, więc wybrałem się do kina.
Na sali kinowej było niewiele osób. Naliczyłem pięć, może sześć. Plus ja.
To i tak było wiele, jak na to maleńkie kino.
Pozostali uczestnicy seansu zajęli pierwsze rzędy, więc ja skierowałem się do mojej ulubionej strefy kinowej, czyli: do ostatniego rzędu.
Wszystko dobrze się układało.
Nie lubię tłumów i związanego ztym ścisku. Wyłączyłem telefon, aby nie odezwał się w nieodpowiedniej chwili.
Na ekranie pojawiły się nieodzowne reklamy.
Pod koniec reklam na sali pojawił się jeszcze jeden widz.
Była to dość wysoka, czarnowłosa dziewczyna w gustownej i obcisłej sukience, która uwypuklała jej niezłe kształty. Dziewczyna miała długie i zgrabne nogi, duże piersi i tak dalej...
Mógłbym jeszcze wyliczać, ale nieznajoma skierowała się w moją stronę i usiadła dwa krzesła obok.
No i fajnie...
Zerkałem na nią, tak zwanym kątem oka. Muszę stwierdzić, że było na kim zawiesić spojrzenie. Była niezwykle interesująca. Bardzo ładna, bardzo zgrabna, mająca w sobie duże pokłady seksapilu...
Spodobała mi się po prostu.
Muszę przyznać, że zwracałem dużo większą uwagę na nią niż na film, który właśnie się rozpoczynał. Film był w tonacji czarno-białej, a ona bajecznie kolorowa, chociaż teraz, gdy przygasły światła, to nie było wielkiej różnicy.
Ale dobra, dobra...
Przyszedłem tutaj przecież na film.
Skupiłem więc uwagę tylko na nim i starałem się dobrze wejść w fabułę.
Udało mi się to tylko przez krótki moment.
Dziewczyna wyjęła z torebki lizaka i wsadziła go do ust. Lizak był podłużny, dość gruby, w kolorowe paseczki. Pomyślałem, że przypomina w kształcie penisa.
Ona w każdym razie zachowywała się tak, jakby to był fallus. Zlizując z niego słodycz imitowała ruchy, jakby rzeczywiście robiła niezłe fellatio.
Wkładała do całego do buzi, ssała, wodziła czubkiem języka po całej jego długości. Pojawił się nawet klasyczny "młynek".
Wiecie na pewno o co chodzi.
Chodzi o lizanie penisa kolistym ruchem wokół żołędzi. Super sprawa. Ja osobiście to uwielbiałem.
Film w tym momencie przestał mnie całkowicie interesować i nawet straciłem główny wątek. Miałem przecież o wiele ciekawszy widok tuż obok siebie.
Dziewczyna wszystko co robiła, to robiła niezwykle sugestywnie. Przekaz był bardzo wyraźny. bez zbędnego czarowania i owijania w bawełnę. Od razu wywalała kawę na ławę. Prostotę i bezpośredniość zawsze bardzo ceniłem. Można było wtedy uniknąć całego mnóstwa nieporozumień.
Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Teraz spoglądałem na nią centralnie, nie kryjąc się z tym. Nie musiałem być już więcej subtelny, bo tej dziewczynie bez dwóch zdań chodziło o zainteresowanie mojej osoby. Udało jej się to w stu procentach.
Widok był bardzo ciekawy, bardzo interesujący, inspirujący i niespodziewany. Podniecił mnie maksymalnie.
Jakby tego było mało, dziewczyna przesiadła się bliżej mnie. Teraz siedziała na fotelu tuż obok nie przestając ssać swego lizaka. Była na wyciągnięcie ręki.
Pewnie bym to zrobił, ale to ona uczyniła pierwszy krok Wolną ręką sięgnęła w stronę moich spodni, a raczej rozporka i zaczęła przy nim "majstrować". Po krótkiej walce rozpięła go i wyłuskała mojego penisa, który był już od pewnego czasu w stanie pełnego wzwodu. Objęła go dłonią i zaczęła delikatnie masować poruszając ręką w górę i w dół.
Rozejrzałem się uważnie dookoła sprawdzając czy nikt na nas nie zwraca uwagi i czy nie zainteresowaliśmy swoim nieskromnym i nieco nieobyczajnym zachowaniem jakiegoś "wrażliwego estety". Ale jednak nie...
Rozluźniłem się więc cały i oddawałem się tej manualnej pieszczocie, którą uskuteczniała nieznajoma.
O, ja piórkuję...
O, kurde...
Ja pierdzielę...
To było tak niesłychane, że prawie niemożliwe. A jednak..
Wszystko to się działo w tej maleńkiej sali kinowej i na moich oczach.
Bardzo fajna, ładna, a przede wszystkim nieznajoma dziewczyna robiła mi dobrze ręką. Było mi tak cudownie błogo i przyjemnie, jak rzadko kiedy. Poprawiłem się w swym fotelu i poddałem pieszczocie.
To jednak miało być tylko preludium...
Nie upłynęło wiele czasu, jak pochyliła się i wzięła go całego do buzi.
Spodziewałem się tego, bo cała sytuacja zmierzała właśnie do takiego momentu, ale jednocześnie byłem bardzo zaskoczony. Jej głowa podnosiła się i opadała, a z każdym ruchem mój członek wchodził coraz w jej usta
Super...
Niesamowita sprawa. Naprawdę. Nie wiedziałem co o tym myśleć, ale i tak, na razie nie byłem w stanie myśleć o niczym. Może tylko o tym, jak bardzo jest mi fajnie.
Poczułem się, jakbym do nieba został żywcem uprowadzony, chociaż ciągle siedziałem na swoim fotelu, w kinie obok ekstra dziewczyny, która robiła mi niesamowitego loda.
Robiła to na tyle świetnie, że już po pewnym czasie wytrysnąłem obfitym strumieniem spermy. Pobrudziłem swoją koszulę, majtki i spodnie, ale to nie było takie ważne. Doszedłem i miałem fantastyczny orgazm. Więcej nie było mi do szczęścia potrzeba. Tak jak było, było dobrze i w sumie: mogłoby zostać dłużej.
Po wszystkim nieznajoma dziewczyna usiadła prosto, ale nadal bawiła się moim członkiem. Nie przeszkadzało jej moje rozlane nasienie. Nawet na niego nie patrzyła. Zupełnie tak, jakby on wcale nie istniał.
Zgoda. Nie wyglądał już tak, jak jeszcze kilka minut temu. Sflaczał i skurczył się w sobie, ale wystarczyło by dać mu troszkę odpocząć i znów byłby gotów do wzlotów.
Dziewczyna jednak poświęcała swoją uwagę temu, co działo się na ekranie. .
Zauważyłem, że prawą ręką sięgnęła między swe nogi. Teraz pewnie sobie chciała zrobić dobrze, a ja bardzo chętnie jej w tym pomogę.
Podciągnęła wyżej sukienkę. Zacisnęła dłoń na swoim dużym i sterczącym członku...
Zdębiałem. Oblała mnie najpierw fala gorąca, a po chwili lodowata. Zjeżyły mi się wszystkie włosy na ciele. Nawet te, których nie miałem. czułem się jakbym dostał w łeb gazrurką, a potem jeszcze ostrego kopa nie tylko w tyłek, ale także i w jaja. Ogólnie to zrobiło mi się dziwnie oraz tak troszkę niesmacznie.
- Ło, kurwa - wyrwało mi się z ust.
Przepraszam, miałem nie przeklinać, ale sami widzicie...
Nie dało się cenzuralnie.
Szybko wstałem na równe nogi. Poprawiłem garderobę i równie szybko wyszedłem. Nieomal czułem na plecach jej/jego wzrok. On mnie, po prostu parzył. Miałem wrażenie że przewierca mnie na wylot.
Szlag by to wszystko trafił...